SA i renta socjalna

To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami.

Chat irc (pirc.pl): #aspi.net.pl (bramka www) (godzina 20:30)
Skype: WideŁokonferencja (Soboty@20:00)

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Arwena » Pt, 19 lut 2016, 22:14

czy trzeba dołączać orzeczenie o niepełnosprawności?
Avatar użytkownika
Arwena
 
Posty: 130
Dołączył(a): Wt, 20 sie 2013, 22:26
Płeć: K

Re: SA i renta socjalna

Postprzez qw321 » So, 20 lut 2016, 18:20

Nie wiem czy trzeba, ale ja dołączyłem. Jeśli posiadasz takie orzeczenie to nie zaszkodzi im tego pokazać. Wydaje mi się, że im więcej papierów masz tym lepiej. Ja już wszystko pozałatwiałem, czekam teraz na decyzję.
Avatar użytkownika
qw321
 
Posty: 4195
Dołączył(a): So, 10 sie 2013, 07:00
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Arwena » So, 20 lut 2016, 21:57

tak, tylko, że ja mimo, że mam umiarkowane, to mam wpisane że jestem zdolna do pracy w warunkach chronionych. Więc może mi pokazanie tego zaszkodzić i nie dostanę renty.
Avatar użytkownika
Arwena
 
Posty: 130
Dołączył(a): Wt, 20 sie 2013, 22:26
Płeć: K

Re: SA i renta socjalna

Postprzez asperger » N, 21 lut 2016, 19:32

Teoretycznie pokazanie tego nie powinno zaszkodzić, bo zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego, całkowita niezdolność do pracy nie wyklucza możliwości pracy w warunkach chronionych, ale mój lekarz orzecznik powoływał się na to, że napisali mi w orzeczeniu o możliwości pracy w warunkach chronionych by uzasadnić, że mogę pracować.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Re: SA i renta socjalna

Postprzez kompowiec » Śr, 2 mar 2016, 21:39

Ja miałem przez całe życie jedynkę, od kilku lat mam stopień umiarkowany, pomimo tego że mam dużo gorszy stan niż wtedy kiedy miałem rentę (nie miałem leków, defibrylatora, stałej opieki - wszystko, co mnie prawnie kwalifikuje do pobierania takiej renty). Te bydlaki nawet nie zajrzały do papierów podczas komisji, a sama wizyta nie trwała nawet pięciu minut a oczywiście napisali "po zrobieniu wnikliwych badań i analizy papieru toaletowego stwierdzamy odmowę". Pitolenie...

Dlatego uwazam, ze system jest żle skonstruowany, bo najczesciej wspiera tych, ktorzy radzą sobie bez wsparcia i ktorzy umieją kombinowac i grac, po prostu. Nie wspiera natomiast uczciwych ludzi. No ale to jest wlasnie polska mentalnosc.

Bo państwo nie powstało "z uczciwości" czy "sprawiedliwości" choć wałkują nam taką propagandę do porzygu.
http://i.imgur.com/vzHAz1C.jpg
Avatar użytkownika
kompowiec
 
Posty: 3276
Dołączył(a): Wt, 2 lut 2016, 09:49
Lokalizacja: Bytom
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Luc84 » Śr, 2 mar 2016, 21:46

Nie rozumiem dlaczego się skarżysz, przecież jako przeciwnik socjalu dla przykładu nie powinieneś się w ogóle starać o rentę.
Luc84
 
Posty: 1507
Dołączył(a): Wt, 30 paź 2012, 20:19
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez kompowiec » Śr, 2 mar 2016, 21:47

Ale skoro istnieje państwo, to przynajmniej można próbować część pieniędzy odzyskać... proste. Wspólny tort jest nieefektywny, ale "okradanie" złodzieja eee to jest rządu zawsze na propsie.O schopenhaurze też mówiono, czemu mówi by być dobrym w życiu, chociaż sam chodził na dziwki i koks. Chyba kolejny ad hominem?
Ostatnio edytowano Śr, 2 mar 2016, 21:49 przez kompowiec, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
kompowiec
 
Posty: 3276
Dołączył(a): Wt, 2 lut 2016, 09:49
Lokalizacja: Bytom
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Luc84 » Śr, 2 mar 2016, 22:33

Nie, jak ktoś ma naprawdę podejście ideologiczne to zaczyna stosowanie swoich idei od siebie.

Tak samo zresztą Korwin tłumaczył zmianę szyldu tym że były jakieś problemy z rozliczeniami i mógłby stracić dofinansowanie do partii. Dziwię się że nie wykorzystano tego szerzej by go ośmieszyć, choć może temu że nikt go nie traktował i tak nigdy poważnie.
Luc84
 
Posty: 1507
Dołączył(a): Wt, 30 paź 2012, 20:19
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez kompowiec » Cz, 3 mar 2016, 19:19

Trzeba było od razu powiedzieć, żebym wyku*wiał do somalii/paragwaju ;] to Ci dopiero będzie zgodność z ideologią...
już zresztą pisałem na ten temat, gdy pobierałem prąd z rządowych budynków. Mógłbym zrobić to lepiej - wynieść krzesła, długopisy czy gaśnicę i sprzedać - mógłbym to nazwać oddolną prywatyzacją, hehe.
Avatar użytkownika
kompowiec
 
Posty: 3276
Dołączył(a): Wt, 2 lut 2016, 09:49
Lokalizacja: Bytom
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Aerrae » Cz, 3 mar 2016, 19:27

Kompowiec: Ty sobie nazwać możesz to jak chcesz, na szczęście są na takie działania odpowiednie paragrafy :P
Aerrae
 
Posty: 2936
Dołączył(a): Pn, 13 lip 2015, 11:29
Płeć: K

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Arwena » N, 8 maja 2016, 19:17

W czwartek (5.05) byłam na komisji, ile trzeba czekać na decyzję? Szczerze mówiąc jestem zaskoczona, bo tyle się naczytałam że są chamscy ci lekarze i w ogóle, a ten był miły. Byłam z wolontariuszką z tego mieszkania chronionego, w którym teraz mieszkam, byłyśmy wcześniej i też chyba z 5 minut wcześniej zostałam zaproszona do tej sali (7.55 chyba), na wstępie już ten lekarz powiedział, że zapoznał się z moją dokumentacją medyczną, zapamiętał, jakie studia skończyłam, itp. Generalnie, raczej jak nie dostanę renty, to nie będę się odwoływać, ale przynajmniej nie mam jakiejś traumy po tym. Tylko na koniec było dziwne, bo osłuchał mnie jak u internisty (słuchawkami, czy jak to się tam nazywa :p ). Nie dołączyłam w końcu tego orzeczenia o niepełnosprawności, bo bałam się, że na wstępie mnie to zdyskwalifikuje. Na koniec powiedział jeszcze, że jeszcze raz zapozna się z tą dokumentacją, w ogóle w trakcie tego badania też coś niecoś czytał. To jakiś wyjątek, czy coś się zmieniło w tej sprawie traktowania za komisjach?
Avatar użytkownika
Arwena
 
Posty: 130
Dołączył(a): Wt, 20 sie 2013, 22:26
Płeć: K

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Arwena » Pn, 16 maja 2016, 20:18

A to niespodzianka- nie przyznali mi renty. ;)
Avatar użytkownika
Arwena
 
Posty: 130
Dołączył(a): Wt, 20 sie 2013, 22:26
Płeć: K

Re: SA i renta socjalna

Postprzez asperger » Pn, 16 maja 2016, 20:30

A jak uzasadnili odmowę?
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Nemo XY » Pn, 16 maja 2016, 20:51

Osobie ze skończonymi studiami nie przyznają tak łatwo renty na psychikę. Chyba że na schizofrenię.
Avatar użytkownika
Nemo XY
 
Posty: 1599
Dołączył(a): Pn, 2 maja 2016, 19:10
Lokalizacja: Silesia
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Arwena » N, 29 maja 2016, 16:34

Nie uzasadnili- wpisali w uzasadnieniu, że dokumentacja medyczna i przeprowadzony wywiad wskazują, że nie jestem całkowicie nie zdolna do pracy. O, no faktycznie, przez 6 lat ten licencjat robiłam, a pracę to mi trochę w ośrodku napisali i mówili krok po kroku co mam robić. Wielki wyczyn. No ale oczywiście, aby nie przyznać pomocy każdy pretekst jest dobry.
Avatar użytkownika
Arwena
 
Posty: 130
Dołączył(a): Wt, 20 sie 2013, 22:26
Płeć: K

Re: SA i renta socjalna

Postprzez asperger » N, 29 maja 2016, 16:44

To mi przynajmniej uzasadnili, napisali, że nie mogę wykonywać prac wymagających odpowiedzialności i kontaktów z ludźmi, ale prace lekkie mogę wykonywać.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Amelia » N, 29 maja 2016, 17:43

Arwena napisał(a):Nie uzasadnili- wpisali w uzasadnieniu, że dokumentacja medyczna i przeprowadzony wywiad wskazują, że nie jestem całkowicie nie zdolna do pracy. O, no faktycznie, przez 6 lat ten licencjat robiłam, a pracę to mi trochę w ośrodku napisali i mówili krok po kroku co mam robić. Wielki wyczyn. No ale oczywiście, aby nie przyznać pomocy każdy pretekst jest dobry.

Może faktycznie nie jest tak źle. W kontakcie internetowym sprawiasz bardzo dobre wrażenie, nie masz problemów z komunikacją, logicznym myśleniem, itd. Co jest Twoim głównym problemem, przeszkodą?
Czy fizycznie jesteś sprawna?
Czy na przykład w sklepie mogłabyś pracować? Albo założyć sklep internetowy? Może jako archiwistka, korepetytorka? Myślę, że nie przyznają renty, jeśli przypuszczają, że dana osoba ma jednak możliwości pracy, nawet jeśli poniżej swoich aspiracji czy umiejętności.
Zresztą wcześniej pisałaś:
Pracuję na razie na niepełny etat, bo jeszcze się uczę, więc pełny etat nie wchodzi w grę. Pracuję w podstawowej szkole muzycznej/ ognisku muzycznym. Były miesiące (zwłaszcza jak jeszcze nie pracowałam), że było ciężko z tym przeżyciem. Obecnie jestem częściowo na utrzymaniu rodziców i częściowo na swoim. Nie pobieram renty ani zasiłku i nigdy nie pobierałam. Ale ogólnie teraz (a raczej od stycznia) z kasą nie jest źle, a może nawet mogę zaryzykować, że jest dobrze. :cool:

http://aspi.net.pl/post129174.html#p129174

Czy coś się zmieniło w Twojej zdolności do pracy po skończeniu studiów?
Ostatnio edytowano N, 29 maja 2016, 17:46 przez Amelia, łącznie edytowano 1 raz
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Nemo XY » N, 29 maja 2016, 18:55

A może spróbuj wyrobić sobie te 5 lat stażu pracy w jakimś prostym zajęciu i potem próbuj z normalną rentą, do której wystarczy częściowa niezdolność do pracy.
Avatar użytkownika
Nemo XY
 
Posty: 1599
Dołączył(a): Pn, 2 maja 2016, 19:10
Lokalizacja: Silesia
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Arwena » Pn, 30 maja 2016, 19:50

Amelia- denerwuje mnie to, że zdolność do pracy w przypadku sprawności fizycznej jest uwzględniania tylko na podstawie upośledzenie umysłowe/ logiczne myślenie i na drugim biegnie brak/ ponad normę. Mam problemy z komunikacją. Spore. Własnie chodzi o to, że sprawnie posługuję się językiem, ale nie umiem powiedzieć co chcę powiedzieć. To znaczy mówię coś a ludzie słyszą bądź interpretując co innego, bądź myślą, że to takie gadanie i nie zwracają uwagi na to co mówię. A potem się wściekam i trwały konflikt gotowy. A ja nie umiem wychwycić momentu, w którym ktoś źle zinterpretuje/ nie zwróci uwagi, często dostrzegam to po fakcie, czasem z rok, dwa. Jak mi ktoś nagle zaczyna mówić, że przecież nie mówiłam o czyś tam, bądź znowu ktoś coś nie zauważył. Mam spore zburzenia integracji sensorycznej, np. jak ze trzy razy przesunę głowę z góry na dół, bądź samym wzrokiem po tekście z kartki papieru na drugą, to zaczyna mi się kręcić w głowie, a jak nie przestanę, to bardziej zaczyna, jakbym była na statku i zazwyczaj kończy się paniką i ucieczką z miejsca pracy. Wyobrażasz sobie przerwy 15 min. z napadami paniki w pracy co 3 minuty? Dodatkowo lęki, nie umiem sama prawie nigdzie dojechać, kręci mi się w głowie, również na dużych przestrzeniach, kiedy jestem głodna, a nie czuje głodu, bo nie wiem, kiedy mam zjeść, nie wiem wtedy co mi się dzieje i nie jestem w stanie nic wykonywać. W sklepie nie mogłabym pracować, bo jak jest tak dużo ludzi, te czytniki pikajace, że trzeba coś mówić do tych ludzi, to męczy mnie po 20 minutach i po prostu zaczynam mieć albo silne zawroty głowy, albo czuję się tak słabo , że muszę się położyć. Haha, założyć jakikolwiek sklep organizację, mając zespół aspergera! Dobre! Nie wiem, czy te diagnozy sąd dla picu czasem stawiane, czy coś, jak ja ogarnę się tyle, że nie zapomnę zjeść, pić, umyć się, a jeszcze pójść do lekarza!- w tym potrzebuję asysty i pomocy, nie radzę sobie. Przestałam sobie radzić organizacyjnie już tak pod koniec podstawówki z lekcjami i ze sobą (higiena, jedzenie, itp.), a co dopiero formalności z założeniem i utrzymaniem firmy??? (nie sprawiam wrażenia przez internet takiej osoby, prawda? A i w rzeczywistości wiele osób nic nie zauważa- to dopiero horror, przekonać, np. terapeutów że potrzebuje pomocy i na prawdę nie umiesz,a nie masz kaprys i się wyręczasz z lenistwa..) No właśnie chodzi o to, że ja się strasznie szybko męczę. Nie da rady na pełen etat. Czyli nigdy ni dostanę renty, nawet na częściową niezdolność, bo trzeba mieć ileś godziny wypracowanych. Czyli nawet jak będę za parę lat pracować na te pół czy trzy czwatre etatu, to i tak do utrzymanai się mi nie starczy. Wieczne życie na utrzymaniu rodziców. A niby mam inteligencję ponad normę, super logiczne myślenie, no jak sama napisałaś , nie mam problemów z komunikacją (aha...), no w czym problem przecież! No w tym, że na tym właśnie polega psikus Aspergera. Że pomimo dość składnej mowy, pozornej elkwencji, wyskoiego iq, logicznego myślenia, jest się ciągle zależym od innych, bo się nie wyrabia smaodzielnie. Dużo się zmnieniło od ostantiego posta, co zacytowałaś.
Nemo XY- to dość dobry pomysł. Teraz jestem na stażu w pracy biurowej, przybiajam pieczątki do faktur i wpisuje kwoty, a to mnie już męczy, mimo, ze średnio to jest z godzina tygodniowo, w asysście i nie codziennie.
Avatar użytkownika
Arwena
 
Posty: 130
Dołączył(a): Wt, 20 sie 2013, 22:26
Płeć: K

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Aerrae » Pn, 30 maja 2016, 19:59

Arwena: a co umiesz robić i co Cię nie męczy? Jaka praca by Ci pasowała?
Czy jak masz takie problemy z SI, to chodzisz na jakąś terapię w tym kierunku?
Aerrae
 
Posty: 2936
Dołączył(a): Pn, 13 lip 2015, 11:29
Płeć: K

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Arwena » Pn, 30 maja 2016, 20:05

No właśnie chodzi o to, że wszystko mnie męczy. I Uwaga! bo coś wyczuwam tu niedopowiedzenie z mojej strony (brawo ja, ze zauważyłam! :) ) Nie chodzi o takie męczenie się, że mnie nudzi, niecierpliwi, bądź, nie wiem, wkurza. Po prostu czuję się wyczerpana fizycznie. Tak, że np. muszę się zdrzemnąć z godzinkę, dwie. Mam to wpisane w diagnozie si, że występuje u mnie szybka męczliwość. Wszystko mnie męczy od dłuższej rozmowy, po wybuchy gwałtownych emocji po czytanie długie książki bądź siedzenie przy komputerze. To nie jest tak, że tylko praca mnie męczy. Przyjemności też. Tak, chodzę na terapię si, raz w tygodniu przez godzinę. A żeby było śmieszniej, a propos zauważania problemów, nikt nigdy u mnie nie zauważył tych objawów zaburzeń si, mimo, że byłam z grupy bardzo dużego ryzyka (wręcz 100 % pewności, że wystąpią), bo urodziłam się w 5 miesiącu. A co to mówi dopiero o zauważeniu jakiegoś aspergra.... przecież mówię i ba! nawet nie mam problemów z komunikacją! No jak tak ludzie mnie widzą na zewnątrz to się nie dziwię, że nikt nigdy mnie do psychiatry nie zgłosił po diagnozę....
Ostatnio edytowano Pn, 30 maja 2016, 20:07 przez Arwena, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Arwena
 
Posty: 130
Dołączył(a): Wt, 20 sie 2013, 22:26
Płeć: K

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Nemo XY » Pn, 30 maja 2016, 20:07

Do stażu pracy się liczy tak samo pół etat czy ćwierć etat jak i cały etat. Oczywiście przy małej kasie się nie dostanie potem nic więcej niż minimalna renta czy później emerytura.

Znałem kiedyś dziewczynę ze schizofrenią która pracowała w ochronie i sobie chwaliła że nie musi nic tam robić, tylko obchód chyba raz na godzinę - to był jakiś mały biurowiec. Aczkolwiek dużym minusem takiej pracy jest to że zmiany są zazwyczaj po 12 godzin i starają się naciągać na nadgodziny za grosze.

W sklepie pracowałem (poza tym że miałem umówione że nie chodzę na kasę) ale największy problem miałem z ogarnięciem co gdzie można znaleźć na magazynie - za mała spostrzegawczość, pamięć do drobnostek i za mała energia do szukania.

Miałem kiedyś staż gdzie głównie przybijałem pieczątki, tylko że na pełny etat. Ale to nudne bardzo zajęcie było.

Jak ja ostatnio byłem na komisji w sprawie orzeczenia o niepełnosprawności to lekarka się uczepiła że w raportach które zostawiam u mojej lekarki przy każdej wizycie skarżę się głównie na sprawy osobiste, no i tylko na rok stopień lekki mi dali.

A właśnie co do samodzielności, to niby wydaje mi się że jestem w miarę samodzielny, ale choćby w pracy drugi, dużo bardziej doświadczony pracownik czasem mi mówi jak go pytam czy coś jest dobrze zrobione, że to już powinienem sam decydować.
Avatar użytkownika
Nemo XY
 
Posty: 1599
Dołączył(a): Pn, 2 maja 2016, 19:10
Lokalizacja: Silesia
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Arwena » Pn, 30 maja 2016, 20:14

Schizofrenicy są dużo bardziej elastyczni, ogarnięci i samodzielni niż osoby z za. I bardziej odporni. Wiem, bo mieszkam teraz w mieszkaniu treningowym właśnie dla osób ze schizofrenią. Ja za tydzień się wyprowadzam, bo nie wytrzymałam psychicznie. Ataki wściekłości, krzyki, warczenie na ludzi, obniżony nastrój- oto efekt. A pozostali się zaczęli aktywizować... Nie można porównywać tych dwóch zaburzeń. Mi byłoby ciężko 12 godzin po za domem wysiedzieć, musiałabym abosultie wrócić do domu po godzinie. Nie ma racjonalengo wytłuamczenia. Po prostu nie dałąbym razy 12 gozdin nawet "nic nie robić", ale "musieć wysiedzieć". W szkole czy na studiach też msuaiłam tylko siedzeieć w lawce,a ciągle uciekałam, bo nie wyrabiałam.
Avatar użytkownika
Arwena
 
Posty: 130
Dołączył(a): Wt, 20 sie 2013, 22:26
Płeć: K

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Master/Pentium » Pn, 30 maja 2016, 20:23

Arwena napisał(a):Wiem, bo mieszkam teraz w mieszkaniu treningowym właśnie dla osób ze schizofrenią. Ja za tydzień się wyprowadzam, bo nie wytrzymałam psychicznie. Ataki wściekłości, krzyki, warczenie na ludzi, obniżony nastrój- oto efekt.

Wcale się nie dziwię, po dwóch dniach też bym dostał pierd.... a ludzi znoszę względnie dobrze.
Jednak długotrwałe towarzystwo ludków ze schizo uważam za koszmar.
Avatar użytkownika
Master/Pentium
 
Posty: 5914
Dołączył(a): Cz, 11 lip 2013, 17:53
Lokalizacja: Lubin
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez asperger » Pn, 30 maja 2016, 20:27

Ale czy do renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy nie trzeba mieć choroby, która powstała w dorosłości? Wydaje mi się, że tak i chyba musi to być choroba, która powstała po przepracowaniu wymaganego stażu.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Nemo XY » Pn, 30 maja 2016, 20:49

Chyba wystarczy że po przepracowaniu tego okresu nastąpiło jakieś pogorszenie, np. typu załamanie nerwowe wymagające hospitalizacji w psychiatryku.

Schizofrenicy są różni, jedni są bardziej wycofani a jedni w remisji prawie jak zdrowi. Ale co do elastyczności mam wątpliwości. Z tych osób które znałem to łatwo one popadały w różne sztywne schematy myślowe. Moja obecna partnerka choruje też na schizofrenię i raczej ma sztywne myślenie z tym że albo objawia się to niechęcią do jakichś zmian czy nowości, albo tym że jak załapie jakiś pomysł to czasem chce go realizować natychmiast i żadne argumenty nie skutkują ;)
Avatar użytkownika
Nemo XY
 
Posty: 1599
Dołączył(a): Pn, 2 maja 2016, 19:10
Lokalizacja: Silesia
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Amelia » Śr, 1 cze 2016, 22:19

Arwena napisał(a):No właśnie chodzi o to, że wszystko mnie męczy. I Uwaga! bo coś wyczuwam tu niedopowiedzenie z mojej strony (brawo ja, ze zauważyłam! :) ) Nie chodzi o takie męczenie się, że mnie nudzi, niecierpliwi, bądź, nie wiem, wkurza. Po prostu czuję się wyczerpana fizycznie. Tak, że np. muszę się zdrzemnąć z godzinkę, dwie. Mam to wpisane w diagnozie si, że występuje u mnie szybka męczliwość. Wszystko mnie męczy od dłuższej rozmowy, po wybuchy gwałtownych emocji po czytanie długie książki bądź siedzenie przy komputerze. To nie jest tak, że tylko praca mnie męczy. Przyjemności też.

To jak wygląda Twój dzień? Co robisz i jak długo łączenie wykonujesz konkretne czynności?

Nie wiem czy umiem sobie to wyobrazić, bo mam wrażenie, że bywają takie okresy w moim życiu, kiedy też się czuję zmęczona cały czas - czuję senność, potrzebę drzemki, ale mimo wszystko robię dalej, jeśli muszę, czyli siedzę w pracy lub robię coś innego dla kogoś. I też ze względu na to zmęczenie czasem rezygnuję z przyjemności bardziej aktywnych (jak nauka czy wyjście gdzieś), zostają mi mało angażujące jak czytanie internetu czy oglądanie filmów.

Czy sądzisz, że Twoja sytuacja pod względem zmęczenia jest znacząco inna od ludzi, którzy muszą pracować i zajmować się dziećmi? Albo od tych z dolegliwościami fizycznymi - migrenami, bólami stawów, innymi chorobami przewlekłymi, otyłością itd. Im też na tej podstawie nie przynaje się renty, nie z braku zrozumienia czy wiary w ich zmęczenie, tylko po prostu z braku środków, zbyt wielu ludzi odczuwa zmęczenie czy jakieś dolegliwości. A wielu ma jeszcze po prostu bardzo męczącą pracę samą w sobie - na przykład stojącą, czy w hałasie, innej akurat nie mogą zdobyć.
Ostatnio edytowano Śr, 1 cze 2016, 22:25 przez Amelia, łącznie edytowano 5 razy
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Gbur » Wt, 7 cze 2016, 00:26

Arwena napisał(a):Mam problemy z komunikacją. Spore. Własnie chodzi o to, że sprawnie posługuję się językiem, ale nie umiem powiedzieć co chcę powiedzieć. To znaczy mówię coś a ludzie słyszą bądź interpretując co innego, bądź myślą, że to takie gadanie i nie zwracają uwagi na to co mówię.


Miałas takie poczucie, że ludzie olewają Cię, bo masz nieadekwatną intonację (znaczy za mała zmiennosć amplitud, a tu by trzeba coś podkreslić, albo wyrazić głosem jakąś emocję) i tak jakby się nudzili słuchając Ciebie, tzn. widać u nich oznaki rozproszenia uwagi, np. przestają patrzeć w Twoją stronę, albo zaczynają się zajmować jakąś inną czynnością?


Nie chodzi o takie męczenie się, że mnie nudzi, niecierpliwi, bądź, nie wiem, wkurza. Po prostu czuję się wyczerpana fizycznie.

Ja też na pewnym etapie mojego życia czułem się cholernie przemęczony i nie mogłem się na niczym skupić, np. siedziałem nad w miarę prostym zadaniem domowym, właściwie - "medytowałem" nad nim w pół śnie odpływając myślami, myśląc o wszystkim innym tylko nie o tych bzdurach, które miałem do zrobienia. I zbierałem się dopiero przed deadlinem (czasem 2-ga, 3-cia w nocy).
I po przyjściu do domu ze szkoły/uczelni jakby opadało ze mnie całe napięcie (a może również maska) i nagle czułem się tak zmęczony, że musiałem "walnąć się do wyra" na 2-3 godziny. W sumie najbardziej męcząca była dla mnie interakcja międzyludzka. Sytuacja, w której jakieś 70-80% zasobów intelektualnych kierujesz na 'obsługę' relacji społęcznych nie jest zbyt zdrowa; i zresztą robiłem to z dość marnym efektem.

Mi byłoby ciężko 12 godzin po za domem wysiedzieć, musiałabym abosultie wrócić do domu po godzinie. Nie ma racjonalengo wytłuamczenia. Po prostu nie dałąbym razy 12 gozdin nawet "nic nie robić", ale "musieć wysiedzieć". W szkole czy na studiach też msuaiłam tylko siedzeieć w lawce,a ciągle uciekałam, bo nie wyrabiałam.


W szkole, na studiach - 12 godzin "nic nie robienia"? No, przecież jest tam naczyciel/wykładowca, który coś tam gada i jakieś zadania się wykonuje? ;-) Znaczy...podejrzewam, że rozumiem o co chodzi, ale chciałbym zobaczyć doprecyzowanie.

Po prostu czuję się wyczerpana fizycznie. Tak, że np. muszę się zdrzemnąć z godzinkę, dwie.


Niedawno nowiudka pisał o tym samym.

Jak mi ktoś nagle zaczyna mówić, że przecież nie mówiłam o czyś tam, bądź znowu ktoś coś nie zauważył.


I pewnie wtedy zaczynasz obwiniać siebie, albo się denerwujesz? Niepotrzebnie. Pomyśl o tym, że oni patrzą na świat dość pobieżnie, nie interesuje ich rozstrząsanie prawdy absolutnej na temat tego, co ktoś powiedział w przeszłości, oni żyją w chwili teraźniejszej. Jeśli chcesz zapolemizować, to najlepiej odpowiedz/odburknij tonem spokojnym (bez nerwowości w głosie, wolno i wyraźnie): "Przecież wczoraj/dwa dni temu * Ci o tym powiedziałam, tylko mnie nie słuchałeś/aś". Wtedy rozmówcy będzie głupio, a nie Tobie.

[*im więcej podasz szczegółów dotyczących okoliczności rozmowy tym bardziej uprawdopodobnisz swoje słowa w umyśle rozmówcy, a może nawet sobie coś przypomni]



Wydaję mi się, że to przemęczenie bierze się z tego, że mózg jest ciągle w trybie 'szukania zagrożenia' i następuje przesilenie bodźcami. Pewnie depresja też robi swoje i jakieś utajone stany lękowe.
Gbur
 
Posty: 1592
Dołączył(a): Pt, 4 gru 2015, 18:30
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Deicide » Pt, 1 lip 2016, 02:08

Ciężko, bo z ZA są jednak możliwości zawodowe i samodzielnej egzystencji. Można na autyzm głęboki.
Avatar użytkownika
Deicide
 
Posty: 9059
Dołączył(a): Pn, 20 cze 2016, 22:29
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez nonkan » Pt, 26 kwi 2019, 22:22

Dwa razy udało mi się dostać rentę socjalną. Najpierw w październiku 2015 r., potem rok później (na trzy lata). Miałem rozpoznania zespołu Aspergera, zaburzeń schizotypowych i nerwicy natręctw. Nie musiałem chodzić ponownie na komisję. W 2017 r. podjąłem pracę po raz pierwszy w życiu, przez 8 dni bez umowy przez około godzinę dziennie (IX 2017), w październiku na umowę o pracę, dzięki orzeczeniu zapewne, podobną pracę miałem też od 16.07.2018 do 11.01.2019. Kiedy pierwszy raz dostałem rentę, nie miałem za sobą nawet pobytu na oddziale dziennym, byłem natomiast zabrany karetką do psychiatry z jednego z największych sanktuariów w Polsce 14.08.2015, to było przed komisją w ZUS, dzień po komisji do spraw orzekania o niepełnosprawności (ponoć chcieli na niej dzwonić po karetkę). "Wypis" z tej wizyty u psychiatry dałem do ZUS. Za drugim razem na komisji do spraw renty miałem za sobą pobyt na oddziale dziennym i nieukończoną obserwację na oddziale całodobowym, która trwała zaledwie dobę.
Ostatnio edytowano Pt, 26 kwi 2019, 22:36 przez nonkan, łącznie edytowano 2 razy
nonkan
 
Posty: 9496
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez ABC72 » Pt, 26 kwi 2019, 23:05

A mi pani doktor psychiatra powiedziała, że chociaż ewidentnie mam ZA, to jednak absolutnie nie jestem niepełnosprawna.
Zgadzam się z nią - nie jestem.
Chwała moim rodzicom za to, że swego czasu woleli mnie lać po d..., niż ciągać po psychiatrach (myślę o latach 70 - tych).
Sińce z d... zeszły dawno. Sińce na psychice tak łatwo by nie zeszły...
ABC72
 
Posty: 1747
Dołączył(a): Wt, 19 lut 2019, 18:40
Płeć: K

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Diamentowy » So, 27 kwi 2019, 00:27

ABC72 napisał(a):Chwała moim rodzicom za to, że swego czasu woleli mnie lać po d..., niż ciągać po psychiatrach (myślę o latach 70 - tych).
Sińce z d... zeszły dawno. Sińce na psychice tak łatwo by nie zeszły...


Też uważam, że ciąganie dziecka po psychiatrach i terapeutach krzywdzi je być może na całe życie. Czasem lanie może więcej pomóc niż bezsensowne rozmowy, które niczego nie zmieniają, tylko udając pomoc. A to "dla dobra dziecka". Niestety w obecnym społeczeństwie wymusza się na opiekunach jedno rozwiązanie zgodne z poprawnością polityczną.
Avatar użytkownika
Diamentowy
 
Posty: 906
Dołączył(a): Wt, 31 maja 2016, 19:28
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez ABC72 » So, 27 kwi 2019, 00:47

Diamentowy napisał(a): Czasem lanie może więcej pomóc niż bezsensowne rozmowy, które niczego nie zmieniają, tylko udając pomoc. A to "dla dobra dziecka". Niestety w obecnym społeczeństwie wymusza się na opiekunach jedno rozwiązanie zgodne z poprawnością polityczną.


Mi lanie nie pomogło - nie da się wybić z d... ASD (i związanej z tym patologicznej knąbrności oraz nietypowego rozwoju), bo to siedzi w głowie, nie w d...
Chodziło mi raczej o to, że lanie mi nie zaszkodziło. A wizyty u psychiatrów w latach 70-tych - owszem, zaszkodziłyby mi.
ABC72
 
Posty: 1747
Dołączył(a): Wt, 19 lut 2019, 18:40
Płeć: K

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Deicide » So, 27 kwi 2019, 01:36

Myślę, że psychiatrów nie warto okłamywać. Kiedyś udawałem schizofrenię i mi lekarka początkująca chciała dawać wielkie dawki leków przeciwpsychotycznych, a nawet zachęcała moją matkę, aby mi dawała w ukryciu.
"Jeśli idziesz przez piekło, idź dalej". Churchill
"mam swój zwariowany świat / Który jest dla was niepojęty (...) Moje marzenia to dla innych kiepski żart / Mówią wciąż o mnie pier*olnięty"
Avatar użytkownika
Deicide
 
Posty: 9059
Dołączył(a): Pn, 20 cze 2016, 22:29
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez ABC72 » So, 27 kwi 2019, 21:12

Deicide napisał(a):Myślę, że psychiatrów nie warto okłamywać. Kiedyś udawałem schizofrenię i mi lekarka początkująca chciała dawać wielkie dawki leków przeciwpsychotycznych, a nawet zachęcała moją matkę, aby mi dawała w ukryciu.


Nie miałam na myśli okłamywania.
Chodziło mi o to, że psychiatrzy dziecięcy w latach 70 - 80 nie mieliby szans na prawidłowe rozpoznanie w moim przypadku. Szukając po omacku, przykleiliby mi "łatkę", której później trudno byłoby się pozbyć.
ABC72
 
Posty: 1747
Dołączył(a): Wt, 19 lut 2019, 18:40
Płeć: K

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Deicide » So, 27 kwi 2019, 21:18

W tamtych czasach autyzm łączono ze spektrum schizofrenii jako jeden z objawów. Do dziś starsi terapeuci tak robią.
"Jeśli idziesz przez piekło, idź dalej". Churchill
"mam swój zwariowany świat / Który jest dla was niepojęty (...) Moje marzenia to dla innych kiepski żart / Mówią wciąż o mnie pier*olnięty"
Avatar użytkownika
Deicide
 
Posty: 9059
Dołączył(a): Pn, 20 cze 2016, 22:29
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Amelia » Pn, 29 kwi 2019, 19:55

ABC72 i Diamentowy - widzicie tylko dwa rozwiązania - ciąganie po psychiatrach albo bicie dziecka.

A mi by się ewidentnie przydał psychiatra albo terapeuta w dzieciństwie. Miałby mi szansę pomóc wyleczyć różne nerwice, bo to się niestety ciągnęło jeszcze długo. Albo zwyczajnie pogadać o problemach i relacjach z ludźmi, bo niestety nie było z kim, rodzice nie rozumieli i dawali różne domorosłe rady. Mogę to zrozumieć, bo w latach 90. było jeszcze kiepsko ze specjalistami, zresztą sama teraz powinnam iść, ale zawsze jakoś ciężko mi się zebrać.
No ale tego, że stosowali poniżanie dziecka, w tym bicie, to już nie umiem usprawiedliwić, a niby inteligentni ludzie, ech. Zadowoleni z siebie, zrobili dobrą robotę, bo przecież wyszłam na ludzi... Neurotypowa siostra będąca wspaniałym punktem odniesienia jest najlepszym dowodem na to, że są dobrymi rodzicami, tylko ja jestem problematycznym dzieckiem i lepiej się nie dało :?
Ostatnio edytowano Pn, 29 kwi 2019, 20:01 przez Amelia, łącznie edytowano 3 razy
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Deicide » Pn, 29 kwi 2019, 21:47

Teraz ze specjalistami też jest ciężko, tzn. "terapeutów" wszelkiej maści jest dużo, ale ciężko o kogoś, z kim się naprawdę coś osiągnie. Potrafią tylko kiwać przez godzinę głową jak perszeron i twierdzą, że liczy się sama relacja, samo wsparcie emocjonalne.
"Jeśli idziesz przez piekło, idź dalej". Churchill
"mam swój zwariowany świat / Który jest dla was niepojęty (...) Moje marzenia to dla innych kiepski żart / Mówią wciąż o mnie pier*olnięty"
Avatar użytkownika
Deicide
 
Posty: 9059
Dołączył(a): Pn, 20 cze 2016, 22:29
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Diamentowy » Wt, 30 kwi 2019, 02:37

Deicide napisał(a):Teraz ze specjalistami też jest ciężko, tzn. "terapeutów" wszelkiej maści jest dużo, ale ciężko o kogoś, z kim się naprawdę coś osiągnie. Potrafią tylko kiwać przez godzinę głową jak perszeron i twierdzą, że liczy się sama relacja, samo wsparcie emocjonalne.


W obecnych czasach terapeuci różnej maści przejmują rolę księdza. Chodzi się do nich po pomoc duchową (religijną). Psychologia to nie nauka.
Z psychiatrami jest inna sprawa. Psychiatra to lekarz. Mają większą zdolność rzeczywistej pomocy. Przynajmniej powinni mieć. I mogą przepisać leki.
@Amelia, nie twierdzę, że bicie dziecka to jakieś rozwiązanie. Natomiast klaps czy nawet lanie dane z miłością może pomóc uświadomić dziecku, że robi coś źle. Nie chodzi o bicie, które jest wylaniem swojej frustracji czy zwykłe znęcanie się na kimś słabszym. Bo to nie ma nic wspólnego z miłością. Dziecko potrzebuje mieć określane granice swojego zachowania bo w ten sposób się uczy. I klaps może być czymś takim. Dziecko to też człowiek i potrafi nieźle dać w kość rodzicowi, który nie potrafi sobie z nim poradzić. Niekoniecznie dlatego, że jest złe, tylko nie wie jak postępować i próbuje zawłaszczyć sobie jakiś teren.
Avatar użytkownika
Diamentowy
 
Posty: 906
Dołączył(a): Wt, 31 maja 2016, 19:28
Płeć: M

Re: SA i renta socjalna

Postprzez Aerrae » Wt, 30 kwi 2019, 10:11

I swoją nieudolność wychowawczą rodzic ma uzewnętrzniać klapsami. No, super rozwiązanie.
Bo jak się dziecku powie, że źle robi, to oczywiście nie zrozumie, dopiero bicie jest takim naprawdę czytelnym komunikatem.
KAŻDE bicie dziecka jest wylaniem frustracji. Nie radzę sobie inaczej - biję.
Lanie dane z miłością to oksymoron. Jak kogoś kocham, to nie robię mu krzywdy, bicie, nawet "lekki" klaps to jest krzywda.
Moi rodzice stosowali klapsy, bicie klapkiem, niby nie mocne. I owszem, ból był chwilowy, szybko przechodził. Ale NIGDY, przenigdy nie chciałabym, żeby moje dziecko żywiło do mnie takie uczucia jakie ja żywiłam w tamtych momentach do moich rodziców. Mój syn ma prawie 10 lat i nigdy żadne z nas go nie uderzyło.
I taka ciekawostka - mojego młodszego o 15 lat brata też już rodzice nie bili.


Natomiast co do terapeutów, to bardzo ciężko jest znaleźć dobrego terapeutę dla dziecka z ZA (dorosłego podejrzewam, że też). I w przeciwieństwie do Diamentowego zupełnie nie mam odczucia, że idzie się po pomoc duchowa - wręcz przeciwnie, myśmy z młodym chodzili po rozwiązania konkretnych problemów: radzenie sobie z emocjami, kontrolowanie agresji, radzenie sobie w kontaktach z rówieśnikami. Rozwiązywanie bieżących, istniejących problemów.
Aerrae
 
Posty: 2936
Dołączył(a): Pn, 13 lip 2015, 11:29
Płeć: K

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Forum otwarte dla każdego

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości