Co to za choroba??

To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami.

Chat irc (pirc.pl): #aspi.net.pl (bramka www) (godzina 20:30)
Skype: WideŁokonferencja (Soboty@20:00)

Co to za choroba??

Postprzez Syntiaaa » Śr, 9 mar 2011, 21:55

Hej, jak myślicie co mi dolega? Autyzm? ZA? Czy może pomieszanie z poplątaniem;-) Zobaczcie co napisałam o sobie 6 lat temu do psychiatry. Moje życie runie niebawem w gruzach jeśli sobie jakoś nie pomogę. Do tego mam dziecko (sama). ma 9 miesięcy. Mieszkam w Warszawie. Oto fragment tego listu:

Niewiele
rozumiem bo niewiele słyszę. W szkole osiągałam niezłe wyniki, ale
to dlatego, że wszystko zaliczałam w ostatniej chwili na koniec ucząc
się całego materiału. Byłam dobra z polskiego w zasadzie najlepsza
więc mi wmówiono, że jestem zdolna. Na lekcjach myślałam o czym
innym... Nie rozwijam do końca zainteresowań, niewiele rzeczy mnie
obchodzi, nie mam koncentracji. Wątek uczuciowy jest u mnie tym
dominujacym. Od dziecka robię wszystko by być kochana i tylko to się
liczy. Codziennie prawie znikam w świecie swoich marzeń tzn. włączam
sobie jakąś fajna muzę, latam po mieszkaniu i wyobrażam sobie
spełnienie moich marzeń...ehhh...strasznie infantylne zagrania, ale
zajmują dość duży procent mojego dnia. Zawsze tak było. Jestem
ignorantką wielu kwestiach choć nie chce być, niewiele wiem o
społeczeństwie, nie wiem na czym polega funkcjonowanie większości
instytucji, słabo znam historię...Nawet jak czytam jakieś artykuły to
po pierwszym akapicie "odpadam gdzieś", po przeczytaniu całej strony
łapię się na tym, że nie wiem co czytałam. /chyba nie od zawsze tak
było, ja naprawdę chcę to wszystko wiedzieć!/ Nie mam też pamięci,
niewiele wyniosłam z mojej "przyspieszonym tempem zdobywanej wiedzy" w
szkole...Nie potrafię nic dobrze zrobić, wyręczam się innymi ludźmi
we wszystkim, nawet jak przyszyję guzik to on odpada, źle sprzątam,
źle użytkuję rzeczy, wszystko psuję /nie mam hamulców, potrafię
wytrzeć plamę ze stołu bluzką jaką mam na sobie, zamieszać herbatę
pilotem od telewizora.../ chodzę często bez majtek, skarpetek, w
rozwiązanych butach.. nie widzę wyraźnie konsekwencji, a raczej
ignoruję je. Nie przeszkadzają mi, żyję chwilą, jestem dziecinna,
wyglądam bardzo młodo, lubię młodzieżowe ciuszki. Jem skórki od
pomarańczy, bananów, mandarynek, ogryzki,obcinam włosy w parku,
odliczam od 10 do zera i stale mam jakiś motyw muzyczny w głowie,
który wystukuję subtelnie w powietrzu palcami - albo zębami -
znajdując jakąś analogię w klawiszach pianina - grałam już ze
słuchu w wieku lat czterech...ale olałam. Zjadam piankę do włosów
nim ją nałożę na nie, rysuję sobie swoje imię w powietrzu / bardzo
subtelnie/ maluję się jakoś inaczej niż wszyscy / i jestem często
upominana/ ale tak mi się podoba. Jestem leniwa, chociaż zmuszam się
do działalności, sprzątam, ale wszystko robię powierzchownie. Skracam
sobie czas wykonywania czynności - myję ręce wrzątkiem bo mi się nie
chce puszczać zimnej wody mimo, że się parzę...wychodzę w piżamie
przykrytej kurtką po papierosy albo w kapciach, nie szanuję
rzeczy...nie ma dla mnie miejsca, czasu czy czegokolwiek gdy chodzi o
miłość...Kłamię! Opowiadam ludziom o sobie niestworzone rzeczy, o
swoich umiejętnościach z którymi się nawet nie zmierzam znaczy boję
się... /dla przykładu nie gram w gry komputerowe bo zakładam, że nie
zrozumiem instrukcji... poobstawiałam się "kultowymi" książkami
których nie doczytałam do końca /akurat literaturę rozumiem, ale
przecież lepiej jest sobie pobiegać po swoim pokoju marzeń i przez
chwilę poczuć spełnienie niż zajmować się czyimiś sprawami...jak
tego spełnienia nie poczuję bo się zamyślę - cofam kawałek do
początku i staram się "przeżyć" to co chcę/. Jak ktoś coś do mnie
mówi to rzadko uważnie słucham, nawet jeśli mu zadaję pytania.
Jestem roztrzepana, nie pamiętam gdzie co kładę, gubię siatki w
autobusach, na przystankach, wszystko trącam i rozlewam...irytuję ludzi
:((( W Idei nie wyszło, ale poszłam do sklepu skateowskiego. Miałam
wyczesane CV wybrali mnie spośród wielu...ale jak mnie koleś zaczął
uczyć składania ubrań nie mogłam tego zrozumieć. Za trudne. Nie
widziałam szerokości, za każdym razem było zbyt wąsko lub za
szeroko...nie pamiętałam przy której półce już byłam i
poprawiałam, snułam się bez sensu po sklepie spanikowana, a tu
przecież trzeba było jeszcze sprzedaż uskuteczniać! A ja zmarnowałam
tyle energii na składanie ubrań, że czułam się wycieńczona
i...głupia... Uciekłam... Nie nadaję się do niczego ponieważ mam ze
wszystkim PROBLEM, nie widzę tak jak inni. Widzę inne rzeczy, ale one
są nieprzydatne w pracy, przynajmniej takiej jaką mogę podjąć teraz,
a przecież muszę jakoś się utrzymać zwłaszcza, że jak ojciec kupi
mi pokój z kuchnia to już nie będę miała opcji wynajmu drugiego
pokoju jak to było dotychczas...zginę!! Mam fobie, jestem tchórzem,
nie potrafię sama odsłuchać swojej poczty głosowej /daję innym do
odsłuchania/ gdy wiem, że treść będzie nieprzyjemna. Nie szanują
mnie pracodawcy, zawsze spuszczam wzrok. Piszę do ludzi kartki z
prośbami/przeprosinami, wysyłam esemesy, maile...obchodzę podwórko
dookoła by się nie spotkać z sąsiadem....chociaż nie miałam z nim
może żadnej scysji, ale po prostu nie chcę rozmawiać...Jak szukałam
pierwszej pracy to chodziłam do pubu, upijałam się sama i po paru
piwach psikałam sobie do ust dezodorantem i...szłam na spotkania w
sprawie pracy, na których byłam zajebista...tylko dopiero "w praniu"
okazywało się, że jestem słaba...Układam sobie plany rozmów z
ludźmi, bardzo się emocjonuję, nie potrafię dociekać swoich praw,
boli mnie ludzkie cierpienie, bardzo...a teraz jeszcze ta sytuacja z
ojcem... powiedziałam mu, że jestem chora i ma iść ze mną do
lekarza. Nie daje mi pieniędzy, ale jednocześnie nie każe teraz
szukać na razie pracy. Mówi, że mam się leczyć. Nie wierzy, że
zawsze taka byłam... myśli, że to przez drugi. Ja nie brałam dużo.
Zresztą nie stać mnie i lubię energię trzeźwości, tylko wtedy mogę
być w chwili i potrafię...Ojciec mi nigdy nie pomagał, nawet jak
szukałam pracy łapałam zawsze stosy mandatów bo nie miałam na
bilet...nie miałam też skąd dzwonić w odpowiedzi na
ogłoszenia...ciągle w martwym punkcie...a teraz już nic naprawdę nie
potrafię, niewiele pamiętam, nie wiem jak mam żyć skoro i tak w
końcu mnie z każdej pracy zwolnią...Nadal nie mam w czym iść na
spotkanie, dzwonić skąd... Teraz w dodatku mam paranoję bo widzę te
wszystkie anormalne zachowania...nie mogę znieść tego, że kręcę
się po przystanku /a właściwie się z niego oddalam/ podczas gdy inni
spokojnie czekają na autobus...czemu przy przejściach dla pieszych
zamiast czekać na światło nie umiem wejść w kontakt z kierowcami
/wzrokowy/ tylko schodzę na trawnik...i dlaczego zrywam tą trawę i ją
wpieprzam???? / zawsze taka byłam/ Nie rozumiem siebie i nie lubię /ona
jest głupia! / więc nie wiem jak ma siebie pokonać. Zdaję sobie
sprawę z tego, że "Bóg" mi dał szansę skoro miałam opcję takiego
wglądu.../muszę być mądra zatem, rajt :)?/ Tyle, że nie mam pojęcia
jak mam to teraz wykorzystać :( Nie panuję nad tym...a gdy staram się
skupiać i tak taka dziwna potrzeba się pojawia, mogę jej nie
zrealizować, ale póki się pojawia wiem, że nie jestem zdrowa.

Proszę napiszcie jak to dla was mniej więcej wygląda i ewentualnie kto mógłby mnie zdiagnozować w Warszawie bo do tej pory wszyscy psychiatrzy mowili, ze wszystko jest niby ok ze mną tylko mam depresję itp

Niedługo założę sobie u Was konto tylko na razie czasu brak
Avatar użytkownika
Syntiaaa
 
Posty: 54
Dołączył(a): Pt, 11 mar 2011, 00:00

uzupelnienie

Postprzez Syntiaaa » Śr, 9 mar 2011, 21:58

oczywiscie zjadlam początek tekstu (norma)

Zawsze byłam inna, miałam swój świat, stroniłam od ludzi, robiłam
dziwne rzeczy...tyle, że myślałam, ze to jest taki mój "style", że
jestem po prostu crazy, taka nietuzinkowa, słodka w tym zarazem, a co mi
tam :). Teraz dopiero zrozumiałam, że moje "dziwactwa" są wynikiem
choroby psychicznej. Dlaczego tak ją nazywam? Otóż: Zawsze trzymałam
się z boku, nigdy nie miałam zbyt wielu przyjaciół. W szkole czy to
na koloniach dzieci raczej stroniły ode mnie. Może przy pierwszej
rozmowie wydawałam się ludziom interesująca, ale na dłuższą metę
każdy się ze mną nudził... a może raczej ja się nudziłam...moja
Mama umarła jak miałam 22 lata, do tego czasu otaczała mnie przesadną
opieką. Być może wiedziała, że jej potrzebuję...że ja nie ze
wszystkim daję sobie radę tak "jak należy". Miała raka piersi, który
po 6 latach pomimo jej amputacji / zbyt późnej, domniemam/ przerzucił
się jej na szpik kostny. Ojca już wtedy z nami nie było. Po jej
śmierci nie chciał mi specjalnie pomagać. Rzuciłam się więc w wir
pracy w gastronomii łapiąc prace kelnerek - barmanek. Dużo godzin
pracy do późna, ale spore pieniądze i stały ich dopływ. Jednak co
chwilę mnie zwalniano z pracy nie podawszy konkretnego powodu. Ponieważ
wszystko robiłam źle. Tzn. miałam dobry kontakt z klientem, ale nie
potrafiłam umyć podłogi tak jak inni, wypolerować dobrze
kieliszków...mój makijaż, fryzura, ręce, strój pozostawiały wiele
do życzenia...dla nich, dla mnie samej też co najzabawniejsze :)!
/jestem mądra, tyle, że jestem głupia :wink:/ Nie potrafiłam się też
nigdy sama zorganizować. Zaczęłam pić alkohol, zawaliłam
studia...alkohol piłam ze znajomymi, ale najczęściej
sama...znajdywałam sobie ustronne miejsca np. gdzieś w gąszczach
krzaków czy na placach zabaw na celebrowanie swojej priv imprezy :). Bo
nie chciało mi się męczyć z nikim. Ludzie mnie męczą na dłuższą
metę, poza tymi których kocham
Avatar użytkownika
Syntiaaa
 
Posty: 54
Dołączył(a): Pt, 11 mar 2011, 00:00

Postprzez Mrówek » Śr, 9 mar 2011, 23:40

Witaj Syntiaaa!
Nie wiem co Ci może być ale brzmi naprawdę interesująco :) A tak na poważniej to z ZA nie zgadza się wiele rzeczy. A poza tym to że widzisz swoje nienormalne zachowania nie znaczy że masz paranoję. Gdybyś ją miała to byś tego nie widziała. Ze mną jest podobnie w dwóch sprawach: też się włóczę po przystankach - nie umiem czasem ustać w miejscu i też mnie męczą wszyscy poza tymi których kocham.
Zdaje się że twoje kierowanie się uczuciami wyklucza ZA. Wygląda na jakieś zaburzenie osobowości ale to że będziesz miała jednoznaczną diagnozę nie musi oznaczać że to Ci pomoże. Skoro masz wgląd w siebie to może pomogła by psychoanaliza a przynajmniej można by spróbować.
W każdym razie zapraszamy - na pewno jest tu kilka osób z większą wiedzą niż ja i mogły by Ci conieco zasugerować.
˙ɯǝzɹǝdoʇǝıu śǝʇsǝɾ ǝż ʎzɔɐuz oʇ ćɐʇʎzɔǝzɹd oʇ zsǝżoɯ ıןǝżǝſ
There are two types of people in this world: those who divide the world into two types and those who do not.
Mówi się, że niektórzy ludzie są inni. Oni po prostu są sobą w czasie, gdy normalni udają kogoś zupełnie innego niż są.
Avatar użytkownika
Mrówek
 
Posty: 2776
Dołączył(a): N, 17 paź 2010, 23:00
Lokalizacja: B-612

Postprzez . » Cz, 10 mar 2011, 00:03

hej, witaj

Zawsze byłam inna, miałam swój świat, stroniłam od ludzi, robiłam
dziwne rzeczy..


Hmmm kolejna "dziwna" osoba :wink: A skąd wiesz,że jesteś dziwna i robisz dziwne rzeczy? Skoro masz tego świadomość to nie jest tak tragicznie :wink:

Ponadto zrozumiałam,że miałaś (masz) kontakt z tzw. substancjami psychoaktywnymi :wink: - takie substancje same w sobie mogą stać się przyczyną bycia "inną" i robienia "dziwnych" rzeczy.

pozdrowienia :smile:
.
 

Postprzez Syntiaaa » Cz, 10 mar 2011, 00:12

no bez przesady tyle aż nie piłam, żeby mi się tak w głowie pomieszało:wink: Popijać sobie zaczęłam gdy już nie mogłam sobie całkiem poradzić ze sobą dlaczego taka jestem..więc był to jakby efekt wtórny...No a zawsze gubiłam rzeczy, mama mówiła mi nieraz, że bez glowy kiedyś wrócę
Avatar użytkownika
Syntiaaa
 
Posty: 54
Dołączył(a): Pt, 11 mar 2011, 00:00

Postprzez . » Cz, 10 mar 2011, 09:44

Mówi, że mam się leczyć. Nie wierzy, że
zawsze taka byłam... myśli, że to przez drugi. Ja nie brałam dużo.
Zresztą nie stać mnie i lubię energię trzeźwości, tylko wtedy mogę
być w chwili i potrafię...


A to ja chyba jakoś nie zrozumiałam tego co napisałaś - chodziło mi o inne substancje psychoaktywne.
.
 

Postprzez Syntiaaa » Cz, 10 mar 2011, 11:37

To nie. Z takimi innymi raczej niewiele. A takie rzeczy jak zjadanie trawy itp robiłam od dziecka:/ No nic. W każdym razie to mi już jakiś rok temu przeszło natomiast najbardziej paralizuje mnie ten permanentny lęk przed ludźmi i chciałabym spytać czy ktoś z was wie czy to w ogóle można pokonać, czy to możliwe?
Avatar użytkownika
Syntiaaa
 
Posty: 54
Dołączył(a): Pt, 11 mar 2011, 00:00

Postprzez Syntiaaa » Cz, 10 mar 2011, 11:41

To nie. Z takimi innymi raczej niewiele. A takie rzeczy jak zjadanie trawy itp robiłam od dziecka:/ No nic. W każdym razie to mi już jakiś rok temu przeszło natomiast najbardziej paralizuje mnie ten permanentny lęk przed ludźmi i chciałabym spytać czy ktoś z was wie czy to w ogóle można pokonać, czy to możliwe? Bo ja się caly czas boje w pracy to widzą i się ze mnie śmieją
Avatar użytkownika
Syntiaaa
 
Posty: 54
Dołączył(a): Pt, 11 mar 2011, 00:00

Postprzez . » Cz, 10 mar 2011, 12:19

Nawet
To nie. Z takimi innymi raczej niewiele.
"niewiele" tak samo jak "prawie" robi wielką różnicę. Czyli w końcu tak czy nie?

Jeżeli chodzi o trawę, której piszesz w tym kontekście, to masz na myśli marihuanę? Czy normalną trawę?
.
 

Postprzez Syntiaaa » Cz, 10 mar 2011, 14:21

Hahaha:)Nie no miałam na myśli to, że swego czasu miałam upodobania do jedzenia rzeczy niejadalnych jak np trawa (zwykła trawa rosnąca na ziemi) czy też papier toaletowy, kreda, rzeczy skórzane....takie mi pozostały dziecinne nawyki lecz od jakiegoś czasu (1,5 roku) tego nie robię świadomie. Tamten list był stary. Natomiast w chwili obecnej najbardziej się boję o te lęki i brak koncentracji no bo powiedzmy jak byłam młodsza to nikt nie zwracał na to uwagi, uważano, że to słodkie, że jestem taka zakręcona, a teraz mam straszne problemy z pracą, a teraz przecież mam dziecko które muszę utrzymać i naprawdę nie wiem co mogłabym robić (dodam, że w pozniejszym czasie pracowałam w salonie Orange czy w banku, ale tylko przez "chwilę"). Sama uciekałam w końcu. Wszyscy i tak zawsze myśleli, ze ja biorę jakieś narkotyki, nawet jeszcze w szkole dlatego denerwuję się jak kolejna osoba mi to zarzuca bo naprawdę nie o to chodzi i jestem już zmęczona udowadnianiem tego każdemu. ALe rozumiem pytanie-bo najpierw trzeba pewne rzeczy wykluczyć by iść dalej z diagnozą

Ponadto boję się bardzo o moje dziecko bo ono wprawdzie się do mnie uśmiecha i gaworzy, ale:

-nigdy się nie przytulało
-nigdy nie wyciagało rączek, zeby brać je na ręce
-nie reaguje na imię czy w ogóle jak je się woła
-nie boi sie obcych, do wszystkich uśmiecha i z każdym zostanie samo
-nie robi papa, daj
-nie umie się bawić, wścieka się, wali zabawkami, macha rączkami
ma słabą koncentrację, jeden przedmiot interesuje ją może z minutę

jak już pisałam ma 9 miesięcy.

Po prostu nie wiem gdzie szukać pomocy bo boję się, ze jak takie 2 ofiary zostaną same to będzie tragedia i odbiorą mi je,a także nie chcę by ono miało takie życie jak ja
Mam 34 lata i niczego nie osiągnęłam
Avatar użytkownika
Syntiaaa
 
Posty: 54
Dołączył(a): Pt, 11 mar 2011, 00:00

Postprzez Syntiaaa » Cz, 10 mar 2011, 14:39

Parę razy coś tam spróbowałam w L.O, ale miałam jeszcze większe lęki i paranoje więc nie wracałam do wszelkich używek. Natomiast to o czym piszę-to opisuję całe moje życie, niemal od urodzenia. Zdolna dziewczynka z ogromnym talentem muzycznym ucząca się wzorowo bo na pamięć. Do tego histeryczka i agresywna i "zakręcona". Bez przyjaciól, a jak mnie ktoś w szkole dokuczał to musiała przyjść Mama albo babcia. Teraz nie ma ich, nie ma nikogo, a ja czuję, że dogorywam. A przecież muszę wziąć odpowiedzialność już nie tylko za siebie
Avatar użytkownika
Syntiaaa
 
Posty: 54
Dołączył(a): Pt, 11 mar 2011, 00:00

Postprzez Adam Wrzesiński » Cz, 10 mar 2011, 15:01

W wielu sprawach mam tak samo jak ty. Jestem tak roztrzepany,a chwilami leniwy,że sprawia mi to problemy.
Powiedz mi proszę,czy były przypadki chorób psychicznych w rodzinie?
Adam Wrzesiński
 
Posty: 818
Dołączył(a): Pn, 29 mar 2010, 23:00
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Postprzez Syntiaaa » Cz, 10 mar 2011, 15:26

raczej choroby nerwowe. Mój tata się leczył już jako dziecko w jakimś ośrodku dla nerwowo chorych. Niedawno się dopiero przyznał (mam z nim słaby kontakt bo dawno temu zostawił Mamę). Wiesz on ma manię porządkowania wszystkiego, nie zaśnie jak stoi kubek w zlewie np, wydaje mi się, że ma też jakieś natręctwa. Ale tak to żadnej choroby psychicznej w mojej rodzinie nie było
Avatar użytkownika
Syntiaaa
 
Posty: 54
Dołączył(a): Pt, 11 mar 2011, 00:00

Postprzez Mrówek » Pt, 11 mar 2011, 02:32

Niestety nie wiem jak jest w Warszawie ale w Krakowie jest taki ośrodek leczenia nerwic i porządnie robią diagnozę i kierują gdzie trzeba. Jak ktoś nie ma nerwicy to kierują gdzieś indziej. Diagnoza jest wieloetapowa - testy, konsultacja z neurologiem, psychiatrą i psychologiem. Proponuję poszukać w swojej okolicy czegoś takiego a nie chodzić indywidualnie po psychiatrach bo trzeba pewnie wykluczyć kilka spraw o których sam psychiatra niewiele może wiedzieć.
Wg. mnie powinnać się zgłosić po pomoc np do najbliższego ośrodka interwencji kryzysowej - zobacz np. tutaj http://www.wcpr.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=88&Itemid=93
Tam powinnaś dostać więcej informacji co możesz zrobić i gdzie się porządnie zdiagnozować i jednocześnie gdzie na jaką pomoc możesz liczyć dla siebie i dziecka. Jak Ci nie spasuje jedna osoba z OIK t spróbuj pogadać z inną.
Piszesz dużo o emocjach a jednocześnie swobodnie o tym jaka jesteś. Wydaje mi się że w twojej sytuacji każdy rodzaj kontaktu z psychologami czy grupą psychoterapeutyczną będzie dla Ciebie dobry. Mam nadzieję że szybko uzyskasz fachową pomoc dla siebie.
Tutaj możemy tylko dawać dobre rady ale o swoje dobro musisz zawalczyć sama i osobiście.
˙ɯǝzɹǝdoʇǝıu śǝʇsǝɾ ǝż ʎzɔɐuz oʇ ćɐʇʎzɔǝzɹd oʇ zsǝżoɯ ıןǝżǝſ
There are two types of people in this world: those who divide the world into two types and those who do not.
Mówi się, że niektórzy ludzie są inni. Oni po prostu są sobą w czasie, gdy normalni udają kogoś zupełnie innego niż są.
Avatar użytkownika
Mrówek
 
Posty: 2776
Dołączył(a): N, 17 paź 2010, 23:00
Lokalizacja: B-612

Postprzez Syntiaaa » Pt, 11 mar 2011, 14:37

dziękuję:)
Avatar użytkownika
Syntiaaa
 
Posty: 54
Dołączył(a): Pt, 11 mar 2011, 00:00


Powrót do Forum otwarte dla każdego

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości

cron