Kasia napisał(a):Może ma pani rację, ale już nie wiem jak z nim walczyć
Syn nigdy nie wkładał nic do buzi. Jak był mały to trzeba było na siłę karmić, bo odwracał głowę lub wypluwał .Przeszkadzało mu jak coś chlapnęło z resztą do tej pory mu to zostało. Zdolności manualne mojego syna są bardzo upośledzone. Piszę nieczytelnie, ale mówię mu, że pismo nie musi być ładne ważne jest by sam się rozczytał, choć często i z tym jest problem.Nie mogię się dowiedzieć od niego dlaczego nie chce jeść sam. Domyślam się,że boi się, że będzie mu spadać.Namawiam żeby choć serek zjadł sam to tylko się złości i' warczy'.Wszędzie, gzie pójdzimy to nawet dzień dobry muszę wymuszać. Jak jest problem to potrafi przewalć kosze w szkole; zdażyło się, że dziurę w drzwiach wykopał. Chodzimy do poradni dla dzieci z autyzmem, ale nic to nie daje. Nie wiem gdzie, się zgłosić by mi pomogli. Tak samo jak pani zależy mi żeby był samodzielny.
Poszperałam w internecie i objawy mojego syna mogą być nie tylko pod kątem zespołu asprgiera, dochodzi dyspraksja -niezdarne dzieci
Jak nic się nie zmieni to skończy jak ja - dorosła niedołęga na utrzymaniu matki, polska hikikomori, która teraz prawie płacze pisząc te słowa
A mnie mama szykowała ubranie do szkoły chyba jeszcze w liceum.
qw321 napisał(a):No, ja dostałem kiedyś znaczny stopień, który "załatwiłem" sobie sam, bez jakiegoś specjalnego "starania się" o taki i w ogóle o żaden z nich. Miałem wtedy diagnozę ZA i depresji. Mówiłem na komisji jak jest, zgodnie z prawdą i przyznano mi taki stopień.
To fakt, że było mi bardzo ciężko w tamtym okresie, byłem w naprawdę ciężkiej depresji i wykonywanie podstawowych czynności takich jak jedzenie nawet było dla mnie problemem. Wydaje mi się, że znaczny stopień, który otrzymałem to jednak przesada. Chociaż...
Do "wyrobienia" sobie stopnia zachęciła mnie rodzina i znajomi, koleżanka. Ja sam nawet szczerze mówiąc nie wiedziałem o co w tym w ogóle chodzi, po co to jest, co daje itd. I mało daje tak naprawdę. Pobierałem tylko zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 150 zł. Oprócz tego są jeszcze jakieś bonusy jak karta parkingowa uprawniająca do korzystania z miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych, zniżki na basen i takie tam. To mnie nie interesuje. Nie korzystam z tego. Zachęcano mnie nawet w urzędzie żebym wyrobił sobie tę kartę parkingową bo mi się należy i to kilka razy. Ja jednak miałem i mam 2 zdrowe nogi, mogę chodzić i sprawnie się poruszać. Nie byłbym w porządku wobec innych ludzi, innych niepełnosprawnych korzystając z takich miejsc parkingowych. Ogólnie to źle się czułem z tym stopniem, nie lubiłem myśleć o sobie jako niepełnosprawny, chociaż wtedy tak naprawdę było. Bo niepełnosprawność to nie tylko ta widoczna, fizyczna. Ten stopień dostałem na jakiś czas. Na 2 lata chyba i musiał być później przedłużony, nie pamiętam jak to było, bo mało pamiętam z tamtego okresu. Ostatnio jak przeglądałem dokumenty widziałem, że obowiązuje do 2018 roku, nie pamiętam którego miesiąca.
Żeby nie było, naprawdę się starałem, nie kombinowałem (że to sposób na życie czy coś takiego). Nawet pracowałem jeszcze z tym stopniem, próbowałem i w ogóle znalazłem pracę podczas tego najgorszego okresu, gdy niedawno dostałem to orzeczenie. Próbowałem ale jednak w którymś momencie nie dawałem już rady. Musiałem zrezygnować z pracy, odpocząć i przeanalizować, odpowiednio się nastawić do wszystkiego. Pogodzić z sobą i częściowo z tym światem. Sporo czasu mi to zajęło ale chyba się udało. Bo jestem tu gdzie jestem. W takim położeniu, o takiej świadomości.
A depresja, niech nikt nie próbuje nawet myśleć, że coś wyolbrzymiam lub sobie ubzdurałem była naprawdę silna. Było mi tak ciężko i byłem sam z tym wszystkim, a nawet niektórzy byli przeciwko mnie i dobijali mnie dzień w dzień. Nie lubię jednak się nad sobą użalać, nie opisywałem tego wszystkiego na tym forum, nie opowiadam o tym, chociaż może niektórym mogłoby to trochę może pomóc. Myślę jednak, że stopień znaczny niepełnosprawności powinien być dla ludzi przykutych np do łóżka, którzy nie poradzą sobie bez opieki innych ludzi. Tych poruszających się na wózkach, mocno upośledzonych umysłowo itd. Wydaje mi się, że ten stopień, który mi dali to przesada ale z drugiej strony bez rodziny, która mnie wtedy utrzymywała (to było jedyne wsparcie tak naprawdę) nie przeżyłbym przecież.
Aerrae napisał(a):hmmm… mi się wydaje, że moja babcia ma II grupę (po nowotworze), ale ulgowe przejazdy ma... I znaczek do parkowania.
Aerrae napisał(a):hmmm… mi się wydaje, że moja babcia ma II grupę (po nowotworze), ale ulgowe przejazdy ma... I znaczek do parkowania.
Mruczanka napisał(a):Ale rzeczywistość jest brutalna - mój mąż ma 20 lat stażu pracy, a ja 0 (nielicząc okresów próbnych) chociaż dzielą nas tylko 2 lata w roczniku.
Mruczanka napisał(a):Ale rzeczywistość jest brutalna - mój mąż ma 20 lat stażu pracy, a ja 0 (nielicząc okresów próbnych) chociaż dzielą nas tylko 2 lata w roczniku.
Śpiąca królewna ze mnie
ABC72 napisał(a):Mruczanka napisał(a):Ale rzeczywistość jest brutalna - mój mąż ma 20 lat stażu pracy, a ja 0 (nielicząc okresów próbnych) chociaż dzielą nas tylko 2 lata w roczniku.
Ale wylatywałaś z pracy po okresach próbnych czy nie mogłaś znaleźć pracy (jeśli można spytać)? A może starałaś się o pracę niezgodną z kwalifikacjami?
Aż nieprawdopodobne mi się wydaje, że przez 18 lat nie mogłaś znaleźć żadnej pracy (skoro jesteś 2 lata młodsza od męża, a on pracuje 20 lat). Może możesz dorobić jakieś kursy, dodatkowe kwalifikacje zamiast iść na rentę? Renta bez stażu pracy jest przecież cholernie niska - wiem, bo koleżanka pod koniec studiów zachorowała na schizofrenię i mimo leczenia musiała iść na rentę po chyba 2 czy 3 latach pracy, i ta renta głodowa była
gość napisał(a):Mruczanka napisał(a):Ale rzeczywistość jest brutalna - mój mąż ma 20 lat stażu pracy, a ja 0 (nielicząc okresów próbnych) chociaż dzielą nas tylko 2 lata w roczniku.
Śpiąca królewna ze mnie
Też mam 0, i się nie przejmuje nawet komentarzami na temat mojej zerowej emerytury, o treści "zginiesz", bo życie na ogół zawsze kończy się śmiercią, więc po co je przesadnie przeżywać, a na rentę jestem za sprawny, bo sprawność mam ponadprzeciętną. A co do bajki "śpiąca królewna", czy to nie czasem , ta w której, w oryginalnej wersji, podczas snu, zgwałcił ją książę, więc powiedzenie, "nie śpij bo cię okradną", jest błędne, powinno być "bo cię zgwałcą".
nonkan napisał(a):Czy Twoje inne problemy to także jakieś zaburzenia psychiczne?
nonkan napisał(a):Ile razy dostałeś orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności? Tylko raz, czy też może wcześniej starałeś się po raz kolejny i znów dali ci znaczny stopień?
nonkan napisał(a):Skoro piszesz, że może do żadnej pracy się nie nadajesz, to może wystąpisz o rentę? Mi dwa razy udało się ją dostać, i to mimo tego, że wymagane było orzeczenie o całkowitej niezdolności do pracy, nie częściowej. Zacząłem leczyć się przed 18 urodzinami, miałem wtedy diagnozy ZA i OCD. Zaburzenia ze "schizo" w nazwie zdiagnozowano mi po raz pierwszy w 2015 r., w wieku ok. 23 lat, wtedy jeszcze studiowałem. Nie wiem, dzięki czemu konkretnie otrzymałem tę rentę.
Mruczanka napisał(a):Bo qw321 pewnie ma 4 w peselu dlatego przyznano mu stopień znaczny
Żartuję
kasia napisał(a):Witam.
Mam dziecko z Zespołem Aspergera. Syn skończył 16 lat i w ostatnim orzeczeniu otrzymał stopień umiarkowany. Po odwołaniu wojewódzki zespół orzekania utrzymał w mocy orzeczenie powiatowego zespołu o stopniu umiarkowanym.
Obecnie mimo wieku ciągle potrzebuje naszej pomocy przy podstawowych czynnościach życiowych. Muszę go wozić i przywozić ze szkoły. W tym czasie cały czas jestem pod telefonem i czasami kilkakrotnie dzwonią, żebym przyszła bo jest problem. Syn ma kształcenie indywidualne
, mimo to kontakt z nim jest bardzo trudny. Unika ludzi i nigdzie się nie odzywa. Ponadto jada bardzo wybiórczo. Nie bierze łyżki w ręce i trzeba go karmić, zarówno przed jak i po szkole. Kanapek wcale nie jada. Przy myciu też trzeba mu pomagać.
Nie wiem czy mamy szansę na znaczny stopień bez którego nie przyznają że wymaga opieki.
Może ktoś miał podobny problem. Proszę o informację.
Lis napisał(a): Twój syn ma tyle samo lat co ja i też ma ZA a nic nie umie zrobić a ja robie wszystko sam on chyba jest upośledzony albo ma autyzm głęboki
Powrót do Forum otwarte dla każdego
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 133 gości