Boshe, jak ja się cieszę, że uniknałem tego nałogu. A próbowałem przypalać w podstawówce ale jakoś mnie szybko zaczęło odrzucać. Zero dragów, wódeczka sporadycznie, no z kawą jest porażka, ale ostatnio znacznie ograniczyłem, zresztą jestem dużo w ruchu a to nie sprzyja temu nałogowi.
Trzymam kciuki za wszystkich próbujących rzucić palenie, to jednak jest paskudztwo, dopiero jak się rzuci to świat nabiera właściwych zapachó, mam znajomych którzy rzucili i przeszli etap neofity
:) wszędzie ścigali palaczy w swoim otoczeniu, nie dawali im żyć.
"Nawet najnormalniejszy człowiek zaledwie wisi na śliskim sznurze normalności. Obwody normalności wbudowano w ludzkie zwierzę wyjątkowo niedbale."