Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami.

Chat irc (pirc.pl): #aspi.net.pl (bramka www) (godzina 20:30)
Skype: WideŁokonferencja (Soboty@20:00)

Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez mulazula » Pt, 19 sty 2018, 19:44

Witam. Czy ktos z was mial moze kiedys jakies znajomosci ale szybko sie konczyly bo ktos w koncu sie do was zrazil? Czy przez to bardzo jestescie ostrozni wobec ludzi boicie sie ze w kazdej chwili mozecie zrobic lup powiedziec cos co nie wypada choc czasem nawet sami nie wiecie co wypada a co nie?
mulazula
 
Posty: 76
Dołączył(a): Wt, 8 lis 2016, 19:11
Lokalizacja: Gliwice
Płeć: K

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Black Rose » Pt, 19 sty 2018, 19:47

Tak. Stale i od zawsze mam problemy ze znajomościami, również z ich utrzymaniem.

Kiedyś się obawiałam, że coś powiem nie tak, od jakiegoś czasu nie przejmuję się tym już w ogóle.
No i faktem jest też, że już od dawna nie zależy mi na utrzymywaniu znajomości, która w jakimś stopniu jest dla mnie niekomfortowa, czyli np. trudna/męcząca/irytująca/niezrozumiała/itp.
Ostatnio edytowano Pt, 19 sty 2018, 19:54 przez Black Rose, łącznie edytowano 3 razy
Wady i zalety - to często jedno i to samo. Tylko z różnych punktów widzenia.
Avatar użytkownika
Black Rose
 
Posty: 1153
Dołączył(a): Wt, 21 cze 2016, 15:55
Lokalizacja: Wady i zalety - to często jedno i to samo. Tylko z różnych punktów widzenia.
Płeć: K

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Wrotek » Pt, 19 sty 2018, 22:19

ano kilka znajomości szlag trafił bo jakoś (nie wiem jak i kiedy) musiałem zrazić tamtą osobę.
Złapaliśmy czarownice, czy możemy je spalić?
Avatar użytkownika
Wrotek
 
Posty: 2004
Dołączył(a): Cz, 30 mar 2017, 22:13
Lokalizacja: Gdańsk
Płeć: M

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Bapsi » N, 21 sty 2018, 19:48

Kiedyś tak miałam, teraz to raczej ja się zrażam i ograniczam kontakt tak, żeby nie obrazić tej osoby (np. mówię, że mam dużo pracy czy coś).
Ostatnio edytowano N, 21 sty 2018, 19:49 przez Bapsi, łącznie edytowano 1 raz
Mein Feld ist die Welt.
Bapsi
 
Posty: 1902
Dołączył(a): So, 29 sie 2015, 23:59
Płeć: K

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez ex-con » Pn, 22 sty 2018, 15:00

"Jeśli nie wiesz, co robisz źle, to coś z tobą jest nie tak", więc
"Domyśl się, co zrobiłeś"

"Nie możesz tak traktować ludzi, bo się do ciebie zrażą", ale
"Nie możesz obrażać się na ludzi, nawet jak się tak zachowują"

"Skoro się ktoś do ciebie nie odzywa, to ma do tego prawo", ale
"Nie możesz tak po prostu ignorować ludzi"

"Bądź sobą", ale
"Zachowuj się inaczej"

"Ludzie już tacy są" - czyli musisz to tolerować, ale
"Nie możesz taki być" - czyli nie można Cię tolerować, jak robisz to samo

"Zadzwoń, to pogadamy" - później nie odbiera ani nie oddzwania
Dzwonię raz-dwa razy dziennie bez skutku, to się narzucam i powinienem poczekać na odzew. Bo nie ma czasu i da znać.
Przestaję dzwonić, czyli mi nie zależy.

Dałem sobie spokój ze znajomościami, bo w tym oceanie hipokryzji nijak nie da się dostosować do oczekiwań.
Wszyscy myślą o sobie. Tylko ja myślę o mnie.
ex-con
 
Posty: 370
Dołączył(a): Pt, 22 sty 2016, 19:06
Płeć: M

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Porfiria » Pn, 22 sty 2018, 15:18

Nowe znajomości nie przeżywają jeśli druga strona bardzo się w nie nie angażuje i mnie w znajomość nie angażuje.

Stare znajomości jakoś się trzymają z naciskiem na JAKOŚ.
Jedyne, co odróżnia mnie od wariata, to fakt, że nim nie jestem. -Dali

diagnosed and proud.
Avatar użytkownika
Porfiria
 
Posty: 414
Dołączył(a): Śr, 5 lip 2017, 11:01
Płeć: K

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Amelia » Pn, 22 sty 2018, 23:55

ex-con napisał(a):"Jeśli nie wiesz, co robisz źle, to coś z tobą jest nie tak", więc
"Domyśl się, co zrobiłeś"

"Nie możesz tak traktować ludzi, bo się do ciebie zrażą", ale
"Nie możesz obrażać się na ludzi, nawet jak się tak zachowują"

"Skoro się ktoś do ciebie nie odzywa, to ma do tego prawo", ale
"Nie możesz tak po prostu ignorować ludzi"

"Bądź sobą", ale
"Zachowuj się inaczej"

"Ludzie już tacy są" - czyli musisz to tolerować, ale
"Nie możesz taki być" - czyli nie można Cię tolerować, jak robisz to samo

"Zadzwoń, to pogadamy" - później nie odbiera ani nie oddzwania
Dzwonię raz-dwa razy dziennie bez skutku, to się narzucam i powinienem poczekać na odzew. Bo nie ma czasu i da znać.
Przestaję dzwonić, czyli mi nie zależy.

trafne obserwacje :)
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Spero » Pn, 5 lut 2018, 21:50

Ograniczam kontakty do minimum. Zbyt dużo musiałam znosić i wysłuchiwać. Nie ma sensu. Za wiele widze już zachowań podobnych do tych z przeszłości i już wiem jak się coś skończy. PS: Robiłam sobie z tego eksperymenty.
"Kiedy jest najciemniej, wtedy błyska znów nadzieja"
Gdzie podziała się moja?
Avatar użytkownika
Spero
 
Posty: 688
Dołączył(a): So, 13 sty 2018, 17:31
Płeć: K

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Deicide » Śr, 7 lut 2018, 11:48

Miałem masę znajomości, które kończyły się szybko. Nie jestem ostrożny. Jestem zbyt ufny wobec ludzi, dlatego łatwo mnie wykorzystują.
"Jeśli idziesz przez piekło, idź dalej". Churchill
"mam swój zwariowany świat / Który jest dla was niepojęty (...) Moje marzenia to dla innych kiepski żart / Mówią wciąż o mnie pier*olnięty"
Avatar użytkownika
Deicide
 
Posty: 9059
Dołączył(a): Pn, 20 cze 2016, 22:29
Płeć: M

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Bapsi » Śr, 7 lut 2018, 18:35

ex-con napisał(a):Dałem sobie spokój ze znajomościami, bo w tym oceanie hipokryzji nijak nie da się dostosować do oczekiwań.


Da się, ale łatwe to to nie jest.

"Jeśli nie wiesz, co robisz źle, to coś z tobą jest nie tak", więc
"Domyśl się, co zrobiłeś"


Bym poprosiła o wyjaśnienie, a jeśli ktoś nie chce go dać to bym to po prostu olała.

"Nie możesz tak traktować ludzi, bo się do ciebie zrażą", ale
"Nie możesz obrażać się na ludzi, nawet jak się tak zachowują"


Pierwszego zdania należy się trzymać, drugie najlepiej olać.
Obrażam się. I raz usłyszałam to drugie zdanie, ale jakoś nikt się na mnie nie obraził tylko od tej samej osoby usłyszałam potem, że "mnie podziwia, bo ja tak na zimno kalkuluję, a ją to zawsze emocje zeżrą". Oczywiście obrażać się najlepiej jest "prawniczo". Powołujesz się najpierw na "artykuł" na podstawie, którego winny jest "skazany" (tłumacząc czym ci podpadł w mniej lub bardziej gorzkich słowach), a następnie wymierzasz "karę" czyli się obrażasz.

"Skoro się ktoś do ciebie nie odzywa, to ma do tego prawo", ale
"Nie możesz tak po prostu ignorować ludzi"


Dlaczego nie? Możesz. Ale lepiej się do tego zbyt otwarcie nie przyznawać (bardzo lubię odczytać wiadomość, a potem nie odpowiadać, albo odpowiadać lakonicznie ucinając rozmowę).

"Bądź sobą", ale
"Zachowuj się inaczej"


Bym to ułożyła tak: "zachowuj się inaczej", ale mów, że "jesteś sobą".

"Ludzie już tacy są" - czyli musisz to tolerować, ale
"Nie możesz taki być" - czyli nie można Cię tolerować, jak robisz to samo


Nie musisz nic tolerować? (patrz kwestia obrażania) Stwierdzenie, że ludzie tacy są to bardziej takie "świat jest zły, ale nie jestem Matką Teresą , żeby go zbawiać". Aczkolwiek wiadomo, że w kontaktach 1:1 to już staje się to ważne. Żeby nie brzmiało to egoistycznie, ale przekonująco (bo jak brzmi: no przecież MNIE nie możesz tak traktować) to daje się taką perspektywę, żeby brzmiało jak ogólna zasada "nie możesz taki być (bo nikt tak nie robi)" - taa jasne.

Ludzie machną ręką na krzywdę sąsiada, ale na swoją nie.

"Zadzwoń, to pogadamy" - później nie odbiera ani nie oddzwania
Dzwonię raz-dwa razy dziennie bez skutku, to się narzucam i powinienem poczekać na odzew. Bo nie ma czasu i da znać.
Przestaję dzwonić, czyli mi nie zależy.


Rzeczywiście jest kłopotliwa kwestia "zdzwaniania się", którą czasem rzuca się na poważnie, a czasem jak angielskie "how do you do" bez zamiaru wcielenia planu w życie, ale jak ktoś już tak mataczy to nie ma rady - trzeba taką osobę olać.
Ostatnio edytowano Śr, 7 lut 2018, 18:39 przez Bapsi, łącznie edytowano 1 raz
Mein Feld ist die Welt.
Bapsi
 
Posty: 1902
Dołączył(a): So, 29 sie 2015, 23:59
Płeć: K

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez hayabusa » Pn, 27 maja 2019, 11:17

Cześć, dla wszystkich poszukujących nowych znajomości informacja o projekcie. Kojarzycie Mary i Maxa z Warszawy? https://wolontariatkolezenski.pl/ To projekt polegający na spotkaniach z dobraną pod względem wieku i zainteresowań osobą dla wyżej funkcjonujących osób z ZA, ale trzeba mieć orzeczenie o niepełnosprawności. Na tej stronie są wszystkie informacje i formularz zgłoszeniowy.
hayabusa
 
Posty: 4
Dołączył(a): Pn, 27 maja 2019, 11:08
Płeć: K

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Ghostrider gold » Wt, 28 kwi 2020, 20:10

Mam już 20 lat i wciąż nie mam pojęcia, kim z definicji jest przyjaciel. Więc jak można się domyślić, jestem samotny jak cholera. Nie wiem czy to po prostu ze mną jest coś nie tak, czy po prostu wszyscy są tak głupi i do niczego, że już lepiej być samemu do końca życia. Szkoda, bo mimo iż lubię samotność, zawsze marzyłem o posiadaniu znajomych z którymi zawsze robiłbym coś fajnego, o przyjacielu który zawsze pomógł by mi w potrzebie i był zabawnym typem, albo piękną, mądrą i wyrozumiałą dziewczynę, ale im dłużej żyje tym bardziej przekonuje się że jest to po prostu nie możliwe. Nie, kiedy wszyscy są tacy... dziwni. Bardzo chciałbym kogoś spotkać, kogoś poznać, z kimś się zaprzyjaźnić... albo aby ktoś zainteresował się mną. Ale czy taka osoba w ogóle istnieje? Nie wiem sam.
Ghostrider gold
 

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez nonkan » Śr, 29 kwi 2020, 18:06

Nigdy nie miałem bliskiego przyjaciela. Od ponad 12 lat nie mam znajomych. Ktoś mógłby powiedzieć, że miałem znajomych, kiedy chodziłem do szkoły podstawowej i gimnazjum. Czasami chodziłem do kogoś, rzadziej ktoś do mnie w innym celu niż po lekcje lub związanym ze szkołą. Od około 16 roku życia boję się, że obcy ludzie (np. potencjalni znajomi) otrują mnie, zabiją itd. (miałem tego typu idee już podczas diagnozy ZA jesienią 2008 roku, gdy miałem około 17 lat). Brak znajomych jakoś mi nie przeszkadza, tym bardziej nie wpadam z tego powodu w depresję. Jeżeli dobrze sobie przypominam, to nigdy nie miałem potrzeby przyjaźni platonicznej lub miłości czysto platonicznej. Od ok. 6 r. ż. mam "potrzebę" posiadania partnerki, ale to jest związane raczej z pociągiem seksualnym, romantycznym oraz chęcią posiadania "żywej przytulanki". Nie czuję się ani kochany, ani niekochany (przez rodziców także) chyba. Tak jakby uczucia bycia kochanym czy niekochanym były dla mnie obce. Gdy chodziłem do szkoły, w ogóle nie myślałem o nawiązywaniu znajomości i przyjaźni innych niż "(potencjalnie) małżeńska", żyłem jakby we własnej społecznej bańce i w ogóle mi to nie przeszkadzało. A czytałem gdzieś, że osoby z zespołem Aspergera preferują platoniczne przyjaźnie (nie wiem, czy to nie było w książce Tony'ego Attwooda "zespół Aspergera"). Ja mam coś innego niż "stereotypowy zespół Aspergera", tym bardziej nie mam zespołu Kannera, czyli autyzmu wczesnodziecięcego. Nie miałem większych problemów z rozumieniem przenośni, choć pojedyncze literalne interpretacje się zdarzały (wyrażenia takie jak "lałeś wodę" czy "drzwi do lasu"). Mimo tego w 2008 roku bez większych problemów dali mi diagnozę zespołu Aspergera w specjalistycznym ośrodku. Nie mieli co do tego (większych) wątpliwości. Myślę, że mam jakiś inny rodzaj całościowych zaburzeń rozwoju niż "klasyczne" spektrum. Mimo tego funkcjonuję całkiem nisko (mam nawet rentę socjalną). Od ok. 17 r. ż. leczę się na OCD (brałem leki i wciąż biorę), w wieku ok. 23 lat zdiagnozowali u mnie zaburzenia schizotypowe. Moja natura bardzo chciałaby mieć żonę (przyzwoicie wyglądającą, czystą seksualnie, najlepiej aspijkę). Dzieci nie wykluczam, chociaż nie chcę, aby były ciężarem dla innych czy (tym bardziej) były potępione na wieki.
nonkan
 
Posty: 9497
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez KamiX » N, 3 maja 2020, 16:27

Miałam w dzieciństwie jedną jedyną przyjaciółkę. Byłyśmy papużki nierozłączki. Do dziś się przyjaźnimy, aczkolwiek ona już ma męża, pracę, swoje życie, więc się oddaliłyśmy od siebie i słabo jest teraz z kontaktem. Poza nią to poznałam przez Facebook trochę ludzi, łączyła nas wspólna pasja - słuchanie tego samego radia i tych samych audycji i komentowanie na Fejsie podczas nich. Szczególnie z jednym chłopakiem zrobiło się niebezpiecznie blisko, strasznie mu się spodobałam, on mi się też nawet podobał, był zresztą pierwszym facetem, który na mnie zwrócił jakoś uwagę, bo raczej nie jestem zbyt atrakcyjna. Jednak później się nam popsuło, znalazł sobie inną. Poczułam się zraniona, bo mnie źle potraktował i odtąd trzymam sama też dystans do facetów. Nie ufam i już. Nie lubię spotykać obcych ludzi i nie lubię jak namolnie chcą gadać. Raz stałam w kolejce na poczcie i przyczepił się do mnie jakiś chłopak, który podobnie jak ja denerwował się na babcie płacące po 50 rachunków, przez które trzeba z awizo stać godzinę w kolejce... Nawijał jak opętany, znalazł sobie mnie do wygadania się... nawet mi powiedział, w którym bloku mieszka, chyba mu się spodobałam jakimś cudem. Jednak ja się tylko zastanawiałam po co mi to wszystko gada i nie mogłam się doczekać aż stamtąd wreszcie wyjdę i mnie przez niego jeszcze bardziej szlag trafiał...
KamiX
 
Posty: 82
Dołączył(a): Cz, 15 lut 2018, 21:28
Płeć: K

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez TumorMózgobrejny » N, 3 maja 2020, 18:47

KamiX napisał(a):Miałam w dzieciństwie jedną jedyną przyjaciółkę. Byłyśmy papużki nierozłączki. Do dziś się przyjaźnimy, aczkolwiek ona już ma męża, pracę, swoje życie, więc się oddaliłyśmy od siebie i słabo jest teraz z kontaktem. Poza nią to poznałam przez Facebook trochę ludzi, łączyła nas wspólna pasja - słuchanie tego samego radia i tych samych audycji i komentowanie na Fejsie podczas nich. Szczególnie z jednym chłopakiem zrobiło się niebezpiecznie blisko, strasznie mu się spodobałam, on mi się też nawet podobał, był zresztą pierwszym facetem, który na mnie zwrócił jakoś uwagę, bo raczej nie jestem zbyt atrakcyjna. Jednak później się nam popsuło, znalazł sobie inną. Poczułam się zraniona, bo mnie źle potraktował i odtąd trzymam sama też dystans do facetów. Nie ufam i już. Nie lubię spotykać obcych ludzi i nie lubię jak namolnie chcą gadać. Raz stałam w kolejce na poczcie i przyczepił się do mnie jakiś chłopak, który podobnie jak ja denerwował się na babcie płacące po 50 rachunków, przez które trzeba z awizo stać godzinę w kolejce... Nawijał jak opętany, znalazł sobie mnie do wygadania się... nawet mi powiedział, w którym bloku mieszka, chyba mu się spodobałam jakimś cudem. Jednak ja się tylko zastanawiałam po co mi to wszystko gada i nie mogłam się doczekać aż stamtąd wreszcie wyjdę i mnie przez niego jeszcze bardziej szlag trafiał...


Wychowani na Trójce? ^^
TumorMózgobrejny
 
Posty: 1569
Dołączył(a): N, 9 wrz 2018, 22:09
Płeć: M

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez nonkan » N, 3 maja 2020, 21:25

Na poważnie chyba nigdy jakakolwiek dziewczyna nie powiedziała mi, że się jej podobam. Chociaż czasami jakieś dziewczęta (starsze ode mnie) mówiły coś w tym rodzaju, ale to raczej nie było na poważnie. Było to w gimnazjum, ewentualnie szkole podstawowej. Później coś takiego się nie powtórzyło. Mam marzenie o związku z kobietą i bliskości fizycznej z nią. "Potrzebę" partnerki mam od bardzo dawna. Mojej naturze bardzo nie podoba się bycie bez żony, chociaż nie odczuwam braku przyjaciół w zasadzie (albo przynajmniej tak mi się wydaje), niestety mam "głód kobiecego ciała". Moje spojrzenie na seksualność zmieniło się za sprawą religii ponad 12 lat temu. Moja psychika marzy o żonie będącej bezproblemową partnerką dla mnie. Taką, co nigdy nie będzie mieć czynności seksualnych poza małżeństwem (a jedyna czynność seksualna, która jest dobra i w ogóle dopuszczalna, to według moich obecnych poglądów akt małżeński dla prokreacji świętego potomstwa).
nonkan
 
Posty: 9497
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez KamiX » Pn, 4 maja 2020, 15:32

Wychowani na Trójce? ^^[/quote]


Ja raczej na Jedynce wychowana (kiedyś były tam audycje takie jak Klasycy Rocka, Rock Noc, Tak to było ze starymi piosenkami no i popołudniówka fajna, a i Lato z Radiem od małego słucham), aczkolwiek Trójki czasem też słuchałam. Dzisiaj w Trójce już tylko TOP wszechczasów słucham. Teraz 1 i 2 maja aż dwa dni było. Cudownie. Ale jedno i drugie radio dzisiaj to jakaś masakra już. To co się porobiło tam, to jakiś koszmar. Teraz się nie da słuchać już poza pojedynczymi audycjami jakimiś.
KamiX
 
Posty: 82
Dołączył(a): Cz, 15 lut 2018, 21:28
Płeć: K

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Deicide » Pn, 4 maja 2020, 18:29

Nonkan, kiedyś mi swatali z biura matrymonialnego taką dewotkę, która byłaby w sam raz, bo była oburzona, że któryś był rozwiedziony jej poprzedni chłopak, a któryś "niby chodził z nią do kościoła, ale widać było, że nic tam nie czuje".
"Jeśli idziesz przez piekło, idź dalej". Churchill
"mam swój zwariowany świat / Który jest dla was niepojęty (...) Moje marzenia to dla innych kiepski żart / Mówią wciąż o mnie pier*olnięty"
Avatar użytkownika
Deicide
 
Posty: 9059
Dołączył(a): Pn, 20 cze 2016, 22:29
Płeć: M

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Mruczanka » Cz, 7 maja 2020, 23:27

ex-con napisał(a):"Jeśli nie wiesz, co robisz źle, to coś z tobą jest nie tak", więc
"Domyśl się, co zrobiłeś"

"Nie możesz tak traktować ludzi, bo się do ciebie zrażą", ale
"Nie możesz obrażać się na ludzi, nawet jak się tak zachowują"

"Skoro się ktoś do ciebie nie odzywa, to ma do tego prawo", ale
"Nie możesz tak po prostu ignorować ludzi"

"Bądź sobą", ale
"Zachowuj się inaczej"

"Ludzie już tacy są" - czyli musisz to tolerować, ale
"Nie możesz taki być" - czyli nie można Cię tolerować, jak robisz to samo

"Zadzwoń, to pogadamy" - później nie odbiera ani nie oddzwania
Dzwonię raz-dwa razy dziennie bez skutku, to się narzucam i powinienem poczekać na odzew. Bo nie ma czasu i da znać.
Przestaję dzwonić, czyli mi nie zależy.

Dałem sobie spokój ze znajomościami, bo w tym oceanie hipokryzji nijak nie da się dostosować do oczekiwań.


THIS !
Ludzie są dziwni i ciągle dają sprzecze informacje, choć potrafią zarzucać że jest właśnie na odwrót.
To istoty z logiką n i e d o o g a r n i ę c i a.
Tak naprawdę ze świecą szukać kogoś z kimś można się właściwie porozumieć, a już związać bliżej, tym bardziej ciężko.
Mruczanka
 
Posty: 11085
Dołączył(a): Pt, 19 kwi 2013, 13:08
Lokalizacja: I see dead people
Płeć: K

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Mariolka » Śr, 13 maja 2020, 16:13

nonkan napisał(a): Brak znajomych jakoś mi nie przeszkadza, tym bardziej nie wpadam z tego powodu w depresję. Jeżeli dobrze sobie przypominam, to nigdy nie miałem potrzeby przyjaźni platonicznej lub miłości czysto platonicznej. Od ok. 6 r. ż. mam "potrzebę" posiadania partnerki, ale to jest związane raczej z pociągiem seksualnym, romantycznym oraz chęcią posiadania "żywej przytulanki". Nie czuję się ani kochany, ani niekochany (przez rodziców także) chyba. Tak jakby uczucia bycia kochanym czy niekochanym były dla mnie obce. Gdy chodziłem do szkoły, w ogóle nie myślałem o nawiązywaniu znajomości i przyjaźni innych niż "(potencjalnie) małżeńska", żyłem jakby we własnej społecznej bańce i w ogóle mi to nie przeszkadzało. A czytałem gdzieś, że osoby z zespołem Aspergera preferują platoniczne przyjaźnie (nie wiem, czy to nie było w książce Tony'ego Attwooda "zespół Aspergera").


A czy preferowanie platonicznych przyjaźni jest pierwszorzędną cechą diagnostyczną zespołu Aspergera? Ja też nie miałam potrzeby przyjaźni, a przynajmniej takiej na poziomie emocjonalnym, bo z pobudek czysto utylitarnych, to może czasem by się przydała. No, ale to tak, jak ze sprzątaniem domu - nie chce się jak cholera, ale od czasu do czasu trzeba. A może nie trzeba, w syfie też da się żyć? W każdym razie, z tymi koleżankami w szkole to było tak, że nawet jak dzwoniły i pytały się czy jestem w domu, to instruowałam mamę, żeby po odebraniu telefonu mówiła, że jestem zajęta, że muszę pomóc przy gotowaniu obiadu, albo coś w tym rodzaju. Wszystko, żeby się tylko wymigać od jakiś wspólnych zabaw, czy wyjść na miasto. Raczej było tak, że mi na tym nie zależało, ale to za mną ktoś w kółko chodził i odbierałam to jako strasznie uciążliwe, pozbawiające prywatności.
Mariolka
 

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez nonkan » Cz, 14 maja 2020, 00:28

Myślę, że większość osób z diagnozą zespołu Aspergera ma potrzebę platonicznej przyjaźni czy bycia kochanym emocjonalnie (te potrzeby nie dotyczyłyby tylko związku z partnerem czy partnerką, o charakterze seksualnym bądź romantycznym). U mnie "potrzeba" seksualno-romantyczna była "wyraźna" (i wciąż jest, teraz bardziej, niż w wieku kilku lat), a potrzeba czysto emocjonalnej przyjaźni czy miłości mi wciąż nie doskwiera. "Potrzeba" "słodkiej istotki", jak kotek czy dziewczynka, związku romantycznego czy "zaspokojenia" seksualnego jawi mi się jako coś innego niż potrzeba bycia kochanym czy posiadania "emocjonalnej" przyjaźni. Normalnie występują oba typy "potrzeb", jeżeli występuje tylko drugi (albo przynajmniej nie występują "potrzeby" seksualne, ewentualnie także romantyczne) to też nie jest nienomalne dla mnie (uważam brak "potrzeb" seksualnych czy nawet romantycznych za coś dobrego, na pewno nie za zaburzenie psychiczne czy ułomność). Brak obydwu rodzajów pociągów fizycznych lub emocjonalnych wcale nie jawi się jako coś złego, bo "mniej zmartwień na głowie". Ale brak potrzeby bycia kochanym i posiadania emocjonalnej przyjaźni (z kimś innym niż życiowy partner) może jawić się jako coś nieprawidłowego, zaburzonego - moja mentalność tę cechę nazywa... autyzmem i nie uważa, że zawsze musi być zła, w niektórych sytuacjach może ułatwić życie. Jeżeli ktoś ma jak ja - pociąg do słodkiego wyglądu, romantyczności i seksualności, ale nie do normalnego bycia kochanym i emocjonalnej przyjaźni - to wtedy wygląda to najdziwniej...
nonkan
 
Posty: 9497
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Deicide » Cz, 14 maja 2020, 10:29

nonkan napisał(a):Myślę, że większość osób z diagnozą zespołu Aspergera ma potrzebę platonicznej przyjaźni czy bycia kochanym emocjonalnie

Myślę, że większość ludzi ma taką potrzebę.
"Jeśli idziesz przez piekło, idź dalej". Churchill
"mam swój zwariowany świat / Który jest dla was niepojęty (...) Moje marzenia to dla innych kiepski żart / Mówią wciąż o mnie pier*olnięty"
Avatar użytkownika
Deicide
 
Posty: 9059
Dołączył(a): Pn, 20 cze 2016, 22:29
Płeć: M

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Mariolka » Cz, 14 maja 2020, 11:38

nonkan napisał(a):Jeżeli ktoś ma jak ja - pociąg do słodkiego wyglądu, romantyczności i seksualności, ale nie do normalnego bycia kochanym i emocjonalnej przyjaźni - to wtedy wygląda to najdziwniej...


nonkan, ale rzecz w tym, że na spektrum istnieje masa ludzi, którzy mają potrzeby silnie okrojone, albo wybiórcze. Sama znam przypadki osób pochodzących z rodzin rozbitych, gdzie ojciec odszedł, bo coś tam się nie układało, bo nie wytrzymał świadomości, że autystyczne dziecko jest inne. W takiej sytuacji tzw. normalne dziecko miałoby poważne problemy emocjonalne, które najprawdopodobniej odbiłyby się w późniejszym okresie na wynikach w szkole, zaś w dorosłym życiu na relacjach z partnerami. W przypadku dzieci autystycznych często jest tak, że takie przejścia mogą praktycznie w ogóle nie zostawić śladów w psychice. Dlaczego tak się dzieje? Może dzieci autystyczne do pewnego wieku nie odczuwają silnej więzi emocjonalnej, przez co rozwód rodziców jest postrzegany jako wydarzenie niskiej rangi? Może wystarczy im więź z samą matką, co powoduje, że utrata ojca jawi się jedynie jako drobna rysa na życiorysie? A może też jest tak, że ludzie autystyczni żyją w takich swoich światach, czy też - jak to ująłeś - bańkach mentalno-kulturowych, które powodują odmienny wzorzec socjalizacji i nieprzyswajanie sobie powszechnie występujących wzorców ojca, matki, rodziny i ogólnie - rół społecznych. Sytuacja trochę podobna do tej, w jakiej znajdują się Czeczeni, albo Syryjczycy w Polsce. Teoretycznie żyją w tej samej kulturze co my, ale lokalnie wychowują się w zupełnie innej, przez co bardziej identyfikują się ze swoją bańką a nie z tym, co powszechne. W efekcie stają się zaimpregnowani na wpływy otoczenia, przez co w życiu dorosłym będą mieli odmienne priorytety, cele, wiarę, filozofię życia. Różnica polega na tym, że nawet jak imigrant znajdzie sobie kobietę w Polsce i z czasem dojdzie do wniosku, że jest mu z nią nie po drodze, to może się rozstać i znaleźć sobie miejsce obok kobiety wychowanej w jego własnej kulturze. Obawiam się, że w przypadku ludzi autystycznych można w ogóle nie znaleźć bratniej duszy, bo te bańki są strasznie hermetyczne, jednoosobowe.

A odnośnie trwałego związku - zauważyłem, że wiele osób pisze o problemach związanych ze znalezieniem, czy też wyrwaniem drugiej połówki. Szkoda natomiast, że tak mało uwagi poświęca się problemom, które mogą pojawić się już w trakcie trwania takiej relacji. A problemów może być bez liku - począwszy od specyficznych potrzeb sensorycznych, poprzez rozmaite dziwactwa, poglądy na życie, politykę, religię, a skończywszy na planach związanych z założeniem rodziny, kupnem domu, samochodu. To nie jest tak, że miłość wszystko wybaczy. Niektórzy chcą - tak jak napisałeś nonkan - posiadać taką maskotkę, przytulankę, ale nic poza tym. Nie myślą w ogóle o założeniu rodziny a posiadanie dzieci, czy wnuków odbierają jako zbędne dziwactwo - coś, co jest kompletnie bezsensowne, nieproduktywne i nudne. Wchodząc w związek myślą tylko o tej drugiej połówce zapominając przy tym, że partner/partnerka mają też swoje rodziny i, że teściów też trzeba będzie od czasu do czasu odwiedzić, co wiąże się z rolą np. zięcia, wujka, ciotki. Partnerzy także mają swoje potrzeby, chcieliby gdzieś spędzić Sylwestra, albo wyjechać na wakacje a osoba autystyczna może w ogóle żyć bez tego uważając zresztą, że jest to fanaberia i trwonienie pieniędzy. Potencjalnych źródeł konfliktu jest cała masa i czasem rozwód wydaje się najlepszym wyjściem. Warto też przed pogłębieniem relacji z partnerem lepiej się poznać, porozmawiać o życiowych priorytetach, czy planach na przyszłość. Z jednej strony eksperci zalecają, żeby na pierwszej randce nie wyskakiwać z tematem dzieci, ale z drugiej - jest multum ludzi na spektrum, którzy dzieci nie lubią i nie chcą. W tej sytuacji może warto byłoby jednak o tym zagaić, bo jeśli potencjalny partner jest neurotypowy, a zwłaszcza gdy jest to kobieta, to posiadanie potomstwa może być dla niej/niego życiowym priorytetem i chodzi o to, żeby później nie było rozczarowań, kłótni, czy niepotrzebnych rozstań. Może w ogóle warto rozważyć inną formę relacji niż małżeństwo, można mieć przecież kochanki i kochanków.
Mariolka
 

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Deicide » Cz, 14 maja 2020, 12:37

/\ Ręka w górę, kto tu czyta takie długie pościory.
"Jeśli idziesz przez piekło, idź dalej". Churchill
"mam swój zwariowany świat / Który jest dla was niepojęty (...) Moje marzenia to dla innych kiepski żart / Mówią wciąż o mnie pier*olnięty"
Avatar użytkownika
Deicide
 
Posty: 9059
Dołączył(a): Pn, 20 cze 2016, 22:29
Płeć: M

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez nonkan » Cz, 14 maja 2020, 12:41

Nigdy nie miałem depresji z powodu braku przyjaciół czy bycia niekochanym (którego zresztą nie czułem). Nie mam lęku społecznego raczej. Co ciekawe, w dzieciństwie raczej lubiłem jeździć w gości i to, gdy goście (zwłaszcza liczni) przyjeżdżali do mojego domu. Kiedy wizyta licznych gości kończyła się, to czułem "smutek", "żal", coś trochę nieprzyjemnego. Może nie jestem skrajnym introwertykiem? Może to miało związek z tym, że przy gościach domownicy względnie lepiej się zachowywali, była milsza atmosfera w domu? Kontakt z ludźmi raczej mnie nie męczy. Nie przeszkadzał mi raczej kontakt z wieloma osobami jednocześnie i raczej nie preferowałem kontaktów jeden na jeden (ponoć Aspi są lepsi w kontaktach jeden na jeden niż z wieloma osobami jednocześnie, gdzieś mogłem coś takiego przeczytać). Młodszy brat chyba jest ekstrawertykiem, był nawet gospodarzem szkoły czy jego zastępcą. Miał już kilka dziewczyn. Nie był "świrem".

Czy brak potrzeby posiadania przyjaciela lub bycia kochanym musi być czymś złym? Jest to coś według mnie zdecydowanie autystycznego, ale ta cecha może mieć swoje pozytywne cechy (jak spotykane u niektórych z ASD ludzi niezwykłe zdolności do myślenia obrazowego czy pamięć fotograficzna, bardzo szczegółowa i dokładna (ja akurat tych cech nie mam, mimo tego, że otrzymałem diagnozę ZA)). Wśród ludzi łatwo mogę wyjść na "dziwaka", "debila", "świra". Od ponad 12 lat unikam bliskich kontaktów, wcześniej byłem prześladowany w szkole podstawowej i gimnazjum i nie chcę, aby to się powtórzyło (np. w pracy).
nonkan
 
Posty: 9497
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Witek034 » Cz, 14 maja 2020, 13:09

Deicide napisał(a):/\ Ręka w górę, kto tu czyta takie długie pościory.

Na interesujące mnie tematy czytam - często nawet chętniej, niż takie 1-zdaniowe, w stylu komentarzy na FB czy youtube, gdzie jest zwykle 1000 takich samych komentarzy o treści, którą można by równie dobrze wyrazić klikając ikonkę "lubię to" itp. Wymiana poglądów to dla często wyzwanie intelektualne. Co innego długie opisy samego siebie - zwłaszcza użytkowników, których już trochę znam, bo wtedy nie ma się za bardzo do czego odnosić - po prosty czyjaś historia, nie wymagająca polemiki, a mój umysł, bardziej od takiego typowego dla NT wsparcia, czy współczucia, woli prowadzić dyskusje i znajdywać "punkty zaczepienia".

Mariolka napisał(a):A odnośnie trwałego związku - zauważyłem, że wiele osób pisze o problemach związanych ze znalezieniem, czy też wyrwaniem drugiej połówki. Szkoda natomiast, że tak mało uwagi poświęca się problemom, które mogą pojawić się już w trakcie trwania takiej relacji. A problemów może być bez liku - począwszy od specyficznych potrzeb sensorycznych, poprzez rozmaite dziwactwa, poglądy na życie, politykę, religię, a skończywszy na planach związanych z założeniem rodziny, kupnem domu, samochodu. To nie jest tak, że miłość wszystko wybaczy. Niektórzy chcą - tak jak napisałeś nonkan - posiadać taką maskotkę, przytulankę, ale nic poza tym. Nie myślą w ogóle o założeniu rodziny a posiadanie dzieci, czy wnuków odbierają jako zbędne dziwactwo - coś, co jest kompletnie bezsensowne, nieproduktywne i nudne. Wchodząc w związek myślą tylko o tej drugiej połówce zapominając przy tym, że partner/partnerka mają też swoje rodziny i, że teściów też trzeba będzie od czasu do czasu odwiedzić, co wiąże się z rolą np. zięcia, wujka, ciotki. Partnerzy także mają swoje potrzeby, chcieliby gdzieś spędzić Sylwestra, albo wyjechać na wakacje a osoba autystyczna może w ogóle żyć bez tego uważając zresztą, że jest to fanaberia i trwonienie pieniędzy. Potencjalnych źródeł konfliktu jest cała masa i czasem rozwód wydaje się najlepszym wyjściem. Warto też przed pogłębieniem relacji z partnerem lepiej się poznać, porozmawiać o życiowych priorytetach, czy planach na przyszłość. Z jednej strony eksperci zalecają, żeby na pierwszej randce nie wyskakiwać z tematem dzieci, ale z drugiej - jest multum ludzi na spektrum, którzy dzieci nie lubią i nie chcą. W tej sytuacji może warto byłoby jednak o tym zagaić, bo jeśli potencjalny partner jest neurotypowy, a zwłaszcza gdy jest to kobieta, to posiadanie potomstwa może być dla niej/niego życiowym priorytetem i chodzi o to, żeby później nie było rozczarowań, kłótni, czy niepotrzebnych rozstań. Może w ogóle warto rozważyć inną formę relacji niż małżeństwo, można mieć przecież kochanki i kochanków.


Z tą częścią, jak i z pierwszym akapitem się prawie w 100% zgadzam, choć właśnie taki przytoczony pogląd na życie prezentuję. Dlatego bardzo wątpliwe jest moje związanie się z dziewczyną o "normalnym" podejściu do życia, bo też nie bardzo wyobrażam sobie wychowywania dzieci czy wnuków, spotkań rodzinnych u teściów, czy pokazania się przed jej znajomymi - raczej pragnę stworzyć z nią taki "własny świat", z dala od tej całej sztuczności dzisiejszego świata, opartego o wyuczone wzorce zachowań ("bo tak wypada") - i który to świat byłby tylko nasz. I właśnie w sprawach tzw. życiowych, czyli takich jak wybór mieszkania, samochodu, czy miejsca na wczasy, jednak wciąż wierzę (naiwnie), że uczucie, czy choćby sympatia do drugiej osoby, jest w stanie na tyle wpłynąć na postrzeganie świata, że powyższe czynności nie będą ani trochę traktowane jako "problem" do rozwiązania, ani coś takiego... przykrego, kojarzonego z tym brutalnym, przyziemnym, ponurym życiem. Raczej wierzę, że przy podobnym podejściu do świata i pociąganiu siebie wzajemnie, żadna życiowa czynność nie byłaby problemem. Wybierać mieszkanie, wnętrze, samochód, czy miejsce na wakacje - uwielbiam, może z wyjątkiem ostatnich lat, gdy mam gorszy nastrój. Mam trochę podobne podejście do nonkan'a - też marzę o takim zamknięciu się we własnym świecie z osobą, która byłaby "przytulanką", z którą mógłbym się godzinami oddawać różnego typu przyjemnościom, zabawom, czy spędzaniu czasu bez ustalonej konwencji, aczkolwiek wiem, że takich osób (np. kobiet, podchodzących do mężczyzn bez uprzedzeń) jest bardzo mało i większość ma pewne oczekiwania co do życia, czy też cech partnera, w kontekście głównie "przekazania genów". Choć jednego nie wykluczam - być może jak w ciągu roku-dwóch, nadrobilibyśmy wspólnie tzw. zaległości w braku czułości, czy takiego beztroskiego życia, nie wykluczone, że stwierdzimy, iż czegoś nam w tym życiu brakuje. Być może zaczniemy się otwierać na innych, dzielić się z innymi naszą radością, poprzez np. jakieś pasje, czy też pomoc innym (załóżmy wielokrotnie wspominana tu przeze mnie "wspólnota aspich" czy "miasteczko aspich"), bo stwierdzimy, że sami już ze sobą spędziliśmy wystarczająco dużo czasu, by się dobrze poznać. I może nawet zapragniemy mieć dzieci itp. Na razie jednak nie potrafię pewnych etapów przeskoczyć i pójść dalej, zanim ich nie przebędę.
Ostatnio edytowano Cz, 14 maja 2020, 13:33 przez Witek034, łącznie edytowano 2 razy
Witek034
 
Posty: 3772
Dołączył(a): Wt, 28 lis 2017, 23:04
Płeć: M

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Mariolka » Cz, 14 maja 2020, 16:10

nonkan - piszesz, że nie jesteś typowym aspergerem, bo coś tam nie pasuje do jakiegoś wzorca. Rozumiem, że chodzi o punkt pierwszy triady autystycznej:
1. Interakcje społeczne
2. Komunikacja
3. Ograniczone wzorce zachowań, zainteresowań i aktywności.

Zobacz, że autyzm wysokofunkcjonujący różnicuje się od zespołu Aspergera ze względu na kryterium nr 2. Ciekawe, że tak dużą wagę przywiązuje się do 1 i 2 a punkt 3 traktuje się po macoszemu. Przecież można by równie dobrze podzielić grupę autystów na tych bardziej elastycznych i tych słabo elastycznych, którzy przez całe życie rozwijają się tylko w jednym kierunku i nigdy nie zmieniają zainteresowań. Są tacy ludzie, którzy poza własną dziedziną zainteresowań nie widzą świata. Praktycznie nic innego ich nie interesuje - nie znają nazw ulic w rodzimym mieście, nie oglądają telewizji, nie obchodzi ich polityka, eventy, ani nawet dylematy rodziców. Z kimś takim nie wyjdziesz ani do knajpy, ani na koncert. Jest to przeciwieństwo osób, które można oglądać chociażby w programie "Jeden z dziesięciu". Z takimi autystami jest o tyle problem, że nawet jak znajdą partnerów, to może okazać się, że nie będą mieli o czym rozmawiać, bo całe życie spędzili w książkach, albo przed komputerem. Nie pogadasz z takimi o teatrze, o projekcjach w kinie, o serialach telewizyjnych, czy sporcie. W ogóle nie ma punktu zaczepienia.

Witek034 - nie wiem, czy to jest tak, że pewne potrzeby się ma i jest się ich świadomych, czy może pojawiają się one na pewnych etapach życia, bo tak jakby czegoś w tym życiu zaczyna brakować. Nigdy nie odczuwałam chęci posiadania dzieci czy wnuków i wolałabym nie stanąć w życiu przed takim dylematem, że nagle okazuje się - jestem w ciąży. Dla mnie byłby to dramat. Chyba byłabym za aborcją, albo oddaniem dziecka do adopcji, bo robienie później czegoś wbrew sobie to już za wiele. Wystarczy, że przez 8 godzin dziennie siedzę w robocie, która nie pokrywa się z moimi zainteresowaniami. A teraz wyobraź sobie takie życie, że masz dzieciaka, albo dwoje, których nigdy nie chciałeś. Musisz do tego kupić własne M4, tak za 300-400 tysięcy, na kredyt (może we frankach?) i spłacać ze 30 lat - choć wiesz, że wystarczyłaby Tobie kawalerka. Ze spłatą kredytu wiążą się dylematy, bo jako autysta możesz mieć trudność w utrzymaniu pracy a być może zmusi to także Ciebie do poszukania lepiej płatnej roboty, ale niezgodnej z profilem Twoich zainteresowań. Ujmując krótko - będziesz od poniedziałku do soboty robił coś, co jest beznadziejnie nudne, bezsensowne (w Twoim mniemaniu) a po pracy będziesz musiał odebrać z przedszkola czy szkoły dzieci, które do niczego nie są Tobie potrzebne. Wrócisz z nimi prywatnym samochodem, bez którego można by się spokojnie obyć, za którego musisz płacić OC i AC oraz raty kredytu. Po wejściu do domu okaże się, że nie możesz po prostu oddać się swoim pasjom, bo musisz najpierw nakarmić dzieci, albo pomóc im w odrobieniu lekcji. Wkrótce okaże się, że własne M4 przydałoby się posprzątać. Roboty zdecydowanie więcej niż przy kawalerce. Gdzieś w tym całym kołowrotku pojawi się wywiadówka w szkole, wizyta u lekarza, czy urodziny teścia. Beznadzieja! Nie dziwię się niektórym autystycznym kobietom, że później kończą z depresją, albo jakimś wypaleniem. W końcu człowiek zada sobie pytanie - a po cholerę mi to wszystko?
Mariolka
 

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Witek034 » So, 5 wrz 2020, 13:31

Nie wiem czemu nic tu nie odpisałem, albo mi to umknęło, ale w 100% zgoda z powyższym.
Witek034
 
Posty: 3772
Dołączył(a): Wt, 28 lis 2017, 23:04
Płeć: M

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Andegavennia » So, 5 wrz 2020, 18:55

Ja tez sie podpisze pod ostatnim akapitem. Tylko ze ciągle bujam się jeszcze z wątpliwościami kiedy np. widzę ludzi, którzy mi się podobają i wygladaja na szczęśliwych. Wtedy zastanawiam się, czy i ja bym tak nie mogła. Byc z kims, kto odpowiada mi i wizualnie, i intelektualnie, i charakterologicznie, kto przy okazji miałby spoko rodzinę czy znajomych, przynajmniej nie miał jakiejs powalonej. Z kim miałabym fajna relacje. Bo na tle calej reszty ludzi, na których nie mogę nawet patrzeć, tych kupujących tony miecha i jaiegos syfu, z hordami rozqrzeszczanych dzieci, ktorych nawet nie potrafią wychować, znajdują się rodzynki, które zasięgają te watpliwosc, ze mogloby byc lepiej niz w pojedynkę. Lepiej na dłużej niż pare chwil.

Choc w sumie wielu ludzi potrafi swietnie udawac cudne wzorowe pelne klasy pary czy rodziny dla dowartościowania, grania innym na nosie, samooszukiwania itp. A skala tego zjawiska przekracza wszelkie wyobrażenie.
Ostatnio edytowano So, 5 wrz 2020, 18:56 przez Andegavennia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Amelia » So, 5 wrz 2020, 19:50

Faktycznie, świetny post Mariolki.
Andegavennia napisał(a): Byc z kims, kto odpowiada mi i wizualnie, i intelektualnie, i charakterologicznie, kto przy okazji miałby spoko rodzinę czy znajomych, przynajmniej nie miał jakiejs powalonej. Z kim miałabym fajna relacje.

Myślę, że to podobnie prawdopodobne jak wygrana 6 w totka ;)
Ale gdyby odjąć tak półtora czy dwa punkty to już realne.
Na przykład mój mąż ma bardzo mało znajomych i nigdy ich nawet nie widziałam. Mam swoich. Ma świetną mamę, ale to nie byłoby mi do szczęścia potrzebne.
Charaktery (żeby nie powiedzieć charakterki ;)) z mężem mamy hm... wyraźne i nie pokrywają się w pełni, co czyni nasze życie dość ciekawym cały czas :cool:
Co do wyglądu - pamiętam ten wymóg z okresu dojrzewania, ale nie rozumiem, czemu dla dorosłych ludzi to jest tak ważne, zresztą to się zmienia w czasie, więc też jako bonus przez kilkanaście lat, bo potem i tak wszyscy będziemy pomarszczeni :P
Ostatnio edytowano So, 5 wrz 2020, 20:12 przez Amelia, łącznie edytowano 10 razy
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Andegavennia » N, 6 wrz 2020, 05:11

Eh... dlugo by tlumaczyc etap rozwoju osobowego, na którym obecnie sie znajduje, ale patrzę na potencjalne relacje w co najmniej troche innych kategoriach niz wiekszosc, niż typowo. Amelka, dopisujesz sobie chyba interpretacje z tej mnie, ktora pisała tu rozne głupoty w zamierzchłych czasach - ot prawa innego poziomu świadomości ( jak to brzmi, heh). Sprecyzuje tylko, ze przez odpowiadanie wizualne nie mam na myśli jakichs wydumanych kryteriów tylko to co ma każdy i nie powie mi, ze nie - jedne osoby Ci się zwyczajnie bardziej "widzą" ogolnie jako ludzie, niekoniecznie potencjalni partnerzy, niektóre rysy twarzy wydają Ci się milsze itp. Ja np. Nie czulabym się komfortowo z kims znaczaco większych gabarytów (w obie strony ;p), bo sama jestem z tych mniejszych. A widuje takie pary. Miło się za to patrzy na pary pasujące do siebie pod wzgledem wizualnym, np. Oboje drobni jak elfy :) Owszem, jest tu pole do nagiecia jesli ktos okaże się odpowiadac Ci pod innymi względami, ujmie Cie głosem czy coś, ale jest pewna granica nie do przeskoczenia i nie ma w tym nic złego.

Natomiast z samym otoczeniem masz racje, w sumie nie jest to az do szczęścia tak potrzebne, choc wiadomo, byłoby miło. Grunt zeby nie mieszali.
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Amelia » N, 6 wrz 2020, 10:09

Ale ja nie uważam, że to coś złego :) To utrudnia dobór w pary ale jest bardzo ludzkie. Ja też mam swój gust, może nawet jestem estetką, co do spojrzenia na ludzi też, ale zdaje się, że należę do nielicznej grupy dla której to mało ważne w relacjach wszelkiego typu, inne kryteria przeważają znacznie, więc spokojnie mogłabym zrezygnować z tego. Byłoby ważne np. gdybyśmy mieli razem występować w przedstawieniach baletowych.
Ostatnio edytowano N, 6 wrz 2020, 10:13 przez Amelia, łącznie edytowano 3 razy
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Re: Zawieranie znajomosci i przyjazni u Aspich

Postprzez Amelia » N, 6 wrz 2020, 10:45

Poprawka, poguglałam i chyba nie mogę się nazwać estetką, bo lubię też czasem kicz, nie umiem udekorować mieszkania, itd.
Ale rozumiem to tak, jak opisano tutaj (i to szczególnie w przypadku spojrzenia na ludzi, ostatni akapit):

Dla mnie wizualny aspekt czegokolwiek jest bardzo ważny i na pewno aspiruję do tego by estetą zostać. Ale to nie jest wcale takie proste. Trzeba spełniać pewne określone warunki, żeby zasłużyć sobie na to miano. Ja się jeszcze nie czuję godna, by siebie tak nazywać, jednak samo dążenie do tego i doskonalenie się w odnajdywaniu piękna w otaczającym mnie świecie, niesie ze sobą jakąś harmonię i uspokaja mnie. Porozmawiajmy zatem o pięknie i o byciu estetą i o tym, co to dla mnie i dla Was znaczy.

3 razy O – OPTYMIZM, OTWARTOŚĆ, ODWAGA

Optymizm -> Esteta, to taki człowiek, który zawsze uważa, że szklanka jest do połowy pełna i potrafi ze wszystkiego wyciągnąć to, co najlepsze.
Otwartość -> Esteta podchodzi do wszystkiego z otwartym sercem, w dobrej wierze i bez uprzedzeń. W moim odczuciu człowiek bez wrażliwości nie może docenić jakiegokolwiek piękna.
Odwaga -> Esteta często idzie pod prąd. Czasem wbrew całemu światu dostrzega piękno tam, gdzie inni go nie widzą.

Esteta jest człowiekiem poszukującym piękna i się w nim lubującym. To taka osoba, która potrafi się zachwycić czymś, co dla wielu jest piękne, ale też taka, która umie docenić coś niestandardowego i nawet w tym, znaleźć dla siebie coś urzekającego.

https://ubierajsieklasycznie.pl/esteta- ... %C4%85cego.
Ostatnio edytowano N, 6 wrz 2020, 11:15 przez Amelia, łącznie edytowano 3 razy
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K


Powrót do Forum otwarte dla każdego

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości