Kiedyś szukając informacji na temat przeczytałam ten tekst, który przetłumaczyła tu
intj i zdziwiłam się, że mogę się zgodzić z większością stwierdzeń i że opisuje on nawet (a może: zwłaszcza) cechy wysoko specyficzne dla mnie, którymi się niechcący wyróżniałam na tle otoczenia.
Najmocniej zdziwiło mnie coś innego:
intj napisał(a):Często są zbyt wrażliwe i empatyczne (...) Mają zdolność do czucia emocji innych ludzi. (...) Są „empatami”. Mogą mieć braki w empatii kognitywnej lub być zbyt empatyczne (np. zbyt dużo empatii uczuciowej/emocjonalnej)(...)
Większość publikacji, jakie czytałam przedtem wspominała tylko o braku empatii (z czym nie mogłam się zgodzić, bo to do mnie nigdy nie pasowało), a tu nagle coś takiego. Nawet - jakby to nazwać - hiperempatia?
Jest jednak pewien haczyk. W samo sedno trafia zdanie:
Pod wpływem stresu, umiejętności związane z teorią umysłu, wydają się być zupełnie nieobecne u kobiet z ZA.
Lepiej bym tego nie potrafiła sama napisać.
Przeładowanie, zmęczenie, przytłoczenie - i odbiór tego, co na zewnątrz zostaje zupełnie odłączony.
Omega napisał(a):Mi też powtarzają, żebym się częściej uśmiechała, bo wyglądam na obrażoną na cały świat.
Albo na smutną, przez co doprowadza mnie do szału pytanie czemu jestem smutna.
Mnie akurat to nie złości, ale też jest to taki zestaw tekstów od innych, który ciągle słyszę.
intj napisał(a):Pierwsze literki znałam w wieku 4 lat, a rok później już ładnie czytałam.
Ja nauczyłam się płynnie czytać, zanim ktokolwiek zdążył pomyśleć, że pora na abecadło i zdołał odkryć zniszczenia, jakich przy tej okazji narobiłam w początkowej fazie. Dostałam bowiem istnego fioła na punkcie literek. Miałam problem z rysowaniem i postawieniem kreski jak należy, ale to nie przeszkodziło mi w próbach umieszczania liter wszędzie, gdzie to tylko możliwe. Strony niektórych książek do dziś są pobazgrane alfabetem, a lakierowane, zabytkowe pianino ma na sobie wydrapane, koślawe A. Kiedyś w domu kolorowanki dla dzieci mi dali. Normalna rzecz. Też wypełniłam literkami...