Dziękuję bardzo za odzew
Owszem, w początkowej fazie konstruowania moich badań, uwzględniałam diagnozę ZA. Jednak po dokładniejszym zagłębieniu się w zagadnienie, doszłam do wniosku, z czym w 100% zgodzę się z Kropką, iż ciężko wśród dorosłych osób znaleźć tych zdiagnozowanych, właśnie z tych przyczyn, o których mówisz: braku kompetentnych osób do zdiagnozowania 20 lat temu, z powodu małego zasobu wiedzy o samym zespole i jego ówczesnej nierozdzielności z autyzmem. Również ten problem poruszam w części teoretycznej mojej pracy, jednak pomysł na rozszerzenie tego wątku uważam za bardzo trafny i potrzebny. Wiadomo jak jest z literaturą - jedna osoba napisała książkę kilkanaście lat temu, a teraz wszyscy cytują tą samą książkę bez właściwie żadnych nowych informacji czy badań, jak się zmieniło postrzeganie i funkcjonowanie osób z ZA. Tak teraz sobie myślę, że właściwie problem z tą diagnozą na pewno powinien znaleźć się we wnioskach do badań.
Co do samych badań - jak już wcześniej pisałam, jest to wywiad (może być w formie rzeczywistej lub online), nagrywany (aby istotne informacje mi po prostu nie umknęły), pytania mają formę pytań otwartych, jednak ewentualnie mogę dopytywać i drążyć temat - ale oczywiście macie prawo by odmówić udzielenia odpowiedzi na to pytanie. Również zawsze istnieje możliwość skorygowania odpowiedzi, jeśli Wam się nasunie coś innego, coś się przypomni lub Wasza po prostu będziecie chcieli odpowiedzieć na dane pytanie w zupełnie inny sposób. Oczywiście istnieje też możliwość Waszego wglądu do wywiadu - dla mnie nie będzie stanowiło problemu przesłanie Wam nagranego wywiadu lub jego zapisu w formie papierowej - wtedy także na spokojnie możecie sobie przeanalizować i wprowadzić ewentualne zmiany. Co do danych - zostaną one utajnione, w mojej pracy zamieszczę jedynie Wasze inicjały wraz z podaniem wieku. Jeśli macie jakieś dodatkowe pytania - bez skrępowania możecie je zadawać. I czekam na potwierdzenie decyzji oraz wyboru formy wywiadu (rzeczywisty czy np. przez skype).
Pozdrawiam ciepło i dziękuję raz jeszcze,
Weronika