Trochę dalszych szczegółów zostało zawartych także w innym wątku, "Kto chla ze mną w sylwestra? Trzecia edycja; 2018!".Deicide w poście w wątku "Kącik dla tych którzy potrafią się cieszyć :-)" napisał(a):K*, ale zimno w tym grobie.
Pora zmartwychwstać.
Prawdą jest, że jestem ciężko uzależniony od alkoholu i pewnie rzeczywiście odebrał mi on w grudniu i styczniu sporo zdrowia i czasu życia. Piłem około miesiąc i baaaaardzo blisko było, aby tak się stało, jak to opisałem. Pewnie chciałem odczynić urok. Jeśli napiszę, że umarłem, może nie umrę. Mam też sporo narcyzmu i błazeństwa w sobie, zawsze chciałem sfingować swoją śmierć, a nie ma lepszego momentu niż 33 rok życia, jak Jezus. (...)
Poniżej pierwotna treść posta:
Ania1 napisał(a):Z głębokim żalem i smutkiem zawiadamiam, że w tym roku Wasz kolega Deicide nie przeżył swojej "imprezy". Od lat rozpaczliwie zmagał się z chorobą alkoholową i swoimi autystycznymi ograniczeniami. Było bardzo prawdopodobne, że kiedyś przesadzi. Podobno od połowy grudnia pił bez przerwy mocne trunki i niewiele jadł. Nie pojechał do domu na święta. Kiedy nie odpowiedział na życzenia noworoczne, jego matka postanowiła pojechać do Warszawy i sprawdzić, co u niego słychać. Okazało się, że nie żyje. Odszedł w wieku 33 lat. [*]