Poczucie zmarnowanego życia

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Poczucie zmarnowanego życia

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez sannannej » Śr, 17 wrz 2014, 17:44

Ja jednemu ze swoich pamiętników nadałam tytuł "Boring Virtual Life" :) Bo opowiadał w większości o wirtualnych znajomych i ogólnie o tym, co się dzieje w necie. To było jak miałam mniej więcej 14 czy 15 lat. To były takie czasy, kiedy Internet powoli zaczynał pojawiać się w domach i ja też miałam wtedy dostęp do Internetu stosunkowo krótko. To był taki szał, więc się nie nudziło.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Amelia » So, 23 lis 2013, 21:12

MIŚ, a co lubisz robić? Co Cię interesuje?
Pytam, bo rozwijanie zainteresowań daje poczucie większego sensu życia, a przy okazji przez to też można poznać przyjaznych ludzi, na forach właśnie :)
Albo gadać na różne tematy, tak jak tutaj.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez marekf » So, 23 lis 2013, 20:53

MIŚ napisał(a):Też mam poczucie zmarnowanego życia...dwadziescia kilka lat, nie mam przyjaciół, nie mam żadnego wsparcia, relacje społeczne kuleją, nigdy się ich nie nauczyłem. Strasznie ciężko mi żyć jak normalny człowiek, ale moje otoczenie tego wymaga...Nie wyobrażam sobie przyszłego życia.

Niestety tak już z Nami jest.. Trzeba z tym walczyć czasami wbrew sobie, wychodzić do ludzi.. Nie mówię tu o spędach typu klub czy koncert, ale nawet NT często są introwertykami.. Czasem da się z Nimi pogadać.. Poza tym Nas też jest dużo, zalecam rozważenie spotkania.. Co jakiś czas odbywają się w różnych częściach kraju spotkania ludzi z tego Forum.. :)
Może poznasz kogoś ciekawego..

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez MIŚ » So, 23 lis 2013, 20:14

Też mam poczucie zmarnowanego życia...dwadziescia kilka lat, nie mam przyjaciół, nie mam żadnego wsparcia, relacje społeczne kuleją, nigdy się ich nie nauczyłem. Strasznie ciężko mi żyć jak normalny człowiek, ale moje otoczenie tego wymaga...Nie wyobrażam sobie przyszłego życia.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Nina2 » Śr, 6 lis 2013, 16:55

Też tak miałam. Do "wyższych celów" a nie do nudnej monotonnej rutynowej pracy w celu zdobycia pieniędzy i nie do małżeństwa! Nic stałego. Póki nie znajdę, co to takiego, to czesto zmieniam, aby nie popaść w rutynę i w przyzwyczajenia.
EDIT
Tylko, z powodu wrodzonych zdolności i IQ, te studia skończyłam (zawsze lepiej, knowledge is a power) . Także miałam masę innych zainteresowań

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez wizjonerzy świata » Śr, 16 paź 2013, 22:01

Ja mam czasem wyrzuty sumienia że zmarnowałem czas kiedy powinienem się uczyć to balowałem i przez to pozabijałem swoje szare komórki:( Rodzice nie dopilnowali a ja nie widziałem potrzeby bo całe życie wychodziłem z założenia że zostałem stworzony do jakiś wyższych celów, tylko jak na razie tych celów nie mogę znaleźć.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez wizjonerzy świata » Śr, 9 paź 2013, 21:23

Ok dzięki za informacje, już założyłem konto aby poszukać odpowiedzi na nie kończące się pytania i może to własnie tu je znajdę i dowiem się w końcu kim jestem i jak żyć w nie tej epoce.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez komarzyca » Śr, 9 paź 2013, 20:52

wizjonerzy świata napisał(a):Wiewióreczko to miała być ironia:)


Na to nie wpadłam, punkt- fistaszek ^^ dla ciebie.

wizjonerzy świata napisał(a):choć nie ukrywam faktu że miło z waszej strony że odpisujecie i nie zamykacie tematu, jak na innych forach chciałem się coś dowiedzieć to tylko krótki komentarz temat do zamknięcia albo ban i na tym się kończyło.


Tak to jest, jak się trafi do nieodpowiedniego miejsca. Piszę serio. Rzecz w tym, że poruszyłeś kilka sporych zagadnień i naprawdę nie ma sensu powtarzać tych informacji, skoro są w wielu wątkach, na dodatek całkiem obszernie omawiane.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez wizjonerzy świata » Śr, 9 paź 2013, 20:42

Zgadza się do brzegu :)
myślę, że większość z nas ma obsesję na punkcie albo czarne albo białe i nie lubimy niedopowiedzeń, dlatego wszystko wyczerpująco tłumaczymy. w życiu też tak mam. lepiej mnie się o coś nie pytać, skończy się wywodem, albo zignorowaniem w niektorych przypadkach.

też często to słyszę ale na szczęście jeszcze jakoś nie gubię się w tych wywodach odnośnie materii.

Wiewióreczko to miała być ironia:) choć nie ukrywam faktu że miło z waszej strony że odpisujecie i nie zamykacie tematu, jak na innych forach chciałem się coś dowiedzieć to tylko krótki komentarz temat do zamknięcia albo ban i na tym się kończyło.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez komarzyca » Śr, 9 paź 2013, 19:44

lunch napisał(a):Chyba chodziło o to że dużo piszemy na raz w jednym poście :)


Phi to jeszcze nic ;) . Mogły być już trzy offtopy, a tymczasem, w miarę, trzymamy się tematu, mogło się kilka osób wdać w polemikę i wątek by się znienacka rozrósł i rozkrzaczył, albo mógł ktoś zacząć pisać o niebieskich migdałach.... właśnie....ciekawe, skąd się wywodzą " niebieskie migdały"? I czemu są właśnie niebieskie? :chytry:

Edit: Kto szuka, nie błądzi. Wyjaśnienie, dotyczące pochodzenia " niebieskich migdałów "- http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=7757 .

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez lunch » Śr, 9 paź 2013, 19:35

komarzyca napisał(a):
wizjonerzy świata napisał(a):Zabawni jesteście, zauważyłem że lubicie pisać hurtem:)
Dobrze założę konto i poczytam wątki, może uda mi się znaleźć podobny przypadek do mojego.


Nie rozumiem tego "pisania hurtem". Jest tu trochę setek użytkowników. Myślałeś, że odpowie ci jeden, a reszta poczeka, aż się ustosunkujesz, a następnie ponownie odpowie jednostka? To forum, a nie korespondencja z jedną osobą.



Chyba chodziło o to że dużo piszemy na raz w jednym poście :) ale ponieważ mam zazwyczaj inne zdanie od innych biorę na poprawkę, że może chodziło o coś innego. (dlatego bylam u specjalisty heloł :) )

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez komarzyca » Śr, 9 paź 2013, 19:22

wizjonerzy świata napisał(a):Zabawni jesteście, zauważyłem że lubicie pisać hurtem:)
Dobrze założę konto i poczytam wątki, może uda mi się znaleźć podobny przypadek do mojego.


Nie rozumiem tego "pisania hurtem". Jest tu trochę setek użytkowników. Myślałeś, że odpowie ci jeden, a reszta poczeka, aż się ustosunkujesz, a następnie ponownie odpowie jednostka? To forum, a nie korespondencja z jedną osobą.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez lunch » Śr, 9 paź 2013, 19:22

wizjonerzy świata napisał(a):Zabawni jesteście, zauważyłem że lubicie pisać hurtem:)
Dobrze założę konto i poczytam wątki, może uda mi się znaleźć podobny przypadek do mojego.


myślę, że większość z nas ma obsesję na punkcie albo czarne albo białe i nie lubimy niedopowiedzeń, dlatego wszystko wyczerpująco tłumaczymy. w życiu też tak mam. lepiej mnie się o coś nie pytać, skończy się wywodem, albo zignorowaniem w niektorych przypadkach.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez wizjonerzy świata » Śr, 9 paź 2013, 19:05

Zabawni jesteście, zauważyłem że lubicie pisać hurtem:)
Dobrze założę konto i poczytam wątki, może uda mi się znaleźć podobny przypadek do mojego.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez lunch » Śr, 9 paź 2013, 18:14

ja nie mam zamiaru się samodiagnozować. mam problem, który mnie uwiera w życiu codziennym i chcę umieć sobie z nim radzić, dlatego poszłam do specjalisty. myślę, że sporo z nas tu nie ma np aspergera ale ma osobowość schizoidalną albo bardzo podbne w objawach zaburzenia. lecz granica jest cieńka.

Co do pytania, wiem dlaczego ludzie mnie nie rozumieją od zawsze. bo inaczej myślę. ale są sposoby na to by sobie z tym radzić. Nie szukam tu odpowiedzi na pytania dlaczego ludzie "normalni" mnie nie rozumieją. bo skąd ma ktoś podobny do mnie to wiedzieć! raczej szukam podobnyc do siebie, tak jak robią to na codzień "normalni" :)

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez gościnny » Śr, 9 paź 2013, 18:07

wizjonerzy świata napisał(a):Pytam jak to jest z tym AS czy ZA czy sami się diagnozujecie?

Trudno jest zdiagnozować dorosłą osobę w stronę AS. Z wielu powodów (o których więcej się możesz dowiedzieć, będąc zarejestrowanym). Wcześniej diagnozowano "niegrzeczne dzieci" w wieku szkolnym. Obecnie te "niegrzeczne dzieci" są już dorosłymi ludźmi i dzielą się swoimi spostrzeżeniami z tymi, którym wydaje się, że mogą posiadać wiele cech wspólnym z Zespołem Aspergera. Zdarzaja się też spotkać wśród lekarzy, czy terapeutów takich, co potrafią postawić diagnozę, bądź stwierdzić zaburzenie pokrewne.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez komarzyca » Śr, 9 paź 2013, 17:50

wizjonerzy świata napisał(a):Pytam jak to jest z tym AS czy ZA czy sami się diagnozujecie? Czy może ktoś wam w tym pomógł? I co szok, czy nie, olśnienie, znajdujecie odpowiedzi na nurtujące pytania w stylu dlaczego oni mnie nie rozumieją?


Myślę, że mógłbyś się, po prostu, zarejestrować i poczytać wątki. W wielu z nich są udzielone odpowiedzi na powyższe pytania. Nie widzę sensu w odpowiadaniu na nie ponownie w tym wątku; tym bardziej, że brakuje im związku z jego tytułem.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Johnny » Śr, 9 paź 2013, 17:46

zz napisał(a):
Johnny napisał(a):
wizjonerzy świata napisał(a):Więc o czym my w ogóle piszemy?

Chyba bardziej poprawnie byłoby "my" -> "ja" i "piszemy" -> "piszę" ;)


Tu akurat nie masz racji bo z nagłówka forum "Forum dla osób dorosłych z zespołem Aspergera" difoltowo wynika że userzy maja AS. Zwłaszcza dla kogoś kto nie zna jeszcze forum.

Być może powinno tam też stać ostrzeżenie, aby wypowiedzi użytkowników forum brać bardziej dosłownie niż zwykle społeczeństwo tego wymaga.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez wizjonerzy świata » Śr, 9 paź 2013, 16:58

Jaka formę przyjąłem to już chyba nie ma znaczenia. Na forum polonistyczne jak chciał bym się zapisać to na pewno nie trafił bym tutaj. Pytam jak to jest z tym AS czy ZA czy sami się diagnozujecie? Czy może ktoś wam w tym pomógł? I co szok, czy nie, olśnienie, znajdujecie odpowiedzi na nurtujące pytania w stylu dlaczego oni mnie nie rozumieją?

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Gość » Śr, 9 paź 2013, 09:30

zz napisał(a):Tu akurat nie masz racji bo z nagłówka forum "Forum dla osób dorosłych z zespołem Aspergera" difoltowo wynika że userzy maja AS. Zwłaszcza dla kogoś kto nie zna jeszcze forum.


Sprawdź jeszcze raz. "To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami."

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Elza » Śr, 9 paź 2013, 09:18

Johnny miał coś innego na myśli.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez zz » Śr, 9 paź 2013, 09:12

Johnny napisał(a):
wizjonerzy świata napisał(a):Więc o czym my w ogóle piszemy?

Chyba bardziej poprawnie byłoby "my" -> "ja" i "piszemy" -> "piszę" ;)


Tu akurat nie masz racji bo z nagłówka forum "Forum dla osób dorosłych z zespołem Aspergera" difoltowo wynika że userzy maja AS. Zwłaszcza dla kogoś kto nie zna jeszcze forum.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Johnny » Śr, 9 paź 2013, 09:08

wizjonerzy świata napisał(a):Więc o czym my w ogóle piszemy?

Chyba bardziej poprawnie byłoby "my" -> "ja" i "piszemy" -> "piszę" ;)

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez wizjonerzy świata » Śr, 9 paź 2013, 06:24

Więc o czym my w ogóle piszemy?

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Amelia » Wt, 8 paź 2013, 21:32

Nie twierdzę, że mam ZA.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez wizjonerzy świata » Wt, 8 paź 2013, 21:23

Skąd pewność że masz ZA?

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Amelia » N, 6 paź 2013, 22:51

wizjonerzy świata napisał(a):
W ciągu 8 lat pracy w 3 firmach nie spotkałam się z kopaniem dołków :)

To widzę że podobnie jak ja nie lubisz długo grzać tego samego miejsca.

Błędny wniosek. Pierwsza była z założenia na 3 miesiące, druga trwała 7 lat, a w trzeciej pracuję od 6 miesięcy i na razie jest ok.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez wizjonerzy świata » N, 6 paź 2013, 19:37

W ciągu 8 lat pracy w 3 firmach nie spotkałam się z kopaniem dołków :)

To widzę że podobnie jak ja nie lubisz długo grzać tego samego miejsca. Ja to najlepiej by co roku albo częściej zmieniał prace. Strasznie mnie nudzi monotonia nawet jeżeli praca jest ciekawa po jakimś czasie staje się dla mnie po prostu nudna. Nie wiem czy ma to związek z ZA czy po prostu jak już dobrze poznam jakąś pracę to nie jest już dla mnie w żaden sposób atrakcyjna, oczywiście pomijając kwestię finansowe. Łapałem się w życiu wielu różnych prac i tak naprawdę z żadnej tak do końca nie byłem zadowolony, a było ich sporo uwierz mi począwszy od budowlanki po gastronomie, mundur, wszelka obsługa maszyn ( ciężarówki, koparki, żurawie, wózki widłowe), logistyka, handel, ogrodnictwo i za każdym razem znajdowałem uzasadnione argumenty dlaczego nie warto w tym zawodzie dalej tkwić. Myślę że to źle bo chyba nie doszukuję się pozytywów w tym co robię tylko zakładam za i przeciw w zależności na którą stronę szala się przechyli to w tą stronę idę i nic prze to nie zyskuję. Szukam i szukam a tak naprawdę nie wiem czego szukam, tak mam od zawsze odkąd pamiętam, nigdy nie wiedziałem jaki jest mój ulubiony kolor, kim chce zostać w życiu i co chce robić. Nie potrafię sobie na to pytanie odpowiedzieć. Podziwiam ludzi z pasją którzy całe życie robią to samo i nigdy im się to nie nudzi.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Amelia » So, 5 paź 2013, 19:42

wizjonerzy świata napisał(a):Wracając do optymalizacji, wychodzi ci to w życiu? Pracujesz jako logistyk albo auditor ISO? Jak sobie z tym radzisz, zachowujesz uwagi dla siebie czy próbujesz uszczęśliwiać innych na siłę?

Tak, pracuję jako logistyk i spedytor. Nie są to jakieś genialne czy przełomowe rozwiązania optymalizacyjne ale szefowie i kontrahenci raczej są zadowoleni z moich propozycji. Tylko czasem cierpi na tym tempo pracy, jest może lepiej, ale wolniej. Nie rozumiem, dlaczego nie widzisz innych opcji niż milczenie albo uszczęśliwianie na siłę.

Co w przypadku gdy ludzie uważają że własnie tak ma być i nie potrzebują optymalizacji i wolą świadomie utrudniać sobie życie, oczywiście nie powiedzą ciętego w prost tylko będą kopać dołki pod nogami abyś to właśnie ty został uznany za głupka?

Raczej mówią wprost. W ciągu 8 lat pracy w 3 firmach nie spotkałam się z kopaniem dołków :)

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez wizjonerzy świata » So, 5 paź 2013, 18:42

Pogoda wiadomo nie mamy na nią wpływu ale na ludzi już tak, a często bywa tak że mają inny pogląd na wszystko. Jak to można by określić i przyrównać kobiety są z venus a faceci z marsa i tez mają problemy żeby się dogadać. Wracając do optymalizacji, wychodzi ci to w życiu? Pracujesz jako logistyk albo auditor ISO? Jak sobie z tym radzisz, zachowujesz uwagi dla siebie czy próbujesz uszczęśliwiać innych na siłę? Co w przypadku gdy ludzie uważają że własnie tak ma być i nie potrzebują optymalizacji i wolą świadomie utrudniać sobie życie, oczywiście nie powiedzą ciętego w prost tylko będą kopać dołki pod nogami abyś to właśnie ty został uznany za głupka?

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Amelia » So, 5 paź 2013, 09:47

wizjonerzy świata napisał(a):Hej,
czy też tak macie że chcecie wszystko zmieniać, najlepiej poprawiać na lepszy według schematów logicznie pojętych struktur ?

Cześć,
tak. Często zauważam ,gdzie się da coś lepiej ułożyć, zoptymalizować i najchętniej bym to zrobiła.
Ale nie boję się ludzi chaotycznych, tak jak nie boję się nieprzewidywalnej pogody :)

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez wizjonerzy świata » Pt, 4 paź 2013, 07:04

Hej,
czy też tak macie że chcecie wszystko zmieniać, najlepiej poprawiać na lepszy według schematów logicznie pojętych struktur ? Nie na widzę ludzi chaotycznych są dla mnie nie do przewidzenia i właśnie ich najbardziej się boję. Nie wiem czy mam ZA ale moje dziecko podobno ma choć nie ma na to jasnych dowodów gdyż dzieci w jego wieku nie diagnozuje się, ale jednak pewna Pani doktor psycholog w wieku 1 roku życia potrafiła dostrzec w nim pewne cech które mogą o tym świadczyć. Kocham powtarzalność, jak kupiłem pierwszego kompa to tak długo instalowałem nowego windowsa aż się nauczyłem na pamieć jak formatować i instalować. Jak usłyszę fają wpadającą w ucho piosenkę to włączam ja na powtarzanie i słucham w kółko przez kilka godzin aż zapamiętam jej dźwięk które później odtwarzam w głowie. A tak najbardziej to nurtuje mnie kosmos choć uważam że nauka sama w sobie jest zbyteczna jeżeli nie potrzebujesz czegoś to nie powinno się tego w ogóle uczyć. Nie wiem czy jestem chory czy świrem czy normalny tylko trochę z innej strony mam jakieś zboczenie. Szukam kogoś kto pomoże mi w rozwiązaniu problemów osobistych i nie tylko, zogarnieńciem całego tego burdelu co się dzieje wokół mnie. A tak w ogóle to nie lubię czytać zbyt dużych postów bezsensu wiec też nie będę się rozpisywał.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Nina2 » Pn, 16 wrz 2013, 09:57

Och, to nie byl zamet, to byla animacja.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Andegavennia » So, 16 lut 2013, 17:12

Niektóre rzeczy nigdy nie powinny ujrzec swiatla dziennego. Poza tym ja naprawde nie chce wprowadzac tu zamętu, a mam taką skłonnosc. Miałam gorszy czas, wiec zaczelam wypisywac swoje herezje tu zamiast do notatnika. Skoro nie do konca wiem,jaki jest odbior wszystkiego u osób z ZA, i sama nie wiem czy to mam, to raczej nie powinnam sie wypowiadac. Nie chodzi o fochy czy cos, po prostu moja obecnosc tu staje sie co najmniej dziwna. Staje sie to niezręczne ;)

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez yasemin » So, 16 lut 2013, 17:00

Andegavennia, to nie tak.

W moim przekonaniu np. piszesz dużo, może czasem za dużo, by ktoś inny od razu wszystko ogarnął- ale forum po to przecież jest, by człowiek czytał po kilka, po wiele razy nawet, posty innych osób, lub np. za pierwszym razem tylko przejrzał, a potem wrócił i wczytał się dokładniej. Nikt nie pisze głupot, każdy ma swoją opowieść. Twoje opowieści też są mądre i wiele wnoszą, ale trzeba do nich trochę cierpliwości- jak do wierszy niektórych poetów, nad którymi trzeba trochę przysiąść (o ile nie masz nic przeciw takiemu porównaniu).

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Andegavennia » So, 16 lut 2013, 16:52

Tak,wstydze sie ze pisze takie głupoty ;) Moje treści nic ciekawego, twórczego ani mądrego nigdzie nie wnoszą, szkoda więc, żeby ktos zainteresowany wartosciowymi tresciami był skazany na brnięcię przez taki muł.
Nie chce pozostawiac po sobie śładu, tylko sie tu wygłupiłam.
Sory.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Nina2 » So, 16 lut 2013, 15:44

Ale te nowe kropki w miejscu postow A. swiadcza, ze A. sie focha.
(Juz nam Luc84 to pokazal, byly precedensy.)

Pisanie innych zostalo. A skoro usunela, to uwaza je za nieprzemyslane czy sie ich teraz wstydzi.
No i jak zwykle nie pomyslala o innych - ze wycinaniem psuje ciag dyskusji.

EDIT
Jako ZA uwazam ze A. ma nadmiarowo-dziecinne reakcje emocjonalne. Prywatnie wole osoby bardziej zrownowazone.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Amelia » So, 16 lut 2013, 15:41

Tak się składa, że teraz Andegavennia faktycznie usunęła treść. I widzę, że już od jakiegoś czasu usuwa swoje posty w tym wątku. Ciężko potem cokolwiek zrozumieć z takiej dyskusji, trochę szkoda też pisania innych :(

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Krzyś » So, 16 lut 2013, 14:50

Nina2 napisał(a):Szkoda, Andewagennia, że usunęłaś ostatni post, ten gdzie piszesz, że chciałabyś pisać książki na indeksie.
Post zniknął wskutek mojej pomyłki (postawiłem "ptaszka" o jeden post za wysoko/za nisko), za co najmocniej przepraszam. Już wrócił na swoje miejsce.

Re: Poczucie zmarnowanego życia

Post przez Kropka » So, 16 lut 2013, 11:43

@Nina2 to nie ja pisałam o kredytach tylko Almas.

Natomiast Andegavennii znów nie rozumiem, z jednej strony chce umierać, z drugiej interesuje się kompleksowymi badaniami w celu szybkiego wykrycia zagrożeń chorobotwórczych?
Jeśli chodzi o mnie, to mam świadomość tego, że właściwie w każdej chwili może mnie coś "trafić", nawet kamienie z nieba się trafiają ;) i jako nie jestem do tego stopnia przywiązana do swego życia, żeby mnie to przerażało.... trudno, na coś trzeba umrzeć!

... a może to wiąże się z zadowoleniem? poużywałam sobie jak chciałam to i śmierć nie wydaje się taka straszna?
..a może z filozofią życia? tą mówiącą o tym żeby korzystać z tego co się ma? ... w okolicznym szpitalu nie dawno zmarła babka w moim wieku (głośna sprawa), pękł jej tętniak tętnicy brzusznej - jedna z szybszych śmierci ... czy miała szansę tego uniknąć? raczej marną, nawet gdyby jej to wykryli, co i tak, przy osobie w tym wieku i ogólnie dobrym stanie zdrowia jest mało prawdopodobne, bo do wykrycia konieczne jest zrobienie rezonansu magnetycznego, którego nie robi się od tak żeby mieć fun... czy mam się tym przejmować? zamartwiać? .... po co? skoro i tak wszystkich zagrożeń nie jestem w stanie uniknąć.

Jeszcze chciałam tak co do witamin.
Witaminkę D3 można przedawkować, kto ma dzieci ten wie (niemowlętom w PL obowiązkowo wciska się kropelki :twisted: ), przedawkowanie prowadzi do podwyższonego poziomu wapnia we krwi, co ciekawe matki które dają dzieciom dużo sztucznego żarcia (mleko, kaszki, słoiczki)mogą spowodować podobne objawy, tyle ze wywołane podwyższonym poziomem fosforanów i wit. C - z którymi nie w pełni rozwinięte organizmy maluchów sobie nie radzą.
A od kiedy skało się modne hasło "bez konserwantów" to producenci próbują obejść sprawę stosują co konserwowania takie substancje jak witamina C w dużych ilościach, praktycznie do każdego produktu.

Góra

cron