Zespół Aspergera

To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami.

Chat irc (pirc.pl): #aspi.net.pl (bramka www) (godzina 20:30)
Skype: WideŁokonferencja (Soboty@20:00)

Zespół Aspergera

Postprzez asperger » So, 2 gru 2006, 19:07

Psychiatra powiedział mi, że nie jest prawdą, że ludzie z ZA świetnie rozumieją innych ludzi z ZA, bo oni są pogrążeni zazwyczaj w swoim świecie aspergerowskim i każdy ma inny świat. Jeden nie rozumie kogoś świata. Czy jest to według was prawda? Jeżeli jest to prawda to mógłby być to argument przeciwko temu, że Zespół Aspergera to tylko inna struktura psychiczna i że trudności wynikają z tego, że wiekszość ludzi nie ma tego zespołu. Jest to podobne do tego jak większość osób chorych na depresję nie rozumie innych ludzi z depresją, bo każdy ma swój świat depresji. Poza tym psychiatra stwierdził, że jakby mnie nie znał od dzieciństwa to nie mógłby rozpoznać Zespołu Aspergera i sądzi, że da się z niego wyjść, czego ja jestem dowodem.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Postprzez . » So, 2 gru 2006, 19:10

osoby z depresją zwykle nie rozumieją niczego, a w szczególności siebie. Co rozumiesz przez to,że nie rozumieją innych ludzi z depresją? Nie spotkałam się z takim podejściem do sprawy?
.
 

Re: Zespół Aspergera

Postprzez GattacaSputnikUpdate » So, 2 gru 2006, 19:19

asperger napisał(a):Psychiatra powiedział mi, że nie jest prawdą, że ludzie z ZA świetnie rozumieją innych ludzi z ZA, bo oni są pogrążeni zazwyczaj w swoim świecie aspergerowskim i każdy ma inny świat. Jeden nie rozumie kogoś świata. Czy jest to według was prawda? Jeżeli jest to prawda to mógłby być to argument przeciwko temu, że Zespół Aspergera to tylko inna struktura psychiczna i że trudności wynikają z tego, że wiekszość ludzi nie ma tego zespołu. Jest to podobne do tego jak większość osób chorych na depresję nie rozumie innych ludzi z depresją, bo każdy ma swój świat depresji. Poza tym psychiatra stwierdził, że jakby mnie nie znał od dzieciństwa to nie mógłby rozpoznać Zespołu Aspergera i sądzi, że da się z niego wyjść, czego ja jestem dowodem.


jest to uproszczone podejscie do sprawy. Po pierwsze nalezy rozwazyc co znaczy dokladnie w tym momencie slowo ' rozumiec' - rozbic na czesci pierwsze,bo jak widac jest to slowo klucz, ktore kloci sie z postrzeganiem go przez innych.
a ja lece na bankiecik
aloha;)
Avatar użytkownika
GattacaSputnikUpdate
 
Posty: 221
Dołączył(a): Cz, 12 paź 2006, 23:00

Postprzez issa » So, 2 gru 2006, 19:31

aloha
ten pan psychiatra musi byc bardzo dobrym psychiatra rozumiejac czego nie rozumieja inni.
Avatar użytkownika
issa
 
Posty: 461
Dołączył(a): Śr, 20 wrz 2006, 23:00
Lokalizacja: ze stanow skupienia materii

Postprzez asperger » So, 2 gru 2006, 19:40

issa napisał(a):aloha
ten pan psychiatra musi byc bardzo dobrym psychiatra rozumiejac czego nie rozumieja inni.

Czy to jest jakaś ironia? Czy się mylę? Wytłumacz mi tą ironię? Czyżby psychiatra się mylił?
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Postprzez issa » So, 2 gru 2006, 19:46

to nie jest ironia tylko nie wyobrazam sobie jak mozna wiedziec jak mysla inni-wydaje mi sie to nieprawdopodobne ,niemozliwe.
Tego chyba tak do konca nikt nie wie.
Moze nie chodzi o rozumienie kogos kto mysli podobnie tylko rozumienie sie w sensie-nasz tok myslenia jest podobny.
Avatar użytkownika
issa
 
Posty: 461
Dołączył(a): Śr, 20 wrz 2006, 23:00
Lokalizacja: ze stanow skupienia materii

Postprzez . » So, 2 gru 2006, 19:50

Issa odpowiem Ci humorystycznie ok? Mój syn zawsze mówi,że ojciec zna jego myśli i wie dokładnie co on chciał powiedzieć i zrobić. Nawet wtedy gdy on sam jeszcze tego nie wie! Mój syn wtedy strasznie się wkurza, a mój mąż mówi że on naprawdę wie o czym my myślimy ( ja i mój syn), poznaje to po wyrazie twarzy - hehehehehehe
.
 

Postprzez asperger » So, 2 gru 2006, 19:52

issa napisał(a):to nie jest ironia tylko nie wyobrazam sobie jak mozna wiedziec jak mysla inni-wydaje mi sie to nieprawdopodobne ,niemozliwe.
Tego chyba tak do konca nikt nie wie.
Moze nie chodzi o rozumienie kogos kto mysli podobnie tylko rozumienie sie w sensie-nasz tok myslenia jest podobny.

Nie można nigdy być pewnym, ale można np. przez empatię odczytać, co ktoś czuje itp. Można na przykład coś porównać ze swoimi myślami np. zastanowić się, w jakiej sytuacji ty byś się tak zachowywał itp. Poza tym psychiatra jest tego nauczony, dlaczego ludzie się zachowują tak, a nie inaczej itp.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Postprzez Jaro » So, 2 gru 2006, 20:12

Ja czasem mówię do żony, to co ona myśli i jest zaskoczona bo sie zgadza, ale to nie empatia, tylko logika, obserwacja i metodologia....

Ale do rzeczy: myślę, że ma racje i nie ma:

Ma w tym zakresie, że rzeczywiście jesteśmy indywidualnościami i jeden od drugiego sie różni, poziomy i sposoby komunikacji sa różne, różne są też szczegóły swiata wewnętrznego...

Ale nie ma bo: podobne są problemy, z którymi się borykamy, podobna jest metodologia ich rozwiązywania (choć może się w szegółach różnić) bo metody poznawcze i heurystyczne (obiektywnie) są dość jednolite, a my nic innego nie robimy, tylko na podstawie informacji, które do nas docierają budujemy obraz świata poza nami i modele tego, co nie rozumiemy.

No i troche podobny jest nasz stosunek do świata, bo ten "świat" nas podobnie traktuje...

Ot i co. Możesz Asperger mu to przekazać, pewnie załapie o co chodzi...
Jaro
 
Posty: 228
Dołączył(a): Wt, 31 paź 2006, 00:00
Lokalizacja: W podróży

Postprzez issa » So, 2 gru 2006, 20:40

senta7 napisał(a):Issa odpowiem Ci humorystycznie ok? Mój syn zawsze mówi,że ojciec zna jego myśli i wie dokładnie co on chciał powiedzieć i zrobić. Nawet wtedy gdy on sam jeszcze tego nie wie! Mój syn wtedy strasznie się wkurza, a mój mąż mówi że on naprawdę wie o czym my myślimy ( ja i mój syn), poznaje to po wyrazie twarzy - hehehehehehe

Senta,moj maz tez tak twierdzi :lol:
Avatar użytkownika
issa
 
Posty: 461
Dołączył(a): Śr, 20 wrz 2006, 23:00
Lokalizacja: ze stanow skupienia materii

Postprzez zAgatka » N, 3 gru 2006, 19:51

Z wyrazem twarzy prawdopodobnie coś jest na rzeczy... Nauczyłam się, że ludzie wiele w ten sposób wyrażają i moja minowatośc stała się z czasem dośc hmm... 'dramatyczna' - mam na myśli taka, jak u aktora w teatrze [wyraźna aż do przesady] i w ten sposób osoby, które mnie znają mogą łatwo poznac co myślę. Prawdopodbnie nie używam min tak sprawnie, jak mi się wydaje [bo ja dopiero w interakcji, a NT zdają się to robic cały czas]. Powiedziałabym, że mój stan 'wyjściowy' to brak miny.

Psycholog aspergera miał sporo racji - zdarzyło się na forum, że wytłumaczenie komuś czegoś było tak samo skomplikowane jak wytłumaczenie tego samego NT. A że problemy są podobne - czy to już świadczy o dobrej komunikacji... czy raczej o 'przerzucaniu' się informacjami? Ja to właśnie często tak odbieram - analiza porównawcza. 'Jestem Filemon, a ty?' :) Wydaje mi się, że to zupełnie 'naturalny' mechanizm - np. stosowany przy uczeniu się z czyjegoś doświadczenia. Ale odnoszę wrażenie, że aspies to trochę inaczej działa. Np dlatego, że zachowania są segregowane pod względem 'przydatności do określonego celu'... Czy może raczej niełączenia pewnych 'czynności/procesów myślowych' ze sobą, podczas gdy NT-kom to naturalnie jakoś wychodzi.

Wykonałam olbrzymi skrót myślowy - jeśli to nie ma sensu, to pewno dlatego.
zAgatka
 
Posty: 554
Dołączył(a): Pn, 2 paź 2006, 23:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Jaro » N, 3 gru 2006, 19:59

A ja mam przykład na coś odwrotnego, często ludzie się mnie pytaja:

Jesteś smutny?
Jesteś zły?

itd...

Nazywam to: mina "właśnie zabiłem pięciu, szukam następnych trzech...."

:)

jakoś bezwiednie mi to przychodzi.
Jaro
 
Posty: 228
Dołączył(a): Wt, 31 paź 2006, 00:00
Lokalizacja: W podróży

Postprzez Ygramul » N, 3 gru 2006, 20:48

Koleżanka w pracy uświadomiła mnie, że ludzie boją się czasem do mnie podejść, bo mam taką minę, że nie wiadomo w jakim jestem nastroju. Ale że jest o wiele gorzej, kiedy staram się uśmiechać (bo wiem, że tak trzeba), a myślami jestem gdzieś daleko. Podobno straszliwy grymas z tego wychodzi. XD
Avatar użytkownika
Ygramul
 
Posty: 559
Dołączył(a): So, 2 gru 2006, 00:00

Postprzez zAgatka » N, 3 gru 2006, 20:50

Tak - to jest mój 'brak miny' :). Dla mnie - to jest najbardziej bezwyrazowy wyraz twarzy jaki można miec. Jakimś cudem, dla większości świata jest to wyraz smutku, zatroskania, depresji - niepotrzebne skreślic. A ja się właśnie wyłączyłam, albo o czymś sobie rozmyślam. Wtedy nie robię min i - moim zdaniem - mam bardzo pozbawioną wyrazu facjatę. Widocznie nie...
zAgatka
 
Posty: 554
Dołączył(a): Pn, 2 paź 2006, 23:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Ygramul » N, 3 gru 2006, 21:05

No, raczej nie nadużywam mięśni twarzowych. Czasem uśmiecham się do własnych myśli i jeśli na taki uśmiech napatoczy się akurat ktoś, to zdobywam punkt w społecznej grze. :) A czasem jest tak, że się zamykam i mam tylko nadzieję, że nikt mnie o nic nie spyta, bo zanim się wygrzebię na powierzchnię, to ze 3 razy zdążę wyjść na idiotkę. Nie potrafię być na zewnątrz bez przerwy przez 8-9 godzin pracy.
Avatar użytkownika
Ygramul
 
Posty: 559
Dołączył(a): So, 2 gru 2006, 00:00

Postprzez asperger » N, 3 gru 2006, 23:00

zAgatka napisał(a):Psycholog aspergera miał sporo racji - zdarzyło się na forum, że wytłumaczenie komuś czegoś było tak samo skomplikowane jak wytłumaczenie tego samego NT.

To nie jest psycholog, tylko psychiatra i psychoterapeuta.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Re: Zespół Aspergera

Postprzez magic » Pn, 4 gru 2006, 09:30

asperger napisał(a):Psychiatra powiedział mi, że nie jest prawdą, że ludzie z ZA świetnie rozumieją innych ludzi z ZA

Co konkretnie masz na myśli pisząc "rozumieją"?
magic
 
Posty: 1289
Dołączył(a): Pt, 13 sty 2006, 00:00
Płeć: M

Re: Zespół Aspergera

Postprzez asperger » Pn, 4 gru 2006, 17:01

magic napisał(a):Co konkretnie masz na myśli pisząc "rozumieją"?

Rozumieją ich emocje i uczucia.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Postprzez issa » Pn, 4 gru 2006, 18:05

Z mina to mam podobnie.Juz teraz jakos nad tym panuje bo z racji zawodu wykonywanegomusze wygladac przystepnie i przyjaznie.
Kiedy jednak juz odpuszczam i myslac,ze nikt nie widzi zdarza mi
powrot do bycia sobaspotykaja mnie uwagi typu
-czy cos sie stalo?Pani musi byc straszliwie nieszczesliwa!
albo (do mojej tesciowej) Twoja synowa jest wiecznie niezadowolona
albo wiecznie zla albo inne takie tam...
Avatar użytkownika
issa
 
Posty: 461
Dołączył(a): Śr, 20 wrz 2006, 23:00
Lokalizacja: ze stanow skupienia materii

Re: Zespół Aspergera

Postprzez magic » Pn, 4 gru 2006, 19:21

asperger napisał(a):Rozumieją ich emocje i uczucia.

A, jeśli o to chodzi, to przypuszczam, że Twój psychiatra ma rację. Taki brak zrozumienia jest charakterystyczną cechą komunikacji pomiędzy mną a moją dziewczyną. Wynika on z dwóch przyczyn, nakładających się na siebie. Po pierwsze, zazwyczaj nie potrafimy zauważyć emocji drugiej osoby. Po drugie, nawet gdy się o nich dowiemy, to jest kłopot ze zrozumieniem, na czym te emocje polegają. W każdym razie tak jest po mojej stronie - moja dziewczyna chyba jest w tym odgadywaniu trochę lepsza. Zwykle wyłapuje moje emocje szybciej niż ja sam, choć często klasyfikuje je błędnie.

Ten brak "transmisji emocji" jest barierą w kontaktach z NT-kami, ale w interacji aspie-aspie brak czegoś, czego żadna ze stron nie nadaje ani nie odbiera, nie stanowi wielkiego problemu. Komunikacja jest po prostu specyficzna, poniekąd na poziomie kilkuletnich dzieci.
magic
 
Posty: 1289
Dołączył(a): Pt, 13 sty 2006, 00:00
Płeć: M

Re: Zespół Aspergera

Postprzez asperger » Pn, 4 gru 2006, 23:21

magic napisał(a):A, jeśli o to chodzi, to przypuszczam, że Twój psychiatra ma rację. Taki brak zrozumienia jest charakterystyczną cechą komunikacji pomiędzy mną a moją dziewczyną. Wynika on z dwóch przyczyn, nakładających się na siebie. Po pierwsze, zazwyczaj nie potrafimy zauważyć emocji drugiej osoby. Po drugie, nawet gdy się o nich dowiemy, to jest kłopot ze zrozumieniem, na czym te emocje polegają. W każdym razie tak jest po mojej stronie - moja dziewczyna chyba jest w tym odgadywaniu trochę lepsza. Zwykle wyłapuje moje emocje szybciej niż ja sam, choć często klasyfikuje je błędnie.

No raczej ma jakieś podstawy mój psychiatra, żeby tak sądzić. Czyli z tego wynika, że Zespół Aspergera to nie tylko inność, ale również trudność w rozumieniu uczuć i emocji innych ludzi i ta trudność nie wynika tylko z tego faktu, że większość ludzi nie ma tego Zespołu. Więc nie wiem czy można potraktować Zespół Aspergera nie jako zaburzenie, ale tylko odmienną strukturę psychiczną. Podstawą życia w społeczeństwie jest rozumienie uczuć i emocji innych ludzi. Przypuszczam, że gdyby żyli wyłącznie ludzie z ZA to jednak społeczeństwo nie mogłoby funkcjonować, skoro mają ci ludzie trudności z odczytywaniem i wysyłaniem emocji. A czy mój psychiatra myli się mówiąc, że można wyjść z ZA w ten sposób jak ślepemu można zrobić operację oczu i wtedy uczy się widzieć barwy. Podobno ten, kto wyjdzie z ZA uczy się odczytywać i poznawać różne uczucia występujące u ludzi. Twierdzi, że u mnie nie mógłby rozpoznać Zespołu Aspergera, gdyby mnie nie znał od dzieciństwa, bo z niego wyszedłem. Nie wiem czy już do końca wyszedłem, ale twierdzi, że wyszedłem. Jednak inność moja pozostała i wynika z tego, że kiedyś nie interesowałem się ludźmi i przez to żyję pod pewnym parasolem ochronnym i nie umiem dużo rzeczy robić sam.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Postprzez Jaro » Wt, 5 gru 2006, 08:47

Co to znaczy "wyjść"... może z zewnątrz tak wyglądać i można funkcjonować w społeczeństwie na wysokim stopniu komunikacji.... (sprawę komlikuje, że istnieją jeszcze oprócz tego ludzie bez ZA i podobnych, a funkcjonujących na niskim stopniu komunikacji, uwarunkowanym kulturowo i tym "że im dobrze")

Nie mam ZA (chyba), ale coś bliskiego temu i uważam, że mój poziom komunikacji wziął się z przerobienia, porównania wyciągnięcia wniosków z dużej ilości danych, teorii i własnych przemyśleń. To, że poprawnie identyfikujeę ludzkie poglądy jest wg mnie efektem przerobienia wielu idealizmów, racjonalizmów, ezystencjalizmów i innych takich tam, przeczytania całej masy książek, oraz wykładów, egzaminów i życzliwej postawy, tych co wymagali ode mnie poprawności i precyzji znaczeń.... podobnie i pojęcie o niektórych uczuciach. Może i jestem "teoretykiem" ale bez tego to byłbym całkiem "ślepy"....

W każdym bądź razie zostawia to śład....
Jaro
 
Posty: 228
Dołączył(a): Wt, 31 paź 2006, 00:00
Lokalizacja: W podróży

Postprzez Ygramul » Wt, 5 gru 2006, 11:52

Można się nauczyć funkcjonowana w społeczeństwie. W końcu NT też się tego uczą, tylko dużo wcześniej i szybciej. Ale dla mnie, przynajmniej, rozpoznawanie emocji innych i reakcja na nie zawsze była i będzie procesem logicznym.

Taki przykład. Koleżanka coś opowiada zdenerwowanym głosem - zastanawiam się, czy się boi, ekscytuje czy denerwuje. Energicznie coś odkłada, czyli pewnie się zdenerwowała. Teraz trzeba dojść na kogo, dlaczego i jak powinnam zareagować. Najczęściej zanim dojdę do końca tego procesu dedukcyjnego inni już ją pocieszją i mówią np: "nie przejmuj się szefem". W czasie kiedy inni obrzucają rzeczonego szefa inwektywami ja zastanawiam się, dlaczego szef tak się zachował i dochodzę do określonych wniosków, którymi dzizelę się z resztą (może miał gorszy dzień, może poczuł się zagrożony, częściowo jednak miał rację itd.) Nagle znajduję się w opozycji do reszty i kończy się awanturą, a ja uczę się, żeby na przyszłość zachowywać takie przemyślenia dla siebie, bo to obraża ludzi.

Technicznie rzecz biorąc, to ja rozpoznaję emocje innych ludzi. :wink:
Avatar użytkownika
Ygramul
 
Posty: 559
Dołączył(a): So, 2 gru 2006, 00:00

Postprzez Jaro » Wt, 5 gru 2006, 12:06

Mi koleżanka mówi: ty wszystkich wytłumaczysz.... i czasem się irytuje.... a w większej grupie to sie po prostu powstrzymuję od komentarzy...
Z tą koleżnką w pracy to mamy taką sztamę niby "jedynych inteligentnych" albo "razem inteligentnych inaczej" i przeprowadzamy analizy....

Podstawową empatię mam, jak oceniam na poziomie dziecka, w każdym bądź razie na pewno nie nastolatka, oczywiście uczucia sobie jakoś ewoluowały, ale juz te niby wyższe, to "oryginal made by Jaro", a przynajmniej tak mi się wydaje.

Filmy o dzieciach trawię, o nastolatkach już nie (nie rozumiem ich, albo wydają mi się głupkowaci w swoich reakcjach, nie moja kategoria problemów, choć jestem w stanie zanalizować ich "teoretycznie") w innych filmach skupiam się na akcji. Telenowele to stek bzdur (gadaja i gadają, i zawsze prawdą niby jest to co ostatnio zostało powiedziane, wiem bo jak sie uczyłem w domu, to nawet te głupie gadki słyszałem z sąsiedniego pokoju, inne programy mi nie przeszkadzały, nie "słyszałem" ich). Oczywiście porządne artystycznie produkje (np taki "dom dusz") to jak najbardziej. Możnaby powiedzieć, że jak juz coś o emocjach, to musi byc "symfonia", zwykłe "kawałki" mogą nie istnieć....
Jaro
 
Posty: 228
Dołączył(a): Wt, 31 paź 2006, 00:00
Lokalizacja: W podróży

Re: Zespół Aspergera

Postprzez magic » Wt, 5 gru 2006, 18:27

asperger napisał(a):Czyli z tego wynika, że Zespół Aspergera to nie tylko inność, ale również trudność w rozumieniu uczuć i emocji innych ludzi i ta trudność nie wynika tylko z tego faktu, że większość ludzi nie ma tego Zespołu.

Prawdę powiedziawszy nie bardzo rozumiem osoby, które twierdzą, że wszystkie kłopoty aspie biorą się z konieczności życia wśród nietolerancyjnych NT-ków. Oczywiście, wiele kłopotów właśnie stąd się bierze, ale czy wszystkie? Na co dzień mam do czynienia z aspie, i oboje jesteśmy pełni dobrych chęci, a problemy piętrzą się jeden za drugim, do tego stopnia, że musimy szukać specjalistycznej pomocy. Uczucia bowiem są, ale ich komunikacja szwankuje.

Są też problemy, które mam sam ze sobą. Największym chyba jest to, że myśli ciągle mi "odpływają" i najchętniej spędziłbym całe życie stimując i robiąc jakieś durne powtarzalne czynności (np. ostatnio znalazłem sobie 3-minutowy filmik na YouTube, który oglądam w kółko, 20 razy na godzinę, przez wiele godzin dziennie). Tak żyją niektórzy nasi koledzy (tzw. "niskofunkcjonujący") i przyznam, że czasami im zazdroszczę. No ale Pan Bóg dał mi inteligencję i dlatego te bezproduktywne godziny jawią mi się jako problem.

asperger napisał(a):A czy mój psychiatra myli się mówiąc, że można wyjść z ZA w ten sposób jak ślepemu można zrobić operację oczu i wtedy uczy się widzieć barwy.

Z tego co słyszałem, niewidomi od urodzenia nie potrafią nauczyć się normalnie widzieć. Wzrok można przywrócić tym, którzy stracili go na skutek wypadku. Z AS jest chyba podobnie - nie można z niego "wyjść" (w tym sensie jak to jest możliwe, choćby przejściowo, w schizofrenii). Tak jak pisze Ygramul, można nauczyć się funkcjonować w społeczeństwie, przynajmniej w minimalnym zakresie, i można też nauczyć się powierzchownie udawać NT. Ale to przystosowanie bazuje na innych procesach mentalnych niż te używane przez NT.
magic
 
Posty: 1289
Dołączył(a): Pt, 13 sty 2006, 00:00
Płeć: M

Re: Zespół Aspergera

Postprzez asperger » Wt, 5 gru 2006, 18:36

magic napisał(a):Są też problemy, które mam sam ze sobą. Największym chyba jest to, że myśli ciągle mi "odpływają" i najchętniej spędziłbym całe życie stimując i robiąc jakieś durne powtarzalne czynności (np. ostatnio znalazłem sobie 3-minutowy filmik na YouTube, który oglądam w kółko, 20 razy na godzinę, przez wiele godzin dziennie). Tak żyją niektórzy nasi koledzy (tzw. "niskofunkcjonujący") i przyznam, że czasami im zazdroszczę. No ale Pan Bóg dał mi inteligencję i dlatego te bezproduktywne godziny jawią mi się jako problem.

A ja bym najchętniej spędził życie bez żadnych obowiązków np. nauki. Chciałbym je spędzić na wesoło w czymś w rodzaju "raju". Chciałbym, żeby były w nim różne przyjemności i rozrywki między innymi związane z kontaktami z ludźmi.
magic napisał(a):Z tego co słyszałem, niewidomi od urodzenia nie potrafią nauczyć się normalnie widzieć. Wzrok można przywrócić tym, którzy stracili go na skutek wypadku. Z AS jest chyba podobnie - nie można z niego "wyjść" (w tym sensie jak to jest możliwe, choćby przejściowo, w schizofrenii). Tak jak pisze Ygramul, można nauczyć się funkcjonować w społeczeństwie, przynajmniej w minimalnym zakresie, i można też nauczyć się powierzchownie udawać NT. Ale to przystosowanie bazuje na innych procesach mentalnych niż te używane przez NT.

Załóżmy, że da się zrobić jakąś operację, że niewidomi od urodzenia uzyskają zdolność do widzenia. Czy można to porównać z wyleczeniem ZA? Wydaje mi się, że mam zbyt duże umiejętności społeczne jak na ZA. Wydaje mi się, że w dzieciństwie raczej nie miałem trudności społecznych tylko brak zainteresowania kontaktami z ludźmi, bo żyłem w swoim świecie. Ogólnie jakoś wszystko przerażało mnie np. nauczenie się kontaktów z ludźmi, pisanie, aż nagle coś zaskoczyło i stało się to łatwe. Podobnie jest do dzisiaj z nauką, musi jakiś czynnik zaskoczyć, żebym mógł się czegoś nauczyć np. zrozumieć lekturę. Ludzie z ZA z tego co wiem nawet jak chcą utrzymywać kontakty z ludźmi to mają z tym trudności, a moje problemy wynikają chyba raczej z braku zainteresowania i życiem do tej pory pod parasolem ochronnym.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Re: Zespół Aspergera

Postprzez Ygramul » Wt, 5 gru 2006, 20:29

asperger napisał(a):Wydaje mi się, że mam zbyt duże umiejętności społeczne jak na ZA. Wydaje mi się, że w dzieciństwie raczej nie miałem trudności społecznych tylko brak zainteresowania kontaktami z ludźmi, bo żyłem w swoim świecie. Ogólnie jakoś wszystko przerażało mnie np. nauczenie się kontaktów z ludźmi, pisanie, aż nagle coś zaskoczyło i stało się to łatwe.


Mnie przeraża rozpoczynanie czegokolwiek, nawet rzeczy których robienie sprawia mi przyjemność. Zazwyczaj muszę się zmusić, a potem już jest łatwo i fajnie. Nie wiem do końca czy pisałeś o czymś podobnym.

asperger napisał(a):Ludzie z ZA z tego co wiem nawet jak chcą utrzymywać kontakty z ludźmi to mają z tym trudności, a moje problemy wynikają chyba raczej z braku zainteresowania i życiem do tej pory pod parasolem ochronnym.


Też tak myślałam. Poczekaj aż wyprowadzisz się z domu. Nowe wyzwania - nowe problemy. :wink:

magic napisał(a):Są też problemy, które mam sam ze sobą. Największym chyba jest to, że myśli ciągle mi "odpływają" i najchętniej spędziłbym całe życie stimując i robiąc jakieś durne powtarzalne czynności (np. ostatnio znalazłem sobie 3-minutowy filmik na YouTube, który oglądam w kółko, 20 razy na godzinę, przez wiele godzin dziennie). Tak żyją niektórzy nasi koledzy (tzw. "niskofunkcjonujący") i przyznam, że czasami im zazdroszczę. No ale Pan Bóg dał mi inteligencję i dlatego te bezproduktywne godziny jawią mi się jako problem.


Wiem o czym mówisz. Ja odpływam przy wszelkich szumach. Potrafię np. siedzieć godzinami bez ruchu i słuchać wentylatora. Kiedyś miałam z tego powodu wyrzuty sumienia, że marnuję czas. W końcu stwierdziłam, że mogę to przecież traktować jako moją rozrywkę. Jedni idą na dyskotekę, a ja słucham jakiegoś szumu, albo w kółko jednej piosenki, która akurat się przyczepiła. Grunt to nie spędzić tak całego życia.
Avatar użytkownika
Ygramul
 
Posty: 559
Dołączył(a): So, 2 gru 2006, 00:00

Re: Zespół Aspergera

Postprzez magic » Wt, 5 gru 2006, 20:46

asperger napisał(a):Wydaje mi się, że w dzieciństwie raczej nie miałem trudności społecznych tylko brak zainteresowania kontaktami z ludźmi, bo żyłem w swoim świecie.

U mnie było raczej na odwrót. Jako dziecko chętnie bawiłbym się z innymi dziećmi, ale jakoś to nie wychodziło. Co prawda byłem zbyt nieśmiały aby wychodzić z inicjatywą, ale kiedy jakieś dziecko chciało się ze mną bawić, to chętnie na to przystawałem. Zdarzało się to jednak sporadycznie; na szczęście samotność mi specjalnie nie przeszkadzała.

asperger napisał(a):Ogólnie jakoś wszystko przerażało mnie np. nauczenie się kontaktów z ludźmi, pisanie, aż nagle coś zaskoczyło i stało się to łatwe.

U mnie nic nie zaskoczyło, do wszystkiego dochodziłem mozolnie walcząc ze sobą. Zresztą, jeśli chodzi o kontakty z ludźmi, to sukcesów specjalnych nie mam - dalej jest to piekielnie trudne i, poza moją dziewczyną, przyjaciela żadnego jeszcze nie udało mi się zdobyć.

Ciekaw jestem, czy mógłbyś ukonkretnić Twoje "łatwe kontakty z ludźmi", na przykład kwantyfikując je według poniższych kryteriów:

1. Ile razy w ciągu ostatniego roku byłeś na imprezie towarzyskiej?
2. W tym samym okresie, ile razy wybrałeś sie z kolegami/koleżankami do kina, dyskoteki, na wycieczkę poza miasto, itp.?
3. W tym samym okresie, ile razy koledzy lub koleżanki dzwonili do Ciebie?
4. Czy wybrałeś się z kolegami na wyprawę wakacyjną, np. na kajaki albo w góry?
magic
 
Posty: 1289
Dołączył(a): Pt, 13 sty 2006, 00:00
Płeć: M

Postprzez issa » Wt, 5 gru 2006, 20:53

W pracy mam podobnie jak Ty Ygramul
ostatnia wpadam na pomysl
o co chodzi w calym zamieszaniu
i zreguly zaraz pochlania mnie analiza dlaczego tak sie stalo
i co ta druga strona mogla czuc
i tak jak Ty Jaro mowia mi,
ze wszystkich potrafie wytlumaczyc
jak w danym momencie potrzebna jest
czysta chec rzucania gromami na osobe
ktora akurat stoi w negatywnym swietle.
Tylko,ze ja musze miec pewnosc,ze to swiatlo jest negatywne.
Ciezko mi cos rozpoczac,
prawda,potem idzie ok i sie dziwie
co mnie w tym tak przerazalo.
Jezeli czegos sie naucze
-np jakiegos procesu krok po kroku
robie to perfekcyjnie (albo tak mi sie tylko wydaje).
Odplywam w wizualizacje,
ogladam filmy w glowie ,
ukladam zycie tak jak bym chciala zeby wygladalo
ale w moim warunkach nie moge sobie pozwolic na calkowity "bezruch"wiec nauczylam sie robic cos i przy tym odplywac.
Mam kilka stimow
ale staram sie je tlumic
co z tego kiedy czasami opamietuje sie w samym srodku stimowania-mam jednak tyle samoswiadomosci ,
ze rzadko zdarza mi sie to posrod ludzi,
nawet najblizszych.
Nie cierpie telenowel,gadania o niczym i posiedzen babskich.
Avatar użytkownika
issa
 
Posty: 461
Dołączył(a): Śr, 20 wrz 2006, 23:00
Lokalizacja: ze stanow skupienia materii

Postprzez Ygramul » Wt, 5 gru 2006, 21:09

issa napisał(a):Nie cierpie telenowel,gadania o niczym i posiedzen babskich.

Więc zamiast tego badziewia, dlaczego sobie troche nie postimować? W końcu tylko raz się żyje. :D
Avatar użytkownika
Ygramul
 
Posty: 559
Dołączył(a): So, 2 gru 2006, 00:00

Postprzez Amelia » Wt, 5 gru 2006, 21:29

issa napisał(a):W pracy mam podobnie jak Ty Ygramul
ostatnia wpadam na pomysl
o co chodzi w calym zamieszaniu
i zreguly zaraz pochlania mnie analiza dlaczego tak sie stalo
i co ta druga strona mogla czuc
i tak jak Ty Jaro mowia mi,
ze wszystkich potrafie wytlumaczyc[...]
[...]musze miec pewnosc,ze to swiatlo jest negatywne.

Też tak mam jak Wy :shock: :D

issa napisał(a):Ciezko mi cos rozpoczac,
prawda,potem idzie ok i sie dziwie
co mnie w tym tak przerazalo.
Jezeli czegos sie naucze
-np jakiegos procesu krok po kroku
robie to perfekcyjnie (albo tak mi sie tylko wydaje).

No właśnie, te początki...
Nowych rzeczy uczę się wolniej od innych. Przypuszczam, że za bardzo się koncentruję na nieistotnych szczegółach oraz szukaniu zależności i reguł, których często po prostu brak :? .
Ale gdy już w końcu zrozumiem o co chodzi, to często "uczeń prześciga mistrza" 8)
Amelia
 
Posty: 8370
Dołączył(a): Cz, 27 lip 2006, 23:00
Płeć: K

Re: Zespół Aspergera

Postprzez asperger » Wt, 5 gru 2006, 23:24

magic napisał(a):Ile razy w ciągu ostatniego roku byłeś na imprezie towarzyskiej?

Czy w ich skład wchodzą takie imprezy jak: studniówka, półmetek? Raz byłem na półmetku w ciągu ostatniego roku.
magic napisał(a):W tym samym okresie, ile razy wybrałeś sie z kolegami/koleżankami do kina, dyskoteki, na wycieczkę poza miasto, itp.?

To znaczy nie wybierałem się z kolegami/koleżankami w takie miejsca, tylko na te rury o których ci kiedyś pisałem.
magic napisał(a):W tym samym okresie, ile razy koledzy lub koleżanki dzwonili do Ciebie?

Nie dzwonili do mnie. Jedynie przez Gadu-Gadu rozmawiali.
magic napisał(a):Czy wybrałeś się z kolegami na wyprawę wakacyjną, np. na kajaki albo w góry?

Nie. Jeśli chodzi o tą łatwość to oceniam ją tym, że potrafię na przykład z kimś porozmawiać itp.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Postprzez magic » Śr, 6 gru 2006, 19:47

asperger napisał(a):Czy w ich skład wchodzą takie imprezy jak: studniówka, półmetek?

Nie wiem co to półmetek, ale imprezy szkolne nie liczą się. Liczyłoby się, gdybyś został zaproszony przez kolegów na prywatną imprezę, albo urządził takową sam.

No tak... To co wymieniłem to są przykłady aktywności społecznej typowych nastolatków (tak mi się wydaje, żadnej z tych rzeczy nie robiłem). Oczywiście nie chodzi o konkretny rodzaj aktywności (te mogą być rozmaite), tylko o to, by robić to ze znajomymi. Twoje odpowiedzi wskazują, że jesteś nadal społecznie izolowany, a to jest problem numer 1 wśród dorosłych z AS.

asperger napisał(a):Jeśli chodzi o tą łatwość to oceniam ją tym, że potrafię na przykład z kimś porozmawiać itp.

Być może wyzbyłeś się fobii społecznej. Czy potrafisz rozpocząć rozmowę? Czy prowadząc ją poświęcasz równy czas na mówienie i słuchanie, czy też głównie mówisz sam?
magic
 
Posty: 1289
Dołączył(a): Pt, 13 sty 2006, 00:00
Płeć: M

Postprzez asperger » Śr, 6 gru 2006, 23:29

magic napisał(a):Nie wiem co to półmetek, ale imprezy szkolne nie liczą się. Liczyłoby się, gdybyś został zaproszony przez kolegów na prywatną imprezę, albo urządził takową sam.

No to nie byłem na żadnej nieszkolnej i nie byłem zaproszony przez kolegów.
magic napisał(a):Być może wyzbyłeś się fobii społecznej. Czy potrafisz rozpocząć rozmowę? Czy prowadząc ją poświęcasz równy czas na mówienie i słuchanie, czy też głównie mówisz sam?

Potrafię rozpocząć rozmowę, chociaż problemem jest, że nie za bardzo potrafię rozmawiać na "codzienne tematy" tylko na filozoficzne. Głównie zadaję pytania typu: czy wierzysz w Boga, co sądzisz o obgadywaniu?, jakie wartości są dla ciebie najważniejsze?.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00

Postprzez Jaro » Cz, 7 gru 2006, 08:36

asperger napisał(a):Potrafię rozpocząć rozmowę, chociaż problemem jest, że nie za bardzo potrafię rozmawiać na "codzienne tematy" tylko na filozoficzne. Głównie zadaję pytania typu: czy wierzysz w Boga, co sądzisz o obgadywaniu?, jakie wartości są dla ciebie najważniejsze?.


To bardzo zdrowe tematy....

Kiedyś kombinowałem, że ważniejsze od tego "czy jest" jesli chodzi o Boga. to "jaki jestet" nwet biorąc niejako w nawias jego istnienie....

dziś powiedziałbym, że raczej bym się zapytał "jaki jest Twój Bóg", niż czy ktoś w niego wierzy....

Jak byłem młodszy, to cierpiałem, że na takie i podobne tematy tak mało się mówi... Teraz mniej mnie to obchodzi, za to dużo na takie tematy juz "wiem"... to jest wiem jakie jest spektrum możliwwych postaw i z rzadka podnoszę uszy (takie skojarzenie z psim odruchem) jak słyszę coś w miarę oryginalnego....
Jaro
 
Posty: 228
Dołączył(a): Wt, 31 paź 2006, 00:00
Lokalizacja: W podróży

Postprzez asperger » Pn, 15 sty 2007, 13:51

Myślę, że do ustalenia tego, czy ZA jest zaburzeniem czy tylko innością należy sprawdzić, czy nie jest czasem tak, że da się zmienić mózg ZA na mózg NT, a nie da się zmienić mózgu NT na mózg ZA. Może być tak, że NT są upośledzeni w czymś w czym Aspie nie są upośledzeni.
asperger
 
Posty: 1519
Dołączył(a): So, 18 mar 2006, 00:00


Powrót do Forum otwarte dla każdego

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 266 gości