Faktycznie ZA czy tylko próba znalezienia wymówki?

Odpowiedz


To pytanie służy do uniemożliwienia automatycznego wysyłania formularza przez boty spamujące.
Uśmieszki
:) ;) ^^ :/ :( :chytry: ;( :oops: :good: :cool: 8-) :D :-) ;-) :o :shock: :? :lol: :x :P :-| :cry: :evil: :twisted: :roll:
Pokaż więcej uśmieszków
BBCode jest włączony
[img] jest włączony
[flash] jest wyłączony
[url] jest włączony
Uśmieszki są włączone
Przegląd wątku
   

Rozszerz widok Przegląd wątku: Faktycznie ZA czy tylko próba znalezienia wymówki?

Re: Faktycznie ZA czy tylko próba znalezienia wymówki?

Post przez MartinaJustLikeYou » Śr, 1 sie 2018, 09:11

Cześć Damazy i Amelia. Dziękuję za miłe powitanie!
Chyba podałam za mało ważnych detali i wprowadziłam was w błąd. Z tymi osobami nie pracuję ani nie jestem zatrudniona, bo zawsze wiedziałam, że nie nadaję się do żadnej pracy gdzie kręci się zbyt dużo osób. Przekonałam się jak odbywałam praktyki w zawodzie jako kucharz i jest to moje jedno z najgorszych doświadczeń w życiu. Na co dzień jestem rysowniczką. Rysuję komiksy i różne grafiki. Umarzam się za szczęściarę xD. Niczego innego nie chcę tylko tworzyć własne historyjki i rysować je. Z tymi ludźmi o których wcześniej wspominałam spotykam się na takich zjazdach dla chrześcijan. Zawsze było miło, tylko w momencie gdy z tą grupą osób zaczęłam pogłębiać relacje wszystko się zaczęło psuć. Coś się wokół działo, ale nikt nie był na tyle szlachetny aby mi powiedzieć że robię coś źle, albo łamię jakieś zasady o których nawet nie wiem że istnieją. Możliwe że były to zasady, które osoba neurotypowa odczyta bez żadnych problemów, lub zostały rzucone jakieś tekst z ukrytym niestety dla mnie znaczeniem. Największym chamstwem było powiedzenie mi, "że zachowałaś się nie ładnie, złamałaś nasze zasady" coś w tym stylu, A gdy próbowałam dowiedzieć się jakiś szczegółów nie otrzymałam konkretnej odpowiedzi. Neurotypowiec pewnie sądzi, że w końcu się domyślę ale to nigdy nie nastąpi. To spowodowało zaburzenie mojego spokoju na wiele miesięcy. Miałam taki burdel w głowie że nie wiedziałam od czego zacząć. Nie było by tak źle gdyby mi po prostu ten pan powiedział co się stało. Zauważyłam już wcześniej na kilku innych zjazdach, że co niektórzy robią kwaśne miny na mój widok, albo szepcą sobie do ucha jednocześnie patrząc na mnie. Wiem, że się dziwnie zachowuję ale to jest co najmniej prostackie.
Chciałabym jednak zostać zdiagnozowana przez specialistę, bo lubię wiedzieć wszystko na bank, a nie że mi się tylko wydaje xD.
O kurczaki i tu jest pies pogrzebany. U tego "speca" od psychologi nie owijając w bawełnę zapytałam czy umie coś takiego zdiagnozować. Czasami mi się wydaje, że się ze mnie nabija i chce mi wmówić, że sobie to zmyślam, żeby się jakoś usprawiedliwić. Na pewno nie odpuszczę ze zdiagnozowaniem tego. To będzie trudne bo nie umiem ogólnie wyrażać się tak, aby mniej więcej drugi wiedział do czego dążę. Czy można to rozegrać jakoś inaczej? Czy to dla psychologa jest aż tak trudne zaakceptować, że nie jest wszechwiedzącym bożkiem xD? I taki ktoś z ulicy też może siebie samego zdiagnozować poprawnie
Pisząc z wami poczułam sie o wiele lepiej.
Przydał by sie ktoś dobry np. w Opolu przynajmniej :P

Re: Faktycznie ZA czy tylko próba znalezienia wymówki?

Post przez Wrotek » Wt, 31 lip 2018, 22:55

Damazy napisał(a):
Amelia napisał(a):Damazy - w takim przypadku ja bym jednak odradzała wspominanie o zespole Aspergera.

Jasne, ale z tego, co tu możemy zrozumieć, coś zostało im podane do wiadomości, skoro uznali to za oszustwo. Wypowiedź wskazuje, że właśnie ZA; ale też wszystko jest tu sformułowane tak mgliście, więc mogliśmy to różnie zrozumieć. Ale jasne, jeżeli do etapu wzmianki o ZA nie doszło, to też uważam, że nie warto.


Z jakiego fragmentu wywnioskowałeś, że powiadomiła o ZA?

Z postu raczej wynika, że oskarżenie o oszustwo padło w zupełnie innej sprawie (której szczegółów nie znamy). Niezrozumiana afera zaś skłoniła Martinę do zastanawiania się nad sobą i podejrzewaniem ZA.

Re: Faktycznie ZA czy tylko próba znalezienia wymówki?

Post przez Damazy » Wt, 31 lip 2018, 22:25

Amelia napisał(a):Damazy - w takim przypadku ja bym jednak odradzała wspominanie o zespole Aspergera.

Jasne, ale z tego, co tu możemy zrozumieć, coś zostało im podane do wiadomości, skoro uznali to za oszustwo. Wypowiedź wskazuje, że właśnie ZA; ale też wszystko jest tu sformułowane tak mgliście, więc mogliśmy to różnie zrozumieć. Ale jasne, jeżeli do etapu wzmianki o ZA nie doszło, to też uważam, że nie warto.

Amelia napisał(a):A krzyczenie na ludzi w relacjach zawodowych zdecydowanie bym odradzała - świadczyłoby o tym, że z Martina jest wrogo nastawiona, nie panuje nad emocjami i ludzie się będą utwierdzać w swoich zarzutach.

Sądziłem, że to gwarantuje wyjście na swoje w takiej relacji i można podniesienie tonu głosu spokojnie poradzić, ale jeśli są jakiekolwiek wątpliwości (a okazuje się, że są), cofam swą sugestię.
I zgodzę się z Amelią - "sprawa przedstawiona zbyt ogólnie", przez co chyba nie zrozumieliśmy się ja z Nią w punkcie wspominania o ZA.

Re: Faktycznie ZA czy tylko próba znalezienia wymówki?

Post przez Amelia » Wt, 31 lip 2018, 18:37

Cześć Martina,
sprawa przedstawiona zbyt ogólnie, ale tak na chłopski rozum - jak ktoś zarzuca oszustwo to powinien przedstawić konkretne zarzuty i dowody. Jeśli nie ma dowodów to nie ma nawet jak się bronić i wtedy to jest pomówienie, można by ich nawet o to oskarżyć.

Damazy - w takim przypadku ja bym jednak odradzała wspominanie o zespole Aspergera.
A krzyczenie na ludzi w relacjach zawodowych zdecydowanie bym odradzała - świadczyłoby o tym, że z Martina jest wrogo nastawiona, nie panuje nad emocjami i ludzie się będą utwierdzać w swoich zarzutach.

Zgadzam się, że jeśli sprawa się w miarę szybko nie rozwiąże i relacje nie wrócą do normy to najlepiej sobie poszukać innego miejsca.

Re: Faktycznie ZA czy tylko próba znalezienia wymówki?

Post przez Damazy » Wt, 31 lip 2018, 12:53

Hej Martina! ;-)

Rozgość się na naszym forum, jako że warto przez wymianę doświadczeń na nim poprawić relacje międzyludzkie w realu. Sądzę, że jest to realne przy współpracy z różnymi tu osobami (a zdarzają się wśród nas i dobrze obeznani w przytoczonym temacie).

Masz fajny awatar i nick. :good: Wrażenie ogóle jest takie, że jesteś sympatyczna, a przede wszystkim wzbudzasz zaufanie i wierzę, że zmagasz się z pewnymi objawami i odmiennością.

Grono - słuchaj - ludzi, między którymi przyszło się Tobie obracać, jest - jak piszesz - przekonane co do wysokiej jakości wykonywanego fachu (z czym w rzeczywistości bywa różnie, także kiepsko...). I z taką samą pewnością negują oni Twe podejrzenie, co do zespołu Aspergera; wydaje im się więc, że wiedzą wszystko najlepiej. Niestety przyznanie takowych myśli:

MartinaJustLikeYou napisał(a):Na początku myślałam że o ja! Co ja wielkiego narobiłam!!! Jak mogłam!

...nawet, jeśli im tego nie powiedziałaś, ale z takim poczuciem prowadziłaś z nimi rozmowę; cóż, dopuszczenie do siebie takich samo-oskarżeń, Tobie nie pomaga. Słusznie więc potem sobie to przerobiłaś w umyśle i stanęłaś po własnej stronie. Teraz potrzeba Ci się wybronić wobec oskarżeń innych. Sądzę, że jakbyś zdobyła się na poniższe kroki, mogłabyś wyjść z tego teraz obronną ręką:

1. Naświetl im, że zespół Aspergera tylko tak poważnie brzmi, jakby to coś obok zespołu Downa, czy tak samo autyzm (tej nazwy lepiej unikaj), jednak wytłumacz, że to zaburzenie stosunkowo łagodne. Możesz dodać, na czym to polega. I powiedzieć, że najpierw miałaś te trudności, a potem usłyszałaś, że jest coś takiego i na te trudności istnieje nazwa. Sama oceń w jakiej kolejności to przedstawisz (bo podpowiedziałem w sumie parę kwestii), względem obecnego stanu sytuacji. Jeśli to nic nie da, będą odpowiadać "Tja, jasne, akurat" to poniższa opcja:

2. Zdobądź się na okazanie im, jak Tobie jest z powodu ich reakcji przykro, powinno to już ich ruszyć; jeśli nie, to 3.

3. Krzyknij na nich, mam na myśli współpracowników (do szefa przejdę zaraz). Wiesz, jak się zdziwią? Jakby tylko udało Ci się to zrobić stanowczo, na bank zadziała tu zaskoczenie i poskutkuje stuleniem ich uszu. Bo tacy pewni siebie ludzie okazują się tchórzami, gdy z pozycji pod nimi się na nich wyjedzie i okazuje się wcale nie znajdywać poniżej ich pozycji. Oczywiście, jeśli znajdujesz się na pozycji pracownicy i zwracasz do szefa, nie pozwolisz sobie wobec przełożonego na zbyt wiele; ale nie możesz pozwolić na to także im wobec Ciebie, do czego niesłusznie już doszło. Zatem, zwróć się naprawdę stanowczo; przynajmniej jak osoba wobec drugiej osoby, a nie z pozycji świadomości roli podwładnej.

Widzę trochę problem z tym lekarzem - bo oni mogą zażądać potwierdzenia od lekarza. To może jak ten Twój lekarz jest taki "innego zdania", to skieruj się do innego lekarza. Najlepiej nie sugerować lekarzowi, że przypuszczasz, że masz zespół Aspergera; budzi to u większości z nich przekorę. Znasz już objawy, lepiej więc przedstawiaj je same. I skonsultuj się, przez to forum, czy ktoś kojarzy dobry namiar na diagnozę z Twojej okolicy. Nie jest to łatwy temat, nie każdy chyba ma możliwość wystawić diagnozę ZA; musisz się przyłożyć.

MartinaJustLikeYou napisał(a):Chcę wręcz porzucić tą relację z tą grupą osób,

To może być nawet dobry manewr. Zdarza się, że takiej ekipie się zdaje, że mają u siebie jakąś sierotę na przynieś, wynieś, pozamiataj, a gdy taka osoba zechce się wycofać - nagle strach, że takiego członka zespołu stracą (bo taka grzeczna osoba jest pożyteczna i trudno znaleźć taką drugą, z czego sobie zdadzą sprawę, gdy zechcesz odejść). Oczywiście wszystko z rozsądkiem i uwzględnieniem realiów, czy tam masz jakieś alternatywy (?).

Trzymaj się śmiało! ;-)

Faktycznie ZA czy tylko próba znalezienia wymówki?

Post przez MartinaJustLikeYou » Pn, 30 lip 2018, 20:01

Cześć. Jestem tutaj pierwszy raz i przypuszczam, że mam przyjemność skontaktować się wreszcie z świadomymi swojej dysfunkcji społecznej "aspi" :) . Pewna seria zdarzeń skłoniła mnie do poszukania odpowiedzi dlaczego w tak krótkim czasie doszło do aż tak kuriozalnych sytuacji.Chodzi o pewną grupę ludzi, którzy zarzucili mi oszustwo, albo podejrzewają o bycie jakąś mąciwodą. Na początku myślałam że o ja! Co ja wielkiego narobiłam!!! Jak mogłam! No i dopiero po czasie od zdarzenia zaczęłam analizować wszystkie szczegóły związane z tą sytuacją. Trwa to u mnie niezwykle długo przetwarzanie takich rzeczy. Zarzucono mi oszustwo. No dobra, ale jak dokonuje się oszustwa? Pewnie trzeba je jakoś zaplanować. Tylko że mi w życiu się nawet coś takiego nie śniło. Czy więc można kogoś oszukać zupełnie o tym nie wiedząc? No chyba nie. Dobra, następną rzeczą będzie przeanalizowanie dlaczego ta osoba tak to oceniła to zdarzenie. Musiałam coś powiedzieć co spowodowało że ta osoba "domyśliła się" o co mi tak naprawdę chodzi. To był czysty sarkazm, lecz został bardzo źle zrozumiany. Ja o sprawie zapomniałam a tu po moim odejściu z siedziby bardzo skrzywione zdanie na temat tego co chciałam przekazać. Wkurza mnie to niemożliwe. Były już podobne sytuacje w moim życiu, ale to zaliczam jak dotąd najgorszym doświadczeniem ever. Nie potrafię znieść tak niesprawiedliwego traktowania. Chcę wręcz porzucić tą relację z tą grupą osób, która uważa że robi wszystko zgodnie z najwyższymi wartościami. Rozumiem, że oni o tym nie wiedzą, Mimo to, to podłe.
To spowodowało, że zaczęłam szukać. Jak to możliwe że coś takiego się dzieje? Przypomniałam sobie taki artykuł na temat zespołu aspergera, który czytałam kilka lat temu. Przeczytałam wszystko wzdłuż i wszerz. Pasuje jak ulał do mojego całego całokształtu, biorąc pod uwagę nawet wczesne dzieciństwo aż do teraz gdy mam 24 lata. Wciąż nie wiem co o tym sądzić. Zdiagnozowałam siebie samą, czy w takim razie można uznać że mam ZA? Skontaktowałam się z pewnym psychologiem, ale coś czuję, że chce mi wkręcić, że to nie jest to, tylko to wszystko przez ciężkie dzieciństwo i bla bla...bla.

Góra

cron