he he o tym samym pomyślałamNina2 napisał(a): "Cierpienia mlodego Wertera" wspolczesne?
Andegavennia napisał(a):Zeby widziec rzeczywistosc "taka jaka jest" (Tathagata) a nie tylko wybrany odcinek i potem plakac, ze swiat nie jest taki, jak sobie maly Jas w przedszkolu wyobrazal.
I tak widzimy tylko wybrany wycinek. Każdy, nawet najbardziej wzorowo zdrowa psychicznie osoba, ma różne skrzywienia poznawcze, subiektywizmy. To jest wręcz konieczne do życia.
Każdy ma określoną odporność-jeśli mdleje na widok krwi to nie pcham się w bycie chirurgiem, prawda? Nie naciskam się, zeby za wszelką cenę mimo takich wrodzonych skłonności zostać ratownikiem med. Są ludzie, którzy mają do tego wrodzoną predyspozycję i git.
Tak samo jesli widzę, ze na jakies elemnty rzeczywistosci reaguję z jakichs powodów negatywnie, to po co mam sobie je sama serwować pod nos, jeśli mogę spróbować zrobić tak, by je omijać.
Andegavennia napisał(a):Parę dni temu Nina diagnozowała mi schizofrenię. Wystarczyło, że napomknęłam o depresji, i już nie widzi we mnie nikt schizofrenii? Nie chcę się wtrącać w Wasze rozkminy, ale może nie mam oficjalnej diagnozy d., albo mam oficjalną diagnozę schizofrenii w miejsce depr.?)Fajnie Wam idzie zabawa w psychologów, ale mnie sie już znudziła
Have fun!
Andegavennia napisał(a):Nina, definiuj depresję sobie jak chcesz. Ja ją LUBIĘ. Wiele jej zawdzięczam, jak to juz gdzies wczesniej napisałam.
Andegavennia napisał(a):A może świetnie sie bawię czytając takie pseudo-naukowe wyjątki, jakimi okraszasz dyskusję, Nino ?
Jakbys udowodniła, że rozumiesz pewne sprawy, to Twoje zdanie mogłoby się liczyć. W takim układzie-niestety się nie liczy
Andegavennia napisał(a): Jakbys udowodniła, że rozumiesz pewne sprawy, to Twoje zdanie mogłoby się liczyć.
dla mnie to nie jest zabawne, tylko irytujące.Andegavennia napisał(a):Nie chcę się wtrącać w Wasze rozkminy, ale może nie mam oficjalnej diagnozy d., albo mam oficjalną diagnozę schizofrenii w miejsce depr.?)Fajnie Wam idzie zabawa w psychologów, ale mnie sie już znudziła
Have fun!
na mnie też, smutne to.Kropka napisał(a):W realu takie czyjeś postępowanie (wykryte próby manipulacji), działa na mnie "jak płachta na byka", wywołują falę agresji w kierunku manipulatora eh.
KropeczkaKropka napisał(a): słodko pierdzące kółka wzajemnej adoracji
yyyy czekolada nie zdrowa?Andegavennia napisał(a):Od tych kółek to chyba wolę czekoladę (tak, tą złą, trującą, po której robi się próchnica).
Właśnie być może obrzydziłaś Andegavenni czekoladę (; - bo jeszcze jej depresję wyleczy...Kropka napisał(a):yyyy czekolada nie zdrowa?
Czekolada zawiera między innymi tryptofan, który jest zamieniany na serotoninę w organizmie, a także inne substancje psychoaktywne i nie tylko z resztą - także witaminy np.... można by powiedzieć, że czekolada to taki lekki naturalny antydepresant he he... czyli jeśli masz depresję, to Twój organizm ochotą na czekoladę naturalnie się broni- nic nadzwyczajnego.
IMHO, jeśli coś jest niezdrowe w składzie czekoladek to cukier
marekf napisał(a):KropeczkaKropka napisał(a): słodko pierdzące kółka wzajemnej adoracji
Andegavennia napisał(a):Po prostu mam deficyt poczucia, że ktoś mnie w 99 proc. rozumie i sie ze mną zgadza. Że patrzy w taki sam sposb na pewne sprawy. Takiej jednej osoby chociaz. Nie wiem skąd sie to wzięło, ale chce to choc raz usłyszeć i poczuć, i to szczerze, a nie naciągane. Szukam swej grupy odniesienia, byc może lezy ona za PL, czeka na mnie a ja sie tu mecze ze swoimi filozofiami i jestem jak wygnany prorok
gruba buddystów w okolicy czy jakiś młodzieżowy ruch odnowy Kościoła (zależnie od religijnych preferencji).
Takie wyimaginowane stawianie się na piedestale odcina nas od wszystkiego, co sie dzieje w realu. Duzy błąd w światopoglądzie czy w postawie.
yyyy czekolada nie zdrowa?
Andegavennia napisał(a):No tu to pojechałaś Jestem ateistką, żadną siłą się mnie nie zaciągnie do wiary i jakichkolwiek rzeczy powiązanych religijnie. Wystarczy kilkanaście przymusowych lat indoktrynacji w kosciele za dzieciaka.
mnie interesuje skład chemiczny, marketing jeśli już tylko z technicznego punktu wiedzenia ... no i mam szacunek do wielowiekowej tradycji.Andegavennia napisał(a):Myślisz,ze te wszystkie zalety czekolady to prawda, a nie kolejna marketingowa bujda?
mnie interesuje skład chemiczny,
ale ja też nigdy skłonności depresyjnych nie miałam.
przecież nikt nie każe Ci kupować produktów z "E" ... a nawet możesz zrobić czekoladę w domu, ja nie robię bo nie lubię, ale masę innych rzeczy robię i dzięki temu omijam w dużym stopniu "E" i inne zbędne dodatki.Andegavennia napisał(a):A sztuczne składniki, wypelniacze i rozne EEE dorzucane po cichutko to nie chemia
ciekawa teoriaAndegavennia napisał(a):Moze to dlatego,ze z tego co czytałam nie miałaś nigdy problemów z matematyką
Zresztą prawda, jest taka, że zdrowy odporny organizm całkiem dobrze radzi sobie z toksynami,
Andegavennia napisał(a):Duchowość, czy z bogiem/bogami czy bez, jest zbyteczna.
Ciekawa teoria - a w dodatku również w moim przypadku prawdziwa. Matematyki nie cierpię - niestety z wzajemnością. Obopólna niechęć zaczęła sie w pierwszej klasie podstawówki, kiedy to były jakieś zadania na czas i mi żaden z trzech przykładów nie wyszedł dobrze ): dostałem wskutek tego pierwszą tróję w życiu (chyba za to, że chociaż czas miałem dobry...). Od tamtego czasu z matematyką mi nie po drodze ): choć czasami naprawdę by się przydała.Andegavennia napisał(a):Moze to dlatego,ze z tego co czytałam nie miałaś nigdy problemów z matematyką Ja miałam. Od tego się zaczęło, upraszczając. I choć dziś nie widać związku, moge powiedziec, ze bark zdolności ścisłych bardzo zaważył na moim życiu...
zdrowie nie spada z nieba, trzeba o nie dbać i na nie pracować, ja "z domu" wcale wysokiej odporności nie wyniosłam, wręcz odwrotnie - całe dzieciństwo podtruwano mnie lekami, bo mamusi moja ma zamiłowanie do konowałów.Andegavennia napisał(a):No właśnie. Zdrowy
Powrót do Forum otwarte dla każdego
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 203 gości