Witam wszyskich jaki nowa uzytkowniczka . Do napisania tego postu zbierałam się bardzo długo.
Jestem dziewczyną, mam 17 lat, skończyłam właśnie 1 kl. liceum. Ostatnio coraz trudniej mi wytrzymac z wlasną głową, zwłaszcza jesli chodzi o kontakty międzyludzkie.
Jakis ( dluzszy juz ) czas temu, podczas rozmowy, a raczej typowej domowej klotni z moją mamą dowiedziałam się, że jak byłam kilkuletnim dzieckiem chciała mnie przebadać pod kątem autyzmu. Rodzina jednak się tym nie przejęła,czemu w sumie się nie dziwie. Przeciez mówi, rozwija się prawidłowo. Nie potrafi bawic się z innymi dziecmi? Nieśmiała jest, wyrosnie z tego. Siedzi sama, bo spokojna jest, w sumie to lepiej bo nie robi w domu hałasu. Boi się dotyku nieznajomych i, nie przytula się, bo tak po prostu ma. W przedszkolu a potem w szkole radzi sobie dobrze, a nawet lepiej niez czesc dzieciaków. Z reszta zna na pamiec polozenie panstw i ich stolice, duzo czyta i lubi rysowac ( i wiele, wiele innych przykladów ). Więc w czym problem?
Wiedziałam juz trochę na temat autyzmu i ZA, jednak po uslyszeniu tej wiadomości zaczelam go o wiele bardziej zgłębiać. Okazało się że wiele zachowań typowych dla Zespołu Aspergera dotyczy mnie.
Może zacznę od początku.
- Jako dziecko lubiłam uczyc się wielu rzeczy na pamiec, przychodziło mi to dosyć łatwo. Czytać nauczyłam się w przedszkolu,( z pisaniem było trochę gorzej )Byłam mądra, albo jak kto woli przemądrzała, zwłaszcza jak na swoj wiek. Oglądałam dużo filmów dokumentalnych, najczesciej przyrodniczych, ale tez historycznych, programy do nauki angielskiego dla dzieci. Oczywiscie wielu z tych rzeczy nie rozumiałam, ale uwielbiałam zanudzać nimi innych. Rodzice byli dumi, aczkolwiek z perspektywy czasu musiało to wyglądać dosc komicznie. Encyklopedie obok kolorowych zabawek.
- Nic dziwnego, że rówiesnicy za mną nie przepadali. Z resztą z wzajemnoscią, inne dzieciaki wydawały mi się często głupsze, miały zbyt banalne zainteresowania. Ich zabawy były dla mnie niezrozumiałe, nie lubiłam zabaw w grupie, musiałam je dlugo obserwować, zeby wiedzieć o co chodzi.
- Lubiła mnie za to oczywiscie część nauczycieli. Najbardziej koleżanki mojej mamy, rownież nauczycielki ( urocza dziewczynka, ktora zna nazwiska znanych naukowców, nazwy gatunkow zwierząt itp. ) Wolałam wiec towarzystwo doroslych.
- Kiedy zauważyłam, że jako jedyna nie rozumiem lub nie znam pewncych zabaw, próbowałam sie ich uczyć, czasem trochę na sile dołączałam się do grupy, poniewaz nie chcialam odstawać.
- Do końca podstawówki tylko 1 kolezanka, która w dodatku wyjechała, wiec ostatrcznie kontakt sie urwał. Czasem jakies chwilowe znamojomosci, przyklejenie się do jakiejś grupy. Chciałam nawiązywać kontakt, ale za bardzo nie wiedziałam jak. Najczesciej bylam zbyt wycofana, albo wręcz natarczywa. Kiedy zauważyłam kogos, kto wydawał mi się ciekawy, bardzo chciałam, zeby mnie polubił, to pragnienie akceptacji mam sobie od dawna.
- Często bardziej od samego faktu bycia samotnikiem większe problem sprawia mi podejscie innych do mojego zachowania. Najgorzej było do końca szkoły podstawowej, uważano mnie ( wiem z opowiadań rodziców ) za dziwną i wycofaną. Dla jednych bardzo nieśmiała, dla drugich niewychowana dziewczynka, mająca wszystkich gdzieś.
- Bez dokuczania w szkole i poza nią się nie obyło, ale to juz trochę odrębny temat
- Zawsze uczyłam się dobrze, ale jakoś szczegolnie zdolna nie jestem. W tym roku po raz pierwszy nie bylo paska na swiadectwie Interesuje się biologią, chemią, geografią. Lubie też język polski. Z matematyki radze sobie, ale przeciętnie, bez rewelacji ( jednak mysle, że mature jako tako zdam ). Informatyki nie cierpię.
- Sporty zespołowe w podstawówce, gimnazjum były moją zmorą. Do 12-13 r.ż. poruszałam się dosc niezgrabnie, co w sumie mogło wynikać z szybkim wzrostem w tamtym okresie. Miewam problemy z koordynacją ruchową, jestem tez flegmatyczna i chyba wcale nie posiadam tzw. refleksu.
- Na początku gimnazjum poznałam moją obecna przyjaciółkę, z którą do dzis mam najlepszy kontakt, do tego ze 2 osoby, z którymi udało mi się nawiązać relacje, nieograniczającą się do koniecznego kontaktu w szkole. Miałam z kim się spotkac pare razy do roku, najczesciej w wakacje. Tyle.
- Jesli juz nawiazuje z kims kontakt, to jest to wlasnie juz blizsza relacja. Najlepiej się czuje mając blizszą przyjaciółkę, albo będąc w związku. Lepiej się dogaduje z facetami niz, z dziewczynami.
- Wobec tych kilku osob które lepiej znam jestem bardzo szczera ( podobno ) i zachowuje się zupełnie inaczej
- Powoli łapałam i łapię zasady panujące w danym miejscu, sytuacji. Tak samo było i jest z zachowaniami innych ludzi. Od zawsze je analizowałam, zastanawiałam się nad nimi.
Wielu z nich się nauczyłam, wymaga to jednak sporo pracy nad sobą.
- Najlepiej udaje mi się wspolpracować z 1-2 osobami. Z pracą w większych grupach mam problem, drażni mnie to, męczy. Zazwyczaj po prostu stoję z boku, niechcac wyjsc na niesymaptyczną.
- Hałas bardzo mi przeszkadza i męczy, często mam ochote zwariować. Szczególnie wysokie dźwięki. Na wycieczkach np.szkolnych, do których mimo wszystko próbuje się przekonać ( uwielbiam jeździć w mowe miejsca ), bardzo mnie on drażni.
- Podobnie jest z niektorymi intensywnymi zapachami
- Mam wysoki próg bólu fizycznego, czasem za bardzo go bagatelizuje . Za to jestem chyba masochistką, potrafie sobie przegryźć policzki, drapac się do krwi, nie do końca świadomie. Miałam tez problemy z autoagresją.
- Stresuje mnie dotyk innych osób. Nie lubie się przytulać, podawać ręki i chodzić do lekarza. Kiedys wręcz się tego balam, ale jakos udało mi się do tego przyzwyczaić
- Od zawsze często się smucę, mam też duze sklonnosci do depresji ( stwierdzona przez psychiatrę, obecnie juz ,,zaleczona'' )
- Staram się trzymać z daleka od wszystkiego, od czego mizna się uzależnić, łatwo wyrabiam sobie szkodliwe nawyki, ale ciezko mi się ich pozbyc. Widać mam skłonności do popadania w nałogi.
- Nie cierpię występów publicznych, a z drugiej strony chcialabym imponować innym, w koncu zostac zauważoną
- Kiedy się czyms zainteresuje, potrafię znikać swoim w pokoju na wiele godzin. Niezaleznie co to bedzie.
- Bardzo przyzwyczajam się do miejsc, ludzi i rzeczy.
-
- Nie przepadam za potocznym słownictwem, irytują mnie błędy ortograficzne. Lubię za to pisać
- Mam bardzo słabe w dodatku specyficzne poczucie humoru, rzadko kiedy kogoś śmieszą moje żarty
- Najchętniej rozmawiam na tematy, które mnie interesują i bezpośrednio dotyczą
- Kocham zwierzęta, za to kompletnie nie mam podekscia do dzieci
- Jestem bardzo chaotyczna, mam problem z organizacją czasu. Bardzo często sie zamyślam, gdy mnie cos zainteresuje, to juz całkiem znikam do świata swojej glowy. Nie pamiętam gdzie położyłam rzeczy. Jestem niezdarna, czesto cos gubie albo psuje. Juz nie mówię, że wokół panuje bałagan, nad ktorym ciezko mi zapanowac
- Odbieram komunikaty ze strony innych na swoją niekorzysc, myślę o sobie bardzo negatywnie. Kiedys potrafiłam się obrazizm bo ktos chcial mi pomóc.
WAZNE (!!!): Jestem pod opieką psychologa I psychiAatry z powodu zaburzeń odżywiania i depresji ( umiarkowana ), na szczescie czuje się juz dobrze i jeszcze trochę a calkiem zamknę ten rozdział mojego życia . Przy okazji podczas terapii omawiałam temat relacji z ludzmi wielokrotnie. Oczywiście żaden z nich nigdy nie sugerował diagnozy w kierunku ZA, więc być może ja za dużo czytam o zaburzeniach psychicznych ( ostatnio mogę to nazwać moim hobby ). Ale tych zachowań niestety jest całkiem sporo, a im wiecej czytam na ten temat, tym bardziej je identyfikuje ze swoją osobą.
Jest też pare sprzeczności, np:
- zdarza się, że Aspi nie rozumieją metafor, traktują je dosłownie. O ile pamiętam nigdy nie miałam z tym problemu,
- mam bardzo bogatą wyobraźnię
- Mam zainteresowania, które bardzo mnie pochłaniają, jednak nie są one jednolite, interesowałam się juz wieloma rzeczami. Aczkolwiek wsztstkie wymagaly niewielkiego kontaktu z ludźmi
- Potrafię rozpoznać emocje, ale wyrażanie ich sprawia mi trudnosc
- Moja mama jest totalnym przecieieństwem mnie pod wieloma względami, w tym charatkeru. To typowy ekstrawertyk robiący spiro zamieszania wokół swojej osoby. Obawiam się, że dla niej zawsze będę ,,nienormalna'' Nie ktorych zachowań nigdy nie zrozumie
- Trafiłam w liceum do spokojnej, mało licznej klasy. Jest tam pare osób podobnych do mnie, stroniących od ludzi, nadwrażliwych na bodźce, i nie, nie mają autyzmu. Swoją drogą jeszcze nigdy nie czułam się tak dobrze w szkole.
To chyba na tyle. Podsumowując: będę wdzięczna za kazdą odpowiedź, rade. Nie wiem co mam robić, walka z niektorymi wymienionymi zachowaniami powoli mnie wykańcza. Moze faktycznie za bardzo się tym przejmuje? I jestem po prostu skrajnym introwertykiem? Męczy mnie to ciągłe odstawanie, stanie z boku. A jeszcze bardziej próby dostosowania się do reszty
otoczenia. Tłumaczenie, dlaczego denerwuja mnie dane dzwieki.
Wiem, że dlugo, ale czesc tych spraw meczy mnie od dawna.