Kobiety z Zespołem Aspergera

To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami.

Chat irc (pirc.pl): #aspi.net.pl (bramka www) (godzina 20:30)
Skype: WideŁokonferencja (Soboty@20:00)

Kobiety z Zespołem Aspergera

Postprzez Może być » Pn, 1 cze 2020, 00:14

Cześć. Od jakiegoś czasu jestem na terapiach, ostatnio na oddziale dziennym. Moja córka ma Aspergera i podejrzewam go u siebie od dłuższego czasu. Nie jestem kobietą z tendencją do psychopatii, ani nie mam braku empatii. Jest przeciwnie, jestem nadwrażliwa. Nie interesuje się niczym szczególnym, nie mam żadnych większych tytułów, w szkole szło mi dość marnie, wiele razy byłam zawieszana w szkole lub to mi groziło. Głównie bo byłam dziwna i raczej się w niej nie pojawiałam. Na koniec bez problemu zaliczałam. Nie zależało mi na wiedzy, jednak jak trzeba było uczyłam się szybko. Jednak mam stimy, machanie rękoma, ocieranie rąk, chodzenie w kółko w napięciu i w ekscytacji i fantazjowaniu. Uwielbiam fantazjowanie mam swoje różne światy w których gram zazwyczaj rolę autorytetu. Oczywiście całe te światy są zwizualizowane jak np. Dziki Zachód. Wydaje mi się, że myślę obrazami, podczas opowiadania nie patrzę w oczy, muszę patrzeć w przestrzeń, aby wizualizacja się dobrze udała, patrzenie na twarz mnie rozprasza, szczególnie gdy zawiera informacje. Jednak podczas krótkiej wymiany zdań potrafię utrzymać wzrok raczej naturalnie. Nie znoszę dźwięku wyjącego dziecka, kogoś kto w sklepie przesadnie i niekontrolowanie bawi się piszczałką dla psa, ogólnie irytujących dźwięków niespodziewanych. Uwielbiam wszelkie białe szumy, dźwięk burzy to mnie bardzo relaksuje. Nie znoszę gdy ktoś mnie dotyka np nogą gdy siedzi zbyt blisko. Nienawidzę gdy mój pies jest zbyt blisko np twarzy wąchając, bardzo się boję polizania. Lekarz który mnie badał na początku terapii stwierdził, że gdybym była dziś dzieckiem dostałabym taką diagnozę, jednak z dorosłymi jest zdecydowanie trudniej i zaproponował terapię. Oficjalnie mam fobie społeczną, na pograniczu osobowości unikającej, nerwicę natręctw myślowych, współuzależnienie, DDA. Mogę pracować w grupie i nią dowodzić. Bez problemu poznaje nowe osoby, ciężej mi utrzymać znajomość. Mogę np. zniknąć przyjaciólce na 3lata i pomimo jej prób nie potrafiłam wrócić do relacji. Niedawno dopiero udało się wrócić do kontaktu. Odczuwam bardzo częsty lęk, stany lękowe raz są dłużej raz krócej. Nie miałam nigdy problemu z pracą. Mam świadomość jak wiele cech się nie zgadza. Skąd więc takie typowe autystyczne stimy? Bardzo bym w końcu chciała znać odpowiedź. Jest bardzo dużo ośrodków diagnozujących ZA w Warszawie. Nie chcę iść do zwykłego psychiatry, mój nie chciał się podjąć diagnozy, twierdząc jednak, że mam pewne cechy, nie widział sensu po co diagnozować to, lepiej zacząć terapię i skupić się na bieżących problemach. Czy Zespół Aspergera to brak znajomych, brak pracy, oraz tytuły wielkich uczelni? Ja uwielbiam przebywać ze sobą i siebie analizować.
Może być
 

Re: Kobiety z Zespołem Aspergera

Postprzez Weronika5 » Wt, 8 wrz 2020, 19:02

Witaj na Dzikim Zachodzie:) Jesteśmy trochę podobne. U mnie „stimy” polegają głównie na huśtaniu się, obgryzaniu paznokci, rozdrapywaniu ranek. Przez wiele lat, usiłując odkryć powód mojej „dziwności” i niedopasowania myślałam, że to nerwica natręctw. Nie zgadzał mi się tylko fakt, że te zachowania miała także moja matka i babka. Poza tym te zachowania towarzyszą mi właściwie od wczesnego dzieciństwa, ponoć niemowlęctwa, więc bardzo dziwna byłaby to nerwica. Podobne zachowania przejawia mój brat. Na pewno mam bujną wyobraźnię - myślę obrazami, magiczny wewnętrzny świat, niezwykle intensywny. Jako dziecko pamietam, że nałogowo oglądałam Domowe Przedszkole, bo chciałam wiedzieć jak powinny zachowywać się normalne dzieci. Już wtedy, jako kilkulatka wiedziałam, że jestem inna. Lata szkolne mi to udowodniły. Co do zasady byłam bardzo towarzyska i chciałam do ludzi, tylko ci ludzie mnie nie chcieli. Byłam ponoć dziwna. Nie umiejąc żyć ze światem, nałogowo czytałam książki, w szkole byłam prymuską, społecznie dno dna. W dzieciństwie, w silnych sytuacjach stresowych umiałam osiągnąć stan „nirwany”, roztapiałam świadomość w przestrzeni, umysł tracił granice, a ja (z imieniem, nazwiskiem, historią) znikałam. Miewałam urojonych przyjaciół, zdarzało mi się widzieć rzeczy, których nie było w realu. Na szczęście miałam na tyle instynktu samozachowawczego, że nikomu z dorosłych się tym nie chwaliłam. Dla nich byłam po prostu grzecznym, zaczytanym dzieckiem. Z biegiem lat te moje zdolności „mistyczne” zanikły. Odrobinę znormalniałam.Z uwagi na powyższe celuję w Zespół Aspergera. Nie sądzę żeby ktokolwiek zgodził się na moje zdiagnozowanie, bo rzeczywiście przez wiele lat wykształciłam wiele sposobów i strategii radzenia sobie. Z mojej strony to taka trochę gra pozorów, sztuka teatralna w której przypisano mi role córki, matki, żony czy pracownika. Wypełniam je naprawdę idealnie. Niemniej jednak nie ma mnie w nich. Sobą jestem głównie wieczorami, stojąc w ciemnej łazience, ze słuchawkami na uszach, słucham ulubionej jednej minuty z ulubionej piosenki, huśtam się i pod wpływem tego ruchu, maski opadają. Tylko tak umiem się rozluźnić, przezywać emocje. Na pewno mam nadwrażliwość na dźwięki, mam problemy z jedzeniem - mam niedowagę, bo jedzenie nigdy nie było na liście moich priorytetów, była to czynność zbyt mało istotna żeby i niej pamiętać. Dobiegając 40 tki wiem już że jak robię się zła, senna, robi mi się słabo to trzeba coś zjeść. Funkcjonuje dobrze, ale to takie życie w przymałych butach. Niby Cię to nie zabije, ale co z tego jak nieustannie boli. Żyję w lęku, choć zaprzyjaźniłam się z nim. Przedszkole syna narzeka, że dziecko ma własny świat i urojonych przyjaciół... Brzmi znajomo ?
Weronika5
 


Powrót do Forum otwarte dla każdego

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości