Giertychowskie mundurki a autyzm

To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami.

Chat irc (pirc.pl): #aspi.net.pl (bramka www) (godzina 20:30)
Skype: WideŁokonferencja (Soboty@20:00)

Postprzez pwjb » Pt, 3 sie 2007, 00:19

Izi Rider napisał(a):amelce:no cóż...mam 42 lata i praktycznie tę lepszą część życia za sobą.Poglądów nie zmienię,ba,nawet z wiekiem się w nich utwierdzam.A to,że tak myślę,to wynik obserwacji i życiowego doświadczenia.


tylko że jest tak że życie galopuje do przodu i tych starszych się nie słucha... za bardzo galopuje jak na zdolność człowieka starszego do oceny sytuacji, przecież we wszystkich kulturach jest tak że starsi ludzie narzekają na młodszych mówiąc że to za ich czasów było fajnie i wspaniale, a teraz robi się coraz gorzej, ci młodzi znowu dorastają i utwierdzają się w prawidłowości sytuacji społecznej z ich lat 20/30 stych , i tak dalej to leci i leci...

twierdzisz że do takich poglądów skłoniło cię doświadczenie życiowe, ale ja widzę w tym raczej zwykły ludzki opór przed zmianą, do tego dochodzi fakt taki że ci młodzi ludzie teraz też będą mieli jakieś doświadczenie życiowe i też będą mieli po 40 parę lat (co w/g mnie nie jest jeszcze takim zaawansowanym wiekiem) i też będą występować z podobnej pozycji, ale czy ich poglądy będą podobne do Twoich czy zostaną mniej więcej takie jakie już ci ludzie mają w wieku lat 20 paru ?
Avatar użytkownika
pwjb
 
Posty: 4387
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2005, 00:00

Postprzez pwjb » Pt, 3 sie 2007, 00:30

Izi Rider napisał(a):G.:Więc może już czas na prywatne szkoły?w końcu urawniłowkę mamy już za sobą.


dobry pomysł, np. teraz kasa która idzie do ministerstwa edukacji była by wtedy kierowana jako bony dla najbiednieszych, których nie było by stać na czesne + do tego państwo by dopłacały do szkoły w zależności od wyników w nauce, to nie jest taki zły pomysł, oczywiście diabeł tkwi w szczegółach, chodzi o to aby nie doprowadzić to tego aby było kasty ludzi niewyedukowanych bo za biednych

Ciekawe zaś jest to,że nawet w tzw.zachodnich,dobrych szkołach dzieci ubrane są jednakowo?


tak, ale wprowadzenie jednolitego stroju (bo przecież nie chodzi tu o mundurki ale o np. też jakieś reguły ubierania się itp..., że nie można tego nosić , albo tylko w takim kolorze itp..) zależy bezpośrednio od szkoły, każda szkoła ma inny strój i ktoś kto się do takiej szkoły zgłasza już z góry akceptuje warunki na jakich będzie uczęszczał - a nie tak jak u nas z góry i w nieprzemyślany sposób, pomyślcie o karach - czy są jakieś, jeśli szkoła nie wprowadzi, albo wprowadzi pseudo mundurki, przyzwalając uczniom którzy nie chcą w nich chodzić, albo wymagając tylko ubrań w określonym kolorze - co wtedy, przecież jest tyle sposobów aby to obejść kiedy nie ma ku temu przyzwolenia społecznego
Avatar użytkownika
pwjb
 
Posty: 4387
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2005, 00:00

Postprzez pwjb » Pt, 3 sie 2007, 00:45

G. napisał(a):Tylko że włos się jeży na głowie, jak czyta się niektóre opinie. Według przeciętnego wyznawcy rynku, jedyne co trzeba zrobić, to sprywatyzować całość. Nic nie trzeba, wręcz nawet nie wolno regulować. To wolny rynek i sam się wyreguluje tak, żeby każdemu było jak najlepiej - bo kocha ludzi i chce dla nich dobrze.[...]


moim zdaniem jest tak że rynek owszem się reguluje i to nawet ładnie, ale stan równowagi do jakiego się on prowadzi jest stanem skrajnej nierówności społecznej, sprawa jest taka że każdy ma różne predyspozycje i ludzie którzy mają jakieś przydatne talenty w jednej dziedzinie mogą się nie być w stanie wybić w systemie nieregulowanym, dzięki czemu ich wkład do gospodarki i rozwoju społeczeństwa jest tracony jest tracony

poza tym wolny rynek już był, działał do rewolucji przemysłowej, i jakie tragedie wyprodukował to wszyscy wiemy, a największą zmorą wyprodukowaną przez czysty wolny rynek był komunizm...
Avatar użytkownika
pwjb
 
Posty: 4387
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2005, 00:00

Re: re

Postprzez pwjb » Pt, 3 sie 2007, 00:51

magic napisał(a):Przypuszczam, że po akcji pana Giertycha w niektórych szkołach mundurki zostaną, ale raczej w tych, gdzie rodziców stać na (niejednokrotny) wydatek 100-200 złotych na coś lepszego niż tanią szmatę.


i pewnie jeszce brudną śmierdzącą i przepoconą :notcool: , jak sobie wyobrażacie chodzenie w mundurkach w lecie, kiedy będzie 30 parę stopni ?
Avatar użytkownika
pwjb
 
Posty: 4387
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2005, 00:00

Postprzez pwjb » Pt, 3 sie 2007, 00:58

Izi Rider napisał(a):A czyż mundurki,to nie malutki krok w tym kierunku?


no to niech będzie malutki i niech na dobry początek ministerstwo zachęca, tak abyśmy stopniowo patrzyli czy się to sprawdza, a nie działać tak hurtowo w skali całego kraju na Урааааа!!! i nie patrząc na ofiary jakie po drodze z tego wynikną
(piszę to już drugi raz)
Avatar użytkownika
pwjb
 
Posty: 4387
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2005, 00:00

Postprzez G. » Pt, 3 sie 2007, 01:57

moim zdaniem jest tak że rynek owszem się reguluje i to nawet ładnie, ale stan równowagi do jakiego się on prowadzi jest stanem skrajnej nierówności społecznej,

Bo tak właśnie jest. Z tym, że część ludzi uważa, że taki właśnie stan jest czymś naturalnym i właśnie do tego trzeba dążyć. Komuniści przedstawiali pracodawcę jako podłego krwiopijcę, tymczasem zaś wyznawcy wolnego rynku wręcz przeciwnie - jako dobrego wujka rozdającego kasę, którego opadają złe związki zawodowe. Oba poglądy są błędne. Podobnie jest z wolnym rynkiem - to nie jest zjawisko ani złe, ani dobre. Po prostu istnieje i jest całkiem przydatne.
Religie jakoś mnie odstraszają we wszystkich postaciach, ta jedna nie jest wyjątkiem :wink:
G.
 
Posty: 158
Dołączył(a): So, 31 mar 2007, 23:00

Postprzez magic » Pt, 3 sie 2007, 10:46

pwjb napisał(a):potwierdzam też był czas kiedy przynosiłem siniaki ze szkoły do domu (wychodziły jakoś tak później i nie wiadomo było z początku skąd się biorą), nauczycielka miała taką specjalną pałkę
magic napisał(a):(Oczywiście nie działo się to w Polsce.)
O_o a gdzie ?

W kraju muzułmańskim. A ta Twoja nauczycielka z pałką to gdzie? I w której klasie?
magic
 
Posty: 1289
Dołączył(a): Pt, 13 sty 2006, 00:00
Płeć: M

Postprzez pwjb » Pt, 3 sie 2007, 11:30

w pierwszej i połowie drugiej podstawówki
Avatar użytkownika
pwjb
 
Posty: 4387
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2005, 00:00

Postprzez magic » Pt, 3 sie 2007, 19:07

Ale gdzie? Czy też w jakimś "dzikim" kraju?
magic
 
Posty: 1289
Dołączył(a): Pt, 13 sty 2006, 00:00
Płeć: M

Postprzez pwjb » Pt, 3 sie 2007, 20:51

też w muzułmańskim :P
Avatar użytkownika
pwjb
 
Posty: 4387
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2005, 00:00

Postprzez miurzówna » Pt, 3 sie 2007, 23:40

a ja takie rzeczy miałam u nas :P

I to nie tylko w połowie lat 80. ale i w 1999 roku :)
Tylko u nas nie było bicia, ale "delikatne" walenie pękiem kluczy po głowie, albo rzucanie nim w głowę, jak babce nie chciało się ruszyć tyłka z fotelu.
Skończyło się po tym, jak trafiła mojego kolegę i rozcięła mu łuk brwiowy.
miurzówna
 
Posty: 806
Dołączył(a): Pn, 11 wrz 2006, 23:00

Postprzez bez nicka » So, 4 sie 2007, 12:03

...
bez nicka
 
Posty: 1210
Dołączył(a): Wt, 10 lip 2007, 23:00

Postprzez bez nicka » So, 4 sie 2007, 12:06

:D
bez nicka
 
Posty: 1210
Dołączył(a): Wt, 10 lip 2007, 23:00

Postprzez bez nicka » So, 4 sie 2007, 15:59

:D
bez nicka
 
Posty: 1210
Dołączył(a): Wt, 10 lip 2007, 23:00

Postprzez magic » So, 4 sie 2007, 21:22

pwjb napisał(a):
magic napisał(a):Ale gdzie? Czy też w jakimś "dzikim" kraju?
też w muzułmańskim :P

Pwjb wyjaśnił mi, że chodziło mu jednak o Polskę. Dla uniknięcia niejasności dodam, że ja jako dzieciak spędziłem parę lat w kraju rzeczywiście muzułmańskim.

pwjb napisał(a):potwierdzam też był czas kiedy przynosiłem siniaki ze szkoły do domu [...], nauczycielka miała taką specjalną pałkę
marcza napisał(a):I to nie tylko w połowie lat 80. ale i w 1999 roku :) Tylko u nas nie było bicia, ale "delikatne" walenie pękiem kluczy po głowie, albo rzucanie nim w głowę, jak babce nie chciało się ruszyć tyłka z fotelu.
Izi Rider napisał(a):...na moich łapach złamała się linijka,która wychowywała pokolenia!

I to się działo w Polsce?! Chodziłem do kilku szkół, ale nigdzie się z czymś takim nie spotkałem. W niższych klasach podstawówki zdarzało się tarmoszenie uszu, ale to wszystko. W starszych sporadyczne klapsy, raczej dla żartu. Zupełnie co innego niż lanie w owym muzułmańskim kraju, po którym nikomu nie było do śmiechu, a które było udziałem zarówno małych dzieci, jak i nastolatków.
magic
 
Posty: 1289
Dołączył(a): Pt, 13 sty 2006, 00:00
Płeć: M

Postprzez bez nicka » N, 5 sie 2007, 00:28

:wink:
bez nicka
 
Posty: 1210
Dołączył(a): Wt, 10 lip 2007, 23:00

Postprzez Aspie » N, 5 sie 2007, 04:39

ja jak chodziłem do podstawówki to wychowawczyni w klasie 1-2 szarpała mnie za włosy, biła po głowie i twarzy. Oczywiście nikogo nie obchodził fakt ze w tamtym okresie byłem nadwrażliwy na dotyk.


Jestem przeciwny karą cielesnym
Avatar użytkownika
Aspie
 
Posty: 77
Dołączył(a): Pt, 23 lut 2007, 00:00

Postprzez bez nicka » N, 5 sie 2007, 13:59

...
bez nicka
 
Posty: 1210
Dołączył(a): Wt, 10 lip 2007, 23:00

Postprzez pwjb » N, 5 sie 2007, 14:32

Izi Rider napisał(a):...takim "karom"jakw.w. też jestem STANOWCZO przeciwny.
Ale:
-klaps w tyłek od rodzica w wieku 3,4,5 lat?


no tak, ale najważniejsze za co, bo jeśli mały wkłada paluchy do prądu i nie rozumie jak się mu mówi to wiadomo, ale często się leje po tyłku dzieci za byle co w niektórych rodzinach

-stawianie w kącie klasy?


to nie jest fizyczna

-linijką w otwartą dłoń w kl.V,VI.?


bywało że dostawałem "grupowo", tzn. grupa chłopaków z klasy się wygłupiała, dziewczyna pani poskarżyła i wszystkie chłopaki w klasie po łapach dostały - jako odpowiedzialność zbiorową...

-szarpnięcie na opamiętanie np.za rękę?


to nie boli

Oczywiście,jeżeli delikwent w szkole ma np.ADHD itp.to z reguły nauczyciel o tym wie i stosuje inne środki.


no właśnie nie wie, o czym ostatnio w mediach było słychać, zresztą adhd jest starsze i już nie stanowi takiej tajemnicy, a o aspergerze wie tylko ułamek nauczycieli i to pewnie tylko są ci co mają do czynienia z dziećmi "specjalnymi", np. byli na jakichś szkoleniach na ten temat to się dowiedzieli parę zdań
Avatar użytkownika
pwjb
 
Posty: 4387
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2005, 00:00

Postprzez miurzówna » N, 5 sie 2007, 14:33

Ale dlaczego chcesz bić 3,4,5 letnie dziecko ?? Za co ?? Po co ?? Czemu to ma służyć ??
miurzówna
 
Posty: 806
Dołączył(a): Pn, 11 wrz 2006, 23:00

Postprzez pwjb » N, 5 sie 2007, 14:41

marcza napisał(a):Ale dlaczego chcesz bić 3,4,5 letnie dziecko ?? Za co ?? Po co ?? Czemu to ma służyć ??


co to znaczy bić ? powodować trwały uszczerbek na zdrowiu ? walić pasem do krwi ? - przecież chyba izi raiderowi nie o takie coś chodzi ?
Avatar użytkownika
pwjb
 
Posty: 4387
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2005, 00:00

Postprzez bez nicka » Pn, 6 sie 2007, 00:04

:poke:
bez nicka
 
Posty: 1210
Dołączył(a): Wt, 10 lip 2007, 23:00

Postprzez hari » Pn, 6 sie 2007, 00:26

i popieranie tresury,metod wychowawczych z XIX wieku ma swiadczyc
o tym iz jestes na wyzszym poziomie ewolucji :D ?
Avatar użytkownika
hari
 
Posty: 2522
Dołączył(a): Wt, 31 sty 2006, 00:00
Płeć: M

Postprzez Guest » Pn, 6 sie 2007, 02:53

[quote="Izi Rider"]...takim "karom"jakw.w. też jestem STANOWCZO przeciwny.
Ale:
-klaps w tyłek od rodzica w wieku 3,4,5 lat?
-stawianie w kącie klasy?

To nie jest kara cielesna...

-linijką w otwartą dłoń w kl.V,VI.?

Ewidentna egzekucja - rzecz niedopuszczalna!

-szarpnięcie na opamiętanie np.za rękę?

To nie kara - to bezpośrednia interwencja fizyczna.

To może teraz opiszę kilka najbardziej zapamiętanych przykładów - wszystkie w wykonaniu pedagogów których cenię naprawdę wysoko...

Pierwszy przypadek - szkoła podstawowa, dwóch łebków się bije, interweniuje jeden z trzech nauczycieli w szkole (bo nauczycielek było multum...), w tym jeden z dwóch facetów - pedagogów (bo trzeci to były ciepłe kluchy, kto pamięta "turniej żółtej żyrafy" to i Kornela Walusiaka pamięta - po szkole w papuciach chodził...). No więc interweniuje najbardziej meski z nauczycieli, matematyk z racji brody Mojżeszem zwany. Pierwszego za kołnierz i do góry, że odnóżami wierzga to łapą po tyłku i w kąt, drugiego za fraki, że wierzga to po tyłku i w kąt, jak siedzą w tych kątach - zupełnie bez emocji pytanie o co chodzi. Żadna kara - interwencja bezpośrednia.

Dwa następne przypadki - matematyczka w technikum, od niej się nauczyłem kiedy ucząc należy przylać... Pierwszy przypadek - stoi chłopak przy tablicy, zaczyna pisać głupoty. Matematyczka bierze metrowa linijke do kreślenia na tablicy, cała klasa patrzy i ma zabawę - chłopak dostaje klapsa linijką w tyłek, łapie szmatę, ściera głupoty i zaczyna pisać co trzeba... Drugi przypadek - dziewczyna na widok reki matematyczki szykujacej się do zdzielenia po lapach zawczasu ściera bzdury z tablicy. Ta matematyczka tak naprawde nie biła - ona szturchała dla obudzenia - i to działało. Czasem bodziec fizyczny się przydaje - poki nie ma charakteru zemsty i postaci egzekucji. Tak więc przywalenie w bezpośredniej interwencji jest dopuszczalne (moim zdaniem jedyny przypadek kiedy dorosły może użyc bezpośredniej przemocy fizycznej wobec dziecka to przypadek keidy dziecko wcześniej usiłuje użyć przemocy fizycznej wobec owego dorosłego lub osobu słabszej...), klapnięcie w łapę dla obudzenia jest dopuszczalne, natomiast jakiekolwiek nienatychmiastowe dzialania fizyczne podpadają pod stosowne artykuly KK...

Trzecia pani pedagog, którą cenię najwyżej to z interwencji fizycznych dokonywała jedynie wyjmowania z reki uczennicy (ze słowami "połóż dziecko ten ołówek bo jak ty ten ołówek w palcach kręcisz to nie słuchasz uważnie co ja mówię...") ołówka . Ale ta kobieta stojąc twarzą do tablicy potrafiła wyczuć że w ostatniej ławce ktoś właśnie patrzy w okno a nie na nią... Ale to było któreś kolejne pokolenie pedagogów.
Guest
 

Postprzez magic » Pn, 6 sie 2007, 06:27

Gość napisał(a):Pierwszy przypadek - szkoła podstawowa, dwóch łebków się bije, interweniuje jeden z trzech nauczycieli w szkole [...]. Pierwszego za kołnierz i do góry, że odnóżami wierzga to łapą po tyłku i w kąt, drugiego za fraki, że wierzga to po tyłku i w kąt [...].

Myślę, że klaps mający na celu skarcenie, a nie zadanie bólu, jest do przyjęcia.

Gość napisał(a):[...] Matematyczka bierze metrowa linijke do kreślenia na tablicy, cała klasa patrzy i ma zabawę - chłopak dostaje klapsa linijką w tyłek, łapie szmatę, ściera głupoty i zaczyna pisać co trzeba... [...]

Tu już jednak 3 razy bym się zastanowił. Uczniowie technikum to są ludzie dorośli albo prawie dorośli - chyba trochę za stare byki aby ich karcić klapsami. Szczególnie w intymną część ciała, może to wywoływać dwuznaczne skojarzenia. To powiedziawszy przyznam się, że dostałem klapsa w tyłek na maturze. (Nie da się ukryć, że stara matura była znacznie bardziej zabawowa od nowej. :lol:)

Co do odpytywania przy tablicy, to myślę, że szkoła mogłaby się bez tego rytuału obyć. Jest to niepotrzebnie stresujące dla ucznia i naraża go na śmieszność i drwiny w przypadku braków wiedzy (za to należy się negatywna ocena, a nie publiczne poniżanie). Co więcej, odpytywanie przy tablicy jest marnotrawieniem czasu, bo w ciągu tych 5-10 minut cała klasa mogłaby napisać kartkówkę, i tym sposobem nauczyciel sprawdziłby przygotowanie 30 uczniów, a nie jednego.

Gość napisał(a):"połóż dziecko ten ołówek bo jak ty ten ołówek w palcach kręcisz to nie słuchasz uważnie co ja mówię..."

A od takiego pedagoga to lepiej trzymać się z daleka. Czy ta pani nie wie, że tego rodzaju tiki/stimy wielu osobom pomagają się skoncentrować? A jeśli nawet nie w tym przypadku, to być może owa uczennica z potoku słów nauczycielki nie odnosiła żadnego pożytku, bo miała zwyczaj uczyć się z podręcznika? Różni ludzie różnie się uczą, i chyba dobry pedagog będzie oceniał wiedzę, a nie to, czy ktoś spogląda na lekcji w okno, na tablicę czy na sufit.

Ja tak się właśnie uczyłem, szczególnie na studiach. Za tokiem wykładów nie mogłem nadążyć, ale całosemestralny materiał byłem w stanie przyswoić z książek w ciągu 2 dni. W związku z tym na wykłady nie chodziłem, a na obowiązkowych ćwiczeniach siedziałem wpatrzony w okno lub sufit, zajęty rozmyślaniem o niebieskich migdałach. Jeśli wyrwano mnie do tablicy, grzecznie i szczerze odpowiadałem, że nie jestem przygotowany. Jeśli prowadzący ćwiczenia chciał mi pomagać i tłumaczyć, odmiawiałem współpracy. "Oj, jak pan sobie poradzi na kolokwium?!", martwił się asystent. Odpowiadałem: "Dostanę piątkę". Tak też było, miałem stypendium naukowe za wysoką średnią, a studia skończyłem z wyróżnieniem.
magic
 
Posty: 1289
Dołączył(a): Pt, 13 sty 2006, 00:00
Płeć: M

Postprzez wq » Pn, 6 sie 2007, 12:30

widze ze z czasem habituacja ma coraz wieksze plony

przejaw argumentacji w postaci sily fizycznej jest przejawem "sily pierwotnej" , nie ma nic wspolnego z postepem cywilizacji i rozwojem homo sapiens

sila jest ostatnim argumentem dla rozwinietego umyslu , oznacza bowiem ze granice rozwoju nie sa na tyle odlegle , aby poradzic sobie z sytuacja

"meskie" autorytety wychowawcow ktorzy "trzymaja" krotka smycz , to nic innego jak atawistyczny strach/respekt przed dominantem w stadzie , hierarchia stadna

przeciez jest chyba cos co nas od zwierzat rozni ?

Pozdrawiam
wq
 
Posty: 120
Dołączył(a): Wt, 29 maja 2007, 23:00
Lokalizacja: Katowice

Postprzez miurzówna » Pn, 6 sie 2007, 14:11

Nie bicie dziecka nie musi oznaczać bezstresowego wychowywania.
Można dziecku pokazać, że robi coś źle np. izolując je na 1-2 minuty, zabierając mu zabawkę itd., lub po prostu przestać zwracać na niego uwagę.

Widziałeś psy szkolone przez policję ? Oni wybierają metody siłowe, oparte o zasadę idiotycznej i bezwzględnej dominacji.
I to własnie psy po takich szkoleniach wykazują najwięcej agresji,sa najmniej elastyczne, nieakceptują nikogo poza przewodnikiem.

A teraz poszukaj sobie psów zkolonych np. klikerem.
Różnica jest OGROMNA.

Jedynym problemem jest to,ze 99 % ludzi brakuje konsekwencji w kazdej części ich życia.

Ja jestem za metodą rozmawiania i słuchania drugiej strony.
Agresja rodzi agresję,predzej czy później dziecko swoją frustrację będzie musiało gdzieś przelać - gdzie ? na kolegów, na rodziców, na nauczycieli, albo na siebie.
miurzówna
 
Posty: 806
Dołączył(a): Pn, 11 wrz 2006, 23:00

Postprzez pwjb » Pn, 6 sie 2007, 16:06

marcza - jeśli takie coś działa to brawo... ale większość ludzi nie jest dobrymi psychologami i nie jest tak empatyczna aby takie wychowanie przeprowadzić, często najszybszym sposobem doprowadzenia dziecka do porządku jest 'dowalenie' mu i tyle...

a często też izolacja (np. zamknięcie go gdzieś), albo zabranie zabawki, może być takim samym ciosem w psychikę jak klaps w tyłek

(oczywiście nie mam tu na myśli szkolenie dziecka tak jak się to robi z psami, bo wiem że i są takie rodziny, gdzie pas wisi na ścianie i dostaje się często dla zasady - takie coś jest dla mnie też nie dopuszczalne, a bicie dzieci niektórzy tak rozumieją)
Avatar użytkownika
pwjb
 
Posty: 4387
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2005, 00:00

Postprzez hari » Pn, 6 sie 2007, 17:01

pwjb napisał(a):ale większość ludzi nie jest dobrymi psychologami i nie jest tak empatyczna aby takie wychowanie przeprowadzić, często najszybszym sposobem doprowadzenia dziecka do porządku jest 'dowalenie' mu i tyle...



No ale tacy ludzie nie powinni teoretycznie zostawac nauczycielami :)
A jezeli tak postepuja rodzice to jest to przykre, uderzyc duzo latwiej
niz pomyslec dlaczego dziecko zachowuje sie tak a nie inaczej.
Avatar użytkownika
hari
 
Posty: 2522
Dołączył(a): Wt, 31 sty 2006, 00:00
Płeć: M

Postprzez asperger » Pn, 6 sie 2007, 17:46

Zastanawiam się jak w końcu trzeba wychowywać. Z tego co wiem wychowanie bezstresowe (bez kar) jest szkodliwe, bo później taki ktoś przy małym problemie popełnia samobójstwo np. jak zerwie z nim dziewczyna. Wynika to z faktu, że nie doznawał problemów w dzieciństwie. Natomiast kary mogą mieć również szkodliwy wpływ na psychikę tzn. wywoływać złość. Co jest w końcu dobrą metodą wychowawczą?
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Postprzez miurzówna » Pn, 6 sie 2007, 17:54

Pisząc izolacja miałam na myśli np. posadzenie na oddzialnym fotelu, lub posłanie do innego pokoju. A nie np., zamykanie dziecka w ciemnej komórce czy piwnicy :wink:

To nie wynika z empatii, ale z logiki.

pwjb napisał(a):często najszybszym sposobem doprowadzenia dziecka do porządku jest 'dowalenie' mu i tyle...


No własnie - najszybszym. Ale czy o szybkość tutaj chodzi ?

pwjb napisał(a):oczywiście nie mam tu na myśli szkolenie dziecka tak jak się to robi z psami, bo wiem że i są takie rodziny, gdzie pas wisi na ścianie i dostaje się często dla zasady - takie coś jest dla mnie też nie dopuszczalne, a bicie dzieci niektórzy tak rozumieją)


Ale tak się już nie szkoli psów. No chyba, ze psychopaci :wink:

pwjb napisał(a):a często też izolacja (np. zamknięcie go gdzieś), albo zabranie zabawki, może być takim samym ciosem w psychikę jak klaps w tyłek


pisałam o tej izolacji wyżej.
zabranie zabawki raczej nie jest tak niemiłym przeżyciem jak klaps w tyłek.
Inie odbywa sięna zasadzie - przychodzi rodzic i zabiera coś, lub wysyła na fotel. Przed tym powinny być ostrzeżenia i wyjasnienie czym może się skończyć bycie "niegrzecznym" np."jeśli nie przestaniesz szturchać brata pójdziesz do swojego pokoju na 5 minut. "
Poza tym - jaki klaps jest w porządku, a jaki jest już biciem ?
Jakie szanse obrony ma dziecko wobec siły dorosłego mężczyzny/kobiety i ich złości ?

A co do psów - u nich jest tak,ze jeżeli jakiś dorosły osobnik zaatakuje młodego , to jest zazwyczaj odpychany przez stado. Jest to po prostu pies, który ma nierówno pod sufitem :wink:
miurzówna
 
Posty: 806
Dołączył(a): Pn, 11 wrz 2006, 23:00

Postprzez asperger » Pn, 6 sie 2007, 18:08

Czytałem gdzieś, że najlepszą metodą są tzw. "naturalne konsekwencje" tzn. jak dziecko się bawi samochodem na stole pomimo upomnień to należy mu ten samochód zabrać. Po prostu niewłaściwe używanie samochodu grozi pozbawieniem go.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Postprzez bez nicka » Pn, 6 sie 2007, 18:36

...
bez nicka
 
Posty: 1210
Dołączył(a): Wt, 10 lip 2007, 23:00

Postprzez bez nicka » Pn, 6 sie 2007, 18:43

:unsure:
bez nicka
 
Posty: 1210
Dołączył(a): Wt, 10 lip 2007, 23:00

Postprzez wq » Pn, 6 sie 2007, 18:46

@asperger
uzywac rozumu a nie miesni
nikt nie twierdzi (majac rozum w glowie) ze dzieci nie mozna karac
wrecz odwrotnie , za przekroczenie granicy wyznaczonej przez zasady kara musi byc
tyle ze niekoniecznie fizyczna
kara ma uczyc "nie postepowac zle" , a nie ma uczyc "unikania kary"
kara fizyczna najczesciej uczy "unikania odpowiedzialnosci=kary"


dziecko wrzeszczace przed sklepem ze chce lizaka mozesz :
-zignorowac (takie zachowania nie beda u dziecka zbyt czeste bo nie wywieraja zadnego skutku pozytywnego w oczach dziecka)
-wytlumaczyc (cokolwiek to znaczy - dla kazdego bedzie to inne tlumaczenie)
-uderzyc (strach przed bolem doprowadzi dziecko do sytuacji w ktorej rozmowa jest bezcelowa i zwracanie na siebie uwagi konczy sie bolem - jakie beda skutki mozesz sobie wyobrazic)

dziecko jest program komputerowy pisany od zera , jakie zasady w nim umiescisz tak bedzie przetwarzac dane w przyszlosci i bedzie zachowywac sie adekwatnie do algorytmow ktorych je nauczysz

w przyszlosci (adekwatnie do przykladu powyrzej) dziecko kwestie sporne moze rozwiazywac:
-ignorujac elementy przestrzeni ktora go otacza i na ktore nie ma wplywu)
-racjonalizujac potrzeby i dzialajac zgodnie z zasadami wpojonymi w dziecinstwie
-stosujac przemoc jako rozwiazanie problemu (ciekawe czy ktos robil statystyki jak wielu ludzi napadajacych z bronia w reku dostawalo klapsa przed sklepem z cukierkami LOL)

Pozdrawiam
wq
 
Posty: 120
Dołączył(a): Wt, 29 maja 2007, 23:00
Lokalizacja: Katowice

Postprzez magic » Pn, 6 sie 2007, 19:32

wq napisał(a):(ciekawe czy ktos robil statystyki jak wielu ludzi napadajacych z bronia w reku dostawalo klapsa przed sklepem z cukierkami LOL)

Oj... Opowiem dykteryjkę z życia wziętą. Kiedyś miałem 2 lata i wpadłem na pomysł zabawy polegającej na odkręcaniu kurków na kuchni gazowej. Mama przylała mi. Wiele lat później mówiła, że wolałaby raczej objaśnić mi niebezpieczeństwa płynące z akumulacji gazu w zamkniętym pomieszczeniu, ale niestety nie było to możliwe, więc uznała, że lepiej będzie mi odrobinę skrzywić psychikę, niż pozwolić, abym siebie i cały blok wysadził w powietrze. No więc teraz mam skrzywioną psychikę i powinienem biegać z bronią w ręku, a w razie czego tłumaczyć się, że to z powodu klapsa za odkręcanie gazu, tak?
magic
 
Posty: 1289
Dołączył(a): Pt, 13 sty 2006, 00:00
Płeć: M

Postprzez bez nicka » Pn, 6 sie 2007, 19:46

:cool:
bez nicka
 
Posty: 1210
Dołączył(a): Wt, 10 lip 2007, 23:00

Postprzez wq » Wt, 7 sie 2007, 11:13

magic - czy to ze twojej matce pierwszy skuteczny argument przyszedl do glowy taki a nie inny ma miec wplyw na cala metodyke ?

moze w takim razie posluchaj mojego ojca ktory uwaza ze zawsze za malo go lali i gdyby lali go wiecej wyszedlby na lepszego czlowieka

twoja opowiesc niczego nie zmienia - twoja matka mogla uzyc innych argumentow

corka mojego kolegi jak miala niewiele ponad rok juz miala wpajane ze do kuchenki sie nie podchodzi z checia zabawy , teraz ma jakies trzy i wchodzac do kuchni "rozbrykana" omija kuchenke z powazna mina mowiac czasem pod nosem "to nie zabawa"
- to nie dowodzi przeciez ze ona w przeciwienstwie do ciebie bedzie teraz biegac z bronia w reku po ulicach LOL

Pozdrawiam
wq
 
Posty: 120
Dołączył(a): Wt, 29 maja 2007, 23:00
Lokalizacja: Katowice

Postprzez Amelia » Wt, 7 sie 2007, 11:19

Magic, ale czy klaps naprawdę gwarantuje, że dziecko nie powtórzy już nigdy błędnego zachowania? Ileż to razy dzieci popełniają "recydywę" - wciąż od nowa tłuką kubeczki, sprzeczają się o miejsce na huśtawce, nie umieją rozwiązać zadania przy tablicy ... Takie są dzieci.

A co do zapamiętywania... fizyczny bodziec być może zostanie lepiej skojarzony ze złą czynnością niż poważne słowa matki, ale pamięć taka jest też ulotna (niestety, choć moze właściwie: na szczęście).
Pomyślałam sobie, że pewnym wyjściem byłoby gdyby zamiast bicia matka zrobiła przerażoną minę, podniosła głos, a nawet rozpłakała się - w ten sposób daje maluchowi wyraźnie znać, że postąpił źle. Jeśli jest za mały na zrozumienie tłumaczenia, można mu potem dla przypomnienia pokazywać kurki i mówić stanowcze "nie" (albo "nu nu", połączone z kręceniem głową - gdy nie jest nadużywane, działa jak czerwone światło). Co sądzicie?

EDIT: Aha, widzę, że wq powyżej sądzi podobnie :smile:
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Postprzez magic » Wt, 7 sie 2007, 18:36

Wq i Amelko, moi rodzice bynajmniej nie byli zwolennikami katowania dzieci i lania mi nigdy nie urządzili. Przeciwnie, stosowali postępowe metody wychowawcze (oj, do tej pory inni członkowie rodziny mi o tym opowiadają :)). Klapsy stosowali jednak z premedytacją, gdy inne argumenty nie skutkowały. Nie każde dotknięcie dziecka (czy kogokolwiek) jest przemocą. Mądry człowiek widzi granicę jasno, a głupi myśli zero-jedynkowo.

W opisanym przeze mnie zdarzeniu nie chodziło o karanie, bo zresztą nie było za co. Celem była "tresura": wywołanie stresu, aby dziecku kuchenka kojarzyła się nieprzyjemnie. Trudno po tylu latach wyrokować, czy mina, podniesiony głos lub płacz odniosłyby podobny skutek. Można mieć pewne wątpliwości z tego powodu, że nie byłem bardzo kontaktowym dzieckiem i takiech subtelności być może bym nie zauważył, a jeśli nawet, to nie wiedziałbym jak zinterpretować ich znaczenie. Klaps w pupę był natomiast jasnym sygnałem dezaprobaty. Czy osiągnął swój cel? Cóż, budynek nadal stoi, a ja chyba się dość przejąłem, bo informowałem o tej przygodzie każdego kto się nawinął (a że wówczas dopiero zaczynałem mówić, mama zapisała to w "słowniczku", i stąd cała historia jest znana).

Dodam jeszcze, że w wyniku takiego wychowania byłem dzieckiem absolutnie stroniącym od agresji, w odróżnieniu od większości innych dzieci, niestety.
magic
 
Posty: 1289
Dołączył(a): Pt, 13 sty 2006, 00:00
Płeć: M

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Forum otwarte dla każdego

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 283 gości