Fobia społeczna - test Liebowitza

Mój wynik

1-15 - z całą pewnością zdrowy :P
3
3%
16-30
3
3%
31-45
9
8%
46-55
8
7%
56-65 - umiarkowana fobia społeczna
12
10%
66-80 - wyraźna fobia społeczna
19
17%
81-95 - silna fobia społeczna
23
20%
96-110
22
19%
111-125
8
7%
126-144
8
7%
 
Liczba głosów : 115

Fobia społeczna - test Liebowitza

Postprzez Krzyś » N, 13 sty 2013, 21:18

W przypadku osób z ZA często występuje też fobia społeczna (mój prywatny pogląd stanowi, że ta fobia jest wtórna - jest wynikiem właśnie ZA). Najpopularniejszy chyba test na fobię społeczną to test Liebowitza, który sobie można zrobić pod poniższym linkiem:

https://psychiatra.bydgoszcz.eu/publika ... spoleczna/
Oryginalny link: hxxp://fobiaspoleczna.info/test/fobia_spoleczna_test.php - domena im wygasła, teraz wyświetla się strona pornograficzna

edit: dodałem ankietę - dla celów statystycznych (żeby zobaczyć jak często ten problem - z jakim nasileniem - występuje u użytkowników forum)

Moje wyniki :P :
Lęk = 37
Unikanie = 36
Łączny wynik testu = 73

(sądziłem, że będę miał mniej...)
Ostatnio edytowano Cz, 14 mar 2019, 20:04 przez Krzyś, łącznie edytowano 5 razy
Powód: zmiana linku na nieprowadzący do strony pornograficznej :)
Avatar użytkownika
Krzyś
 
Posty: 1941
Dołączył(a): Wt, 25 lip 2006, 23:00
Lokalizacja: Lublin / M / 32 / zdiagnozowany
Płeć: M

Re: Fobia społeczna - test Liebowitza

Postprzez pwjb » Wt, 4 cze 2013, 21:36

Avatar użytkownika
pwjb
 
Posty: 4387
Dołączył(a): Cz, 29 gru 2005, 00:00

Re: Fobia społeczna - test Liebowitza

Postprzez korniszon » Pn, 8 sie 2016, 21:27

Test przenosi na serwis pożyczkowy, link się zdezaktualizował :(
korniszon
 
Posty: 2
Dołączył(a): N, 7 sie 2016, 22:44
Płeć: M

Re: Fobia społeczna - test Liebowitza

Postprzez Esclarmonde » N, 8 kwi 2018, 11:42

Stary link nie działa, ale znalazłam nowy: https://www.firia.pl/testy-psychologiczne/test-liebowitza-online/
"Przypadek sprzyja umysłom przygotowanym" Ludwik Pasteur
Avatar użytkownika
Esclarmonde
 
Posty: 816
Dołączył(a): Śr, 27 sty 2016, 20:02
Płeć: K

Re: Fobia społeczna - test Liebowitza

Postprzez Black Rose » Pn, 9 kwi 2018, 10:37

"Ukończyłeś/łaś Test Liebowitza czy masz fobię społeczną?.
Twój wynik w teście to 122 punktów na 144 maksymalnych.

Tabela opisująca wynik testu:
55 – 65 punktów = lekka fobia społeczna
66 – 80 punktów = dość wyraźna fobia społeczna
81 – 95 punktów = poważna fobia społeczna
więcej niż 95 punktów = bardzo poważna fobia społeczna"
Wady i zalety - to często jedno i to samo. Tylko z różnych punktów widzenia.
Avatar użytkownika
Black Rose
 
Posty: 1153
Dołączył(a): Wt, 21 cze 2016, 15:55
Lokalizacja: Wady i zalety - to często jedno i to samo. Tylko z różnych punktów widzenia.
Płeć: K

Re: Fobia społeczna - test Liebowitza

Postprzez qw321 » Pn, 9 kwi 2018, 18:19

Ja mam 80 punktów w tym teście - dość wyraźna fobia społeczna. Od 81 jest poważna fobia. A wydawało mi się, że nie mam w ogóle fobii społecznej.
Avatar użytkownika
qw321
 
Posty: 4195
Dołączył(a): So, 10 sie 2013, 07:00
Płeć: M

Re: Fobia społeczna - test Liebowitza

Postprzez magdu » Śr, 11 kwi 2018, 22:06

Mi też wyszło 80... nie jest poważnie ;)
magdu
 
Posty: 55
Dołączył(a): Cz, 5 kwi 2018, 12:49
Płeć: K

Re: Fobia społeczna - test Liebowitza

Postprzez Horka » Pn, 16 kwi 2018, 20:48

Zabawne... 56 punktów. A wydawało mi się, że ABSOLUTNIE nie mam fobi społecznej. Ale test jest dla mnie dziwnie skonstruowany - np. jest pytanie o organizowanie imprez u siebie - ja ich nigdy nie organizuje, bo raz, że jestem koszmarnym gospodarzem ( ostatnio jak zorganizowałam imprezę to bylo dla mnie za duzo ludzi, więc zostawiłam gości i poszłam na spacer z psem, trochę się zagapiłam i nie było mnie prawie godzinę... :/ ) , dwa - nie lubię imprez, trzy - chodze wczesnie spać i wkurza mnie, jak ktoś długo siedzi);
Ogólnie - miałam ochortę odpowiedzieć na większość pytań - nie, bo nie lubię...
[nie mam ZA]
Avatar użytkownika
Horka
 
Posty: 1085
Dołączył(a): Wt, 8 sie 2017, 22:49
Płeć: K

Re: Fobia społeczna - test Liebowitza

Postprzez kompowiec » Pt, 25 maja 2018, 22:00

czy to jest właśnie jeden z tych testów gdzie jest połowa odpowiedzi takich a połowa tych samych tylko sformułowana w inny sposób i trzeba w nich odpowiedzieć tak samo? Naprawdę, ktoś myśli że się na to nabierze?

"Czy unikasz picia w towarzystwie w miejscach publicznych?"
"Czy boisz się jeść w miejscach publicznych?"

jak się czegoś boi to tego się unika proste. W każdym razie test wypełnił ale zapomniał wyłączyć NoScripta przez co musiałbym jeszcze raz, spróbuje jutro ale jednak niesmak pozostał.
https://rentry.co/polska-knajpa
Avatar użytkownika
kompowiec
 
Posty: 3276
Dołączył(a): Wt, 2 lut 2016, 09:49
Lokalizacja: Bytom
Płeć: M

Re: Fobia społeczna - test Liebowitza

Postprzez Horka » Cz, 7 cze 2018, 19:56

Chyba jestem po swoich studiach spaczona ale pytanie: "Czy unikasz picia w towarzystwie w miejscach publicznych?"
potraktowałam jako traktujące o trunkach wyskokowych :D
[nie mam ZA]
Avatar użytkownika
Horka
 
Posty: 1085
Dołączył(a): Wt, 8 sie 2017, 22:49
Płeć: K

Re: Fobia społeczna - test Liebowitza

Postprzez magdu » Cz, 7 cze 2018, 22:13

niedawno 80 a dzisiaj wyszło mi 96... nie wiem co inaczej wypełniam
magdu
 
Posty: 55
Dołączył(a): Cz, 5 kwi 2018, 12:49
Płeć: K

Re: Fobia społeczna - test Liebowitza

Postprzez Katrina » Pn, 11 cze 2018, 22:19

Kiedyś, a w zasadzie jeszcze nie tak dawno, miałam ogromną fobię społeczną. Jednak przezwyciężyłam ją, ponieważ zaważywszy, że nie nadaję się do bycia psychologiem (zbytnie narzucanie innym swojego zdania, brak elastyczności) dotarło dotarło do mnie, że muszę pomyśleć o czymś innym. Padło na ratownika pływackiego( z topiącym się nie musisz rozmawiać, a i on się z ciebie nie będzie naśmiewał - nie ma na to czasu ^^ ). I tak ja, która bałam się jeść przy ludziach, dzwonić do obcych, mówić dzień dobry sąsiadom itd, zdawałam wstępny egzamin na ratownika musząc płynąć 400 metrów na czas, 25 metrów pod wodą. To przygotowanie do egzaminu było kluczowe, bo pod drodze miałam lęki żeby pływać dłuższe dystanse pod wodą i już prawie dawałam za wygraną. Jednak perspektywa w której utrzymywać mieli mnie rodzice spowodowała, że postanowiłam ćwiczyć to cholerne nurkowanie dotąd, aż mi przejdzie największy strach. Tu już nie chodziło o to, że ktoś się gapi na mnie jak mi nie idzie, tu chodziło o to, że się duszę pod wodą, więc ta pierwsza kategoria obawów wydał mi się siłą rzeczy tywialna.
Doszłam do tego, ze pierwsze co muszę nauczyć się to panować nad lękiem, rozluźniać się i to podziałało. Nauczyłam się tym więcej niż w ciągu pięciu lat studiów. Zauważyłam, że muszę regularnie ćwiczyć to schodzeni pod wodę, bo inaczej lęk narasta. Jednak gdy uczyniłam z tego codzienną rutynę, to pokonałam swój strach i siebie samą.
Ostatnio edytowano Pn, 11 cze 2018, 22:21 przez Katrina, łącznie edytowano 1 raz
Na imię mi Huragan.
https://www.youtube.com/watch?v=rg0bKsmxZLQ
Avatar użytkownika
Katrina
 
Posty: 387
Dołączył(a): Pn, 4 cze 2018, 21:16
Płeć: K

Re: Fobia społeczna - test Liebowitza

Postprzez Damazy » Wt, 2 paź 2018, 11:54

Katrina napisał(a):Padło na ratownika pływackiego [...]. I tak ja, która bałam się jeść przy ludziach, dzwonić do obcych, mówić dzień dobry sąsiadom itd, zdawałam wstępny egzamin na ratownika musząc płynąć 400 metrów na czas, 25 metrów pod wodą. To przygotowanie do egzaminu było kluczowe, bo pod drodze miałam lęki żeby pływać dłuższe dystanse pod wodą [...]. Jednak perspektywa w której utrzymywać mieli mnie rodzice spowodowała, że postanowiłam ćwiczyć to cholerne nurkowanie dotąd, aż mi przejdzie największy strach. Tu już nie chodziło o to, że ktoś się gapi na mnie jak mi nie idzie, tu chodziło o to, że się duszę pod wodą, więc ta pierwsza kategoria obawów wydał mi się siłą rzeczy tywialna.
Doszłam do tego, ze pierwsze co muszę nauczyć się to panować nad lękiem, rozluźniać się i to podziałało. [...] Zauważyłam, że muszę regularnie ćwiczyć to schodzeni pod wodę, bo inaczej lęk narasta. Jednak gdy uczyniłam z tego codzienną rutynę, to pokonałam swój strach i siebie samą.


Katrina, Twa determinacja i upór, i waleczność na tym polu, robią potężne wrażenie - brawo! :good:
Avatar użytkownika
Damazy
 
Posty: 1421
Dołączył(a): Śr, 26 maja 2010, 23:00
Płeć: M

Re: Fobia społeczna - test Liebowitza

Postprzez marekv7 » Wt, 2 paź 2018, 12:13

Damazy napisał(a):
Katrina napisał(a):Padło na ratownika pływackiego [...]. I tak ja, która bałam się jeść przy ludziach, dzwonić do obcych, mówić dzień dobry sąsiadom itd, zdawałam wstępny egzamin na ratownika musząc płynąć 400 metrów na czas, 25 metrów pod wodą. To przygotowanie do egzaminu było kluczowe, bo pod drodze miałam lęki żeby pływać dłuższe dystanse pod wodą [...]. Jednak perspektywa w której utrzymywać mieli mnie rodzice spowodowała, że postanowiłam ćwiczyć to cholerne nurkowanie dotąd, aż mi przejdzie największy strach. Tu już nie chodziło o to, że ktoś się gapi na mnie jak mi nie idzie, tu chodziło o to, że się duszę pod wodą, więc ta pierwsza kategoria obawów wydał mi się siłą rzeczy tywialna.
Doszłam do tego, ze pierwsze co muszę nauczyć się to panować nad lękiem, rozluźniać się i to podziałało. [...] Zauważyłam, że muszę regularnie ćwiczyć to schodzeni pod wodę, bo inaczej lęk narasta. Jednak gdy uczyniłam z tego codzienną rutynę, to pokonałam swój strach i siebie samą.


Katrina, Twa determinacja i upór, i waleczność na tym polu, robią potężne wrażenie - brawo! :good:
Dokładnie, założę się, że jesteś wampirzycą :D
marekv7
 
Posty: 780
Dołączył(a): Pt, 11 sie 2017, 17:06
Płeć: M

Re: Fobia społeczna - test Liebowitza

Postprzez Witek034 » Śr, 3 paź 2018, 14:35

Ja też gratuluję. Ogólnie to uważam, że są 2 sposoby radzenia sobie z lękiem. Tak przynajmniej widzę po sobie. Jednym z nich jest zaangażowanie się w coś, życie na 100%, wpadnięcie w wir zajęć, przy którym nie ma czasu na przejmowanie się drobiazgami typu "co inni o mnie myślą?". Ten sposób jednak trochę wydaje mi się ucieczką od lęku (podobnie jak np. pracoholizm), a sposobem trudniejszym, ale też skuteczniejszym, jest bezpośrednie stawienie mu czoła. Zaznaczam, że mówię o sobie, bo jeśli u Ciebie Katrino pierwszy sposób podziałał, to wspaniale. Sam też go często stosuję - podejmuję wyzwania, po pokonaniu których wcześniejsze problemy wydają się mało ważne.

Drugi sposób jest trochę przeciwny. Mając np. fobię społeczną, można podjąć się wystąpienia publicznego (w łagodniejszej wersji usiąść w jakimś gronie ludzi). Mając lęk wysokości, skocz ze spadochronem (w łagodniejszej wersji usiądź gdzieś na krawędzi i wyobraź sobie sam skok). Oczywiście nie musi to być tak ekstremalne, ale chodzi ogólnie o spojrzenie temu lękowi w twarz. Czyli poczucie go w 100%, oswojenie się z nim i zaakceptowanie go - on jest, ale nic nam nie zrobi.

Normalnie to żyję jakby nieświadomie, czyli idę gdzieś i zajmuję się rozmyślaniem o różnych rzeczach. Wtedy też się specjalnie nie boję. Bo żyję jak to zombie. Ale można powiedzieć sobie: "Witek, jesteś w poczekalni - wokół jest pełno ludzi, a Ty tu siedzisz i oni mogą w każdej chwili na Ciebie spojrzeć, będzie po Tobie widać, że się boisz, że nerwowo odwracasz wzrok". Czyli swoją wyobraźnią można celowo ten lęk sprowokować i zwiększać. Nie uciekać od niego i tłumić go. I choć to trudne i bolesne, bo musimy przez niego przejść, aż ten lęk nas "zabije" (w przenośni, bo w praktyce gdy pozwolimy mu nas "zabić", to właśnie okaże się, że ta nadmuchiwana bańka pęka i wtedy zaczynamy rozumieć, że "co nas nie zabije, to nas wzmocni"). Bardzo fajnie te mechanizmy są opisane w dwóch książkach o nerwicy, które odegrały dużą rolę w moim życiu.

To tak, jak z lękiem wysokości, czy np. moim dawnym lękiem przed karuzelami. Gdy ktoś próbował mnie namówić, a ja odpowiadałem, że nie lubię nie mieć nad niczym kontroli, odrywać się od bezpiecznej ziei, a tym bardziej kręcić, to on odpowiadał: "ale przecież kula ziemska też się kręci". I na to zwróciła jakiś czas temu uwagę Beata Pawlikowska w swoim videoblogu - czasami wystarczy sobie uświadomić obecną sytuację. Czyli że np. jesteśmy w tej chwili gdzieś w kosmosie, na jakiejś lecącej kulce w przestrzeni, która w dodatku się obraca w niesamowitym tempie.

Tak samo będąc na wysokości, warto sobie mówić np. " jak tu wysoko, chwila nieuwagi i stracisz swoje życie". To jest strategia trochę odwrotna do pierwszej, która jednak również może działać i to moim zdaniem skuteczniej. Doceniamy życie wtedy, gdy wiemy, że możemy je stracić. Zresztą i tak je stracimy.

Jak zachowują się ludzie w samolocie, który nagle zaczyna spadać? Nagle wszyscy stają się swoimi przyjaciółmi, szukamy wsparcia u siebie nawzajem, chcemy siebie przepraszać za wszystko co złe, chcemy trzymać się razem. Ci bardziej wierzący się modlą, co też jest formą jednoczenia się ze światem.
blog podróżniczy: www.WidokizGory.pl
Witek034
 
Posty: 3859
Dołączył(a): Wt, 28 lis 2017, 23:04
Płeć: M

Re: Fobia społeczna - test Liebowitza

Postprzez qw321 » Cz, 4 paź 2018, 01:28

Wcześniej nie zdawałem sobie sprawy z tego, że mam fobię społeczną, a mam wyraźną co najmniej. Ona właśnie się nasila, gdy unikam ludzi. Gdy jestem "na bieżąco", tzn. codziennie kogoś spotkam, choćby tylko minę na drodze, jest inaczej, nie odczuwam tego wtedy tak. Gorzej, gdy od kilku dni nie wychodzę z domu. Już kiedyś pisałem, że ogólnie nie można za dużo myśleć, analizować siebie i swojego życia. Do pewnego stopnia, momentu jest to pomocne, ale przedawkowanie szkodzi. Najlepiej jest właśnie, tak jak piszesz, nie mieć czasu na zbędne, szkodliwe już rozmyślanie, no i oprócz tego, też rzucić się od czasu do czasu na głęboką wodę. Na samą myśl o pójściu do sklepu odczuwam taki jakby lęk, może nie duży, może bardziej niechęć, ale gdy o tym rozmyślam, gdy wyobrażam sobie co może się wydarzyć, kogo mogę spotkać, to się nasila. Najlepiej jest po prostu ubrać się i pójść do tego sklepu i to od razu, nie odkładać tego. Odkładanie spraw w czasie, też jest właśnie bardzo szkodliwe.
Avatar użytkownika
qw321
 
Posty: 4195
Dołączył(a): So, 10 sie 2013, 07:00
Płeć: M


Powrót do Podstawowe informacje

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron