Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami.

Chat irc (pirc.pl): #aspi.net.pl (bramka www) (godzina 20:30)
Skype: WideŁokonferencja (Soboty@20:00)

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez Ande » Pt, 19 wrz 2014, 18:06

No ale to i tak sporo taniej. Myslalam, ze ulgi komunikacyjne są dla tych, ktorzy mają cos powaznego z oczami a nie kazdego jak leci, nieważne na co. Widac, ze ten system wsparcia jest zle skonstruowany.
Ande
 

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez laurka » Pt, 19 wrz 2014, 20:29

Nie rozumiem, to zazdrość czy co?

Gdybym nie miała ZA, nie potrzebowałabym wsparcia finansowego, bo potrafiłabym skończyć studia i poszłabym do pracy jak moi rówieśnicy. Nie potrafię tego, więc dostaję wsparcie finansowe, pomoc terapeuty, asystenta na uczelni itp. Zamiast tego wolałabym być zdrowa, wolałabym umieć stworzyć normalną i zdrową relację z ludźmi, wołałabym być w związku, wolałabym zaczynać się usamodzielniać i wyprowadzać z domu, wolałabym sama sobie radzić z prostymi sprawami. Zamiast 50% tańszego biletu wolałabym pamiętać, jak wyglądają twarze moich najbliższych, rozpoznawać moją matkę na ulicy, nie gubić się we własnej dzielnicy. To takie złe, że dostaję wsparcie? :( Ciebie osobiście to dotyka jakoś?
Ostatnio edytowano Pt, 19 wrz 2014, 20:31 przez laurka, łącznie edytowano 1 raz
laurka
 
Posty: 591
Dołączył(a): Pt, 28 lut 2014, 15:45
Płeć: K

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez nonkan » So, 20 wrz 2014, 07:32

Jedne osoby z ZA i tego typu problemami mają większe problemy, inne mniejsze. Więc nie ma się co dziwić, że niektórzy otrzymują jakiś stopień niepełnosprawności.

http://www.mops.katowice.pl/node/234

Kilka fragmentów z tego tekstu:
(...)upośledzenie umysłowe począwszy od upośledzenia w stopniu umiarkowanym;
choroby psychiczne, w tym:
zaburzenia psychotyczne,
zaburzenia nastroju począwszy od zaburzeń o umiarkowanym stopniu nasilenia,
utrwalone zaburzenia lękowe o znacznym stopniu nasilenia,
zespoły otępienne;
(...)całościowe zaburzenia rozwojowe, powstałe przed 16 rokiem życia, z utrwalonymi zaburzeniami interakcji społecznych lub komunikacji werbalnej oraz stereotypiami zachowań, zainteresowań i aktywności o [b]co najmniej umiarkowanym stopniu nasilenia.[/b]


To lekka niepełnosprawność intelektualna nie jest taka zła? Łagodne całościowe zaburzenie rozwojowe też? A zaburzenia lękowe mogą być? Jak potraktowaliby osoby mające popularną w Ameryce Północnej diagnozę NLD i problemy społeczne i emocjonalne (czyli de facto "całościowe" zaburzenie rozwojowe jak dla mnie). Jeżeli mam całościowe zaburzenie rozwoju, to chyba łagodne... Prędzej za te natręctwa może by łagodny stopień przyznali (skoro łagodne CZR mogą się nie liczyć, nie wiem, co z "NLD"), choć każdy stopień mógłby być nieco upokarzający, ale dla mnie mniej upokarzające byłoby przyznanie stopnia niepełnosprawności za OCD niż za CZR. Dla mnie bycie "aspim" "stygmatyzuje", ale NLD czy OCD już NIE. Wiele osób z OCD jest naprawdę normalnych mimo tego, a i OCD nie jest zaburzeniem rozwojowym. Schizofrenia nawet też nie jest. "Zaburzenie uczenia się pozawerbalnego" nie brzmi groźnie (popularna dysleksja to też tylko zaburzenie uczenia się), tak samo "trudności w komunikacji społecznej" dla mnie poważnie nie brzmią. Nie chcę tu nikogo obrazić, mówię to, co raczej myślę czy czuję.
Ostatnio edytowano So, 20 wrz 2014, 07:33 przez nonkan, łącznie edytowano 1 raz
nonkan
 
Posty: 9509
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez nonkan » Pn, 22 wrz 2014, 20:08

Dla mnie znaczny czy umiarkowany stopień niepełnosprawności przez całościowe zaburzenie rozwoju byłby bardzo niesmaczny, nieważne, na jaki czas, ale to byłoby smutne dla kogoś kto ma tak dobre zdolności poznawcze mieć stopień niepełnosprawności za CZR, "które" tak bardzo się "starało", aby być naprawdę inteligentne. Wolałbym już znaczny za schizofrenię niż łagodny za CZR. Takiego dobrego ucznia zrównać z niepełnosprawnymi intelektualnie przy braku wyraźniejszych symptomów neurologicznych czy poznawczych i "twardych" cech autystycznych to nie należy tak upokarzać. Wielu osobom stopień niepełnosprawności za CZR jednak się należy. Mają gorsze symptomy, więc po prostu im się pomaga. Nie chciałbym być wrzucony do wora z osobami klasycznie autystycznymi. Oczywiście nie chcę uważać siebie za lepszego od nich. W niektórych dziedzinach takie osoby mogą być obiektywnie lepsze ode mnie. Bałbym się orzeczenia o niepełnosprawności. Orzeczenie za CZR może być szczególnie upokarzające, zwłaszcza wtedy, kiedy otrzyma się stopień umiarkowany lub znaczny. A jeżeli nie ma się "twardych" objawów i coś takiego się otrzymuje, to jest to żałosne. Niektórym może się wydawać, że mnie są tak "tragiczni", ale ktoś, kto wie dużo o tych zaburzeniach, może stwierdzić, że nie jest tak "różowo", a stopień niepełnosprawności może być dodatkową okazją do refleksji nad swoimi objawami. Stopień niepełnosprawności nie czyni kogoś gorszym. Samo IQ nie wystarczy do tego, żeby nie mieć wyraźnego autyzmu.
Ostatnio edytowano Pn, 22 wrz 2014, 20:11 przez nonkan, łącznie edytowano 1 raz
nonkan
 
Posty: 9509
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez Andegavennia » Pn, 22 wrz 2014, 23:25

Choroba jak również stan po usunięciu przyczyny choroby nie zawsze dają podstawę
do określenia niepełnosprawności.


cytat z jednej strony omawiającej zasady przyznawania stopni

To nie jest tak, że za każde zaburzenie, za sam fakt odstępstwa od normy nalezy sie orzeczenie nawet w stopniu lekkim. A całe to orzecznictwo to naprawdę mętne wody i wcale nie sluzy interesowi osób, ktore naprawdę i najbardziej potrzebują pomocy. Kto tego nie widzi jest chyba ślepy.
Ostatnio edytowano Pn, 22 wrz 2014, 23:25 przez Andegavennia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Andegavennia
 
Posty: 2695
Dołączył(a): N, 18 mar 2012, 00:00
Płeć: K

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez GreenShadow » Wt, 23 wrz 2014, 00:03

Dał bym like gdyby była taka możliwość
Avatar użytkownika
GreenShadow
 
Posty: 3388
Dołączył(a): Pt, 6 kwi 2012, 23:00
Lokalizacja: 100% DIAGNOSED
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez fasci-nation » Wt, 23 wrz 2014, 12:10

laurka napisał(a):Ale ta legitymacja brzydka. Kawałek papieru z wklejonym krzywo zdjęciem. W dodatku taki format, że nie zmieści się do żadnego portfela. Mam zniżkę na autobusy i pociągi na trasie dom-uczelnia, ale szczerze będę się wstydziła pokazywać ten papier kanarom, jeszcze moi znajomi prędzej czy później to zobaczą i będą się wypytywać albo plotkować między sobą. To już nie można było tej legitymacji normalnej zrobić, żeby się tak nie wyróżniała? Może sobie od razu napiszę markerem na czole "DZIWAK".



Laurka, przytnij legitymację nożem do tapet nieco po bokach i wtedy zmieści się do okładki typu "legitymacja szkolna". Kanarowi podajesz całość i wtedy aż tak nie widać. Jeśli będzie wyciągał, to możesz napisać markerem wewnąrz okładki PROSZĘ NIE POKAZYWAĆ LEGITYMACJI WSZYSTKIM WOKÓŁ. Testowane, działa.
Avatar użytkownika
fasci-nation
 
Posty: 3601
Dołączył(a): Cz, 28 sty 2010, 00:00
Lokalizacja: weiter weiter ins Verderben
Płeć: K

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez laurka » Wt, 23 wrz 2014, 12:21

Haha dzięki Fasci. XD
A serio już mi wszystko jedno, chyba po prostu w pierwszej chwili nie polubiłam mojej legitymacji i faktu, że jestem niepełnosprawna. Ale w sumie mi wisi.
laurka
 
Posty: 591
Dołączył(a): Pt, 28 lut 2014, 15:45
Płeć: K

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez nonkan » Wt, 23 wrz 2014, 12:22

Mi byłoby raczej smutno mieć orzeczenie o niepełnosprawności za całościowe zaburzenie rozwoju :( Nie chciałbym czegoś takiego, raczej nawet wtedy, gdyby to jakoś poprawiło moją sytuację na rynku pracy i komfort życia.
nonkan
 
Posty: 9509
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez laurka » Wt, 23 wrz 2014, 13:10

Ja od dziecka czuję, że "całościowo" coś ze mną jest nie teges. Rok temu powiedziałam jednaj pani, że przepraszam, że tak sobie nie radzę, że trochę słabo widzę, słabo kojarzę, słabo rozumiem i jestem nieporadna fizycznie, że całościowo coś ze mną nie tak, na co ona wkurzyła się na mnie, że co ja jej wmawiam, że nie będę ulgowo traktowana, bo nie mam oficjalnej niepełnosprawności, nie ma w ogóle takiego rodzaju niepełnosprawności i co ja sobie wymyśliłam! Teraz bym jej pomachała moim papierem przed nosem chętnie. :) Przynajmniej wiem dokładnie, co mi jest i zamiast myśleć sobie "ale ja jestem beznadziejna, ogólnie w sumie wszystko do bani", to wiem, co wynika z zaburzenia, wiem, na co nie mam wpływu i nareszcie mogę się cieszyć życiem i nie mieć do siebie pretensji o to, co nie jest moją winą. Wiem też konkretnie, nad czym i jak pracować i znam już podstawowe strategie radzenia sobie. Może źle, że dostałam diagnozę dopiero w wieku 25 lat, bo łatwiej by mi było, gdybym już wcześniej miała wsparcie terapeuty (już kij z dofinansowaniem), ale nie lubię myśleć o przeszłości i żałować czegokolwiek, więc w sumie cieszę się.
laurka
 
Posty: 591
Dołączył(a): Pt, 28 lut 2014, 15:45
Płeć: K

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez Luc84 » Wt, 23 wrz 2014, 13:33

Ja mam podobne odczucia że całościowo jest coś ze mną nie tak, choć w sumie mam tylko diagnozę schizoidalnego zaburzenia osobowości.
Luc84
 
Posty: 1507
Dołączył(a): Wt, 30 paź 2012, 20:19
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez nonkan » Wt, 23 wrz 2014, 13:55

A ja mam wątpliwości, czy to jest całościowe zaburzenie rozwoju - to, co posiadam ja. Chociaż raz przeczytałem, że jestem "najbardziej autystyczną osobą na forum", to mam wątpliwości, co to jest, bo moje życie jest ogólnie DZIWNE. Pani w liceum powiedziała mi, że na 99% mam ZA, załatwili mi diagnozę i orzekli F84.5. Jednak ja mam wątpliwości co do słuszności diagnozy, bo nie mam jakichś wyraźniejszych (czyli mniejszych niż łagodne, tak mi się wydaje) problemów "neurologiczno-poznawczych). Dużo myślę o NLD (nonverbal learning disorder - zaburzeniu uczenia się pozawerbalnego) i podejrzewam, że coś z tym mogę mieć. Dla mnie w Ameryce zrobili porządny galimatias z tą terminologią, osobiście zaliczyłbym NLD (przynajmniej większość odmian) do "całościowych zaburzeń rozwoju", sam bym raczej lepiej sklasyfikował zaburzenia niż ci za wielką wodą - tak, by łączyć ludzi o podobnych problemach i objawach, a nie dzielić brutalnie na ASD czy SCD i NVLD. Zamiast tego powinno być jedno określenie na SCD, NVLD i ASD (wysokofunkcjonujące) razem wzięte, ale nie obejmujące np. dysleksji czy niepełnosprawności intelektualnej.
nonkan
 
Posty: 9509
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez czerwcowy » Wt, 23 wrz 2014, 15:07

laurka, cieszy mnie ta postawa. Ostatnio w jednej rozmowie na bardziej osobiste tematy wymsknęło mi się że "powinienem się leczyć a za jakiś czas jadę na specjalne badania diagnostyczne". Nie podałem nazwy zaburzenia ale to akurat było im obojętne skoro zaczęło się licytowanie "a ja mam epizody depresyjne, coś z tarczycą, i do tego także...". O orzeczenie nie zamierzam walczyć, nie chcę psuć sobie kartoteki. Może kiedyś, gdy znajdę się w gorszej sytuacji życiowej. Ulgi mi są obojętne, skoro za chwilę będę miał legitymację studencką ;)

Chociaż raz przeczytałem, że jestem "najbardziej autystyczną osobą na forum",

Mi się wydaje że niekoniecznie choć widać ostre nastawienie na jeden konkretny temat oraz demaskowanie różnic w terminologii. Mieszkasz poza Polską? Nawet jeśli tak to nie ma co się przejmować tym jak co nazywają w USA bo to i tak inny świat w porównaniu do Europy.
Avatar użytkownika
czerwcowy
 
Posty: 353
Dołączył(a): So, 9 lis 2013, 13:06
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez nonkan » Wt, 23 wrz 2014, 15:36

Mieszkam w Polsce i nawet w pewnym sensie "nie chcę" wyjeżdżać za granicę. Nigdy nie byłem za granicą.

Najbardziej autystyczną osobą na tym forum (zwłaszcza, jeżeli chodzi o wszystkich, którzy kiedykolwiek tu pisali) nie jestem. Nie mam zbytnich problemów językowych, a przy klasycznym autyzmie ma się wyraźne. Nie jestem przewrażliwiony słuchowo. Mogę wyglądać na kogoś naprawdę dziwnego czy nawet głupiego. Co do amerykańskiej klasyfikacji - uważam, że ma "coś nie tak" i po prostu chcę ją zmienić. Ta klasyfikacja jakby "dzieliła", nie "łączyła" ludzi. Opracowałem nawet własną klasyfikację "tego typu zaburzeń", która wrzuca wszystkie "pod jeden termin" i osoby z łagodnym typowym ASD dostają tu tę samą nazwę co "eneldycy". Dla mnie amerykańska terminologia jest krzywdząca i jakby "nie akceptuję tego".
Ostatnio edytowano Wt, 23 wrz 2014, 15:43 przez nonkan, łącznie edytowano 1 raz
nonkan
 
Posty: 9509
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez fasci-nation » Pt, 3 paź 2014, 08:27

Laurka, opowiadaj jak tam studia :)
Avatar użytkownika
fasci-nation
 
Posty: 3601
Dołączył(a): Cz, 28 sty 2010, 00:00
Lokalizacja: weiter weiter ins Verderben
Płeć: K

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez nonkan » Pt, 3 paź 2014, 11:02

Myślałem, że to coś o mnie :) A co do wspomnianej w poprzednim poście osoby - to niektóre szczegóły z jej życia napisane na tym forum mnie "zachwycają" (kilkaset km w pieszej pielgrzymce (ja byłem tylko w "autokarowych), pobyt w postulacie zakonu...).

Nieco śmieszna sytuacja. Ale jeżeli chodzi o nonkana, to piewszy dzień na studiach był dość trudny. Mój przypadek przypomina mi dość wyraźnie sytuację użytkownika Luc84, któremu powiedziano kiedyś, że powinien mieć umiarkowany stopień niepełnosprawności (post137415.html#p137415). On nawet dostał 6 z matury z polskiego (post142503.html#p142503) :) Ja miałem niecałe 85% :) I ponoć "zajeżdżam schizolstwem". Czyli mi się też wydaje, że mogliby mi "wlepić" coś gorszego niż lekki stopień. I raczej jestem "gorszy" niż Luc84... Choć nikogo nie chcę nazywać obraźliwie.

Dziś na studiach pomyślałem, że mogłem źle trafić w kierunek. Dla osób z "tego typu zaburzeniami" najlepsze z reguły są typowo ścisłe kierunki, jak matematyka, fizyka, informatyka... Ja nie mam jakiegoś talentu do myślenia obrazowego, studiuję wymagający kierunek, zaliczyłem studia inżynierskie z wynikiem bardzo dobrym. Ale praca po tym kierunku raczej wymaga dobrego przystosowania społecznego i przystosowania do świata, a niezłe myślenie obrazowe też jest przydatne. Czyli nie mam szczególnego talentu do zawodu, który jest po studiach. Zdobycie tytułu magistra wygląda mi na naprawdę trudne.

Mam dar "neurotypowego uzdolnienia" do nauki szkolnej, ale co z tego, skoro mówili o mnie, że jestem:

* "nieprzystosowany do świata" (ksiądz tak mi mówił),
* "dorch" (powinno być "dork") - "przygłup" - tak mówił w liceum ktoś, kto miał słabe wyniki w nauce,
* "down" (przy nauczycielu zaradna koleżanka w liceum tak mnie nazwała),
* "idiota"(? - inteligentna koleżanka w liceum tak chyba powiedziała o mnie na początku liceum),
* "cymbał" (tata tak mówił do mnie chyba),
* "psychol! psychol! ADHD! ADHD!" (to akurat mówiła osoba o bardzo słabych wynikach w nauce, która chyba normalnego gimnazjum nie skończyła...)

I miałem raczej triadę doświadczeń:
1. Nieświadomość wyraźnych zaburzeń
2. Mobbing szkolny
3. "Toksyczni" rodzice

Obawiam się, że mogę mieć duże trudności ze znalezieniem pracy... Wydawać mi się może, że kawał "klauna" ze mnie i muszę coś z sobą zrobić.
Ostatnio edytowano Pt, 3 paź 2014, 11:05 przez nonkan, łącznie edytowano 1 raz
nonkan
 
Posty: 9509
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez fubro13 » So, 4 paź 2014, 18:21

Robic z siebie inwalide dla pieniedzy to lepiej odrazu zostac dziwka!
fubro13
 
Posty: 18
Dołączył(a): Pn, 8 lip 2013, 23:22
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez nonkan » So, 4 paź 2014, 18:39

Nie zgadzam się z tą opinią. Niestety, niektóre osoby z "tego typu zaburzeniami" mogą mieć szczególne trudności ze znalezieniem pracy bez orzeczenia o niepełnosprawności.
nonkan
 
Posty: 9509
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez laurka » Wt, 7 paź 2014, 18:41

(W ogóle z tą zniżką na przejazdy to "zabawna" sprawa, bo jest tylko dla niepełnosprawnych studentów do 26 roku życia, a ja kończę 26 w marcu, w dodatku nadal nie wyrobili mi legitymacji i dostanę ją w połowie miesiąca najwcześniej, więc hej zazdrośnicy, możecie się cieszyć, wkrótce będę musiała płacić 100% ceny. :P Nie no, długo się nacieszę tą zniżką, całe 5 miesięcy... XD Eh, gdyby tak mieć wcześniej tę diagnozę... :d)

fasci-nation napisał(a):Laurka, opowiadaj jak tam studia :)
Są świetne, bo nareszcie nie czuję tego groźnego klimatu, jaki miałam na wielkim uniwersytecie. Klimat trochę bardziej jak w kameralnym liceum, w grupie mam tylko 11 osób, w sumie 30 osób na roku (a na uni chodziłam na wykłady ze 150-osobową grupą). Przeżywałam straszne stresy na uniwerku, przez które od kilku lat mam bóle brzucha, przechodziłam przez depresję, profesorowie mnie przerażali, studenci mnie przerażali, wszystko było jakąś straszną gonitwą, walką, miałam wrażenie, że mnie chcą zdeptać. A tutaj mam nareszcie ludzkie podejście do mnie, którego tak mi brakowało. W dodatku w wakacje byłam na czterotygodniowej podróży życia, pojechałam zupełnie sama do nieznanego kraju bez znajomości języka, mając tylko 1500 złotych w kieszeni i 6 kilo bagażu, przeszłam kilkaset kilometrów po górach, to była najlepsza terapia, jaka tylko istnieje! Stałam się o wiele bardziej wyluzowana, umiem się mniej martwić, a przede wszystkim potrafię się na więcej odważyć - ktoś mnie zaprasza na spotkanie, to umiem wyjść z domu i dobrze się bawić, dobrze spędzić czas. Tak samo na studiach nareszcie potrafię odetchnąć ze spokojem, bo podróż uświadomiła mi, że nie muszę być spięta, nie muszę być perfekcyjna, mogę popełniać błędy. Odkryłam też, że powinnam przebywać z ludźmi, którzy są mili, przyjacielscy, rodzinni itp., a najzwyczajniej w świecie unikać tych, przy których mam stresy.

Z drugiej strony mam już trochę kłopotów. Oczywiście w ogóle nie rozróżniam ludzi i na razie trzymam się tylko z jednym chłopakiem z innej grupy, bo jest charakterystyczny. Poza nim ludzie są dla mnie tacy sami i nie wiem, z kim chodzę na zajęcia. XD Są też jedne takie zajęcia, na których jako jedyna nic nie rozumiem, bo wymagają skupienia się, koncentracji, dobrego wzroku, a ja zupełnie nie wiem, co się na nich dzieje i co chwila proszę profesora, żeby do mnie podszedł i mi wytłumaczył indywidualnie. Jednak wiem, że nie mogę tak robić na każdych zajęciach i powinnam znaleźć jakąś inną metodę. Ostatnio mi się już płakać chciało, bo nie potrafiłam jednocześnie skupić się na tym, co on mówi i jednocześnie robić pracy na komputerze. Te zajęcia wymagają podzielnej uwagi i szybkości w myśleniu, jest na nich straszny chaos i boję się, że w końcu "wysiądę" i zacznę ich unikać, a wtedy znowu powrócą moje dawne problemy. Ostatnio moja terapeutka ma dla mnie znacznie mniej czasu, ale mam nadzieję, że w końcu uda mi się z nią spotkać i zapytać, co powinnam robić. Trochę się też stresowałam przy poznawaniu nowych ludzi (raz nawet zaczęłam się dusić ze stresu podczas rozmowy, średnio przyjemne uczucie), ale potrafię już nie przywiązywać do tego większej wagi i zwyczajnie czekam, aż stres przejdzie, ignoruję go, przyjmuję jako coś naturalnego, taką mam metodę.

Ogólnie ciągle cieszę się dofinansowaniem, choć oficjalnie dostanę je dopiero w listopadzie-grudniu, w dodatku trzeba je załatwiać co semestr i za każdym razem mama będzie musiała wykładać własne pieniądze na parę miesięcy (nie wiem, skąd je weźmie, więc tu trochę słabo, ale może uda mi się samej też coś zarobić w tym roku), a potem będzie musiała czekać na zwrot. Mam nadzieję, że serio będzie to 100%. Muszę chodzić na prywatną uczelnię, bo inaczej nie dam rady. Teraz ciągle czytam o jakiś specjalnych klasach czy nawet przedszkolach dla aspich, mnie to ominęło, to może chociaż teraz mi się coś należy od życia, nie? :'D Uważam nawet, że aspi powinni mieć bardziej indywidualny tok nauczania nakierowany na ich specjalne zdolności, a mogliby wyrosnąć na geniuszy w swojej dziedzinie. Natomiast brak zainteresowania takim aspim i spychanie go na dalszy plan to nienajlepszy pomysł, potem wyrastają tacy zgorzkniali i zamknięci w swoim świecie, tak chyba było w "Mary i Max". A przecież dobrze pielęgnowani aspi mogą wyrosnąć na piękne kwiatki.

fubro13 napisał(a):Robic z siebie inwalide dla pieniedzy to lepiej odrazu zostac dziwka!

Ahahahaha XXXXDDDD Boże to jest piękne, czysta poezja, chyba to sobie wydrukuję i powieszę na ścianie jako motto mojego życia. :'D Dzięki za poprawę humoru, prawie spadłam z krzesła.
Ostatnio edytowano Wt, 7 paź 2014, 18:43 przez laurka, łącznie edytowano 1 raz
laurka
 
Posty: 591
Dołączył(a): Pt, 28 lut 2014, 15:45
Płeć: K

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez asperger » Wt, 7 paź 2014, 19:08

laurka: a jaki kierunek studiujesz? Ja filozofię.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez laurka » Wt, 7 paź 2014, 19:20

Grafikę komputerową. :)
I mega się cieszę, że większy nacisk jest kładziony na pracę na komputerze, w tym projektowanie stron internetowych itp., więcej konkretu niż na ASP, więcej praktycznych rzeczy a mniej w stylu "sztuka dla sztuki". C:

A właśnie, zapomniałam dodać - z minusów jest jeszcze ilość godzin, mam codziennie na ósmą i kończę około siedemnastej, do uczelni mam prawie 1,5h. Wyjątkiem jest piątek, kiedy mam tylko WF. Ale mam wrażenie, że na uniwerku miałam mniej zajęć, potrafiłam tam czasem zaczynać o czternastej. XD A tutaj chodzę strasznie zmęczona, dzisiaj się wyłożyłam jak długa na schodach (dobrze, że uczę się śmiać sama z siebie, w takich momentach to się przydaje), parę godzin później uniknęłam drugi raz tego samego, wszystko mi się plącze ze zmęczenia, a wieczorami długo robię projekty. Ale wkrótce mam nadzieję wejść w ten rytm i się przyzwyczaić po prostu.

A jak jest na filozofii?
Ostatnio edytowano Wt, 7 paź 2014, 19:21 przez laurka, łącznie edytowano 1 raz
laurka
 
Posty: 591
Dołączył(a): Pt, 28 lut 2014, 15:45
Płeć: K

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez asperger » Wt, 7 paź 2014, 19:33

Na filozofii jest bardzo fajnie i dlatego jestem już na trzecim roku studiów doktoranckich. Na zajęciach jest wiele ciekawych dyskusji, na UJ jest jeden mankament dla kogoś, kto chce się rozwijać społecznie. Każde zajęcia to inna grupa (to skutek tego, że wybieramy sobie zajęcia), a ludzie generalnie mają swoich znajomych poznanych jeszcze przed studiami, więc imprez raczej jest mało.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez fasci-nation » Wt, 7 paź 2014, 19:47

Laurka, a masz asystenta, który ci pomaga?
Avatar użytkownika
fasci-nation
 
Posty: 3601
Dołączył(a): Cz, 28 sty 2010, 00:00
Lokalizacja: weiter weiter ins Verderben
Płeć: K

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez nonkan » Śr, 8 paź 2014, 16:09

Może znowu ja napiszę o swoich studiach...

Dojazd na studia też zajmuje mi ok. 1,5 h. Zajęcia zaczynają się ok. 8.15 - 8.30, jeden dzień z pięciu jest bez zajęć w ogóle. Niestety, sporo projektów do robienia. Niestety, dużo pracy w grupie. Nie myślę zbytnio o studiach doktoranckich. Zdaje mi się, że studiować lubię dla samego studiowania, dla zabicia czasu, rutyny, odpoczynku od "natręctw", "tematów przerażających", a nie z powodu przejęcia się pracą. Na studiach często proszę o to, aby powtórzono to, co się mówi, żebym sobie zanotował, bo nie chcę mieć niepełnych notatek. "Lubię" pisać dla samego pisania.

Mi nawet podoba się to, że na studiach jest dużo innych osób, lubię duże grupuy ludzi, na przykłąd na wykładach. W małej grupie mogę chyba "bardziej się bać", trudniej może być o anonimowość. Chyba poprawia mi się kontakt wzrokowy. Nie lubię projektów. Mam jakby "dziecinny" stosunek do studiów czy "życia w ogóle" (może to być zabawa), jestem "podejrzliwy" natrętnie i mimowolnie do innych (zwł. studentów), dziwne "fiksacje" (zainteresowania), głupie myśli czy odczucia, kiedyś nietypowe reakcje emocjonalne, udziwnione potrzeby społeczne, trudności z "ustaniem w miejscu" i wyciszeniem się (niekiedy mogą być fale pobudzenia, także z dzikimi stimami) - może to objawy jakiegoś McDD i mam inny typ zaburzenia niż większość osób z forum i dlatego wydaję się taki "dziwny" czy wręcz "schizolski"?

Wypowiedzi użytkowniczki o nicku laurka robią na mnie wrażenie. Widzę, że opisuje niemałe trudności z odróżnianiem osób (dla mnie to osobiście wygląda "niefajnie"), w nauce, przebywaniem w większych grupach ludzi, pewnego rodzaju problemami motorycznymi. Mi są one raczej obce, ale nie chcę tu się chwalić czy uważać za kogoś lepszego. Mimo ZA i przyznania umiarkowanego stopnia niepełnosprawności (czuję, że dla mnie to byłaby przesada) naprawdę dobrze radzi sobie w życiu. Była nieraz za granicą, ma prawo jazdy, pracę (nie wiem czy teraz, ale czytałem, że miała), a ja nie. Jej historia (opisana w wielu postach) jest dla mnie naprawdę budująca. Mimo tego uważam mój "nieróżnicowany" zestaw objawów za ogólnie mniej utrudniający życie. Mam też spory problem z "toksycznym środowiskiem domowym" (w rodzicach nie mam punktu oparcia, zachowują się nierzadko naprawdę niemile wobec mnie, rodzeństwa i siebie samego). To rodzina może mi tak obniżać poziom funkcjonowania. Niestety, moja rodzina jest dla mnie ewidentnie dysfunkcyjna. Trzeba ją leczyć (niekoniecznie psychiatrycznie). Choć u siostry i mamy może być niemało cech ZA.
Ostatnio edytowano Śr, 8 paź 2014, 16:17 przez nonkan, łącznie edytowano 1 raz
nonkan
 
Posty: 9509
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez laurka » Śr, 8 paź 2014, 20:20

Cieszę się że moja historia jest dla kogoś budująca xd chociaż co do pracy to była parę razy, ale tylko na czarno i zawsze krótkotrwała, zazwyczaj projekty freelancerskie oraz zajmowanie się dziećmi/starcami. Z czego to drugie zawsze było po znajomości, a to pierwsze zazwyczaj kończyło się nieporozumieniem (np. nie dostałam 150 złotych za plakat, po czym i tak firma go wywiesiła, a ja nie wiedziałam, co zrobić, żeby dostać obiecane pieniądze i nie dostałam... często dawałam się oszukiwać niestety).

Każde zajęcia to inna grupa (to skutek tego, że wybieramy sobie zajęcia), a ludzie generalnie mają swoich znajomych poznanych jeszcze przed studiami
Dla mnie to by było ciężkie, bo wolę stworzyć sobie jakąś podgrupę stałych znajomych na studiach, z którymi mogłabym się trzymać. Nie lubię, jak ludzie się unikają i nie spotykają się, bo wtedy zostaję na uboczu i czuję się strasznie samotnie. U mnie jeszcze nie nawiązałam większych znajomości i dzisiaj po zajęciach poszłam sobie sama na długi spacer, ale wolałabym z kimś...

Asystenta jeszcze nie załatwiałam. Terapeutka mówi, że najpierw mam zobaczyć, czy przypadkiem nie poradzę sobie sama, bo szkoła jest naprawdę niewielka i nie da się w niej zgubić (naprawdę bardzo prosto rozlokowane sale). Zobaczymy, jak to dalej będzie. Na razie, jak mam problem, próbuję po protu pytać innych o radę, np. wczoraj zadzwoniłam do kolegi z pytaniem, gdzie mamy zajęcia, bo coś się zmieniło. Chociaż ciągle mam trudności z proszeniem o pomoc i wolę próbować radzić sobie sama, co najczęściej źle się kończy, bo odbieram komunikaty bardzo dosłownie i uparcie trzymam się planu zamiast czasem ruszyć głową.

Edit. A właśnie, dzisiaj strasznie się stresowałam, jak profesor przed grupą omawiał akurat mój projekt. Wczoraj tak samo. Mam ochotę pod ławkę się schować wtedy. Nie wiem, co jest. Ale to tylko przed profesorami tak mam, budzą we mnie lęk - bo normalnie nie mam problemów z pokazywaniem ludziom swojej twórczości czy nawet z chwaleniem się. W ogóle dzisiaj wyszłam z uczelni ze strasznym uczuciem lęku, nie mam pojęcia czemu. Ciągle też czuję lęk przed moją grupą, ale powoli zaczynam rozróżniać osoby i chyba już będzie dobrze, jak nawiążę bliższy kontakt z kilkoma z nich.
Ostatnio edytowano Śr, 8 paź 2014, 20:23 przez laurka, łącznie edytowano 1 raz
laurka
 
Posty: 591
Dołączył(a): Pt, 28 lut 2014, 15:45
Płeć: K

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez asperger » Śr, 8 paź 2014, 20:27

laurka napisał(a):Dla mnie to by było ciężkie, bo wolę stworzyć sobie jakąś podgrupę stałych znajomych na studiach, z którymi mogłabym się trzymać. Nie lubię, jak ludzie się unikają i nie spotykają się, bo wtedy zostaję na uboczu i czuję się strasznie samotnie. U mnie jeszcze nie nawiązałam większych znajomości i dzisiaj po zajęciach poszłam sobie sama na długi spacer, ale wolałabym z kimś...

To u mnie lepiej. Mam kilku znajomych, z którymi czasem się spotykam.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez laurka » Śr, 8 paź 2014, 21:40

Tzn. też mam teraz masę znajomych, ale spoza uczelni, a potrzebuję mieć kogoś znajomego na studiach i w dodatku ze swojej grupy, bo w tej chwili trzymam się z dwiema/trzema osobami, ale z innej grupy, więc nadal słabo. xd Ale czekam, aż się jakieś relacje nawiążą, może się uda.
laurka
 
Posty: 591
Dołączył(a): Pt, 28 lut 2014, 15:45
Płeć: K

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez nonkan » Cz, 9 paź 2014, 06:16

Wygląda na to, że pomimo posiadania pewnych problemów, których ja (przynajmniej zbytnio nie doświadczam), w niektórych aspektach nie jest tak źle jak u mnie. Ja boję się zbytnich kontaktów ze studentami przez natrętną podejrzliwość, że mnie wyraźniej skrzywdzą. Nie chciałbym też wyjść na upośledzonego i mieć tego typu opinii na uczelni. Boję się, że popełnię gafę i (domniemana) aukorygia wyjdzie i da mi opinię głupka.

To chyba nie najlepiej, ale nie potrzebuję za bardzo "normalnych" kontaktów z rówieśnikami. Dobrałem kierunek studiów chyba niezbyt dobrze, patrząc na cechy mojej psychiki - przy takim "autyzmie" to przydałby się raczej talent do matematyki, fizyki, informatyki, sztuki, a nie do kierunku studiów, który powinien dawać pracę w dość społecznym środowisku. Moje uzdolnienia są dość nietypowe - ani czysto techniczne czy artystyczne (niewerbalne), beletrystyką też się zbytnio nie interesowałem, a moja mowa po angielsku była dość słaba (mimo tego, że myślę werbalnie w praktyce, nie wyglądam na byt dobrego humanistę). Mam talent do "dostawania dobrych stopni" i "pisania egzaminów" i radzenia sobie z "błahostkami" typu przenośnie, jazda na rowerze (ale nie sport), mam też dużo (niekiedy "nietypowych") zainteresowań, ale wewnętrznie dość "wąskich" czy "rezonerskich".

Czy informujecie innych studentów, wykładowców o posiadaniu ZA? Ja bym tego nie chciał robić i nie robię (na dodatek mam wątpliwości co do tego, czy mam ZA :) Osobiście nie mam ich co do dwóch ostatnich "postujących" w tym temacie :) ). Boję się, że ten, kto zna to zjawisko, podejrzewa je u mnie. Czy na studiach wyzywają was, nazywają "głupimi", "nienormalnymi" lub innymi inwektywami określają?

Jeżeli miałbym np. tylko NLD z psychastenią to przyznanie nawet lekkiego stopnia niepełnosprawności za całościowe zaburzenie rozwoju byłoby w moim przypadku niesprawiedliwe(?) Bo nie miałbym całościowego zaburzenia rozwoju, tylko zaburzenia uczenia się i nerwicę. Brzmi to "głupio", ale moja psychika chciałaby mieć całościowe zaburzenie rozwoju, aby być z tego dumnym i móc się (bardziej) usprawiedliwiać. Mam nadzieję, że inni nie mają tego typu nieprawidłowych skłonności. Tego typu myślenie wygląda naprawdę głupio. Ma to charakter "natręctwa", obsesyjnego zmartwienia w moim wypadku, może to wyraźnie utrudniać mi życie, zwłaszcza wykonywanie obowiązków, w tym religijnych i studenckich. Czyli trudności w nauce i poznawaniu, niezręczność nie są tak bardzo złe. Nawet ludzie z niepełnosprawnością intelektualną czy bardziej wyraźnym (ale i tak wysokofunkcjonującym) całościowym zaburzeniem rozwoju miewają pracę czy nawet własne rodziny.

Dlaczego studiujecie? Czy sprawia wam to przyjemność? Jeżeli studiujecie dla zdobycia pracy, a nie dla rutyny czy "zabawy", to macie talent życiowy, nawet wtedy, jeżeli nie macie tak dużych uzdolnień do nauki jak ja.

Jak radzicie (radziliście) sobie z pracą w grupach na studiach czy na wcześniejszych etapach edukacji? Dla mnie to coś niezbyt lubianego i moja psychika "chętnie" by to wyrzuciła z programu studiów. Niektóre projekty, które z reguły studenci wykonywali w grupach, robiłem sam, ale czasami musiałem być w grupie. Ale jeżeli mam tylko "niewerbalną dysleksję i zaburzenia nerwicowe", to nie jest to coś tragicznego, nawet nie wszystkie CZR są takie tragiczne.
Ostatnio edytowano Cz, 9 paź 2014, 06:48 przez nonkan, łącznie edytowano 3 razy
nonkan
 
Posty: 9509
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez laurka » Pt, 10 paź 2014, 10:10

Ja boję się zbytnich kontaktów ze studentami przez natrętną podejrzliwość, że mnie wyraźniej skrzywdzą. Nie chciałbym też wyjść na upośledzonego i mieć tego typu opinii na uczelni. Boję się, że popełnię gafę i (domniemana) aukorygia wyjdzie i da mi opinię głupka.
Szczerze mówiąc całe życie tak miałam i mam do tej pory, po prostu uczę się nie przejmować takim moim podejściem i być ponad to wszystko. Mając pełną świadomość, że zachowuję się dziwnie, gorzej kontaktuję, dziwnie się poruszam itp. i tak mogę iść z kimś na piwo czy włączyć się do rozmowy. Ale dopiero od niedawna udaje mi się mieć takie podejście, że ok, pomyślą, że jestem dziwna i będę miała taką etykietkę, ale co z tego. W liceum wpadłam w depresję z powodu niekontaktowania się z ludźmi, więc już wolę być uznawana za dziwaka niż zamykać się na to, co sprawia mi poczucie radości.

Czy informujecie innych studentów, wykładowców o posiadaniu ZA?
W życiu! Gdyby moja mama nie poinformowała nie wiedzieć czemu kilku swoich bliskich znajomych, to nikt by nie wiedział o moich zaburzeniach, bo ja nikogo nie miałam zamiaru informować. Niby po co. (Liczę też oczywiście na to, że informacje o mnie przenigdy nie wypłyną z tego forum. Naprawdę nie chcę, żeby ktokolwiek cokolwiek o mnie wiedział.)

Dlaczego studiuję - bo tak trzeba, bo mama sobie nie wyobraża, żebym nie skończyła studiów. Bo ludzie mówią, że potem można mieć pracę. Więc pewnie mają rację. A pracy w grupach nie lubię, za każdym razem muszę się przełamywać, ale jednak zwykle jakoś mi to wychodzi i czuję po tym pewną satysfakcję, bo to jednak za każdym razem krok na drodze do uspołeczniania się.
laurka
 
Posty: 591
Dołączył(a): Pt, 28 lut 2014, 15:45
Płeć: K

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez nonkan » Pt, 10 paź 2014, 12:40

Nie jest dobrze mieć etykietkę kogoś dziwnego. Etykietka "autysty", "upośledzonego", "przygłupa", "debila" jest jeszcze gorsza niż "dziwaka". Nie masz takich samych objawów co ja, u mnie to zdarzają się już rzadkie dziwactwa, które piętnują bardziej i większym stopniu "wysysają" normalność i nawet bardzo słaby uczeń, co nie skończył zwykłego gimnazjum, wołał w mojej miejscowości do mnie pewnego razu "Psychol! Psychol! ADHD! ADHD!". Mimo tego, że byłem dobrym uczniem, to słaby w nauce kolega tak do mnie powiedział.

Dziś pani przyjmująca wnioski do stypendium powiedziała, że byłem chyba "najbardziej problematycznym" studentem, jakiego pamięta. Na tych studiach mogę być jak "piąte koło u wozu". Sama rutyna studiów jest raczej miła, ale już wykłady na których trzeba szybciej notować, a nie powoli), praca w grupie, złożone projekty są czymś, czego moja psychika nie lubi. Studia inżynierskie poszły naprawdę dobrze, tak jak pierwszy semestr magisterskich. Ostatni rok wygląda na naprawdę niełatwy. Kierunek studiów - jakby nieprzeznaczony dla kogoś o moim profilu społecznym, emocjonalnym czy behawioralnym, ale związany z zainteresowaniami. Nie mam zbyt dużych potrzeb społecznych, więc samotność nie jest taka straszna. Wydaję się sobie kimś ewidentnie innym od pozostałych studentów. Boję się, że inni podejrzewają u mnie "upośledzenie".
nonkan
 
Posty: 9509
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez asperger » Pt, 10 paź 2014, 22:40

laurka: też myśłałem, że jak nikogo nie poinformuję o ZA, to nikt niczego nie zauważy. Potem się dowiedziałem od przyjaciółki, że poroznosiły się plotki o moim aspergerze, ludzie zauważyli po moich dziwnych gestach, po tym, że mówię jak robot, po moim sztywnym zachowaniu. Czasem kogoś zapytam, czy zauważył, że mam aspergera, bardzo często jest odpowiedź, że się domyślał. Ale to na filozofii, gdzie często ludzie się interesują też psychologią i coś czytali o aspergerze.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez nonkan » So, 11 paź 2014, 06:25

I obrażali czy wyzywali cię z tego powodu? Czy mówili "głupi", "upośledzony", "nienormalny", "przygłup", "down", "idiota", "psychol", "debil" czy może nawet używali wulgaryzmów ze względu na posiadane zaburzenie? Czy miałeś kiedyś uczucie bycia upośledzonym?

U mnie najbardziej dominującym objawem była szczególniejsza dziwaczność i "nieprzystosowanie do świata", przy stosunkowo niewielkiej niezgrabności (choć z wychowania fizycznego byłem wśród najgorszych) i niewielkich trudnościach poznawczych (mało problemów w nauce, dosłowności w myśleniu - choć pojedyncze przypadki pamiętam, ale wstydu nie przyniosły). Dlatego wydaje mi się, że w moim stopniu stopień umiarkowany powinien być przesadą, choć o normalnej pracy zbytnio nie myślę...
nonkan
 
Posty: 9509
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez asperger » So, 11 paź 2014, 12:07

nonkan napisał(a):I obrażali czy wyzywali cię z tego powodu? Czy mówili "głupi", "upośledzony", "nienormalny", "przygłup", "down", "idiota", "psychol", "debil" czy może nawet używali wulgaryzmów ze względu na posiadane zaburzenie? Czy miałeś kiedyś uczucie bycia upośledzonym?

Nie, wręcz przeciwnie, mówili mi, że to nie jest nic złego mieć aspergera, niektórzy nawet wspominali, że Einstein miał.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez nonkan » N, 12 paź 2014, 08:57

Miło się nam tu rozmawia... Ja na studiach bałbym się mówić o czymś takim, ale boję się, że się tego domyślają. Na dodatek nie mam klasycznego ZA, lecz jakąś "nieróżnicowankę" cech zwykłego uzdolnienia, ASD, McDD, NVLD, problemów środowiskowych czy okołoporodowych... Czyli dla mnie coś dziwnego i nieklasycznego. Ale nieźle funckjonującego i myślę, że dam sobie radę. Masz więcej cech typowo "aspijskich" niż ja, z tego, co czytałem. A ja wyglądałem na kogoś bardzo bystrego od początku. I to uzdolnienie póki co tak bardzo mi nie pomaga, może być nawet dobrym "paliwem" dla skrupułów. Wyglądasz mi na kogoś względnie spokojnego i całkiem podobnego do mnie. Nie masz "nieróżnicowanki". To, co masz, nazwałbym jedną z dość oczywistych postaci ZA (nie taką "klasyczną", "kannerowską"), choć bałbym się, że w USA podciągnęliby cię pod to "durne" NLD. NLD to według mnie masz, ale jako jeden z objawów ZA, a nie izolowaną trudność w nauce szkolnej (która jest dla mnie "czystym" NLD). A i czyste NLD jest dla mnie fenotypem tego, co nazwałem "aukorygią" (raczej jednym z rodzajów tego fenotypu).

Z kolei wcześniejsza rozmówczyni ma coś, co dla mnie jest książkowym przykładem "żeńskiej odmiany ZA". Napisała gdzieś, że poczuła się, jakby 99% tekstu o tej odmianie ZA było o niej (czy coś w tym rodzaju). U swojej siostry też zdaję się dostrzegać pewne cechy "żeńskiej odmiany ZA", mamę też o coś podobnego podejrzewam. Ale według mnie nie mają one "pełnej" wersji tego zjawiska. Są bardziej "neurotypowe", i przez to tym bardziej wychodzę na "największego dziwaka w rodzinie". Może mam jakieś cechy "bardziej żeńskiej" odmiany ZA od mamy?
nonkan
 
Posty: 9509
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez laurka » Pn, 13 paź 2014, 22:32

Ale bieda, trzeci tydzień nauki a ja nie nawiązałam z nikim znajomości, dla mnie moja grupa to jakaś anonimowa masa jest. Znowu będę cierpieć z samotności. Już dzisiaj cierpiałam z tego powodu, że dziewczyny gadają ze sobą, a ja nie mam jak się włączyć, a do domu zawsze wracam zupełnie sama. A byłam pewna, że już umiem nawiązywać relacje. Byłam na imprezie integracyjnej przecież, a nic to nie dało. (Przynajmniej mam teraz znajomych poza uczelnią, tylko to mnie pociesza.)

Edit. Mam wrażenie, że aspi to człowiek, który stara się bardziej niż inni, a i tak czasem po prostu nic nie wychodzi. Ja się serio staram i prawie zawsze guzik z tego mam.
Ostatnio edytowano Pn, 13 paź 2014, 22:33 przez laurka, łącznie edytowano 1 raz
laurka
 
Posty: 591
Dołączył(a): Pt, 28 lut 2014, 15:45
Płeć: K

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez laurka » Pn, 13 paź 2014, 22:48

Są jakieś dofinansowania do mieszkań/pokojów dla niep.? Ja się cieszę jak 100 złotych zarobię w miesiąc z moimi zaburzeniami, na mieszkanie musiałabym mieć z sześć razy tyle, a wyprowadzka z mojego domu (którego czasem wręcz nienawidzę) jest moim marzeniem od lat. :/
laurka
 
Posty: 591
Dołączył(a): Pt, 28 lut 2014, 15:45
Płeć: K

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez fasci-nation » Pn, 13 paź 2014, 22:52

Pisałaś, że się świetnie dogadujesz i nareszcie masz znajomych i chodzisz na imprezy. Co się stało? Czyżby dopadło cię to, co mnie często spotyka, czyli najpierw idzie całkiem nieźle, a potem nagle pstryk i wszyscy cię unikają?
Avatar użytkownika
fasci-nation
 
Posty: 3601
Dołączył(a): Cz, 28 sty 2010, 00:00
Lokalizacja: weiter weiter ins Verderben
Płeć: K

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez laurka » Wt, 14 paź 2014, 18:15

Mam znajomych, chodzę na imprezy i ogólnie jest super, absolutnie nic się nie zmieniło. Po prostu u siebie w grupie nie mogę sobie nikogo znaleźć, na razie wszyscy mi się zlewają w jedno. xd A przydałoby się mieć kogoś w grupie.
laurka
 
Posty: 591
Dołączył(a): Pt, 28 lut 2014, 15:45
Płeć: K

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez nonkan » Cz, 16 paź 2014, 09:50

laurka napisał(a):Są jakieś dofinansowania do mieszkań/pokojów dla niep.? Ja się cieszę jak 100 złotych zarobię w miesiąc z moimi zaburzeniami, na mieszkanie musiałabym mieć z sześć razy tyle, a wyprowadzka z mojego domu (którego czasem wręcz nienawidzę) jest moim marzeniem od lat. :/


Tak mało jak 100 zł za miesiąc to chyba nie płacą w ogóle, chyba że ma się bardzo dorywczą pracę i nie jest się w niej zbyt długo (może kilka dni co najwyżej, ale nie cały miesiąc). Chyba jedyna praca zarobkowa, jaką pamiętam, że wykonywałem, to zbieranie owoców... To dobrze, że chcesz się wyprowadzić z domu.

Ja mam niestety wykolejone myślenie jak chyba nikt na tym forum (podejrzano mnie o McDD - CZR będące mieszanką cech spektrum autystycznego i schizofrenicznego i mogę czuć, że coś w tym jest i naprawdę mam de facto jakąś postać tego dziwacznego zaburzenia) i przed zamieszkaniem samotnie mógłbym czuć pewien głupi lęk, chociaż nie lubię zbytnio, gdy rodzice są w domu, nierzadko zachowują się oni całkiem agresywnie wobec mnie czy rodzeństwa (jakoś nie skrajnie brutalnie, nie zaniedbują nas, nie są alkoholikami, ale rodzinę spokojnie uznałbym za dysfunkcyjną).

Nawet dojazdy na uczelnię czy do domu (ok. 1,5 h w każdą ze stron) mogą być dla mnie pewną "czynnością rutynową" porządkującą życie czy czymś w tym rodzaju. Jakbym mieszkał samodzielnie, to mógłbym się bać także tego, że nasilą mi się "natręctwa" związane z religią, bo w domu można łatwiej znaleźć jakieś "rutyny", "obowiązki", które ograniczają myślenie na ten temat i pozwalają na zajęcie się czymś innym. Wydaje mi się, że przez agresywnych, niemiłych rodziców mam większe objawy zaburzeń.

Na studiach nie ma jeszcze zbyt dużych obowiązków. Raczej nie pasuję do reszty studentów. Zadania na studiach podizeliłem na (według stopnia trudności dla siebie):
* łatwe (jak uczęszczanie na zajęcia, notowanie - te zajęcia mogą być wręcz przyjemne, porządkujące życie),
* średnio trudne (np. uczenie się do kolokwiów, sprawdzianów z notatek, materiałów przesyłanych przez Internet)
* trudne (jak przygotowywanie projektów czy pracy dyplomowej).

Nie wiem, czy nie mam jakiejś łagodnej postaci upośledzenia zdolnosci pozawerbalnego uczenia się. Nie mam talentu do myślenia obrazowego pomimo naprawdę dobrych wyników w nauce (także na maturze z matematyki) i prawdopodobnie ponadprzeciętnej inteligencji werbalnej. Myliłem prawą i lewą stronę i chyba do dziś nie potrafię zawiązać krawata. Dość późno nauczyłem się sznurować buty (ale nie jakoś bardzo późno). W szkole podstawowej napisali o mnie chyba, że mam ograniczoną(?) pamięć wizualną. Byłem dość słaby z wielu działów fizyki. Nie mam pamięci fotograficznej, może mnie zadziwiać, dlaczego niektórzy (zwłaszcza z ZA czy HFA) mają takie wysokie zdolności do myślenia wizualnego.

Nie mam (przynajmniej obecnie) jakiś szczególnych zdolności do matematyki (mimo naprawdę dobrych wyników na maturze), fizyki czy też w dziedzinie informatycznej czy artystycznej. Mogę przypominać "maszynkę" do uzyskiwania dobrych wyników w nauce i naprawdę niezłych wyników na egzaminach. To moje "uzdolnienie" obecnie wydaje mi się "puste", tak, jakby to była zdolność do uzyskiwania dobrych wyników w szkole, a nie do pracy, dobrego radzenia sobie w życiu (np. w relacjach społecznych). Pomyślałem, że dla mnie też mógłby najlepiej pasować umiarkowany stopień niepełnosprawności (za to całe nieprzystosowanie do świata, niezaradność społeczną, obsesyjność, wykolejenie myślenia, powolność i inne - to wygląda razem na autentyczne "całościowe zaburzenie rozwoju"). Jestem poważnie zaburzony. Kierunek studiów, na którym jestem, jest według mnie nieodpowiedni dla osób z tego typu zaburzeniami, zwł. dla myslących raczej werbalnie niż niewerbalnie. Jest tu dużo projektów (przydają się tu dobre zdolności emocjonalne i organizacyjne), praca po tym kierunku jest raczej z gatunku tych, które wymagają całkiem niezłych umiejętności społecznych (a ja miałem raczej trudności z przypomnieniem sobie rozmowy, w której patrzyłem się w oczy czy nawet w twarz).
Ostatnio edytowano Cz, 16 paź 2014, 09:51 przez nonkan, łącznie edytowano 1 raz
nonkan
 
Posty: 9509
Dołączył(a): So, 23 sie 2014, 19:44
Płeć: M

Re: Miejski Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności

Postprzez klawiaturka » Cz, 30 paź 2014, 14:07

Może po prostu powinieneś poświęcić więcej czasu na uczenie się?
klawiaturka
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Forum otwarte dla każdego

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 235 gości