Poczucie zmarnowanego życia

To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami.

Chat irc (pirc.pl): #aspi.net.pl (bramka www) (godzina 20:30)
Skype: WideŁokonferencja (Soboty@20:00)

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Andegavennia » Cz, 14 lut 2013, 16:59

.
Ostatnio edytowano Pt, 15 lut 2013, 00:48 przez Andegavennia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez gość_123456789 » Cz, 14 lut 2013, 17:13

Andegavennia napisał(a):Trochę mnie dziwi, ze nawet bardzo inteligentni ludzie nie widzą tych wszystkich małych oszustw. No ale może tak jest dopóki zycie sprawia wiecej przyjemnosci nie wymagającej zadnego uzasadnienia, niz przykrosci i bólu, ktorego nie da się nie poczuć. Póki rachunek jest dodatni to jest obrona przed zbyt głębokim mysleniem.

a ty ile zadajesz bólu innym?
gość_123456789
 

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Andegavennia » Cz, 14 lut 2013, 17:19

zupelnie nieznanym przypadkowym osobom nie wiadomo skąd nie odpowiadam na takie pytania
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez gość_123456789 » Cz, 14 lut 2013, 17:24

aspiki przestańcie jej dokazywać.
ona bawi się waszym kosztem.
gość_123456789
 

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Andegavennia » Cz, 14 lut 2013, 17:27

i dajcie jej bana
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Nina2 » Cz, 14 lut 2013, 17:42

Andegavennia napisał(a):
Czy posiadanie wybitnie przystojnego /według obecnie panujących kanonów urody/ chłopaka gwarantuje szczęście?

Jasne,ze nie. Ale chodzi chocby o sprobowanie jak to jest, i posiadanie inspirującej muzy.
To był tylko PRZYKŁAD. Jeden z milionów.
Nie mozna jednak zapreczyc, ze wielu osobom udaje sie byc z kims,kto im sie podobal,i komu sie oni podobali jednoczesnie.


Szczęście (ziemskie, chwilowe) daje "posiadanie"(?) – każdy jest wolny, ale powiedzmy: odwzajemnione uczucie – tego, w którym JA akurat jestem zakochana, niezależnie jak jacyś "inni" oceniają jego urodę.
(To JA nadaję wartości w moim wycinku świata! A A. nadal kieruje się tutaj opiniami "innych".
To umiesz myśleć samodzielnie czy nie? ! )
I owszem, wielu osobom się to udaje, wzajemność w miłości, wspólne spędzenie życia (lub jego części). Skoro w tej sprawie są lepsi od Ciebie, zapytaj, JAK to osiągnęli. Wtedy się czegoś nauczysz, a nie tylko bezsilnie zazdrościsz.
A "inspirującą muzą" są właśnie cierpienia miłosne przetransponowane w sztukę. Tak powstało 90% poezji miłosnej i powieści. Kto w miłości nie cierpi, ale szczęśliwy jak prosię w korycie, raczej nie stara się sublimować swych przeżyć, tylko korzysta, w realu, tu i teraz.
Nawet bajki się kończą na małżeństwie bohaterów. A potem: "żyli długo i szczęśliwie" ale nie ma już o czym gadać.

A co chłopca wyjątkowej urody, że jeśli z nim idziesz, to ludzie sie za nim oglądają?
Owszem, też znałam. Taki był Krzyś ("złota rybka"), o którym opowiadam w temacie "Teraz ja!" gdzie się przedstawiam ("urodę Bozia dała, o seksie zapomniała"). I co mi z tego, że gdy z nim idę, inne dziewczyny zazdroszczą? Najwyżej podbechtanie mojej chwilowej próżności, choć może wolałabym żeby się oglądano za mą nie za Krzysiem. Ale też nie... Kochałam się wtedy w kimś innym i uroda Krzysia była przyjemna dla oka ale całkowicie mi obojętna.

EDIT
gość_123456789 napisał(a):a ty ile zadajesz bólu innym?

Andegavennia napisał(a):zupelnie nieznanym przypadkowym osobom nie wiadomo skąd nie odpowiadam na takie pytania

He he... " Z byle kim nie gadam"? Ale A. nigdy w ten sposób nawet nie pomyślała. Inni dla niej po prostu nie istnieją.
gość_123456789 napisał(a):aspiki przestańcie jej dokazywać.
ona bawi się waszym kosztem.

Andegavennia napisał(a):i dajcie jej bana

No nie... Może A. jest naszym ulubionym trollem, z urodą, klasą i wdziękiem? Może się trochę bawi, może rzeczywiście ma problem. W każdym razie wprowadza nam miłą animację.

EDIT
Andegavennia napisał(a): Dlaczego porównywac sie tylko do tych, co mają gorzej? Dlaczego mam nie widziec, ze miliony żyje lepiej, niekoniecznie tylko dlatego,ze ciezko sobie na to zapracowali i zasłużyli?

A przestań w końcu się porównywać z kimkolwiek (bo to da tylko pychę albo zawiść /pogardę – oba stany umysłu niepoprawne więc powodujące cierpienie) ,
usiądź spokojnie na d*** (czy na poduszce do medytacji)
i przyjm swoje własne warunki za wyjściowe, neutralne, zerowe, bez oceny.
I teraz, jak coś Ci się nie podoba, to zastanów się (spokojnie!) jak to i owo na lepsze zmienić.
To Twój wycinek świata, w nim możesz ingerować.
I wtedy, zamiast marudzić w próżne, coś konkretnego zrobisz.
Ostatnio edytowano Cz, 14 lut 2013, 17:56 przez Nina2, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Nina2
 
Posty: 3886
Dołączył(a): Pn, 15 paź 2012, 23:00
Lokalizacja: Francja / K / 50+ Wszystko co tu piszę, jest moją prywatną opinią.
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Andegavennia » Cz, 14 lut 2013, 17:59

.
Ostatnio edytowano Pt, 15 lut 2013, 00:49 przez Andegavennia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Nina2 » Cz, 14 lut 2013, 18:37

Alez kazdy z nas bywal zakochany, w pewnym wieku to wprost obowiazkowe (bo hormony). Czasem z wzajemnoscia, czasem nie...
Ja cale zycie jestem w kims zakochana i nikt mi si w moje prywatne uczucia nie wtraca.
Co innego z realizajcja w realu, gdy osoba kochana jest duzo starsza lub mlodsza, juz zajeta itp.
A Tobie, skoros w wieku odpowiednim do malzenstwa, pewnie rodzina truje, ze juz jej pora na wnuczeta. I tyle. Zeby z zabujania wyniklo cos konkretnego. (I zebys w koncu moze przeszla na utrzymanie kogos innego.)
Tu geje maja gorzej z coming-outem. Ty teoretycznie w koncu mozesz "spelnic oczekiwania", z Toba jeszcze nie stracili nadziei.
Avatar użytkownika
Nina2
 
Posty: 3886
Dołączył(a): Pn, 15 paź 2012, 23:00
Lokalizacja: Francja / K / 50+ Wszystko co tu piszę, jest moją prywatną opinią.
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Damazy » Cz, 14 lut 2013, 19:39

Mogłaś nie zgodzić się z opinią na temat zdjęcia, jeżeli faktycznie uważasz, że pokazuje Cię tylko z najlepszej strony. Ale sądziłem, że oprócz niezadowolenia z wyglądu, Twoje niezadowolenie z tego, cytuję - że nie znajdujesz cienia aprobaty dla swojej wizji, i ogólna ocena, że w kółko pojawiają się jedne i te same argumenty interlokutorów w tej dyskusji, to chociaż może się zmienić po moim, przyznającym Ci w wielu rzeczach racje, poście. :(

Jak ktoś się z Tobą w czymś nie zgadza, to na takie coś odpisujesz. Od czasu do czasu narzekając na to, że Twoja wizja nie ma aprobaty. W momencie kiedy ktoś pisze Ci A mnie parę argumentów w Twej wizji przekonuje i przyznaje Ci w wielu punktach rację, to jakbyś tego nie zauważyła, na taki post nie reagujesz. Wniosek z tego, że chyba faktycznie nie dostrzegasz tego, co Cię spotyka na horyzoncie dobrego, a raczej takiego, czego Ty oczekiwałaś (bo komentarze innych osobiście także uważam za dobre). Piszesz:

Andegavenna napisał(a):Ja te Wasze argumenty znam, pojawiają sie one w kolko.


Nie żeby mi się tak rozchodziło o ten mój post, niemniej jednak pokazał on, że nie wszystkie argumenty są po innej stronie niż są Twoje. Jakaś aprobata dla tego, co uważam za słuszne w Twojej wizji, pojawia się. Ale jak tak czytam, co piszesz dalej, to "w kółko" :roll: wydaje mi się, że ciągniesz swoją polemikę z resztą, bez względu na to, na ile rzeczywiście poszczególni dyskutanci stoją po jakiejś drugiej stronie.
Ostatnio edytowano Cz, 14 lut 2013, 20:22 przez Damazy, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Damazy
 
Posty: 1418
Dołączył(a): Śr, 26 maja 2010, 23:00
Płeć: M

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez GreenShadow » Cz, 14 lut 2013, 21:06

Nina2 napisał(a):Alez kazdy z nas bywal zakochany,


To smutna prawda.
To jak z grypą - ciężko uniknąć by choć raz w życiu nie zachorować

w pewnym wieku to wprost obowiazkowe (bo hormony).


W jakim niby wieku?
Tak z ciekawości pytam
Aspi183/200
NT27/200

Kto chętnie świtem z łóżeczka wyskoczy - ten od tego wariuje i ślepnie na oczy
Avatar użytkownika
GreenShadow
 
Posty: 3388
Dołączył(a): Pt, 6 kwi 2012, 23:00
Lokalizacja: 100% DIAGNOSED
Płeć: M

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Andegavennia » Pt, 15 lut 2013, 01:06

A Tobie, skoros w wieku odpowiednim do malzenstwa, pewnie rodzina truje, ze juz jej pora na wnuczeta. I tyle. Zeby z zabujania wyniklo cos konkretnego. (I zebys w koncu moze przeszla na utrzymanie kogos innego.)

Przeciez juz pisalam pare razy,ze rodzina nie robi mi cisnienia. Juz sobie pewne rzeczy wytlumaczylismy,zresztą kazdy ma swoje zajęcia i nikomu specjalnie sie nie teskni za bawieniem sie z jakimis dziecmi. Co do utrzymania to nie zyje w zacfoanej rodzinie,tu nie ma wypychania kogos do zwiazku po to,zeby byl na czyims utrzymaniu. Kazdy ma sie utrzymac sam. Jak nie moze to lepiej sie wrecz nie wiązać, bo mozna sie czyms takim wpakowac w niezle bagno (przemoc,zaleznosc itp). Juz lepiej zdechnąć z głodu.

To jak z grypą - ciężko uniknąć by choć raz w życiu nie zachorować

Ciezko uniknąc,ale tylko dlatego, ze trudno za szczeniaka znac te pare prawd, które pozwalają na unikanie totalnych głupot. No i tez ciezko bez takiego doswiadczenia poznac smak prawdziwego upokorzenia, do jakiego tylko uczucia mogą doprowadzic. Mozna jednak zakochiwac sie bardziej lub mniej mądrze. Mozna w kims,w kim choc troche warto, a mozna w kims,kto tylko nas zniszczy.

w pewnym wieku to wprost obowiazkowe (bo hormony).



W jakim niby wieku?

Nina pewnie ma na mysli kobiety 18-35 :D i oczywiscie najlepiej jak najwczesniej, bo im młodsza mamusia, tym lepiej dla przyszlego zdrowia potomstwa ;]
Faceci nie mają przeciez takich granic, nawet stare dziady po 50-tce (o zgrozo) rozpładzają się z ponad połowę młodszymi panienkami....


Nie żeby mi się tak rozchodziło o ten mój post, niemniej jednak pokazał on, że nie wszystkie argumenty są po innej stronie niż są Twoje. Jakaś aprobata dla tego, co uważam za słuszne w Twojej wizji, pojawia się.

Nie na wszystko daje rade odpisac. Mozna by to w nieskonczonosc ciągnąć, wchodzic w szczegoly, wytaczac nowe argumenty. To tylko pokazuje,ze sprawa nie jest tak prosta "usmiechnij sie i pomysl,ze od tej chwili chcesz byc szczesliwy i zrobisz wsyztsko w tym kierunku". Magiczne zaklęcia tu nie działają. Nie wiem na ile posty aprobaty są wymuszone przez moje miejscami rozpaczliwe wołanie o ujawnienie sie takiej osoby. Nie jest wiec to chyba na zasadzie "od razu czuje,ze myslisz podobnie, i komunikuję to".


Mogłaś nie zgodzić się z opinią na temat zdjęcia, jeżeli faktycznie uważasz, że pokazuje Cię tylko z najlepszej strony. Ale sądziłem, że oprócz niezadowolenia z wyglądu,


Ja tylko mówię jak to jest ze zdjęciami w ogólności, moim zdaniem. Jak ktoś nie wierzy niech pobawi się ze samym sobą i zobaczy, jak sam moze wychodzic. Albo jak wychodzi,gdy zdjecia robia mu inni bez specjalnego przyłożenia się do tego. To mial byc avatar, a nie zdjecie, ktore prezentuje cos z lepszej czy gorszej strony.




Jak ktoś się z Tobą w czymś nie zgadza, to na takie coś odpisujesz. Od czasu do czasu narzekając na to, że Twoja wizja nie ma aprobaty. W momencie kiedy ktoś pisze Ci A mnie parę argumentów w Twej wizji przekonuje i przyznaje Ci w wielu punktach rację, to jakbyś tego nie zauważyła, na taki post nie reagujesz. Wniosek z tego, że chyba faktycznie nie dostrzegasz tego, co Cię spotyka na horyzoncie dobrego, a raczej takiego, czego Ty oczekiwałaś (bo komentarze innych osobiście także uważam za dobre).

Dlaczego nazywasz to narzekaniem? Od razu narzekanie...


Wnioski mam takie:
Nie komunikowac juz zbytnio swoich poglądów na swiat nigdzie, poza pisaniem, wplataniem ich w jakąś twórczośc. W zyciu, przy ludziach-nie. Ale tez nie muszę chyba wyrazac entuzjastycznej aprobaty dla ich pogladow. Jak wejdzie sie na taki temat, gdzie ja mam inne poglądy-nie odzywac sie,wylaczyc w myslach i przeczekac az przeklepią swoje pochwalstwa nt zycia, religii itp. Pomijac drazliwe sprawy wymownym milczeniem. Nie musze nikogo przeciągac na swoje,skoro ludzie nie chcą, ale tez nie musze sie dac przeciągac na ich.
Zając sie swoim, moze do niektorych bardziej przemówią jakies opowiadania, gdzie swiatopogląd wpleciony jest w fabułę, pisane skrawki mysli. Nikt mi nie bedzie mogl zarzucic, ze narzekam czy obie cos zlego-w tworczosci jest miejsce na każdą formę wyrazu i mozna przekazywac co tylko sie chce. Moze komus sie spodoba,kiedys. Swoje mysli bede sie starała przelać tylko tam,i nigdzie indziej.
Nie chce rozwijac tych dyskusji w nieskonczonosc,juz mniej wiecej wiadomo jakie kto ma podejscie i sposob argumentacji to wystarczy.
Ostatnio edytowano Pt, 15 lut 2013, 02:04 przez Andegavennia, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Nina2 » Pt, 15 lut 2013, 03:05

Andegavennia napisał(a):głupot. No i tez ciezko bez takiego doswiadczenia poznac smak prawdziwego upokorzenia, do jakiego tylko uczucia mogą doprowadzic.

Upokorzenie = gdy ktos nam zrani milosc wlasna, nadepnie na kompleks =
to cierpienie w psychice , gdy wyobrazalam sobie ze jestem doskonala, idealna - a tu sie okazalo, ze jeszcze nie...
Po prostu zraniona "milosc wlasna". Ze moje wymarzone "ja" idealne rozni sie nieco od "ja" realnego. W cudzym spojrzeniu? We wlasnym? Szok z kontrastu?

Czy cos mnie moze "upokorzyc" jesli znam moje miejsce (w srodku) i siebie i innych traktuje z szacunkiem?
Pytam.

GreenShadow napisał(a):
N2 napisał(a):w pewnym wieku to wprost obowiazkowe (bo hormony).


W jakim niby wieku?
Tak z ciekawości pytam

U chlopcow: burza emocji i najbardziej intensywne zycie seksualne - w wieku 14-22 lat, potem intensywnosc sie zmniejsza.
U kobiet: nie pytalam, pewnie bardziej indywidualne.
Niemniej czas dojrzewania to okres najwiekszych emocji.

Andegavennia napisał(a): Wnioski mam takie:
Nie komunikowac juz zbytnio swoich poglądów na swiat nigdzie, poza pisaniem (...)

Ale na razie nie przedstawilas ZADNYCH własnych poglądów, tylko krytykę cudzych. I nawet nie ich poglądów, ale i ich nosicieli 'debile, ameby, katole".
U programowo zbuntowanej 14-latki to byłoby zrozumiałe. (Ale podobno masz już 2 x tyle...)

Andegavennia napisał(a): Nina pewnie ma na mysli kobiety 18-35 i oczywiscie najlepiej jak najwczesniej, bo im młodsza mamusia, tym lepiej dla przyszlego zdrowia potomstwa ;]
Faceci nie mają przeciez takich granic, nawet stare dziady po 50-tce (o zgrozo) rozpładzają się z ponad połowę młodszymi panienkami....

Tu jest mowa o posiadaniu dzieci nie o zakochiwaniu się, różnica. Fakt, słyszałam (od starych profesorów na AM) że najlepszy wiek matki to 18-25, a po 35 to z kazdym rokiem wzrasta prawdopodobieństwo Downa. Jajeczka kobiety powstają w okresie płodowym, potem tylko co miesiąc dojrzewa jedno. Z upływem czasu mają coraz więcej szans by ulec degenerującym mutacjom. Natomiast plemniki wytwarzane są na bieżąco – więc zawsze będą młode, niezależnie od wieku ojca.
(To nie wroga Andywagenni propaganda, tylko po prostu taka ludzka fizjologia.)

A kto ma ile lat gdy rodzi mu się dziecko... czy stary dziad czy mody chłopak – nie wnikam (byle nie ze mną). Co mnie obchodzi d*** innych? To ich sprawa nie moja.
Andewagenni programowo nic się na świecie nie podoba.
Ostatnio edytowano Pt, 15 lut 2013, 03:31 przez Nina2, łącznie edytowano 3 razy
Avatar użytkownika
Nina2
 
Posty: 3886
Dołączył(a): Pn, 15 paź 2012, 23:00
Lokalizacja: Francja / K / 50+ Wszystko co tu piszę, jest moją prywatną opinią.
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Kropka » Pt, 15 lut 2013, 09:45

Andegavennia napisał(a):Wnioski mam takie:
Nie komunikowac juz zbytnio swoich poglądów na swiat nigdzie, poza pisaniem, wplataniem ich w jakąś twórczośc. W zyciu, przy ludziach-nie. Ale tez nie muszę chyba wyrazac entuzjastycznej aprobaty dla ich pogladow. Jak wejdzie sie na taki temat, gdzie ja mam inne poglądy-nie odzywac sie,wylaczyc w myslach i przeczekac az przeklepią swoje pochwalstwa nt zycia, religii itp.
IMHO wnioski całkiem dobre :) najlepiej zająć się sobą ... a z poglądami szkoda się wyrywać, bo i tak, najbardziej jest się przekonującym, pokazując je swoją postawą ... nie gadaniem...
...a po za tym, ogranicza się ryzyko żałowania, że kiedyś gadało się straszne głupoty ;)
Andegavennia napisał(a):Pomijac drazliwe sprawy wymownym milczeniem.
he he ,tu to chyba trochę przeceniasz znaczenie swojej osoby dla innych ;)
Andegavennia napisał(a):To tylko pokazuje,ze sprawa nie jest tak prosta "usmiechnij sie i pomysl,ze od tej chwili chcesz byc szczesliwy i zrobisz wsyztsko w tym kierunku".
nie tylko, warunkiem koniecznym jest też chęć, samo gadanie nic nie da :twisted: :twisted: :twisted: ... a skomplikowane to wcale nie jest, to że Ty sobie komplikujesz na własne życzenie to inna sprawa.

I w sumie to mnie dziwi, nie depresja, nie inne poglądy, tylko że oczekujesz innych rezultatów, niż te jakie naturalnie wywołują prowadzone przez ciebie działania. Jest to dla mnie nie logiczne.Tego nie rozumiem. Pisałam o tym już w poprzednim poście.
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
Avatar użytkownika
Kropka
 
Posty: 2227
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2011, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Marcin » Pt, 15 lut 2013, 11:51

Nina2 napisał(a):Tu jest mowa o posiadaniu dzieci nie o zakochiwaniu się, różnica. Fakt, słyszałam (od starych profesorów na AM) że najlepszy wiek matki to 18-25, a po 35 to z kazdym rokiem wzrasta prawdopodobieństwo Downa. Jajeczka kobiety powstają w okresie płodowym, potem tylko co miesiąc dojrzewa jedno. Z upływem czasu mają coraz więcej szans by ulec degenerującym mutacjom. Natomiast plemniki wytwarzane są na bieżąco – więc zawsze będą młode, niezależnie od wieku ojca.


Wydaje mi się, że czytałem, że ryzyko autyzmu rośnie wraz z wiekiem ojca, a także przewidywana długość życia dziecka jest nieco mniejsza im jest ojciec/matka starsze. Komórki macierzyste/rakowe też się mnożą ciągle i kiedyś uważano, że się nie starzeją - teraz wiemy, że jest inaczej, choć można i od stulatka sprawne komórki macierzyste pozyskać, choć niewiem jak bardzo sprawne one są w porównaniu do takich od 20 latka pozyskanych. Poza tym nie chodzi przecież tylko o geny. Ejakulat starszego osobnika może różnić się jakościowo w stosunku do młodego osobnika, co być może też może mieć wpływ np. na większe uszkodzenia materiału genetycznego w czasie wędrówki, albo np. może być tak, że zmutowane plemniki, które normalnie są niszczone nie zostaną zniszczone.
"different, not less."
Avatar użytkownika
Marcin
 
Posty: 165
Dołączył(a): So, 12 sty 2013, 20:08
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: M

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Nina2 » Pt, 15 lut 2013, 12:34

Komorki macierzyste to nie rakowe, macierzyste to te, co moga zastapic inna komorke usunieta lub zniszczona.
A przed osiedlaniem sie komorek rakowych w organizmie chroni witamina B17 - nawet Beata Pawlikowska pisala, ze wcina na to 2 migdaly dziennie.
Avatar użytkownika
Nina2
 
Posty: 3886
Dołączył(a): Pn, 15 paź 2012, 23:00
Lokalizacja: Francja / K / 50+ Wszystko co tu piszę, jest moją prywatną opinią.
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Marcin » Pt, 15 lut 2013, 13:20

Nina2 napisał(a):Komorki macierzyste to nie rakowe, macierzyste to te, co moga zastapic inna komorke usunieta lub zniszczona.
A przed osiedlaniem sie komorek rakowych w organizmie chroni witamina B17 - nawet Beata Pawlikowska pisala, ze wcina na to 2 migdaly dziennie.


Nina - chodziło mi o to, że spermatogonia też ulegają procesowi starzenia i powstające z nich plemniki nie są wobec tego wiecznie młode.
witamina b17 jest raczej kontrowersyjna z tego co wiem, może działa, może nie i może być niebezpieczna przy przedawkowaniu. Pytanie też komu ufać skoro wit. b17 jest łatwo dostępna, tania by była - i jeśli rzeczywiście by chroniła przed rakiem - to czy by koncerny farmaceutyczne nie straciły na tym.
Podobna kwestia jest z telefonami komórkowymi i rakiem mózgu.
"different, not less."
Avatar użytkownika
Marcin
 
Posty: 165
Dołączył(a): So, 12 sty 2013, 20:08
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: M

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Nina2 » Pt, 15 lut 2013, 13:24

Kropka napisał(a):
Andegavennia napisał(a):Wnioski mam takie:
Nie komunikowac juz zbytnio swoich poglądów na swiat nigdzie, poza pisaniem, wplataniem ich w jakąś twórczośc. W zyciu, przy ludziach-nie. Ale tez nie muszę chyba wyrazac entuzjastycznej aprobaty dla ich pogladow. Jak wejdzie sie na taki temat, gdzie ja mam inne poglądy-nie odzywac sie,wylaczyc w myslach i przeczekac az przeklepią swoje pochwalstwa nt zycia, religii itp.
IMHO wnioski całkiem dobre :) najlepiej zająć się sobą ... a z poglądami szkoda się wyrywać, bo i tak, najbardziej jest się przekonującym, pokazując je swoją postawą ... nie gadaniem...
...a po za tym, ogranicza się ryzyko żałowania, że kiedyś gadało się straszne głupoty ;)

Brawo, @Kropka!
Andewadennia, a sprobuj jak Wiedzma Margo:
"Nie mam pogladow."
"Wole byc szczesliwa niz miec racje."
Kropka napisał(a):
Andegavennia napisał(a):Pomijac drazliwe sprawy wymownym milczeniem.
he he ,tu to chyba trochę przeceniasz znaczenie swojej osoby dla innych ;)

LOL, dla siebie kazdy jest tym pepkiem swiata. (Myslalam, ze "tak ma" kazdy?)
Kropka napisał(a):I w sumie to mnie dziwi, nie depresja, nie inne poglądy, tylko że oczekujesz innych rezultatów, niż te jakie naturalnie wywołują prowadzone przez ciebie działania. Jest to dla mnie nie logiczne.Tego nie rozumiem. Pisałam o tym już w poprzednim poście.
No, karma dziala...

@Marcin
Nie przedawkujesz, bo ile tego mozna zezrec? jak nasyce organizm to sama nie mam ochoty na wiecej.
A tu przeklejam poje posty z http://ziola.mojeforum.net/viewtopic.php?t=150
Dostałam linka. Obejrzyjcie, pls. To choroba naszej cywilizacji, w innnych mało znana.
Mnie przekonało, że hodowcy sadow morelowych dożywają setki w dobrym zdrowiu, a rak u nich nieznany.
Występuje w pestkach moreli. (W śliwkach i migdałach chyba też? )
http://www.youtube.com/watch?v=YsT6qNk8_qQ&NR=1

i Na ten sam temat:
http://demotywatory.pl/2442803/Koncerny-farmaceutyczne
Amigdalina
Koncerny farmaceutyczne zadbaja o to, bysmy umierali dlugo i szczesliwie...
Ostatnio edytowano Pt, 15 lut 2013, 13:29 przez Nina2, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Nina2
 
Posty: 3886
Dołączył(a): Pn, 15 paź 2012, 23:00
Lokalizacja: Francja / K / 50+ Wszystko co tu piszę, jest moją prywatną opinią.
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Andegavennia » Pt, 15 lut 2013, 13:36

Andewadennia, a sprobuj jak Wiedzma Margo:
"Nie mam pogladow."
"Wole byc szczesliwa niz miec racje."


Słowo "wiedzma" u Słowian wzielo sie stąd, że określało osobę, która "wied ma", czyli WIEDZĘ ;)
To czasme wyklucza szczescie w glupiej postaci.
Wiedzma to wiec całkiem zaszczytne miano, zwłaszcza dziś.


Co do reszty nie moge sie wypowiedziec,bo to byloby sprzeczne z przyjętą koncepcją, na którą sami mnie wypchaliście :D

Pomyślałam jednak, że może teraz zamiast filozofią i innymi takimi pierdołami dotyczącymi losów świata spróbuję troche poznać tajniki ekonomii i prowadzenia działalności gosp. I zastanowic sie, czy sama dałabym radę rozkręcic cos takiego i nie zaliczyć wtopy.
Dobry pomysł?
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Marcin » Pt, 15 lut 2013, 15:47

@Nina

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16175068
opis przypadku zatrucia vit. b17
"different, not less."
Avatar użytkownika
Marcin
 
Posty: 165
Dołączył(a): So, 12 sty 2013, 20:08
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: M

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Nina2 » Pt, 15 lut 2013, 15:53

Andegavennia napisał(a):Słowo "wiedzma" u Słowian wzielo sie stąd, że określało osobę, która "wied ma", czyli WIEDZĘ ;)
To czasme wyklucza szczescie w glupiej postaci.
Wiedzma to wiec całkiem zaszczytne miano, zwłaszcza dziś.

Brawo, A., doskonale zrozumialas etymologie. Otoz Wiedzma Margo ma te WIEDZE, duzo. A ze naprawde duzo, to jak byc szczesliwa wie tez.
Poczytaj ja na salonie24.pl (jest w linkach ode mnie, a ja tam Nina2).

Co to reszty: zajac sie tym, jak tu zarobic troche pieniedzy nie przemeczajac sie nadmiernie - jest zawsze konkretne i uzyteczne.

@Marcin
W tym linku kobieta uzywala stezone wyciagi, w zastrzykach (stosuje sie, ale pod kontrola lekarska, w zaawansowanym raku i wyspecjalizowanych klinikach). Ja mowie o profilaktycznym stalym uzywaniu sladowych ilosci (kilku migdalow) - to minimum cjanku w nich akurat wystarczy by usuwac zrakowane komorki.
Ziola i wszelkie pozywienie najskuteczniejsze NIEPRZEROBIONE, w NATURALNYCH stezeniach.
Ostatnio edytowano Pt, 15 lut 2013, 15:59 przez Nina2, łącznie edytowano 3 razy
Avatar użytkownika
Nina2
 
Posty: 3886
Dołączył(a): Pn, 15 paź 2012, 23:00
Lokalizacja: Francja / K / 50+ Wszystko co tu piszę, jest moją prywatną opinią.
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Kropka » Pt, 15 lut 2013, 16:00

Andegavennia napisał(a):Co do reszty nie moge sie wypowiedziec,bo to byloby sprzeczne z przyjętą koncepcją, na którą sami mnie wypchaliście
przepraszam, że co? my? .... ja znów nie czuję się winna ... IMHO jak już to sama się przyjęłaś jakąś tak koncepcję, ale rozumiem w czym to przeszkadza w udzieleniu odpowiedzi na postawione pytania? ... przecież koncepcję można zawsze zmienić...

Andegavennia napisał(a):Dobry pomysł?
nie wiem, sama musisz zdecydować.
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
Avatar użytkownika
Kropka
 
Posty: 2227
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2011, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Andegavennia » Pt, 15 lut 2013, 17:03

.
Ostatnio edytowano So, 16 lut 2013, 14:57 przez Andegavennia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Kropka » Pt, 15 lut 2013, 17:22

Andegavennia napisał(a):No prosze A na inne tematy to wszystko wiecie lepiej.
wiemy ZA SIEBIE nie za innych!

Andegavennia napisał(a):Skoro mam nie tracic czasu na bezsensowne dyskusje
skoro Twoim zdaniem jest bezsensowna ...


Marcin napisał(a):opis przypadku zatrucia vit. b17
IMHO dowodzi tylko, tego, ze wszystko można przedawkować, także B17.
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
Avatar użytkownika
Kropka
 
Posty: 2227
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2011, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Nina2 » Pt, 15 lut 2013, 19:03

Kropka napisał(a):
Marcin napisał(a):opis przypadku zatrucia vit. b17
IMHO dowodzi tylko, tego, ze wszystko można przedawkować, także B17.

Wszystko zalezy od dawkowania, ta sama rzecz leczy i zabija. Za to braki witamin sa gorsze.
A o takich, co sie zatruja nawet witamina, w "swiecie asurow" mawiano: "za glupi, zeby przezyl..."
Avatar użytkownika
Nina2
 
Posty: 3886
Dołączył(a): Pn, 15 paź 2012, 23:00
Lokalizacja: Francja / K / 50+ Wszystko co tu piszę, jest moją prywatną opinią.
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Marcin » Pt, 15 lut 2013, 19:49

Są witaminy, których praktycznie się nieda przedawkować, a jeśli się to zrobi to konsekwencje nie będą jakieś drastyczne. Witamina E czy C np. W przypadku witaminy C to wiem, że im większa dawka tym mniej się wchłania. A nerki cały czas oczyszczają z nadmiaru witaminy.
Natomiast duże ilości witaminy A albo beta karotenu mogą na dłuższą metę powodować marskość wątroby i śmierć.
Podobnie witamina D jest niebezpieczna.

Są też substancje, które raczej zawsze są toksyczne - dioksyny np. i to w niesamowicie małej ilości co gorsza.
Natomiast alkohol jest w małych dawkach dobry, podobnie promieniowanie, a w dużych i to i to, zabójcze.
"different, not less."
Avatar użytkownika
Marcin
 
Posty: 165
Dołączył(a): So, 12 sty 2013, 20:08
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: M

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Andegavennia » Pt, 15 lut 2013, 20:15

.
Ostatnio edytowano So, 16 lut 2013, 14:57 przez Andegavennia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Marcin » Pt, 15 lut 2013, 21:00

Andegavennia napisał(a):Ciekawe,czy mozna przedawkowac witamine D, jesli jakies 90 proc. populacji oglonoswiatowej ma (podobno) jej niedobory. Takze tam,gdzie slonca nie brakuje. A co jesli siedzi sie duzo w domu? W jedzeniu jest jej bardzo mało,i w dodatku nie za dobrze sie przyswaja (jak zresztą wiekszosc waznych i potrzebnych rzeczy). Z tego co wiem to dopuszczone do obrotu dawki witamin są i tak dalece mniejsze od tych,ktore mialyby dzialanie chocby w zakresie profilaktyki raka.

Zobaczcie ilu ludzi dzis ma anemie, choc przeciez nie mamy dzis w wiekszosci diety ludzi ubogich. Nawet ludzie,ktorzy nie są wege, i nie jedzą śmieciowego bezwartosciowego jedzenia, mają niedobory żelaza. Ciekawe dlaczego ;)


Podobno ^^ skąd takie dane masz? - bo to raczej mało prawdopodobne jak dla mnie. Witamina D jest potrzebna dla prawidłowej mineralizacji kości - to byśmy mieli samych inwalidów gdyby tak było, że by tyle ludzi miało niedobory.
W jedzeniu bywa bardzo dużo witaminy D...zobacz sobie np. tran, albo węgorza, czy dorsza.

Rzeczy ważne i potrzebne wchłaniają się znakomicie wbrew temu co piszesz. Pomyśl o aminokwasach, kwasach tłuszczowych, cukrach - wchłaniają się bardzo dobrze. Witaminy, polifenole, minerały też nieźle się wchłaniają. - wystarczająco dobrze.

Co znaczy dopuszczalne do obrotu? - dawki sama sobie ustalasz.
Ostatnio edytowano Pt, 15 lut 2013, 21:01 przez Marcin, łącznie edytowano 1 raz
"different, not less."
Avatar użytkownika
Marcin
 
Posty: 165
Dołączył(a): So, 12 sty 2013, 20:08
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: M

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Nina2 » Pt, 15 lut 2013, 21:04

Co mozna co nie mozna - mozesz na sobie przeeksperymetowac.
Co do witaminy D - podobno populacja Eskimosow tylko ryby i foki zarla i jakos przezyla. (W lecie jakies mchy i zawartosc zoladka reniferow. ) Podaje sie ja dzieciom, by uniknac rachityzmu i krzywicy. (Podobno bylo przed wojna duzo tego wsrod biednej zydowskiej ludnosci Lodzi, rozne religie tez maja swoje ograniczenia kulinarne.)
Czytalam wczoraj (gdzies na kopalniawiedzy.pl, ale nie odnajde linka) ze zeby zaczely nam sie psuc wraz z rozwojem rolnictwa (gromadzenia i przetwarzania zywnosci). Przedtem, w okresie zerowania i zbieractwa, nasza dieta byla duzo bardziej urozmaicona - jedlismy np owady dla bialka i w ogole "wszystko co znajde i sie rusza". I wiekszosc roslin o ile nie trujace.
Avatar użytkownika
Nina2
 
Posty: 3886
Dołączył(a): Pn, 15 paź 2012, 23:00
Lokalizacja: Francja / K / 50+ Wszystko co tu piszę, jest moją prywatną opinią.
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Andegavennia » Pt, 15 lut 2013, 21:12

.
Ostatnio edytowano So, 16 lut 2013, 14:58 przez Andegavennia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Althorion » Pt, 15 lut 2013, 21:24

Nina2 napisał(a):Co do witaminy D - podobno populacja Eskimosow tylko ryby i foki zarla i jakos przezyla. (W lecie jakies mchy i zawartosc zoladka reniferow. )

Wydaje mi się, że wycinają im wątroby przed zjedzeniem, właśnie by hiperwitaminozy uniknąć.
„Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro.”
Avatar użytkownika
Althorion
 
Posty: 2518
Dołączył(a): So, 14 sty 2012, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Płeć: M

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Marcin » Pt, 15 lut 2013, 21:59

Andegavennia napisał(a):Jasne,ze mozna zamiast 1 tabletki dziennie wziac 5. Ale to nie zmienia faktu,ze ktos z jakichs dziwnych i czesto niejasnych powodow ustala dawke w jednej tabletce na taką a nie inną. Radze sobie poszperac o Codexie Alimentarius i drugiej twarzy WHO :)

Brak wit. D to nie tylko krzywice i lamanie kosci.
Gdyby wszytskie mineraly wchlanialy sie tak dobrze,to zdrowi (niby) ludzie nie mieliby niedoborow. Proste. A mają. Oczywiscie nic wielkiego im sie nie dzieje. Ale pozniej zapadają na rozne choroby. Moze dlatego,ze latami brakowalo im tych waznych regulatorow tu i tam.

Zresztą nie ja tu jestem biologiem. Net dlugi i szeroki,owocnego szukania.


A czy wszyscy ludzie mają dobrze zbilansowaną dietę? - w stosunku do płci, aktywności, wieku i predyspozycji?
Masz zbyt mało szerokie spojrzenie na problem, co zresztą powszechne wśród ludzi, którzy w nauce nie siedzą.
Biologia jest kompleksowa, skomplikowana. Nie wystarczą dane z pierwszych lepszych stron paranaukowych. Nawet jak masz dostęp do dobrych źródeł to trzeba mieć coś takiego jak myślenie biologiczne.
No właśnie nie jesteś biologiem, a mi rady dajesz XD
Ludzie zapadają na choroby z powodu bardzo wielu czynników. Raczej ma tu udział brak aktywności fizycznej, nadwaga, trucizny (palenie, alkohol i inne) i przewlekły stres. Dieta ma wpływ na choroby ofkors, ale jeśli chodzi o dietę to bardziej bym patrzył na obfitość kcal, cukrów prostych, złych tłuszczy niż braki witamin i minerałów, szczególnie przy powszechności brania multiwitamin w postaci tabletek.

edit:
aha: no i czas swoje robi, czas też można uznać za przyczynę chorób również, ciągłe rozwalanie DNA, błon, czy białek przez wolne rodniki powstające przy przeciekaniu łańcucha oddechowego swoje robią również.
No i błędy przy replikacji...
Ostatnio edytowano Pt, 15 lut 2013, 22:02 przez Marcin, łącznie edytowano 1 raz
"different, not less."
Avatar użytkownika
Marcin
 
Posty: 165
Dołączył(a): So, 12 sty 2013, 20:08
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: M

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Andegavennia » Pt, 15 lut 2013, 22:08

.
Ostatnio edytowano So, 16 lut 2013, 14:58 przez Andegavennia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Nina2 » Pt, 15 lut 2013, 22:31

Andegavennia napisał(a):Multiwitamina....nie bede tego chyba komentowac.

Hi hi
"nie bede komentowac" ale dam do zrozumienia, ze i o niej mam jak najgorsza opinie. (Skad my to znamy? Tylko ZA troche ciezcy w odbieraniu podtekstow - nie komentujesz to nie i koniec sprawy, neutralne.)

W ten sposob paniusie z malego miasteczka obrabiaja d*** calemu swemu otozeniu. gdzies sie tego nasluchala? Po kim powtarzasz?
Avatar użytkownika
Nina2
 
Posty: 3886
Dołączył(a): Pn, 15 paź 2012, 23:00
Lokalizacja: Francja / K / 50+ Wszystko co tu piszę, jest moją prywatną opinią.
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Andegavennia » Pt, 15 lut 2013, 22:40

.
Ostatnio edytowano So, 16 lut 2013, 14:59 przez Andegavennia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Nina2 » Pt, 15 lut 2013, 23:48

Bardzo mozliwe, dziecko zawsze pokaze zachowaniem, jak go tam nauczono w domu (czy jakie zle wzory).
W takim razie rozumiem, ze zdarza Ci sie protestowac, ale to protest przeciw swojemu najblizszemu srodowisku (a nie przeciwko calemu swiatu).
Takie uwarunkowania srodowiskowe (chwasty w swoim umysle) usuwa sie trudno. Trzeba zauwazyc dokladnie w medytacji, znalezc antidotum, przecwiczyc, zeby innny odruch nam wszedl w nawyk... Dluga robota nad ulepszaniem swojego charakteru.

Ale przyszlo mi tu do glowy cos innego: ZA ciezko chwytaja takie aluzje pozaslowne. Z tego powodu czuja sie nieco niedowartosciowani. Tylko jesli w tym "przekazie niewerbalnym" (ton glosu, aluzja, cos, co trzeba sie samemu domyslic czy dopowiedziec) najczesciej nadawane sa nieprawidlowe egoistyczne drobnomieszczanskie poglady pelne zazdrosci, zawisci i innych skazen umyslu - to w sumie ZA sa tu wygrani! Brud psychiczny ich sie nie czepia tak latwo jak innych. A mysla bardzo samodzielnie i maja dobrze wyksztalcone poczucie dobra i zla - np nie umieja klamac.

Tak mi sie wlasnie pomyslalo. Chcialabym zapytac, co inni ZA o tym mysla. Czy moja hipoteza jest sluszna?
Avatar użytkownika
Nina2
 
Posty: 3886
Dołączył(a): Pn, 15 paź 2012, 23:00
Lokalizacja: Francja / K / 50+ Wszystko co tu piszę, jest moją prywatną opinią.
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Andegavennia » Pt, 15 lut 2013, 23:56

.
Ostatnio edytowano So, 16 lut 2013, 14:59 przez Andegavennia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Nina2 » So, 16 lut 2013, 00:03

Ja tu wykorzystuje moja wiedze co do emocji wyniesiona z buddyzmu.

A ulepszamy charakter i zdobywamy wiedze - zeby nie umrzec takim glupim jak sie urodzilo (przynajmniej ja).
A takze - "kochac i byc kochany" chce kazdy, to jest nasza potrzeba emocjonalna. A z pieknym charakterem i nam kochac innych latwiej, i inni tez nas kochaja. Popatrz jak na tym forum wszyscy lubia Mrowka czy Krzysia za delikatnosc i kulture.
Sa w tym lepsi ode mnie, wiec "guru", wiec ich nasladuje (o ile potrafie, wszystko sie cwiczy). Mozesz tez.

Andegavennia napisał(a):Dązyc do ulepszen mozna w nieskonczonosc, w dodatku czując się ciągle nie takim, jak sie byc powinno.
Przeciez trzeba polubic siebie za to,jakim się jest. Docenic walory tego, co sie ma, prawda :D ?

Powinismy to byc rownymi Buddzie na obloku, ale do tego jeszcze daleka droga. Na razie cieszmy sie z kazdego kroku w dobrym kierunku.
A skoro twierdzisz, ze "powinnismy", to to zrob, polub siebie juz teraz (a nie zabijaj, co planujesz). No i jaka siebie, w ktorym momencie? Wszystko sie bez przerwy zmienia, my tez.

EDIT
(to bylo w odpowiedzi na post, ktory zostal wyciety:)
"To gwaltowni zdobeda niebo" (cytat)
Alez wszystko Ci wolno, pisz...
Ostatnio edytowano So, 16 lut 2013, 01:14 przez Nina2, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Nina2
 
Posty: 3886
Dołączył(a): Pn, 15 paź 2012, 23:00
Lokalizacja: Francja / K / 50+ Wszystko co tu piszę, jest moją prywatną opinią.
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Andegavennia » So, 16 lut 2013, 00:17

.
Ostatnio edytowano So, 16 lut 2013, 14:59 przez Andegavennia, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Andegavennia » So, 16 lut 2013, 00:22

[quote]Po.
Ostatnio edytowano So, 16 lut 2013, 15:00 przez Andegavennia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Postprzez Almas » So, 16 lut 2013, 01:07

Całe szczęście, że biologia jest mądrzejsza od ludzi, bo już dawno byśmy wyginęli.
Witamin rozpuszczalnych w wodzie praktycznie nie można przedawkować. Praktycznie, to znaczy z normalnej diety. Aby je przedawkować trzeba organizmowi sztucznie dostarczyć duże ilości wyselekcjonowanych witamin. I to niestety zawiedzie po prostu metabolizm, organizm może sobie nie poradzić z usuwaniem nadmiaru substancji. Nie wnikam o co chodzi z B17, ale codzienne jedzenie migdałów nikomu nie zaszkodzi.
Przedawkować można witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, czyli A,D,E,K. Jednak dalej nie jest to proste.

Witamina D przez większość ludzi jest absorbowana głównie z przekształcania prowitaminy D poprzez promienie słoneczne. I tu ciekawostka, takiej formy dostarczania witaminy D nie można przedawkować. W ten sposób najczęściej zaspokojamy około 80% naszego zapotrzebowania. W przypadku krajów północy natomiast witaminę D absorbuję się z diety, głównie z ryb. Dlatego też przez wiele lat to tran był uznawany za substancję przeciwdziałającą krzywicy, zawierał witaminę D. Praktycznie objawy hiperwitaminozy spotkamy tylko w przypadku wystąpienia chorób, które nasilają te objawy (np. gruźlica). Więc zdrowi ludzie mogą jeść i opalać się do woli.

Hiperwitaminoza witaminy A zachodzi po spożyciu wątroby zwierząt polarnych. Wtedy jest ona najczęściej bardzo groźna dla ludzi, może być nawet śmiertelna. Dla ludzi żyjących w innym klimacie bardziej groźna jest przewklekła hiperwitaminoza, ale kto z nas jada regularnie i często wątroby zwierząt? Bo ponownie betakarotenu praktycznie nie można przedawkować, organizm wchłania tylko tyle ile potrzebuje.

Ogolnie człowiek jedzący w miarę normalnie nie powinien się zbytnio martwić przedawkowaniem witamin. Człowiek stosujący zróżnicowaną dietę, słuchający organizmu (jeśli mamy ochotę na pomidory, to je jemy itd.) nie musi się obawiać niedoborów witamin, o ile jest zdrowy i ogólnie stosuje prawidłowy tryb życia.
Ostatnio edytowano So, 16 lut 2013, 01:08 przez Almas, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Almas
 
Posty: 749
Dołączył(a): Pt, 13 kwi 2012, 23:00
Lokalizacja: z miasta
Płeć: K

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Forum otwarte dla każdego

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości