Sopot idzie na ostro. Praca tylko dla zaszczepionych.
Urzędnicy sopockiego magistratu stawiają twarde warunki kandydatom do pracy: muszą im dostarczyć zaświadczenia o zaszczepieniu na COVID-19, inaczej nie zostaną przyjęci. - To rażąca dyskryminacja – mówią nam rekruterzy i prawnicy. - Każdy ma prawo odwoływać się do sądu. Dla nas priorytetem jest zdrowie naszych mieszkańców oraz urzędników - bronią się urzędnicy.
Każdy nowy pracownik sopockiego urzędu będzie musiał przedstawić dowód przyjęcia szczepionki.
- Nie będziemy zatrudniać osób niezaszczepionych. Oczekujemy także jednoznacznych działań ze strony rządu, aby nie było kolejnej fali i kolejnego lockdownu - oświadczył w portalu trójmiasto.pl Marcin Skwierawski, wiceprezydent Sopotu.
Zapytaliśmy w piątek rano prezydenta miasta Jacka Karnowskiego, na jakiej podstawie prawnej urząd będzie domagał się od kandydatów do pracy potwierdzenia szczepienia na COVID-19, oraz czy miasto liczy się z ewentualnymi pozwami sądowymi z tytułu dyskryminacji.
Jak Sopot rozegra tę batalię?
"Nie możemy pozwolić, aby którykolwiek z urzędników stanowił potencjalne zagrożenie dla mieszkańców czy innych pracowników" - czytamy w komunikacie przysłanym przez biuro prasowe sopockiego urzędu do redakcji money.pl.
Urzędnicy piszą, że nie mają możliwości przesuwania ewentualnie niezaszczepionych urzędników do pracy bez kontaktu z mieszkańcami. "Czekamy na jak najszybsze rozwiązania prawne, które uregulują kwestię weryfikacji statusu zaszczepienia pracownika" - zaznaczają i dodają, że nie wiedzą, jaki kształt przybiorą przepisy, ale nie mogą dopuścić do kolejnego lockdownu.
Co zaś się tyczy kandydatów do pracy, którzy są niezaszczepieni i będą przez to odrzuceni, to jak pisze rzecznik prasowy urzędu: "Każdy ma prawo odwoływać się do sądu. Dla nas priorytetem jest zdrowie naszych mieszkańców oraz urzędników".
To będzie martwe prawo?
Pomysł wiceprezydenta Skwierawskiego nie jest nowy. Wprowadzenia do przepisów bardzo podobnego rozwiązania, czyli obowiązku przedstawiania pracodawcy zaświadczenia o szczepieniu na COVID-19 przy podpisywaniu umowy o pracę, domagał się już w grudniu ubiegłego roku prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC.
Argumentował to nie tyle troską o zdrowie pracowników, ile koniecznością zapewnienia przez pracodawcę ciągłości funkcjonowania biznesu
https://www.money.pl/gospodarka/dyskrym ... 3824a.html