Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez Deicide » Pn, 19 wrz 2016, 00:16

Na rowerze dobrze jeździłem od dziecka, dlatego mam dobre mięśnie nóg, chociaż słabe ręce. W młodości (tej pierwszej) świetnie jeździłem bez trzymanki, tak że kolega ledwie mógł za mną nadążyć. Jeździłem trochę na studiach, ale przestałem, bo zepsuł mi się rower. Od tamtego czasu nie jeżdżę. Chciałbym jeździć na wakacjach, w mojej miejscowości jest ścieżka rowerowa, ale nie chce mi się dać starego roweru do naprawy i przetransportować go ani nie stać mnie na nowy. :(
Nemo XY napisał(a):Jeździć umiem, ale mam lęk przed psami i dużym ruchem drogowym.

Tak, kiedy jechałem samochodem (który też się zepsuł i mnie nie stać :) ) po drodze krajowej i widziałem człowieka na rowerze, myślałem, że to samobójca. To samo myślę o rowerzystach w Warszawie poza ścieżkami rowerowymi.

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez Mateusz97 » Pt, 12 sie 2016, 22:06

Ja natomiast jeżdżę na rowerze już dobre 10 lat.
W zasadzie to jest jedyny sport w którym cokolwiek potrafię. Wszystko inne to tylko wyczyny przyciągające śmiech i lekceważenie rówieśników. Pamiętam, że jako małe dziecko biegałem za innymi rowerami, jeszcze nie potrafiąc jeździć, a jednego dnia postanowiłem sobie za cel się nauczyć. Udało mi się to w jeden dzień. Z początku bywało różnie. Jednego dnia zapomniałem zahamować/skręcić i wjechałem dosyć ciężkim rowerem w człowieka będącego po operacji nogi :cry:
Mogę śmiało powiedzieć, że rower stał się moim hobby, odskocznią od świata, zwłaszcza w momentach gdzie musiałem mieć do czynienia z złymi ludźmi, wśród których nie mogłem do końca zajmować się swoimi zainteresowaniami. Nikt kolarza nie zaczepi żeby o coś pytać, i co najważniejsze jak masz strój to patrzą się jak na gościa który trenuje kolarstwo, a nie jak na kogoś niecodziennego z kogo jest sposobność pośmiać się z powodu jego odmienności...
Przydał się tez o tyle, że dziś to jest jedyny sposób na kontakt ze światem zewnętrznym, bo przynajmniej mam po co wyjść z domu i o czym pogadać z niektórymi ludźmi.

Denis napisał(a): jednak moje kłopoty polegają na koordynacji / równowadze, kiedy trzeba jedną ręką wskazać kierunek, a drugą trzymać kierownicę.


Mam problem dokładnie z tym samym, nie potrafię jechać bez rąk na kierownicy, ani odebrać coś od kogoś w trakcie jazdy jedną ręką. Na szczęście opanowałem technikę sięgania po bidon. Nie ma co sobie tym głowy zaprzątać, pewnych rzeczy się nie przeskoczy.

Nemo XY napisał(a):Jeździć umiem, ale mam lęk przed psami i dużym ruchem drogowym.

I słusznie. Na sam widok psa z daleka przyhamowuje do prędkości pozwalającej zatrzymać się od razu, bo zawsze taki kundel musi wbiec pod same koło... Unikam też miejsc gdzie jest dużo ludzi, a w weekend na rower chodzę dosyć rzadko.
Nie chcę tutaj podsycać czyiś lęków, ale ku przestrodze powiem, że mój ojciec nie przewidział kiedyś zachowania psa i przy dosyć dużej prędkości po chwili leciał przez kierownicę. Psy to zmora wszystkich kolarzy.

pawek napisał(a):Podobno osobom z zespołem Aspergera rywalizacja sportowa nie jest wskazana…

Zgodzę się, wskazana nie jest, ale próbować nikt nie zabroni.
Mam stwierdzone ZA, a startowałem w paru wyścigach MTB, zajmowałem nawet miejsca w środku stawki z racji dosyć częstych treningów i mocy generowanej przez nogi, jednak sprawiałem ogromne zagrożenie w trakcie rywalizacji poprzez obecność zbyt dużej ilości bodźców i rywali wokół mnie. Na technicznych sekcjach traciłem bardzo dużo, na zjazdach tylko blokowałem zawodników z tyłu, a na błocie czy piasku chciałem tylko uniknąć przewrócenia się.
Podczas ostatniego występu nie zauważyłem wystającego korzenia, rozciąłem sobie nogę. Parę kilometrów później zboczyłem z trasy i tylko dzięki wiedzy że jechałem wzdłuż rzeki dałem radę wrócić na metę... Nie polecam takich zdarzeń nikomu z ZA. Z ludźmi których pytałem o drogę oczywiście kontaktu nie załapałem. Dlatego zrezygnowałem z wyścigów, bo jest to za duże ryzyko kontuzji i innych niebezpiecznych zdarzeń. Do tego hałas i pełno ludzi i to jeszcze za pieniądze. Lepiej sobie pojeździć w spokoju samemu w lesie z dala od ludzi.

Największe ułatwienie roweru w przeciwieństwie do innych sportów to jest to, że pedałowania nie trzeba kontrolować. Dusisz i tyle. Wystarczy złapanie równowagi, kontrola sytuacji na drodze i hamowanie.

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez Denis » Pt, 29 lip 2016, 17:47

dzięki za wskazówkę. Miałem tak odkąd pamiętam, trudno mi uwierzyć w kilkudziesięcioletnie stany zapalne...

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez P.P. » Wt, 26 lip 2016, 10:43

Denis napisał(a):Jeździć na rowerze umiem (umiałem?), jednak moje kłopoty polegają na koordynacji / równowadze, kiedy trzeba jedną ręką wskazać kierunek, a drugą trzymać kierownicę.

Zbadaj błędniki, to mogą być problemy neurologiczne, np. jakiś stan zapalny.

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez Master/Pentium » Wt, 26 lip 2016, 10:12

pawek napisał(a):Podobno osobom z zespołem Aspergera rywalizacja sportowa nie jest wskazana…

Bo ....
Uwielbiam stereotypy ;)

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez pawek » Wt, 26 lip 2016, 09:59

Podobno osobom z zespołem Aspergera rywalizacja sportowa nie jest wskazana…

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez Gbur » Wt, 26 lip 2016, 02:14

Niki napisał(a):tylko mam takie wrażenie...., ze robi to dla samej przyjemności z jazdy a nie interesuje go wygrana czy nagroda...czy spotkaliście sie życzymy takim?


Jak najbardziej, skoro nie jest się na tyle uzdolnionym by zająć pierwsze, drugie, czy trzecie miejsce (czy inne z nagrodami) to nie ma sensu nastawiać się psychicznie na konkurowanie z innymi. Można taki przejazd potraktować rekreacyjnie.

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez Niki » N, 24 lip 2016, 23:19

Mam syna ZA, raczej późno nauczył sie jeździć na rowerze, ale tak to polubił, ze teraz bierze udział w zawodach rowerowych...tylko mam takie wrażenie...., ze robi to dla samej przyjemności z jazdy a nie interesuje go wygrana czy nagroda...czy spotkaliście sie życzymy takim?

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez Nemo XY » Śr, 25 maja 2016, 22:52

Jeździć umiem, ale mam lęk przed psami i dużym ruchem drogowym.

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez Denis » Wt, 24 maja 2016, 21:27

Jeździć na rowerze umiem (umiałem?), jednak moje kłopoty polegają na koordynacji / równowadze, kiedy trzeba jedną ręką wskazać kierunek, a drugą trzymać kierownicę.

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez 7elita » Śr, 18 maja 2016, 13:06

Nauczyłam się około 6 roku życia i córka podobnie ma 6,5 roku a nauczyła się nie dawno i wciąż sie uczy bo czasem jeszcze traci równowagę. Ja roweru nie mam ale chyba zakupię.

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez fifikse » Pt, 15 kwi 2016, 14:41

na rowerze to ja do tej pory (chyba?) jeździć nie potrafię, w sensie, że nigdy nie udało mi się opanować tej umiejętności, tak naprawdę OPANOWAĆ, bo niby się kiedyś tam (raczej późno) i jakoś tam (raczej kiepsko) "nauczyłam" <- tu lepszym słowem byłoby, że jakoś "jeździłam" (niezbyt długo - przez kilka tygodni, dni nawet może) bardziej się do tej jazdy (zabawy po prostu z innymi dziećmi) zmuszając, niż rzeczywiście czerpiąc z tego przyjemność jakąś. na szczęście będąc dziewczynką, nie czułam takiego społecznego wręcz nakazu/przymusu opanowania tejże umiejętności, i choć moje koleżanki chętnie na rowerach jeździły, zawsze była jakaś inna, mało związana z aktywnością fizyczną alternatywa, choć z drugiej strony, ja byłam raczej aktywnym dzieckiem, tyle tylko, że miałam problemy z równowagą i koordynacją właśnie, poza tym nie miałam czegoś takiego ... nie wiem jak to określić (?) wyczucia być może siły (fizycznej) lub brakowało mi umiejętności dostosowywania tejże siły do konkretnych czynności jak np. mogłam chwycić coś zbyt mocno i to zgnieść lub zbyt słabo by to utrzymać, co zresztą zostało mi do tej pory chyba, np. stosunkowo często zdarza mi się zniszczyć coś co wymaga "delikatnego podejścia/traktowania" samą tylko próbą podniesienia tego, i odwrotnie - utrzymanie czegoś w dłoni, no nie wiem, np. szklanki/kubka/puszki (napoju jakiegoś), lub papierosa pomiędzy palcami, wcale nie jest tak proste jak mogłoby się wydawać <- często niszczę sobie ubranie np. przypalając papierosem właśnie lub też się czymś oblewając, bo okazuje się, że jednak potrzeba było więcej siły i trzeba było palce/dłoń mocniej zacisnąć by nie upuścić tego przykładowego papierosa, tej szklanki/butelki/puszki, czy tam kubka jakiegoś.

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez fasci-nation » Śr, 3 lut 2016, 09:14

Ja miałam problemy z pedałowaniem, nie umiałam kręcić nogami i tego zgrać. A jak już się nauczyłam, to trzeba było uporać się z równowagą. Nauczyłam się jeździć w drugiej klasie podstawówki i lubię to. Ruchy są bardzo ustalone, więc to nawet lepsze niż chodzenie, gdzie trzeba pilnować, żeby równo nogi stawiać, opanować ręce i ciała za bardzo nie zginać.

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez Gbur » Śr, 3 lut 2016, 08:59

Jako dziecko miałem ogromne trudnosci ze złapaniem równowagi na rowerze. Miałem z tego powodu duże kompleksy i nieprzyjemności ze strony rówieśników. W pewnym momencie życia, kiedy już miałem wszystko w d... włączając to oceny innych, powiedziałem sobie, że przestanę się wygłupiać. Po prostu wsiadłem na rower i pojechałem.
Nie wiem skąd te problemy z dziecieństwa, jestem skonfundowany. :? Możliwe, że to lęk i stres z nim związany znacząco wpływał na kontrolę balansu. Stres mógł wpływać również na zwiększenie napięcia mięsnowego nóg i rąk, co też przeszkadza w koordynacji.

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez Mostarion » Pt, 8 sty 2016, 00:43

pawek
Wspaniale, że tak Ci się udało opanować rower.
Jeśli mąż kiedyś spróbuje napiszę jak nam poszło.
Póki co muszę wyczuć czy w ogóle mu to proponować, czy się powstrzymać. Nie chcę go "osaczać" i "udoskonalać" na siłę. I tak robi wiele dla nas od czasu diagnozy i terapii. Jeśli rower dla niego miałby być stresujący zamiast relaksujący to wolę sobie odpuścić. Zobaczymy.

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez pawek » Cz, 7 sty 2016, 13:43

Zawsze warto się poświęcać tak jak ja. Kiedyś miałem opory przed jazdą na dwóch kołach i myślałem, że to dla mnie niemożliwe i kupię sobie rower trójkołowy, co okazało się głupotą. W kwietniu zeszłego roku pod wpływem impulsu postanowiłem spróbować się przejechać na rowerze po podwórku, ale mi to nie wyszło, wtedy nie myślałem, że zaowocuje to rewolucyjnym postępem. Bohaterowie pewnego serialu zatem mieli rację, że na tym świecie są takie rzeczy, o których się fizjologom nie śniło. Liczę na to, że pani mąż też się przełamie i załapie technikę tak szybko jak ja.

Ponadto po głowie chodzą mi przypuszczenia, że gdyby były okazje i warunki, podobnie szybko załapałbym technikę wykonywania pozostałych sportów, oczywiście poza ekstremalnymi i zespołowymi.

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez Mostarion » Cz, 7 sty 2016, 05:17

Właśnie, rower to świetna sprawa, oboje z synem potrafimy jeździć i tak się zastanawiałam czy nie kupić rowerów i nie spróbować zachęcić męża by z nami spróbował, syn powiedział mi, że pomógłby mu w nauce jazdy. Tylko zupełnie nie wiem czy to dobry pomysł. Nie chcę by mąż pomyślał, że wymagam od niego niemożliwych rzeczy. Co Wy o tym myślicie? Jak przyjęlibyście taką propozycję? Chodzi mi o to co czulibyście w takiej sytuacji, czy wolelibyście bym dała spokój i nie wracała do tematu skoro jazda na rowerze to dla Was faktycznie coś poza zasięgiem, a może z propozycją pomocy zechcielibyście jednak spróbować? Tak nawet w ramach zabawy?
W młodości tańczył break dance i uprawiał parkour, trudno uwierzyć, że z rowerem taki problem. Często jak widzi rowerzystę patrzy na niego z podziwem i wychwala jego koordynację i podzielność uwagi. Oh, gdyby tak nauczył się jeździć myślę, że bardzo by to podniosło jego wiarę w siebie i samoocenę.
Tylko biję się z myślami z tą propozycją...

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez Ulisses » Pt, 25 gru 2015, 16:44

Jeżdżę na rowerze od dzieciństwa, dużo i z prawdziwą przyjemnością. Poczucie równowagi mam doskonałe, niezborność ruchowa wychodzi prędzej w tańcu. Ogólnie - polecam, doskonały środek transportu :)

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez Mostarion » Pt, 11 gru 2015, 05:01

Mój mąż ma 45 lat i do tej pory przy każdej okazji powtarza, że jazda na rowerze jest dla niego nie do pojęcia.
Prawo jazdy zrobił wcześnie, ale nauka i zdanie egzaminów zajęło mu bardzo długo. Teraz jest świetnym kierowcą.

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez wxy » Śr, 11 lis 2015, 13:59

Mam 26 lat i nie umiem jeździć na rowerze.

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez Toliman » So, 25 lip 2015, 20:33

Ja pamiętam, że miałem jakieś problemy z hamowaniem i wjeżdżałem specjalnie w żywopłot żeby się zatrzymać :3

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez enger369 » Pt, 24 lip 2015, 05:33

Uczyłem się jeździć na rowerze w okresie zerówki, ale bardzo źle mi to szło oraz miałem silne lęki, że rower się wywróci i stanie mi się krzywda i zrezygnowałem.

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez Master/Pentium » Cz, 23 lip 2015, 22:32

Naukę jazdy na rowerze opanowywałem przez kilka miesięcy, w okolicy wieku przedszkolnego. Kilka wypadków podczas tej nauki miałem ;)

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez pawek » Cz, 23 lip 2015, 08:22

Jak to się mówi, lepiej późno niż wcale. Po prostu w tym roku zauważyłem u siebie taką potrzebę, i ją natychmiast zrealizowałem.

Re: Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez nonkan » Cz, 23 lip 2015, 08:14

Czy dopiero od około dwóch miesięcy jeździsz na rowerze? Nie chce mi się wierzyć w to, że nauczyłeś się jeździć na rowerze dopiero dwa miesiące temu (co może się wydawać po przeczytaniu posta). A jeśli tak jest, to czy dopiero w ostatnim czasie miałeś szansę na nauczenie się jazdy na rowerze (bo wcześniej nie miałeś dostępu czy np. rodzina nie korzystała z tego środka transportu)?

Na rowerze dwukołowym nauczyłem się jeździć przed pójściem do zerówki i szóstymi urodzinami. Moje rodzeństwo chyba nauczyło się nieco później (choć brat miał chyba zawsze piątki z WFu na koniec, a ja ani razu).

Zespół Aspergera i jazda na rowerze

Post przez pawek » Śr, 22 lip 2015, 20:07

Witajcie, mam zdiagnozowany zespół Aspergera, a mimo to bardzo szybko załapałem jazdę na rowerze, zwłaszcza na podwórku. Ja jeżdżę tym pojazdem od niespełna dwóch miesięcy, po około ośmiu dniach byłem w stanie nie upadać, później jeździłem coraz prościej (co ewoluuje do teraz), jeszcze później próbowałem skręcać (i już prawie mi to wychodzi). Dwa razy byłem ponadto na torze rowerowym i tam też szlifowałem swoją technikę. Prawdopodobnie przyczyna tego postępu leży po stronie silnych chęci i wysokiej inteligencji (ponoć wielu rzeczy jestem w stanie się nauczyć bardzo szybko w porównaniu z osobami bez zaburzeń), jednak to jednoznacznie pokazuje, że nie mam żadnych znaczących problemów z koordynacją ruchową.

Aspergerowcy i wysokofunkcjonujący autycy, jakie są wasze przeżycia z tym środkiem transportu? Czy załapaliście technikę tak szybko, jak ja, a może macie z tym nie lada problemy? Z góry dzięki za wypowiedzi, zwłaszcza szczere.

Góra

cron