Karol, Trudne te Twoje dylematy i nie zazdroszczę.
Myślę, że część z nich rozumiem, np. nieudane próby znalezienia ludzi mi podobnych (no gdzie oni są ???
- czemu każdy jest szurnięty na swój sposób, a jednak szurnięty inaczej niż ja???
)
A może stuprocentowi neurotypowi nie mają takich dylematów, bo oni instynktownie dążą do ujednolicenia się? Gdy tylko czują, że coś w ich zachowaniu/wyglądzie nie zgadza się z ogólnie przyjętym standardem, włącza się im mechanizm korygujący i wkrótce znowu „mieszczą się w ramach”.
Pozwolę sobie postawić tezę, że tacy jak ja świadomie (lub tylko podświadomie) czasem delektują się swoją innością i ją pielęgnują w sobie. Tak, tak, nie wykluczam tego w swoim przypadku, choć jednocześnie stwierdzam, że pewnych dziwności do niedawna u siebie nie dostrzegałam
No, ale może tylko ja tak mam, wtedy możecie się ze mnie śmiać. Zdaję sobie przy tym sprawę, że przecież czasem "inności" są poważne i zaczynają prawdziwie dokuczać. Co nie zmienia faktu, że każdy chyba musi odpowiedzieć sobie sam, czy czasami w duchu nie cieszy się, że jest inny niż reszta społeczeństwa (oceniana przez niego nie do końca pozytywnie).
Karol, po raz drugi podpisuję się pod Twoimi słowami o pozytywnych cechach charakteru ludzi z ZA. Nie potrafiłabym tego lepiej ująć. Jestem idealistką i akurat na tych „aspergerowskich” cechach chętnie zbudowałabym od nowa świat.
Podzielam Twoją dużą sympatię dla społeczności aspich.
Choć przyznaję też, że niektóre ich/moje cechy przyprawiają mnie o zgrzytanie zębów. Proszę, nie każcie mi tylko podawać przykładów (miało być o pozytywach)Podam tylko jeden autoironiczny wniosek w nawiązaniu do:
Karol napisał(a): Mniej imprez i hałasu to większe skupienie na tym, co jest naprawdę ważne
Niestety, mniej kontaktu z ludźmi owocuje w moim przypadku większym (zbyt dużym) skupieniem się na sobie… Ech, a co gorsza nie chce mi się pracować nad zmianą tego - mam tyle ciekawszych zajęć…
**********************************************************************************************************************
Co do Twojego pytania:
Karol napisał(a):do osób z ZA płci żeńskiej […] Jak Wam udało się sprostać oczekiwaniom społeczeństwa?
To dla mnie łatwe bo naturalne. Nie mam nic przeciwko temu, że ktoś zauważa moją płeć, tzn. mówi do mnie / o mnie stosując rodzaj żeński, przepuszcza mnie w drzwiach, pomaga czasem, traktuje w rozmowie delikatniej niż facetów, podaruje kwiatka. Lubię akurat tą rolę, która mi losowo przypadła w społeczeństwie. Choć za to chyba w dużej mierze odpowiedzialne są hormony/geny – gdyby nie zadziałały to pewnie nie czułabym sie komfortowo.
Piszesz o stereotypach – ja ich praktycznie nie widzę, nie ograniczają mnie.
Np. ostatnio znudziła mi się jazda na rolkach i przerzuciłam się na deskorolkę (sport dużo bardziej męski). Nie widzę jednak żadnych negatywnych reakcji otoczenia. Tak samo nie czuję potrzeby co dzień się malować, co dzień chodzić kobieco ubrana i również nie dostrzegam presji otoczenia z tym związanej. No, chyba że presją nazwiesz komplement, który ktoś mi powie tylko w te dni, w których wyglądam bardziej „kobieco”
Nie jest chyba tajemnicą, że na naszych oczach wiele stereotypów na temat roli kobiety sukcesywnie znika, np. stosunek do businesswomen czy pań w polityce/nauce.
A co do kobiety i małżeństwa – pojęcie "stara panna" odchodzi do lamusa. Zamiast tego pojawiły się singielki, które nie lubią ograniczeń przez bylejakich facetów, są "przebierne" i nie chcą się wiązać przed 30+ rokiem życia. Inną sprawą jest, czy to im wyjdzie na dobre – tego niestety nie wiem, jeszcze mi parę lat brakuje
W dzisiejszych czasach kobieta może sobie pozwolić na posiadanie ciętego języka czy kontrowersyjnych poglądów i pozostać sobą (vide Monika Olejnik, Pink), podobnie jak mężczyźni. Oczywiście są za to krytykowane, podobnie jak mężczyźni (Kuba Wojewódzki).
Generalnie, jeżeli chodzi o styl ubierania się czy zachowania u innych – są to dla mnie sprawy drugorzędne, bo powierzchowne. Myślę, że należy oceniać człowieka po wnętrzu, po tym, CO zostało powiedziane, niekoniecznie nawet JAK. Dlatego bywa, że przymykam oko na brzydki sposób wyrażania się (toleruję np. niegłupich "przeklinaczy"). Sama lubię sprawiać dobre wrażenie, choć tylko jeśli nie przychodzi to wielkim kosztem (=nieprzesadny nakład środków, czasu i wysiłku
)
Wrócę jeszcze do stereotypu roli kobiety w małżeństwie. Jakieś trzy lata temu, po ukończeniu ekonomicznych studiów, gdy obrzydzeniem napawała mnie perspektywa robienia kariery, wyjechałam za granicę żeby być opiekunką do dziecka. Bardzo mi się spodobały takie klimaty – dom z ogrodem, spokój, zabawy z maluchem, rutynowe czynności domowe, przy tym jeszcze wystarczająco dużo czasu dla siebie i swoich zainteresowań (gdy dziecko śpi albo jest w przedszkolu).
Przeanalizowałam to w miarę racjonalnie i stwierdziłam, że mogłabym tak sobie wyobrazić swoją przyszłość – jako pani domu z mężem zarabiającym na moje utrzymanie
Przedstawiłam to kilku ludziom dookoła i wszyscy patrzyli na mnie raczej z niesmakiem – że to społeczne samobójstwo i zmarnowanie życia by było. Na ten stereotyp widocznie też już nie ma miejsca w społeczeństwie...
Nie myślałam o tym już od dawna, bo z braku księcia z bajki
zabrałam się jednak za pracę w zawodzie i całkiem mi się podoba (choć kariery dalej unikam).
*****************************************************************************************************************
Nie wiem jak zakończyć – aha, też interesowałam się Danikenem, podróżami kosmicznymi, do tego czytałam komiksy, lubiłam komputery. Większość mi jednak z tego przeszło, został sentyment. Ostatnio moim hobby jest urządzanie mieszkania. Badam faktury materiałów, dobieram kolorki. Staram się nawet utrzymywać porządek. Łeeeeeee. W życiu bym sie tego po sobie nie spodziewała
Optymistyczny to czy pesymistyczny akcent? Hmm…
Życzę Wszystkim dobrego dnia! Co złe to nie ja
Amelka
P.S.
Pozytywne aspekty autyzmu i ZA(pozytywne dla samego aspie)
Aspie w stosunkowo niewielkim stopniu przejmują się opinią otoczenia
Niektórzy nawet są zadowoleni z siebie
P.S. 2.
Gattaca, ciekawa jest Twoja autoanaliza. Mroczna, poetycka.
Oczywiście wiem również, że jest pisana na poważnie.