ZA a kierowanie samochodem

To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami.

Chat irc (pirc.pl): #aspi.net.pl (bramka www) (godzina 20:30)
Skype: WideŁokonferencja (Soboty@20:00)

ZA a kierowanie samochodem

Postprzez asperger2010 » Śr, 21 wrz 2011, 09:38

Jak sobie radzicie z kierowaniem samochodem?

Ja mam głównie problemy z:

a) Z nadmiarem bodźców, których nie mogę naraz ogarnąć.

b) Z nieprzewidywalnością. Lubię komputery, są przewidywalne. Samochody pozornie są przewidywalne, bo to maszyny. Ten pozór jest jednak bardzo zwodniczy. Bo nagle okazuje się, że w środku siedzą nieprzewidywalni ludzie.

c) Z parkowaniem. To dziwne, bo w testach na wyobraźnię przestrzenną mam wysokie wyniki. A tymczasem nie łapię rozmiarów samochodu. To chyba wynika z tego, że w testach rysunkowych mogę sobie w myśli obracać przedmiot dowolnie, zanim podejmę decyzję. Natomiast nie mogę dowolnie eksperymentować z samochodem, bo go zarysuję i to mnie bardzo stresuje. Obracanie samochodu w myśli byłoby możliwe tylko, gdybym z góry dokładnie znała jego otoczenie, położenie krawężników i innych przeszkód. A tak zwykle nie jest.

Punkt c) można podsumować i rozszerzyć w taki sposób, że zarówno w kierowaniu na drodze jak i w parkowaniu dobija mnie niemożliwość eksperymentowania. Muszę podejmować natychmiastowo jedynie słuszne decyzje. To mnie przeraża.
asperger2010
 
Posty: 400
Dołączył(a): So, 19 cze 2010, 23:00
Płeć: K

Postprzez key » Śr, 21 wrz 2011, 10:20

Ja sobie jakoś radzę. Chociaż w tym momencie mam półroczną przerwę w jeżdżeniu ze względu na leki, jakie przyjmuję. I strasznie się boję, że kiedy za jakiś czas usiądę za kierownicą, to się okaże że wszystko zapomniałam. :(

Zgadzam się z tobą.
ad. a) - nadmiar bodźców jest dobijający czasami. Zwłaszcza, gdy nie jestem sama w samochodzie, ktoś gada, pyta o coś... w takiej sytuacji czasem puszczają mi nerwy. Ja muszę mieć swoisty komfort prowadzenia - cisza, ograniczenie bodźców do minimum (w czym pomaga mi określona muzyka, dziwne ale mnie uspokaja a nie dekoncentruje).

ad. b) Zgadzam się. Samochody są tak samo przewidywalne jak komputery, bo to też maszyny. To kierowcy są nieprzewidywalni. Pełni kompleksów albo zwyczajnie głupi. Dobijają mnie zwłaszcza tacy, którzy widząc na sąsiednim pasie kobietę za kierownicą, muszą, po prostu muszą ruszyć na światłach wcześniej, najlepiej z piskiem opon. I tacy co to na żółtym "jeszcze zdążą". I włączający migacz w momencie skrętu. Ludzie z brawurą, ale bez wyobraźni. Podobno każdy kierowca myśli o sobie, że jest najlepszy. Ja tak o sobie nie myślę. Znam swoje ograniczenia, znam swoje wady. Lubię szybka jazdę, ale to wymaga większej koncentracji i refleksu, którego nie mam.

ad. c) parkowanie to koszmar.Zwłaszcza, że jestem perfekcjonistą, więc będę tak długo poprawiać, aż uzyskam efekt idealny. Mam problem nie tylko z wyczuciem samochodu, ale też z wyczuciem odległości. Nie tylko przy parkowaniu. Dlatego zakładam z góry, że odległość jest mniejsza, niż mi się wydaje. Jeśli to możliwe, parkuję zawsze tyłem, bo to łatwiejsze.

Eksperymenty w parkowaniu można robić w czasie nauki. Ja ustawiałam sobie gumowe pachołki na parkingu, między moim miejscem a sąsiednimi. Taka lepiej widoczna granica niż białe linie. I ćwiczyłam, zwłaszcza parkowanie tyłem. W sumie lepiej przejechać pachołka niż rozwalić czyjś samochód. Teraz jest trochę lepiej,ale wyczucie odległości nadal mam kiepskie.

Ja dodam jeszcze jeden punkt, bardzo ważny dla mnie.
d) odpowiednie warunki. To znaczy nie tylko cisza i odpowiednia muzyka w samochodzie. Ja muszę mieć odpowiednie buty. Podeszwa nie może być za gruba albo za sztywna, bo zwyczajnie nie czuję pedałów. Zdarza mi się zmieniać buty w samochodzie na takie "do jazdy". Nie do pojęcia jest dla mnie prowadzenie samochodu w szpilkach albo butach na koturnie. I jeszcze pora dnia. Staram się nie jeździć po zmroku, bo bardzo źle widzę. Latarnie wcale nie pomagają.
Twój wynik Aspi: 190 na 200; Twój wynik NT: 6 na 200
Avatar użytkownika
key
 
Posty: 1422
Dołączył(a): Śr, 7 wrz 2011, 23:00

Postprzez Emily » Śr, 21 wrz 2011, 13:02

Z jazda samochodem jest jak z kazda inna czynnoscia, niektorzy maja do tego naturalne zdolnosci a inni juz nie. Wiesz ile NT znam z ktorymi jak mam wsiasc do samochodu to ogarnia mnie przerazenie!
Uwielbiam jezdzic, jezdze od 14 roku zycia (chociaz dopoki nie dostalam prawka to tylko po lesnych albo wiejskich drogach gdzie bylo malo ruchu, ewentualnie bawienie sie w poslizgi w zimie na starym lotnisku). Mysle ze kierowca jetem dobrym ale nie uwazam sie za Kubice.
Nadmiar bodzcow- nie lubie jezdzic w pelnym sloncu, bardzo skupiam sie za kierownica wiec moze jakos nie zauwazam innych bodzcow. Wieczorem irytuja mnie swiatla innych samochodow. Jezdze w specjalnych okularach ktore mam tylko do jazdy (zadne gowniane sloneczne za 10zl), mam specjalne do jazdy dziennej i nocnej. Bardzo pomagaja.


Co do nieprzywidywalnosci, zawsze pilnuje wszelkich serwisow i przegladow, mam tez na tyle czuly sluch ze wylapuje szybko wszelkie odchylenia od normy w moim samochodzie kiedy pojawia sie jakis dzwiek ktorego dzien wczesniej nie bylo. Inni kierowcy niesteyy czasem trafisz na debili, z czasem nauczylam sie rozpoznawac co ktos jadacy przede mna chce zrobic, bardzo drobne zmiany w zachowaniu samochodu, mowie wtedy ze ktos zaczyna sie 'czaic' i odrobine zwiekszam odleglosc miedzy naszymi samochodami.

Normalnie lubie sie nad czyms zastanawiac ale w samochodzie refleks mam szybki, nie wiem z czego to wynika. Wlacza mi sie w mozgu 'alert' i moje reakcje sa bardzo szybkie. Nie wiem na jakiej zasadzie to dziala wiec nie wytlumacze, odruchy bezwarunkowe :P

Z parkowaniem nie mam problemu jesli jest to moj samochod i jezdzie nim dlugo i dokladnie znam jego orientacje w przestzeni. Jak mam jakis inny samochod to potrzebuje kilka dni/tygodni zeby w glowie utrwalily mi sie nowe wymiary.

Jest sporo kursow doszkalajacych na ktore mozna jechac na 1 dzien, polecam. Bylam na czyms takim w UK super sprawa i duzo ucza np jak wyprowadzic samochod z kryzysowej sytuacji przy roznych predkosciach itp itd.

Czego nienawidze jak ktos siedzi mi na ogonie i sie czai pol godziny do wyprzedzania i wtedy wlacza mi sie agresor. Zwykle zwalniam wtedy bardziej a jak ktos chce wyprzedzac to daje po gazie, niestety taka zabawe mozna miec tylko z samochodem z dobrym silnikiem i przyspieszeniem.

Do tego mam bardzo racjonalne podejscie, nigdy nie jezdze po alkoholu, nawet po szklance pjwa czy kieliszku wina. Jak rozpoznaje oznaki zmeczenia odrazu sie zatrzymuje, wole zaplacic za parking niz wciskac sie miedzy samochody gdzies przy ruchliwej drodze tylko po to zeby zaoszczedzic kilka groszy.
Emily
 
Posty: 315
Dołączył(a): N, 15 maja 2011, 23:00
Lokalizacja: UK

Postprzez Yana » Śr, 21 wrz 2011, 19:09

Jakbym czytała o sobie :smile:
1)
U mnie głównym problemem jest koordynacja wielu czynności jednocześnie plus skupienie uwagi na drodze. Ja niespecjalnie potrafię robić jedną ręką coś innego niż drugą - podobnie z grą na gitarze, pianinie, nauką tańca - zero koordynacji.
2)
Nadmiar bodźców, szczególnie nocą gdy dookoła jest tyle świateł i kontrast jest tak mocny. Koncentracja skacze mi z obiektu na obiekt, widzę jakieś detale, które skupiają moją uwagę a nie powinny i jest to niebezpieczne. Na kursie jazdy pamiętam jak z pola widzenia właściwie zniknął mi tramwaj bo skupiłam uwagę na zmianie biegów.
3)
Orientacja w przestrzeni - rozmiary samochodu, odległości, ja nawet jak chodzę to zahaczam o klamki, meble czasami. Muszę mieć okna otwarte w samochodzie żeby się jakoś w przestrzeni odnaleźć gdy jadę... chyba ze względu na dźwięki które słyszę, masakra.

Stąd jeżdżę rzadko, prawie w ogóle chociaż prawo jazdy mam od lat. Zamierzam jednak wiosną kupić sobie skuter, powinno być łatwiej, może krok po kroku jakoś się "rozjeżdżę" :smile:
Avatar użytkownika
Yana
 
Posty: 283
Dołączył(a): Wt, 20 wrz 2011, 23:00

Postprzez niezalogowana » Wt, 21 lut 2012, 23:57

Polecam wszystkim autko z automatyczną skrzynią biegów - o jedną bezsensowną i rozpraszającą czynność mniej i duuuużo większa przyjemność z jazdy.
Avatar użytkownika
niezalogowana
 
Posty: 90
Dołączył(a): Pn, 13 lut 2012, 00:00

Postprzez W » Śr, 22 lut 2012, 00:33

hmm... najprzyjemniej się jeździ bez innych użytkowników ruchu :wink:

mi pomaga głośnie wściekanie się na kierowców-debili, bądź kierowców-ciot. i absolutnie nikt mnie nie przekona, że mają powód by zachować się w danej chwili tak, a nie inaczej. co ja jestem, psycholog, żeby się w nich wczuwać?

zachowywać odpowiednie odstępy, czy omijać dziury nauczyłam się dopiero po dwóch latach praktyki. wcześniej chcąc ominąć dziurę wjeżdżałam w nią, bo skąd ja niby mam wiedzieć, gdzie jest koło mojego auta?
podobnie z parkowaniem. parkowanie tyłem to był koszmar, gdyż patrząc sie w tył kilka razy mało nie porysowałam samochodu przede mną. patrzenie w tył i przód na raz było zbyt ciężkie. na szczęście wszystko da się wyćwiczyć.

niestety wciąż panikuję jak wjadę w "za ciasny" przejazd na zawalonym od samochodów (które stają gdzie popadnie, więc miejsc parkingowych nagle jest 2 razy więcej niż wyznaczono) na uczelni. dostaję takiego klaustrofobicznego ataku (nie mam klaustrofobii, więc to inteersujące) i dopóki się nie uspokoję, nie ruszę samochodem, bo zdaje mi się, że samochody po moich obu stronach są nagle ciaśniej niż kiedy wjeżdżałam...
problematyczne jest dla mnie także ocenienie odległości samochodu na włączonch światłach nocą, więc marnuję masę momentów na wyprzedzanie tirów.
Avatar użytkownika
W
 
Posty: 552
Dołączył(a): Cz, 1 gru 2011, 00:00
Lokalizacja: wrocław

Postprzez lukasz_m » Śr, 22 lut 2012, 01:53

Na początku się zupełnie nie bałem jazdy po mieście, poza miastem. Dojazd do szlabanu (gdzie trzeba włożyć bilet/kartę) nie sprawia mi problemów. Gdy się nie stresuję (kimś z tyłu/przodu) jazda idzie mi dużo lepiej. Najpewniej się czuję gdy mam wolną drogę(jak W). Lubię także jeździć za kimś: często siódemką, doczepiam się kogoś kto szybko jeździ i ma CB :) Lubię także jechać w korku (ale niedużym) :D
Mam problem z nieprzewidywalnością.. może nie pojazdów, tylko ich kierowców. Mnie samemu zdarzyło mi się wymusić pierwszeństwo w mieście, niestety nie raz. Generalnie prędkość dostosowuję do warunków, więc nigdy nie skończyło się to źle.

Co do parkowania - nie mam wyczucia rozmiaru auta. Jeżeli jest dużo miejsca - to nie sprawia mi problemów. Natomiast zdarza mi się pchać w szczeliny, gdzie się nie zmieszczę - no i wtedy jest stres.
Z wyczuciem odległości najbardziej zapamiętałem wymijanie z ciężarówką - w odległości 10-15 cm, przy różnicy prędkości ok. 150km/h. Ciekawym przeżyciem było również przejechanie przez próg zwalniający z prędkością 60km/h. Latanie jest fajne :)

Mam problem z podzielnością uwagi. O ile pojazd całkowicie opanowałem (skrzynia biegów, sprzęgło, gaz itd. - na mojej pewności nie raz oparłem życie, bo gdy przy 180km/h coś pójdzie nie tak to skutki raczej będą marne; przy tej prędkości prawie straciłem lusterko! ) - to z sytuacją na drodze bywa różnie. Odbierałem 3 razy telefon podczas jazdy(jakoś tak wyszło że dwa razy obok policji) - za każdym razem mi kierownica gdzieś zaczynała uciekać. Ale to nic w porównaniu z tym, że kiedyś jechałem z jednym gościem, który po 1 km na Zakopiance (wtedy były remonty) zorientował się że zasuwa pod prąd - jakie było jego zdziwienie jak zobaczył z naprzeciwka jadący autobus.

Na początku jazdy wydawało mi się że mam szansę być niezłym kierowcą, nawet myślałem o pracy w tym zawodzie.
Wydaje mi się że z czasem jest coraz gorzej.

Trochę za bardzo się rozpisałem :)

Aha.. jeszcze nie napisałem co mnie stresuje najbardziej:
Jeżeli muszę się gdzieś przepchać (na inny pas) - i odczytać czyjąś reakcję. Mało kto wyraźnie macha ręką lub miga długimi.. i problemem jest czy ktoś mnie puszcza czy nie (wtedy gesty twarzy zupełnie nie umiem zinterpretować).
Avatar użytkownika
lukasz_m
 
Posty: 619
Dołączył(a): So, 1 paź 2011, 23:00
Lokalizacja: Kraków
Płeć: M

Postprzez Kropka » Śr, 22 lut 2012, 21:51

a) na początku miałam koszmarne migreny, szczególnie przy jeździe po jakimś większym mieście.... ale ze musiałam jeździć mój umysł sobie poradził w ciekawy sposób - po prostu cześć bodźców wyłączam - nie poznaję samochodów, są dla mnie po prostu przeszkodami do ominięcia, skupiam się na tym i na znakach.

b) zawsze staram się myśleć za innych i wszystko analizuje

c) aby zaparkować zawsze zrobię 3 kółka po mieście, aby nie musieć wjeżdżać tyłem :) mam kiepskie wyczucie odległości.

Nie lubię prowadzić na autostradzie, z dwóch powodów- trzeba zmieniać pas i właśnie to o czym kolega pisał odczytywać zamiary innych kierowców "puści czy nie" a po 2 trzeba oceniać odległość przy dużych prędkościach, dla mnie to jest bardzo stresujące.
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
Avatar użytkownika
Kropka
 
Posty: 2227
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2011, 00:00
Płeć: K

Postprzez lukasz_m » Śr, 22 lut 2012, 22:11

Kobiety jeszcze mogą się ładnie, szeroko uśmiechnąć, ponoć to bardzo dobrze... wpływa pozytywnie na decyzję o wpuszczeniu (ale to napisałem strasznie :D)

@Kropka próbuję sobie wyobrazić co by było jakbym miał zrobić 3 kółka po Krakowie o_O

Co do parkowania, myślę że da się to na spokojnie wyćwiczyć - przede wszystkim poświęcić dużo czasu i cierpliwości. Można próbować znajdywać charakterystyczne punkty (na przykład na lusterku), przy których jest np. obrót kierownicą o 540 stopni. Przyda się (zwłaszcza na początku) osoba towarzysząca na zewnątrz auta do pomocy. Ja ćwiczyłem parkując z otwartymi drzwiami auta, ale tego nikomu nie polecam.. bynajmniej nie dlatego że pasażer mógł wypaść.
Avatar użytkownika
lukasz_m
 
Posty: 619
Dołączył(a): So, 1 paź 2011, 23:00
Lokalizacja: Kraków
Płeć: M

Postprzez Kropka » Cz, 23 lut 2012, 23:05

@Kropka próbuję sobie wyobrazić co by było jakbym miał zrobić 3 kółka po Krakowie o_O
oj robiłam swego czasu .... jestem mistrzem załatwiania spraw w możliwie najbardziej skomplikowany z możliwych sposobów....

...co do uśmiechania celem wpuszczenia na pas, to nie takie proste jak nie umiesz odczytać reakcji drugiej osoby.... co z tego że się uśmiechnę, jak i tak nigdy do końca nie jestem pewna decyzji przeciwnika?
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
Avatar użytkownika
Kropka
 
Posty: 2227
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2011, 00:00
Płeć: K

Postprzez lukasz_m » Cz, 23 lut 2012, 23:21

haha, przeciwnika :D
Taki Ci się napisało, czy na serio tak traktujesz innych uczestników?
Jak przeciwnik się też szeroko uśmiecha to znaczy że Cię wpuszcza (albo że i tak pojedzie pierwszy.. w sumie szkoda ryzykować)
Avatar użytkownika
lukasz_m
 
Posty: 619
Dołączył(a): So, 1 paź 2011, 23:00
Lokalizacja: Kraków
Płeć: M

Postprzez niezalogowana » Cz, 23 lut 2012, 23:43

Ja tam przyjmuję że na drodze obowiązuje kodeks drogowy i zasada ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu. To mi znacznie upraszcza sprawę i redukuje częstość, z jaką pojawiają się jakiekolwiek rozterki do wielkości bliskiej zeru. Nie liczę na dobrą wolę innych do czasu, aż jestem pewna, że manewr będzie bezpieczny (np widze że ktoś się ewidentnie zatrzymuje albo mruga długimi światłami itd).
Avatar użytkownika
niezalogowana
 
Posty: 90
Dołączył(a): Pn, 13 lut 2012, 00:00

Postprzez lukasz_m » Pt, 24 lut 2012, 00:24

Tak, zasada ograniczonego zaufania to podstawa. Nie wspomniał nikt wcześniej o tym.
Ale są takie sytuacje (może jak mieszkasz w mniejszym mieście to ich nie doświadczyłaś) że zachowując się przepisowo mogłabyś stać autem w jednym miejscu godzinę.
Staram się nie liczyć na dobrą wolę innych dopóki mogę. Staram się także ściśle jechać zaplanowaną trasą.
Avatar użytkownika
lukasz_m
 
Posty: 619
Dołączył(a): So, 1 paź 2011, 23:00
Lokalizacja: Kraków
Płeć: M

Postprzez niezalogowana » Pt, 24 lut 2012, 00:36

lukasz_m napisał(a):Tak, zasada ograniczonego zaufania to podstawa. Nie wspomniał nikt wcześniej o tym.
Ale są takie sytuacje (może jak mieszkasz w mniejszym mieście to ich nie doświadczyłaś) że zachowując się przepisowo mogłabyś stać autem w jednym miejscu godzinę.
Staram się nie liczyć na dobrą wolę innych dopóki mogę. Staram się także ściśle jechać zaplanowaną trasą.



No nie przesadzajmy :) - ludzie wykazują dobrą wolę i nie zawsze kultura na drodze jest pojęciem czysto teoretycznym - chodziło mi raczej o to, że poza przepisy wychodzę TYLKO wtedy, gdy mam praktycznie pewność, że nic mi i innym nie grozi (przykładowo, gdy widzę, że ktoś znacznie redukuje prędkość, zatrzymuje się albo mruga).
Avatar użytkownika
niezalogowana
 
Posty: 90
Dołączył(a): Pn, 13 lut 2012, 00:00

Postprzez Kropka » Pt, 24 lut 2012, 13:48

haha, przeciwnika
czy ja wiem? może wszystkich ludzi trochę tak traktuję?
Jak przeciwnik się też szeroko uśmiecha to znaczy że Cię wpuszcza
no ale jak poznać czy uśmiech jest szczery, szyderczy czy ironiczny? z tym już mam kłopot, dla mnie czytelne to jest właśnie mrugnięcie świtami albo pokazanie ręka- a mało ludzi tak robi.

Niestety to prawda, ze w dużych miastach często trzeba jeździć na granicy prawa... bo nie dość że straci się masę czasu licząc tylko na czyjąś dobra wole, to jeszcze dodatkowo można zostać z trąbionym przez tych co czekają za nami na "wbicie się" do ruchu...
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
Avatar użytkownika
Kropka
 
Posty: 2227
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2011, 00:00
Płeć: K

Postprzez cofeina » Śr, 7 mar 2012, 18:24

Mam nieco inne pytanie dotyczące jazdy samochodem.

Lubię jeździć i dużo jeżdżę, ale w korkach i na dłuższych trasach mam problem z koncentracją na drodze. Rozwiązuję w myślach różne zadania dotyczące mojej pracy i wciąga mnie to tak bardzo, że całkowicie "zapominam", że prowadzę. Dość regularnie zdarzają mi się stłuczki.

Czy też tak macie? Jeżeli tak co robicie, żeby tego uniknąć?

Jak mam "słabszy dzień" i ciężko mi utrzymać kontakt z rzeczywistością staram się nie siadać za kierownicę. Ale zdarza mi się to i w lepsze dni.
Robię częste przerwy w czasie jazdy, ustawiam przypomnienie na telefonie co 30-20 minut, wyrobiłam sobie taki odruch, że jak widzę przejście dla pieszych to mówię to na głos (co bawi pasażerów).

Znacie jeszcze jakieś sposoby?
cofeina
 
Posty: 40
Dołączył(a): Śr, 7 mar 2012, 00:00

Postprzez lukasz_m » Cz, 8 mar 2012, 00:23

Witamy na forum!

Opisałem wyżej swoje różne akcje, ale jednak we wszystkim wiedziałem co się dzieje i panowałem nad sytuacją. Moja jedyna stłuczka wynikała z tego, że pozwoliłem sobie jeden raz na rozważania, jak skręcić w lewo na zakazie.. pochłonęło mnie całkowicie.

Ty musisz(!) znaleźć jakiś sposób, żeby przez jakiś czas (czas jazdy) wyłączyć myślenie o pracy, domu, ludziach itd. Gdy masz zamiar - spróbuj skupić się na pojazdach z przodu, z tyłu: przewidywać ich reakcje, szacować prędkość, drogę hamowania.. naprawdę jest co obserwować. Choćbyś miała nawet szukać np. popełnianych przez nich błędów. Nie wolno Ci się wyłączać.
Jeżeli mimo wszystko się nie udaje - moja dobra rada jest taka, żebyś przestała jeździć autem. Sprawiasz duże niebezpieczeństwo.. i tak dobrze że się tylko na stłuczkach kończyło. Nie chciałabyś mieć na sumieniu czyjegoś zdrowia lub życia.
Avatar użytkownika
lukasz_m
 
Posty: 619
Dołączył(a): So, 1 paź 2011, 23:00
Lokalizacja: Kraków
Płeć: M

Postprzez pwjb » Cz, 8 mar 2012, 00:27

Może masz AD(H)D, w ASD zaburzenia uwagi się zdarzają często, powstaje wtedy taka mieszanina nadmiernej koncentracji na interesujących cię sprawach przeplatana z jej brakiem na innych polach + opór przed zmianą/przechodzeniem do innych czynności lub ich przeplataniem.
Avatar użytkownika
pwjb
 
Posty: 4387
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2005, 00:00

Postprzez cofeina » Cz, 8 mar 2012, 01:43

Dziękuję za przywitanie i szybkie odpowiedzi.

@lukasz_m:
Może przerysowałam tą częstotliwość stłuczek, bardzo dużo jeżdżę, co zwiększa szansę na kolizję. Ale dlatego też zależy mi na znalezieniu rozwiązania. Problem mam podczas dłuższej jazdy w korku. Jak jadę w normalnym tempie, przesuwający się obraz i zmieniające rejestracje, nie pozwalają mi całkowicie wyłączyć się.

Umówiłam się już z moją neurolog i terapeutką, do tego czasu nie siądę za kierownicę. Nawet jak czuję się ok, ale jestem niewyspana, czy mam do zrobienia coś ciekawego, zostawiam samochód w garażu. Zdaża mi się przesiąść do taksówki w czasie jazdy, bo ktoś zadzwonił i poruszył ciekawy temat, albo wpadłam na dobry pomysł.

@pwjb
Mam diagnozę i w miarę systematyczny kontakt z lekarzami. Dobrze wiedzieć, że na forum można liczyć na podpowiedź.

Zależy mi na Waszych własnych doświadczeniach i sposobach.
Dziś umawiałam się z neurolog. Powiedziała, że jej znajomy z podobnymi problemami wozi w samochodzie dezodorant o zapachu, którego nie lubi, nie na tyle intensywnie, żeby go bardziej rozpraszał, ale drażniący na tyle, że nie pozwala mu całkowicie odpłynąć.
cofeina
 
Posty: 40
Dołączył(a): Śr, 7 mar 2012, 00:00

Postprzez Kropka » Cz, 8 mar 2012, 12:48

ja też często uciekam myślami, to też jest kolejny powód dlaczego nie lubię autostrad, prosta monotonna droga od razu generuje to, że się przenoszę do swojego świata... jeszcze jak jest duży ruch to się stresuję z powodu braku wyczucia odległości, ale jak jest pusto to się wyłączam bez oporów.

Co ciekawe ja stłuczkę miałam ze swojej winy tylko raz w życiu (prawko mam 15 lat i dużo jeżdżę) - jechałam za mężem - więc nie musiałam się skupiać na trasie, zagapiłam się i nie zauważyłam znaku stop na przejeździe, a on się zatrzymał i wjechałam mu w tył...
hmmm, może to dlatego, że bardzo dużo ćwiczyłam jazdę i chyba po prostu reaguje automatycznie, nawet poza świadomością?
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
Avatar użytkownika
Kropka
 
Posty: 2227
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2011, 00:00
Płeć: K

Postprzez . » Cz, 8 mar 2012, 13:24

więc nie musiałam się skupiać na trasie, zagapiłam się i nie zauważyłam znaku stop na przejeździe, a on się zatrzymał i wjechałam mu w tył...


:lol: Ja natomiast "zagapiłam" się kiedyś na niebieskie kwiatki i też zrobiłam to samo.... niestety stałam się przestępcą :( Poszkodowany :wink: wskazał mi miejsce gdzie możemy się zatrzymać i obgadać sprawę, ja to miejsce przeoczyłam (serio) i pojechałam dalej.... no i tak jakoś... się upiekło :lol:
.
 

Postprzez Kropka » Cz, 8 mar 2012, 13:47

he he widzisz ja też mogłam przestępcą zostać za swoją stłuczkę, na szczęście auto nie miło AC.... jakby miało, to tak stłuczka w rodzinie jest od razu brana za ustawioną - dowiedziałam się dopiero po fakcie jak już złożyliśmy dokumenty....
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
Avatar użytkownika
Kropka
 
Posty: 2227
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2011, 00:00
Płeć: K

Postprzez szczur_wedrowny » Śr, 4 lip 2012, 15:51

niezalogowana napisał(a):Polecam wszystkim autko z automatyczną skrzynią biegów - o jedną bezsensowną i rozpraszającą czynność mniej i duuuużo większa przyjemność z jazdy.


Popieram. Nauka jazdy to był dla mnie koszmar, do egzaminu podszedłem dopiero po ponad 50 godzinach i wydawało mi się, że nigdy nie polubię prowadzenia samochodu, mimo że instruktorzy zapewniali mnie, że nieźle sobie radzę. A potem zacząłem jeździć wozem z automatyczną skrzynią biegów i obecnie nie wyobrażam sobie życia bez samochodu. I drugim Zasadą może nie jestem, ale ludzie, którzy ze mną jeżdżą, generalnie nie narzekają.
szczur_wedrowny
 
Posty: 74
Dołączył(a): Wt, 3 lip 2012, 23:00

Kierowanie aute

Postprzez Znam kogos z aspergerem » N, 26 sie 2012, 23:03

Ludzie! To, co tutaj napisaliscie jest przerazajace ! Od dzisiaj bede przygladala sie kierowcom 5 razy bardziej niz do tej pory ! Wielu z Was stwarza potworne nibezpieczenstwo dla innych uczestnikow ruchu drogowego - nie czujecie tego ??? Mam znajoma ze spektrum (chyba ZA), przymierza sie do zrobienia prawa jazdy ... nie wiem jak spowodowac u niej, zeby zapomniala o tym idiotycznym pomysle ...
Znam kogos z aspergerem
 

Postprzez Mrówek » Pn, 27 sie 2012, 01:39

Chyba nie do końca rozumiesz istotę szkolenia i egzaminu na prawo jazdy - jeżeli ktoś został dopuszczony i zdał to znaczy że może prowadzić samochód bo zapewne zdawał na manualnej skrzyni i słuchając poleceń a to dla Aspich może być dodatkowy problem.

ZA to nie padaczka która występuje nagle i niespodziewanie. Zresztą z tego co wiem jest zmiana że ludzie z kontrolowaną padaczką mogą posiadać prawo jazdy.

Zresztą słyszałaś kiedykolwiek żeby gdzieś była mowa że czyjeś zaburzenie autystyczne było powodem wypadku? Zawał, zaśnięcie, alkohol, narkolepsja, narkotyki, rozmowa przez telefon, samobójstwo... ale ZA to nie słyszałem.

Zapewniam Cię że z techniką aspi radzą sobie często lepiej niż NT a kwestia koncentracji to bardziej dotyczy pobocznego zaburzenia - adhd które występuje tak powszechnie że powinnaś się od dzisiaj 20 razy bardziej przyglądać kierowcom :)
˙ɯǝzɹǝdoʇǝıu śǝʇsǝɾ ǝż ʎzɔɐuz oʇ ćɐʇʎzɔǝzɹd oʇ zsǝżoɯ ıןǝżǝſ
There are two types of people in this world: those who divide the world into two types and those who do not.
Mówi się, że niektórzy ludzie są inni. Oni po prostu są sobą w czasie, gdy normalni udają kogoś zupełnie innego niż są.
Avatar użytkownika
Mrówek
 
Posty: 2776
Dołączył(a): N, 17 paź 2010, 23:00
Lokalizacja: B-612

Kierowanie autem

Postprzez Znam kogos z aspergerem » Pn, 27 sie 2012, 19:55

Mrowku :wink: czuje duzy dyskomfort po moim wczorajszym (mocno spontanicznym) wpisie. Nie mam patentu na racje :wink: przyjmuje Twoje argumenty, wierze ze dziesiatki osob ze spektrum radza sobie za kolkiem doskonale - ale nie wiem, czy czasem niespodziewany zjazd na przeciwlegly pas ruchu nie jest generowany brakiem podzielnosci uwagi, lub tez zbytnia koncentracja na jednym z elementow jazdy, ai moze z niumiejetnosci przewidzenia co zrobia inni. Chcialabym, aby rodzina i znajomi osob z ZA reagowali wowczas, gdy - wg ich oceny - zakusy na "prawko" maja ci, ktorzy nie powinni... chyba nie powinni... Najlepiej jest, gdy zdajemy sobie sprawe z wladnych ograniczen. Ja np jestem osoba z niefunkcjonujacym jednym blednikiem, nie odczuwam obecnie zadnych dolegliwosci zwiazanych z ta ulomnoscia. Moze nawet udaloby mi sie (podkreslam: "udaloby sie") zdobyc licencje na pilotaz ale... nie usiadlabym za sterami najmniejszego nawet samolotu - bo wiem, ze w ktoryms momencie moje ograniczenie mogloby zagrozic mojemu - i innych -
zyciu. I tylko o to mi chodzi. Zycze wszystkim nam duzo rozsadku - zanim zrobimy cos glupiego.
Znam kogos z aspergerem
 

Postprzez pwjb » Wt, 28 sie 2012, 12:50

Jeśli idzie o jazdę samochodem to ADHD - ta sfera się kłania, są badania że ludzie z tym problemem popełniają więcej wypadków.

tu jest ciekawe: www.youtube.com/watch?v=WroDEcG7tJc - russel barkley, jego brat miał adhd i zabił się prowadząc, gdzieś w wykładzie są wyniki badań na ten temat jak to statystycznie wygląda - konkluzja jest taka, jak on to mówi, że nie powinno się wpuszczać ludzi z ADHD do samochodu bez leków
Avatar użytkownika
pwjb
 
Posty: 4387
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2005, 00:00

Postprzez Medaaard » N, 2 wrz 2012, 21:23

Mam prawo jazdy, ale nigdy się nie przełamałem do prowadzenia samochodu. Zbyt wiele stresu mnie coś takiego kosztuje. Niejako zawodowo zajmuję się ocenianiem predyspozyzji psychologicznych innych do kierowania pojazdami i z całą pewnością stwierdzam, że sam ich nie posiadam:)
Medaaard
 
Posty: 5
Dołączył(a): Pt, 6 lip 2012, 23:00

Postprzez Kuba » N, 2 wrz 2012, 22:57

Medaaard napisał(a):Mam prawo jazdy, ale nigdy się nie przełamałem do prowadzenia samochodu. Zbyt wiele stresu mnie coś takiego kosztuje. Niejako zawodowo zajmuję się ocenianiem predyspozyzji psychologicznych innych do kierowania pojazdami i z całą pewnością stwierdzam, że sam ich nie posiadam:)


A jak miales kurs to po pewnym czasie nie czules mniej stresu?
Wydaje mi sie, ze jest to kwestia przyzwyczajenia, kiedys balem sie po ruchliwych ulicach centrum miasta, po rondach, miedzy ciezarowkami jezdzic rowerem, a teraz juz nie, musze byc tylko uwaznym co sie dzieje wokol mnie (i troche przestrzegac przepisow), z autem i motorem mialem podobnie (jeszcze nie mam prawa jazdy, ale kurs juz skonczylem i jezdze).
I am free, no matter what rules surround me. If I find them tolerable, I tolerate them; if I find them too obnoxious, I break them. I am free because I know that I alone am morally responsible for everything I do.
Avatar użytkownika
Kuba
 
Posty: 690
Dołączył(a): Cz, 24 maja 2012, 23:00
Płeć: M

Re: ZA a kierowanie samochodem

Postprzez spacemann » Wt, 1 sty 2013, 12:35

Mrówek napisał(a):Chyba nie do końca rozumiesz istotę szkolenia i egzaminu na prawo jazdy - jeżeli ktoś został dopuszczony i zdał to znaczy że może prowadzić samochód bo zapewne zdawał na manualnej skrzyni i słuchając poleceń a to dla Aspich może być dodatkowy problem.
Nie słyszałem, by ktoś zdawał na automacie. :p
Tak jak Mrówek pisał, ja też uważam, że osoby z ZA spokojnie mogą robić prawko. Ja co prawda też wiele razy miałem sporo problemów z podzielnością uwagi, a także inne problemy takie jak tu piszecie Wy wszyscy (może bez niektórych, a niektóre w obniżonym stopniu, także nie ma sensu bym powtarzał) ale po tym jak zdiagnozowano u mnie ZA to nie przestałem jeździć.
Co do podzielności uwagi to ponieważ jej nie mam, to jak jeżdżę z kimś w dłuższe trasy to proszę pasażera, by obsługiwał CB radio, GPS i inne urządzenia pokładowe i mnie informował o zagrożeniach. Wtedy czuję się bezpieczniej. A jeszcze bezpieczniej się czuję, jak samochód ma więcej gadżetów. Przydało by mi się coś takiego, jak w samolotach odbiornik ILS, tzn. że jak jest mgła to komputer ostrzega byś zjechał na właściwy kierunek by uniknąć zderzenia czołowego.

Co do gadżetów, to mogło by ich nie być, gdyby w Polsce 80% dróg w każdym kierunku było autostradami. Wiadomo: odpada ciągłe machanie ręką przy zmianie biegów, problem wyprzedzania by uniknąć zderzenia, a także CB radio byłoby zbędne skoro przez kilkaset km można legalnie bez zatrzymywania jechać z dużą prędkością, więc po co łamać przepisy wtedy ???
spacemann
 
Posty: 13
Dołączył(a): Cz, 31 maja 2012, 23:00
Lokalizacja: Częstochowa
Płeć: M

Re: ZA a kierowanie samochodem

Postprzez Luc84 » Wt, 1 sty 2013, 13:27

CB Radio to jakaś fanaberia, kierowca powinien koncentrować się na jeździe a nie na tym myśleć jak przechytrzyć policję i fotoradary, bo uważa że on jest mistrzem kierownicy i ograniczenia prędkości to sobie ktoś z nudów poustawiał.
Luc84
 
Posty: 1507
Dołączył(a): Wt, 30 paź 2012, 20:19
Płeć: M

Przechytrzenie policji i fotoradarów

Postprzez spacemann » Wt, 1 sty 2013, 15:12

Ja wcale siebie nie uważam za mistrza kierownicy, mechanik to ze mnie żaden - szczerze się przyznam. Chodzi mi o to, że w tym kraju dużo ograniczeń prędkości jest nie dlatego, że jest w danym miejscu niebezpiecznie, a dlatego by budżet państwa mógł zarobić na mandatach. Na dowód dam link do artykułu:

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju, ... 03998.html

i cytat z niego:

Fotoradar kosztuje około 150 tysięcy złotych. Sporo, ale inwestycja zwraca się błyskawicznie - średnio po dwóch-trzech miesiącach. Szefowie gmin do urządzeń podchodzą biznesowo, zapominając coraz częściej czemu tak naprawdę mają one służyć. Gminne fotoradary najczęściej nie stoją tam, gdzie jest najbardziej niebezpiecznie, ale gdzie najszybciej zarobią.


A jezeli już na CB mam informację, że jest "czysto" to też nie dubluję prędkości, tylko nieznacznie przekraczam, o ile jest to bezpieczne jak już wspomniałem. np. 50 na terenie zabudowanym to 80 już nie przekraczam jak oczywiście jest w miarę pusto i są dobre warunki pogodowe do jazdy.
spacemann
 
Posty: 13
Dołączył(a): Cz, 31 maja 2012, 23:00
Lokalizacja: Częstochowa
Płeć: M

Re: ZA a kierowanie samochodem

Postprzez iamamiwhoami » Cz, 17 sty 2013, 13:57

Ja mam prawo jazdy od kilku lat, ale nikt mnie nie zmusi do poprowadzenia samochodu. Może kiedyś mi się to zmieni, ale wątpię. Po każdej lekcji praktycznej bluzka przyklejała mi się do pleców od potu i głowa pękała. Pływać nie udało mi się nauczyć. Dobre wyczucie rytmu mam, ale gubię się jak mam powtarzać czyjeś wygibasy. Może ma to związek.

Jako pewnie nadmiernie zasadniczy człowiek (i chyba jednak problem z empatią tu wyłazi, haha) nie potrafię zrozumieć jednej kwestii. Sama instytucja fotoradarów, to gdzie się je stawia i że jawnie mówi się o łataniu dziury w budżecie pieniędzmi z mandatów to jedno, tu się można zżymać. Widzę jednak w internecie mnóstwo wpisów, gdzie kierowcy wymieniają się informacjami nt. tego jak wyglądają samochody tajniaków, na jakich blachach jeżdżą i co zrobić, żeby utrudnić im pracę (np. zastawiać na parkingu tak, żeby zasłonić kamerę). To już brzmi jak zwykłe kombinowanie jak tu za wszelką cenę łamać przepisy. Czy naprawdę nie da się jeździć zgodnie ze znakami ograniczenia prędkości i wskazaniami licznika? Co się wtedy dzieje? Nigdzie nie można zdążyć, koledzy się śmieją czy coś jeszcze innego? Ja nie pojmuję... (Powtarzam, abstrahując od słuszności samego pomysłu fotoradarów; ale skoro są, to są!) Każdemu zdarza się czasem przeholować z tempem, nawet bezwiednie, no trudno - mandat jest i dalej się pilnujemy. Przecież to takie nieskomplikowane...
iamamiwhoami
 

Re: ZA a kierowanie samochodem

Postprzez Amelia » Cz, 17 sty 2013, 22:48

iamamiwhoami napisał(a): Czy naprawdę nie da się jeździć zgodnie ze znakami ograniczenia prędkości i wskazaniami licznika? Co się wtedy dzieje? Nigdzie nie można zdążyć, koledzy się śmieją czy coś jeszcze innego? Ja nie pojmuję...

Być może wtedy przeciętny mężczyzna nie czuje się w pełni mężczyzną, podobnie jak przeciętna kobieta nie czuje się w pełni kobietą, jeśli nie pomaluje choćby rzęs :)
I koleżanki/koledzy się nieco dziwią - czemu właściwie on/ona tego nie robi, przecież to niewiele kosztuje, a dzięki temu doda sobie męskości/kobiecości?
(może jakimś antropologiem zostanę ;))

A bezpośrednio w temacie - mam podobnie jak założycielka wątku.
Prawko od 12 lat, raz na ruski rok go używam, żeby cokolwiek podtrzymać te umiejętności, lub po imprezach rodzinnych, czyli łącznie może 500-600 km przejechałam jako kierowca, w większości przypadków z tatą siedzącym obok.
Może kiedyś, gdy będzie mi bardziej potrzebne, to się zmieni.
Ostatnio edytowano Cz, 17 sty 2013, 22:54 przez Amelia, łącznie edytowano 1 raz
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Re: ZA a kierowanie samochodem

Postprzez Kropka » Pt, 18 sty 2013, 16:31

iamamiwhoami napisał(a):Czy naprawdę nie da się jeździć zgodnie ze znakami ograniczenia prędkości i wskazaniami licznika? Co się wtedy dzieje? Nigdzie nie można zdążyć, koledzy się śmieją czy coś jeszcze innego?
moim zdaniem, jeśli jeździ się z konieczności, np. w ramach pracy... a nie niedzielnego spaceru, to kluczowy jest czas, w PL sieć dróg jest kiepska i mając chwilowa prędkość 180 km/h, średnia z całej podróży wychodzi często poniżej 60km/h ... przy czym w szczególności straż miejska ustawia się dokładnie tam gdzie można w miarę bezpiecznie tę większa prędkość rozwinąć, a jednak ktoś postawił ograniczenie - bo np. w planie zagospodarowania terenu widnieje osiedle, które jednak realnie nigdy nie powstało ... z tego typu patologii wynika zabawa "w kotka i myszkę" z policją i strażą miejską.
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
Avatar użytkownika
Kropka
 
Posty: 2227
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2011, 00:00
Płeć: K

Re: ZA a kierowanie samochodem

Postprzez Ines » Pn, 28 sty 2013, 00:40

Ja uwielbiam jeździć samochodem jako kierowca, jeżdżę już 10 lat, odkąd zrobiłam prawo jazdy. Technicznie idzie mi dobrze. Jednak kiedy jadę jako pasażer, nie potrafię zapamiętać trasy, nawet, jeśli jechałabym tą sama drogą 10 razy - kierowca myśli za mnie. Jak jadę sama koncentruję sie maksymalnie, bo wiem, że jestem zdana tylko na siebie.
Ines
 
Posty: 3
Dołączył(a): Pn, 21 sty 2013, 21:53
Płeć: K

Re: ZA a kierowanie samochodem

Postprzez Kris » Cz, 31 sty 2013, 19:24

Prawo jazdy mam od 8 lat. Przejechałem ponad 50 000 km. Nie czuję się dobrym kierowcą. Mam wrażenie, że zapominam niekiedy o prawidłowej kolejności wykonywania czynności np. przy wyprzedzaniu. :twisted: Jak dotąd jednak nie sprowokowałem żadnej groźnej sytuacji na drodze (ok, raz, na świeżo upieczonym prawku). Może dlatego, że jeżdżę w porównaniu z przeciętnym kierowcą w moim wieku wolno i zachowawczo. Poza tym bardzo rzadko wjeżdżałem do miast o liczbie mieszkańców powyżej 100 000.
Nie mogę tak na raz wyobrazić sobie drogi z punktu A do punktu B. Nawet w moim mieście. Ale już na konkretnym skrzyżowaniu wiem w którą stronę mam skręcić, by dojechać.
Avatar użytkownika
Kris
 
Posty: 1037
Dołączył(a): Śr, 28 paź 2009, 00:00
Lokalizacja: świętokrzyskie
Płeć: M

Re: ZA a kierowanie samochodem

Postprzez Krzyś » Cz, 31 sty 2013, 19:59

Kris. napisał(a):Prawo jazdy mam od 8 lat. Przejechałem ponad 50 000 km. Nie czuję się dobrym kierowcą.
A ja tam uważam, że jesteś dobrym kierowcą. W każdym razie jedzie się z Tobą bardzo przyjemnie (choć to pewnie też zasługa doborowego towarzystwa :D ). (żeby nie było, że przecież dla pasażera to i tak wszystko jedno - z niektórymi kierowcami nie cierpię jeździć)
Avatar użytkownika
Krzyś
 
Posty: 1940
Dołączył(a): Wt, 25 lip 2006, 23:00
Lokalizacja: Lublin / M / 32 / zdiagnozowany
Płeć: M

Re: ZA a kierowanie samochodem

Postprzez Kris » Pt, 1 lut 2013, 20:22

Krzyś napisał(a):
Kris. napisał(a):Prawo jazdy mam od 8 lat. Przejechałem ponad 50 000 km. Nie czuję się dobrym kierowcą.
A ja tam uważam, że jesteś dobrym kierowcą. W każdym razie jedzie się z Tobą bardzo przyjemnie (choć to pewnie też zasługa doborowego towarzystwa :D ). (żeby nie było, że przecież dla pasażera to i tak wszystko jedno - z niektórymi kierowcami nie cierpię jeździć)


Dzięki Krzyś :) Ja z sobą też najczęściej lubię jeździć więc chyba coś w tym jest.
Avatar użytkownika
Kris
 
Posty: 1037
Dołączył(a): Śr, 28 paź 2009, 00:00
Lokalizacja: świętokrzyskie
Płeć: M

Re: ZA a kierowanie samochodem

Postprzez czerwcowy » N, 29 cze 2014, 00:03

Jak jest u was z koordynacją ruchów?

Jestem teraz na kursie, od wtorku mam mieć jazdy. Z teorią nie mam problemów, gorzej jest z koordynacją ruchów w czasie jazdy. Na razie moja jazda ogranicza się do wożenia się po dróżkach. Ale żeby jechać najpierw trzeba odpalić i jest kombinacja: bieg>gaz>puszczenie sprzęgła>moment w którym pojazd rusza>zatrzymanie sprzęgła>przyciśnięcie gazu. Mam problemy od momentu gdy pojazd rusza. Choć wiem i czuję że rusza dalej opuszczam sprzęgło o 1-2 cm lub nie wciskam gazu - auto nie rusza.

Za dużo bodźców które się zlewają: patrz w lusterka, na licznik, sprawdź czy wrzuciłeś bieg, trzymaj pedał i nie puszczaj go. Po dzisiejszej jeździe i 15 minutach poświęconych na ruszenie pod górę czarno widzę swoją jazdę i boję się że minie sporo czasu nim będę miał prawo jazdy. Ale jak kiedyś wspomniałem pewno będę z niego rzadko korzystał. Ważne jest dla mnie żebym trafił na kogoś bardzo cierpliwego.
Avatar użytkownika
czerwcowy
 
Posty: 353
Dołączył(a): So, 9 lis 2013, 13:06
Płeć: M

Następna strona

Powrót do Forum otwarte dla każdego

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości