Hari: dużo jest racji w tym, co piszesz, ale wszyscy specjaliści podkreślają przecież, że ZA jest zaburzeniem bardzo indywidualnym i chociaż da się wypunktować pewne cechy wspólne (bo inaczej nie można byłoby go traktować jako jednostki diagnozowanej przy pomocy np DSM-u) to niedość, że u każdego aspie jego ZA jest zespołem indywidualnie poukładanych cech tego zaburzenia, to jeszcze cechy te występują w różnym natężeniu. Na przykłąd przytoczona przez Ciebie niezdarność i brak koordynacji ruchowej u niektórych będzie objawiała się tak jak piszesz (wchodzeniem centralnie na przedmioty, duże przedmioty) a u mnie na przykład jest to ciągłe obijanie się o krawędzie, wyrzucanie (przypadkiem) jedzenia z talerza, upuszczanie przedmiotów itp.
Myślę, że zasadniczo mylisz się w przypisywaniu Aspie nieumiejętności radzenia sobie z konkretnymi zadaniami. Wymiana baterii nie jest dla mnie problemem (i inne tego typu naprawy) -- bo ja czuję rzeczy i mechanizmy intuicyjnie (to trudno opisać, nie mam wiedzy technicznej, po prostu wiem, co z czym należy
próbować połączyć żeby zadziałało. Nad naprawianiem komputera (hardwaru i softwaru), sprzętu CD, telefonu mogę spędzić wiele godzin, aż w końcu to rozpracuję i naprawię. Problem natomiast leży gdzie indziej: ja spędzam te wszystkie godziny dlatego, że na samą myśl że mam gdzieś zadzwonić, z kimś się umawiać, tłumaczyć komuś jaki jest problem, potem znosić obecność kogoś obcego w domu, grzebiącego w moim komputerze/cd/telefonie jest dla mnie nie do zniesienia. Brak społecznych umiejętności sprawia, że każda tego typu sprawa to dla mnie wyzwanie, albo kwestia, którą TŻ załatwia gdy nie ma mnie w domu (bo na przykład lepiej jest załatwić pana od układania kafelków, niż bym ja poświęcł miesiąc na uczenie się jakie są rodzaje fug do kafelek i jak się je zakłada
]
Co do infantylności -- to ciekawe spostrzeżenie, dla mnie bycie -- jak określają to inni 'osobą dziecinną' jest naturalnym stanem istnienia. A jednak mimo to, w pracy nikt by tak o mnie nie powiedział; uważa się mnie wręcz za jedną z najpoważnieszych osób, która rzadko pozwala sobie na żarty czy dziecięcą spontaniczność. Myślę, że to dość typowe dla ZA. I nie wszyscy Aspie oczywiście muszą być prowadzeni za rękę w codziennym życiu. Niektórym to, że mają problemy z wyrabianiem się w czasie, pamiętaniem o tym co jest do zrobienia, trzymaniem się terminów (ogólnie executive disfunction) przeradza się w obsesyjne i szczegółowe planowanie wszystkiego do ostatniej minuty [ja tak mam] -- co oczywiście jest dobre, bo wyrabiam się i niczego nie zawalam -- ale wzmacnia to moją aspergerową nietolerancję dla zmian.
A częściej to, że aspie potrzebują pomocy w codziennym życiu wynika z tego, że nie umieją sami znaleźć się w sytuacjach społecznych, a nie z tego, że nie radzą sobie z pracą czy zadaniami jakich od nich się wymaga.
A co do tego czy ZA jest łatwo czy trudno rozpoznawalny przy pierwszym spotkaniu. Myślę, że na pewno zauważa się pewną 'dziwaczność' -- nietypowość -- na samym początku znajomości, ale przecież nie jest to znowu tak silne i nienormalne, żeby nie przypisywać temu po prostu różnicom indywidualnym. Dopiero potem się okazuje, że problemy narastają, i że trzeba używać specjalnego aspie-kodu, żeby się porozumieć ze swoim własnym mężem / żoną. I wtedy trzeba moim zdaniem we dwójke zastanowić się nad związkiem i tym, jak będziemy w nim funkcjonować .Ale podstawą moim zdaniem jest chęć obu stron do polepszenia jakości życia w związku.