aspi.net.pl (dawniej asperger.fora.pl)

Ja od miesiąca nałogowo Huun-Huur-Tuu, ale chyba zacznę znowu słuchać Starego Olsę.
Wczesniej słuchałem np. Philipa Glassa.
Jak mam nastrój na powążniejszą poezję to puszczam wybrane kawałki starego dobrego Kaczmarskiego, zresztą kiedyś słuchałem wszystkiego co popełnił.
Ale teraz Hunn-Huur-Tuu jest debestof i kombinuję jakby tu w końcu zrealizować marzenie tj. wyprawę do Tuwy i Mongoli...

o słuchaniu jak mi się zdaje już było - ja słucham radia!

A ja radia PIN... w samochodzie, poza tym nie mowi się co słuchacie tylko czego słuchacie

a ja każdej dobrej muzyki....od Huntera i metallicki po kaczmarskiego i SDM poprzez muzyke poważną Pomijając,ze mało słucham, bo muszew mieć specjalny anstrój, gdyz nie uznaje muzyki jako tła - rozprasza mnie - musze TYlko słuchać, albo tylko pracować:)

nokturny Chopina, troche rocka (Therapy), głównie soundtracki z filmow, ewentualnie jakies dziwne kawalki pojedyncze, glownie z filmow, ew. anime(ale tez albo baardzo charakterystyczne albo filharmonia, bo nie cierpie łupanek wesołych), troche steppenwolfa. Poki co nie mam czasu na sluchanie muzyki.

Już gdzieś pisałam, że mam od 2 lat odpał na punkcie niemieckojęzycznej alternatywy. Ostatniono na pierwsze miejsce wysunęło się Subway to Sally, taki tam folk-metal. Mają, czy raczej mieli, genialnego perkusistę.

Na dobrą sprawę to ja w piosenkach i tak głównie perkusję słyszę.

Głównie metal, chociaż inne gatunki też się trafiają.

Ostatnio powrocilam do muzyki mojej mlodosci (skandynawski black-metal, zwlaszcza Dimmu Borgir), ale w chwilach wscieklosci i/lub depresji uwielbiam sluchac "Lacrimosa" (Mozart) i utwor "Bogoroditse Devo" w wykonaniu Golden Gate Gypsy Orchestra. W chwilach, gdy dochodze do wniosku, ze gorzej nie bedzie robie sie nieslychanie optymistyczna i wowczas puszczam sobie "Fix You" Coldplay'a.

Aaaaaaa! zapomnialam dodac jeszcze "Nessun Dorma", czy jak sie to pisze ....

Obecnie głównie Goethes Erben, coś pomiędzy elektrogotykiem, umuzycznioną poezją i cholera wie czym. Potwornie mnie dołują, ale nie mogę się oderwać.

Lacrimosa ...niekoniecznie Mozart
ostatnio mniej jazzu niz zwykle - wiecej radia , ale i tak przechodze samego siebie ...po nocach wyjacznie wentylatorow ...ah gdyby dalo sie jeszcze je wylaczyc

na miescie z mp3 - ksiazek , ostatnio przerabiam pottera

Pozdrawiam

Ale nie chodzi ci chyba o niemiecki zespół gotycki Lacrimosa?

zapomnialem ze nie wszyscy mysla jak ja , a juz szczeg. nie wszyscy maja dokladnie ta sama wiedze co ja - przeciez lacrimosa jest raczej niszowym zespolem , ale ....

tak wlasnie , chodziklo mi o Lacrimose Tilo Wolfa
nie to zebym mial cos przeciw Mozartowi - ja tylko wole dziela pozniejsze

lacrimose slucham z przerwami , ale ciagle wracam do pierwszych plyt ....po elodii to juz raczej slyszalem niz znam , do inferno znam w zasadzie kazda nute a sutura mo moim zdaniem najlepsza plyta ...zaraz po inferno - inferno inc nie przebije

Pozdrawiam

Dla mnie szczytem jest Fassade. Potem trochę jakby się spopili (od słowa pop).

to dla mnie moment ow nastal wczesniej ...tyle ze nie spopili a zrobili sie pompatyczni i nadeci tym orkiestrowaniem
kiedys tilo mogl nagrac dobry kawalek na komputerze ...teraz bez setki osob w orkiestrze nie ...tyle ze kiedys mial pomysl a teraz ma przerost formy nad trescia ...ale to moje zdanie - grunt ze milo ich posluchac ...choc depresyjnie

Pozdrawiam

ja nie mam konkretnego rodzaju muzyki albo artysty którego bym słuchał, słucham wszystkiego od disco polo (bayer full jest ok - to takie klasyczne dp) po jakieś zupełnie niszowe, ale często mnie nie obchodzi kto to śpiewa, jaki to rodzaj muzyki itp... musi tylko zgrać się z falami w moim mózgu i kompletnie nie obchodzi mnie społeczne odbieranie danej muzyki, lubię nawet parę marszów z III rzeszy... i dla artystów jestem bezlitosny, właściwie nie ma takiego którego bym lubił tzn. słuchał wszystkie jego utwory (no... może poza RHCP - jedyna kapela na której koncert bym poszedł), no i jeszcze kazik staszewski, a tak to po parę kawałków z wielu różnych

poważnej w większości nie trawię, ale to raczej czeka na przyszłość, pewnie na starość taka muzyka mi się spodoba

Nessun Dorma

utwor bardziej znany po brytyjskim idolu. I jest to opera.


Osobiscie słucham wszystkiego. Jestem pianistą. W ciagu mojej dotychczasowej edukacji muzycznej przeszedlem przez wiekszość gatunkow wspolczesnej muzyki.

zaczynałem od soft rocka, bardzo klasycznego z wykorzystaniem gitar akustycznych. Rownozesnie jak kazdy bachor słuchalem wszystkiego co leci w radyjku wiec muzyka pop nie byla mi obca. W gimnazjum czerpałem z grunge i muzyki punkowej. juz w tedy eliminowałem gatunki ktore nawet do dzisiaj mi nie podchodzą. Jak np. Oi, wszelkie core. Pod koniec 3 klasy do 2 liceum słuchałem juz metalu pierw zaczynałem standardowo heavy, power, speed, thrash, melodic death i black. Słuchałem nawet burzum czy Mayhem. Nazwy te raczej nikomu nic nie mowia. potem miałem powrot do rocka lat 70 i 80 i jazz. Bawiłem sie nawet kiedys w msciwego i mrocznego metala ale dosc szybko z tym skonczylem bo stwierdzilem ze nawet bycie wyznawca szatana mi nie wychodzi wiec po co sie meczyc. Aktualnie słucham wszystkiego od klasyki po darcie ryja w imie peruna. aktualnie słucham madonny. Szkoda ze od 15 lat nie nagrała nic fajnego.

Aspie napisał(a):Słuchałem nawet burzum czy Mayhem. Nazwy te raczej nikomu nic nie mowia.

Muszę Cię zawieść - nawet ja, totalny metalowy laik, je kojarzę .

Gdzieś już pisałem, czego słucham. Jak kiedyś będzie mi się nudziło, to opiszę moje zmagania z percepcją muzyki .