Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez FractionalDerivative » Cz, 24 cze 2021, 08:59

Z tym szczęściem i talentem to coś jest na rzeczy. Gdzieś wspominałem, że za 80% wariancji ilorazu inteligencji w społeczeństwie odpowiadają geny. Reszta to wykształcenie, łamigłówki, ćwiczenie. IQ nie da się efektywnie stymulować powyżej tych 7 pkt. Dlatego też psychologowie z rozmaitych instytucji zajmujących się rozwojem dzieci umysłowo upośledzonych są na ogół bardzo umiarkowanymi optymistami. Bywa tak, że przychodzą rodzice i po kilku latach pracy nad takim dzieckiem wydzierają mordę na prowadzących specjalistów, że miało być lepiej a jest jak jest. Miał upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim a wylądował w szufladce 'ociężałość umysłowa'. Sukces, jak się patrzy.

Co do szczęścia i czasu - też się liczy. O Einsteinie najprawdopodobniej nikt by nie usłyszał, gdyby facet urodził się półtora roku później. Inni deptali mu po piętach. Część z nich, byli to ludzie zapewne sporo inteligentniejsi, tyle że chwilowo zajmowali się rozwiązywaniem skomplikowanych problemów matematycznych zamiast relatywistyką. Zresztą, o Einsteinie i teorii względności słyszał prawie każdy, natomiast mało kto wie o wielkim twierdzeniu Fermata i Andrew Wilesie. Dowód tego twierdzenia jest sporo trudniejszy od teorii względności, ale są to rzeczy mało praktyczne - taka zabawa dla zabawy, choć wymagająca tęższych umysłów.

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez TumorMózgobrejny » Wt, 22 cze 2021, 10:12

Deicide napisał(a):Na tym świecie, jeśli urodziłeś się na nizinach i nie masz wiele szczęścia i talentu, będziesz albo biedny albo zagrożony.


Święta prawda. Ale to nie zmienia faktu, iż trzeba stanąć przed sobą i z czymś ruszyć, rozwinąć się. Inaczej będziemy mieli ten "kryzysowy dołek" już zawsze.

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Deicide » Pn, 21 cze 2021, 19:47

Mnie ostatnio "praca" niepokoi, bo żądza pieniędzy i "łatwego" życia popchnęła mnie na złą drogę. Piszę "łatwego", bo kiedy grozi mi koleś o ksywie Pit Bull, budzi się we mnie lęk, który wypieram. Mówię sobie, że to konsekwencja mojego stylu życia. Na tym świecie, jeśli urodziłeś się na nizinach i nie masz wiele szczęścia i talentu, będziesz albo biedny albo zagrożony.

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez enger369 » Pn, 21 cze 2021, 10:50

Żadna z dotychczasowych prac nie zwiększyła mojej pewności siebie, wręcz przeciwnie. Dodatkowo zwiększały się lęki, "roztrzepanie" i stany depresyjne

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Petec » Wt, 21 lis 2017, 18:50

Raczej na pewno, i dlatego też Aerrae do nas mruga ;)

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Wrotek » Wt, 21 lis 2017, 18:38

Tu chyba chodziło o szaleństwa będące kolejnymi etapami ciąż

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Aerrae » Wt, 21 lis 2017, 18:04

Może i szaleństw, to już wasza prywatna sprawa co w sypialni robicie ;)

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Petec » Wt, 21 lis 2017, 17:50

4ty raz? starczy już tych szaleństw...

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Gość » Wt, 21 lis 2017, 17:50

Mruczanka napisał(a):Może jest w ciąży? XD

4-ty raz? Starczy już tego...

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Mruczanka » Wt, 21 lis 2017, 16:57

Petec napisał(a):praca dobra rzecz. aczkolwiek jestem dotknięty manią posiadania oszczędności.żona np. ma fazę na posiadanie nowszego rodzinnego samochodu.dla mnie ten 19-letni który posiadamy jest ok...


Może jest w ciąży? XD

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Petec » Wt, 21 lis 2017, 07:49

praca dobra rzecz. aczkolwiek jestem dotknięty manią posiadania oszczędności. żona np. ma fazę na posiadanie nowszego rodzinnego samochodu. dla mnie ten 19-letni który posiadamy jest ok...

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Mruczanka » Wt, 21 lis 2017, 00:30

czerwcowy napisał(a):W dużych miastach takie pieniądze to jest kpina aczkolwiek trzeba mieć świadomość że z drugiej strony dla bardzo wielu ludzi w biedniejszych częściach Polski i na wsiach to już są bardzo duże pieniądze...


I to jest właśnie smutne.
Pewnie wiele ludzi o tym nie wie, bo w tv takich rzeczy nie pokazują, chyba że po 23:00 , ale w Polsce są jeszcze domy, zwłaszcza na wschodzie, gdzie nawet łazienki nie ma, albo prądu i dla takich ludzi 1800 zł to faktycznie może być dużo.
Ale dla "przeciętnego" człowieka, tyle to na rachunki nie starczy, a gdzie tu pieniądze na "życie"?
Zresztą temat zarobków w Polsce to głębia oceanu, chyba nie ma w ogóle sensu.

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Sam O'tny » Pn, 20 lis 2017, 23:20

"Dzieci". ;)

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez kompowiec » Pn, 20 lis 2017, 18:40

jeszcze brakowało w tym zdaniu dzieci i masz NT'owski przepis na... życie tak jak miliony osób.

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Sam O'tny » Pn, 20 lis 2017, 13:21

Mam normalną pracę, która jednak pochłania mało godzin dzięki czemu mogę sobie dorobić i wyjąć miesięczne 3k, nigdy jednak mi nie odbiło, bo po pierwsze żona zarabia prawie dwa razy więcej, więc wstyd, po drugie normalne życie - koszt wesela, poszukiwany samochód, czy poszukiwany kredyt na mieszkanie to takie wydatki, które nie tylko sprowadzają ale i wbijają w ziemię.

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez czerwcowy » So, 18 lis 2017, 21:46

W dużych miastach takie pieniądze to jest kpina aczkolwiek trzeba mieć świadomość że z drugiej strony dla bardzo wielu ludzi w biedniejszych częściach Polski i na wsiach to już są bardzo duże pieniądze...

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez ss » So, 18 lis 2017, 02:07

Morog napisał(a):natrafiłem na w pracy na pewien problem i chciałbym wiedzieć co myślicie

ludzie dzięki nam zarabiają swoje pierwsze pieniądze
niemałe
i zaczynają wariować
rzucają szkoły, wpadają w nałogi, zaczynają nie szanować pracę
zaczynają się skargi i gadanie kogo nam daliście

dotarło do mnie że ktoś to nagle dostaje na miesiąc 1800 zł na rękę i nie ma żadnych kosztów bo mieszka u rodziców
może się czuć jak by właśnie chwycił pana boga za nogi

i wychodzi na to że praca ma bardzo destrukcyjny wpływ na umysły młodych aspich
czyli dokładnie przeciwnie niż miało być\

co myślicie?

Myślę, że jeśli ktoś myśli 1800 złotych miesięcznie to złapanie pana boga na nogi powinien dostać mocno w ryj, a jak nie zrozumie to zakład bez klamek. Ja niestety palę papierosy, ale gdybym nawet rzucił, to wszystko kosztuje np.samochód, jedzenie (nawet jeśli w domu ma się obiady, to zesrać się można bez niczego swojego), ubrania, środki higieny osobistej trochę mniej. Mimo wszystko za jedną taką wypłatę nie kupi się choćby jednego wypasionego telefonu, albo średniego laptopa. Mam zespół aspergera i chyba nie jest ze mną źle. bo nie traktuje tego jako jakąś "nobilitacje" większość ludzi pracuje (pytanie tylko jaką mają pracę), miałem za to kolejne porażki społeczne. Może to dlatego, że pracowałem z debilami, choć może jednak jestem debilem i powinienem umrzeć...

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez nowiudka » Pt, 26 sie 2016, 17:24

Nie, praca nigdy nie dodawała mi pewności siebie, raczej zabierała.

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Master/Pentium » Pt, 19 sie 2016, 21:41

Praca mocno poprawiła mi pewność siebie.
Dała też pieniądze na własne zachcianki i ogólnie utrzymanie (mieszkałem wtedy jeszcze z rodzicami ale od razu zacząłem się dokładać do budżetu, zwykła uczciwość tego wymaga).
To że w pracy robię to co lubię bardzo pomogło w różnych kwestiach tak osobistych jak finansowych.
Nigdy nie miałem jazd z gatunku zniknę z pracy na kilka dni albo po co iść skoro DZISIAJ mam pieniądze. Ale to pewnie kwestia osobowości.

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez nowiudka » Pt, 19 sie 2016, 17:20

Można wysnuć wniosek, że to pieniądze zabijają odpowiedzialność, ale po sobie wiem, ze jest on nietrafiony.
Idąc do pracy nie szłam tam po pieniądze, ale z zupełnie innych powodów. Wiązało się to głownie z chęcią zmiany. Zobaczenia. Spróbowania. Oczywiście nie za cenę nerwów i stresu. To w ogóle odpadało, wobec czego nie podchodziłam do swojej pracy na tyle mocno, by wyjść poza nią. Bo praca nie polega na pracowaniu, ale na tym, by ogarnąć i kontakty, i system, i godziny itp... Skupiam się na konkretnych zadaniach do wykonania. To było za mało. Odpadłam ;)

Pieniądze są mocno połączane z pracą, ale nie nierozerwalnie. Jest jeszcze bardzo głupi zwyczaj ''szanowania'' pracy, nie wiem czy to jest poważne czy nie, ale bardzo się cieszę, że nie ma już kagańca i łańcucha wśród młodych i bez zbędnych ceregieli potrafią oni po prostu się wyswobodzić spod kuriozalnej sytuacji nazwanej pracowniczą. To znak zmian i mam nadzieje, ze ten piękny trend się utrzyma:)

Kiedyś lekarz mi powiedział, ze swojej pracy nie szanuje (chciałam iść na chorobowe, by się zregenerować, a on uparł się, że nie potrzebuje). Zdrowie było i jest dla mnie ważniejsze, niż praca. Pieniądze są też dla mnie ważniejsze niż praca. Dlatego ''szanuje'' (wykorzystuje) każde ich źródło. Ale z pracą nie ma to i nie nie miało nic wspólnego.

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Deicide » So, 2 lip 2016, 17:12

Sądzę, że praca sama w sobie nie ma destruktywnego wpływu. Obowiązki i własne pieniądze bardzo mi pomogły, zwiększyły pewność siebie, wiele nauczyły, nieco zmieniły też sposób w jaki rodzice odnoszą się do mnie. Są też minusy - własna kasa idzie np. na alkohol albo usługi towarzyskie, ale to bardziej skutek obranego stylu życia.

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez kira.herself » Wt, 17 cze 2014, 19:58

perfekcyjnie opisałeś, Morog, moją pierwszą i jedyną przygodę z etatem ;)) a w sumie to z "prawie etatem", bo technicznie był to kontrakt, ale wymagał faktycznie zachowania etatowego - tzn. obecność w określonych godzinach (pracowaliśmy w grupie, więc inaczej nie szło, choć można sobie było godziny dopasować - ale też w granicach pracy banku), określone schematy działania, kompletnie nieefektywne moim zdaniem (a zmienić nie szło, bo wszystkim by trzeba), szef nad łbem, mówiący co następne i jak (też wkij nieefektywnie, i też nie było nawet możliwości negocjować, bo jak wyżej, musieliby zmieniać wszyscy), nie wspominając już konieczności wstawania rano (nieważne, że spać mi się chciało) i lecenia do tego cholernego banku (nieważne, że +30'C w cieniu i mózg to się gotował a nie pracował).

znaczy, dotrwałam do pierwszej wypłaty, po czym grzecznie podziękowałam za współpracę, stwierdziłam, że to kategorycznie nie dla mnie i sobie poszłam i nie wróciłam. ostatni tydzień też wypisz wymaluj jak w twoim opisie: zwiększona ilość konfliktów, odwalanie pracy bo trzeba, totalnie bez zapału czy jakiejkolwiek weny, byle wytrzymać.

związek z kasą akurat zerowy, a może i tylko właśnie dzięki tej kasie miesiąc tego cyrku wytrzymałam. obiektywnie, zajęcie było zajefajne i w ogóle kolejka chętnych - ale zwyczajnie nie dla mnie. nie nadaję się do takiego trybu pracy i nie zamierzam się torturować próbując.

i ogólnie muszę powiedzieć, że z tych aspich (albo silnie wyglądających na takowych), których znam, to ani jeden... wróć. dwie sztuki ostatnio poznałam, siedzące na etatach. ale to też etaty mocno niestandardowe, ze sporą możliwością ułożenia sobie warunków pracy pod siebie. IMO, choć można się nie zgadzać rzecz jasna, dla dobrze funkcjonującego aspiego etat jako taki, to nie jest dobry pomysł. i nie wiem skąd się wzięła teza, że jest. przyznaję, że z tego właśnie powodu trochę was z tym szukaniem pracy aspim podglądałam, bo chciałam zobaczyć, na ile się mylę. znaczy, czy rzeczywiście aspich tak łatwo można przerobić na "trybiki" wysiadujące dupogodziny i grzecznie słuchające szefa nawet, jak bzdury opowiada.
wychodzi, że niekoniecznie... znaczy, że nie wszystkich, bo podejrzewam, że jednak z częścią wam się udało nieźle?

no to może po prostu ta część, której "odbija", tak samo się nie nadaje na etat, jak i ja.

mod: dalsza dyskusja o etacie została przeniesiona do post137138.html#p137138
mod: dokonano sklejenia dwóch postów
--- --- --- --- ---

a tak wracając do tematu:

nadal uważam, że stwierdzenie "dostali szmal i im odbiło" jest spłyceniem tematu. bo:
- to są jednak ludzie, którzy, mimo że to średnio zgodne z ich 'naturą', wykonali jakieś tam większe czy mniejsze działania ukierunkowane na dostanie tej pracy. czyli że im zależało. a jak już im i zależało, i się zdobyli na te działania, to szczerze wątpię, żeby im się nagle tak o 180' odmieniło. może niektórym, ale serio, nie sądzę żeby to duża grupa była.

- z tego co zrozumiałam, to oni zapytani o powody jakieś tam przyczyny wymieniali. tyle, że uznano je za "nieadekwatne do sytuacji" i przesadzone. nie wiem tylko, czy faktycznie sprawdzono, czy przesadzone? czasami 'przesadna' reakcja jest jak najbardziej adekwatna: np. w sytuacji, kiedy jakiś irytujący acz drobny czynnik regularnie i stale się powtarza. za pierwszym razem wytrzymujemy, za drugim, piątym, siódmym też. za dziesiątym szlag nas trafia i odreagowujemy nie tylko ten jeden dziesiąty raz, ale wszystkie dziesięć hurtem. nieadekwatne? tak. uzasadnione? jak najbardziej.

- cały czas jest mowa o stosunku pracownika do pracy, ale nie widzę od drugiej strony, tzn. stosunku pracodawcy do pracownika. natomiast w innych wątkach było parę wypowiedzi sugerujących, że tenże stosunek do pracownika może być... powiedzmy że różny. jeśli ktoś podczas omawiania zatrudnienia zada idiotyczne pytanie typu "a czy on trafi z łazienki z powrotem", to można to przełknąć, wyjaśnić, nie wiem, wpienić się, ale jednak pominąć. natomiast jak się parę tygodni pracuje dzień w dzień z kimś, kto podejrzewa cię o to że nie trafisz z kibelka na stanowisko pracy, nie obsłużysz niszczarki, nie znajdziesz na półce odpowiedniego segregatora, nie zrobisz sobie sam kawy bo zbijesz połowę naczyń przy okazji, a w ogóle to może jutro przyjdziesz na golasa w samej czapce z pomponem - to potrafię sobie wyobrazić, że w końcu mówi się po prostu "nie no cholera, dość!"

przy czym owszem, prawdopodobnie taki nagły zastrzyk gotówki swoje robi. w końcu to jeden z powodów, dla których pracuję w trybie zleceniowym: coś robię - wysyłam - dostaję szmal - zlecenie się kończy - mogę sobie ten szmal wydać - kończy się szmal, szukam kolejnego zlecenia - itd. może dobrym pomysłem byłoby inne rozłożenie rozliczeń, np. płacenie tygodniówki zamiast całej kwoty raz w miesiącu? wtedy suma jest mniejsza, szybciej się kończy, a że na horyzoncie nie ma innej opcji otrzymania kolejnej kasy niż pracowanie następnego tygodnia - cóż, motywacja jakby rośnie...

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Mruczanka » Śr, 4 cze 2014, 06:42

fasci-nation napisał(a):Orzeczenie to nie renta*. To tylko papier na stopień niepełnosprawności. Staranie się o rentę jest opcjonalne. Wiem jednak, że w Polsce mamy mnóstwo żwawych rencistów i próbuje się ten proceder ukrócić.

Wracając jednak do tematu: na blogu czytelnicy powiedzieli mi, że takie zachowania nie dotyczą wyłącznie osób z ASD. Wielu młodych nie szanuje pracy.







*Diagnoza to z kolei nie orzeczenie, tylko potwierdzenie jednostki chorobowej. Proces wygląda tak: diagnoza -> orzeczenie -> świadczenia (np. renta). Przejście do kolejnych etapów jest opcjonalne.





Przepraszam, znowu skrót myślowy w mojej głowie.
Chodziło mi o to, że jak pojawia się więcej osób po orzeczenia, to być może one zaczną się starać o rentę, co może być dla przyznawających niewygodne.
Mają w końcu te swoje rejestry, choć nie wiem na ile sprawnie to działa biorąc pod uwagę fakt, że niektórzy urzędnicy "żyją" jeszcze w PRL-u i w nosie mają komputeryzację.
Oczywiście to tylko przypuszczenia, faktem jest, że choroby cywilizacyjne, czy jakkolwiek tego nie nazwać, dopadają coraz więcej osób, w coraz młodszym wieku (nie tylko autyzm).


Co do nie szanowania pracy przez młodych.
A czy młodzi dzisiaj COKOLWIEK szanują?
Śmiem wątpić, patrząc na coniektórych rozbrykanych, którzy niby teoretycznie zdrowi umysłowo, a wydaje im się, że nastolatkiem jest się również przy trzydziestce, choć dużo im do tego wieku jeszcze brakuje.

Z drugiej jednak strony podejście "nie będę brał udziału w wyścigu szczurów", też nie należy negować, jeśli jest to jakaś idea i ma na celu sprzeciwienie się korporacyjnym rządom, bezsensowną pogonią za karierą, której nie będzie i wszechobecnym materializmem.
W końcu ktoś wreszcie musi zmienić ten system, a kto, jak nie młodzi?

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Andegavennia » Śr, 4 cze 2014, 00:10

No fakt, trudno zebym bywała wszedzie poza tym niestety nie mieszkam w Wawie ani bliskiej okolicy (choc przyznam, było by fajnie). Jesli więc mozesz byc na tyle uprzejmy to zalinkuj mi żródło ;) Jestem po prostu niezle zaskoczona, bo ostatnim razem jak siedziałam w tym temacie to slyszalam tylko o ludziach odsylanych z kwitkiem i nie mogących nawet uzyskac stopnia niep, ludziach, ktorym cofano swiadczenia i polityce "radż sobie sam, my tylko udajemy, ze pomagamy" ;]

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Morog » Wt, 3 cze 2014, 23:59

niewiele słyszysz pewnie dlatego że nie bywasz na sejmowych komisjach.....

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Andegavennia » Wt, 3 cze 2014, 23:53

rzez Morog » 03 cze 2014 22:47
plany są takie by renta była swojego rodzaju rekompensatą za niepełnosprawność i nigdy nie jest zawieszana

Niby gdzie są takie plany, w jakimś dokumencie urzędowym? Pierwsze słyszę. Ideą takich swiadczen jest zapewnienie minimum socjalnego osobom, ktore (jak się okazuje tylko teoretycznie) nie są w stanie sobie ich same zapewnic ze względu na stan zdrowia. Ew. umozliwienie rehabilitacji, edukacji, co najwyzej skromnego uczestnictwa w kulturze. Nie słyszałam nigdzie, ze za to, ze trafil na kogos akurat taki los a nie inny nalezała się rekompensata, bo niby od kogo? Od losu? Co innego gdy jest wypadek, jest winny.

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Morog » Wt, 3 cze 2014, 22:47

plany są takie by renta była swojego rodzaju rekompensatą za niepełnosprawność i nigdy nie jest zawieszana
zgadzam się jednak że zasadność jej przyznania powinna być dokładnie sprawdzana

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez fasci-nation » Wt, 3 cze 2014, 21:50

Orzeczenie to nie renta*. To tylko papier na stopień niepełnosprawności. Staranie się o rentę jest opcjonalne. Wiem jednak, że w Polsce mamy mnóstwo żwawych rencistów i próbuje się ten proceder ukrócić.

Wracając jednak do tematu: na blogu czytelnicy powiedzieli mi, że takie zachowania nie dotyczą wyłącznie osób z ASD. Wielu młodych nie szanuje pracy.







*Diagnoza to z kolei nie orzeczenie, tylko potwierdzenie jednostki chorobowej. Proces wygląda tak: diagnoza -> orzeczenie -> świadczenia (np. renta). Przejście do kolejnych etapów jest opcjonalne.

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Mruczanka » Wt, 3 cze 2014, 21:38

fasci-nation napisał(a):
Krzyś napisał(a):Podejrzewam że te 10 lat temu dałoby radę mieć rentę i na te kilka chorób somatycznych i być może nawet na autyzm/aspergera.


Prawda. Kiedyś dostawałam takie piękne orzeczenia, że sama się zastanawiałam, czy orzecznicy przypadkiem nie zgłupieli. Traktowano mnie tak samo jak niskofunkcjonującego autystę, bo nie stopniowano spektrum. Teraz czytam, że rodzice walczą w sądach o punkty w orzeczeniu, zwłaszcza 7.




Możliwe, że coraz więcej osób zaczęło zgłaszać się po te renty dlatego zmienili przepisy i ukrócili ich wydawanie.
Nie jest chyba tajemnicą, że osób z autyzmem przybywa, a i coraz więcej osób dostrzega u siebie ZA.
A przecież nasze "kochane" Państwo też potrafi tylko obywatelom zabierać, broń Bast ułatwiać życie :/

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Morog » Wt, 3 cze 2014, 15:48

ja Cie w ogóle nie kojarzę więc jesteśmy kwita ;)

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Geranium » Wt, 3 cze 2014, 15:40

Morog napisał(a):
Geranium napisał(a): twoja odpowiedź nijak mi do ciebie nie pasuje.


why?


This, is why
Twoja odpowiedź była nieco zanadto infantylna a to mi się akurat z tobą nie kojarzy.

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Morog » Wt, 3 cze 2014, 08:53

Geranium napisał(a): twoja odpowiedź nijak mi do ciebie nie pasuje.


why?

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Geranium » Wt, 3 cze 2014, 06:26

Fakt, nie napisałeś ale i tak jest oczywiste o kogo chodzi dlatego twoja odpowiedź nijak mi do ciebie nie pasuje.

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Morog » Pn, 2 cze 2014, 23:29

ojtam ojtam, nie napisałem o kogo chodzi ;)

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Amelia » Pn, 2 cze 2014, 22:19

Morog napisał(a):kandydaci odbyli 3 miesięczny kurs w jednej w warszawskich fundacji
dostałem służbowy zakaz pisania co fundacja na S wyprawia i ile warte są ich kursy....

A jednak to robisz w tym wątku, czyli albo "zaczynasz nie szanować pracę" albo jakaś lipa z tym zakazem ;)

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Luc84 » Pn, 2 cze 2014, 22:08

Łączenie pracy i szkoły może być bardzo męczące, a tym bardziej dla osoby z problemami psychicznymi. Może w tym problem też że nie każdy ma tyle sił żeby pracować 5 dni w tygodniu, średnio co drugi weekend iść na studia a przez resztę wolnego czasu uczyć się na zajęcia.

Ja dopóki nie skończyłem studiów to żadnej pracy nie szukałem, tyle że studiowałem dziennie. Czasem jakieś stypendia się trafiały, więc parę złotych było. Ale nie dałbym rady nic robić w weekendy bez zawalenia studiów. A i chęci nie było zbytnio, bo nie miałem nikogo w okresie studiów, a dla siebie to co miałem mi wystarczało.

Przez krótki czas łączyłem staż absolwencki ze szkołą policealną i było to nieco uciążliwe, choć to łatwa szkoła była. Zresztą szkoła ma sens i tak tylko wtedy jak się ma jakąś konkretną wizję jak wykorzystać wiedzę z tej szkoły. Jak się nie ma pomysłu, to nauka może być stratą czasu.

No i inna sprawa że taka zaburzona osoba to nie zepsuty zegarek który się raz naprawi i potem będzie już chodzić latami bez problemów, bo to byłoby za piękne.

Z kasą na oszczędzanie to mają czas, byleby nie wydawali na picie, ćpanie czy hazard.

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Morog » Pn, 2 cze 2014, 19:43

no on przeszedł konkretny trening za konkretne pieniądze w takiej jednej fundacji.......

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Elza » Pn, 2 cze 2014, 13:33

komarzyca napisał(a):Może i jest to jeden z problemów, ale ja osobiście nie wierzę, by jedna kwestia ot tak wyjaśniała wszelkie problemy. Zresztą piszesz powyżej o osobie, która, być może, przesadnie reaguje na sytuacje konfliktowe.
Myślę, że sprawie musi się przyjrzeć psycholog pracy, orientujący się dodatkowo w temacie ZA. Trzeba przeanalizować cechy stanowiska pracy, kandydata, stopień dopasowania do danego miejsca pracy i inne czynniki, które mogą mieć wpływ na funkcjonowanie osoby w środowisku zawodowym.
Inna rzecz, że jakiś procent porażek jest nieunikniony. Nie każdemu uda się pomóc i nie na każdym etapie ( do pewnych rozwiązań trzeba dojrzeć ).


To wydaje się dość istotne-przegadanie sprawy.Niektóre osoby z cechami ZA nie potrafią tego wszystkiego ogarnąć, nie mają w sobie samodyscypliny.Przydał by się jakiś konkretny trening usprawniający funkcjonowanie.Osoba, która pracuje powinna być pod stałą kontrolą psychologiczną i wątpliwości/błędy powinny być rozstrzygane/korygowane na bieżąco.Trzeba nauczyć funkcjonowania w pracy i mądrego dysponowania pieniędzmi.Człowiek "na starcie" nie może być pozostawiony sam, bo on nie potrafi przewidzieć konsekwencji swojego postępowania.

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez Morog » N, 1 cze 2014, 23:02

Arwena napisał(a):
Morog napisał(a):młody człowiek który dostaje nagle 2400 zł (ma też rentę) i nie ma żadnych kosztów utrzymania
może się na prawdę poczuć jak król życia

Ja mam pytanie, jak to możliwe, że ktoś pracuje mi ma rentę? Czy nie powinna ona zostać wstrzymana? Z tego co się orientuję, to rentę dostaje się tylko w przypadku niezdolności do pracy?
@Morog Wyjaśnisz mi, proszę? :)


proponuje się zapoznać z prawem w tym kraju
do 70% średniej krajowej renta się należy

EDIT już ktoś to samo powiedział

Re: Aspi i pieniądze czyli szaleństwo posiadania pracy

Post przez fasci-nation » N, 1 cze 2014, 23:01

Krzyś napisał(a):Podejrzewam że te 10 lat temu dałoby radę mieć rentę i na te kilka chorób somatycznych i być może nawet na autyzm/aspergera.


Prawda. Kiedyś dostawałam takie piękne orzeczenia, że sama się zastanawiałam, czy orzecznicy przypadkiem nie zgłupieli. Traktowano mnie tak samo jak niskofunkcjonującego autystę, bo nie stopniowano spektrum. Teraz czytam, że rodzice walczą w sądach o punkty w orzeczeniu, zwłaszcza 7.

Góra

cron