W przypadku Zespołu Downa czy upośledzenia umysłowego to jest zwykle
tak: rodzice szybko dowiadują się o problemie, co sprawia, że
otaczają dziecko jeszcze większą miłością, zdają sobie sprawę z jego
problemów. Dzięki tej miłości dzieci te sa z reguły szczęśliwe i
posłuszne. Z “cięższym autyzmem” jest podobnie.
Z kolei Zespół Aspergera (może i niekiedy także schizofrenia) to
potężne, zabójcze “psychiczne trucizny”. Zadają ból psychice osoby
przez całe życie. Wyższe umiejętnosci poznawcze tych dzieci są
jakby “przykrywką” do rozwoju wielkiej depresji – żeby mogła
rozwijać sie w ukryciu, dzięki czemu trudno ją wykryć. Pomimo tego
osoby te zupełnie inaczej postrzegają świat – należałoby chyba nawet
powiedzieć, że mniej “normalnie” niż osoby wspomniane w powyższym
akapicie. Często dochodzi do sytuacji, w której dziecko upośledzone
umysłowo jest szczęśliwe i pogodne, a aspergerojmwiedc cierpi z
powodu okrucieństwa psychicznego dziesiątek, a nawet setek zdrowych
psychicznie rówieśników. Rodzice uważają go za kogoś złego, lenia,
tchórza, wyzywają go jak im się to podoba. Dziecko takie nie potrafi
się zmienić, czego przyczyną jest poważne uszkodzenie mózgu w
dziecinśtwie, często nawet przed porodem. Rodzice często boją się
tej prawdy. Uzdolnione dzieco z Zesopołem Aspergera jest ich
nadzieją na przyszłość. Sytuacja jest bardzo poważna i
niebezpieczna, a najbardziej cierpi na tym nieuleczalnie “chore?”
dziecko.
Czy nie należy uznać Zespołu Aspergera za autentyczne upośledzenie
lub chorobę, czy jest to tylko zaburzenie, które w wielu dziecinach
jest bardziej upośledzające od wielu autentycznych zaburzeń. Jego
podłoże biologiczne jest silniejsze niż schizofrrenii (na którą
przecież można nawet zachorować “na życzenie”, zwłaszcza pijąc
alkohol, paląc papierosy i używając narkotyków). trzeba chyba jednak
przyznać, że chorym na Zespół Aspergera należałaby się większa
wyrozumiałość niż schizofrenikom, zwłaszcza, że towarzyszy on
człowiekowi od początku do końca życia.