Co to jest przyjaciel ?

To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami.

Chat irc (pirc.pl): #aspi.net.pl (bramka www) (godzina 20:30)
Skype: WideŁokonferencja (Soboty@20:00)

Co to jest przyjaciel ?

Postprzez cozashitt » N, 22 paź 2006, 12:40

Proponuje zdefiniowac pojcie przyjaciela takiego, jakiego kazdy by chcial miec. I co z nim robic i jak czesto itp. Z konkretami, bez ogolnikow.
Wyobrazcie sobie ze mozna takie zamowienie zlozyc, w USA jest taka firma ktora robi przyjaciol na zamowienie, akurat dzis jest promocja - usd 100;
cozashitt
 

Postprzez GattacaSputnikUpdate » Pn, 23 paź 2006, 11:23

Za wszechwiedzacego przyjaciela zaplacilbym fortune. Za kosmetyczne rysy osobowosci juz mniej. Taki ktos nie istnieje.
A istniejace jednostki mnie nie interesuja na tyle.
Bu.
Avatar użytkownika
GattacaSputnikUpdate
 
Posty: 221
Dołączył(a): Cz, 12 paź 2006, 23:00

Postprzez cozashitt » Pn, 23 paź 2006, 13:14

I tylko tyle ci potrzeba - chodzacej encyklopedii ?

Tylko 100 USD, taka promocja sie jjuz nie zdarzy, prosze skladac zamowienia!
cozashitt
 

Postprzez GattacaSputnikUpdate » Pn, 23 paź 2006, 18:08

Tak.
A po co mi ktos inny?I tak jestem zasadniczo sam,wiec co za roznica.

Jako przerywnik,nie wtracam sie juz w ten temat i nie skupiam na swojej osobie.
3mka
Avatar użytkownika
GattacaSputnikUpdate
 
Posty: 221
Dołączył(a): Cz, 12 paź 2006, 23:00

Re: Co to jest przyjaciel ?

Postprzez Pawel » Pn, 23 paź 2006, 23:04

cozashitt napisał(a):Proponuje zdefiniowac pojcie przyjaciela takiego, jakiego kazdy by chcial miec. I co z nim robic i jak czesto itp. Z konkretami, bez ogolnikow.


Moim zdaniem przyjaciel to osoba, której można powiedzieć szczerze o swoich problemach, marzeniach, planach itp. Ale w wielu przypadkach wcale nie trzeba tego robić, bo on / ona i tak potrafi się wszystkiego domyśleć.

No i oczywiście przyjaciel powinien być gotowy do pomocy, zwłaszcza "w biedzie", jak to przysłowie mówi. Zresztą, jeśli potrafi wysłuchać i zrozumieć, to na pewno też będzie chciał pomóc.

W sumie chyba mam bardzo stereotypowe wyobrażenie.
Pawel
 
Posty: 60
Dołączył(a): Śr, 18 paź 2006, 23:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez zAgatka » Wt, 24 paź 2006, 00:12

Moj przyjaciel musiałby mieć instrukcję obsługi do mnie - taki rodzaj proroka, który wie, kiedy się do mnie nie odzywać, kiedy się nie pokazywać na oczy, kiedy nie zostawiać wody w czajniku albo kiedy chcę porozmawiać. Ja tu sobie zamawiam skin job? :wink: Replikanta. Trochę tak to wygląda. Przy okazji powinien być pozbawiony potrzeb emocjonalnych.
zAgatka
 
Posty: 554
Dołączył(a): Pn, 2 paź 2006, 23:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Guest » Wt, 24 paź 2006, 00:47

lol. o co chodzi z woda w czajniku? nie moze sobie stac ?

A po co ma miec instrukcje obslugi - nie mozesz mu na biezaco komunikwac ze chcesz pogadac, albo ze chcesz zostac sama itp.?
Guest
 

Postprzez zAgatka » Wt, 24 paź 2006, 02:37

Nie - skoro ma być idealny, to ma to wiedzieć. Albo chociaż się nie obrażać, że nie chce mi się gadać czy nikogo widzieć.

Z wodą w czajniku u mnie w domu zawsze jest problem. Generalnie zawsze ktoś zrobi dokładnie odwrotnie do tego, co by nakazywała logika [moja w każdym razie].
zAgatka
 
Posty: 554
Dołączył(a): Pn, 2 paź 2006, 23:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez cozashitt » Wt, 24 paź 2006, 12:05

ja sie nie obrazam, jesli ktos mi mowi ze nie ma ochoty rozmawiac, itp, i wiekszosc dobrze wychowanych ludzi zdaje sie rozumie takie rzeczy, wiec zAgatka powinnas miec przyjaciol na peczki. Widocznie wykruszjaa sie na tym czajniku :lol:
cozashitt
 

Postprzez to ja złoty smok » Wt, 24 paź 2006, 16:19

przyjaciel to w ogóle trudny przedmiot definicji. MYsle,ze to ktos, kto nie tylko rozumie, bo to oczywiste, ale ktos kto potrafi nie raniąc powiedzieć ci czasem prawde w oczy, nawet jełsi jest niemila. Kto pradzi jak wybrnąć z trudnej sytuacji, kto - onic cie nie pytając przjmie cie do siebie na nocleg, kiedy nagle zfrustrowany, albo i nie- zwalisz mu się na głowę, to ktoś,kto przejedzie dla ciebie nawet 100km, kiedy uslyszy przez telefon że cos ci dolega i uzna,ze trzeba sie natychmiast spotkać, ktoś, kto powie, że mu pomogłeś- chociaż ty masz cholernie dziwne wrażenie, ze było akurat odwrotnie. Ktoś , kto nie będzie sie czaesm odzywał może i z rok, pół ale jak już sie odezwie( nie chodzi mi o nieodzywanie sie pod wpływem obrazy, tylko takie zwykłe życiowe czasowe rozdzielenie z różnych powodów) to jest tak jakbyscie się rozstali przed chwilką. Z kim możesz albo przegadać całą noc, albo ją przemilczeć
To ktoś......kogo niełatwo źć, więć jak sie go znajdzie -warto powalczyć o taka przyjaźń.....
JA mam to szczęście, że nie musze zamawiać przyjaciela, bo go mam.
to ja złoty smok
 

Postprzez cozashitt » Wt, 24 paź 2006, 21:05

to ja złoty smok napisał(a):kto - onic cie nie pytając przjmie cie do siebie na nocleg, kiedy nagle zfrustrowany, albo i nie- zwalisz mu się na głowę, to ktoś,kto przejedzie dla ciebie nawet 100km, kiedy uslyszy przez telefon że cos ci dolega i uzna,ze trzeba sie natychmiast spotkać,


o shit, to ja nie chce miec przyjaciol :wink:
cozashitt
 

Postprzez P.P. » Śr, 25 paź 2006, 10:38

to ja złoty smok napisał(a):przyjaciel to w ogóle trudny przedmiot definicji. MYsle,ze to ktos, kto nie tylko rozumie, bo to oczywiste, ale ktos kto potrafi nie raniąc powiedzieć ci czasem prawde w oczy, nawet jełsi jest niemila.


Oj, z takim podejściem to nie bedziesz mieć przyjaciół :wink:
Wiekszość ludzi bardzo źle znosi prawdę i najczęściej się obraża.
Niestety dość późno zauważyłem tę zależność, bo jeśli ktoś już do mnie skierował jakąś prawdę o mnie to po prostu tego nie zauważałem i się nieobrażałem. Teraz po prostu staram się mało mówić, a prawdy zatrzymuję dla siebie.
"Nawet najnormalniejszy człowiek zaledwie wisi na śliskim sznurze normalności. Obwody normalności wbudowano w ludzkie zwierzę wyjątkowo niedbale."
P.P.
 
Posty: 1840
Dołączył(a): Pn, 4 wrz 2006, 23:00
Lokalizacja: Kraków
Płeć: M

Re: Co to jest przyjaciel ?

Postprzez P.P. » Śr, 25 paź 2006, 10:50

cozashitt napisał(a):Proponuje zdefiniowac pojcie przyjaciela takiego, jakiego kazdy by chcial miec. I co z nim robic i jak czesto itp. Z konkretami, bez ogolnikow.
Wyobrazcie sobie ze mozna takie zamowienie zlozyc, w USA jest taka firma ktora robi przyjaciol na zamowienie, akurat dzis jest promocja - usd 100;


Po chwili zastanowienia dochodzę do następujących wniosków:
Ja bym kupił jakiegoś aspergera, ale "walniętego" :) podobnie jak ja.
Znam kilku, ale w gruncie rzeczy są na dłuższą metę nieznośni. Ja uwielbiam rozmawiać ale (oczywiście:)) o tym co mnie interesuje.
Nie cierpię rozmawiać o problemach, więc najlepiej jakby ich nie miał.
Opcja "porady życiowe" może być aktywna, zasadniczo jestem już otwarty na takie rozmowy, w każdym razie tak mi się wydaje.
I koniecznie musi mieć usuniętą opcję "słuchaj stary, muszę już lecieć".
"Nawet najnormalniejszy człowiek zaledwie wisi na śliskim sznurze normalności. Obwody normalności wbudowano w ludzkie zwierzę wyjątkowo niedbale."
P.P.
 
Posty: 1840
Dołączył(a): Pn, 4 wrz 2006, 23:00
Lokalizacja: Kraków
Płeć: M

Postprzez tazlasu » Cz, 26 paź 2006, 22:09

Moja ulubiona definicja przyjaciela autorstwa S. Garczyńskiego " Przyjaciel - człowiek który dobrze mnie zna, a mimo to lubi! "
Nie ma dziwnych osób - po prostu niektórzy są z edycji limitowanej
Avatar użytkownika
tazlasu
 
Posty: 174
Dołączył(a): Pn, 31 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Postprzez laoce » Cz, 26 paź 2006, 22:22

Przyjaciel - ktoś kto podziela moje zainteresowania (potencjalne i aktualne) i ma siłe/zapał aby je ze mną robić (coś tworzyć, czy też konkurować na jakimś polu). Ma podobną mentalność.
laoce
 
Posty: 426
Dołączył(a): Cz, 15 cze 2006, 23:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez =^.^= » Pt, 27 paź 2006, 16:07

Mam jedną przyjaciółkę, z którą łączy mnie problem tożsamości (sytuacja symetryczna), oprócz tego łączy nas jeden zespół muzyczny, który oboje lubimy. Różnimy się poglądami politycznymi, wyznaniem, zupełnie inaczej spędzamy czas i mamy odmienne zainteresowania, a mimo to mam dużą otwartość na jej świat, tak jak ona na mój. Czekam na jej meile, interesuje mnie jej los. Rozwijamy się razem społecznie i po prostu mi na tej osobie zależy.

Jeśli ktoś jest w podobnej sytuacji i przeżywa w swoim życiu to samo, albo coś podobnego, pojawia się silna ematia. Można też wspólnie szukać rozwiązania podobnych problemów, wspierać się emocjonalnie. To bardzo miłe. Czasem się samemu tego potrzebuje, a czasem można się poczuć potrzebnym. Same korzyści.

Przed przyjacielem nie trzeba niczego udawać, to jest moim zdaniem bardzo ważne. Nie trzeba wszystkiego wiedzieć, ani zachowywać się konsekwentnie. Nie trzeba z niczego się tłumaczyć, ani niczego wstydzić. Pełna akceptacja.

Przyjaźń jest rodzajem miłości. A jeśli miłością nazywa się: przyjaźń+pożądanie+pragnienie wyłączności+zakochanie i inne, destrukcyjne emocje, to przyjaźń jest lepsza i jest miłością w najczystszej postaci.
=^.^=
 
Posty: 124
Dołączył(a): Wt, 4 lip 2006, 23:00

Postprzez miurzówna » Śr, 1 lis 2006, 01:32

Karol - pieknie to napisałeś :)

A może taka miłość zrodzona z przyjaźni nie musi zawierać w sobie tych destukcyjnych emocji ?
Może my potrafimy jakoś inaczej kochać ?
miurzówna
 
Posty: 806
Dołączył(a): Pn, 11 wrz 2006, 23:00

Postprzez złoty smok » Śr, 1 lis 2006, 13:23

KArol pieknie napisałeś!! kwintesencja- dokłądnie tak, to jest przyjaciel, wiec mozesz mu walic prawde w oczy...bo znajomy, to ktos przed kim musisz coś ukrywać, a to meczy na dłuzsza mete bostale tzreba pamietac co sie ukrywało albo ukrywac wszystko a tego ludzie nie lubią tez.
P.P. bo prawdy boją sie wszyscy ale tylko przyjaciel wie,ze nie chcesz mu zrobic krzywdy. Wręcz przeciwnie.
Leniwiec w pełni sie zgadzam,:) z tym co napisałeś:)
A co do tego,ze mało jest takich osób, to prawda i dlatego wąłsnie przyjaźń jest tak cenna i tak rzadka P.P
złoty smok
 
Posty: 177
Dołączył(a): Śr, 22 mar 2006, 00:00

Postprzez issa » Śr, 1 lis 2006, 17:00

Dlatego wlasnie nie potrafie znalezc w realu przyjaciol.
Avatar użytkownika
issa
 
Posty: 461
Dołączył(a): Śr, 20 wrz 2006, 23:00
Lokalizacja: ze stanow skupienia materii

Postprzez Pawel » Śr, 1 lis 2006, 22:06

issa napisał(a):Dlatego wlasnie nie potrafie znalezc w realu przyjaciol.


Ale chyba lepszy jest taki przyjaciel znaleziony w realu niż przez Internet, prawda?

Bo w sieci to znajduje się ludzi o podobnych zainteresowaniach, zawodzie. Nawet jak przeniesie się znajomość do świata rzeczywistego, to i tak głównie w celu załatwienia jakichś spraw albo pogadania o robocie.

A prawdziwy przyjaciel nie musi przecież dzielić zainteresowań, zatrudnienia, charakteru. Nawet lepiej, gdyby tak nie było, moim zdaniem.

Może zresztą przyjaciół nie da się szukać, oni sami się znajdują :wink: Tak mi się wydaje, bo ja nigdy nie umiałem sobie przyjaciół znaleźć, ale mimo wszystko takowych posiadam.
Pawel
 
Posty: 60
Dołączył(a): Śr, 18 paź 2006, 23:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez GattacaSputnikUpdate » Śr, 1 lis 2006, 22:16

nie wiem czy ja jako przyjaciel jestem traktowany ale pare osob posiadam jednak jako moich przyjaciol.
Raz,dwa,trzy,cztery,piec...kazda osoba skądinąd.Z kazda rzadko,rzadko sie spotykam pogadac.
Ale tak naprawde bliska mi osobe mialem tylko 1.
Mialem.
Avatar użytkownika
GattacaSputnikUpdate
 
Posty: 221
Dołączył(a): Cz, 12 paź 2006, 23:00

Postprzez Jaro » Cz, 2 lis 2006, 14:19

ktoś, kto mnie nie irytuje, dobrze jakby był inteligentny i miał rozległą wiedzę, ale czasem pies wystarczy, choć generalnie nie lubię zajmować się zwierzętami, nie chodzą do ubikacji.....

Niedawno w trakcie psioczenia z informatykiem realizującym oprogramowanie, które pilotuję na adminów - zaproponował (żartem) to trzeba sie z nimi zaprzyjaźnić, dreszcz mnie przeszedł - nie mam ochoty się zaprzyjaźniać, nie mówię, że z nikim, ale jakoś tak.

Mogę być dobrą koleżanką, kolegą - trochę gorzej (ta rywalizacja między facetami), niektórzy uważają mnie za swojego przyjaciela, i raczej mogą na mnie liczyć, ale co do przyjaciół - oni sie zdarzają, po prostu przypadkowo zdarzają sie osoby, z którymi się mogę spokojnie porozumieć, ale na to nie liczę....

(chyba aktualnie odkąd sięgam pamięcia - jedna się zdarzyła).... to w sumie niewiele....

w sumie naszła mnie refleksja - widzę pewną różnicę pomiędzy: zachowywać się jak przyjaciel i być przyjacielem. Często potrafie zachowywać się jak przyjaciel, lub mam osoby, które zachowują się jak przyjaciele..... nic więcej....

Żona jest żoną, nie musi się zachowywać jak żona (to taki żart semantyczno-syntaktyczny)....
Jaro
 
Posty: 228
Dołączył(a): Wt, 31 paź 2006, 00:00
Lokalizacja: W podróży

Postprzez autyk31 » Pn, 3 gru 2007, 06:24

Przyjaciel...ciężko wyczuć...może kiedyś...na razie nie czuję się na siłach nawiązywać przyjaźni.
autyk31
 
Posty: 59
Dołączył(a): Cz, 25 paź 2007, 23:00
Lokalizacja: Łódź/Warszawa

Postprzez Komandoska-94- » So, 15 mar 2008, 01:23

Przyjaciel- taka osoba, która zawsze wysłycha, pocieszy, rozbawi, oraz da w łeb, kiedy zrobie coś głupiego. Ktoś, kto zrozumie, że potrzebuje się komuś wygadać, bądź też być przez chwile sama. Z kim będzie można podyskutować na wiele ciekawych tematów, komu mozna zaufać.

Skoczy w ogień, oraz pozwoli za sobą w niego skoczyć (bądź co bądź ja uwielbiam zgrywać bohatera xD)

Można by wymieniać godzinami... :)
Avatar użytkownika
Komandoska-94-
 
Posty: 58
Dołączył(a): So, 15 mar 2008, 00:00
Lokalizacja: Stalowa Wola

Postprzez Mruczek » So, 15 mar 2008, 01:53

Och...Jak ja się dziwnie poczułem dziś gdy kumple rozmawiali o ZA. Cóż na szczęście mnie nie posądzali i jeszcze wcisnąłem im kilka nie do końca prawd "z których mnie wyprowadzili "
Mruczek
 
Posty: 479
Dołączył(a): Śr, 7 lis 2007, 00:00

Postprzez Mozzie » So, 15 mar 2008, 02:09

takiego, ktory nie przestanie sie do mnie odzywac po miesiacu...
na persze....
Avatar użytkownika
Mozzie
 
Posty: 1108
Dołączył(a): Śr, 5 mar 2008, 00:00
Lokalizacja: Budapeszt
Płeć: K

Postprzez Mruczek » So, 15 mar 2008, 03:13

Ja, choć nie skoczę w ogień :P
Mruczek
 
Posty: 479
Dołączył(a): Śr, 7 lis 2007, 00:00

Postprzez Guest » So, 15 mar 2008, 07:29

Ktoś kto akceptuje, potrafi zrozumieć. To wystarczy.
Guest
 

Postprzez Mozzie » So, 15 mar 2008, 11:26

nawet jesli jest z innej planety?
na persze....
Avatar użytkownika
Mozzie
 
Posty: 1108
Dołączył(a): Śr, 5 mar 2008, 00:00
Lokalizacja: Budapeszt
Płeć: K

Postprzez pwjb » So, 15 mar 2008, 12:42

najważniejsza jest obustronność takich stosunków bo łatwo jest kogoś uważać za przyjaciela - a tak naprawdę ten ktoś ma nas daleko gdzieś gdzie światło nie dochodzi

(chociaż ja naprawdę nie mam pojęcia o co chodzi... jakoś mi pasuje tutaj słowo friend, czyli coś bardziej równoznacznego z naszym kolegą/kumplem aniżeli z przyjacielem - którego to pojęcia naprawdę nie rozumiem i pewnie dla każdego znaczy ono co innego)
Avatar użytkownika
pwjb
 
Posty: 4387
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2005, 00:00

Postprzez Komandoska-94- » So, 15 mar 2008, 16:13

Mozzie napisał(a):nawet jesli jest z innej planety?


heh... to nawet tymbardziej xD
Avatar użytkownika
Komandoska-94-
 
Posty: 58
Dołączył(a): So, 15 mar 2008, 00:00
Lokalizacja: Stalowa Wola

Postprzez ashtraygirl » So, 15 mar 2008, 20:15

Dla mnie przyjaciel to osoba,która nie obraża sie na mnie za to kim jestem i jaka jestem.Ktoś kto rozumie fakt że lubię spędzać czas zupełnie sama i nie ma o to pretensji.Ktoś kto rozumie że moje postrzeganie świata jest inne niż jego ale pomimo tego akceptuje mnie i nie wyśmiewa. Osoba która wie że niektórych żeczy nie robię specjalnie np. mam tendencję do stukania czajnikiem o zlew jeśli odkryję że nie ma w nim wody na hebrate bo ostatnia osoba która piła nie zagotowała nowej. Dużo musiałabym pisać i wiem że takich przyjaciół jest naprawde mało. :(
Avatar użytkownika
ashtraygirl
 
Posty: 51
Dołączył(a): So, 1 mar 2008, 00:00
Lokalizacja: Gdynia

Postprzez Guest » Cz, 24 lip 2008, 21:41

Ludzie, tak sobie to wszystko czytam i czytam... Tak cudownie opisujecie przyjaciół, ze aż miód na serce... Ale czy Wy tacy jesteście dla przyjaciół? Czy też bylibyście, gdybyście tyko ich mieli?!
Guest
 

Postprzez Mozzie » Cz, 24 lip 2008, 22:01

Czy też bylibyście, gdybyście tyko ich mieli?!


otoz to......
na persze....
Avatar użytkownika
Mozzie
 
Posty: 1108
Dołączył(a): Śr, 5 mar 2008, 00:00
Lokalizacja: Budapeszt
Płeć: K

Postprzez ktoś inny » Pn, 28 lip 2008, 22:49

przyjaciel = zaangazowanie + zaufanie.

Pytanie brzmi na ile potrafisz sie zaangazowac i na ile zaufac ? Ba, tylko tyle i az tyle ...
Avatar użytkownika
ktoś inny
 
Posty: 599
Dołączył(a): N, 30 mar 2008, 23:00

Postprzez niemamnie » Pn, 28 lip 2008, 22:59

przyjaciel? nie wiem kto to. każda znajomość, która wydawła mi się przyjaźnią-rozpadła się, mimo moich starań utrzymania jej. Więc obraz przyjaciela też się rozmył.
Dla mnie byłaby to ososba, która zrozumie to, co dzieje się w mojej głowie, w moim mózgu, potrafiłaby sobie to wyobrazić.
Tak, Karolu, zaufać takiej osobie można w każdym przypadku, a ona nam:)
Przestrzegano mnie przed Iksem: "nie uspołeczniony!". Poznałem go. Bardzo uczłowieczony.

Czy w określeniu" to człowiek myślący" kryje się komplement dla ludzkości?

| S.J. Lec Myśli nieuczesane
Avatar użytkownika
niemamnie
 
Posty: 333
Dołączył(a): N, 27 kwi 2008, 23:00

Postprzez ktoś inny » Wt, 29 lip 2008, 00:38

Nienna,

Moim zdaniem mamy wiekszy problem z zaufaniem niz jestesmy gotowi to przyznac.
Kazdy z nas ma w pamięci dlugi rejestr doznanych zranień (odrzucen), które nas mocno warunkują.

Moze uogólniam. Ja w każdym bądź razie chyba tak mam. Nie znaczy to, że nie potrafię wobec innych postępować w sposób obiektywny. To akurat mi dosyć dobrze wychodzi. Ale jak pisałem w innym watku obiektywizm, to nie przyjaźń. Obiektywim również to nie zaufanie...

pozdrawiam, Karol
Avatar użytkownika
ktoś inny
 
Posty: 599
Dołączył(a): N, 30 mar 2008, 23:00

Postprzez niemamnie » Wt, 29 lip 2008, 22:02

Karol napisał(a):Moim zdaniem mamy wiekszy problem z zaufaniem niz jestesmy gotowi to przyznac.
Kazdy z nas ma w pamięci dlugi rejestr doznanych zranień (odrzucen), które nas mocno warunkują.

ok. ale chyba się niejasno wyraziłam: napisałam o tym, jaki byłby idealny przyjaciel, chodziło mi właśnie o to,że można mu zawsze zaufać, a on nam. przyznaję, zawiodłam się na zaufaniu wieeeelookrotnieee. ideał potrafi też konstruktywnie krytykować:)

Ale teraz przyszła mi do głowy myśl: czy przyjacielem jest ktoś, kto potrafi zachować każdą tajemnicę dla siebie-chodzi mi o sytuację, gdy np dopuszczam się w świetle prawa czynu karalnego(kradzież, a przedmiotem tej kradzieży jest coś wyjątkowo cennego jak sprzęt medyczny ze szpitala, i tylko ja wiem gdzie on jest i przyjaciel, któremu powierzyłam tajemnicę liczac na zachowanie jej). jeśli zgłosi to na Policję tym samym zdradzając sekret, to czy nadal jest przyjacielem?
(Abstrachując oczywiście od tego,że kradnący takie rzeczy musi być podłym człowiekiem i nie wiem, czy ktokolwiek chciałby się z nim przyjaźnic)
Przestrzegano mnie przed Iksem: "nie uspołeczniony!". Poznałem go. Bardzo uczłowieczony.

Czy w określeniu" to człowiek myślący" kryje się komplement dla ludzkości?

| S.J. Lec Myśli nieuczesane
Avatar użytkownika
niemamnie
 
Posty: 333
Dołączył(a): N, 27 kwi 2008, 23:00

Postprzez ktoś inny » Cz, 31 lip 2008, 23:44

Raczej tego typu denuncjację należałoby potraktować jako akt zerwania przyjaźni.

Przy czym jakoś nie potrafię potępiać ludzi, którzy wycofują się z przyjaźni ze złodziejami,

pozdrawiam, Karol
Avatar użytkownika
ktoś inny
 
Posty: 599
Dołączył(a): N, 30 mar 2008, 23:00


Powrót do Forum otwarte dla każdego

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 268 gości