Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez AnetusGravolens » Cz, 6 wrz 2018, 17:04

Witajcie

Jestem mgr pielęgniarstwa, po kursach, chwalona jako dobry fachowiec i niestety zwolniona z pracy 24 razy, nigdy dyscyplinarnie. Ale zawsze w atmosferze skandalu, pomówień, plotek. Kiedyś nawet przełożona pielęgniarek powiedziała mi, że "nie pasujesz do zespołu". Zapytałam co to znaczy? Odpowiedziała, że nie zostałam zaakceptowana i nie zaadaptowałam się w zespole.
Ale ja się z nikim nie kłócę, pomagam, doradzam, biorę na siebie to co nielubiane czyli gdy trzeba pacjentowi zmienić pampersa ja tam biegnę pierwsza, gdy pacjenci wzywają pielęgniarkę dzwonkiem to ja się zrywam pierwsza by starsze koleżanki nie musiały. Herbatki i kawki robię wszystkim, na dyżury się zamieniam jak którejś trzeba i co? "Żegnamy nie pasuje pani do nas"

Czy Wy jako Aspie spotkaliście się z tym w pracy, że jesteście ofiarami skandali, plotek, kłamst, pomówień?
Czy wam też ludzie kłamią, celowo wprowadzają was w błąd gdy o coś pytacie?
Czy mimo starań aby się zakolegować nikt do was nie dzwoni, nie pisze smsów czy z messengera? Nie macie zaproszeń na wesela, imprezy?
Czy ludzie rozumieją was zawsze inaczej niż byście chcieli? I wychodzi zawsze, że mieliście złe zamiary?
Czy zdarza wam się być ukaranym za mówienie prawdy, szczere wygłaszanie waszych poglądów i nie rozumieć dlaczego dostajecie po głowie za uczciwość?
Tak się zastanawiam czy też tak macie?
Mam 35l i 6lat w moim zawodzie pielęgniarki, wciąż się uczę komunikacji. Jestem gadułą, która, każdemu chce pomóc, doradzić, podpowiedzieć. Moja matka mi radzi abym milczała 8h w pracy i udawała, że nic się nie dzieje gdy ktoś mnie obraża. Ciężko mi milczeć. Często czuję się upośledzona i mam wrażenie, że ludzie to widzą i dlatego nie traktują mnie poważnie i z szacunkiem. Bardzo mnie to boli. Jak sobie radzicie?
Pozdrawiam ciepło
Anetus
AnetusGravolens
 
Posty: 15
Dołączył(a): Wt, 21 sie 2018, 23:37
Płeć: K

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez Witek034 » Cz, 6 wrz 2018, 22:06

Na kilka ostatnich pytań muszę odpowiedzieć twierdząco, ale to jest chyba wiadome u większości Aspergerów i jest dużo innych wątków o niesprawiedliwości życiowej i błędnej interpretacji naszych intencji.

Co do pracy, zdarzały mi się również podobne sytuacje, ale nikt mi wprost nie postawił tak absurdalnego zarzutu, który bardziej pasuje do uzasadnienia "nominacji" do usunięcia z programu Reality-show przez grupę uczestników ("nie pasuje do grupy"), niż jako powód zwolnienia. Szefowie wyrażali się o mnie dobrze, bo akurat aspijskie cechy są w pracy cenione. Myślałem, że szczególnie w zawodzie pielęgniarki liczy się rzetelność, opiekuńcza postawa wobec pacjentów, a nie układy towarzyskie. Oczywiście u mnie mogło być tak, że szefowie trochę mi "słodzili", bo byłby problem ze znalezieniem nowego pracownika i wdrożeniem go.

Odnośnie braku zaproszeń na imprezy pracownicze, to mogę odpowiedzieć z dumą: miałem tak samo! Na całe szczęście nic takiego nie otrzymałem i to była największa korzyść z tej pracy. Nie znoszę tłumaczyć się, dlaczego nie mam ochoty integrować się z grupą poprzez takie imprezy - i na szczęście nie musiałem.
Ostatnio edytowano Cz, 6 wrz 2018, 22:15 przez Witek034, łącznie edytowano 2 razy
Witek034
 
Posty: 3772
Dołączył(a): Wt, 28 lis 2017, 23:04
Płeć: M

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez Katrina » Cz, 6 wrz 2018, 22:52

AnetusGravolens napisał(a):Witajcie

Jestem mgr pielęgniarstwa, po kursach, chwalona jako dobry fachowiec i niestety zwolniona z pracy 24 razy, nigdy dyscyplinarnie. Ale zawsze w atmosferze skandalu, pomówień, plotek. Kiedyś nawet przełożona pielęgniarek powiedziała mi, że "nie pasujesz do zespołu". Zapytałam co to znaczy? Odpowiedziała, że nie zostałam zaakceptowana i nie zaadaptowałam się w zespole.
Ale ja się z nikim nie kłócę, pomagam, doradzam, biorę na siebie to co nielubiane czyli gdy trzeba pacjentowi zmienić pampersa ja tam biegnę pierwsza, gdy pacjenci wzywają pielęgniarkę dzwonkiem to ja się zrywam pierwsza by starsze koleżanki nie musiały. Herbatki i kawki robię wszystkim, na dyżury się zamieniam jak którejś trzeba i co? "Żegnamy nie pasuje pani do nas"

Czy Wy jako Aspie spotkaliście się z tym w pracy, że jesteście ofiarami skandali, plotek, kłamst, pomówień?
Czy wam też ludzie kłamią, celowo wprowadzają was w błąd gdy o coś pytacie?
Czy mimo starań aby się zakolegować nikt do was nie dzwoni, nie pisze smsów czy z messengera? Nie macie zaproszeń na wesela, imprezy?
Czy ludzie rozumieją was zawsze inaczej niż byście chcieli? I wychodzi zawsze, że mieliście złe zamiary?
Czy zdarza wam się być ukaranym za mówienie prawdy, szczere wygłaszanie waszych poglądów i nie rozumieć dlaczego dostajecie po głowie za uczciwość?
Tak się zastanawiam czy też tak macie?
Mam 35l i 6lat w moim zawodzie pielęgniarki, wciąż się uczę komunikacji. Jestem gadułą, która, każdemu chce pomóc, doradzić, podpowiedzieć. Moja matka mi radzi abym milczała 8h w pracy i udawała, że nic się nie dzieje gdy ktoś mnie obraża. Ciężko mi milczeć. Często czuję się upośledzona i mam wrażenie, że ludzie to widzą i dlatego nie traktują mnie poważnie i z szacunkiem. Bardzo mnie to boli. Jak sobie radzicie?
Pozdrawiam ciepło
Anetus


Zacznę od tego, że skończenie pielęgniarstwa i taka praca, to ogromny wyczyn dla osoby z aspergerem. Nigdy nie milcz, gdy ktoś cię obraża. Nie przejmuj się, czasem takie rzeczy, że nie obrabiasz z resztą zespołu innym dupy mogą już być dla niektórych problemowe. Poszukaj gdzie indziej pracy. Nie poddawaj się. Co do gadatliwości - gadaj tylko z tymi, którzy doceniają twoją chęć pomocy i porad. Czasem też tak jest że ktoś nie chce porad, bo uważa, że sam wie najlepiej, staraj się wyczuć, czy to osoba bardzo samodzielna i uparta, czy ktoś, kto naprawdę szuka porady. Wydaje mi się, że starsze osoby chętniej będę rozmawiać, one chyba często czują się samotne choć nie każda. To też musisz wyczuć.
Pozdrawiam
Ostatnio edytowano Cz, 6 wrz 2018, 22:52 przez Katrina, łącznie edytowano 1 raz
Na imię mi Huragan.
https://www.youtube.com/watch?v=rg0bKsmxZLQ
Avatar użytkownika
Katrina
 
Posty: 387
Dołączył(a): Pn, 4 cze 2018, 21:16
Płeć: K

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez Damazy » Pt, 7 wrz 2018, 00:21

Jednym aspektem problemu jest Twoje postrzeganie obrazu swojej osoby:

AnetusGravolens napisał(a):Często czuję się upośledzona i mam wrażenie, że ludzie to widzą i dlatego nie traktują mnie poważnie i z szacunkiem.

Czy rzeczywiście widzą upośledzenie, czy aby nie Twe "czucie się upośledzoną", jakby gorszą? Jeżeli nie masz o własnej osobie za fajnego zdania, nie wzbudzisz takiego też w odbiorze innych. Może uznasz w tym momencie, że przecież uważasz o sobie dobrze - w końcu jestem miłą i pomocną osobą, cenię to w sobie. Ale pod spodem chyba przepraszam nie cenisz - bo dlaczego do cuchnących, brudnych funkcji (obsłużenia pampersów) masz latać tylko Ty? Jeśli to takie chwalebne, to pozwól koleżance pielęgniarce zachować się w tenże chwalebny sposób, poprzewijać pampersy, daj jej ten powód, za jaki będzie mogła zostać pochwalona. :) Broń co, nie naigrywam się teraz z Ciebie, tylko wiesz, wygląda to jakbyś się nie szanowała; o Twoich koleżankach z pracy na pewno można stwierdzić, że szanują sobie robotę, a zwłaszcza swój komfort w niej. Inna rzecz, że są szczwaną bandą i że są okrutne...

Ale ja się z nikim nie kłócę, pomagam, doradzam, biorę na siebie to co nielubiane czyli gdy trzeba pacjentowi zmienić pampersa ja tam biegnę pierwsza, gdy pacjenci wzywają pielęgniarkę dzwonkiem to ja się zrywam pierwsza by starsze koleżanki nie musiały. Herbatki i kawki robię wszystkim,

Skoro tyle już robisz, :roll: to niech ktoś inny zrobi herbatę czy kawę i poda ją Tobie jako pierwszej. W jednym dniu, w następnym inna leci zmieniać pampersy, Ty parzysz kawę. I w żadnym razie nie donosisz każdej pielęgniarce ją do rąk, bo wzbudza to w nich myśl - niżej mi się pochylaj, jeszcze stopy młoda ucałuj. No dobra, deczko może przesadziłem, :? ale chodzi o niefajny kierunek w którym to zmierza...

Drugim aspektem problemu jest to, że postawienie się ludziom może sprawić, że zaczną się z Tobą liczyć. Bo pokazujesz, że nie z Tobą takie gierki. I automatycznie Cię szanują. Ja tak miałem z kumplem, to serio działa. Ale Ty się nie postawisz; nie skrywasz tutaj poczucia niesprawiedliwości. Tyle że wylać to masz w realu - niełatwa sprawa, wiem.

Może Ci to coś pomoże:

https://www.youtube.com/watch?v=QcC3EM5UfVc [video]
Ostatnio edytowano Pt, 7 wrz 2018, 00:26 przez Damazy, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Damazy
 
Posty: 1418
Dołączył(a): Śr, 26 maja 2010, 23:00
Płeć: M

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez AnetusGravolens » Pt, 7 wrz 2018, 12:29

Dziękuję za odpowiedź Witku, rozbawiło mnie Twoje porównanie argumentu wyrzucającej mnie pielęgniarki oddziałowej do nominacji w reality show! To było w 2010r. i po 3 miesiącach okresu próbnego usłyszłam taki argument. I z aspijskiego punktu widzenia zadziała się niesprawiedliwość tym bardziej, że plg oddziałowa powiedziała mi, że docenia moje wykształcenie, kursy i doświadczenie ale...nie pasuję do zespołu. I tu leży mój problem Aspie. Pracuję w zawodzie, w którym nie tylko dobra technika wykonania zabiegów się liczy, nie tylko wiedza na temat objawów i znajomość leków ale także współpraca w zespole. Ja zespołowi nie przypadłam do gustu. Ale była tam taka pielęgniarka Dorota, miłośniczka filozofii Marka Aureliusza, biegle mówiąca po hiszpańsku, która świat zwiedziła czyli pielęgniarka, która horyzont myślowy ma otwarty co się nieczęsto zdarza w moim zawodzie i towarzyszyła mi jak anioł stróż. Gdy pisałam raport z dyżuru czytała i poprawiała, gdy robiłam porządki w szafkach pomagała, gdy miałam problem z pacjentem wspierała i zawsze mówiła: "bardzo uważaj na koleżaneczki oddziałowej, popraw to, popraw tamto bo Cię tak obgadają, że się zdziwisz". A ja nie zdawałam sobie sprawy, że realcje społeczne są tak ważne, że nie ma znaczenia, że mogę mieć tytuł doktora nauk medycznych, jak nie umiem z plotkarskimi babami żyć to zawsze będę wyrzucana w pracy.
To się tylko tak wydaje, że dobra plg to encyklopedia medycyny i empatyczny robot do perfekcyjnych zabiegów, tu jeszcze trzeba umieć ze świnkami w ich chlewiku się taplać by się nie ubrudzić. Ja nie chciałam z nimi tyłka nikomu obrabiać za to one robiły to wyśmienicie. No i mam za swoje.
Co do imprez, moja koleżanka urządziła dom i zaprosiła pielęgniarki na parapetówkę. Ja wynajmowałam pokoik na stancji więc nie miałam gdzie ich zaprosić dlatego ucierpiały moje relacje...za to one były przyjęciem u koleżanki zachwycone i jeszcze przez 2 tygodnie wspominały co u Justynki zjadły i co wypiły i jakie zasłony powiesiła...

Witek034 napisał(a):Na kilka ostatnich pytań muszę odpowiedzieć twierdząco, ale to jest chyba wiadome u większości Aspergerów i jest dużo innych wątków o niesprawiedliwości życiowej i błędnej interpretacji naszych intencji.

Co do pracy, zdarzały mi się również podobne sytuacje, ale nikt mi wprost nie postawił tak absurdalnego zarzutu, który bardziej pasuje do uzasadnienia "nominacji" do usunięcia z programu Reality-show przez grupę uczestników ("nie pasuje do grupy"), niż jako powód zwolnienia. Szefowie wyrażali się o mnie dobrze, bo akurat aspijskie cechy są w pracy cenione. Myślałem, że szczególnie w zawodzie pielęgniarki liczy się rzetelność, opiekuńcza postawa wobec pacjentów, a nie układy towarzyskie. Oczywiście u mnie mogło być tak, że szefowie trochę mi "słodzili", bo byłby problem ze znalezieniem nowego pracownika i wdrożeniem go.

Odnośnie braku zaproszeń na imprezy pracownicze, to mogę odpowiedzieć z dumą: miałem tak samo! Na całe szczęście nic takiego nie otrzymałem i to była największa korzyść z tej pracy. Nie znoszę tłumaczyć się, dlaczego nie mam ochoty integrować się z grupą poprzez takie imprezy - i na szczęście nie musiałem.
AnetusGravolens
 
Posty: 15
Dołączył(a): Wt, 21 sie 2018, 23:37
Płeć: K

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez ex-con » Pt, 7 wrz 2018, 12:37

AnetusGravolens napisał(a):Czy Wy jako Aspie spotkaliście się z tym w pracy, że jesteście ofiarami skandali, plotek, kłamst, pomówień?Anetus

Nie wiem, nie dotarło do mnie, a przynajmniej we mnie nie uderzyło.
Czy wam też ludzie kłamią, celowo wprowadzają was w błąd gdy o coś pytacie?

Tak. Głównie dlatego, że nie wiedzą i boją się/wstydzą do tego przyznać, więc wolą skłamać.
Czy mimo starań aby się zakolegować nikt do was nie dzwoni, nie pisze smsów czy z messengera? Nie macie zaproszeń na wesela, imprezy?

Tak. Właściwie to nie wiem, co miałbym zrobić, gdyby było inaczej... Dla świętego spokoju przestałem się starać.
Czy ludzie rozumieją was zawsze inaczej niż byście chcieli? I wychodzi zawsze, że mieliście złe zamiary?

Nie zawsze, ale się zdarza. Czasem to moja wina, czasem zła wola innych.
Czy zdarza wam się być ukaranym za mówienie prawdy, szczere wygłaszanie waszych poglądów i nie rozumieć dlaczego dostajecie po głowie za uczciwość?

Tak. Prawda boli. Niestety, ale żyjemy w świecie kłamców i hipokrytów.

Problem polega na tym, że samemu mając czyste intencje, zakładamy podobne u innych. I odwrotnie - ci, którzy mają złe intencje, wszędzie widzą spiski i oskarżają innych. Jak w przysłowiu - na złodzieju czapka gore.
To zaczyna być paradoksem, bo po różnych doświadczeniach z jednej strony samemu nadal nie czuję potrzeby krzywdzenia czy okłamywania innych bez ważnego powodu, z drugiej nie spodziewam się niczego dobrego po innych.

Cóż Ci mogę poradzić? Trzymaj pewien dystans, nie wypytuj innych o ich życie i sama nie mów za dużo o sobie. Poczekaj, aż ktoś się zainteresuje i zechce z Tobą porozmawiać o czymś więcej niż tylko o pogodzie i że robota ciężka. Taka nadopiekuńczość może być męcząca.
Wszyscy myślą o sobie. Tylko ja myślę o mnie.
ex-con
 
Posty: 370
Dołączył(a): Pt, 22 sty 2016, 19:06
Płeć: M

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez AnetusGravolens » Pt, 7 wrz 2018, 12:49

Hej Katrina , właśnie z tym wyczuwaniem co i kiedy to baardzo słabo. Gdy ktoś jest miły to się otwieram i gadam co potem zostaje użyte przeciw mnie, biorę za przyjaciół ludzi, którzy obdarzą mnie chwilowym zainteresowaniem, uśmiechem, ładnie pociągną na zwierzenia a potem jest problem...zawiedzione zaufanie, dlaczego ktoś przekręcił wszystko co powiedziałam...jestem uczciwa, szczera, naiwna i bezbronna jak dziecko. Nie umiem żyć z ludżmi.
Pozdrawiam

Katrina napisał(a):
AnetusGravolens napisał(a):Witajcie

Jestem mgr pielęgniarstwa, po kursach, chwalona jako dobry fachowiec i niestety zwolniona z pracy 24 razy, nigdy dyscyplinarnie. Ale zawsze w atmosferze skandalu, pomówień, plotek. Kiedyś nawet przełożona pielęgniarek powiedziała mi, że "nie pasujesz do zespołu". Zapytałam co to znaczy? Odpowiedziała, że nie zostałam zaakceptowana i nie zaadaptowałam się w zespole.
Ale ja się z nikim nie kłócę, pomagam, doradzam, biorę na siebie to co nielubiane czyli gdy trzeba pacjentowi zmienić pampersa ja tam biegnę pierwsza, gdy pacjenci wzywają pielęgniarkę dzwonkiem to ja się zrywam pierwsza by starsze koleżanki nie musiały. Herbatki i kawki robię wszystkim, na dyżury się zamieniam jak którejś trzeba i co? "Żegnamy nie pasuje pani do nas"

Czy Wy jako Aspie spotkaliście się z tym w pracy, że jesteście ofiarami skandali, plotek, kłamst, pomówień?
Czy wam też ludzie kłamią, celowo wprowadzają was w błąd gdy o coś pytacie?
Czy mimo starań aby się zakolegować nikt do was nie dzwoni, nie pisze smsów czy z messengera? Nie macie zaproszeń na wesela, imprezy?
Czy ludzie rozumieją was zawsze inaczej niż byście chcieli? I wychodzi zawsze, że mieliście złe zamiary?
Czy zdarza wam się być ukaranym za mówienie prawdy, szczere wygłaszanie waszych poglądów i nie rozumieć dlaczego dostajecie po głowie za uczciwość?
Tak się zastanawiam czy też tak macie?
Mam 35l i 6lat w moim zawodzie pielęgniarki, wciąż się uczę komunikacji. Jestem gadułą, która, każdemu chce pomóc, doradzić, podpowiedzieć. Moja matka mi radzi abym milczała 8h w pracy i udawała, że nic się nie dzieje gdy ktoś mnie obraża. Ciężko mi milczeć. Często czuję się upośledzona i mam wrażenie, że ludzie to widzą i dlatego nie traktują mnie poważnie i z szacunkiem. Bardzo mnie to boli. Jak sobie radzicie?
Pozdrawiam ciepło
Anetus


Zacznę od tego, że skończenie pielęgniarstwa i taka praca, to ogromny wyczyn dla osoby z aspergerem. Nigdy nie milcz, gdy ktoś cię obraża. Nie przejmuj się, czasem takie rzeczy, że nie obrabiasz z resztą zespołu innym dupy mogą już być dla niektórych problemowe. Poszukaj gdzie indziej pracy. Nie poddawaj się. Co do gadatliwości - gadaj tylko z tymi, którzy doceniają twoją chęć pomocy i porad. Czasem też tak jest że ktoś nie chce porad, bo uważa, że sam wie najlepiej, staraj się wyczuć, czy to osoba bardzo samodzielna i uparta, czy ktoś, kto naprawdę szuka porady. Wydaje mi się, że starsze osoby chętniej będę rozmawiać, one chyba często czują się samotne choć nie każda. To też musisz wyczuć.
Pozdrawiam
AnetusGravolens
 
Posty: 15
Dołączył(a): Wt, 21 sie 2018, 23:37
Płeć: K

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez Katrina » Pt, 7 wrz 2018, 23:30

[quote="AnetusGravolens"]Hej Katrina , właśnie z tym wyczuwaniem co i kiedy to baardzo słabo. Gdy ktoś jest miły to się otwieram i gadam co potem zostaje użyte przeciw mnie, biorę za przyjaciół ludzi, którzy obdarzą mnie chwilowym zainteresowaniem, uśmiechem, ładnie pociągną na zwierzenia a potem jest problem...zawiedzione zaufanie, dlaczego ktoś przekręcił wszystko co powiedziałam...jestem uczciwa, szczera, naiwna i bezbronna jak dziecko. Nie umiem żyć z ludżmi.
Pozdrawiam
[quote="AnetusGravolens"/]


Rozumiem twój ból doskonale. Jesteś taką właśnie 100procent aspi w aspi. Tego się chyba już nie nauczymy, nie nauczymy sie odróżniać kto naprawdę potrzebuje pomocy, a kto nie, kto nas uczciwie traktuje i dobrze, a kto nie, pozostaje tylko uczyć się skrytości, powściągliwości i bo cóż, ograniczyć to zwierzanie się i komunikację do minimum, bo robimy sobie nim krzywdę.
Lepiej z najbliższym przyjacielem szczerze rozmawiać, jeżeli nie masz przyjaciela to jak już masz potrzebę wygadania się, to z kimś z rodziny rozmawiaj szczerze, a z innymi kategorycznie unikaj takich rozmów. Wiem, że to też trudne, ale trzeba mieć jakieś wytyczne.

Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Katrina
 
Posty: 387
Dołączył(a): Pn, 4 cze 2018, 21:16
Płeć: K

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez Bapsi » So, 8 wrz 2018, 04:46

AnetusGravolens napisał(a):Czy Wy jako Aspie spotkaliście się z tym w pracy, że jesteście ofiarami skandali, plotek, kłamst, pomówień?


Było kilka osób, które uskarżało się na takie przypadki. Nie mogę dogłębnie przeanalizować każdego, ale zazwyczaj jak dostaję więcej detali (dokładny opis sytuacji, opinię drugiej strony, poznanie kogoś osobiście etc.) okazuje się, że było jakieś zajście, które wywołało coś takiego. Np. był na forum człowiek, który uskarżał się na złe traktowanie w pracy. Opisał dokładnie całą sytuację i wyszło na to, że biuro się na niego uwzięło, bo na początku zachowywał się w sposób gburowaty, co prowokowało resztę do zaczepek w sposób naturalny.

Czy wam też ludzie kłamią, celowo wprowadzają was w błąd gdy o coś pytacie?


Nie spotkałam się z czymś takim, ale trudno ocenić bez szczegółów konkretnej sytuacji. Chyba, że jest to wspomniane wyżej zajście, od którego jak lawina ciągnie się szereg tego typu złośliwości (a potrafią być naprawdę prymitywne).

Czy mimo starań aby się zakolegować nikt do was nie dzwoni, nie pisze smsów czy z messengera? Nie macie zaproszeń na wesela, imprezy?


Miałam tak kiedyś. Teraz poprawiłam parę zachowań odstraszających ludzi i wszystko jest w normie. Czasem jakieś kontakty się urywają, bo nie z każdym jest po drodze (i to jest normalne), ale są takie co zostają.

Czy ludzie rozumieją was zawsze inaczej niż byście chcieli? I wychodzi zawsze, że mieliście złe zamiary?


Nie, ale czasami za moje złe zamiary poczytuje się szczerość. Np. nie przekazuję rzeczy jakie osoby, które znam potrafią na siebie powiedzieć (a bywa naprawdę paskudnie). Niby w teorii powinnam powiedzieć jakie są realia, ale wiem, że jeśli te dwie strony się dogadają to wyjdę na mąciwodę, która chce pokłócić środowisko.

Czy zdarza wam się być ukaranym za mówienie prawdy, szczere wygłaszanie waszych poglądów i nie rozumieć dlaczego dostajecie po głowie za uczciwość?


Z tym zawsze należy uważać. Tak jak pisałam wyżej. Prawda bardzo często wchodzi w kolizję z czyimś interesem. Np. jeśli koleżanka opowiada jakąś patologiczną sytuację w swoim związku (a ewidentnie bardzo typa kocha) to lepiej jej nie mówić, że on jej nie szanuje, że powinna się rozstać itd. Jeśli się pogodzą to doradca, choćby jej rady były jak najbardziej słuszne i podyktowane troską o drugą osobę, zostanie uznany za osobę nikczemną, która czatuje na czyjeś szczęście. Jak się chce zatrzymać jakieś znajomości i utrzymać dobrą atmosferę to lepiej filtrować co się mówi i powtarzać lub przytakiwać temu co mówi rozmówca lub utwierdzać go w pożądanej sytuacji (np. "na pewno się między wami ułoży") nawet jeśli wewnętrznie się tak nie uważa. My jako aspi mamy niestety tendencje do mówienia takich szczerych rad czy poglądów, które mogą godzić w czyjś interes. Czasami można sobie pozwolić na szczerość, ale warto zawsze imho przekalkulować na ile jakaś znajomość jest ważna.

Co do milczenia w pracy to może być tak, że środowisko będzie się składało z tępych dzid i wtedy lepiej po prostu nie wdawać się w paradę. Lepiej, żeby mieli gdzieś niż się uwzięli.
Mein Feld ist die Welt.
Bapsi
 
Posty: 1902
Dołączył(a): So, 29 sie 2015, 23:59
Płeć: K

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez Katrina » So, 8 wrz 2018, 15:09

[quote="Bapsi]

Jak się chce zatrzymać jakieś znajomości i utrzymać dobrą atmosferę to lepiej filtrować co się mówi i powtarzać lub przytakiwać temu co mówi rozmówca lub utwierdzać go w pożądanej sytuacji (np. "na pewno się między wami ułoży") nawet jeśli wewnętrznie się tak nie uważa. My jako aspi mamy niestety tendencje do mówienia takich szczerych rad czy poglądów, które mogą godzić w czyjś interes.[/quote]

Ale to jest straszne, dla mnie taka znajomość nie ma żadnej wartości, wolę nie mieć żadnych znajomości jeśli znajomości zazwyczaj tak wyglądają. Ale z drugiej strony masz rację, że nie dość że ma dobre chęci to jeszcze jej się za to dostanie - te głupie mugole...

Ja nieraz rozpoznawałam toksycznych ludzi, ale zajmowało mi to czasu na opracowanie ich, czasem nawet potrafię dopytywać innych co myślą o drugich, a wręcz obsesyjnie analizować i prosić by inni też to robili i pomagali mi w tej analizie i dzielili się swoimi wnioskami, ale ludzie tego nie rozumieją, czują się wręcz nieswojo, czego ja od nich chce i po co to robię, oni wolą piękne kłamstwa, albo gadki o pogodzie.
Na imię mi Huragan.
https://www.youtube.com/watch?v=rg0bKsmxZLQ
Avatar użytkownika
Katrina
 
Posty: 387
Dołączył(a): Pn, 4 cze 2018, 21:16
Płeć: K

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez kompowiec » N, 9 wrz 2018, 07:52

AnetusGravolens napisał(a):Dziękuję za odpowiedź Witku, rozbawiło mnie Twoje porównanie argumentu wyrzucającej mnie pielęgniarki oddziałowej do nominacji w reality show! To było w 2010r. i po 3 miesiącach okresu próbnego usłyszłam taki argument. I z aspijskiego punktu widzenia zadziała się niesprawiedliwość tym bardziej, że plg oddziałowa powiedziała mi, że docenia moje wykształcenie, kursy i doświadczenie ale...nie pasuję do zespołu. I tu leży mój problem Aspie. Pracuję w zawodzie, w którym nie tylko dobra technika wykonania zabiegów się liczy, nie tylko wiedza na temat objawów i znajomość leków ale także współpraca w zespole. Ja zespołowi nie przypadłam do gustu.[...]

Bear grylls w swojej książce opisywał "nikogo nie obchodzi, ile wiesz, dopóki nie wiedzą, ile cię obchodzą" swoimi słowami wyraziłbym to "wiedza to jedno, sprzedaż tej wiedzy ludziom to drugie". Niestety to dość brutalna, moim zdaniem, prawda dla aspich. Nie chce kopiować całego rozdziału z uwagi na prawa autorskie, jednakże chodzi o to że praca w ogóle z ludźmi gdziekolwiek to tzw. kapitał ludzki liczy się jako jeden z równie ważnych elementów wyposażenia po za wiedzą. Dla mnie to jak blackpill. Cokolwiek nie zrobimy to autyzm zawsze będzie się za nami ciągnął jak gówno przylepione do buta.
Ostatnio edytowano N, 9 wrz 2018, 07:53 przez kompowiec, łącznie edytowano 1 raz
https://rentry.co/polska-knajpa
Avatar użytkownika
kompowiec
 
Posty: 3276
Dołączył(a): Wt, 2 lut 2016, 09:49
Lokalizacja: Bytom
Płeć: M

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez AnetusGravolens » Cz, 20 wrz 2018, 21:57

Witaj Katrina

W tym problem, że nie jestem skryta i powściągliwa, nie umiem nie mówić, najgorsze jest to, dopiero po czasie dowiaduję się, że rozmawiałam z osobą, która jest najbardziej szkodliwa, że zwróciłam uwagę pupilce szefowej a o tym, że to pupilka szefowej dowiedziałam się od kogoś, kto mi to wprost powiedział.
Jestem jedynaczką, ojca już nie mam, żyje zimna wi zamknięta emocjonalnie mama, przyjaciół nie mam, męża nie chcę zamęczać swoim rozkminianiem zachowań ludzkich bo tak jak ktoś mi powiedział: "ale Ty masz problemy z ludźmi jak pięciolatka!" Tak, to co inni dawno przerobili na podwórku przy trzepaku i w piaskownicy oraz tłukąc się po głowach z rodzeństwem to ja uczę się w środowisku pracy ale tu cena jest większa niż nabity na czole guz, rachunki trzeba płacić, jedzenie kupić, za mieszkanie czynsz. Ostatnio znów straciłam pracę, koleżanka nawyzywała mnie od "spowolniałych kurew" inne dołączyły do tej jazdy i znów mam doła i będę szukać pracy na nowo, uczyć się nowych umiejętności oczywiście jak wyjdę z psychicznego doła.

Katrina napisał(a):
AnetusGravolens napisał(a):Hej Katrina , właśnie z tym wyczuwaniem co i kiedy to baardzo słabo. Gdy ktoś jest miły to się otwieram i gadam co potem zostaje użyte przeciw mnie, biorę za przyjaciół ludzi, którzy obdarzą mnie chwilowym zainteresowaniem, uśmiechem, ładnie pociągną na zwierzenia a potem jest problem...zawiedzione zaufanie, dlaczego ktoś przekręcił wszystko co powiedziałam...jestem uczciwa, szczera, naiwna i bezbronna jak dziecko. Nie umiem żyć z ludżmi.
Pozdrawiam
[quote="AnetusGravolens"/]


Rozumiem twój ból doskonale. Jesteś taką właśnie 100procent aspi w aspi. Tego się chyba już nie nauczymy, nie nauczymy sie odróżniać kto naprawdę potrzebuje pomocy, a kto nie, kto nas uczciwie traktuje i dobrze, a kto nie, pozostaje tylko uczyć się skrytości, powściągliwości i bo cóż, ograniczyć to zwierzanie się i komunikację do minimum, bo robimy sobie nim krzywdę.
Lepiej z najbliższym przyjacielem szczerze rozmawiać, jeżeli nie masz przyjaciela to jak już masz potrzebę wygadania się, to z kimś z rodziny rozmawiaj szczerze, a z innymi kategorycznie unikaj takich rozmów. Wiem, że to też trudne, ale trzeba mieć jakieś wytyczne.

Pozdrawiam[/quote]
AnetusGravolens
 
Posty: 15
Dołączył(a): Wt, 21 sie 2018, 23:37
Płeć: K

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez AnetusGravolens » Cz, 20 wrz 2018, 22:25

Cześć!
Kogo dziś obchodzi prawda? Wiedza? Pracowałam sobie wśród ludzi po wyrokach sądowych i gdy rozmawiali musiałam uciekać od nich jak najdalej bo zrozumiałam, że NIE TYLKO MÓWIENIE MOŻE ZASZKODZIĆ ALE TEŻ SŁUCHANIE WYPOWIEDZI NIEWŁAŚCIWYCH LUDZI". Ale tą prawdę uświadomili mi współlokatorzy, nie zdawałam sobie sprawy z tego, że nie być świadkiem jest najlepiej. Znacie buddyjskie małpki? Jedna zakrywa sobie uszy, druga oczy a trzecia usta. Nie słyszec, nie widzieć, nie mówić. Takie trochę mafijne zasady ale bez nich można zginąć. Ja nie umiem, zawsze moja matka mi wbijała w głowę aby ripostować, pokazywać swoją elokwencję, popisywac się wiedzą i...co najbardziej szkodliwe dla Aspie zawsze odpowiadać na pytania. Aspie trzymają się sztywno reguł. Mnie matka uczyła, że grzeczne dziewczynki zawsze ładnie i wyczerpująco odpowiadają na pytania. Więc ludzie mnie ładnie ciągnęli za język a ja w głupocie swej paplałam o sobie wszystko. Aż pojęłam, że wzbudzam litość i pogardę. Tak, ja Aspie po 30l życia zrozumiałam, że zwierzanie się z trudnego dzieciństwa nie sprawi, że dostanę ciepło i wsparcie, którego naiwnie oczekiwałam. Nie! Otrzymałam pogardę i litość bo jestem chodząca patologia. Aż pewnego dnia spotkałam chłopaka, który został moim kolegą. Kolega jest skryty i zamknięty może bardziej powiedziałabym asertywny. On decyduje komu mówi co i ile o sobie. I pewnego dnia gdy ppielęgniarka oddziałowa zapytała mnie przy wszystkich pielęgniarkach: "dziecko! a ile ty zarabiasz?" Odpowiedziałam, że jest to moja prywatna sprawa i nie udzielę odpowiedzi na to pytanie. Druga sytuacja z tą oddziałową to gdy zdawałam raport z dyżuru nocnego, plg oddziałowa zaczęła mnie za coś ochrzaniać a ja nie patrzyłam jej w oczy. I tu mój problem z kontaktem wzrokowym wyszedł. Patrz mi w oczy gdy do Ciebie mówię krzykęła. Odpowiedziałam, że nie patrzę w oczy bo dla mnie to wyraz bezczelności. Ale prawda jest taka, że mam problem z dwoma kanałami komunikacyjnymi na raz. Jak kogoś słucham to nie patrzę bo jak patrze to nie mogę skupić się na słowach! Teraz dopiero jak pracuję za granicą, wśród ludzi komunikatywnych i otwartych oraz będąc zmuszona używac języka angielskiego patrzę w oczy, patrzę na ręce i to co widzę uzupełnia to co słyszę. Trochę się uelastyczniam. Ale to takie męczące. Jestem też czasami sztywna i uparta. Jak trudno mi jest dopasować się do zasad i reguł. Często widzę rozwiązania inne niż ogólnie przyjęte, a gdy pytam uprzejmie dlaczego tak robicie? przecież można tak i tak, tak lepiej i szybciej. To staję się wrogiem publicznym. Dyplomata nigdy nie będę.
Tak bycie Aspie to coś co wyłazi i szkodzi na każdym kroku.
Ludzie mówią dostosuj się!
Wiecie co nie wiem jak a najgorsze, że nie mam już siły zastanawiac się jak to zrobić.
Kamufluję się ale gdy jestem przemęczona, niewyspana lub przeziębiona czy mam pms to wyłazi ze mnie Aspi jak tarantula. Takie alien. I wszyscy mają go dość.
Dostaję wypowiedzenie.

Pozdrawiam wszystkie zielone ludki

kompowiec napisał(a):
AnetusGravolens napisał(a):Dziękuję za odpowiedź Witku, rozbawiło mnie Twoje porównanie argumentu wyrzucającej mnie pielęgniarki oddziałowej do nominacji w reality show! To było w 2010r. i po 3 miesiącach okresu próbnego usłyszłam taki argument. I z aspijskiego punktu widzenia zadziała się niesprawiedliwość tym bardziej, że plg oddziałowa powiedziała mi, że docenia moje wykształcenie, kursy i doświadczenie ale...nie pasuję do zespołu. I tu leży mój problem Aspie. Pracuję w zawodzie, w którym nie tylko dobra technika wykonania zabiegów się liczy, nie tylko wiedza na temat objawów i znajomość leków ale także współpraca w zespole. Ja zespołowi nie przypadłam do gustu.[...]

Bear grylls w swojej książce opisywał "nikogo nie obchodzi, ile wiesz, dopóki nie wiedzą, ile cię obchodzą" swoimi słowami wyraziłbym to "wiedza to jedno, sprzedaż tej wiedzy ludziom to drugie". Niestety to dość brutalna, moim zdaniem, prawda dla aspich. Nie chce kopiować całego rozdziału z uwagi na prawa autorskie, jednakże chodzi o to że praca w ogóle z ludźmi gdziekolwiek to tzw. kapitał ludzki liczy się jako jeden z równie ważnych elementów wyposażenia po za wiedzą. Dla mnie to jak blackpill. Cokolwiek nie zrobimy to autyzm zawsze będzie się za nami ciągnął jak gówno przylepione do buta.
AnetusGravolens
 
Posty: 15
Dołączył(a): Wt, 21 sie 2018, 23:37
Płeć: K

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez AnetusGravolens » Cz, 20 wrz 2018, 22:44

Bapsi napisał(a):
AnetusGravolens napisał(a):Czy Wy jako Aspie spotkaliście się z tym w pracy, że jesteście ofiarami skandali, plotek, kłamst, pomówień?


Było kilka osób, które uskarżało się na takie przypadki. Nie mogę dogłębnie przeanalizować każdego, ale zazwyczaj jak dostaję więcej detali (dokładny opis sytuacji, opinię drugiej strony, poznanie kogoś osobiście etc.) okazuje się, że było jakieś zajście, które wywołało coś takiego. Np. był na forum człowiek, który uskarżał się na złe traktowanie w pracy. Opisał dokładnie całą sytuację i wyszło na to, że biuro się na niego uwzięło, bo na początku zachowywał się w sposób gburowaty, co prowokowało resztę do zaczepek w sposób naturalny.

To jest bardzoe cenne, gdy człowiek zanim zostanie wyrzuconny z pracy dostanie informację zwrotną i szansę aby się poprawić. Gorzej gdy szepczą za Twoimi plecami i dostajesz info, że nie pasujesz do zespołu i pa pa szukaj nowej pracy.

Czy wam też ludzie kłamią, celowo wprowadzają was w błąd gdy o coś pytacie?


Nie spotkałam się z czymś takim, ale trudno ocenić bez szczegółów konkretnej sytuacji. Chyba, że jest to wspomniane wyżej zajście, od którego jak lawina ciągnie się szereg tego typu złośliwości (a potrafią być naprawdę prymitywne).

Ja mam wrażenie, że ludzie mają mnie za głuptaska i nie przykładają wagi do tego co do mnie mówią. Brak szacunku i tyle.

Czy mimo starań aby się zakolegować nikt do was nie dzwoni, nie pisze smsów czy z messengera? Nie macie zaproszeń na wesela, imprezy?


Miałam tak kiedyś. Teraz poprawiłam parę zachowań odstraszających ludzi i wszystko jest w normie. Czasem jakieś kontakty się urywają, bo nie z każdym jest po drodze (i to jest normalne), ale są takie co zostają.

Jesli to nie za prywatne pytanie to jak odkryłaś, które zachowania są odstraszające i jak je poprawiłaś? No bo ja marzę o tym by stanąć obok i zobaczyć siebie, co ja wyprawiam a czego nie widzę a inni widzą.
Marze o tym by była ze mną w sytuacji towarzyskiej psycholog i zwróciła mi uwagę na błędy w kontaktach. W Anglii terapeuci prowadząc terapię ludzi z lękiem społecznym wychodzą z nimi do restauracji aby pomóc przełamać lęk i pokonać irracjonalne mysli, że ludzie się gapią. Fajnie byłoby być z kimś świadomym tego co robię w towarzystwie.


Czy ludzie rozumieją was zawsze inaczej niż byście chcieli? I wychodzi zawsze, że mieliście złe zamiary?


Nie, ale czasami za moje złe zamiary poczytuje się szczerość. Np. nie przekazuję rzeczy jakie osoby, które znam potrafią na siebie powiedzieć (a bywa naprawdę paskudnie). Niby w teorii powinnam powiedzieć jakie są realia, ale wiem, że jeśli te dwie strony się dogadają to wyjdę na mąciwodę, która chce pokłócić środowisko.

Czy zdarza wam się być ukaranym za mówienie prawdy, szczere wygłaszanie waszych poglądów i nie rozumieć dlaczego dostajecie po głowie za uczciwość?


Z tym zawsze należy uważać. Tak jak pisałam wyżej. Prawda bardzo często wchodzi w kolizję z czyimś interesem. Np. jeśli koleżanka opowiada jakąś patologiczną sytuację w swoim związku (a ewidentnie bardzo typa kocha) to lepiej jej nie mówić, że on jej nie szanuje, że powinna się rozstać itd. Jeśli się pogodzą to doradca, choćby jej rady były jak najbardziej słuszne i podyktowane troską o drugą osobę, zostanie uznany za osobę nikczemną, która czatuje na czyjeś szczęście. Jak się chce zatrzymać jakieś znajomości i utrzymać dobrą atmosferę to lepiej filtrować co się mówi i powtarzać lub przytakiwać temu co mówi rozmówca lub utwierdzać go w pożądanej sytuacji (np. "na pewno się między wami ułoży") nawet jeśli wewnętrznie się tak nie uważa. My jako aspi mamy niestety tendencje do mówienia takich szczerych rad czy poglądów, które mogą godzić w czyjś interes. Czasami można sobie pozwolić na szczerość, ale warto zawsze imho przekalkulować na ile jakaś znajomość jest ważna.

Ostatnio chłopak koleżanki z pracy groził mi pobiciem za to, że ona mi się zwierza i przeze mnie może go zostawić. Ja nic nie doradzałam, słuchałam tylko jak ona zastanawiała się czy go rzucić. Potem jemu powiedziała, że to ja jej radziłam go porzucić. Chciałam pomóc doradzić bo to była biedna dziewczyna z domu dziecka, nie miała nikogo, chciałam pomóc a ona namąciła mi w pracy. Potem powiedziała mi, że tak wyszło bo ona ma zaburzeni osobowości borderline i czasami nie wie co czyni. Moje wnioski: nie słuchać! nie tylko nie doradzać ale też nie słuchać. Mi ludzie bez wczuwania się we mnie mówili: coż takie życie! Postanawiam odpowiadać: takie życie!

Co do milczenia w pracy to może być tak, że środowisko będzie się składało z tępych dzid i wtedy lepiej po prostu nie wdawać się w paradę. Lepiej, żeby mieli gdzieś niż się uwzięli.

Oj tak, bo jak wezmą baby na języki to już tylko mobbing się rozwinie i pozostanie szukać nowej pracy lub antydepresanta łykać razem ze łzami i iść do pracy z gulą w żołądku.
Pozdrowienia
Aspijska szczerość jest fajna...lepsza wg mnie gorzka prawda niż słodkie kłamstwo ale ludzie...lubią słodycze.
AnetusGravolens
 
Posty: 15
Dołączył(a): Wt, 21 sie 2018, 23:37
Płeć: K

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez Katrina » Pt, 21 wrz 2018, 20:24

AnetusGravolens: życie nie jest łatwe, trzymam za Ciebie kciuki, wierzę, że dasz sobie radę. Inwestuj w siebie- ucz się nowych rzeczy, zdobywaj doświadczenie. Nagradzaj się za nawet małe sukcesy, bądź dla siebie wyrozumiała w przypadku niepowodzeń, jednak, gdy coś ci nie odpowiada natychmiast to przerwij, skup się na lepszym samopoznaniu(a także na tym jak chcesz być traktowana, jakie są ważne dla ciebie wartości) i pracuj nad sobą.

Ps. Gratuluję nauki asertywności - tak trzymaj.
Ostatnio edytowano Pt, 21 wrz 2018, 20:28 przez Katrina, łącznie edytowano 3 razy
Na imię mi Huragan.
https://www.youtube.com/watch?v=rg0bKsmxZLQ
Avatar użytkownika
Katrina
 
Posty: 387
Dołączył(a): Pn, 4 cze 2018, 21:16
Płeć: K

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez AnetusGravolens » So, 22 wrz 2018, 18:50

Dziękuję za słowa wsparcia Katrina :-)

Pozdrawiam cieplutko
AnetusGravolens
 
Posty: 15
Dołączył(a): Wt, 21 sie 2018, 23:37
Płeć: K

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez portugalia » Śr, 13 maja 2020, 13:39

U mnie tak bardzo samo. Napisz AnetusGravolens maila.
portugalia
 
Posty: 116
Dołączył(a): Śr, 18 gru 2019, 11:55
Płeć: K

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez Aerrae » Śr, 13 maja 2020, 22:42

AnetusGravolens była na forum ostatni raz ponad półtora roku temu - raczej nie sądzę, że możesz liczyć na kontakt.
Aerrae
 
Posty: 2936
Dołączył(a): Pn, 13 lip 2015, 11:29
Płeć: K

Re: Utrata pracy w zawodach społecznych/relacje

Postprzez Amelia » Cz, 14 maja 2020, 21:28

Ja się zastanawiam, czemu ten wątek jest w dziale komunikaty :)
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K


Powrót do Komunikaty

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości