Reasumujac moze to co niektorzy nazywaja 'dostosowaniem' sie do NT , tak naprawde jest wreszcie prawdziwym spojrzeniem na otaczajaca nas rzeczywistosc ?
wallis napisał(a):[Wierzysz, że jest to możliwe? Czyż problem "ukrytej niepełnosprawności" nie polega właśnie na tym, że nie potrafisz spojrzeć prawdziwym okiem na otaczającą rzeczywistość? f...
wallis napisał(a): Brakuje "układu R" i tej "lekkości bytu", radości ze współodczuwania z resztą świata.
rytr napisał(a):Z perspektywy swojego zycia stwierdzam, ze im czlowiek starszy i im wieksze ma mozliwosci wplywu na to, kim sie otacza, tym latwiej sie żyje.
magic napisał(a):Z wrednością nigdy się nie spotkałem (może jestem naiwny), ale wyobrażam sobie, że jest ona rozdzielona wśród ludzi "sprawiedliwie" i sądzenie, że wszyscy aspies to aniołki nie ma wiele sensu.
magic napisał(a):Ja plecaka nie wypuszczałem z rąk, a w czasie lekcji przytraczałem go do krzesła. Pomimo tych środków ostrożności kolegom nie raz udało się go wyrwać z moich rąk. Pół biedy, jeśli tylko przerzucali się nim jak piłką od koszykówki, gorzej jeśli go gdzieś chowali. Zwykle oddawali mi plecak jak już znudzili się zabawą, ale czasami zdarzało mi się wracać do domu bez plecaka.
magic napisał(a):Podsumowując myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wyciągnięcie mnie ze szkoły i nauka w domu, szczególnie w wieku 12-15. (To zresztą częściowo nastąpiło, w związku z wyjazdem zagranicznym.)
magic napisał(a):Asperger, jak rozumiem jesteś jeszcze w szkole. W której klasie? Życzę Ci powodzenia, może uda Ci się poskromić kolegów lepiej niż mi.
magic napisał(a):Podsumowując myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wyciągnięcie mnie ze szkoły i nauka w domu, szczególnie w wieku 12-15. (To zresztą częściowo nastąpiło, w związku z wyjazdem zagranicznym.)
Jestem w II klasie LO. W gimnazjum mi o wiele częściej dokuczali, chociażby z tego powodu, że na przerwach siedziało się w klasie. A pozatym, ciekawy jestem twojego zdania na temat skarżenia. Czy uważasz, że niepowinno się skarżyć? Bo wielu kolegów nazywało mnie kiedyś konfidentem, jak skarżyłem.
hari seldon napisał(a):nie ukrywam ze bedac osoba bardziej podatna na zranienie psychiczne niz NT, czesto sprawialem na wyrost wrazenie osoby opryskliwej, agresywnej, niemilej etc Teraz staram sie tego unikac, ale w szkole najprawdpopodbniej bylem postrzegany bardziej jako zarozumialy dupek ktory uwzal sie za lepszego od wszystkich niz typowy kujon (mam nadzieje ze nikogo tym terminem nie uraze
mamamlodej napisał(a):Moja córka najprawdopodobniej ma ZA.Czekamy na diagnozę. Ma też taką sytację w szkole jak Wy. CIągłe szykany, drwiny, głupie żarty (typu rzucanie plecaka itp.) spowodowały, że unika towarzystwa klasowego jak ognia. [...] Ostatnio uciekła ze szkoły. Szala goryczy się przelała. Koleżanki obcięły jej kawałek grzywki na lekcji, dla żartów. Ubaw miały na całą lekcję i potem. Nikt nie zareagował. Pani była zajęta swoimi sprawami (o zgrozo na lekcji godziny wychowawczej). [...] Dziewczyny w klasie się wszystkiego wyparły. Młoda wyszła na upośledzoną. Jak ją z tego wyciągnąć? Co sądzicie? Jak jej mogę pomóc? [...] Młoda ma 16 lat. Kończy gimnazjum, czyli "wylęgarnie pcheł", jak to zwykła nazywać.
mamamlodej napisał(a):Nie załamuję rąk chcę nauczyć ją walczyć o swoje? Czy dobrze myślę? Którędy droga?
asperger napisał(a):No ja tak nie chciałbym. Ja lubię chodzić do szkoły, ale nie lubię się uczyć. Strasznie nudne byłoby moje życie, gdybym nie chodził do szkoły. Bym siedział tylko cały czas w domu.
asperger napisał(a):A pozatym, ciekawy jestem twojego zdania na temat skarżenia. Czy uważasz, że niepowinno się skarżyć? Bo wielu kolegów nazywało mnie kiedyś konfidentem, jak skarżyłem.
magic napisał(a):A ja na odwót - uczyć się lubiłem, ale szkoły nie cierpiałem. Nauka w domu bardzo mi odpowiadała, wspominam to jako najlepszy okres mojego dzieciństwa. A że przypadł on akurat na lata "gimnazjalne" (oprócz 2 semestrów), to jasne jest, że zaoszczędzone mi zostało sporo stresu.
asperger napisał(a):Ja się nie lubię uczyć, bo w szkole uczą rzeczy, które mnie nie interesują i rzeczy, które sprawiają mi trudności.
asperger napisał(a):A pozatym czemu nie cierpiałeś szkoły? Bo ci dokuczali? Czy może są jeszcze inne powody?
magic napisał(a):Oczywiście, powód numer 1 to dokuczanie.
magic napisał(a):Drugi powód to odpytywanie przy tablicy. Strasznie się denerwowałem, kiedy nauczyciel wodził palcem po dzienniku szukając ofiary. I to pomimo, że zazwyczaj byłem dobrze przygotowany. Te nerwy powtarzały się kilka razy dziennie, codziennie. A można było tego tak łatwo uniknąć. Pisemne klasówki też mnie denerwowały, ale jednak mniej, no i nie 10 razy dziennie.
asperger napisał(a):A przejmowałeś się bardzo dokuczaniem? Bo ja się denerwuję trochę w tym czasie jak mi dokuczają, a pozatym się nie przejmuję.
asperger napisał(a):No ja się tak nie denerwuję, a pozatym bardzo rzadko się zdarza, żebym był wyrwany do odpowiedzi.
magic napisał(a):Czasami przejmowałem się, szczególnie jeśli koledzy dawali mi mocny wycisk, jak w 8 klasie. Miałem tego dosyć, chciałem umrzeć, itp.
asperger napisał(a):A co takiego ci robili w 8 klasie, że miałeś tego dość? Widocznie tobie jeszcze bardziej dokuczali niż mnie.
asperger napisał(a):Pozatym ja nie wyobrażam sobie depresji z powodu dokuczania.
Powrót do Forum otwarte dla każdego
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 288 gości