:1. Liczba zaszczepionych osób w wieku 50+ to ok 19.4mln, czyli 92.3% tej grupy wiekowej w UK. To w tej grupie zanotowano 50 zgonów na 3546 zachorowań.
2. Liczba niezaszczepionych osób w wieku 50+ to ok 1.6 mln. czyli pozostałe 7.7%. W tej grupie wystąpiło 38 zgonów na 976 zachorowań.
Ile zachorowań spowodowała Delta na milion w każdej grupie:
1. 3546/19.4 = 182 zachorowania na milion zaszczepionych.
2. 976/1.6 = 610 zachorowań na milion niezaszczepionych.
Ile zgonów spowodowanych wariantem Delta stwierdzono na milion w każdej grupie:
1. 50/19.4 = 2.57 zgonów na Covid, na milion zaszczepionych.
2. 38/1.6 = 23.75 zgonów na Covid, na milion niezaszczepionych.
Master/Pentium napisał(a):No i jestem po pierwszej dawce Pfilzer'a. Oprócz drobnego bólu ramienia nic się nie dzieje i mam nadzieję że tak zostanie. Druga tura w sierpniu.
Amelia napisał(a):Dlaczego?
Amelia napisał(a):W takim razie użyłeś niewłaściwego słowa. Wzdragać się można przed czymś, a nie po czymś
Zwracam Ci na to uwagę, bo wydaje mi się że często używasz rzadkich słów w złym kontekście, co może prowadzic do nieporozumień. I nie zdajesz sobie sprawy, że to może być przyczyną. Czasem lepiej prosciej
Amelia napisał(a):Ale w to Ci nie dodaje inteligencji w oczach innych tylko ujmuje... (przynajmniej w oczach czytelnika, który rozumie te wyrazy i myśli logicznie).
Dla odmiany zobacz posty koleżanki Theory_Of_Never_Mind. http://aspi.net.pl/member9155.html
Ona używa języka w sposób nowatorski oraz poprawny. I to wtedy działa na korzyść (choć niektorzy czytelnicy mogą być zagubieni, jeśli nie rozumieją tych wyrazów albo idei).
TumorMózgobrejny napisał(a):Jako że jestem elitarystą językowym i lubię trafiać w nieodpowiednie kanwy definicji danych zdań i znaczeń, to popełniam błędy tak, aby inny się tego domyślił, o co w tym znaczeniu mojego lingua poetica - chodzi. Wiem, nie musi to wiązać się z głęboko usadzonymi umięjetnościami rozpoznawczymi, albo z wysokim poziomem werbalnego IQ - ale wtedy tak brzmi, bo jest oryginalne.
TumorMózgobrejny napisał(a):Bo ona jest pracującą w bazach danych i modelach oprogramowania do zliczania binariów, ja natomiast nie mam takiej wiedzy, ale jakoś jako biedny, bezrobotny człek bez perspektyw muszę czymś nadrabiać swoje braki językowe.
Amelia napisał(a):Ale w to Ci nie dodaje inteligencji w oczach innych tylko ujmuje... (przynajmniej w oczach czytelnika, który rozumie te wyrazy i myśli logicznie).
Amelia napisał(a):Możesz podać linka do tych statystyk?
Witek034 napisał(a):Poza tym nawet ci głupsi (czytaj: ja), którzy początkowo mogliby uwierzyć w tak bogatą wiedzę i zasób słów, czytają wypowiedzi innych forumowiczów, z których wynika, że te wyszukane słowa znaczą co innego i nie pasują do danego kontekstu, a z tego znów wynika, że jest to wyłącznie popisywanie się. Zatem efekt finalnie jest negatywny. To trochę tak, jak zamieszczanie w sieci zdjęcia jakiegoś mięśniaka zamiast siebie samego, w nadziei, że nikt się nie połapie.
Arthropod napisał(a):Tumor już pokazał nie raz, że on sam nie rozumie tego co pisze a używa słów których nie rozumie bo myśli, że inni uznają go za mądrzejszego niż jest (a efekt jest odwrotny).
Witek034 napisał(a):Zawsze lepiej jest być sobą - ja np. nie oceniam w ogóle ludzi po wykształceniu, maturze (co więcej, uważam szkolną wiedzę raczej za przejaw naiwności w tych czasach), więc kompleksy z tego powodu są naprawdę niepotrzebne i niczego nie trzeba sobie rekompensować. Zwłaszcza w sposób, który może być zdemaskowany przez osoby mądrzejsze. A wypowiadać się potrafisz mądrze.
Btw, nie mają prawa odmówić ludziom leczenia!
Ogólnie ludzie zaczynają protestować dopiero, gdy nie mają co jeść.
Ale to nie znaczy, że od razu trzeba się przyłączać do oprawców i grać na ich warunkach.
enger369 napisał(a):Może, jakby zaczęli rozwalać prywatną służbę zdrowia, to ludzie by nie mieli wywalone. Większość Polaków stać, by jak jest problem z NFZ, iść do lekarza lub na badania prywatnie.
Prywatną pulmonologię już częściowo rozwalili podczas "trzeciej fali." (ograniczono działalność niektórych prywatnych poradni pulmonologicznych, bo część prywatnych pulmonologów poszła "pracować" na oddziały covidowe.
Jakby zrobiono burdel w całej prywatnej służbie zdrowia, to może ludzi by to wkurzyło. No ale i tak wyszłoby z tego tyle, że ludzie by się jakiś czas powkurzali, a potem pogodzili z bałaganem.
Witek034 napisał(a):Ogólnie ludzie zaczynają protestować dopiero, gdy nie mają co jeść. Dopóki mają, to choćby zaczęto wyrywkowo strzelać do ludzi jak do kaczek - dla zabawy, to nikt tyłka nie ruszy z kanapy. Co tam ograniczanie wolności, co tam afery, co tam jawne przyłapanie ważnych polityków na manipulacjach, kłamstwach - niewolnicy systemu nawet ich wtedy tłumaczą ("a, no taka wyjątkowa sytuacja", albo "no tak, ale za to ile rząd robi dobrego"). Czyli w podobnym tonie, jak się tłumaczy przyłapany bezpośrednio złodziej: "Jak Cię złapią za rękę, to mów, że to nie Twoja ręka". Czyli jak ofiara uzależniona od kata, która też go broni.
Witek034 napisał(a):Ja się szczepionkami nie interesuję, mam na razie inne sprawy na głowie (i tak nie mam za bardzo kasy na samoloty, dalekie podróże, kina, restauracje itp). Poza tym poczekam na rozwój wydarzeń, bo a nuż się okaże, że np. za rok nie ma już żadnych graniczeń, bo jakiś sąd uznał je za nielegalne, więc po co sobie coś wstrzykiwać. Zresztą dla mnie takie pojęcia jak "kod genetyczny wirusa" brzmią obco, nic mi nie mówią - nawet gdyby mi to ktoś ładnie wytłumaczył, to nic nie da. Rozumiem na świecie tylko to, co mogę zobaczyć (drzewo, samochód), albo doświadczyć (np. prawa fizyki). Reszta to dla mnie zupełna magia (jakieś wzory chemiczne itp.).
A już producentami szczepionek to się w ogóle nie interesuję. Gdyby wszyscy byli zmuszeni, to przyjmę to ze spokojem jako fakt - sytuację, na którą nie mam wpływu. Tak, jak bym się znalazł w spadającym samolocie, w którym i tak wszyscy zginą. W tak licznym gronie raźniej umierać. Póki mam wybór i póki jest grono ludzi, które w sposób zdecydowany deklaruje, że się nie zaszczepi (oceniam je na ok. 10%, czyli jakieś 3-4mln), będę się ich trzymał i z nimi ew. przedyskutowywał co robić dalej, jak sobie radzić w nowej rzeczywistości - a może ta sytuacja nawet bardziej nas zintegruje i zmusi do współdziałania, wspierania się itp.
A że z systemem się w pojedynkę nie wygra, to oczywiste - to tak, jak by się chciało wojnę przerwać w pojedynkę, rzucając się na czołgi. Ale to nie znaczy, że od razu trzeba się przyłączać do oprawców i grać na ich warunkach.
enger369 napisał(a):Ale to nie znaczy, że od razu trzeba się przyłączać do oprawców i grać na ich warunkach.
To zależy, kto jest w jakiej sytuacji.
Tacy jak ja, utracą możliwość wyboru w pierwszej kolejności.
Wybór jest zawsze.
Możesz wybrać czy chcesz umrzeć na swoich warunkach, czy ich.
w pojedynkę z systemem się nie wygra, ale ludzi na Świecie są miliardy.
Mruczanka napisał(a):To się raczej nie stanie, żeby jakiś sąd w najbliższych latach uznał obecne szczepionki za nielegalne.
Mruczanka napisał(a):I masz rację - w pojedynkę z systemem się nie wygra, ale ludzi na Świecie są miliardy.
Teraz pomyśl, dlaczego tym z góry tak zależy, żeby ludzi podzielić pod byle pretekstem?
enger369 napisał(a):Ja jestem skazany na bycie w pojedynkę, nie polubili by mnie ani zwolennicy ani przeciwnicy koronaświrusa.
Czemu przeciwnicy koronaświrusa mieliby Cię nie polubić?
enger369 napisał(a):Bo takich jak ja się nie lubi, zgodność w poglądach dotyczących jakiejś sprawy to o wiele za mało, żeby ktoś mnie polubił. Stoję w hierarchii społecznej niżej niż żule spod monopolowego, takich nikt nie lubi.
Witek034 napisał(a):Mruczanka napisał(a):To się raczej nie stanie, żeby jakiś sąd w najbliższych latach uznał obecne szczepionki za nielegalne.
Tu nie zrozumiałaś. Chodziło mi o to, że nie wiadomo, czy te wszystkie ograniczenia, lockdowny będą na stałe, czy nie. Czy może kiedyś ktoś nie stwierdzi, że tak nie można i świat z tego zrezygnuje, albo że były bezprawne/niehumanitarne itp. No i ci, którzy się zaszczepili tylko po to, by móc korzystać z "dobrodziejstw cywilizacji", poczuliby się wtedy zrobieni w trąbę. Ja np. nie znam przyszłości za 2 lata, za 5 lat, za 10 lat. Zaszczepić się w razie czego można zawsze, ale "odszczepić" już nie. Więc na pewno nie zamierzam się nigdzie zapisywać.Mruczanka napisał(a):I masz rację - w pojedynkę z systemem się nie wygra, ale ludzi na Świecie są miliardy.
Teraz pomyśl, dlaczego tym z góry tak zależy, żeby ludzi podzielić pod byle pretekstem?
Tu się nie zgodzę - nie ma żadnych "tych na górze". W demokracjach rządzi motłoch, który tylko zatrudnia polityków do wykonywania swojej woli. Więc ja nie widzę żadnego pola porozumienia z ludźmi, którzy chcą mi niszczyć życie i jeszcze się z tego cieszą, przyklaskują swoim wybrańcom. Dlatego ten podział jest nieunikniony. I im szybciej on się uwidoczni, im szybciej wolni ludzie dostrzegą kto jest ich wrogiem, tym prędzej być może zerwą takie kontakty, a zaczną się wspierać nawzajem.
Witek034 napisał(a):enger369 napisał(a):Bo takich jak ja się nie lubi, zgodność w poglądach dotyczących jakiejś sprawy to o wiele za mało, żeby ktoś mnie polubił. Stoję w hierarchii społecznej niżej niż żule spod monopolowego, takich nikt nie lubi.
Ale z Twojej wcześniejszej wypowiedzi wynikało, że odniosłeś się do tego w kontekście politycznym (wspólny cel), a nie że mowa o osobistych sympatiach. I o to chodziło Mruczance, że można działać wspólnie w jakimś celu.
Mruczanka napisał(a):No właśnie ja czekam, aż się ludzie poczują zrobieni w trąbe, choć nie wiem czy doczekam.
Wybuchnie wtedy taka panika wśród ludzi i będzie taki chaos, że lepiej będzie z domu nie wychodzić.
No chyba, że ludziom całkiem myślenie się wyłączy.
Mruczanka napisał(a):Jaka demokracja kiedy ludzie są tak manipulowani, że nawet tego nie widzą?
enger369 napisał(a):Żeby nie być samemu w jakiejś sprawie politycznej, to trzeba także mieć coś wspólnego z innymi w kwestiach pozapolitycznych (osobowościowych, psychicznych). Mentalnych odmieńców się nie toleruje, nawet jeśli ma się z nimi wspólne poglądy na sprawy polityczne.
No, właśnie jedno drugiego nie wyklucza. Dlatego świat wygląda jak wygląda:)
Raczej nie - jak tysiące ludzi jedzie np. na jakąś demonstrację, czy nawet na wspólną imprezę (mecz, koncert, Woodstock, msza w kościele) to łączy ich ta jedna, dana idea. Tam się prawie nikt nie zna, a mimo to nie przeszkadza im wszystkim czuć się "braćmi". Od razu z automatu dostaje się "+1" za to, że pojawiło się w danym miejscu. Nikt tam nie patrzy na czyjeś cechy psychiczno-fizyczne.
Powrót do Forum otwarte dla każdego
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 255 gości