Nastrój

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Nastrój

Re: Nastrój

Post przez Damazy » Pn, 12 kwi 2021, 11:32

Mruczanka napisał(a):
Damazy napisał(a)::cry:


:przytul:


Dzięki Mru. :-) Zaraz raźniej.

Re: Nastrój

Post przez ABC72 » N, 11 kwi 2021, 01:07

Deicide napisał(a):Miałem na myśli, że kiedyś upozorowałem swoją śmierć na forum.


Ooo, to pamiętam.
Akurat zaczęłam podczytywać to forum (albo i na nie weszłam już, nie pamiętam) a tam było, że umarłeś.
Pomyślałam sobie: to taka poważna sprawa, takie dramaty się tu dzieją - jak ja, taka "płytka", będę tu pisać?!
A potem się okazało, że to jaja były :lol:

Re: Nastrój

Post przez Deicide » So, 10 kwi 2021, 23:52

Miałem na myśli, że kiedyś upozorowałem swoją śmierć na forum.

Re: Nastrój

Post przez Mruczanka » So, 10 kwi 2021, 23:45

Damazy napisał(a)::cry:


:przytul:

Re: Nastrój

Post przez Mruczanka » So, 10 kwi 2021, 23:44

Wątpię by Kudliński upozorował własną śmierć.
Czy co innego miałeś na myśli, bo nie wiem? :?

Re: Nastrój

Post przez Deicide » So, 10 kwi 2021, 14:07

Damazy napisał(a):anty-systemowe przekazy. Jeszcze przed paroma dniami w świetnej formie, pełen energii

:twisted:

Ludzie czasem robią sobie jaja co do własnej śmierci. :)

Re: Nastrój

Post przez Damazy » So, 10 kwi 2021, 13:28

:cry:

Re: Nastrój

Post przez Mruczanka » Śr, 28 paź 2020, 18:55

Nie ma za co :)

Akurat nie kojarzę tej osoby, ale zawsze szkoda człowieka.
Niestety nikt nie zna dnia ani godziny :(

Re: Nastrój

Post przez Damazy » Śr, 28 paź 2020, 17:43

Dzięki Mruczanko za te wszystkie budujące wpisy. A tam, jak pytałaś, czy serio tak źle się czuję, jak opisuję - no to może nie aż tak, ale też nie wiedziałem, jak to trafniej ująć.

A dzisiaj czuję się załatwiony dwiema informacjami o śmierci. Pierwsza to, że odszedł Adolf Kudliński. Taki poczciwy dziadzio, co nadawał na YouTube anty-systemowe przekazy. Jeszcze przed paroma dniami w świetnej formie, pełen energii. Dziwne.

Obrazek: https://www.goniec.net/wp-content/uploads/2020/10/Adilf-Kudlinski.jpg

No a druga wiadomość po prostu mnie dobiła po pierwszej. A potem się okazało, że ludzie zrobili sobie jaja i drugi podobny gość wcale nie umarł. A mnie takie podwójne wieści już zdążyły poturbować.

Re: Nastrój

Post przez Witek034 » Wt, 27 paź 2020, 23:35

Ok, dzięki.

Re: Nastrój

Post przez Mruczanka » Wt, 27 paź 2020, 23:00

Jajka z masowych ferm mają zawsze wydrukowane numery na każdym jednym jajku.
Im niższa liczba na jajku tym produkt bardziej "eko", chociaż nie wiem czy ktokolwiek teraz sprawdza jakość w tym covidowym bałaganie? :roll:
Jedynie u rolnika kupisz jajko bez pieczątki, na tyle ekologiczne na ile rolnik uczciwy ;-)


Edytuje bo przypomniało mi się jak teść opowiadał, co mu się kiedyś przytrafiło.
Pojechał na targ, jakiś rolnik go zaczepił i pokazuje jakie ładne jajka ma wystawione na sprzedaż.
Faktycznie, miał na palecie ładne, dorodne jajka, kilka rozbitych z takim apetycznym, ciemno-żółtym żółtkiem.
No to teść zdecydował, że kupi całą taką paletkę, 30 sztuk.
Rolnik poszperał w aucie, dał teściowi ładnie zapakowaną paletkę jajek, wziął mamonę, no i deal.
Zajeżdża teść do domu, rozpakowuje paletkę, a tam jajka z marketu - małe i z pieczątkami.
Morał z tego taki, że jak coś kupujesz, to patrz co kupujesz ;-)

Re: Nastrój

Post przez Witek034 » Wt, 27 paź 2020, 22:47

A tak w ogóle to jest pewne i możliwe do zweryfikowania (podlegające kontroli), czy gdy na jajkach pisze, że są np. od kur z wolnego wybiegu, to tak faktycznie jest?

Re: Nastrój

Post przez Mruczanka » Wt, 27 paź 2020, 21:24

Ładnie napisane Damazy :)

Ja jeszcze dodam to:

Ot, ładne zwierzę, które zginęło śmiercią tragiczną, zdarza się ciągle w naturze, wyrzuciłabym go gdzieś w krzaki i tyle.


Wyjątkowo nieczułe, Amelio :chytry:

Re: Nastrój

Post przez Damazy » Wt, 27 paź 2020, 20:09

Odpisuję z opóźnieniem, gdyż kiepsko się coś ostatnio czuję i nie wyrabiam. Ujmę to w jednym strumieniu wypowiedzi, nie dzieląc na poszczególne odrębne od siebie kwestie, bo na to się właśnie czuję na siłach.

Przede wszystkim poszedłem w skrajność przedstawiając siebie na czarno, a potem, gdy przesadziłem, poszedłem w skrajność drugą. Bo owszem, niepotrzebnie doszukałem się jakiejś aluzji, gdzie nie miałem podstaw czy to pewne, tylko podejrzenie (i to chyba chybione). Jednak z drugiej strony nadal pewne postawy osób ze środowisk wege budzą we mnie dużo negatywnych emocji. Na przykład padło tutaj:

Amelia napisał(a):Najgorzej jak się je zabija celowo, np. żeby zjeść, i to nawet nie po to, żeby zaspokoić głód, tylko dlatego że są smaczne.


Tak, jakby to były odrębne kwestie. Im jestem głodniejszy, tym posiłek bardziej mi smakuje. A jak mięsko zawsze mi bardzo smakuje, to chyba jest to pożywny dla mnie posiłek.

Amelia napisał(a):zwierzęta hodowlane nierzadko cierpią w kiepskich warunkach I niewiele osób to obchodzi. Dla wielu liczy się tylko cena, która w takim przypadku jest niższa.


Czyli automatycznie to nie do mnie się tyczy. Bo ja akurat zawsze skłaniałem tych, co nabywają u mnie w domu żywność, w stronę spojrzenia na tę kwestię, w myśl którego - im dane wyroby mięsne, nabiał i jajka, są lepszej jakości, tym godniejsze były warunki bytowe tych zwierząt. I zawsze preferowałem wyroby mięsne od myśliwych (zdrowe, smaczne, nie tanie, ale ta zwierzyna sobie żyła w lasku, a nie w rzeźni) oraz wszystko, co miało choć trochę więcej wolnego wybiegu. Rodzice też dbają o droższe mięsa, więc to jest nieprawda, że liczy się tylko "cena, która w takim wypadku jest niższa", bo raz, że jak wykazałem nie tylko ona, a dwa, że właśnie zależy naszej rodzinie na cenie wyższej. Bo zwyczajnie, jak pożywienie, dajmy chleb kosztuje 1 zł, a inny 8 zł, to o czymś to świadczy. Są między nami pewne różnice, np. tata stawia przede wszystkim na zdrowie i dziwi go, gdy poruszę temat traktowania zwierząt; mama jest już osobą, jaką ta kwestia bardziej obchodzi, ale ma za dużo na głowie, by miała się jeszcze angażować w te tematy; a ja, to oprócz tego, co przytoczyłem, odmawiam, gdy tata mi daje do zażycia na układ odpornościowy chrząstkę z rekina. Ponieważ widziałem, na jaką skalę są wybijane, że człowiek ten bardzo stary gatunek może jeszcze wytrzebić tak, że nie będzie miał żadnej chrząstki. Tak samo podchodzę do masowej wycinki drzew, jakie nam dają tlen. Ale temat rekinów mnie ruszył chyba dlatego, że sam to zobaczyłem, a nie wytknął mi zło wege wojak. Ty Amelio zdaje się też wybiórczo podchodzisz do tego, jakie zwierzęta można zabić na pożywienie (ryby), a jakie nie, dokonując własnej oceny moralnej. I nie chcę spytać niemile, ale co, uważasz, że jak Damazy je tak, jak je (a je mięso), to zasługuje na to wszystko, co od jakiegoś czasu wypisujesz na forum pod adresem mięsożerców? Było mi nieraz bardzo przykro czytać Twoje wypowiedzi w tej kwestii. Poza tym, jeden decyduje się na zajmowanie się tym tematem i pilnuje produktów, śledzi oferty, czyta ulotki, a ktoś drugi nie decyduje się na te wszystkie kroki, wolno mu. I nie możemy mówić - A tam, wystarczy przejść na rośliny! Bo żeby tak przejść zdrowo, to właśnie się trzeba tematem zajmować - jak tą dietę skomponować, by faktycznie była zdrowa. Na to trzeba mieć czas. Jeden go poświęci, ale inny wcale nie musi. A może inaczej do tematu podejść, np. tak jak ja, że myślę o tym, czy kurki miały lepsze czy gorsze życie, przy wyborze jaj z górnej póły. Owszem, nie kieruję się tylko tym kryterium, ale obok zdrowia mam je na uwadze. A ktoś jeszcze inny może - tak, jak Temple Grandin, pochylić się nad niehumanitarnym chowem zwierząt i zorganizować im dogodniejsze warunki życia. I to w/g mnie jest kierunek, bo tu jest problem cierpienia zwierząt, nie we mnie, który chce jeść to, co w sposób naturalny mój organizm trawi.

Także podsumowując, nie pojmuję odwoływania się osób o wege stylu życia (czy to wegan, czy wegetarian) do moralności tych, którzy jadają mięso. Jacy to oni źli. Ale też odnośnie swej skromnej osoby nigdy nie uważałem się za dobrego człowieka. I to właśnie miałem na myśli formułując swe poprzednie posty; że w pewnych okolicznościach, jak wojna i strzelanie na froncie, rozważam zabijanie ludzi, a Ty mi tu mówisz o krówkach i świnkach... :-) I jak wege osoby próbują mnie karcić za to, że jem mięso, wytykając mi okrucieństwo i hipokryzję, to mogliby choć to drugie przemilczeć. Bo ja naprawdę za świętą osobę się bynajmniej nie uważam. Poza tym dochodzą jeszcze te kwestie, jak ta o przyzwyczajeniu, co już pisałem. I zwyczajnie kompromis, jaki podejmujemy jako rodzina:

Ja na przykład zachęcam z pobudek zdrowotnych głównie do rzadszego jedzenia mięsa, ale mój tata oczekuje, by mięso na obiad lądowało na stół codziennie. W domu gotuję ja. Za żywność płacą rodzice. I chcę to uszanować, więc podaję mięsne obiady. A nie chce mi się dla siebie robić osobnego posiłku; przepraszam, cofam - nie mam sił na coś takiego, bo już próbowałem, i padałem po takim zapieprzu na kuchni.

A z etycznego zaangażowania mogę się interesować niechęcią do zakupów przedmiotów, na których jest krew chińskich dzieci, i będzie tych spraw etycznych jeszcze tyle, że nie sposób się za wszystko wziąć.

Nie, nie poczuwam się do winy za swój sposób jedzenia.

Re: Nastrój

Post przez Amelia » N, 25 paź 2020, 23:40

Witek, to bardzo dobra i pomocna odpowiedź, dzięki!

Re: Nastrój

Post przez Witek034 » So, 24 paź 2020, 23:23

Też zauważyłem te sprzeczności i różne podejście do pojęcia krzywdy. Każdy człowiek bardziej przejmuje się cierpieniem jednych istot, a innych mniej. Jednym rodzajem śmierci, innym mniej. Jednych przerażają zwierzęta trzymane w ZOO, innych w cyrku, kolejnych w hodowli na mięso, jeszcze innych trzymanych w domu, innych - rozjechane przez auto na ulicy, a jeszcze innych - po "zderzeniu czołowym z szybą" okna w domu. Jeden nie zabije pająka, inny tak. Dla jednego szczur to szkodnik i trzeba go wytruć, ale już świnka morska to urocze, futrzaste zwierzątko, choć podobnych gabarytów. W Chinach podobno zjadają "nasze pupilki domowe" - wszystko jest zatem dość względne. Tak samo różnimy się w poglądach, np. na aborcję, eutanazję, karę śmierci... każdy kogo innego widzi w roli ofiary i inaczej usprawiedliwia pewne czyny. Z innego punktu widzednia patrzy. Skomplikowana jest natura ludzka i nasze sumienie.

Odpowiadając na Twoje wątpliwości - jak to jest, że nie wszyscy przejmują się zwierzętami trzymanymi w niewoli, to wypowiadając się wyłącznie za siebie, po prostu bardzo rzadko zdarza mi się coś takiego widywać, wyobrażać sobie, a zatem też rzadko o tym rozmyślam. Może stąd to wynika. Gdybym obejrzał w TV jakiś reportaż o tym, to może bym się bardziej przejął. Ale tak jest chyba ze wszystkim - po głośnym filmie o pedofilii w kościele, nagle ludzie zaczęli dostrzegać ten problem. Wszystko można odpowiednio "nagłośnić". Teraz Covid. Przecież gdyby nie TV, to nikt by go nie zauważył. Po prostu zdarzenia, z którymi się zetknęliśmy, byliśmy ich świadkami, czy gorzej - uczestnikami (np. przemoc szkolna) bardziej nas bulwersują i w hierarchii "podłości tego świata", na które inni ludzie z niezrozumiałych dla nas powodów są obojętni, akurat w naszym mniemaniu stoją najwyżej.

Re: Nastrój

Post przez Amelia » So, 24 paź 2020, 23:02

Damazy napisał(a):
Damazy napisał(a):
Amelia napisał(a):
Najgorzej jak się je zabija celowo, np. żeby zjeść, i to nawet nie po to, żeby zaspokoić głód, tylko dlatego że są smaczne. I wtedy nikt się nad nimi nie lituje. Świadomość tego sprawia, że ciary mnie przechodzą.

Ewidentnie robisz mi aluzję do tego, że w odróżnieniu od tego ptaszka nie mam litości do zwierząt, jakie lądują na mym talerzu.


Teraz tak sobie myślę, że może za bardzo to wziąłem do siebie. A Ty to tak rzuciłaś przy okazji rozmowy na ten temat. Właśnie do tego się tak przyczepiłem i tą jak mi się wydawało aluzją tak strasznie się przejąłem. Jednak nawet gdyby to była aluzja, to moja odpowiedź mogła być dużo spokojniejsza.


Tak, każdy pisał swoją refleksję, co go rozczula (czy też smuci), to i ja napisałam. Oczywiście ta refleksja jest nieprzypadkowa. Wynikła po dwóch postach, w których pisaliście, że was rozczula ptaszek. A mnie taki ptaszek stosunkowo mało rozczula, szczerze mówiąc. Ot, ładne zwierzę, które zginęło śmiercią tragiczną, zdarza się ciągle w naturze, wyruciłabym go gdzieś w krzaki i tyle. Za to mam duże współczucie dla zwierząt, które cierpią w niewoli, miesiącami, z ograniczoną możliwością ruchu. Większość ludzi praktycznie nie widzi w tym problemu, albo sobie to łatwo usprawiedliwia. Wracam do tej sprawy czasem, bo nadal jej nie rozumiem.

Btw, to taka moja cecha, charakterystyczna też dla części aspich, że gdy widzę jakąś sprzeczność czy nieścisłość, to czuję silną potrzebę, żeby ją wskazać. Wiem, że spora część ludzi tego nie lubi, i zwykle staram się tego nie robić. Ale jeśli dana rzecz się powtarza w kolejnym poście i dotyczy sprawy, która mnie w jakiś sposób obchodzi, to już czasem coś skomentuję, nie wynika to ze złośliwości. Mruczanka podeszła do tego z humorem i fajnie :)

Rozmawiałam wczoraj o tym z koleżanką - jak to jest, że jako ludzie mamy w sobie czasem takie sprzeczności, które trudno nawet nazwać hipokryzją, bo one są praktycznie nieuświadomione. Ona próbowała wyjaśnić to koncepcją dwójmyślenia z powieści Orwella. Może ktoś potrafi to lepiej wyjaśnić?

Tylko Damazy, proszę nie bierz tej dyskusji do siebie. I skoro chyba pytasz o radę jak tego typu problemów uniknąć, to radzę Ci spróbować podejścia, żeby nie zaokrąglać w górę swoich obaw, tylko w dół, a w razie wątpliwości zapytać :)

Re: Nastrój

Post przez Mruczanka » Pt, 23 paź 2020, 17:23

Rozżaliłem się pisząc przez łzy te posty, w których przedstawiałem siebie jako okrutną osobę...


Damazy, no co Ty?! :shock:

Nie smutaj :pociesz: Nie pora teraz na depresję!
Przytul futro (kota) i pomyśl, że zły nastrój minie.
Porób coś co lubisz i Cię uspokaja, może z kimś pogadaj.
Nie daj się jesiennej aurze i może to banalne, ale jedz witaminy, po nich polepsza się samopoczucie!
Trzymaj się! :good:

Re: Nastrój

Post przez Amelia » Pt, 23 paź 2020, 11:55

Damazy, dzięki za ten post. Odpowiem później. Nie przejmuj się. Też mi dałeś trochę do myślenia, choć nie obiecuję poprawy ;)

Re: Nastrój

Post przez Damazy » Pt, 23 paź 2020, 11:25

Damazy napisał(a):
Amelia napisał(a):
Najgorzej jak się je zabija celowo, np. żeby zjeść, i to nawet nie po to, żeby zaspokoić głód, tylko dlatego że są smaczne. I wtedy nikt się nad nimi nie lituje. Świadomość tego sprawia, że ciary mnie przechodzą.

Ewidentnie robisz mi aluzję do tego, że w odróżnieniu od tego ptaszka nie mam litości do zwierząt, jakie lądują na mym talerzu.


Teraz tak sobie myślę, że może za bardzo to wziąłem do siebie. A Ty to tak rzuciłaś przy okazji rozmowy na ten temat. Właśnie do tego się tak przyczepiłem i tą jak mi się wydawało aluzją tak strasznie się przejąłem. Jednak nawet gdyby to była aluzja, to moja odpowiedź mogła być dużo spokojniejsza. Rozżaliłem się pisząc przez łzy te posty, w których przedstawiałem siebie jako okrutną osobę. Także po reakcji Aerrae coś we mnie pękło, jakbym to nie do końca ja deklarował te poglądy i się zagalopował. A teraz myślę sobie, że to wszystko jakieś takie prześladowcze w mojej głowie się i urodziło i spotęgowało. Tzn. ja już nie wiem, czy właściwie wtedy miałem słuszność czy teraz. Czemu tak jest za każdym razem? Ale tym razem to chyba znak, że faktycznie powinienem sobie zrobić wolne od forum; chociaż na jakiś czas.

Re: Nastrój

Post przez Damazy » Pt, 23 paź 2020, 10:59

Amelia napisał(a):Chyba nie przeczytałeś moich kolejnych postów...


Przeczytałem. A teraz zrobiłem to ponownie. I nie ma tam nic, co by coś zmieniało w kwestii, jaką podniosłaś:

Amelia napisał(a):Najgorzej jak się je zabija celowo, np. żeby zjeść, i to nawet nie po to, żeby zaspokoić głód, tylko dlatego że są smaczne. I wtedy nikt się nad nimi nie lituje. Świadomość tego sprawia, że ciary mnie przechodzą.


Ewidentnie robisz mi aluzję do tego, że w odróżnieniu od tego ptaszka nie mam litości do zwierząt, jakie lądują na mym talerzu.

Amelia napisał(a):Takie rzeczy mnie ciekawią I tyle.


Tylko tyle? Przecież przy każdej prawie okazji robisz z tego tematu pretekst do oceniania innych. Nie wiem, jaki masz w tym cel. Ale takie złośliwe docinki budzą tylko przekorę, by nie wdrożyć czasem wege sposobu odżywiania. Właśnie takie mam pierwsze doświadczenie z pierwszą osobą wege, jaką spotkałem (był to kto inny, ale bardzo podobny w swym zachowaniu do Ciebie). Wyjąłem przy tej osobie kanapkę z szynką, przyjaźniłem się z tą osobą i mimo to ona nadała mi od okrutników - na bardzo poważnie. A przecież w życiu jest przeważnie tak, że uczymy się nieświadomie jako paroletnie dzieciaczki jeść mięso, jeszcze nie wiedząc za bardzo, że pochodzi ono od zwierząt; potem to sobie uświadamiamy i to, że one ponoszą śmierć, ale przyzwyczajamy się do tego; a na samym końcu, gdy już na dobre jesteśmy do mięsa przyzwyczajeni, w nastoletnim dopiero wieku dociera do nas, w jakich warunkach te zwierzęta są hodowane. Przepraszam za pomyłkę - przed tymże etapem zdąży zwyzywać nas wege osoba, nie zostawiając na nas suchej nitki. Mnie takie właśnie doświadczenie najmocniej wstrzymało, żeby bliżej zainteresować się całym tematem. Bo cios w serce był zbyt bolesny od przyjaciółki i poskutkował tylko przekorą, żeby od jedzenia mięsa nie odejść. Dlatego też nie będę chciał na ten temat rozmawiać dłużej. A zdanie o wege osobach, czy to weganach czy wegetarianach mam takie, że gdyby faktycznie tak im na sprawie zależało, to by się postarali o zachęcanie do swego stylu życia, podczas gdy swoim zachowaniem powodują efekt odwrotny.

Re: Nastrój

Post przez Amelia » Pt, 23 paź 2020, 09:00

Chyba nie przeczytałeś moich kolejnych postów...
Btw, ja nie jestem wegetarianką, np. jem ryby. Takie rzeczy mnie ciekawią I tyle.

Re: Nastrój

Post przez Damazy » Pt, 23 paź 2020, 08:54

Amelia napisał(a):Nie rozumiem pytania :)


Ale to, jak złym jestem człowiekiem, po moim poście już chyba rozumiesz? Trudno w każdym razie o czarniejsze zaprezentowanie się niż to, jak ja właśnie swój charakter pokazałem. Nie to, co Ty, osoba czuła na zwierzęta i nieobojętna na ich los. Dołóżmy do tego, że jeśli weganka głaszcze psa jest to osoba głaskająca psa i piękny obrazek, ale jak robi to mięsożerca, to już jest odraza, prawda? Gdyby weganin odniósł to truchełko do lasu, byłby to dobry gest. Naprawdę Amelio? Odmówisz mi wszystkiego, co mógłbym poczuć wobec przyrody? Może nie jestem tak dobry i szlachetny, jak Ty, ale w swoim niedobrym charakterze mam jeszcze resztkę człowieczeństwa...

Re: Nastrój

Post przez Arthropod » Cz, 22 paź 2020, 20:53

Pająk ma raczej bardziej główny zwój nerwowy niż mózg, bo jego anatomia jest inna niż u kręgowców. Też nie u wszystkich pająków jest on równie rozwinięty. Najsprytniejsze są skakuny (i to widać jak się obserwuje skakuna, zachowują się w bardzo koci sposób), ich odpowiednik mózgu jest bardzo duży w stosunku do ciała.

Dla tak małych zwierząt spadanie nie jest niebezpieczne i nie jest traumą.

Re: Nastrój

Post przez Mruczanka » Cz, 22 paź 2020, 20:19

Aż musiałam sprawdzić, bo nie pamiętałam, ale pająk ma MÓZG! :o
To chyba znaczy, że teoretycznie może odczuwać traumę, chociaż nie wiem, to dziwne.
Ale przyznam, że zawsze mi się wydawało, że te istoty są na swój sposób bystre :lol:

Re: Nastrój

Post przez Witek034 » Cz, 22 paź 2020, 19:20

Mruczanka napisał(a):Witku, serio?
Waga pająka kontra opór powietrza - jak upadek z wysokości może skończyć się dla niego źle? :D

No właśnie tym się czasami pocieszałem. W każdym razie samo spadanie może być chyba traumą dla niego:)

Re: Nastrój

Post przez Mruczanka » Cz, 22 paź 2020, 18:54

Oj, też bym chciała zobaczyć tego spaślaka biegnącego z oszczepem, to musiałby być zacny widok ^^
Zdjęcie jest z Afryki?
O ile niewykończy go wcześniej cholesterol może znajdzie się tam jakiś wyznawca BLM.



Witku, serio?
Waga pająka kontra opór powietrza - jak upadek z wysokości może skończyć się dla niego źle? :D

Re: Nastrój

Post przez Arthropod » Cz, 22 paź 2020, 17:40

tłumaczenie, ze podróż byłaby tak stresująca, że już lepiej zabić wydaje mi się głupie. Na tej samej zasadzie myśliwi twierdzą, że do polowania na zwierzęta wolno używać tylko broni palnej, bo zabija bezboleśnie. To prawda, ale z drugiej strony, polowanie nie jest już walką drapieżnika i ofiary, gdzie wygrywa silniejszy, ale egzekucją. Moim zdaniem zwierzę, które jest wartościowe do rozrodu nie da się upolować tradycyjnymi metodami. To jest dużo lepszy sprawdzian niż ocena na oko przez myśliwego czy zwierze powinno się upolować czy nie. Bardzo bym chciał zobaczyć jak myśliwy poradziłby sobie polując za pomocą oszczepu i atlatlu, tak jak jaskiniowiec. Nie byłoby wtedy takich obrazków, które są moim zdaniem wręcz obelgą dla króla zwierząt: http://4.bp.blogspot.com/-RxAo_dKQOx8/V ... 2Blion.png Naprawdę bardzo bym chciał zobaczyć wynik tego polowania jakby facet miał oszczep a nie karabin.

Re: Nastrój

Post przez Witek034 » Cz, 22 paź 2020, 14:15

Nie wiem, być może, dlatego właśnie pytam.

A odnośnie tego:
Arthropod napisał(a): Dlatego na na przykład nie lubię zabijać pająków (ale nie mam problemów by karmić nimi gekony i modliszki).

Zawsze mam taki dylemat właśnie... nie zabijanie pająków spowodowałoby, że po pewnym czasie mój pokój wyglądałby jak brudna piwnica, zatem muszę je przynajmniej "przetransportować" na zewnątrz. Wtedy jednak zastanawiam, czy ta "podróż" nie jest dla nich tak stresująca, że już lepiej szybko je zabić . Bo jakoś trzeba go złapać, np. szklanką, potem zmusić do wejścia na kartkę papieru włożoną pod nią, a następnie wyrzucić na zewnątrz, o ile upadek na ziemię nie kończy się dla nich śmiercią, bo nie wiem, czy mimo iż pająki "spadają na 8 łap", to przeżywają taki upadek (ale chyba tak, bo nieraz strącałem je z sufitu i ku mojemu przerażeniu, żyły dalej, a się ich boję).

Re: Nastrój

Post przez Aerrae » Cz, 22 paź 2020, 14:10

Witek034 napisał(a):Ja w tym temacie (bardzo ciekawym) nie mam jednoznacznego zdania, jak już kiedyś chyba pisałem, ale ciekawi mnie odpowiedź na jedno pytanie, które zadaje się często wegetarianom: Jak rozumiem, wg Was (może nieprawidłowo, bo ja nie stoję po żadnej stronie, a zatem może i "nas"), każda istota żyjąca na ziemi, jest tak samo ważna, czy tak? Czy to duży słoń, czy malutka mrówka. A zatem jak odpowiecie na zarzut, że nawet na jednym listku sałaty, który zjadacie, znajdują się miliony niewidocznych dla oka żyjątek?

A to nie jest tak, że osoby, które rezygnują z mięsa z powodów etycznych, mają na myśli to, że zwierzęta się męczy (zarówno w hodowlach jak i sam proces uśmiercania nie jest przeprowadzany tak, żeby zwierzę jak najmniej cierpiało)? Odczuwanie cierpienia jest natomiast ściśle związane z rozwiniętym układem nerwowym - żyjątka na sałacie siłą rzeczy go nie mają, więc nie cierpią.

Re: Nastrój

Post przez Amelia » Cz, 22 paź 2020, 14:01

A niektórzy wegetarianie po prostu nie lubią mięsa i cierpienie zwierząt ich też nie obchodzi, chyba że jest to jakieś śliczne zwierzątko, wtedy tak ;)

Re: Nastrój

Post przez Amelia » Cz, 22 paź 2020, 13:52

Są różne opinie. To nie jest zerojedynkowe.

Re: Nastrój

Post przez Witek034 » Cz, 22 paź 2020, 13:50

Rozumiem, czyli samo zjadanie zwierząt nie jest złe, a forma ich hodowli?

Re: Nastrój

Post przez Amelia » Cz, 22 paź 2020, 13:44

Chyba główny problem leży w tym, że zwierzęta hodowlane nierzadko cierpią w kiepskich warunkach I niewiele osób to obchodzi. Dla wielu liczy się tylko cena, która w takim przypadku jest niższa.

Re: Nastrój

Post przez Witek034 » Cz, 22 paź 2020, 13:04

Ja w tym temacie (bardzo ciekawym) nie mam jednoznacznego zdania, jak już kiedyś chyba pisałem, ale ciekawi mnie odpowiedź na jedno pytanie, które zadaje się często wegetarianom: Jak rozumiem, wg Was (może nieprawidłowo, bo ja nie stoję po żadnej stronie, a zatem może i "nas"), każda istota żyjąca na ziemi, jest tak samo ważna, czy tak? Czy to duży słoń, czy malutka mrówka. A zatem jak odpowiecie na zarzut, że nawet na jednym listku sałaty, który zjadacie, znajdują się miliony niewidocznych dla oka żyjątek?

Re: Nastrój

Post przez Arthropod » Cz, 22 paź 2020, 12:17

Natomiast to, że uczy się dzieci bambizmu czyli tego, że ekologia polega na tym, że zwierzęta powinny być w ogóle nie zabijane i że można je sobie tak po prostu wypuszczać na wolność jak się chce jest jeszcze gorsze.

Re: Nastrój

Post przez Aerrae » Cz, 22 paź 2020, 12:09

Jak rany, Damazy idź się leczyć naprawdę, skoro uważasz, że to, że nie uczy się już dzieci zabijania jest złe.

Re: Nastrój

Post przez Amelia » Cz, 22 paź 2020, 11:41

Nie rozumiem pytania :)

Re: Nastrój

Post przez Damazy » Cz, 22 paź 2020, 11:03

Ale chwila, bo zaszło tu pewne nieporozumienie. :-) Ja się nie ulitowałem. Smutny byłem z innego powodu. Oczywiście, nie jestem za zbeszeszczeniem truchła, temu wyniosłem je do lasu - zgodnie z naturą. I zgodnie z nią jadam mięso. A poza tym, co zostało tu poruszone:

Jest jeszcze jeden powód, do którego zabijanie zwierząt jest potrzebne. Jednak wymagałoby to powrotu do czasów, gdy przed zarzynanieniem świni w domu przerywano dzieciom zabawę i brano samych chłopców, żeby byli obecni przy uboju i na wszystko patrzyli. Naprawdę nie piszę tego złośliwie, zaraz uzasadnię... Ponieważ dzięki temu, jak i dzięki następnemu krokowi, gdy taki chłopiec dorastał i wręczało się mu nuż, by czynił swą powinność - potem jako dorosły mężczyzna był zaprawiony do armii i tego, by na polu walki być częściowo przysposobionym do zabijania ludzi (w obronie ludności cywilnej, jak i ziemi ojczystej, przed wrogiem). A tak, jak obecnie jest? Gdzie mamy nabrać tego chartu? Za spust jeszcze może ktoś pociągnie, ale przy zadaniu poderżnięcia gardła większość podejrzewam, że by wymiękła. A nie zawsze jest możliwość pociągnięcia za spust, bo może nam się skończyć amunicja. Widzisz to Amelio? Bo ja kompletnie tego nie widzę.

Re: Nastrój

Post przez Arthropod » Cz, 22 paź 2020, 07:34

A moim zdaniem zabicie zwięrzecia po to by je zjeść jest w pełni usprawiedliwione. One też to robią i to od pół miliarda lat czyli od początku istnienia zwierząt. Wliczając w to gatunki typowo roślinożerne. Konie czy jelenie zjadają na przykład bezbronne pisklęta ptaków, kiedy mają taką okazję. Gorzej jak się zabija zwierzę, którego się nie planuje zjeść, bo to jest wtedy "nieuczciwe". Dlatego na na przykład nie lubię zabijać pająków (ale nie mam problemów by karmić nimi gekony i modliszki).

I jeszcze dochodzi do tego to, że rozrodczość większości gatunków zwierząt (pomijając jedynie nieliczne gatunki nie mające wrogów naturalnych jak słonie nosorożce, tygrysy, ludzie czy orki) jest nastawiona na to by produkować tyle potomstwa, że większość musi zostać zjedzona, inaczej pojemność środowiska nie udźwignie ich populacji. Tu jest pokazane w bardzo prosty sposób co się dzieje ze zwierzętami, które mogą się rozmnażać i nic ich nie zjada https://www.stuartmcmillen.com/pl/comic ... -mateusza/

Natomiast co do szyby i ginięcia przypadkiem, to niektóre krogulce potrafią gonić ptaki od takiej strony by optymalną drogą ucieczki wydawała im się szyba. To zachowanie jest częste zwłaszcza w pobliżu karmników znajdujących się blisko okien, bo to idealna pułapka. Tylko, że te ptaki nie leżą później na parapecie.

Góra

cron