Przyszłość małych Aspie- wizja rodziców

To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami.

Chat irc (pirc.pl): #aspi.net.pl (bramka www) (godzina 20:30)
Skype: WideŁokonferencja (Soboty@20:00)

Przyszłość małych Aspie- wizja rodziców

Postprzez komarzyca » Pt, 15 lis 2013, 18:11

Każdy rodzic zastanawia się jakie będzie jego dziecko. W niemowlęctwie, starsze, jak potoczy się jego przyszłość, dorosłe życie. Podejrzewam, że forum odwiedza sporo rodziców dzieci autystycznych; mam na myśli całe spektrum autyzmu. Chciałabym zapytać, zwłaszcza tychże rodziców: co myślicie, po lekturze forum, o przyszłości, perspektywach swoich dzieci? Wiecie już, że problemy nie znikną. Mogą zostać częściowo zniwelowane, mogą zmienić oblicze- stosownie do wieku i zmieniających się okoliczności. Ale "cudowne lekarstwo" nie istnieje. Ten człowiek ( Aspie ) był, jest i będzie inny niż otoczenie. Jakikolwiek kształt przyjmie jego życie, będzie ono odmienne od życia rówieśników, kształtowane, w dużej mierze, w konfrontacji z otoczeniem i z samym sobą. Prawdopodobne scenariusze życiowe, jakie powszechnie funkcjonują w umysłach ludzi: rodzina, dzieci, dom, praca, w życiu waszego dziecka są tylko opcjami. Czytacie forum, zatem macie możliwość konfrontacji swojej wizji z przykładami dorosłych już osób, które przeszły podobną ścieżkę. Jestem ciekawa waszych refleksji.

Moi rodzice dawniej, mówiąc o mojej przyszłości, mówili o "ułożeniu sobie życia", stabilizacji, rodzinie, dzieciach. Aktualnie jasne już jest od dawna, że nie tak wygląda moja ścieżka. Zapytałam kiedyś mamę- co myśli o mojej bezdzietności, życiu w pojedynkę itp. Jej odpowiedź nie była jednoznaczna, ale zrozumiałam ją tak: twoje życie to twój wybór, wiem, że sobie dasz radę i że lubisz, by było "po twojemu". Hm- tylko, czy faktycznie ma to na myśli? Nie mam pewności.

Co wy myślicie o przyszłości waszych dzieci ( biorąc pod uwagę historie z forum )?
komarzyca
 
Posty: 1034
Dołączył(a): Cz, 27 paź 2011, 23:00
Płeć: K

Re: Przyszłość małych Aspie- wizja rodziców

Postprzez Fiord » N, 5 sty 2014, 00:15

Jestem mamą 14- latka z ZA i zalogowałam się tutaj, żeby poznać dorosłych podobnych do niego, jak gdyby zajrzeć mu w przyszłość. I nie do końca się to udało, bowiem, z tego co widzę dorośli z ZA różnią się od siebie nie mniej niż dorośli NT. Choć przyznam, że wypowiedzi niektórych dają nadzieję na dobrą przyszłość dla niego, co rozumiem jako poczucie dobrostanu psychicznego, jakiś dystans do siebie ( wszyscy tego potrzebujemy, czy ZA, czy NT), dążenie do zrozumienia swoich problemów, chęć komunikacji choćby poprzez forum. Natknęłam się też na ZA chyba zadowolonych ze swojej odmienności. Tego bym chyba życzyła swojemu dziecku. Żeby się umiało pogodzić ze swoją osobowością i nie było przez nią nieszczęśliwe. My NT też mamy cechy, które nam w życiu doskwierają, z którymi próbujemy walczyć, często nieskutecznie. Myślę, że wszyscy powinniśmy być ambasadorami różnorodności w tym świecie, która moim zdaniem jest zdecydowanie jego zaletą. Z pełną odpowiedzialnością mówię, że cieszę się, że mam syna z ZA. To tak, jakby ktoś otworzył szeroko okno w moim ciasnym, dobrze znanym od urodzenia pokoiku i powiedział : Patrz! A tam taki inny, nie do końca poznany świat, do którego nie mogę wejść, ale który mam szansę popodglądać :)
Fiord
 
Posty: 6
Dołączył(a): Pn, 22 lip 2013, 17:33
Płeć: K

Re: Przyszłość małych Aspie- wizja rodziców

Postprzez Nina2 » N, 5 sty 2014, 20:34

Świat się dziś zmienia tak prędko, że starsze pokolenie zupełnie nie rozumie młodzieży (właśnie ciotka Josiane przyznała się, że nie potrafi używać komórki, nie mówiąc o internecie). Cóż mogą im życzyć?
Żeby byli do nich podobni (w zupełnie innych zewnętrznych warunkach)? Żeby odnieśli sukces tam, gdzie rodzicom się nie udało (lepsze wykszatcenie, lepsza praca, lepszy komfort)? Żeby i oni w swoim czasie się rozmnożyli (pragnienie wnuków – to życzenie wynika z instynktu zachowania gatunku).
Że dziecko ma ZA? Ma z tym mniejsze społeczne szanse, ale to jeszcze nie taka tragedia. Gorzej gdyby miało np. Downa lub było homoseksualistą (to dla rodziców, zwłaszcza ojców, rzeczywiście tragedia).
Oczywiście, mogę się mylić. Tak sobie tylko wyobrażam na temat.
Avatar użytkownika
Nina2
 
Posty: 3886
Dołączył(a): Pn, 15 paź 2012, 23:00
Lokalizacja: Francja / K / 50+ Wszystko co tu piszę, jest moją prywatną opinią.
Płeć: K

Re: Przyszłość małych Aspie- wizja rodziców

Postprzez Fiord » N, 5 sty 2014, 20:48

@Nina2
I homoseksualizm byłabym chyba w stanie zaakceptować ...Najgorzej to jakaś śmiertelna , nieuleczalna choroba, gdzie rodzice walczą o dziecko wiedząc, że szanse są mizerne, albo żadne...
Mnie w tym ZA mojego syna boli to, że krzywdzi czasem ludzi ( jedna wrażliwa nastolatka była prześladowana przez niego gdzieś w internecie, a on chyba nie do końca rozumiał, że to ją tak dotyka). Z tego , co czytam w Waszych wypowiedziach, to widzę, że większość z Was chciałaby nauczyć się sprawnego komunikowania, a mój syn nie przejawia takiej woli. On uważa, że jemu nie przeszkadza, jak ktoś próbuje go obrazić, więc sądzi, że jemu też wolno. Ale wiecie, 14 lat, nastolatek. Może tu się jeszcze bunt typowy dla wieku nakłada. A jak było u Was? Kiedy zrozumieliście, na czym polega problem? Czy od razu próbowaliście się nauczyć jakich strategii kontaktów społecznych, czy potrzeba na to rozumu osoby dorosłej?
Fiord
 
Posty: 6
Dołączył(a): Pn, 22 lip 2013, 17:33
Płeć: K

Re: Przyszłość małych Aspie- wizja rodziców

Postprzez Althorion » N, 5 sty 2014, 23:33

@Fiord:
Miałem problemy z komunikacją od lat najmłodszych i zdawałem sobie z tego sprawę już od przedszkola. Pierwsze kroki zaradcze podjąłem w szkole podstawowej, kiedy doszedłem do wniosku, że moje problemy są związane ze słabą znajomością języka polskiego. Porozmawiałem z polonistką, pożyczyła mi kilka podręczników, przeczytałem je, potem poszukałem kilku innych książek. Niestety nie pomogło, tak więc ograniczyłem kontakt z ludźmi. Pierwszą osobę, z którą było mi się łatwo porozumieć poznałem w gimnazjum.

Nigdy nie przejawiałem objawów buntu związanego z okresem dojrzewania (chyba że za takie można uznać zapuszczenie długich włosów, na co zresztą mam ochotę do tej pory). Dodatkowo, o ile zasadę unikania szkodzenia innym szybko przyjąłem jako aksjomat (jakoś tak na przełomie szkoły podstawowej i gimnazjum, pod wpływem Księcia Niccolò Machiavellego), to do tej pory jest mi trudno zrozumieć, kiedy dokładnie i w jaki sposób to robię. Zasada „nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe” jest praktycznie bezużyteczna, gdyż bardzo wiele zachowań dla mnie pożądanych (poprawianie błędów) bądź co najmniej obojętnych (unikanie kontaktu wzrokowego) jest odbieranych negatywnie, a oczekuje się ode mnie wielu zachowań, które uważam za nonsensowne (żegnanie się przed rozstaniem) lub nieprzyjemne (kontakt fizyczny przy powitaniach).
„Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro.”
Avatar użytkownika
Althorion
 
Posty: 2518
Dołączył(a): So, 14 sty 2012, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Płeć: M

Re: Przyszłość małych Aspie- wizja rodziców

Postprzez Nina2 » Pn, 6 sty 2014, 00:27

Ja dostałam katolickie wychowanie, ale sprawy dobra i zła, nie krzywdzić innych – chyba miałam wrodzone? Pamiętam, że miałam 6 lat, gdy byłam oburzona, że młodszy braciszek kłamie (ja jeszcze nie umiałam) i oszukuje dla własnej korzyści (po prostu kradnie część cukierków).
Dziś (z moim buddyzmem) sądzę, że swój poziom moralny przynosimy ze sobą. Każdy już rodzi się inny.
Zwróć uwagę. Póki młody, chyba można wychowaniem coś skorygować.

EDIT:
Rozumiem Cie. Kochany Althorion... )))
Ostatnio edytowano Pn, 6 sty 2014, 00:29 przez Nina2, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Nina2
 
Posty: 3886
Dołączył(a): Pn, 15 paź 2012, 23:00
Lokalizacja: Francja / K / 50+ Wszystko co tu piszę, jest moją prywatną opinią.
Płeć: K

Re: Przyszłość małych Aspie- wizja rodziców

Postprzez Fiord » Pn, 6 sty 2014, 01:22

@Nina2
"Póki młody, chyba można wychowaniem coś skorygować." Toteż próbuję :)
Jak czytam Wasze wpisy, to mój syn ma mniejsze problemy z komunikacją niż z uczeniem się norm, czyli komunikuje się z pomijaniem tych norm i to cały jego problem. No i mój.
Fiord
 
Posty: 6
Dołączył(a): Pn, 22 lip 2013, 17:33
Płeć: K

Re: Przyszłość małych Aspie- wizja rodziców

Postprzez Nina2 » Pn, 6 sty 2014, 04:07

Zacznij od bazy czyli dekalogu Niestety nie wymyślono nic treściwszego. Jeśliś ateistką, wystarczy tylko ta część odnosząca się do ludzi. I nawet nie cała, bo to jeszcze dziecko, więc można pominąć sprawy seksu.
Pozostaje: nie zabijaj (nie krzywdź – czynem, słowem, w umyśle), nie kradnij, nie kłam. Nakaz : szanuj , zachowuj się z szacunkiem do wszystkich.
Powyższe przestrzegane w społeczeństwie (czy w rodzinie) zapewnia zgodne współżycie a nie stratę czasu i energii na kłótnie. To zrozumie logiką.
A z tego wypływają już wszystkie inne szczegóły, zależne od sytuacji, które, jeśli przyswoi bazę, i sam łatwo rozwiąże.
Analogia z tabliczką mnożenia: jeśli wykuje na ją pamięć, tylko do 100, poradzi sobie potem z mnożeniem i dzieleniem liczb nawet wielocyfrowych.

Jeśli ma ZA, każdą informację trzeba mu podać słowami! Nie chwyta aluzji, "tego, co wszystcy wiedzą", "tego, co w powietrzu". Ma dobre chęci, ale nie wie JAK! Tu też się potrzebuje instrukcji, może nawet bardziej niż jak wsiąść do autobusu, skasować bilet czy zawiązać buty.
I wszystko się ćwiczy póki nie wejdzie w automatyzm.
Avatar użytkownika
Nina2
 
Posty: 3886
Dołączył(a): Pn, 15 paź 2012, 23:00
Lokalizacja: Francja / K / 50+ Wszystko co tu piszę, jest moją prywatną opinią.
Płeć: K


Powrót do Forum otwarte dla każdego

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości