Naśladowanie innych

To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami.

Chat irc (pirc.pl): #aspi.net.pl (bramka www) (godzina 20:30)
Skype: WideŁokonferencja (Soboty@20:00)

Naśladowanie innych

Postprzez Krystian » N, 26 gru 2010, 21:10

Zadałem Wam kiedyś pytanie o PTSD, teraz chciałbym zadać jeszcze jedno pytanie skierowane do osób, które mają niska samoocenę: czy też macie coś takiego, że próbujecie "naśladować" inne osoby (te, które podziwiacie, uwazacie za inteligentne i interesujace) pod względem zainteresowań czy pogladów? Chodzi mi o to, że nie sadze by moje własne były za ciekawe i dlatego też staram sie sam siebie przekonywać, że ja tez interesuję sie tym czy tamtym, naśladuje nawet styl pisania innych osób na forach. Chodzi mi o to, ze jesli np. ktos jest lubiany na forum za inteligencję czy poczucie humoru to ja z kolei staram sie pisać inteligentniej albo bardziej zartobliwie. No bo skoro tamta osobe za to lubia i jest dzieki temu charakterystyczna to ze mna bedzie tak samo, tak sobie myślę. Staram sie przekonywać siebie do lubienia tego czy tamtego dlatego tylko że osoba przeze mnie podziwiana tak też lubi. W ogóle moim dużym problemem jest to, że nie uwazam zeby w moich własnych przemyśleniach czy upodobaniach było cos nadzwyczajnego, czytałem (chyba właśnie na tym forum) wypowiedź osoby piszacej cos podobnego, nie umiem ocenic co ktos iny o tym by pomyslał.
Krystian
 

Postprzez sm32 » N, 26 gru 2010, 21:16

Nauczyłem się jednego, czasami nie warto być sobą wśród niektórych, ale odegrać swoją rolę, a sądzić co innego. Dotyczy to osób, które nie mają otwartego umysłu, tzn. nie akceptują tego, że ktoś może sądzić inaczej albo być innym. Czyli w zasadzie większości, chociaż w miarę dojrzewania grupy, w której się przebywa, ludzie przestają być aż tak bardzo wredni albo niszczą "dziwaka" w bardziej wyrafinowany sposób.
Avatar użytkownika
sm32
 
Posty: 1400
Dołączył(a): Wt, 2 lis 2010, 00:00

Postprzez marcinw » N, 26 gru 2010, 23:25

Ja to widzę tak:

1. Rozwijać się na podstawie obserwowania innych osób - ok
2. Na siłę udawać kogoś innego aby się przypodobać większości - bez sensu
marcinw
 
Posty: 1776
Dołączył(a): So, 1 lis 2008, 00:00
Lokalizacja: Dunedin (Poznań)
Płeć: M

Postprzez sm32 » N, 26 gru 2010, 23:47

Sens drugiego punktu zależy od tego, czy jesteś gotów przyjąć na siebie różne ataki (psychiczne lub fizyczne), czy dana grupa jest zdolna je zadać i czy musisz się w takiej grupie znaleźć.
Avatar użytkownika
sm32
 
Posty: 1400
Dołączył(a): Wt, 2 lis 2010, 00:00

Postprzez Adam Wrzesiński » Pn, 27 gru 2010, 14:28

sm. Po co przebywać w grupie ludzi,która robi ci przykrości????

Jeśli ktoś robi ci przykrość,to powiedz " dziękuję" . Ten typ ludzi będzie cię atakował,czy będziesz udawał,czy nie....
Adam Wrzesiński
 
Posty: 818
Dołączył(a): Pn, 29 mar 2010, 23:00
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Postprzez Ilona » N, 2 sty 2011, 14:26

Przeważnie tak jest, że osoby inteligentne i z poczuciem humoru, lub też uchodzące za takie, są lubiane, to nie naśladownictwo, ani też nic złego, że chce sie za takiego uchodzić. Rzeczywiscie jednak, zauważyłam, ze osoby o niskim poczuciu własnej watości często starają się naśladować zachowania innych, bardziej lubianych członków danej społeczności.
Ilona
 
Posty: 126
Dołączył(a): Pt, 12 lis 2010, 00:00

Postprzez Krystian » Pn, 3 sty 2011, 01:56

Aha, i przy okazji chce jeszcze zapytać, czy Wy tez tak macie, że w zalezności od tego co np. czytacie, niejako "nasiąkacie atmosfera" tej ksiązki czy atmosferą forum, które czytacie? Mam tu na myśli to czy potem jestescie zatopieni potem w myślach o temacie forum czy o świecie z ksiazki czy wielokrotnie ogladanego filmu do tego stopnia, ze identyfikujecie sie z bohaterami czy z forumowiczami i w pewien sposób tak jakby wyznaczacie sobie sami granice waszego świata, waszego rozwoju? Np. powiedzmy, ze gdy czytam przez dłuzszy czas wypowiedzi z forów o AS to potem myśle non stop o moim domniemanym AS i porównuję sie z innymi z AS i doszukuję się na siłę podobienstw. Analizuję moje przyszłe zycie w kontekscie AS, np. myslę o tym co mógłbym zrobić w przyszłosci, ale zaraz sie potem mityguje: "aha, ja przecież mogę mieć AS, a osoba z AS raczej tego nie osiągnie bo to wymaga duzych umiejętnosci społecznych, a ja jestem niezguła, która muszą sie opiekować rodzice bo jestem taki niezaradny, jak dziecko a nie dorastajacy chłopak". Po prostu sie nadidentyfikuję z ludźmi z AS, stawiajac sobie sztuczne bariery. Albo np. czytam ksiazki, których akcja toczy sie w danym miejscu, a ja zaraz sobie zaczynam wyobrazać, ze tam żyje, ze bardzo chciałbym tam zyc bo to najlepsze miejsce na ziemi bo talent autora sprawił, ze to miejsce wydaje sie takie super. W ogóle, skoro mówimy o czytaniu to jestem zatopiony w swiecie własnej wyobraźni do tego stopnia, ze potrafię wpaśc w rozpacz gdy uswiadomie sobie, że osoby z filmów czy ksiażek nie istnieją, np. 4 lata temu, jeszcze jako dziecko, byłem na komunii u kuzyna i... byłem w rozpaczy bo wtedy jak wyszedłem z domu to sobie uswiadomiłem, że bohaterowie pewnego filmu, o których czytałem w fanfikach i których sobie wyobrazałem jako przyjaciół, nie istnieja. Po prostu autentycznie zbierało mi sie na płacz gdy to sobie uswiadomiłem.
Krystian
 

Postprzez fasci-nation » Pn, 3 sty 2011, 03:02

Ja żyję w jakimś swoim wymiarze, gdzieś w alternatywnej rzeczywistości. Czasem wracam na Ziemię, ale to nie mój świat.
Co do książek, to wyobrażam sobie, że bohaterowie to moi przyjaciele i przeżywam przygody razem z nimi - w realu nie ma tak fajnie. Zdaję sobie jednak sprawę, że to fikcja i nie uważam się za postać fikcyjną.
fajny kotó

Moja kocia książka: http://savant.org.pl/publikacje/koci_1.1_1.pdf
i koci blog: http://kociswiatasd.blox.pl/
Avatar użytkownika
fasci-nation
 
Posty: 3601
Dołączył(a): Cz, 28 sty 2010, 00:00
Lokalizacja: weiter weiter ins Verderben
Płeć: K

Postprzez marcinw » Pn, 3 sty 2011, 11:53

Można spróbować dopuścić kogoś do tego swojego świata. Tiaaa, trudne, wiem....

Przyszłe życie należy analizować w kontekście samego siebie a nie jakiś dziwnych szufladek w postaci AS czy jeszcze czegoś innego. Każdy jest inny.
marcinw
 
Posty: 1776
Dołączył(a): So, 1 lis 2008, 00:00
Lokalizacja: Dunedin (Poznań)
Płeć: M

Postprzez Adam Wrzesiński » Wt, 4 sty 2011, 14:29

Książki nie,ale niektóre osoby na forach jak najbardziej. W większości wypadków za klawiaturami są ludzie z krwi i kości i cieszę się jak mogę pomóc,albo dowiedzieć się czegoś ciekawego,albo po prostu porozmawiać:)
Adam Wrzesiński
 
Posty: 818
Dołączył(a): Pn, 29 mar 2010, 23:00
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Postprzez ohhowwelaughed » Pn, 1 sie 2011, 19:52

z moich doswiadczen wynika (przy czym nie mam pojecia, czy mam ZA), ze nalsadowanie "normalnych", w taki czy inny sposob atrakcyjnych, ciekawych z jakiegos punktu widzenia ludzi zawsze obracalo sie przeciw mnie: robilem rzeczy groteskowe ktorych pozniej sie wstydzilem, wiec szczerze odradzam.
ohhowwelaughed
 
Posty: 17
Dołączył(a): Wt, 2 sie 2011, 23:00
Lokalizacja: wies

Postprzez marcinw » Pn, 1 sie 2011, 21:44

ohhowwelaughed napisał(a):z moich doswiadczen wynika (przy czym nie mam pojecia, czy mam ZA), ze nalsadowanie "normalnych", w taki czy inny sposob atrakcyjnych, ciekawych z jakiegos punktu widzenia ludzi zawsze obracalo sie przeciw mnie: robilem rzeczy groteskowe ktorych pozniej sie wstydzilem, wiec szczerze odradzam.

Na czym polega ta atrakcyjność tych "normalnych"? Serio pytam, bo dla mnie tacy ludzie najczęściej są strasznie nudni...
marcinw
 
Posty: 1776
Dołączył(a): So, 1 lis 2008, 00:00
Lokalizacja: Dunedin (Poznań)
Płeć: M

Postprzez ohhowwelaughed » Wt, 2 sie 2011, 22:51

marcinw napisał(a):
ohhowwelaughed napisał(a):z moich doswiadczen wynika (przy czym nie mam pojecia, czy mam ZA), ze nalsadowanie "normalnych", w taki czy inny sposob atrakcyjnych, ciekawych z jakiegos punktu widzenia ludzi zawsze obracalo sie przeciw mnie: robilem rzeczy groteskowe ktorych pozniej sie wstydzilem, wiec szczerze odradzam.

Na czym polega ta atrakcyjność tych "normalnych"? Serio pytam, bo dla mnie tacy ludzie najczęściej są strasznie nudni...


dobre pytanie. po pierwsze możemy różnie definiować "normalność". zapewne wielu spośród tych, których uważam za normalnych niekoniecznie mogłoby być uznanych za konwencjonalnych przedstawicieli ludzkości :wink:
po drugie, myślę, że ich atrakcyjność była urojona, natomiast moje "garnięcie się" do nich, a więc i naśladowanie, wynikało, jak sądzę, głównie z kompleksów i poszukiwania akceptacji.
mówiąc bardzo ogólnie imponował mi pozorny indywidualizm - tzn czym coś było dziwniejsze, tym bardziej się do tego garnąłem mając nadzieje, że wreszcie odnajdę "swoich" ludzi.
od tamtej pory jednak wiele się zmieniło. nie wiem czy ludzie są nudni (jeśli mają mają do powiedzenia coś wg mnie ciekawego to jednak nie są), są przede wszystkim zbyt różni żeby generalizować (a może jednak nie, nie wiem). natomiast jest prawdą, że np. pewne zachowania typowe dla większości są dla mnie niezrozumiałe i wydają się nie mieć żadnych racjonalnych podstaw (mówiąc dosadnie, są dla mnie głupie), a większość kontaktów międzyludzkich to w moim odczuciu strata czasu, dziwny teatr, który niczemu nie służy.
ohhowwelaughed
 
Posty: 17
Dołączył(a): Wt, 2 sie 2011, 23:00
Lokalizacja: wies

Postprzez Yana » Śr, 21 wrz 2011, 19:23

Mam dokładnie odwrotnie - świadomie staram się nikogo nie naśladować i do nikogo nie być podobna, ale często łapię się na tym, że np zapożyczam od kogoś specyficzną intonację gdy mówię (w pracy np. , gdzie rozmawiam w obcym języku).
Czasami w rozmowach mam świadomość, że powinnam "odbijać" pewne gesty żeby złamać dystans, ale nie potrafię tego robić naturalnie i wychodzi dziwnie, niezręcznie... i tak jest już lepiej niż kiedyś tak czy inaczej. Zmuszam się trochę do grania i kopiowania czasami, a potem mnie to jakoś w sobie brzydzi. Ciężka sprawa :wink:
Avatar użytkownika
Yana
 
Posty: 283
Dołączył(a): Wt, 20 wrz 2011, 23:00


Powrót do Forum otwarte dla każdego

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości