diagnozowanie ZA w wieku dorosłym - czy to ma sens?

To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami.

Chat irc (pirc.pl): #aspi.net.pl (bramka www) (godzina 20:30)
Skype: WideŁokonferencja (Soboty@20:00)

diagnozowanie ZA w wieku dorosłym - czy to ma sens?

Postprzez kropla w morzu » Pn, 30 maja 2011, 03:16

Witajcie!
ZA intrygowało mnie od dawna, poniewaz dostrzegam u siebie objawy sugerujące, że być może mam to. Nigdy nie byłam diagnozowana ani nawet badana przez psychologa/psychiatrę. Jestem ciekawa, czy teraz (mam 23 lata) ma to sens? Czy ZA się leczy? Czy warto się diagnozować w moim wieku? Jeśli tak, to dlaczego?
Pozdrawiam
kropla w morzu
 

Postprzez Jaszczur » Pn, 30 maja 2011, 07:59

Ja jestem nieco starszy, po psychologach mnie ciągali przez całą podstawówkę i pół liceum, ale ZA nie był jeszcze znany. Czy warto się diagnozować? Warto o tyle żeby mieć pewność że to nie jest schizofrenia prosta albo jakieś inne dziadostwo. Mi diagnoza nie jest potrzebna. Przyzwyczaiłem się do całego dobrodziejstwa inwentarza. Cokolwiek to jest da się z tym żyć. A zresztą jakieś inne zaburzenia to by wykryli jak mnie ciągali, a wpisali jakieś zaburzenia lękowe (fobia społeczna o ile dobrze pamiętam - zesłali na tej podstawie na socjoterapię).
Jeśli byś chciała starać się o rentę to musisz mieć oficjalną diagnozę, ale ja tam nie potrzebuje, na razie daję radę w zawodzie. Jakieś warsztaty dla osób z ZA czasem wymagają oficjalnej diagnozy, ale nic specjalnego poza tymi dwiema sprawami nie wynika z jej posiadania.
PS. Do pytania czy ZA się leczy -
1. Nie.
2. Ale po co?
Jaszczur
 
Posty: 262
Dołączył(a): Śr, 4 lut 2009, 00:00
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Tamir » Śr, 1 cze 2011, 17:52

ZA jest częścią naszej osoby, nie można go złapać, zarazić się, czy wyleczyć. Jest wrodzony.
Ale można łagodzić jego objawy, jeśli są szczególnie uciążliwe. Korzystać z pomocy psycholi... to znaczy psychologów :). Słyszałem też, że wiele pomaga dieta. Ja nigdy tej diety nie próbowałem, ale są tacy na forum, co owszem.
Psychiatra może być o tyle pożyteczny, że pomoże ci przy ustalaniu diety, wskaże ci specjalistów, do których możesz się udać.
Ale ja nie jestem zdiagnozowany, więc nie znam się co do psychiatrów.
Avatar użytkownika
Tamir
 
Posty: 2051
Dołączył(a): N, 20 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Z miasta Łodzi, gdzie nawet bieganie psom szkodzi.
Płeć: M

Postprzez kropla w morzu » Cz, 2 cze 2011, 13:27

Czyli w moim wieku już nie ma sensu się diagnozować? Tak właśnie przypuszczałam - nauczyłam się już akceptować siebie jaką jestem i żyć ze swoimi wadami, więc przyklejenie mi łatki chorej na cokolwiek (np. na ZA) zmieniłoby tylko to, że inni by mnie inaczej postrzegali, czego nie chcę. Dzięki za pomoc.
kropla w morzu
 

Postprzez Emily » N, 5 cze 2011, 17:39

ja tam uwazam ze warto, ale co osoba to opinia :)
Emily
 
Posty: 315
Dołączył(a): N, 15 maja 2011, 23:00
Lokalizacja: UK

Postprzez Pradera » N, 5 cze 2011, 20:12

ja bym chciał mieć zdiagnozowany ZA, może wtedy moi rodzice zrozumieli by pewne sprawy, których nie chcą brać pod uwagę i wolą udawać, że nie istnieją. Ale sam z siebie pewnie się do lekarza nie zwrócę
Avatar użytkownika
Pradera
 
Posty: 740
Dołączył(a): So, 14 maja 2011, 23:00
Lokalizacja: zach pom

Postprzez Amelia » N, 5 cze 2011, 20:14

dlaczego nie?
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Postprzez Pradera » N, 5 cze 2011, 20:16

mam problem, żeby iść samemu do sklepu i buty kupić a co dopiero szukać odpowiedniego lekarza i załatwiać wizytę :lol:
Avatar użytkownika
Pradera
 
Posty: 740
Dołączył(a): So, 14 maja 2011, 23:00
Lokalizacja: zach pom

Postprzez Emily » N, 5 cze 2011, 20:24

warto chociazby dlatego ze ludzie nie rozumieja, i jak im mowisz 'mam AS' odbieraja to inaczej niz 'mozliwe ze mam AS ale to moje podejrzenia', przynajmniej tak jest z mojego doswiadczenia. I czy ma sie diagnoze czy nie ludzie i tak postrzegaja cie inaczej, to ze nie ma sie zdiagnozowanego AS nie znaczy ze magicznie kazdy bedzie uwazal cie za osobe 'normalna'.
Mnie (tak mysle) postrzegano zupelnie tak samo przed diagnoza jak i po z tym wyjatkiem ze w koncu dla pewnych rzeczy bylo wytlumaczenie. Zauwazylam ze ludziom latwiej jest zaakceptowac 'innosc' jak maja takowe wytlumaczenie. Zreszta mi diagnoza bardzo pomogla bo zaczelam bardziej zwracac uwage na pewne rzeczy i pracowac nad soba i pogodzilam sie z faktem ze nie wszystko jestem w stanie osiagnac sama bo chce i juz, tylko ze jednak potrzebuje pomocy w pewnych sprawach. Moja psycholog uswiadomila mi mnostwo rzeczy o ktorych wczesniej nie mialam pojecia bo wolalam sie irytowac i byc wkurzona niz cos zaakceptowac i poszukac rozwiazania. Dlatego uwazam ze diagnoza jest dobra sprawa.
Emily
 
Posty: 315
Dołączył(a): N, 15 maja 2011, 23:00
Lokalizacja: UK

Postprzez Amelia » N, 5 cze 2011, 21:07

Pradera napisał(a):mam problem, żeby iść samemu do sklepu i buty kupić a co dopiero szukać odpowiedniego lekarza i załatwiać wizytę :lol:

Ja też miałam i do siedemnastego roku życia niemal wszystko załatwiałam z mamą, np. kupno bluzki czy wizytę u fotografa, okulisty.
Dzięki bogu, że w międzyczasie zamieszkałam w internacie a mama nie zawsze mogła przyjechać do tego typu spraw i powoli to się zmieniło.
Do dzisiaj tak mam, że nowe rzeczy mnie przerażają i nie wiem z której strony je ugryźć, np. jakiś problem zdrowotny, który się pojawił. Lub zmiana wynajmowanego mieszkania. Czasem wolę nic nie robić z tym, niż w jakąś machinę załatwiania się zaangażować.

Do pewnych rzeczy trzeba się wtedy przemóc, niestety, i łatwo nie jest. Ale satysfakcja jest duża gdy coś takiego się uda, okazuje się, że to takie trudne nie było i w pewnym sensie zyskujesz wolność w jakiejś sferze :)

Dobrze Ci idzie pisanie na forum, to może napiszesz do miejsca gdzie diagnozują z funduszu i się zwyczajnie zarejestrujesz do kolejki? (były chyba na forum wątki w tym temacie, jeśli trzeba to poszukam) Tu akurat nie widzę bardzo wiele trudnego. Potem już jakoś idzie. Dostać termin, sprawdzić mapę, rozkłady, kupić bilet, i się tam wybrać. To akurat da się moim zdaniem ogarnąć.
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Postprzez Emily » N, 5 cze 2011, 21:16

amelka napisał(a):
Pradera napisał(a):mam problem, żeby iść samemu do sklepu i buty kupić a co dopiero szukać odpowiedniego lekarza i załatwiać wizytę :lol:

Ja też miałam i do siedemnastego roku życia niemal wszystko załatwiałam z mamą, np. kupno bluzki czy wizytę u fotografa, okulisty.


ja mialam identycznie, wszedzie ciagalam ze soba mame bo mysl ze mam isc gdzies sama mnie przerazala. Zreszta do tej pory mam tak ze jak mam gdzies zadzwonic cos zalatwic to zwlekam do ostatniej chwili.


amelka napisał(a):Do pewnych rzeczy trzeba się wtedy przemóc, niestety, i łatwo nie jest. Ale satysfakcja jest duża gdy coś takiego się uda, okazuje się, że to takie trudne nie było i w pewnym sensie zyskujesz wolność w jakiejś sferze :)


calkowicie sie zgodze, warto probowac bo nastepnym razem pewne sytuacje juz nas tak nie przerazaja.

ja ze swoja diagnoza zwlekalam bardzo dlugo wlasnie dlatego ze nie chcialam angazowac sie z cala lawine spotkan, formularzy, wywiadow itp, wiedzialam jak potencjalnie bedzie to wygladac ale z perspektywy czasu uwazam ze bylo warto i trzeba sie czasem przemoc.
Emily
 
Posty: 315
Dołączył(a): N, 15 maja 2011, 23:00
Lokalizacja: UK

Postprzez Guest » Śr, 8 cze 2011, 02:07

To ciekawe co piszecie - ja także mam nieustannie problem z nowymi rzeczami, nienawidzę rozmawiac przez telefon (chyba że z rodzicami, dziadkami albo narzeczonym), przed rzeczami, które muszę załatwić po raz pierwszy mam strasznego cykora, a czasem i przy kolejnych próbach także, wiele przez to w życiu pewnie straciłam poddając się przed próbą, która wcale nie byłaby taka straszna. Nie sądziłam że to może miec związek z ZA.
Do lekarzy mimo problemow zdrowotnych nie lubię chodzić i czasem chodze po prostu seriami by potem zrobić sobie urlop na długi czas. Wiem, że powinnam profilaktycznie wykonac podstawowe badania, ale tego nie robię, bo mam stres i wewnętrzną niechęć.

Czy jednak diagnoza by coś u mnie zmieniła? Nigdy nie byłam specjalnie lubiana, uważano mnie za dziwaczkę, nawet we własnym domu, przyzwyczaiłam się do tego. Co wobec tego zmieni diagnoza? Moja mama jest chora psychicznie, konkretnie na CHAD. Nikt nie był świadom, że choćby mogła być chora aż do niedawna, zdiagnozowaną ją jakiś rok temu (choroba najprawdopodobniej trwała dłużej niż ja żyję). Co się zmieniło od tego czasu? Najważniejsze, ze mama zaczęła się leczyć, dzięki czemu jej zachowanie, które braliśmy za choleryzm i marudzenie, uległo poprawie, gdyż uczy się teraz panować nad sobą i bierze odpowiednie leki. Ale czy to dotyczy też ZA? Poza tym nie zmieniło się nasze postrzeganie mamy, zmieniła się sama mama. O tym, że nie wolno jej denerwować przekonaliśmy się łopatologicznie już dawno temu :wink:
Guest
 

Postprzez zz » Śr, 8 cze 2011, 09:23

Anonymous napisał(a):To ciekawe co piszecie - ja także mam nieustannie problem z nowymi rzeczami, nienawidzę rozmawiac przez telefon (chyba że z rodzicami, dziadkami albo narzeczonym), przed rzeczami, które muszę załatwić po raz pierwszy mam strasznego cykora, a czasem i przy kolejnych próbach także, wiele przez to w życiu pewnie straciłam poddając się przed próbą, która wcale nie byłaby taka straszna. Nie sądziłam że to może miec związek z ZA.

Raczej z fobią społeczną. Rozróżniasz fobię społeczną i ZA?
zz
 
Posty: 2500
Dołączył(a): Pt, 8 sie 2008, 23:00
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Pradera » Śr, 8 cze 2011, 09:56

zz napisał(a):
Anonymous napisał(a):To ciekawe co piszecie - ja także mam nieustannie problem z nowymi rzeczami, nienawidzę rozmawiac przez telefon (chyba że z rodzicami, dziadkami albo narzeczonym), przed rzeczami, które muszę załatwić po raz pierwszy mam strasznego cykora, a czasem i przy kolejnych próbach także, wiele przez to w życiu pewnie straciłam poddając się przed próbą, która wcale nie byłaby taka straszna. Nie sądziłam że to może miec związek z ZA.

Raczej z fobią społeczną. Rozróżniasz fobię społeczną i ZA?


chyba jedno nie wyklucza drugiego.
Avatar użytkownika
Pradera
 
Posty: 740
Dołączył(a): So, 14 maja 2011, 23:00
Lokalizacja: zach pom

Postprzez pwjb » Cz, 9 cze 2011, 11:49

Fobia społeczna i ZA rózni się pewnie najbardziej obsesyjnymi zainteresowaniami. Ja też kiedyś miałem problem np. z zadzwonieniem czy pójściem w jakieś oficjalnie miejsce i załatwienie sprawy, ale to szybko przeszło. Ale też faktem jest tutaj że jedno nie wyklucza drugiego.

Podstawowa różnica w tych sprawach które są wrodzone od lęków polega pewnie na tym że jeśli stykamy się z sytuacjami które są wynikiem naszych deficytów związanych z wychowaniem lub fobiami które się pojawiły w toku życia że one relatywnie szybko przechodzą, tzn. ich podstawowy opór polega na uczuciach z którymi trzeba sobie poradzić. Natomiast deficyty biologiczne pozostają, tzn. nie ma tu emocji do przezwyciężenia tylko na pierwszym planie pojawia się brak wiedzy lub niemożność nauczenia się jak sobie z daną sprawą poradzić. To jest opór związany z kognitywistyką a nie z uczuciami, uczucia są być może wtórne i związane z wcześniejszymi niepowodzeniami.
Avatar użytkownika
pwjb
 
Posty: 4387
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2005, 00:00

Postprzez zz » Cz, 9 cze 2011, 21:53

Pradera napisał(a):
zz napisał(a):
Anonymous napisał(a):To ciekawe co piszecie - ja także mam nieustannie problem z nowymi rzeczami, nienawidzę rozmawiac przez telefon (chyba że z rodzicami, dziadkami albo narzeczonym), przed rzeczami, które muszę załatwić po raz pierwszy mam strasznego cykora, a czasem i przy kolejnych próbach także, wiele przez to w życiu pewnie straciłam poddając się przed próbą, która wcale nie byłaby taka straszna. Nie sądziłam że to może miec związek z ZA.

Raczej z fobią społeczną. Rozróżniasz fobię społeczną i ZA?


chyba jedno nie wyklucza drugiego.


No i? :)
Posiadanie włosów nie wyklucza posiadania rąk, dość często ma się jedno i drugie, tym niemniej włosy to włosy a ręce to ręce :)
zz
 
Posty: 2500
Dołączył(a): Pt, 8 sie 2008, 23:00
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Guest » Pn, 20 cze 2011, 21:22

Diagnoza w kazdym wieku ma sens i mozna chodzic na terapie w grupach 2-6 osobowych" przeznaczonych dla aspeich. Ja aktualnie czekam na zapis, diagnoza droga od cholery (750zl) ale wrecz jestem przekonana ze warto :).
Guest
 

Postprzez ohhowwelaughed » Śr, 3 sie 2011, 17:34

pomyślałem, ze diagnozowanie w wieku dorosłym może nieść pewne niebezpieczeństwo (ale wcale nie musi, co oczywiste - świadectwem jest to forum). nie wiem, być możne to co napisze to coś bardzo oczywistego (z drugiej strony ludzi oczekujących możliwości użalenia się nad sobą jest wciąż sporo, co przeczy tej tezie), ale źle jest jeśli zdiagnozowane zaburzenie wywołuje niechęć do pracy nad sobą, założenia, ze należny mi się współczucie, pretensji, oczekiwanie wyjątkowego traktowania itp.
znacie takie przypadki? ja kilka razy poznałem ludzi z tendencją do wyolbrzymiania własnych problemów, co prawda bez żadnych diagnoz, którzy po prostu lubią mówić, że jest im źle, życie jest niesprawiedliwie i na pewno mają jakieś zaburzenia :) - nie sądzę by takim ludziom taka czy inna diagnoza, świadomość jej mogła pomóc - być może się mylę.
z drugiej strony, dobrze jest wiedzieć, jeśli ktoś ma tendencje do obwiniana siebie, niskiej samooceny, destruktywnych stanów w reakcji na niepowodzenia, z czego pewne zachowania, problemy wynikają.
tak więc, odpowiadają na pytanie postawione w temacie to zależy od tego co chcemy z taką diagnozą zrobić, co ma nam ona dać.
mam nadzieję, że wybaczycie mi oczywistość tego posta :)
ohhowwelaughed
 
Posty: 17
Dołączył(a): Wt, 2 sie 2011, 23:00
Lokalizacja: wies

Postprzez marcinw » Śr, 3 sie 2011, 18:27

Rozsądnych postów nigdy za wiele :)
marcinw
 
Posty: 1776
Dołączył(a): So, 1 lis 2008, 00:00
Lokalizacja: Dunedin (Poznań)
Płeć: M


Powrót do Forum otwarte dla każdego

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości