AnetusGravolens napisał(a):Witajcie
Jestem mgr pielęgniarstwa, po kursach, chwalona jako dobry fachowiec i niestety zwolniona z pracy 24 razy, nigdy dyscyplinarnie. Ale zawsze w atmosferze skandalu, pomówień, plotek. Kiedyś nawet przełożona pielęgniarek powiedziała mi, że "nie pasujesz do zespołu". Zapytałam co to znaczy? Odpowiedziała, że nie zostałam zaakceptowana i nie zaadaptowałam się w zespole.
Ale ja się z nikim nie kłócę, pomagam, doradzam, biorę na siebie to co nielubiane czyli gdy trzeba pacjentowi zmienić pampersa ja tam biegnę pierwsza, gdy pacjenci wzywają pielęgniarkę dzwonkiem to ja się zrywam pierwsza by starsze koleżanki nie musiały. Herbatki i kawki robię wszystkim, na dyżury się zamieniam jak którejś trzeba i co? "Żegnamy nie pasuje pani do nas"
Czy Wy jako Aspie spotkaliście się z tym w pracy, że jesteście ofiarami skandali, plotek, kłamst, pomówień?
Czy wam też ludzie kłamią, celowo wprowadzają was w błąd gdy o coś pytacie?
Czy mimo starań aby się zakolegować nikt do was nie dzwoni, nie pisze smsów czy z messengera? Nie macie zaproszeń na wesela, imprezy?
Czy ludzie rozumieją was zawsze inaczej niż byście chcieli? I wychodzi zawsze, że mieliście złe zamiary?
Czy zdarza wam się być ukaranym za mówienie prawdy, szczere wygłaszanie waszych poglądów i nie rozumieć dlaczego dostajecie po głowie za uczciwość?
Tak się zastanawiam czy też tak macie?
Mam 35l i 6lat w moim zawodzie pielęgniarki, wciąż się uczę komunikacji. Jestem gadułą, która, każdemu chce pomóc, doradzić, podpowiedzieć. Moja matka mi radzi abym milczała 8h w pracy i udawała, że nic się nie dzieje gdy ktoś mnie obraża. Ciężko mi milczeć. Często czuję się upośledzona i mam wrażenie, że ludzie to widzą i dlatego nie traktują mnie poważnie i z szacunkiem. Bardzo mnie to boli. Jak sobie radzicie?
Pozdrawiam ciepło
Anetus
AnetusGravolens napisał(a):Często czuję się upośledzona i mam wrażenie, że ludzie to widzą i dlatego nie traktują mnie poważnie i z szacunkiem.
Ale ja się z nikim nie kłócę, pomagam, doradzam, biorę na siebie to co nielubiane czyli gdy trzeba pacjentowi zmienić pampersa ja tam biegnę pierwsza, gdy pacjenci wzywają pielęgniarkę dzwonkiem to ja się zrywam pierwsza by starsze koleżanki nie musiały. Herbatki i kawki robię wszystkim,
Witek034 napisał(a):Na kilka ostatnich pytań muszę odpowiedzieć twierdząco, ale to jest chyba wiadome u większości Aspergerów i jest dużo innych wątków o niesprawiedliwości życiowej i błędnej interpretacji naszych intencji.
Co do pracy, zdarzały mi się również podobne sytuacje, ale nikt mi wprost nie postawił tak absurdalnego zarzutu, który bardziej pasuje do uzasadnienia "nominacji" do usunięcia z programu Reality-show przez grupę uczestników ("nie pasuje do grupy"), niż jako powód zwolnienia. Szefowie wyrażali się o mnie dobrze, bo akurat aspijskie cechy są w pracy cenione. Myślałem, że szczególnie w zawodzie pielęgniarki liczy się rzetelność, opiekuńcza postawa wobec pacjentów, a nie układy towarzyskie. Oczywiście u mnie mogło być tak, że szefowie trochę mi "słodzili", bo byłby problem ze znalezieniem nowego pracownika i wdrożeniem go.
Odnośnie braku zaproszeń na imprezy pracownicze, to mogę odpowiedzieć z dumą: miałem tak samo! Na całe szczęście nic takiego nie otrzymałem i to była największa korzyść z tej pracy. Nie znoszę tłumaczyć się, dlaczego nie mam ochoty integrować się z grupą poprzez takie imprezy - i na szczęście nie musiałem.
AnetusGravolens napisał(a):Czy Wy jako Aspie spotkaliście się z tym w pracy, że jesteście ofiarami skandali, plotek, kłamst, pomówień?Anetus
Czy wam też ludzie kłamią, celowo wprowadzają was w błąd gdy o coś pytacie?
Czy mimo starań aby się zakolegować nikt do was nie dzwoni, nie pisze smsów czy z messengera? Nie macie zaproszeń na wesela, imprezy?
Czy ludzie rozumieją was zawsze inaczej niż byście chcieli? I wychodzi zawsze, że mieliście złe zamiary?
Czy zdarza wam się być ukaranym za mówienie prawdy, szczere wygłaszanie waszych poglądów i nie rozumieć dlaczego dostajecie po głowie za uczciwość?
Katrina napisał(a):AnetusGravolens napisał(a):Witajcie
Jestem mgr pielęgniarstwa, po kursach, chwalona jako dobry fachowiec i niestety zwolniona z pracy 24 razy, nigdy dyscyplinarnie. Ale zawsze w atmosferze skandalu, pomówień, plotek. Kiedyś nawet przełożona pielęgniarek powiedziała mi, że "nie pasujesz do zespołu". Zapytałam co to znaczy? Odpowiedziała, że nie zostałam zaakceptowana i nie zaadaptowałam się w zespole.
Ale ja się z nikim nie kłócę, pomagam, doradzam, biorę na siebie to co nielubiane czyli gdy trzeba pacjentowi zmienić pampersa ja tam biegnę pierwsza, gdy pacjenci wzywają pielęgniarkę dzwonkiem to ja się zrywam pierwsza by starsze koleżanki nie musiały. Herbatki i kawki robię wszystkim, na dyżury się zamieniam jak którejś trzeba i co? "Żegnamy nie pasuje pani do nas"
Czy Wy jako Aspie spotkaliście się z tym w pracy, że jesteście ofiarami skandali, plotek, kłamst, pomówień?
Czy wam też ludzie kłamią, celowo wprowadzają was w błąd gdy o coś pytacie?
Czy mimo starań aby się zakolegować nikt do was nie dzwoni, nie pisze smsów czy z messengera? Nie macie zaproszeń na wesela, imprezy?
Czy ludzie rozumieją was zawsze inaczej niż byście chcieli? I wychodzi zawsze, że mieliście złe zamiary?
Czy zdarza wam się być ukaranym za mówienie prawdy, szczere wygłaszanie waszych poglądów i nie rozumieć dlaczego dostajecie po głowie za uczciwość?
Tak się zastanawiam czy też tak macie?
Mam 35l i 6lat w moim zawodzie pielęgniarki, wciąż się uczę komunikacji. Jestem gadułą, która, każdemu chce pomóc, doradzić, podpowiedzieć. Moja matka mi radzi abym milczała 8h w pracy i udawała, że nic się nie dzieje gdy ktoś mnie obraża. Ciężko mi milczeć. Często czuję się upośledzona i mam wrażenie, że ludzie to widzą i dlatego nie traktują mnie poważnie i z szacunkiem. Bardzo mnie to boli. Jak sobie radzicie?
Pozdrawiam ciepło
Anetus
Zacznę od tego, że skończenie pielęgniarstwa i taka praca, to ogromny wyczyn dla osoby z aspergerem. Nigdy nie milcz, gdy ktoś cię obraża. Nie przejmuj się, czasem takie rzeczy, że nie obrabiasz z resztą zespołu innym dupy mogą już być dla niektórych problemowe. Poszukaj gdzie indziej pracy. Nie poddawaj się. Co do gadatliwości - gadaj tylko z tymi, którzy doceniają twoją chęć pomocy i porad. Czasem też tak jest że ktoś nie chce porad, bo uważa, że sam wie najlepiej, staraj się wyczuć, czy to osoba bardzo samodzielna i uparta, czy ktoś, kto naprawdę szuka porady. Wydaje mi się, że starsze osoby chętniej będę rozmawiać, one chyba często czują się samotne choć nie każda. To też musisz wyczuć.
Pozdrawiam
AnetusGravolens napisał(a):Czy Wy jako Aspie spotkaliście się z tym w pracy, że jesteście ofiarami skandali, plotek, kłamst, pomówień?
Czy wam też ludzie kłamią, celowo wprowadzają was w błąd gdy o coś pytacie?
Czy mimo starań aby się zakolegować nikt do was nie dzwoni, nie pisze smsów czy z messengera? Nie macie zaproszeń na wesela, imprezy?
Czy ludzie rozumieją was zawsze inaczej niż byście chcieli? I wychodzi zawsze, że mieliście złe zamiary?
Czy zdarza wam się być ukaranym za mówienie prawdy, szczere wygłaszanie waszych poglądów i nie rozumieć dlaczego dostajecie po głowie za uczciwość?
AnetusGravolens napisał(a):Dziękuję za odpowiedź Witku, rozbawiło mnie Twoje porównanie argumentu wyrzucającej mnie pielęgniarki oddziałowej do nominacji w reality show! To było w 2010r. i po 3 miesiącach okresu próbnego usłyszłam taki argument. I z aspijskiego punktu widzenia zadziała się niesprawiedliwość tym bardziej, że plg oddziałowa powiedziała mi, że docenia moje wykształcenie, kursy i doświadczenie ale...nie pasuję do zespołu. I tu leży mój problem Aspie. Pracuję w zawodzie, w którym nie tylko dobra technika wykonania zabiegów się liczy, nie tylko wiedza na temat objawów i znajomość leków ale także współpraca w zespole. Ja zespołowi nie przypadłam do gustu.[...]
Katrina napisał(a):AnetusGravolens napisał(a):Hej Katrina , właśnie z tym wyczuwaniem co i kiedy to baardzo słabo. Gdy ktoś jest miły to się otwieram i gadam co potem zostaje użyte przeciw mnie, biorę za przyjaciół ludzi, którzy obdarzą mnie chwilowym zainteresowaniem, uśmiechem, ładnie pociągną na zwierzenia a potem jest problem...zawiedzione zaufanie, dlaczego ktoś przekręcił wszystko co powiedziałam...jestem uczciwa, szczera, naiwna i bezbronna jak dziecko. Nie umiem żyć z ludżmi.
Pozdrawiam
[quote="AnetusGravolens"/]
Rozumiem twój ból doskonale. Jesteś taką właśnie 100procent aspi w aspi. Tego się chyba już nie nauczymy, nie nauczymy sie odróżniać kto naprawdę potrzebuje pomocy, a kto nie, kto nas uczciwie traktuje i dobrze, a kto nie, pozostaje tylko uczyć się skrytości, powściągliwości i bo cóż, ograniczyć to zwierzanie się i komunikację do minimum, bo robimy sobie nim krzywdę.
Lepiej z najbliższym przyjacielem szczerze rozmawiać, jeżeli nie masz przyjaciela to jak już masz potrzebę wygadania się, to z kimś z rodziny rozmawiaj szczerze, a z innymi kategorycznie unikaj takich rozmów. Wiem, że to też trudne, ale trzeba mieć jakieś wytyczne.
Pozdrawiam[/quote]
kompowiec napisał(a):AnetusGravolens napisał(a):Dziękuję za odpowiedź Witku, rozbawiło mnie Twoje porównanie argumentu wyrzucającej mnie pielęgniarki oddziałowej do nominacji w reality show! To było w 2010r. i po 3 miesiącach okresu próbnego usłyszłam taki argument. I z aspijskiego punktu widzenia zadziała się niesprawiedliwość tym bardziej, że plg oddziałowa powiedziała mi, że docenia moje wykształcenie, kursy i doświadczenie ale...nie pasuję do zespołu. I tu leży mój problem Aspie. Pracuję w zawodzie, w którym nie tylko dobra technika wykonania zabiegów się liczy, nie tylko wiedza na temat objawów i znajomość leków ale także współpraca w zespole. Ja zespołowi nie przypadłam do gustu.[...]
Bear grylls w swojej książce opisywał "nikogo nie obchodzi, ile wiesz, dopóki nie wiedzą, ile cię obchodzą" swoimi słowami wyraziłbym to "wiedza to jedno, sprzedaż tej wiedzy ludziom to drugie". Niestety to dość brutalna, moim zdaniem, prawda dla aspich. Nie chce kopiować całego rozdziału z uwagi na prawa autorskie, jednakże chodzi o to że praca w ogóle z ludźmi gdziekolwiek to tzw. kapitał ludzki liczy się jako jeden z równie ważnych elementów wyposażenia po za wiedzą. Dla mnie to jak blackpill. Cokolwiek nie zrobimy to autyzm zawsze będzie się za nami ciągnął jak gówno przylepione do buta.
Bapsi napisał(a):AnetusGravolens napisał(a):Czy Wy jako Aspie spotkaliście się z tym w pracy, że jesteście ofiarami skandali, plotek, kłamst, pomówień?
Było kilka osób, które uskarżało się na takie przypadki. Nie mogę dogłębnie przeanalizować każdego, ale zazwyczaj jak dostaję więcej detali (dokładny opis sytuacji, opinię drugiej strony, poznanie kogoś osobiście etc.) okazuje się, że było jakieś zajście, które wywołało coś takiego. Np. był na forum człowiek, który uskarżał się na złe traktowanie w pracy. Opisał dokładnie całą sytuację i wyszło na to, że biuro się na niego uwzięło, bo na początku zachowywał się w sposób gburowaty, co prowokowało resztę do zaczepek w sposób naturalny.
To jest bardzoe cenne, gdy człowiek zanim zostanie wyrzuconny z pracy dostanie informację zwrotną i szansę aby się poprawić. Gorzej gdy szepczą za Twoimi plecami i dostajesz info, że nie pasujesz do zespołu i pa pa szukaj nowej pracy.Czy wam też ludzie kłamią, celowo wprowadzają was w błąd gdy o coś pytacie?
Nie spotkałam się z czymś takim, ale trudno ocenić bez szczegółów konkretnej sytuacji. Chyba, że jest to wspomniane wyżej zajście, od którego jak lawina ciągnie się szereg tego typu złośliwości (a potrafią być naprawdę prymitywne).
Ja mam wrażenie, że ludzie mają mnie za głuptaska i nie przykładają wagi do tego co do mnie mówią. Brak szacunku i tyle.Czy mimo starań aby się zakolegować nikt do was nie dzwoni, nie pisze smsów czy z messengera? Nie macie zaproszeń na wesela, imprezy?
Miałam tak kiedyś. Teraz poprawiłam parę zachowań odstraszających ludzi i wszystko jest w normie. Czasem jakieś kontakty się urywają, bo nie z każdym jest po drodze (i to jest normalne), ale są takie co zostają.
Jesli to nie za prywatne pytanie to jak odkryłaś, które zachowania są odstraszające i jak je poprawiłaś? No bo ja marzę o tym by stanąć obok i zobaczyć siebie, co ja wyprawiam a czego nie widzę a inni widzą.
Marze o tym by była ze mną w sytuacji towarzyskiej psycholog i zwróciła mi uwagę na błędy w kontaktach. W Anglii terapeuci prowadząc terapię ludzi z lękiem społecznym wychodzą z nimi do restauracji aby pomóc przełamać lęk i pokonać irracjonalne mysli, że ludzie się gapią. Fajnie byłoby być z kimś świadomym tego co robię w towarzystwie.
Czy ludzie rozumieją was zawsze inaczej niż byście chcieli? I wychodzi zawsze, że mieliście złe zamiary?
Nie, ale czasami za moje złe zamiary poczytuje się szczerość. Np. nie przekazuję rzeczy jakie osoby, które znam potrafią na siebie powiedzieć (a bywa naprawdę paskudnie). Niby w teorii powinnam powiedzieć jakie są realia, ale wiem, że jeśli te dwie strony się dogadają to wyjdę na mąciwodę, która chce pokłócić środowisko.Czy zdarza wam się być ukaranym za mówienie prawdy, szczere wygłaszanie waszych poglądów i nie rozumieć dlaczego dostajecie po głowie za uczciwość?
Z tym zawsze należy uważać. Tak jak pisałam wyżej. Prawda bardzo często wchodzi w kolizję z czyimś interesem. Np. jeśli koleżanka opowiada jakąś patologiczną sytuację w swoim związku (a ewidentnie bardzo typa kocha) to lepiej jej nie mówić, że on jej nie szanuje, że powinna się rozstać itd. Jeśli się pogodzą to doradca, choćby jej rady były jak najbardziej słuszne i podyktowane troską o drugą osobę, zostanie uznany za osobę nikczemną, która czatuje na czyjeś szczęście. Jak się chce zatrzymać jakieś znajomości i utrzymać dobrą atmosferę to lepiej filtrować co się mówi i powtarzać lub przytakiwać temu co mówi rozmówca lub utwierdzać go w pożądanej sytuacji (np. "na pewno się między wami ułoży") nawet jeśli wewnętrznie się tak nie uważa. My jako aspi mamy niestety tendencje do mówienia takich szczerych rad czy poglądów, które mogą godzić w czyjś interes. Czasami można sobie pozwolić na szczerość, ale warto zawsze imho przekalkulować na ile jakaś znajomość jest ważna.
Ostatnio chłopak koleżanki z pracy groził mi pobiciem za to, że ona mi się zwierza i przeze mnie może go zostawić. Ja nic nie doradzałam, słuchałam tylko jak ona zastanawiała się czy go rzucić. Potem jemu powiedziała, że to ja jej radziłam go porzucić. Chciałam pomóc doradzić bo to była biedna dziewczyna z domu dziecka, nie miała nikogo, chciałam pomóc a ona namąciła mi w pracy. Potem powiedziała mi, że tak wyszło bo ona ma zaburzeni osobowości borderline i czasami nie wie co czyni. Moje wnioski: nie słuchać! nie tylko nie doradzać ale też nie słuchać. Mi ludzie bez wczuwania się we mnie mówili: coż takie życie! Postanawiam odpowiadać: takie życie!
Co do milczenia w pracy to może być tak, że środowisko będzie się składało z tępych dzid i wtedy lepiej po prostu nie wdawać się w paradę. Lepiej, żeby mieli gdzieś niż się uwzięli.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości