Adam Wrzesiński napisał(a):Tyle,że wyobrażacie sobie aspergerowca przy ciężkiej fizycznej pracy,bo tylko na taką będzie miał szansę bez wyższego wykształcenia i doświadczenia zawodowego.
Adam Wrzesiński napisał(a):a pracować kiedyś zacząć musi,bo mama żyła wiecznie nie będzie...
atrofia napisał(a)://Marzą mi się uprawnienia na wózek widłowy^^ Prawdziwie. To mówisz, ze nie warto było rzucać norweskiego?
atrofia napisał(a):Ponieważ raczej nawet nie zaryzykuję starania się o prawo jazdy (kiedyś pisałam na forum o problemach z jazdą na rowerze - są tam przemawiające świadectwa, dlaczego nie), od kilku lat marzy mi się kurs na wózki widłowe. Tak "od czapy", jako uzupełnienie CV w "umiejętności dodatkowe". Nawet ładnie by to wyglądało przy moich dyplomach.
"Prawdziwie", bo nie żartuję.
Norweskiego się ongiś uczyłam w szkole. Rzuciłam po roku, bo jak to z nauką większości języków obcych, inteligentnemu człowiekowi nie jest potrzebna do życia^^ <żart
Norweskiego uczyłam się naprawdę.
ważniak napisał(a):1) wyrzucić z domu komputer, albo chociaż internet, a najlepiej także telewizor/dvd
2) zostawić go na dzień samego z pustą lodówką
Luc84 napisał(a):Internet to kontakt ze światem, raczej to nie sprawi że stanie się on osobą bardziej otwartą, a tylko pogorszy sytuacje w domu. A może tak dać link do forum?ważniak napisał(a):1) wyrzucić z domu komputer, albo chociaż internet, a najlepiej także telewizor/dvd
Natomiast do kontaktu z siostrą nie da się zmusić, może mu na tym nie zależy albo nie jest to dla niego interesujące.
Anonymous napisał(a):p.s. napiszcie mi szczerze na temat mojego brata, czy to jest przypadek zespołu aspergera czy zwykłe rozpieszczenie???
magic napisał(a): "Jak ty Maciek dasz sobie radę w życiu?" Aha, zapomniałem powiedzieć, że też mam na imię Maciek.
magic napisał(a):Ale potem doczytałem się, że Twój brat to jest niezły gość! Wybrał diabelnie trudny zawód: nauczyciel pracuje na pierwszej linii "frontu ludzkiego". Nie ma porównania z informatykiem (jak ja), który siedzi zaszyty w kąciku i nawet nie musi umieć mówić, bo porozumiewa się głównie przez email. Idziemy dalej - czytam, że Twój brat pisze powieści, a do tego odważył się wysłać część z nich do wydawców! Pełen jestem podziwu, naprawdę.
magic napisał(a):Przeczytałem w tym wątku odpowiedzi sugerujące, aby Twojemu bratu zabrać komputer i odciąć go od sieci. To jakby leczyć kulawego: skoro z kulami tak strasznie powoli człapie, to zabierzmy mu kule! Komputer i internet to są "protezy" dla aspiego. Ja w życiu w zasadzie wszystko osiągnąłem dzięki komputerom, nawet dziewczynę mam "z komputera". Co więcej, z Twojego opisu wynika, że Twój brat spędza czas przed komputerem bardziej efektywnie niż ja, ze "społecznościowego" punktu widzenia. Granie przez sieć to jest jednak interakcja z innymi graczami. Podziwiam, ja bym się bał.
magic napisał(a):Staram się przedstawić sytuację w trochę innym świetle niż Ty to nakreśliłaś. Twój brat być może ma zespół Aspergera. Jeśli tak, to jest w miarę typowym okazem. 22 lata to nie jest jeszcze pełna dorosłość, wielu ludzi w tym wieku ma przed sobą usamodzielnienie, a na razie żyje na garnuszku rodziców korzystając z "przedłużonego dzieciństwa". Nie ma w tym nic złego, przeciwnie - to bardzo dobrze, gdy rodziców stać na dłuższą i pełniejszą edukację dziecka, które może dzięki temu wystartować w dorosłość z wyższego poziomu. Podniosłaś jednak istotną kwestię: granicę pomiędzy niezbędną opieką a nadopiekuńczością. Sprawa jest szczególnie trudna w przypadku aspich, którzy ze swojej natury potrzebują więcej rodzicielskiej troski, co zaciera granicę nadopiekuńczości i powoduje, że aspi stosunkowo często wpadają w pułapkę "niepełnosprawnego dziecka". Wyjątkowo niebezpieczny jest moment diagnozy ZA, kiedy rodzice mogą się poczuć zobowiązani do trwałej opieki nad "niepełnosprawnym dzieckiem" i nie pozwolą mu się usamodzielnić. Czytałem, jak rodzice małych autystycznych dzieci cieszyli się na myśl, że ich dzieci "zawsze będą przy nich". To egoistyczna postawa, niestety bardzo naturalna. Jeśli Twoi rodzice są nadopiekuńczy wobec Twojego brata, to mogą wykorzystać diagnozę ZA aby go zatrzymać przy sobie. Szczególnie, że jeszcze się nie usamodzielnił, więc sprawa jest prosta - nic nie trzeba zmieniać. (Ale znany mi jest też przypadek, gdy rodzina praktycznie ubezwłasnowolniła trzydziestoparoletniego aspiego, choć przed diagnozą prawie wcale się nim nie interesowali.)
Bardzo mi się podoba, że troszczysz się o swojego brata i chcesz mu pomóc. Start w dorosłe życie to nie jest prosta sprawa i pomoc przydaje się każdemu, aspiemu tym bardziej. Pomagać trzeba z głową, bo z braku umiejętności można wiele zepsuć. Nie trzeba wpadać w panikę "jest tak źle, że gorzej być nie może, natychmiast trzeba zastosować radykalne środki". Jeśli Twój brat jest aspim, to nim będzie do końca życia. Nigdy nie będzie pasował do "społecznego standardu", więc i pewnie życie będzie miał "niestandardowe". Ważne, aby jemu pasowało. I jeszcze jedno: to naprawdę nie jest ważne, czy nauczy się gotować, czy nie. Umiejętność gotowania nie jest warunkiem dorosłości ani samodzielności. Mnie do kuchni nigdy nie ciągnęło - rodzicom na odczepnego tłumaczyłem, że gdy będę na swoim, będę jadł suchy chleb i pił wodę. Jak przyszło co do czego, przeżyłem 10 lat żywiąc się na mieście. Znalazłem sobie parę miejsc, w których można się było dobrze najeść za niewielkie pieniądze i na zmianę do nich chodziłem.
magic napisał(a):To tyle na razie. Mam nadzieję, że nie naplotłem zbyt wielu głupot.
Adam Wrzesiński napisał(a):Może i "protezy",ale co jeśli jest szansa ,że będzie mógł poruszać się bez nich. Ja nauczyłem się chodzić w wieku pięciu lat,a mogłem wcześniej,ale ...nie chciałem .W wózku było wygodnie,nie padało na mnie itp(najprawdopodobniej).
Wymusiła mama na mnie chodzenie i dziękuję jej za to!
Adam Wrzesiński napisał(a):[...] dawno nie widziałem tak profesjonalnego tekstu bez użycia" kopiuj" i "wklej "
Tacy ludzie jak ty są naprawdę potrzebni [...]
Powrót do Forum otwarte dla każdego
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 251 gości