Aerrae napisał(a):Mnie też to zastanawia. Kryteria diagnostyczne w tej kwestii są akurat bardzo jasne - czy naprawdę psychiatrzy są aż takimi ignorantami w temacie, w którym powinni się specjalizować?
Wydaje mi się, że psychiatrzy i terapeuci generalnie mają problem z diagnozowaniem, szczególnie zaburzeń, nie chorób.
Odejdę od wątku głównego i nie jest to diagnoza nikogo z tego forum, ale poznałam dwóch mężczyzn online z zaburzeniami psychotycznymi (według niektórych lekarzy była to schizofrenia), którzy nie mieli wielu albo żadnych objawów wytwórczych (jak twierdzili), ale za to cechy charakterystyczne dla socjopatii i zaburzeń narcystycznych - nieprzestrzeganie norm społecznych, brak umiejętności budowania relacji, wyczulenie na przejawy niedoceniania i odrzucenie, próby zwrócenia na siebie uwagi na siłę, narzucanie się, bardzo barwne i często bezsensowne wypowiedzi. Obaj brali różne leki, połączenie SSRI, przeciwpsychotycznych, litu itp.
Z kolei znam w świecie offline dwie kobiety, które mają zdiagnozowaną schizofrenię (jedna z nich miała ojca ze schizofrenią) i u nich nie występuje żaden z objawów psychopatycznych ani narcystycznych, po prostu muszą brać tradycyjne leki przeciwpsychotyczne, aby wygasić objawy wytwórcze, okazjonalnie przy nasileniu objawów, udają się na wizyty szpitalne. Obie dziewczyny żyją normalnie i są aktywne zawodowo, pracują z ludźmi, mają przyjaciół. Ataki z tego, co się orientuję, występują raz na rok/dwa lata, zazwyczaj w sytuacjach zwiększonego stresu.
Nie jestem specjalistą (i specjaliści chyba też nie są specjalistami
), ale wydaje mi się, że dwa pierwsze przypadki to nie schizofrenia, tylko o wiele głębsze zaburzenia, wymagające wieloletniej pomocy terapeuty i pomocniczo odpowiedniego koktajlu leków, natomiast te dwie dziewczyny mają po prostu chorobę, jaką jest schizofrenia, którą daje się kontrolować odpowiednią dawką leku.
Co do diagnozowania autyzmu, gdy pojawiają się objawy wytwórcze, częste zmiany zachowania, napady objawów w skali kilku dni/tygodni, to diagnozowanie autyzmu czy ZA jest faktycznie kompletnie ślepym strzałem. Z tego, co pamiętam, chyba jeden z tych chłopaków miał też zdiagnozowany autyzm, oprócz schizofrenii, której raczej też nie miał.