Newsweek Polska 19/2008 artykuł "szaleństwo i geniusz

To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami.

Chat irc (pirc.pl): #aspi.net.pl (bramka www) (godzina 20:30)
Skype: WideŁokonferencja (Soboty@20:00)

Newsweek Polska 19/2008 artykuł "szaleństwo i geniusz

Postprzez leo5 » Śr, 7 maja 2008, 15:17

fragmęt artykułu który ma 6 stron
oraz wymieniono ponad 20 znanych osób z kręgu ZA
Newtona , Einsteina, zaliczono do schizofreników

Szaleństwo i geniusz
Gdyby Jerzy Kosiński miał całkiem zdrowy umysł, nie napisałby "Malowanego ptaka", a Emily Dickinson nie zachwycałaby swoją poezją. Naukowcy odkrywają współzależność między kreatywnością a chorobą psychiczną.
Trzynastoletni Patryk Wiśniewski ma syndrom Aspergera, łagodną odmianę autyzmu. Właśnie kończy pisać powieść fantastyczną. Jego książka opowiada o świecie, w którym zwierzęta żyją tak jak ludzie. Pisanie przychodzi Patrykowi łatwo. - Wyobrażam sobie jakiś świat, potem wymyślam fabułę i przenoszę wszystko na papier - opowiada. - Ma w głowie kilka takich światów. Czasami sam w nich żyje - dodaje mama chłopca. Gdy nie podoba mu się lekcja w szkole, przestaje robić notatki. Wyłącza się i zaczyna na przykład śpiewać. Ale jak już coś Patryka zainteresuje, to pochłania go całkowicie. Tak jak pisanie opowiadań. Jest tak dobry, że początkowo nauczycielki polskiego nie chciały wierzyć, że to on jest autorem wypracowań. Dopiero klasówki upewniły je, że Patryk to prawdziwy literacki talent. Jednak chłopiec nie chce być pisarzem. Interesuje się przyrodą i techniką, marzy, aby stworzyć coś, co pomoże światu i ludziom. Na przykład załatać dziurę ozonową. Dowiedział się, że za pomocą elektryczności można zamienić tlen w ozon, dlatego chce rozciągnąć na niebie wielką siatkę elektryczną rozpiętą na wysokich wieżach.

Choroba czy klucz do sukcesu?
--------------------------------------------------------------------------------


--------------------------------------------------------------------------------
O dzieciach z zespołem Aspergera mówi się często "mali profesorowie", bo potrafią opowiadać o swoich zainteresowaniach - bez względu na to, czy ktoś ich słucha, czy nie - w języku akademickim. Czy Patryk rzeczywiście zostanie profesorem?

Czy wyrośnie na pisarza albo naukowca? Czas pokaże, ale jak dowodzą historie życia wielu znanych ludzi również dotkniętych zespołem Aspergera, syndrom ten nie tylko mu w tym nie przeszkodzi, ale wręcz może pomóc. Tak jak pomógł Isaacowi Newtonowi w odkryciu siły grawitacji, a George'owi Orwellowi w napisaniu "Folwarku zwierzęcego". Stroniący od rówieśników Patryk może zostać politykiem, nawet na miarę Charles'a de Gaulle'a. Chory na aspergera prezydent Francji uznawał, że sam reprezentuje swój kraj. Nie odczuwał empatii, miał skłonność do dominacji, był powściągliwy w kontaktach z innymi. No i ta fenomenalna pamięć! Choroba była kluczem do sukcesu de Gaulle'a, twierdzi irlandzki psychiatra, prof. Michael Fitzgerald, autor właśnie wydanej książki "Geny geniuszy", w której stawia tezę, że szczególne rodzaje kreatywności wiążą się z różnymi zaburzeniami poznawczymi. Odwołując się do znanych postaci, dowodzi, że choroby psychiczne, a także bardziej subtelne dysfunkcje mózgu są trampoliną do kariery politycznej, pisarskiej czy muzycznej.

Talenty ludzi cierpiących na niektóre odmiany autyzmu od dawna zastanawiały lekarzy. Najbardziej zadziwiają ich pacjenci, u których wraz z rozwojem choroby zaczynają ujawniać się nowe zdolności i talenty. Tygodnik "New Scientist" opisał w kwietniu niezwykły przypadek, z jakim zetknął się prof. Bruce Miller, psychiatra z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco.

Jedną z jego pacjentek była Anne Adams, u której łagodne guzy nerwu słuchowego spowodowały chorobę neurodegeneracyjną mózgu, tzw. afazję. Polega ona na stopniowym niszczeniu fragmentów kory czołowej odpowiedzialnych za kształtowanie języka i postępującej utracie mowy. Znamienne, że u Anne pierwszym objawem nie były trudności z wypowiadaniem zdań, lecz zmiana upodobań. Adams, z zawodu chemik, zaczęła nagle przejawiać niezwykłe zainteresowanie sztuką, a nawet sama chwyciła za pędzel.

Obraz, który namalowała we wczesnej fazie choroby, był malarskim zapisem utworu "Bolero" Maurice'a Ravela. Nutom i taktom odpowiadały na płótnie powtarzające się figury i kolory. Co jednak najbardziej zaskakujące, Ravel cierpiał na to samo schorzenie co Adams. Nie wiadomo, co było przyczyną postępującej afazji u kompozytora, faktem jest jednak, że "Bolero" i "Koncert fortepianowy na lewą rękę" to dwa ostatnie utwory, jakie napisał, zanim choroba całkowicie odebrała mu zdolność komponowania.

Odmienne stany świadomości
Współzależność między kreatywnością i chorobą psychiczną to od pewnego czasu powracający temat w psychiatrii, choć naukowcom daleko do ostatecznych rozstrzygnięć. Na razie wiadomo tyle, że w mózgach osób chorych psychicznie występują pobudzenia, które sprzyjają kreatywności. Przedmiotem analizy stają się dobrze udokumentowane dziwactwa znakomitych artystów - zastanawia zwłaszcza, jak zaskakująco wielu pisarzy zdradzało symptomy typowe dla zaburzeń maniakalno-depresyjnych. Właśnie temu schorzeniu poznański psychiatra, prof. Janusz Rybakowski, poświęcił ostatnią książkę "Oblicza choroby maniakalno-depresyjnej", w której analizuje także jej związki z przypływem sił twórczych. W fazie manii człowiek jest w euforii, chce pracować ponad normę, podejmować wyzwania, tworzyć. Ludzie w tym stanie dokonują tego, co innym się nie udaje, ale też rujnują sobie życie, przegrywając cały majątek w kasynach. Po okresie manii popadają w stan depresji, czasem tak silny, że popełniają samobójstwo. Cierpiący na chorobę maniakalno-depresyjną Ernest Hemingway zastrzelił się, Jerzy Kosiński zażył śmiertelną dawkę środków nasennych i założył sobie plastikowy worek na głowę. Robert Schumann próbował skakać do Renu, potem zagłodził się w szpitalu.
Biografie stu znanych pisarzy i poetów przeanalizował nieżyjący już profesor psychiatrii z Uniwersytetu w Oksfordzie, Felix Post. Doszedł on do wniosku, że aż 80 proc. z nich miało zaburzenia nastroju i emocji. Jednak diagnozy stawiane na podstawie życiorysów słynnych osób nie są jedynym dowodem na to, że talent i choroba psychiczna tak często idą w parze. Potwierdzają to także badania współcześnie żyjących twórców. Nancy Andreasen, wybitny neuropsychiatra z University Iowa, przez 15 lat obserwowała 30 amerykańskich pisarzy. U 80 proc. z nich stwierdziła zaburzenia nastroju i emocji, a u połowy zdiagnozowała chorobę maniakalno-depresyjną. Inny amerykański psychiatra, Arnold Ludwig, badał 59 pisarek. Aż połowa miała epizody depresji, a stany maniakalne występowały u co piątej z nich.

--------------------------------------------------------------------------------


--------------------------------------------------------------------------------
Znamienne są wyniki dotyczące młodych ludzi wybierających studia artystyczne. Prof. Terrence Kettler z Uniwersytetu Stanforda przeprowadził badania na kreatywność wśród studentów uczęszczających na zajęcia pisarstwa, sztuk artystycznych
i projektowania produktów, a następnie porównał je z wynikami, jakie uzyskali pacjenci z depresją (w fazie remisji) i chorobą maniakalno-depresyjną. Grupę kontrolną stanowili ludzie zdrowi, których praca nie wymagała twórczego zaangażowania. Okazało się, że studenci wypadli w tym badaniu podobnie jak osoby z chorobą maniakalno-depresyjną, ale znacznie lepiej niż osoby z depresją i ochotnicy z grupy kontrolnej. Ponadto testy oceniające temperament i osobowość wykazały, że studenci kierunków artystycznych są bardziej neurotyczni niż grupa kontrolna i mają większe skłonności do magicznego, mijającego się z logiką myślenia. Także pod tym względem są podobni do osób cierpiących na chorobę maniakalno-depresyjną. Niewykluczone, że artystycznie uzdolnieni młodzi ludzie to grupa z podwyższonym ryzykiem zaburzeń psychicznych, przypuszcza prof. Janusz Rybakowski.
Biografie stu znanych pisarzy i poetów przeanalizował nieżyjący już profesor psychiatrii z Uniwersytetu w Oksfordzie, Felix Post. Doszedł on do wniosku, że aż 80 proc. z nich miało zaburzenia nastroju i emocji. Jednak diagnozy stawiane na podstawie życiorysów słynnych osób nie są jedynym dowodem na to, że talent i choroba psychiczna tak często idą w parze. Potwierdzają to także badania współcześnie żyjących twórców. Nancy Andreasen, wybitny neuropsychiatra z University Iowa, przez 15 lat obserwowała 30 amerykańskich pisarzy. U 80 proc. z nich stwierdziła zaburzenia nastroju i emocji, a u połowy zdiagnozowała chorobę maniakalno-depresyjną. Inny amerykański psychiatra, Arnold Ludwig, badał 59 pisarek. Aż połowa miała epizody depresji, a stany maniakalne występowały u co piątej z nich.

--------------------------------------------------------------------------------
Jolanta Chyłkiewicz
leo5
 
Posty: 32
Dołączył(a): Pn, 10 wrz 2007, 23:00
Lokalizacja: katowickie

Postprzez Krtek » Cz, 8 maja 2008, 10:34

Czy to oznacza, że ZA=prędzej czy później samobójstwo? Bo w artykule jest nie tylko o talentach, jakie przejawiali ludzie z ZA.
Krtek
 

Postprzez Pustelnik » Cz, 8 maja 2008, 11:06

Krtek napisał(a):Czy to oznacza, że ZA=prędzej czy później samobójstwo? Bo w artykule jest nie tylko o talentach, jakie przejawiali ludzie z ZA.
Jedynie jest większe prawdopodobieństwo. ZA przyczynia się czasem do choroby maniakalno-depresyjnej, a w stanie depresyjnym jak się przechodzi z maniakalnego, sam spadek nastroju jest na tyle silny, że wiadomo do czego może prowadzić.
Pustelnik
 
Posty: 541
Dołączył(a): Wt, 27 lis 2007, 00:00

Postprzez rytr » Cz, 8 maja 2008, 23:22

Dostaję szewskiej pasji, jak czytam takie artykuły.
Interes ludzkości zafascynowanej geniuszem ponad interes jednostki, która przez lata zżera prozak a na końcu się wiesza, bo ma wszystkiego, łącznie ze swoim geniuszem powyżej...
Autorce nawet przez myśl nie przyszła genialna idea, że człowiekowi IQ nie zmaleje od tego, że będzie szczęśliwszy. Ok, może zamiast 100 książek napisze 80 bo zamiast pozostałych 20 zajmie się np spacerowaniem po lesie, rozmową z przyjacielem, żoną/mężem, dzieckiem. No - ludzkośc zubożeje strasznie. Niestety, zawsze istnieje ryzyko, że zamiast 100 napisze 20, bo właśnie po 20 się powiesi.

Niewykluczone, że artystycznie uzdolnieni młodzi ludzie to grupa z podwyższonym ryzykiem zaburzeń psychicznych, przypuszcza prof. Janusz Rybakowski.

A może odwrotnie? Ale, oczywiście, przyjmujemy tezy atrakcyjne...
Może ludzie z "ryzyka" zaburzeń psychicznych (hurra, znowu wrzucili ZA do jednego wora z zaburzeniami psychicznymi, tak na marginesie) mają pewną określoną wrażliwość, ktora sprawia, że łatwiej im o artyzm?
No, ale to mało atrakcyjne.
bue
rytr
 
Posty: 767
Dołączył(a): Śr, 22 mar 2006, 00:00

Postprzez hari » Pt, 9 maja 2008, 10:23

Mi się artykuł podobał, napewno daje dużo nadziei rodzicom , ach ta próżność :wink:
a i pewnie co poniektórym aspie podniósł poziom samooceny , a to jest
ważne tym bardziej że tezy tam przedstawione nie sa wyssane z palce.
W wielu przypadkach AS jest połączone z ponad przeciętnymi uzdolnieniami,
tylko trzeba umieć je ukierunkować i wykorzystać.
Avatar użytkownika
hari
 
Posty: 2522
Dołączył(a): Wt, 31 sty 2006, 00:00
Płeć: M

Postprzez rytr » Pt, 9 maja 2008, 18:52

hari napisał(a): to jest
ważne tym bardziej że tezy tam przedstawione nie sa wyssane z palce.
W wielu przypadkach AS jest połączone z ponad przeciętnymi uzdolnieniami,
tylko trzeba umieć je ukierunkować i wykorzystać.

Zgadza sie - nie pozbawione racji. I trzeba umieć ukierunkować i wykorzystać. tylko trudno cokolwiek wykorzystywać, kiedy sie jest pogrążonym w depresji.
rytr
 
Posty: 767
Dołączył(a): Śr, 22 mar 2006, 00:00

Postprzez bez nicka » Pt, 9 maja 2008, 23:05

...
bez nicka
 
Posty: 1210
Dołączył(a): Wt, 10 lip 2007, 23:00

Postprzez rytr » Pt, 9 maja 2008, 23:14

Izi Rider napisał(a):-TO MORDĘGA!Wszystko boli,sprawia przykrość,i ciągle siebie pytasz:po jaką cholerę...
Wtedy chyba nikt nie jest kreatywny.

Dokładnie.
A poza tym - człek z ZA człekowi z ZA nierówny, ze tak powiem (nie chodzi o parametry fizyczne, rzecz jasna).
Znam takiego chłopca - 9 lat, IQ blisko 140. Całościowe zaburzenia rozwoju, inne. Nie mówił do 6 roku życia, teraz mówi coraz lepiej, ale powiedzmy sobie szczerze, do komunikatywności wciaż daleko. Nie dośc, że zdolny, to jeszcze fenomenalnie rysuje. Ma zaburzenia zachowania (każdy by miał na jego miejscu, zaręczam). Sytuacja beznadziejna. Szkoła zepchnęła go na nauczanie ind., dzieciaki go dręczą, on ma coraz większą świadomość swojej "odmienności". Odżywa u nas na grupie - ma 3 kolegów z podobnymi problemami, nikt z niego świra nie robi, jest szanowany. Główne wątki jego wypowiedzi na codzień oscylują dookoła śmierci, zabójstw.. O sobie mówi "jestem do niczego", "jestem niczym" itp.
Ciekawe jakie ma szanse zostać Einstainem?
Dodam od razu - sytuacja życiowa jego jest bardzo skomplikowana, w chwili obecnej został uzyskany najwyższy możliwy stan poprawy w zakresie organizacji jego edukacji. Jeszcze wprowadzamy mu wolontariusza - starszego kolegę, na zasadzie "starszy brat". Może coś pomoże, przynajmniej trochę. Jest masakra....
I co ma taki geniusz powiedzieć?
rytr
 
Posty: 767
Dołączył(a): Śr, 22 mar 2006, 00:00

Postprzez asperger » Pt, 9 maja 2008, 23:43

Rozum wyraźnie mówi, że nie ma się co przejmować tym, że ktoś mnie nie szanuje, bo to tylko o tym kimś źle świadczy, a nie o mnie.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Postprzez ktoś inny » So, 10 maja 2008, 13:50

asperger napisał(a):Rozum wyraźnie mówi, że nie ma się co przejmować tym, że ktoś mnie nie szanuje, bo to tylko o tym kimś źle świadczy, a nie o mnie.


Zamarwiać się tym rzeczywiście nie ma co. Niemniej - działanie w kierunku zmiany tego stanu rzeczy bym zalecał (i o tym rozum też mówi :wink:...

pozdrawiam, Karol
Avatar użytkownika
ktoś inny
 
Posty: 599
Dołączył(a): N, 30 mar 2008, 23:00

Postprzez zemeckis » So, 10 maja 2008, 15:29

Po 1 Nie da się wszystkich zbadać a nawet jakby to przecież nie zawsze uda się całkowicie wiec nie ma co brać tego do siebie ze geniusze bardzie przejawiające depresje.
2 Właśnie tacy ludzie bardziej są w kręgu zainteresowania, bardziej przyciągają badaczy ZA wiec tez nie ma co się przejmować.
A 3 hm, jeśli przykład taki John D. Rockefeller miał AS to nie ma chyba lepszego przykładu. ( dla mnie i nie chodzi o majątek wart 196 mld ze niby chciałbym go mieć tylko o to ze tyle osiągnął )

Tak swoja droga ciekawe czy ktoś Rockefellerowi się przyglądał bo za zdrowy to można uznać on chyba nie był, bo mówiąc szczerze gdyby u innych nie stany depresyjne to zainteresowanie o ZA nie byłoby mniejsze.

Świecie nadchodzimy :wink: ...najpierw po deprim do apteki :P
zemeckis
 
Posty: 62
Dołączył(a): Pn, 5 maja 2008, 23:00

Postprzez agalelaga » Pn, 23 cze 2008, 00:03

troche chaotyczny ten artykul. Jedno mnie smieszy. Nie ma to jak sobie poprawic nastroj. Geniuszy mozna policzyc na palcach reki, a aspergerpwcow jest duzo wiecej. Wiec prawdopodobienstswo, ze wymienia ich poreczniki jest niewielkie. Wolalabym miec szczesliwe dziecko, niz dziecko z nastrojami, odtracone i przede wszystkim swiadome swojej innosci. Wole, zeby grzebal sie w pisaku i stawial babki niz dokonywal obliczeia matematyczne w wieku 3 lat.
agalelaga
 

Postprzez asperger » Pn, 23 cze 2008, 00:33

A ja się cieszę ze swojej inności i z tego, że potrafię się interesować czymś, czym większość ludzi nie "zawraca" sobie głowy np. filozofią. Jak to jeden z moich wykładowców powiedział: "Filozofia daje wielką frajdę. Lecz trzeba się nią głęboko interesować. Jest jak kobieta bardzo wymagająca". Wydaje mi się, że wielu ludzi nie dostrzega tej przyjemności jaka płynie z interesowania się pewnymi dziedzinami i z dociekliwego zadawania pytań.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Postprzez Mozzie » Pn, 23 cze 2008, 11:44

A ja się cieszę ze swojej inności i z tego, że potrafię się interesować czymś, czym większość ludzi nie "zawraca" sobie głowy np. filozofią.


ja sie interesuje jezykoznawstwem, to jest kolejny, pozornie niepotrzebny temat, ktorym sie mozna interesowac :) a jest naprawde zakrecony czasami, zwlaszcza fonologia :)
na persze....
Avatar użytkownika
Mozzie
 
Posty: 1108
Dołączył(a): Śr, 5 mar 2008, 00:00
Lokalizacja: Budapeszt
Płeć: K

Postprzez pwjb » Wt, 24 cze 2008, 16:28

ha!, ja też (zwłaszcza z punktu widzenia biologicznego i ewolucyjnego), tylko że na razie nie wiele o tym wiem bo nie mam czasu tego wszystkiego czytać, ale to też jest w planach mojego wszystkiego co możliwe dowiedzenia się o świecie
Avatar użytkownika
pwjb
 
Posty: 4387
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2005, 00:00

Postprzez ak47 » Śr, 25 cze 2008, 01:33

jeju skąd ja znam takie plany. Tylko przeżywam głęboką frustrację bo rodzina zaczyna mnie traktowac jak osobe wszechwiedzącą i jak nie wiem co im powiedziec to jest jednym słowem lipa :/
ak47
 
Posty: 108
Dołączył(a): Wt, 25 gru 2007, 00:00
Lokalizacja: wschodnia, zabita dechami Polska klasy D ;)


Powrót do Forum otwarte dla każdego

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 265 gości