Nina2 napisał(a):Być może masz, być może nie masz, być może jeszcze inaczej...
Na co ci jakaś diagnoza czy EEG? (Czy starasz się o rentę?)
W przeciwnym razie: karty (na to życie) już rozdane, każdy gra tymi co dostał.
Zawsze jest się "w środku", zawsze mogłoby być gorzej.
Więc skoro "udało ci się przeżyć", jesteś już dorosły i odchowany – to staraj się kontynuować życie i staraj się być szczęśliwy. Masz takie samo prawo być jaki jesteś (o ile nie przeszkadzasz drugiemu) jak i inni.
Niektóre objawy z tego co podałeś uważam za zupełnie normalne, o inne chciałabym zapytać bardziej szczegółowo, ale w tej chwili pytanie:
Te koszmary u pięcioletniego dziecka. Czy były różne czy jeden powtarzający się? Czy je dzisiaj rozumiesz? Z czym w realu mogły być związane czy czym sprowokowane?
Nina2 napisał(a):No trudno. Opisz, podając szczegóły i towarzyszące im emocje.
CO powodowało strach i DLACZEGO?
pawel.1234 napisał(a):Co do strachu przed kontaktami z ludźmi, to właśnie zauważyłem w zerówce, że go mam
Kris. napisał(a):A czy chodziłeś do przedszkola wcześniej?
Czy przed zerówką miałeś jakieś kontakty z rówieśnikami?
Nina2 napisał(a):Opisz koszmar. Czego się boisz? Co się stanie?
Małe otwory, puste w środku rurki. Słomka może "przykleić się do ręki" – słomka zachowa się tak, gdy jest w środku podciśnienie.
Kojarzy mi się: przerażenie płodu (kilka komórek) którego chcą wyssać "odkurzaczem" z macicy (jedna z metod aborcji).
Ale to przecież, na zdrowy rozum, niemożliwe, żeby pamiętać takie rzeczy. "Telepatycznie" odbierałeś myśli z matki umysłu? (Możesz zapytać matkę? Ale – nawet jakby, to się przyzna? Takie rzeczy się spycha w podświadomość, nie pamięta się o różnych myślach w okresie ciąży.)
pawel.1234 napisał(a):- wieczorami przed pójściem spać wpatrywałem się w zegarek przez sporą ilość czasu
pawel.1234 napisał(a):- z uczuciami wyglądało to tak, że potrafiłem lubić, ale nie kochać
pawel.1234 napisał(a):- nie byłem zainteresowany kontaktami z ludźmi (za wyjątkiem najbliższej rodziny)
pawel.1234 napisał(a): - lubiłem się bujać, a w chwilach silnego zadowolenia robić pewne ruchy rękami
pawel.1234 napisał(a):- nie chciałem patrzeć komuś prosto w oczy
pawel.1234 napisał(a):- gdy zauważyłem jakiś brud, musiałem wytrzeć
Nina2 napisał(a):Czyli: nie ządałabym miłosnych uniesień od pięcioletniego dziecka. Owszem, są "przylepy" nauczone przez mamusię się przytulić, pocałować, wyściskać – ale to zachowanie wyuczone; dziecko swobodnie bawiące się z rówieśnikami tak się nie zachowuje.
Zdolność do miłości i pierwszych zachwytów, oczarowań – pojawi się zazwyczaj dopiero wraz z rozwojem seksualnym i burzą hormonalną. Okres pierwszych miłości.
Nina2 napisał(a):W jakim wieku? Bo uczące się dopiero chodzić niemowlę w piaskownicy jest żywo zainteresowane rówieśnikiem. Tak samo z młodym psem na spacerze. Dopiero nieufni dorośli muszą mu wpoić tę nieufność.
Pierwszą naturalną reakcją na nieznajomego (opowieści podróżników z odludnych miejsc, tybetańskich wiosek, gdzie nasza cywilizacja jeszcze nie dotarła) jest żywe zainteresowanie i życzliwość.
I czy miałeś możliwość swobodnej zabawy z grupą starszych i młodszych dzieci (pole, las, łąka, w ostateczności podwórko) czy od dzieciństwa byłeś zamknięty w mieszkaniu jak zwierzątko w klatce i nie miałeś okazji wypracować sobie zachowań społecznych?
Nina2 napisał(a):Za bujaniem przepada każde małe dziecko: kołyski pozwalające szybko zasnąć, hustawki. W ostateczności, pamiętam, babcia mnie i rodzeństwo usypiała bujając tylko poduszką pod głową – i działało, i dzieci za tym przepadały. A nadmiar energii, podniecenia, entuzjazmu – dziecko wyładowuje ruchem. Też normalne.
Nina2 napisał(a):Tu też mam pewną teorię, którą może potem wyłożę. Na razie: KTO Cię do tego zmuszał? Opisz "jak bardzo" nie lubisz i jak długo.
moje 3 grosze ... ciekawa teoria, tylko moje dzieci do niej nie chcą się dopasować, bo wychowane przez ludzi baaardzo mało wylewnych, same z siebie potrafią okazywać uczucia - już się na forum nad tym zastanawiałam - skąd im się to wzięło i czy im, w szczególności ten mój "chłód", nie zaszkodzi.Nina2 napisał(a):Objawiania uczuć też uczy matka, zajmując się dzieckiem. Czy były badania poświęcone temu zjawisku na dzieciach w "bidulach" (...) Czyli: nie ządałabym miłosnych uniesień od pięcioletniego dziecka. Owszem, są "przylepy" nauczone przez mamusię się przytulić, pocałować, wyściskać – ale to zachowanie wyuczone; dziecko swobodnie bawiące się z rówieśnikami tak się nie zachowuje. ?
tu pozwolę sobie, się nie zgodzić... niemowlę do pewnego wieku nie jest zainteresowane rówieśnikami, to szczególnie ważna uwaga dla matek panikujących na temat podejrzenia autyzmu u dzieci przed 2 rokiem życia! Tak +/- z moich obserwacji wynika, ze realny kontakt (interakcje) z rówieśnikami dziecko zaczyna nawiązywać między 2 a 3 rokiem życia... wcześniej oczywiście zależy od dziecka, ale większość potrzebuje tylko najbliższej rodziny do szczęścia.Nina2 napisał(a):W jakim wieku? Bo uczące się dopiero chodzić niemowlę w piaskownicy jest żywo zainteresowane rówieśnikiem. Tak samo z młodym psem na spacerze. Dopiero nieufni dorośli muszą mu wpoić tę nieufność.pawel.1234 napisał(a): - nie byłem zainteresowany kontaktami z ludźmi (za wyjątkiem najbliższej rodziny)
Kropka napisał(a):same z siebie potrafią okazywać uczucia - już się na forum nad tym zastanawiałam - skąd im się to wzięło i czy im, w szczególności ten mój "chłód", nie zaszkodzi.
Kropka napisał(a):moje 3 grosze ... ciekawa teoria, tylko moje dzieci do niej nie chcą się dopasować, bo wychowane przez ludzi baaardzo mało wylewnych, same z siebie potrafią okazywać uczucia - już się na forum nad tym zastanawiałam - skąd im się to wzięło i czy im, w szczególności ten mój "chłód", nie zaszkodzi.
Długo zajmowałam się montażem wideo, dlatego TV miałam "po kokardę", że tak powiem w pracy, no i wczuć się w "magię ekranu" ciężko, kiedy wie się jak to jest zrobione. Dlatego jesteśmy bardziej rodzina internetową, telewizji nie mieliśmy dość długo wcale, telewizor był, służył do odtwarzania z pendrive i DVD tudzież do pracy (podgląd).Nina2 napisał(a):A dzieci oglądają telewizję? Zwłaszcza te niedzielne poranki kreskówek dla dzieci. Bo dziś to raczej tele uczy dzieci zachowania.Kropka napisał(a):moje 3 grosze ... ciekawa teoria, tylko moje dzieci do niej nie chcą się dopasować, bo wychowane przez ludzi baaardzo mało wylewnych, same z siebie potrafią okazywać uczucia - już się na forum nad tym zastanawiałam - skąd im się to wzięło i czy im, w szczególności ten mój "chłód", nie zaszkodzi.
Kropka napisał(a): dlatego teoriom, że człowiek jest tabula rasa w momencie urodzenie ciężko mi uwierzyć.
Nina2 napisał(a):Hm... "Prawdopodobnie"... "dopiero w okresie badań"...
A ta "biostymulacja" to na czym polega? Elektrodą w mózg? Słyszałam, że robi się takie doświadczenia na szczurach, ale chyba zabronione na człowieku?
Jedyne, co wiemy o stymulacji ludzkiego mózgu, to z obserwacji podczas operacji neurochirurgicznych w innym celu (usunięcie guza itp).
Czyli nadal: nikt nic nie wie.
Nina2 napisał(a):Czyli nadal: nikt nic nie wie.
jeśli się rozumie co jest grane.
Nina2 napisał(a):Niedoskonałe, jeszcze dużo zanieczyszczeń, ale już: stany pre-mistyczne.
Przebicie między jawą a głęboką nieświadomością już jest. Teraz trzeba wyczyścić. Żeby koszmary na jawie zamieniły się w szczęście.
Nina2 napisał(a):Myślę, że "nikt nic nie wie", nauka jeszcze nie jest na takim poziomie. Na razie dopiero zbiera dane - poszczególne obserwacje.
Powrót do Forum otwarte dla każdego
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 189 gości