Amelia napisał(a):Choć ja też mogę otwarcie powiedzieć, że 148 punktów bym nie zebrała, sądząc po kilku testach IQ, które robiłam w życiu.
bak napisał(a):Cel ankiety poza ciekawością jest oczywiście skierowany na Stowarzyszenie. Bo tak mi przyszło na myśl, że najwięcej z ZA właśnie w Mensie można znaleźć.
bak napisał(a):Stąd, że aspi są logiczni (...)
CultOfTheMachine napisał(a):Ale dlaczego 148? Na stronie internetowej Mensy jest napisane, że chodzi o górne 2% populacji. Zakładając, że chodzi o skalę Cattella (SD = 24), 148 to trochę za mało (IQ co najmniej 148 ma około 2,3% populacji). Jeśli już, to powinno być 149. Dla odmiany w przypadku skal Wechslera i Bineta 148 to wartość stanowczo za wysoka.
CultOfTheMachine napisał(a):Amelia napisał(a):Choć ja też mogę otwarcie powiedzieć, że 148 punktów bym nie zebrała, sądząc po kilku testach IQ, które robiłam w życiu.
Ale dlaczego 148? Na stronie internetowej Mensy jest napisane, że chodzi o górne 2% populacji. Zakładając, że chodzi o skalę Cattella (SD = 24), 148 to trochę za mało (IQ co najmniej 148 ma około 2,3% populacji). Jeśli już, to powinno być 149. Dla odmiany w przypadku skal Wechslera i Bineta 148 to wartość stanowczo za wysoka.
Aby w Polsce uzyskać członkostwo Mensy, należy osiągnąć wynik oznaczający IQ równy co najmniej 148 w skali Cattella[2].
Althorion napisał(a):Testy wypełniałem dwukrotnie, zmuszony do tego najpierw przez psychologa szkolnego, a potem w poradni psychologicznej. Za pierwszym razem mi wyszło 79, za drugim — 158 punkty.
moerbecke napisał(a):Czytam sobie Wasze posty i zastanawiam się na jakiej podstawie snujecie swoje przypuszczenia na temat działalności mensy. Pudelek.pl? Fronda.pl? Deser.pl? Mensatożydziimasoni.pl? Bo to że nikt z wypowiadających się powyżej nie zajrzał na stronę mensy aby sprawdzić swoje twierdzenia przed ich sformułowaniem na forum tego jestem pewien. W przeciwnym razie raczej nikt by nie pisał o "mentalnym fapaniu sobie do wysokiego IQ, rozwiązywaniu rebusów i płaceniu składek" wymienianych jednym tchem.
mensa.pl mensa.org
CultOfTheMachine napisał(a):<ironia>Ach, przepraszam! Zapomniałem napisać np. o sklepie z gadżetami.</ironia>
bak napisał(a):Amelia: ja bym się nie sugerowała różnymi dziwnymi testami. Chociaż też jestem zdania, że inteligencja ma niewiele wspólnego z testami na inteligencję.
moerbecke napisał(a):Co do rzekomego niezróżnicowania osób mających powyżej 120 punktów IQ w stosunku do innych: ja rozumiem że żyjemy w wolnym kraju można mówić co się chce, niemniej jednak byłoby dobrze jakby do tej wolności "dosypać" nieco zgodności z faktami. Te zaś są takie ze w niektorych krajach Europy istnieją szkoły dla uzdolnionych dzieci i młodzieży- Warunkiem wstępnym jest osiągnięcie wyniku 130/132/148 zależnie od skali (lub wyżej) w teście inteligencji. O takich placówkach można sobie poczytać tu, tu lub tu. To tylko przykłady- takich inicjatyw jest więcej. W Niemczech "Hochbegabung" (bo tak się tam profesjonalnie nazywa posiadanie wysokiego IQ) jest najnormalniejszą w świecie diagnozą psychologiczną (tak jak Asperger-Syndrom). Jest pewna liczba psychologów, ktore zajmują się coachingiem dla takich osób (jeśli dana osoba ma problem z funkcjonowwaniem to i psychoterapią). W Polsce również istniała klasa dla uzdolnionych dzieci. Niestety politycznie poprawne "autorytety" ją rozwiązały. No ale u nas to lepiej sobie powiedzieć, że "wszyscy są równi umysłowo każdy każdy może zostać Ajnsztajnem (który podobno miał Asperdżera) wykorzystujemy 10 procent możliwości swojego mózgu". Takie rzeczy są bardzo chwytliwe i generalnie ludzie chcą to słyszeć. Problem w tym, że stopień zgodności z rzeczywistością tych stwierdzeń jest mniej więcej taki jak zdania wygłaszane przez pacjentów z urojeniami i halucynacjami szpitala psychiatrycznego.
fasci-nation napisał(a):W ogóle różnice w IQ mają znaczenie tak do 120 punktów, potem już niekoniecznie. Działa to podobnie jak wiek - przy niższych wartościach nawet mała różnica ma ogromne znaczenie, potem się to wyrównuje, a potem to już wszystko jedno.
fasci-nation napisał(a):To znaczy, że o ile różnica pomiędzy osobami mającymi 70 i 90 punktów IQ będzie duża, to pomiędzy osobami mającymi 130 i 150 punktów już nie bardzo.
moerbecke napisał(a):Mówimy tutaj o różnicy mniej więcej 1 i 1/3 odchylenia standardowego, czyli mniej więcej tak jak między osobą w normie intelektualnej, a osobą na pograniczu tej normy.
Tak samo jak między osobą "umiarkowanie uzdolnioną" a "wjątkowo uzdolnioną".
Osobom o takim ilorazie zdarza się narzekać, że nie rozumieją mensan (130).
David Wechsler stwierdził, że osoby mające 150 i wyżej myślą już zupełnie inaczej niż reszta
ktośtam napisał(a):To się nie wyklucza z tezą Fasci. Ty mówisz o jednostkowych przykładach ("zdarza się"), ona o zależnościach ogólnych (statystycznych)
ktośtam napisał(a):Dlaczego używasz określenia "uzdolniony" wobec osób o wysokiej inteligencji ogólnej? IQ oznacza pewien potencjał, ale nic nie mówi o konkretnych zdolnościach. "Osoba uzdolniona" to ktoś, kto ma jakieś konkretne zdolności (np. językowe, techniczne czy muzyczne). Niezależnie od posiadanego przez tę osobę IQ.
ktośtam napisał(a):W jakim sensie inaczej?
moerbecke napisał(a):ktośtam napisał(a):To się nie wyklucza z tezą Fasci. Ty mówisz o jednostkowych przykładach ("zdarza się"), ona o zależnościach ogólnych (statystycznych)
Termin, którego użyłem czyli 1 i 1/3 odchylenia standardowego) to niby z jakiej dziedziny jest?
Po pierwsze osoba o wysokim ilorazie vinteligencji nazywa się po niemiecku "Hochbegabt(e)" zaś po angielsku "gifted" co na polski najlepiej przetłuumaczyć jako uzdolniony.
Zresztą jedna z inicjatyw mensańskich to właśnie "ZDOLNE dzieci"
ktośtam napisał(a):W jakim sensie inaczej?Chociażby w takim że np.. dzieci w szkole a dorośli w pracy bardzo szybko się nudzą, co może stać się nie do zniesienia i może przyczynić się do spadku wydajności.
moerbecke napisał(a):Termin, którego użyłem czyli 1 i 1/3 odchylenia standardowego) to niby z jakiej dziedziny jest? Literaturoznawstwa sumeryjskiego czy może etyki konfucjańskiej? Nawet jeśli porównamy dwie osoby różniące się o 20 punktów czyli np. osoby mające 100 punktów i osoby mające 120 punktów, to jednak różnica jest chociażby w tym że 100 punktów to w przybliżeniu 1 na 2 osoby natomiast 120 1 na 10 osób. Nie widzę jakichkolwiek przesłanek empirycznych ani statystycznych na rzecz tezy, że między 70 i 90 jest różnica a między 130 i 150 już jej nie ma albo jej wielkość jest pomijalna. Jeśli zaś chodzi o różnice jakościowe, to polecam artykuł zamieszczony w Scientific American Jest tam nawet wykres, na którym są zawody jakie z danym IQ możliwe jest wykonywać.
fasci-nation napisał(a):Pomijając różne SD i skale, daję wam temat do dyskusji. Brzmi on: Zależność między IQ a funkcjonowaniem człowieka nie jest liniowa, lecz logarytmiczna. Myślę, że jest to ciekawy temat.
CultOfTheMachine napisał(a):moerbecke napisał(a):Termin, którego użyłem czyli 1 i 1/3 odchylenia standardowego) to niby z jakiej dziedziny jest? Literaturoznawstwa sumeryjskiego czy może etyki konfucjańskiej? Nawet jeśli porównamy dwie osoby różniące się o 20 punktów czyli np. osoby mające 100 punktów i osoby mające 120 punktów, to jednak różnica jest chociażby w tym że 100 punktów to w przybliżeniu 1 na 2 osoby natomiast 120 1 na 10 osób. Nie widzę jakichkolwiek przesłanek empirycznych ani statystycznych na rzecz tezy, że między 70 i 90 jest różnica a między 130 i 150 już jej nie ma albo jej wielkość jest pomijalna. Jeśli zaś chodzi o różnice jakościowe, to polecam artykuł zamieszczony w Scientific American Jest tam nawet wykres, na którym są zawody jakie z danym IQ możliwe jest wykonywać.
Tyle tylko, że wyniki tej samej osoby uzyskane w różnych testach, np. Wechslera i Ravena, po przeliczeniu na skalę o SD = 24, mogą się różnić o ponad 20 punktów.
Mruczanka napisał(a):Inna rzecz, na ile wiarygodne są takie testy, albo inaczej sformułuje pytanie - czy ktoś kto jest palantem i idiotą może otrzymać w takim teście wysoki wynik, powiedzmy 140 ?
Mruczanka napisał(a):I tu wiara w cyferki zaczyna się kolebać.
Althorion napisał(a):Tak. Już nawet abstrahując od tego, czy te testy faktycznie mierzą inteligencję (moim zdaniem nie). Składają się w dużej mierze z pytań zamkniętych, a tam można mieć po prostu szczęście przy wypełnianiu.
CultOfTheMachine napisał(a):Althorion napisał(a):Tak. Już nawet abstrahując od tego, czy te testy faktycznie mierzą inteligencję (moim zdaniem nie). Składają się w dużej mierze z pytań zamkniętych, a tam można mieć po prostu szczęście przy wypełnianiu.
W sumie fajne zadanie z rachunku prawdopodobieństwa: Jasio jest złośliwym bydlakiem i postanowił wkurzyć psychologa zaznaczając losowe odpowiedzi. Oblicz prawdopodobieństwo takiego wypełnienia przez Jasia testu, że zostanie uznany za geniusza.
Mruczanka napisał(a): No to właśnie jakbym widziała samą siebie wypełniającą taki test.
Pierwsze pytania nawet chciało mi się myśleć, ale im bliżej końca tym większy ogarniał mnie zlew i zdawałam się na intuicję.
CultOfTheMachine napisał(a):Mruczanka napisał(a): No to właśnie jakbym widziała samą siebie wypełniającą taki test.
Pierwsze pytania nawet chciało mi się myśleć, ale im bliżej końca tym większy ogarniał mnie zlew i zdawałam się na intuicję.
Ja zawsze do testów IQ podchodziłem poważnie, ale głównie z ciekawości. Na zasadzie, że jak można się czegoś o sobie dowiedzieć, to warto skorzystać z okazji. Ale też ja nie jestem złośliwy. Raz tylko stwierdziłem, że zrobię coś głupiego, żeby wkurzyć psycholożkę. Ale należało się jej za stosowanie testu drzewa Kocha.
CultOfTheMachine napisał(a):Ja zawsze do testów IQ podchodziłem poważnie, ale głównie z ciekawości. Na zasadzie, że jak można się czegoś o sobie dowiedzieć, to warto skorzystać z okazji. Ale też ja nie jestem złośliwy. Raz tylko stwierdziłem, że zrobię coś głupiego, żeby wkurzyć psycholożkę. Ale należało się jej za stosowanie testu drzewa Kocha.
Powrót do Forum otwarte dla każdego
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 169 gości