Nastrój

To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami.

Chat irc (pirc.pl): #aspi.net.pl (bramka www) (godzina 20:30)
Skype: WideŁokonferencja (Soboty@20:00)

Re: Nastrój

Postprzez Solve2001 » Cz, 20 gru 2018, 10:13

Od dwóch tygodni łapię często doły, mam stany depresyjne, mam ochotę płakać, mam napady stresu i lęków i kompletnie sobie z tym nie radzę. Najgorsze jest to, że wiem co u mnie taki stan wywołuje, ale nie będę o tym pisać na forum gdzie jest dużo ludzi, wylewanie żali na cały swiat wśród wielu ludzi nie leży w mojej naturze, a jak ktoś chce wiedzieć to zapraszam na PRIV. Nie mam nikogo z kim mogłabym o tym pogadać, koleżanki nie będą chciały o tym słuchać, mama też raczej tego nie zrozumie, mimo że mamy ze sobą super kontakt. Mojej szkolnej psycholożki jak zwykle nie ma w momentach kiedy jej najbardziej potrzebuję, zresztą..chyba już przestanę do niej chodzić. Nic mnie nie cieszy, nawet przyjazd na swięta do babcii do rodzinnej wsi, moje swinki morskie mnie nie cieszą, nie chce mi się słuchać vlogow o geopolityce (gdzie zawsze słuchałam dla zabicia czasu). Ostatnio w takich stanach to pomaga mi tylko muzyka i...alkohol. Tak, alkohol sprawia, że nie myślę o pierdołach, a raczej mniej mnie tak dotykają. Po trzeźwemu nie radze sobie z emocjami, przytłaczają mnie. Mama chce mnie wysłać do psychiatry, ale ja nie chcę żeby wiedziała co mi dolega. Raczej nie będzie zadowolona. Mam nadzieję, że raczej nie lrzestraszyłam nikogo tym wyzaniem. Nie chcę żadnych rad tylko po prostu wsparcia
Solve2001
 
Posty: 46
Dołączył(a): N, 9 gru 2018, 21:39
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Mruczanka » Cz, 20 gru 2018, 16:14

No to czego słuchasz i co pijesz?
Nie martw się, być może udziela Ci się przedświąteczny, nastrój i wkrótce przejdzie.
Mnie muzyka też poprawia nastrój, z alkoholem bym uważała, bo łatwo przesadzić.
Głupkowate filmy też poprawiają mi humor, np ostatnio oglądałam to:

https://www.youtube.com/watch?v=r57Qg6pJ9uM [video]


I zgadzam się w pełni z tym co ten koleś mówi o filmie, bo też przez cały seans miałam "banana" na ryju, dlatego zamiast trailera daję recenzję ;-)

A tak w ogóle, to będzie dobrze. Musi !
Trzymaj się ! :good:
Mruczanka
 
Posty: 11085
Dołączył(a): Pt, 19 kwi 2013, 13:08
Lokalizacja: I see dead people
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Solve2001 » Cz, 20 gru 2018, 16:45

Bardzo dziękuję za słowa otuchy^^ co do przedświątecznego nastroju to raczej wątpie, bo poza tegoroczną chandrą miałam tak tylko jeden raz i to było rok temu, a wcześniej tego nie miałam. Czego słucham i co piję? Słucham głównie tego co mi się spodoba, nieważny jest gatunek (chyba, że jest to typowa, przepraszam za wyrażenie, technozjeba). Ostatnio dominuje u mnie Depeche Mode i ogólnie spokojniejsze kawałki. A co do alko to też różnie, raz piję takie drineczki w butelkach z biedry, takie 4%, a innym razem raz wypiłam spirytus 95%
Ostatnio edytowano Cz, 20 gru 2018, 16:46 przez Solve2001, łącznie edytowano 1 raz
Solve2001
 
Posty: 46
Dołączył(a): N, 9 gru 2018, 21:39
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Mruczanka » Cz, 20 gru 2018, 21:27

Tak serio z tym spirytusem?
Da się to w ogóle pić? :?
Ja najmocniejszy trunek jaki kiedykolwiek piłam to był absynt 70% i pamiętam, że miało takiego kopa iż nikt na imprezie nie chciał tego pić, to żeśmy w trójkę (ja, Dragonek i nasz przyjaciel) obrobili całą butelkę.
Ech, dawne dzieje! :lol:
Mruczanka
 
Posty: 11085
Dołączył(a): Pt, 19 kwi 2013, 13:08
Lokalizacja: I see dead people
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Solve2001 » Cz, 20 gru 2018, 21:38

Bo ze spirytusem jest tak, że najpierw trzeba poczekać aż się rozrobi :D Ale fakt, sieka fest
Solve2001
 
Posty: 46
Dołączył(a): N, 9 gru 2018, 21:39
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Mruczanka » Cz, 20 gru 2018, 22:15

A, to co innego, myślałam że może taki czysty piłaś :lol:
Kiedyś w jakiejś mandze znalazłam taki motyw, że goście upili się spirytusem rektyfikowanym.
Serio, nie wiem skąd autorka wzięła ten pomysł, strach pomyśleć, bo domyślam się że niejednego Japończyka spirytus mógłby zabić (oni mają niską tolerancję na alkohol) :lol:
Mruczanka
 
Posty: 11085
Dołączył(a): Pt, 19 kwi 2013, 13:08
Lokalizacja: I see dead people
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Solve2001 » Cz, 20 gru 2018, 22:43

Co ty! Czystego w życiu bym nie wzięła! Choćby ze zwykłego strachu :D
Solve2001
 
Posty: 46
Dołączył(a): N, 9 gru 2018, 21:39
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Deicide » Pt, 21 gru 2018, 05:49

Ja uwielbiam pić czysty spirytus i pewnie niedługo wypiję pół litra, ale trzeba go umieć pić na wydechu, inaczej pali. Ostatnio sporo piłem. W piątek 6 piw i 2 drinki, w niedzielę butelkę piwa, wina i likieru, w poniedziałek butelkę likieru, we wtorek butelkę likieru, w środę butelkę likieru i wczoraj 2 butelki likieru 30% 500ml. Jak na kogoś, kto pił tydzień, czuję się zdumiewająco dobrze.
"Jeśli idziesz przez piekło, idź dalej". Churchill
"mam swój zwariowany świat / Który jest dla was niepojęty (...) Moje marzenia to dla innych kiepski żart / Mówią wciąż o mnie pier*olnięty"
Avatar użytkownika
Deicide
 
Posty: 9059
Dołączył(a): Pn, 20 cze 2016, 22:29
Płeć: M

Re: Nastrój

Postprzez Aerrae » Pt, 21 gru 2018, 12:20

Myśmy na studiach raz czysty spirytus pili.
To był 2-tygodniowy ciąg codziennych imprez, więc odporność na alkohol była wyrobiona ;) Ale i tak pamiętam, że było paskudne :P
Większość tylko spróbowała, ale parę osób chciało pokazać, że oni są twardsi i wypili więcej ;)
Stare czasy, człowiek był młody i głupi.
Teraz nawet wódki nie tykam, w ogóle nie tykam niczego, co mi nie smakuje, a potrzeby upijania się (czy nawet lekkiego rauszu) też nie mam.

Deicide: A czy ty przypadkiem się nie zarzekałeś, że do Sylwestra nie pijesz?
Ostatnio edytowano Pt, 21 gru 2018, 12:21 przez Aerrae, łącznie edytowano 1 raz
Aerrae
 
Posty: 2936
Dołączył(a): Pn, 13 lip 2015, 11:29
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Deicide » Pt, 21 gru 2018, 15:35

Tak, ale to było takie przyrzeczenie "w przybliżeniu", bo od 14-ego do sylwestra i tak mało zostałoby tego trzeźwienia, a tak mogłem sobie rozłożyć ten likier na dni i później nie schlam się może do upadłego. Najgorzej to tak po długiej abstynencji nagle dorwać się do alkoholu.
"Jeśli idziesz przez piekło, idź dalej". Churchill
"mam swój zwariowany świat / Który jest dla was niepojęty (...) Moje marzenia to dla innych kiepski żart / Mówią wciąż o mnie pier*olnięty"
Avatar użytkownika
Deicide
 
Posty: 9059
Dołączył(a): Pn, 20 cze 2016, 22:29
Płeć: M

Re: Nastrój

Postprzez Mruczanka » Pt, 28 gru 2018, 00:11

Aerrae, zazdroszczę Ci że nie masz potrzeby upicia się, czy choćby lekkiego rauszu, ja nie wiem jakbym przetrwała stresujące sytuacje gdyby nie alkohol? :?
Choćby w te Święta wypiłam z 10 browarów i okoła 1 litra wódki - przez moment było nawet ciężko, ale udało mi się nie zejść.
A w Sylwestra, z tej radości, że wreszcie chyba od niewiadomo ilu lat wreszcie spędzimy ten czas tylko we dwójkę, zamierzam nałupać się szampanem, rzygać i jeszcze raz nałupać się szampanem :good:
Mruczanka
 
Posty: 11085
Dołączył(a): Pt, 19 kwi 2013, 13:08
Lokalizacja: I see dead people
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez qw321 » Pt, 28 gru 2018, 21:41

Ja nie piłem w ogóle alkoholu w Święta, ostatnio piłem go 2 tygodnie temu.
Avatar użytkownika
qw321
 
Posty: 4195
Dołączył(a): So, 10 sie 2013, 07:00
Płeć: M

Re: Nastrój

Postprzez nonkan » Pt, 28 gru 2018, 22:10

Ja od wielu lat w ogóle nie piję napojów alkoholowych. Polecam całkowitą abstynencję, taniej i zdrowiej.

U mnie nastrój zwykle nie był zaburzony, mogłem mieć ze dwa epizody depresyjne w życiu: pierwszy wiosną 2009 roku, gdy bałem się, że popełniłem niewybaczalny grzech, trwało to może kilka tygodni; drugi ok. 31.12.2016 - 14.1.2017, kiedy pojawiły się u mnie wątpliwości dotyczące ważności moich spowiedzi i kiedy zażywałem rysperydon. Na oddziale dziennym dostałem na wypisie rozpoznanie umiarkowanego epizodu depresyjnego (F32.1) po moim drugim pobycie na nim, który zakończył się 27.1.2017.

Czy macie zaburzenia nastroju, zwłaszcza depresję? Czy smuci was brak przyjaciół? Mnie brak znajomych i przyjaciół zdaje się nie smucić, prawie wcale nie miałem depresji.
nonkan
 
Posty: 9497
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Nastrój

Postprzez Amelia » Pt, 28 gru 2018, 22:12

Wrotek napisał(a):Damazy, rozczulać się nie będę bo nie umiem.

Twoim podstawowym problemem jest samotność. Znajdziesz dziewczynę to i zdołowanie zniknie. To co z forum przeczytałem nakazuje wnioskować, że jedną z przeszkód która utrudnia Ci znalezienie kogoś jest to, że jak widzisz jakies oznaki zainteresowania, to szybko zaczynasz panikować oraz projektować scenariusze uniku. Trochę przez nadmierną troskę o inną osobę, bo uważasz,że partnerka by cierpiała.

Jak pisałeś też kiedyś, gdy Tobie zależało to i zdarzało Ci się chyba i za bardzo "grać" w jakieś gierki, albo zmyślanie o swoim doświadczeniu aby wypaść lepiej.

Najlepiej jest jednak być naturalnym, nie udawać. Warto być i ostrożnym ze staraniem się. Łatwo przegiąć i zniechęcić do siebie.
Jak ma się opcję, to fajnie szukać kogoś w wyjątkowych miejscach związanych z zainteresowaniami lub ulubioną aktywnością, ewentualnie z obowiązkami.
Ja już dwie dziewczyny poderwałem w bibliotece akademickiej.

Dobrze powiedziane.
Też polecam autentyczność, przy czym warto być pozytywnym - akcentować swoje mocne strony i nie wyżalać się o słabych.
I faktycznie ostrożnie z tym staraniem się. Np. zagadywanie o zainteresowaniach jest dobrym pomysłem, tylko trzeba dać drugiej osobie przestrzeń - zadać pytanie, zareagować na odpowiedź, dodać coś ze swojego punktu widzenia czy jakąś ciekawostkę i może warto poczekać na pytanie ze strony drugiej osoby. Jeśli nic się nie dzieje to po chwili można spróbować jeszcze raz - bo może ta druga osoba jest nieśmiała i się ucieszy, ale jeśli na kolejne odpowie zdawkowo, to raczej małe szanse na relację.
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Mikson14 » Śr, 16 sty 2019, 18:45

Witam. Jestem Mikołaj i mam 22 lata. Zdiagnozowano u mnie Zespół Aspergera na początku 2018 roku.
Poza Aspergerem mam jeszcze nerwicę lękową, która towarzyszyła mi od 2014 roku i do tej pory ją leczę. Napisałem ''towarzyszyła'' ponieważ po kilku miesiącach terapii było już zdecydowanie lepiej, jednak okazało się, że lekarz tak mi kombinował z odstawieniem leków, że w ostateczności cała choroba wróciła z kilkukrotnie większą siłą. Wróciłem na leczenie jednak całkowicie zmieniłem skład moich terapeutów i lekarzy i teraz jest o wiele wiele lepiej, chociaż tzw. pewne powikłania czasami się pojawiają i nie inaczej jest właśnie z "Nastrojem".
Czasami mam tak, że bez powodu gdy wstaje z łóżka to nic mi się nie chce (szczególnie jak tego dnia idę do roboty), mam złe nastawienie do życia oraz wszystko dookoła mnie denerwuje i zwykle wyprowadza z równowagi. Co prawda obecnie radzę sobie z tym znakomicie, jednak niepokoi mnie to czemu w niektórych momentach choćbym nie wiem jak się starał nie potrafię wyjść z tego doła. Najczęściej w takich chwilach słucham ostrej muzyki (hard rock, rap horrorcore, metal itp.) lub idę na długi i szybki spacer i niestety czasami nawet to nie pomaga
Czy ktoś z was też miewa od czasu do czasu takie załamania nerwowe? Czy jest się czym przejmować i czy jest to coś niepokojącego, czy po prostu naturalna kolej rzeczy?
Mikson14
 
Posty: 4
Dołączył(a): Wt, 15 sty 2019, 21:36
Płeć: M

Re: Nastrój

Postprzez nonkan » Śr, 16 sty 2019, 22:54

Ja mam nastrój wyrównany, bez "dołów". Nie znam się zbyt dobrze na zaburzeniach nastroju, ale myślę, że "huśtawki emocjonalne" mogą mieć związek z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Miałeś kiedyś rozpoznanie depresji?

Jak długo trwają te "dołki", "załamania nastroju", czy po pewnym czasie same mijają?
nonkan
 
Posty: 9497
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Nastrój

Postprzez Gość » Śr, 23 sty 2019, 17:53

"Rozpoznania depresji" nie miałem nigdy. Lekarze moi bardziej widzą przyczynę w objawach nerwicowych.
"Dołki", "załamania nastroju" pojawiają się zwykle co kilka dni. Chyba tak mniej więcej co 5., 6. dzień, lecz tak dokładnie to nie pamiętam bo tego nie śledziłem do tej pory. Jeśli chodzi o czas ustąpienia to jest lepiej niż było - kiedyś mogło to zająć zdecydowanie większą część dnia, natomiast z moim obecnym samopoczuciem to tak ok. 5 godzin i potem jest już ok.
Gość
 

Re: Nastrój

Postprzez Solve2001 » Śr, 3 lip 2019, 12:10

I znowu te okropne doły wróciły. Nie ma dnia, kiedy bym się nie rozpłakała. Nie chce mi się nic, znowu nastąpiła depresja. Co ciekawe stało się tak, odkąd leki mi się skończyły, bo wcześniej brałam i wszystko było super! Teraz nic mnie nie cieszy...
Przepraszam, że to tak chaotycznie, ale nie wiem jak mam to opisać
Solve2001
 
Posty: 46
Dołączył(a): N, 9 gru 2018, 21:39
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez gość » Śr, 3 lip 2019, 15:46

Solve2001 napisał(a):I znowu te okropne doły wróciły. Nie ma dnia, kiedy bym się nie rozpłakała. Nie chce mi się nic, znowu nastąpiła depresja.


Nie ma co pękać, depresje mam niemal od zawsze, nigdy jej nie leczyłem, bo nawet się nad tym nie pochylałem, czym depresja jest. 99,9% ludzi na moim miejscu by pewnie dawno gniła w glebie, ale ja mam już zbyt mocną psychikę, nic mnie nie łamie, żaden ból fizyczny, czy psychiczny. Człowiek nie rodzi się silnym, ale można się takim stać, trzeba tylko chcieć, by zahartować psychikę, na początek wystarczy nabrać do siebie dystansu, potem jest coraz łatwiej, ale najważniejsze nie można się nigdy poddawać, ludzie którzy zbyt mocno przeżywają swoje życie, stają się słabi, a słabi nie mają szans w zderzeniu z rzeczywistością.
gość
 

Re: Nastrój

Postprzez Mruczanka » Śr, 3 lip 2019, 22:13

gość napisał(a):Nie ma co pękać, depresje mam niemal od zawsze, nigdy jej nie leczyłem, bo nawet się nad tym nie pochylałem, czym depresja jest. 99,9% ludzi na moim miejscu by pewnie dawno gniła w glebie, ale ja mam już zbyt mocną psychikę, nic mnie nie łamie, żaden ból fizyczny, czy psychiczny. Człowiek nie rodzi się silnym, ale można się takim stać, trzeba tylko chcieć, by zahartować psychikę, na początek wystarczy nabrać do siebie dystansu, potem jest coraz łatwiej, ale najważniejsze nie można się nigdy poddawać, ludzie którzy zbyt mocno przeżywają swoje życie, stają się słabi, a słabi nie mają szans w zderzeniu z rzeczywistością.


Amen.
Mruczanka
 
Posty: 11085
Dołączył(a): Pt, 19 kwi 2013, 13:08
Lokalizacja: I see dead people
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Amelia » Śr, 3 lip 2019, 23:11

Solve2001 napisał(a):I znowu te okropne doły wróciły. Nie ma dnia, kiedy bym się nie rozpłakała. Nie chce mi się nic, znowu nastąpiła depresja. Co ciekawe stało się tak, odkąd leki mi się skończyły, bo wcześniej brałam i wszystko było super! Teraz nic mnie nie cieszy...

To może zacznij znowu brać leki?

Tylko jeśli wszystko było super, to może oznaczać jakąś manię lub hypomanię powodowaną lekami na depresję.
Czyli może bipolar. I wtedy trzeba uważać z antydepresantami, z tego co się orientuję, stosuje się inne leki.

Trzymaj się!
Ostatnio edytowano Śr, 3 lip 2019, 23:12 przez Amelia, łącznie edytowano 2 razy
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez gość » Cz, 4 lip 2019, 17:30

Gdyby depresja była jak przeziębienie, każdy brałby jakieś leki i po kłopocie, a tymczasem nawet znani polegają w starciu z depresją, bo nigdy nie można polegać wyłącznie na lekach.
Nie jestem może dobrym przykładem, bo ubezpieczenia nie mam już z 15 lat, i leki są mi zbędne, gdyż wszystko rozwiązuje siłą woli, ale dawniej byłem bardzo chorowity i słaby, a teraz rzadko spotykam osoby które mi dorównują energią, i siłą, biorąc pod uwagę to jak jestem drobny, i wszystko to zawdzięczam wyłącznie sobie.
Dawniej wewnątrz mnie tkwił panikujący dzieciak, obecnie rozpycha się niewzruszony kolos.
Gdybym wierzył, że "coś" może rozwiązać moje problemy, już dawno bym poległ, a tymczasem wierze w siebie, i nie zawiodłem się jak dotąd na swoich możliwościach, jedyne na czym mogę zawsze polegać, to ja sam.
Wiedza o tym, że są ludzie tacy jak ja, wychodzący na solo z depresją, i wygrywający walkę, jest cenniejsza niż poleganie na lekach, bo ile można brać leki, całe życie, i co to da, bez zabezpieczonej psychiki.
Ja mam kotwice dla swojej, bez tego, nie da się walczyć, i wygrywać, bo wystarczy moment, by coś poszło nie tak, i po zawodach. Wciągam depresje nosem, i dusze smarkiem, bo mogę, i każdy kto uwierzy w siebie, też może wszystko.
Jak zarzucić kotwicę, nie doradzę, dla mnie tą kotwicą jest osoba którą poznałem przypadkiem, działa na mnie skuteczniej niż mógłby jakikolwiek lek, nawet pomimo faktu, że nie gadałem z nią od lat.
Miewam bardzo złe dni, ale mnie to już nie rusza, bo to tylko złe dni, nic więcej, były i będą zawsze, przetrwałem mnóstwo głębokich załamań nerwowych, i mogę tak bez końca, bo wiem, że nic mnie nie złamie.   
Nie trzeba od razu skakać na głęboką wodę, można powolutku, małymi kroczkami, byle dotrzeć do celu, bez chęci, nie ma zwycięzców, a z życiem nie ma żartów, albo my je, albo ono nas. :twisted:
gość
 

Re: Nastrój

Postprzez qw321 » Pn, 8 lip 2019, 21:41

Pregabalina autentycznie, doraźnie po zażyciu poprawia mi nastrój i znieczula ciało, znosi ból. Jestem zdumiony działaniem tego leku. Nie trzeba czekać tygodniami na poprawę nastroju. Przynajmniej w moim wypadku. Jakoś wcześniej nie słyszałem o tej substancji. Dziwne.

Zażywam to od niedawna. Zobaczymy co będzie później, ale jak na razie jestem zachwycony. Czuję wyraźnie oddziaływanie tego leku, ale obawiam się też, czy to jest normalne działanie? Czy aż tak ma być? Mnie to pasuje, ale eee...

... ta euforia i rozpływające się ciało... to jak narkotyk.
Avatar użytkownika
qw321
 
Posty: 4195
Dołączył(a): So, 10 sie 2013, 07:00
Płeć: M

Re: Nastrój

Postprzez Damazy » Śr, 21 paź 2020, 14:05

Zdołowałem się czymś. :( Na dużym parapecie przed oknem swego pokoju natknąłem się na martwego ptaszka, mysikrólika.

Obrazek: https://scontent-frt3-2.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/s960x960/122192712_3461086933982795_655454840760180795_o.jpg?_nc_cat=101&_nc_sid=730e14&_nc_ohc=ZWuHO_gOmL4AX85kyY-&_nc_ht=scontent-frt3-2.xx&tp=7&oh=33c1e4c9920a526f31e67b517035e706&oe=5FB48735

Wiem, że co niektórych moja wiara zdziwi, ale potem przeczytałem w internecie, że to zły znak natrafić na martwego ptaka, a przy własnym domu to już dramat. Bardzo się przejąłem. :-| Ale czy słusznie? W końcu tylko zepsułem sobie dobry nastrój, który towarzyszył mi w ostatnich dniach. Mam nadzieję, że nic się złego nie będzie działo. Ma się podobno owinąć takie ptaszę w papier i spalić. Ale na razie uznałem, że zbyt odpływam i nie będę się wkręcał w te rytuały, i wezmę go po prostu na łopatkę, i odniosę do lasu, skąd przybył. Martwy mysikrólik, nurtujące.
Avatar użytkownika
Damazy
 
Posty: 1418
Dołączył(a): Śr, 26 maja 2010, 23:00
Płeć: M

Re: Nastrój

Postprzez Arthropod » Śr, 21 paź 2020, 14:43

Jak leży pod oknem, to prawdopodobnie usiłował wlecieć w szybę i się rozbił.
Avatar użytkownika
Arthropod
 
Posty: 1446
Dołączył(a): Cz, 9 kwi 2009, 23:00
Płeć: M

Re: Nastrój

Postprzez Mruczanka » Śr, 21 paź 2020, 23:07

Przytrafiło mi się podobne zdarzenie będąc kiedyś u znajomych.
Byłam wtedy akurat sama w pokoju, kiedy nagle o szybę okna uderzył z dużą prędkością jakiś mały ptak i spadł na posadzkę balkonu.
Podejrzewam, że odniósł śmierć na miejscu, bo leżał całkiem nieruchomo, więc przynajmniej nie cierpiał.
Przyznam, że przeszły mnie wtedy ciarki po całym ciele i poczułam się bardzo nieswojo, ale wtedy to był okres w moim życiu gdzie w ogóle dużo się działo złych rzeczy.
Dlatego nie wiem, czy takie rzeczy zwiastują jakieś mroczne zdarzenia, po prostu widok truchła jest sam w sobie nieprzyjemny i powoduje uczucie przygnębienia.
Na pewno jednak warto tą biedną istotę z szacunkiem pożegnać.
Myślę, że takie "oddanie lasu" truchełka, jak uczynił Damazy, też może mieć duchową symbolikę i dobrze postąpił.
Mruczanka
 
Posty: 11085
Dołączył(a): Pt, 19 kwi 2013, 13:08
Lokalizacja: I see dead people
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Amelia » Śr, 21 paź 2020, 23:50

Też nie lubię jak zwierzęta giną.
Jeszcze pół biedy jak giną przypadkiem.
Najgorzej jak się je zabija celowo, np. żeby zjeść, i to nawet nie po to, żeby zaspokoić głód, tylko dlatego że są smaczne. I wtedy nikt się nad nimi nie lituje. Świadomość tego sprawia, że ciary mnie przechodzą.
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Mruczanka » Cz, 22 paź 2020, 00:13

Nie masz genów drapieżnika :twisted:

Mnie od razu przyszło na myśl, że może ktoś w tym lesie posili się tym truchełkiem, coby nie poszło na zmarnowanie.
Jak nie jakiś ssak, to robaczki co tam żyją w glebie, a one już przyczynią się do dalszego życiowego obiegu lasu.
Najważniejsze to widzieć pozytyw :cool:
Mruczanka
 
Posty: 11085
Dołączył(a): Pt, 19 kwi 2013, 13:08
Lokalizacja: I see dead people
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Arthropod » Cz, 22 paź 2020, 07:34

A moim zdaniem zabicie zwięrzecia po to by je zjeść jest w pełni usprawiedliwione. One też to robią i to od pół miliarda lat czyli od początku istnienia zwierząt. Wliczając w to gatunki typowo roślinożerne. Konie czy jelenie zjadają na przykład bezbronne pisklęta ptaków, kiedy mają taką okazję. Gorzej jak się zabija zwierzę, którego się nie planuje zjeść, bo to jest wtedy "nieuczciwe". Dlatego na na przykład nie lubię zabijać pająków (ale nie mam problemów by karmić nimi gekony i modliszki).

I jeszcze dochodzi do tego to, że rozrodczość większości gatunków zwierząt (pomijając jedynie nieliczne gatunki nie mające wrogów naturalnych jak słonie nosorożce, tygrysy, ludzie czy orki) jest nastawiona na to by produkować tyle potomstwa, że większość musi zostać zjedzona, inaczej pojemność środowiska nie udźwignie ich populacji. Tu jest pokazane w bardzo prosty sposób co się dzieje ze zwierzętami, które mogą się rozmnażać i nic ich nie zjada https://www.stuartmcmillen.com/pl/comic ... -mateusza/

Natomiast co do szyby i ginięcia przypadkiem, to niektóre krogulce potrafią gonić ptaki od takiej strony by optymalną drogą ucieczki wydawała im się szyba. To zachowanie jest częste zwłaszcza w pobliżu karmników znajdujących się blisko okien, bo to idealna pułapka. Tylko, że te ptaki nie leżą później na parapecie.
Ostatnio edytowano Cz, 22 paź 2020, 07:38 przez Arthropod, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Arthropod
 
Posty: 1446
Dołączył(a): Cz, 9 kwi 2009, 23:00
Płeć: M

Re: Nastrój

Postprzez Damazy » Cz, 22 paź 2020, 11:03

Ale chwila, bo zaszło tu pewne nieporozumienie. :-) Ja się nie ulitowałem. Smutny byłem z innego powodu. Oczywiście, nie jestem za zbeszeszczeniem truchła, temu wyniosłem je do lasu - zgodnie z naturą. I zgodnie z nią jadam mięso. A poza tym, co zostało tu poruszone:

Jest jeszcze jeden powód, do którego zabijanie zwierząt jest potrzebne. Jednak wymagałoby to powrotu do czasów, gdy przed zarzynanieniem świni w domu przerywano dzieciom zabawę i brano samych chłopców, żeby byli obecni przy uboju i na wszystko patrzyli. Naprawdę nie piszę tego złośliwie, zaraz uzasadnię... Ponieważ dzięki temu, jak i dzięki następnemu krokowi, gdy taki chłopiec dorastał i wręczało się mu nuż, by czynił swą powinność - potem jako dorosły mężczyzna był zaprawiony do armii i tego, by na polu walki być częściowo przysposobionym do zabijania ludzi (w obronie ludności cywilnej, jak i ziemi ojczystej, przed wrogiem). A tak, jak obecnie jest? Gdzie mamy nabrać tego chartu? Za spust jeszcze może ktoś pociągnie, ale przy zadaniu poderżnięcia gardła większość podejrzewam, że by wymiękła. A nie zawsze jest możliwość pociągnięcia za spust, bo może nam się skończyć amunicja. Widzisz to Amelio? Bo ja kompletnie tego nie widzę.
Avatar użytkownika
Damazy
 
Posty: 1418
Dołączył(a): Śr, 26 maja 2010, 23:00
Płeć: M

Re: Nastrój

Postprzez Amelia » Cz, 22 paź 2020, 11:41

Nie rozumiem pytania :)
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Aerrae » Cz, 22 paź 2020, 12:09

Jak rany, Damazy idź się leczyć naprawdę, skoro uważasz, że to, że nie uczy się już dzieci zabijania jest złe.
Aerrae
 
Posty: 2936
Dołączył(a): Pn, 13 lip 2015, 11:29
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Arthropod » Cz, 22 paź 2020, 12:17

Natomiast to, że uczy się dzieci bambizmu czyli tego, że ekologia polega na tym, że zwierzęta powinny być w ogóle nie zabijane i że można je sobie tak po prostu wypuszczać na wolność jak się chce jest jeszcze gorsze.
Ostatnio edytowano Cz, 22 paź 2020, 12:20 przez Arthropod, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Arthropod
 
Posty: 1446
Dołączył(a): Cz, 9 kwi 2009, 23:00
Płeć: M

Re: Nastrój

Postprzez Witek034 » Cz, 22 paź 2020, 13:04

Ja w tym temacie (bardzo ciekawym) nie mam jednoznacznego zdania, jak już kiedyś chyba pisałem, ale ciekawi mnie odpowiedź na jedno pytanie, które zadaje się często wegetarianom: Jak rozumiem, wg Was (może nieprawidłowo, bo ja nie stoję po żadnej stronie, a zatem może i "nas"), każda istota żyjąca na ziemi, jest tak samo ważna, czy tak? Czy to duży słoń, czy malutka mrówka. A zatem jak odpowiecie na zarzut, że nawet na jednym listku sałaty, który zjadacie, znajdują się miliony niewidocznych dla oka żyjątek?
Witek034
 
Posty: 3772
Dołączył(a): Wt, 28 lis 2017, 23:04
Płeć: M

Re: Nastrój

Postprzez Amelia » Cz, 22 paź 2020, 13:44

Chyba główny problem leży w tym, że zwierzęta hodowlane nierzadko cierpią w kiepskich warunkach I niewiele osób to obchodzi. Dla wielu liczy się tylko cena, która w takim przypadku jest niższa.
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Witek034 » Cz, 22 paź 2020, 13:50

Rozumiem, czyli samo zjadanie zwierząt nie jest złe, a forma ich hodowli?
Witek034
 
Posty: 3772
Dołączył(a): Wt, 28 lis 2017, 23:04
Płeć: M

Re: Nastrój

Postprzez Amelia » Cz, 22 paź 2020, 13:52

Są różne opinie. To nie jest zerojedynkowe.
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Amelia » Cz, 22 paź 2020, 14:01

A niektórzy wegetarianie po prostu nie lubią mięsa i cierpienie zwierząt ich też nie obchodzi, chyba że jest to jakieś śliczne zwierzątko, wtedy tak ;)
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Aerrae » Cz, 22 paź 2020, 14:10

Witek034 napisał(a):Ja w tym temacie (bardzo ciekawym) nie mam jednoznacznego zdania, jak już kiedyś chyba pisałem, ale ciekawi mnie odpowiedź na jedno pytanie, które zadaje się często wegetarianom: Jak rozumiem, wg Was (może nieprawidłowo, bo ja nie stoję po żadnej stronie, a zatem może i "nas"), każda istota żyjąca na ziemi, jest tak samo ważna, czy tak? Czy to duży słoń, czy malutka mrówka. A zatem jak odpowiecie na zarzut, że nawet na jednym listku sałaty, który zjadacie, znajdują się miliony niewidocznych dla oka żyjątek?

A to nie jest tak, że osoby, które rezygnują z mięsa z powodów etycznych, mają na myśli to, że zwierzęta się męczy (zarówno w hodowlach jak i sam proces uśmiercania nie jest przeprowadzany tak, żeby zwierzę jak najmniej cierpiało)? Odczuwanie cierpienia jest natomiast ściśle związane z rozwiniętym układem nerwowym - żyjątka na sałacie siłą rzeczy go nie mają, więc nie cierpią.
Aerrae
 
Posty: 2936
Dołączył(a): Pn, 13 lip 2015, 11:29
Płeć: K

Re: Nastrój

Postprzez Witek034 » Cz, 22 paź 2020, 14:15

Nie wiem, być może, dlatego właśnie pytam.

A odnośnie tego:
Arthropod napisał(a): Dlatego na na przykład nie lubię zabijać pająków (ale nie mam problemów by karmić nimi gekony i modliszki).

Zawsze mam taki dylemat właśnie... nie zabijanie pająków spowodowałoby, że po pewnym czasie mój pokój wyglądałby jak brudna piwnica, zatem muszę je przynajmniej "przetransportować" na zewnątrz. Wtedy jednak zastanawiam, czy ta "podróż" nie jest dla nich tak stresująca, że już lepiej szybko je zabić . Bo jakoś trzeba go złapać, np. szklanką, potem zmusić do wejścia na kartkę papieru włożoną pod nią, a następnie wyrzucić na zewnątrz, o ile upadek na ziemię nie kończy się dla nich śmiercią, bo nie wiem, czy mimo iż pająki "spadają na 8 łap", to przeżywają taki upadek (ale chyba tak, bo nieraz strącałem je z sufitu i ku mojemu przerażeniu, żyły dalej, a się ich boję).
Ostatnio edytowano Cz, 22 paź 2020, 14:22 przez Witek034, łącznie edytowano 1 raz
Witek034
 
Posty: 3772
Dołączył(a): Wt, 28 lis 2017, 23:04
Płeć: M

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Forum otwarte dla każdego

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości