Master/Pentium napisał(a):Szukamy lekarzy z zakresu behawioryzmu.
Master/Pentium napisał(a):Wszelkie nurty psychoanalizy mają efektywność dokładnie zero i szkoda twojego czasu.
Master/Pentium napisał(a): Warto popytać się lekarza o stosowane podejście PRZED rozpoczęciem kuracji. Szkoda czasu na pierdoły o uduchowionych trójkątnych kołach.
Master/Pentium napisał(a):Musisz zejść NIŻEJ. Nie leczysz ASD jako takiego. Leczysz/obchodzisz konkretny problem typu fobia społeczna, depresja nie anhedonia. ASD wyznacza pewne ramy jak np. nieskuteczność psychoanalizy ale obchodzisz konkretne problemy by tylko tak masz szanse zobaczyć i ocenić postępy.
Master/Pentium napisał(a):Odnoszę wrażenie że dużo oczekujesz, szukanie pracy to też umiejętności zawodowe. Jak z nimi stoisz?
Master/Pentium napisał(a):Nie ma że go zrozumiem lub nie. W przypadku problemów z interpretacją pętla z wyjaśnieniami aż do skutku. Nawet jeśli trzeba rozebrać i przeskładać wypowiedź słowo po słowie. Jak nie kumam to pytam aż do skutku.
Master/Pentium napisał(a):Co do bierności to niestety mam podobne wrażenie, być może depresja w tle?
Master/Pentium napisał(a):??? What??? To po cholerę poszedłeś?
Master/Pentium napisał(a):Skąd gość ma wiedzieć czego tak naprawdę chcesz i co jest priorytetem a co nie?
Master/Pentium napisał(a):Diagnostyka takich rzeczy w tym wieku może potrwać długo.
Master/Pentium napisał(a):Ale w międzyczasie walczymy z drobniejszymi problemami. Bo czekanie że być może za 2 lata będziesz znał nazwę schorzenia w zasadzie nic ci nie pomoże.
Aerrae napisał(a): Ale to Ty masz ustalic, co jest celem na terapii. Ty wiesz, co jest twoim największym problemem - terapeuta ma tylko pomóc ci nauczyć się ten problem rozwiazywać (albo przynajmniej częściowo niwelować).
Aerrae napisał(a):Na terapię chodzi moje dziecko, nie ja, ale co jakiś okres czasu spotykam się z terapeutką, przekazuje mi co do tej pory zrobili, przekazuje mi wnioski i ustalamy co jest aktualnie najpilniejsze i nad czym będzie pracować (zdanie dziecka jest oczywiście uwzględniane). I tak teraz konkrentnie pracują nad sposobami rozładowania złości, nad asertywnością i umiejętnością radzenia sobie z konfliktami w grupie rówieśniczej. Tyle.
johnn napisał(a):Czemu?
johnn napisał(a):Skoro psycholog źle ocenił swoje kompetencję, to powinien ponieść konsekwencje.
johnn napisał(a):Masz na myśli psychologów?
johnn napisał(a):Starałem się skupiać na jednej trudności.
johnn napisał(a):Starałem się ustalić co mogę wymagać. Niestety nie spotyka się one z aprobatą. Robię to przez ustalenie warunków wstępnych współpracy jednak moje próby są zawsze źle widziane i zarzucana jest mi bierność. Propozycję dyskusji również są odrzucane lub jestem zbywany. Zwiększa to mój niepokój oraz niechęć do współpracy.
Mam wrażenie, że nie mam trudności w poszukiwaniu pracy (jak to ocenić?). Trudność przysparza mi kontakt z ludźmi.
johnn napisał(a):Temu celowi służyło ustalenie wstępnych warunków współpracy.
Obawiam się prosić o szczegółowe informację i dopytywać. Gdy raz tak zrobiłem, to kolejne spotkanie z psychologiem było ostatnim spotkaniem.
johnn napisał(a):Nie wiem. Mam trudności w odczuwaniu przyjemności. Obawiam się, że depresję mam tak długo, że stała się częścią mojego życia. Podobnie niewielkie znamię lub blizna do której przywykasz.
Moja mama była niezaradna życiowa. Najbliższa rodzina nie chciała pomóc. W szkole średniej miałem Stypendium Prezesa Rady Ministrów. Mimo to musiałem chodzić na śmietniki po złom i drewno. Trudności towarzyszyły mi prawie przez całe życie. Po odejściu ojca (miałem 17 lat) żyliśmy skromnie. Niestety z czasem okoliczności stawały się coraz mniej sprzyjające. Mieszkałem w mieszkaniuz dziura piasku zamiast podłogi w kuchni, bez łazienki i ubikacji,
w jednym małym pokoju w mieszkaniu komunalnym koleżanki mojej mamy. Opłata za pokój była równa opłacie za całe mieszkanie,
pracę magisterską pisałem na parapecie bo w mieszkaniu nie była ani jednego mebla, tylko kartony.
Na tym poprzestanę.
johnn napisał(a):Radzono mi aby skorzystał z pomocy psychologa pracującego nurcie poznawczo-behawioralnym.
johnn napisał(a):NIe wiem. Chciałem aby to było przedmiotem naszych ustaleń. Mam trudności z ustaleniem czego chce. Moimi rodzice nie rozbudzali we mnie woli podejmowania decyzji. Bardziej przypominałem piłkę spadającą ze schodów. Nie wiem czy dobrze opisuje to co przekazać. Wybacz.
johnn napisał(a):Moim zdaniem działania diagnostyczne były niewystarczające. Nie miały służyć pacjentowi.
johnn napisał(a):Wyjaśnię. Proponowane mi rady odrzucałem, proponowałem dyskusję lub inne rozwiązania. Nie mając odpowiedniej diagnozy moje propozycję były odrzucane a mój sprzeciw wobec propozycji rad specjalistów był odbierany jako niechęć do podjęcie wysiłku lub przełamania lęku.
johnn napisał(a):Początkowo określałem cel terapii lub spotkań. Ale wraz negowaniem moich propozycji moje pewność spadła. A wzrost informacji o moich trudnościach, metodach leczenia i przebiegu terapii stworzył potrzebę ponownego zbudowania konstruktu stanowiącego punkt wyjścia. Stary konstrukt był krytykowany i odrzucany przez specjalistów i użytkowników innego forum bez woli dyskusji.
Master/Pentium napisał(a):A konkretnie na czym?
Master/Pentium napisał(a):A co KONKRETNIE wymagałeś? Jakie były twoje warunki?
Master/Pentium napisał(a):Współczuję ale odnoszę wrażenie że tu jest więcej problemów niż tylko ASD.
Master/Pentium napisał(a):To akurat dobra rada.
Master/Pentium napisał(a):No i zaczynamy się zbliżać do rdzenia, cokolwiek to jest to jest prawdopodobnie jednym z głównych twoich problemów.
Master/Pentium napisał(a):Odnoszę wrażenie że problem był znacznie bardziej skomplikowany.
Master/Pentium napisał(a):A jakie rady odrzucałeś? Jakie miałeś własne pomysły? Odnoszę wrażenie że ewentualne ASD to akurat nie jest twój główny problem.
Master/Pentium napisał(a):Więcej detali potrzeba, odnoszę wrażenie że te dane są ważne.
johnn napisał(a):poprawę decyzyjności,
poprawę pewności siebie i niskiej samooceny.
johnn napisał(a):A co KONKRETNIE wymagałeś? Jakie były twoje warunki?
johnn napisał(a):Ponadto omawiałem zasadność proponowanych metod leczenia. To budziło największy sprzeciw.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):No i zaczynamy się zbliżać do rdzenia, cokolwiek to jest to jest prawdopodobnie jednym z głównych twoich problemów.
Tzn?
johnn napisał(a):Skoro dotychczasowe metody nie dały zadowalającego wyniku to wskazane są dokładniejsze badanie a ich nie było.
johnn napisał(a):Najczęściej pojawiała się propozycja podjęcia pracy. Proponowałem dyskusję i szukanie przyczyny moich trudności. Jaki jest mój główny problem?
johnn napisał(a):Proponowane mi rady uznawałem za nieodpowiednie, proponowałem dyskusję aby rozstrzygnąć moje zastrzeżenia. Niestety odmawiano mi lub zbywano. Kiedy informowałem o tym pracownika socjalnego przyczynę moich wątpliwości upatrywał w niezgodności (braku dopasowania). Początkowo zgadzałem się z tym stanowiskiem. Kolejni specjaliści budzili podobne wątpliwości. Nie umiałem ich rozwiać. Z czasem pojawiły się nowe diagnozy. Niestety żadna w pełni nie wyjaśniała moich trudności. Rozmowy z psychologami o uczuciach lub omawianie różnych sytuacji nie były dla mnie pomocne (mało korzystam z uczuć przy podejmowaniu decyzji, analiza zachowań innych osób jest zgoda z opinią psychologów). Miałem wątpliwości czy postępuję słusznie odmawiając propozycji specjalistów. Analizowałem przebieg spotkań i wypowiedziane słowa. Dyskutowałem o nich na forum internetowym i najbliższymi aby rozstrzygnąć kto ma rację.
Aerrae napisał(a):Czy jednym zdaniem: kwestionowałeś kompetencje terapeuty i dziwiłeś się, czemu mu się to nie podoba.
Amelia napisał(a):@Master/Pentium,
co rozumiesz u siebie pod pojęciem dopalacz? Wyniki z googla nie pasują.
To się przewija wielokrotnie i z kontekstu wynika mi, że to jakieś narzędzie mózgowe, przez które przepuszczasz te informacje i uzyskujesz odpowiedź / kompilator?
Aerrae napisał(a):Czy jednym zdaniem: kwestionowałeś kompetencje terapeuty i dziwiłeś się, czemu mu się to nie podoba.
Master/Pentium napisał(a):Ani ja, jednak w opisach john'a jest coś nie tak, nie mogę tego chwycić ale coś jest niezgodne w wielu drobnych detalach.
johnn napisał(a):Nie wiem czy mieli odpowiednie kompetencję. Nie wypowiadali się na ten temat. Oceniałem skuteczność i zasadność ich rad. Wyjaśniałem odmowę zastosowania rad i proponowałem inne metody.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Ani ja, jednak w opisach john'a jest coś nie tak, nie mogę tego chwycić ale coś jest niezgodne w wielu drobnych detalach.
Staram się odpowiadać krótko. Pewne zagadnienia pomijam lub upraszczam. Trudność sprawi mi dostosowanie mojej wypowiedzi do dyskutanta. Zwykle mówiłem zbyt wiele a moje wypowiedzi zawierały dygresję.
Chętnie odpowiem na szczegółowe pytania.
Aerrae napisał(a):OT:
Master/Pentium: i nigdy nie zakładasz, że twój "dopalacz" może się mylić?
johnn napisał(a):Nie wiem czy mieli odpowiednie kompetencję. Nie wypowiadali się na ten temat. Oceniałem skuteczność i zasadność ich rad. Wyjaśniałem odmowę zastosowania rad i proponowałem inne metody.
Master/Pentium napisał(a):Ok, dziwne kryteria, co oznacza przestrzeganie przepisów w sesji leczniczej?
Master/Pentium napisał(a):Co przez te pojęcia rozumiesz?
Master/Pentium napisał(a):W jaki sposób lekarze ich nie spełniali?
Master/Pentium napisał(a):A konkretniej lub na przykładach można? Rozumiem ich sprzeciw.
Master/Pentium napisał(a):Mam bardzo dziwne wrażenia dotyczące tego, dopalacz nie rozpoznaje wzorca, twierdzi iż to NIE pasuje do ASD. Odnoszę wrażenie że rozpoznanie tego jest ważne dla diagnostyki. Ten brak decyzyjności jest trochę dziwny, to nie do końca jest niezdecydowanie. Ogólnie ciekawe.
Master/Pentium napisał(a):Zwyczajnie nie dysponujemy taką technologią. Może kiedyś.
Master/Pentium napisał(a):Praca pozwoliłaby poprawić pewność siebie i popracować trochę nad różnymi umiejętnościami.
Master/Pentium napisał(a):Możesz ten temat rozwinąć?
Master/Pentium napisał(a):To się przy okazji nie zgadza z brakiem decyzyjności - wygląda to jakby pewne decyzje możesz podejmować w miarę swobodnie a inne nie. Zakres "niedecyzyjności" może mieć znaczenie decyzyjne.
Master/Pentium napisał(a):Ogólnie interesujące: ogólnie z opisu wynika faktycznie ASD ale dopalacz w rozpoznawaniu wzorców twierdzi "brak zgodności", detale się nie zgadzają. I tylko nie wiem czy to kwestia skrótów myślowych w twojej wypowiedzi czy patrzymy na coś podobnego ale jednak innego.
Aerrae napisał(a):Jeśli oceniałeś skuteczność przed chociażby próbą zastosowania się to jest to podważanie kompetencji.
Aerrae napisał(a):Po co w ogóle chodzisz na terapię, skoro wiesz lepiej co by się sprawdziło? ("proponowałem inne metody").
johnn napisał(a):Postępowanie zgodnie przepisami wewnętrznymi placówki, przepisami ogólnymi oraz kodeksem etyki psychologa/lekarza.
johnn napisał(a):
- Łamanie kodeksu etyki psychologa:
Postępowanie wbrew dobru pacjenta w tym 1. Pomijanie istotnych informacji w dokumentacji, 2. Ustalanie częstości spotkań uniemożliwiający skuteczne leczenie 3. Niedotrzymywanie zobowiązań (patrz niżej) 4. Sporządzanie kilkunastu identycznych notatek (w dokumentacji) ze spotkań, 5. Nieprzygotowanie do spotkania (np. czytanie notatek na początku spotkania). 6. Nie zgłaszanie odpowiednim służbą podejrzenia popełnienia przestępstwa 7. Ignorowanie lub lekceważenie moich uwag o braku skuteczności proponowanych mi rad lub rozmów 7. Nieuzasadniona odmowa terapii grupowej (Powody podane przez psychologa po 1 spotkaniu kwalifikacyjnym 1. Nie znam Pana 2. Nie mogę Panu poświęcić tyle czasu co na spotkaniu indywidualnym), 8. Odmowa rozmowy o wujku bo go nie ma na spotkaniu
- Niedotrzymywanie zobowiązań zawartych pomiędzy pacjentem a specjalistą w tym 1. Zobowiązanie do rozmowy z moim ojcem, 2. Zobowiązanie do wykonania testu przesiewowego na zespół Aspergera, 3. Zobowiązanie co do przebiegu kolejnego spotkania ze specjalistą, 4. :
johnn napisał(a):Przykład 1. Proponowano mi podjęcie pracy. Odmawiałem. Wskazywałem, że podjąłem już dwa staże. Zgłaszałem gotowość do omówienia napotkanych trudności podczas staży. Oczekiwałem przedsięwzięcia działań mających na celu mnie wsparcie. Nie było takich działań lub podawały one rozwiązanie w jednej konkretnej sytuacji. Proponowałem rozpoczęcie przygotowania do pracy w tym pracę nad pewnością siebie i niska samooceną.
johnn napisał(a):Przykład 2. Proponowałem pracę nad pewnością siebie i niska samooceną. Zwykle pomoc polegała na przypomnieniu mi moich sukcesów i osiągnięć. Gdy to nie skutkowało pomoc w tym zakresie się kończyła.
johnn napisał(a):Przykład 3. Proponowałem mniej rozmowy o uczuciach. Informowałem ich, że mi to nie pomaga. Mimo to na kolejnych spotkaniu ponownie rozmawialiśmy o uczuciach. Wyjaśniałem jak rozumiem słowa specjalisty, co czuje oraz jak powinienem się zachować. Nie wynosiłem z tego prawie nic. Męczy mnie nie reagowanie na moje uwagi. To sprawia mi cierpienie.
johnn napisał(a):Miałem na myśli testy osobowości i przesiewowe, wnikliwą analizę przyczyń moich trudności, konsultację lub odesłanie do innego specjalisty.
johnn napisał(a):Dokładnie. Najczęściej trudności decyzyjne występują w kontakcie z ludźmi.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Ogólnie interesujące: ogólnie z opisu wynika faktycznie ASD ale dopalacz w rozpoznawaniu wzorców twierdzi "brak zgodności", detale się nie zgadzają. I tylko nie wiem czy to kwestia skrótów myślowych w twojej wypowiedzi czy patrzymy na coś podobnego ale jednak innego.
Brak zgodności czego?
Sugerujesz dodatkowe zaburzenia poza zespołem Aspergera?
johnn napisał(a):Zastosowałem te rady przed pierwszą wizytą u psychologa (dwa staże). Oczekiwałem wsparcia przed podjęciem pracy np. poprawy pewności siebie i niskiej samooceny. Słowa "Proszę spróbować" to nie wsparcie.
johnn napisał(a):Ponadto te trudności pojawiały się przez prawie całe moje życie.
johnn napisał(a):Aerrae napisał(a):Po co w ogóle chodzisz na terapię, skoro wiesz lepiej co by się sprawdziło? ("proponowałem inne metody").
Z kilku powodów
- Aby ustalić jaki rodzaj terapii jest dla mnie najlepszy,
- Przedyskutować metody leczenia,
- Ocenić wagę moich trudności,
- Ustalić co mi dolega,
- Otrzymać skuteczną i odpowiednią pomoc,
- NIe wiem wszystkiego,
- Nie wiem czy wiem lepiej. To są propozycję do przedyskutowania,
- Specjalista wyraża chęć poprowadzenia terapii z moim udziałem.
Master/Pentium napisał(a):Skupiasz się kryteriach które na pewno nie są podstawowe dla twego "dobrostanu".
Master/Pentium napisał(a):Ale ty szukasz lekarza czy prawnika? 95% tego jest słabo powiązano z twoimi potrzebami.
Master/Pentium napisał(a):Czyli potrzebujesz takowych rozmów. Też nie lubię gadania o uczuciach ale coś sprawia ci cierpienie to coś pod spodem jest nie tak i niestety chciał nie chciał trzeba to zlokalizować i naprawić/obejść.
Master/Pentium napisał(a):Odmówiłeś bo bałeś się podjęcia tej pracy?
Master/Pentium napisał(a):Niestety pewność siebie tak naprawdę można uzyskać tylko praktyką. Leki i pocieszenia (takie jak ci powiedziano) to start ale dalej musisz iść sam.
Master/Pentium napisał(a):Badanie przesiewowa to ankieta - jest tego sporo także w necie. Wnikliwą analizę odnoszę wrażenie że sam torpedowałeś, konsultacje też pewnie były. Więcej metod zwyczajnie nie ma, to nie Hollywood.
Master/Pentium napisał(a):Niestety w takiej formie jest to mało diagnostyczne (nie, problemy z kontaktem z ludźmi nie są unikalne tylko dla ASD).
Master/Pentium napisał(a):Niezgodne detale.
- mnóstwo zarzutów formalnych (urodzony prawnik?) ale w zasadzie brak zarzutów/wniosków merytorycznych
Master/Pentium napisał(a):- egoizm jest typowy zarówno dla ludzi jako takich jak i dla ASD ale ten jest mimo wszystko podbity tak jakby nierówno
Master/Pentium napisał(a):Nie wiem czy masz ASD czy nie. Nic w zasadzie nie wiem, przebłyskują mi elementy schizoidalne i narcystyczne ale danych jest dużo za mało by mieć jakieś zdanie. Na ten moment: nie mam pojęcia co ci ewentualnie jest.
Master/Pentium napisał(a):To rada, w życiu pewne rzeczy musisz poprostu zrobić sam.
Master/Pentium napisał(a):W skrócie moje wrażenie jest takie że oczekujesz magicznej metody która zrobi wszystko za ciebie.
Master/Pentium napisał(a):Ponieważ takowa nie istnieje to próbujesz wymusić na lekarzach nierealistyczne cele i metody dzięki czemu stoisz w miejscu bo tak naprawdę nie robisz nic.
Master/Pentium napisał(a):IMHO jeśli jesteś w stanie podjąć pracę choćby na trochę to trzeba od tego zacząć.
Master/Pentium napisał(a):Próbowałeś rozmawiać z jakimś lekarzem bez wytykaniu mu nierealistycznych przepisów?
Master/Pentium napisał(a):Tak na zasadzie, mam problem, co byś na moim miejscu zrobił?
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Skupiasz się kryteriach które na pewno nie są podstawowe dla twego "dobrostanu".
A jakie to są kryteria?
johnn napisał(a):Zaufanie wskazywano mi jako istotny element leczenia, mylili się?
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Ale ty szukasz lekarza czy prawnika? 95% tego jest słabo powiązano z twoimi potrzebami.
Oby ocenić pracę specjalisty konieczna jest wiedza medyczna i prawnicza.
johnn napisał(a):Nie zaprzeczam takiej potrzebie. Rozmowa o cierpieniu i trudnej przeszłości nie przynosi mi ukojenia (informowałem o tym specjalistów). Podobnie wypowiedzenie jak bardzo boli Cię noga w obecności kolegi lub rodziców nie przynosi poprawy. Zmianę może przynieść działanie.
Mam wrażenie, że uczucia (z przeszłości) traktuje podobnie jak zdarzenia (z przeszłości). Nie mam trudności w mówieniu o przeszłości i cierpieniu.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Odmówiłeś bo bałeś się podjęcia tej pracy?
Nie bałem się pracy (w te wakacje zbierałem maliny wraz bratem i mamą) a trudności z niej wynikających oraz przymusu pracy (bez wsparcia, zamiast życiowo niezaradnej matki i bez pomocy brata (ma zdiagnozowaną osobowość typu borderline/depresja) jak bywało to w przeszłości).
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Niestety pewność siebie tak naprawdę można uzyskać tylko praktyką. Leki i pocieszenia (takie jak ci powiedziano) to start ale dalej musisz iść sam.
Zażywałem Sulpiryd i Ranofren. Nie pomogły. W przeszłości osiągałem sukcesy. Nie umiałem tego wykorzystać. Świadectwo z czerwonym paskiem lub inne nagrody odkładałem do szuflady.
Jaka rolę pełni psycholog w celu poprawienia pewności siebie i niskiej samooceny?
johnn napisał(a):Psycholog zobowiązał się do przeprowadzenia testu przesiewowego. Dwukrotnie mu o tym przypomniałem. Zapomniał.
johnn napisał(a):Mam trudność w dokonaniu jednego wyboru spośród wielu możliwości lub nie wiem jak postąpić w odpowiedzi na zachowanie drugiej osoby (jaki wyraz twarzy przyjąć, wyrazić aprobatę lub dezaprobatę, przystać na propozycję itp.). Staram się aby wybór wynikał jednoznacznie z przyjętych zasad i doświadczenia.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Niezgodne detale.
- mnóstwo zarzutów formalnych (urodzony prawnik?) ale w zasadzie brak zarzutów/wniosków merytorycznych
Brak mi odpowiedniego wykształcenia, opinii specjalistów oraz wiedzy specjalistycznej do sporządzenia zarzutów/wniosków merytorycznych. Specjaliści odmawiają omówienia moich obiekcji lub uwag. Stąd konieczność przeprowadzania rozmów w internecie.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):- egoizm jest typowy zarówno dla ludzi jako takich jak i dla ASD ale ten jest mimo wszystko podbity tak jakby nierówno
Kiedy przejawia się egoizm?
johnn napisał(a):Diagnozowano u mnie (kolejność chronologiczna): fobia (1 spotkanie, NFZ), osobowość schizotypowa (1 spotkanie, prywatnie), specyficzne zaburzenia osobowości (około rok spotkań, dwóch lekarzy na NFZ) oraz zespół Aspergera (prywatna dedykowana jednostka specjalistyczna).
Czy masz ochotę do przeprowadzenia analizy? Jakich danych potrzebujesz?
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):To rada, w życiu pewne rzeczy musisz poprostu zrobić sam.
Ta rada jest mi znana. Trudność polega, gdy pojawia się różnica zdań.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):W skrócie moje wrażenie jest takie że oczekujesz magicznej metody która zrobi wszystko za ciebie.
Tak nie jest.
Oczekuje wsparcia. Podobnie jaki jest pożytek dla ucznia z nauczyciela, który ma wiedzę równą uczniowskiej? Jakbyś się czuł gdyby jeden z rodziców ciebie ganił za brak postępów w pracy z takim korepetytorem?
Pomoc specjalistów jest dla mnie mało przydatna lub nieprzydatna. Bardzo trudno mi dokonać kolejnych starań bo czuje się wykorzystany przez niezaradną życiowo mamę oraz brata. Po potwierdzeniu moich trudności pomoc mi oferowana nie jest przydatna przez to czuję się ponownie skazany na samotną i samodzielną pracę i wysiłek.
Master/Pentium napisał(a):Ponieważ takowa nie istnieje to próbujesz wymusić na lekarzach nierealistyczne cele i metody dzięki czemu stoisz w miejscu bo tak naprawdę nie robisz nic.
johnn napisał(a):Proszę wskaż nierealistyczne cele i metody. Co oznacza, że nie robię nic? Czy mam to rozumieć dosłownie?
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):IMHO jeśli jesteś w stanie podjąć pracę choćby na trochę to trzeba od tego zacząć.
Zgadzam się. Skąd wiesz, że tego nie robię?
johnn napisał(a):
Jaki udział ma mieć w tym specjalista? Ma poprzestać na słowach zachęty? Ma docenić mój wysiłek? Ma wysłuchać co udało mi się zrobić? Nie znajduje w tym upodobania ani korzyści dla siebie.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Próbowałeś rozmawiać z jakimś lekarzem bez wytykaniu mu nierealistycznych przepisów?
Nie umiem odpowiedzieć na twoje pytanie. Nie wiem jakie nierealistyczne przepisy masz na myśli.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Tak na zasadzie, mam problem, co byś na moim miejscu zrobił?
Nie przypominam sobie.
johnn napisał(a): Proponowano mi podjęcie pracy. Odmawiałem. Wskazywałem, że podjąłem już dwa staże. Zgłaszałem gotowość do omówienia napotkanych trudności podczas staży. Oczekiwałem przedsięwzięcia działań mających na celu mnie wsparcie. Nie było takich działań lub podawały one rozwiązanie w jednej konkretnej sytuacji. Proponowałem rozpoczęcie przygotowania do pracy w tym pracę nad pewnością siebie i niska samooceną.
Master/Pentium napisał(a):Efektywność w zmianie twojego stanu psychicznego na korzystniejszy dla ciebie?
Master/Pentium napisał(a):Nie. Ale zaufanie nijak ma się do przepisów.
Master/Pentium napisał(a):Posiadasz takową wiedzę? Zachowujesz się jakby takimi umiejętnościami dysponował.
Master/Pentium napisał(a):I dlaczego wiedza PRAWNICZA???
Master/Pentium napisał(a):Elektryka albo fizyka wysokich energii też będziesz oceniał według "wiedzy prawniczej"???
Master/Pentium napisał(a):Chodzi o umiejętność radzenia sobie ze źródłem problemu, ogólnie takie rozmowy to rodzaj treningu.
Master/Pentium napisał(a):Co oznacza "przymus pracy"?
Master/Pentium napisał(a):Czegoś się przyssał do opisów reszty rodziny?
Master/Pentium napisał(a):Taką jak doping na stadionie. Ma motywować ale energię do walki musisz wykrzesać z siebie sam.
Master/Pentium napisał(a):Więc co ROBILIŚCIE w ramach diagnostyki?
Master/Pentium napisał(a):Hehe, witam w klubie. Jedyna metoda to praca z ludźmi i trening do upadłego. Nie, nie będziesz perfekcyjny nawet po latach ale UWAGA, inni ludzie też nie są.
Master/Pentium napisał(a):Chyba się zapętliliśmy. Co w takim razie tak naprawdę robiłeś na sesjach?
Master/Pentium napisał(a):Red Flag - po raz kolejny w ścieżce wnioskowania jest rodzina, DLACZEGO??? Tego nie powinno być w tym miejscu.
Master/Pentium napisał(a):Samodzielna praca i wysiłek to 90%+ efektu więc sorry ale terapia to jak z praca z trenerem - on pokazuje kierunek a ty napierniczasz kilometry na bieżni. Będzie ciężko i będziesz zmęczony - to jest normalne.
Master/Pentium napisał(a):Oczekujesz od lekarzy więcej niż współczesna medycyna oferuje, przynajmniej takie mam wrażenie jak na razie. Nie, nie chodzi o rozumienie całkiem dosłowne. "Nic nie robisz"="nie masz żadnych efektów ani w życiu ani w terapii"
Master/Pentium napisał(a):Sorry, nastawienie cię zdradza.
Master/Pentium napisał(a):A spodziewałeś się że wyciągnie trikoder i poprzestawia ci ścieżki synaptyczne? Sorki ale CZEGO ty się spodziewasz?
Master/Pentium napisał(a):Zasadniczo wszystkie przytoczone wyżej. Zachowujesz się jak awanturujący początkujący prawnik a nie pacjent więc cię spławiają.
Master/Pentium napisał(a):A szkoda bo może byś uzyskał jakiś inny punkt spojrzenia na swoje (i czasami nie tylko swoje) problemy.
ABC72 napisał(a):Podjąłeś dwa staże?
ABC72 napisał(a):Podejmij dwadzieścia dwa. Albo spróbuj pójść do pracy, którą Ci "proponowano".
ABC72 napisał(a):
Zadaj sobie pytanie, co jest ważniejsze: posiadanie pracy i możliwość choćby częściowego utrzymywania się samemu czy wykazywanie (rzekomej lub prawdziwej) niekompetencji ludzi, którzy mają Ci pomóc w "ogarnięciu się"? A potem odpowiedz sobie na to pytanie.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Efektywność w zmianie twojego stanu psychicznego na korzystniejszy dla ciebie?
Zastosowane moich kryteriów ma istotne znaczenie przy wyznaczaniu efektywności leczenia.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Nie. Ale zaufanie nijak ma się do przepisów.
Nie przestrzeganie przepisów/zobowiązań niszczy zaufanie. Przestrzeganie przepisów/zobowiązań buduje zaufanie.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Posiadasz takową wiedzę? Zachowujesz się jakby takimi umiejętnościami dysponował.
Nie posiadam takiej wiedzy. Nie zachowuje się tak. Staram się rozwiać moje wątpliwości i zastrzeżenia.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):I dlaczego wiedza PRAWNICZA???
Specjalista jest zobowiązany do przestrzegania prawa oraz zobowiązań.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Elektryka albo fizyka wysokich energii też będziesz oceniał według "wiedzy prawniczej"???
Zależy jakie działania.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Chodzi o umiejętność radzenia sobie ze źródłem problemu, ogólnie takie rozmowy to rodzaj treningu.
Informowałem o niewielkiej korzyści płynących z rozmów o uczuciach. Proponowałem ustalenie przyczyny takiego staniu rzeczy. Odmówiono mi. Brak zmiany postępowania uzasadniano postępowaniem według pobranych nauk. Kierowałem się kryterium efektywności.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Co oznacza "przymus pracy"?
Czułem i czuje się zobowiązany do pomocy mojej mamie i bratu. W szkolę średniej oddawałem stypendium w całości mamie. W czasie studiów przeznaczałem w znacznej części stypendium na utrzymanie rodziny. Po studiach wynagrodzenie z podjętych staży przeznaczałem na utrzymanie rodziny podobnie stypendium, który otrzymałem na ukończenie pracy magisterskiej. Od czasu pobicia mojego brata w gimnazjum (kolega zagroził ujawnieniem, że brat chodził na śmietniki) i próby pobicia go przez znajomego jego kolegi pałką mama ograniczyła mu swobodę przemieszczania się. Podejrzewam u niego również zespół Aspergera.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Czegoś się przyssał do opisów reszty rodziny?
Moje zachowanie nie wynika jedynie z zespołu Aspergera (lub innych zaburzeń) ale także z zachowania członków najbliższej rodziny.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Taką jak doping na stadionie. Ma motywować ale energię do walki musisz wykrzesać z siebie sam.
Dopping nie jest mi potrzebny. Przez prawie całe życie musiałem radzić sobie sam. Nie pamiętam aby ojciec chodź raz mnie pochwalił. Mamie zdarzyło się to kilka razy.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Więc co ROBILIŚCIE w ramach diagnostyki?
Wyjaśnię. Psychoterapeuta (nurt egzystencjalny) zauważył niepokojące objawy jak zainteresowanie szczegółami oraz unikanie kontaktu wzrokowego i zaproponował test. Zgodziłem się. Na kolejnym spotkaniu oczekiwałem przeprowadzenia testu. Nie nastąpiło to. Pod koniec spotkania zwróciłem na to uwagę. Specjalista zobowiązał się zrobić na kolejnym spotkaniu. Ponownie zapomniał. Ponownie zwróciłem mu uwagę. Gdy zapomniał po raz trzeci zrezygnowałem ze zwracania uwagi. Kilka miesięcy później podałem się badaniom diagnostycznym w prywatnym ośrodku aby potwierdzić lub wykluczyć zespół Aspergera. Badania potwierdziły zespół Aspergera.
Nie wiem. Psychoterapeuta zbierał informację podczas rozmowy. Proponowałem mu zapoznanie się z moją dokumentacją. Nie zrobił tego. Nie zapoznał się również z opinią dotyczącą zespołu Aspergera. Mój nowy psycholog (nurt poznawczo-behawioralny, dwa spotkania) przeczytał opinie i poprosił o kopie.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Hehe, witam w klubie. Jedyna metoda to praca z ludźmi i trening do upadłego. Nie, nie będziesz perfekcyjny nawet po latach ale UWAGA, inni ludzie też nie są.
W tym celu oczekuje pomocy.
johnn napisał(a):Dotychczas proponowano mi podjęcie pracy oraz omówienie napotkanych trudności. Niestety nie jest to dla mnie wielce pomocne bo analizy trudności dokonam samodzielnie. Moje dotychczasowe rozmowy dowiodły, że moje wnioski są (bardzo często) słuszne. Rozmowa ze specjalistą stanowi jedynie uzupełnienie moich wniosków o ich przykłady lub przemyślenia. Nie chce marnować czasu.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Samodzielna praca i wysiłek to 90%+ efektu więc sorry ale terapia to jak z praca z trenerem - on pokazuje kierunek a ty napierniczasz kilometry na bieżni. Będzie ciężko i będziesz zmęczony - to jest normalne.
Trudność nie leży w wyznaczaniu kierunku. Sam to robię.
Trener dysponuje wiedzą nieznaną zawodnikowi. U moich specjalistów nie dostrzegam takiej wiedzy. Prośba o dyskusję są odrzucane. Stąd rozmowa w internecie.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Oczekujesz od lekarzy więcej niż współczesna medycyna oferuje, przynajmniej takie mam wrażenie jak na razie. Nie, nie chodzi o rozumienie całkiem dosłowne. "Nic nie robisz"="nie masz żadnych efektów ani w życiu ani w terapii"
Nazwij je.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Sorry, nastawienie cię zdradza.
Mylisz się. Wystarczyło zapytać.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):A spodziewałeś się że wyciągnie trikoder i poprzestawia ci ścieżki synaptyczne? Sorki ale CZEGO ty się spodziewasz?
Dyskusji, której celem jest ustalenie pomocy odpowiedniej do potrzeb.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Zasadniczo wszystkie przytoczone wyżej. Zachowujesz się jak awanturujący początkujący prawnik a nie pacjent więc cię spławiają.
Wymień choć kilka.
Nie sądzę. Moje uwagi przedstawiam rzeczowo a oczekiwania staram się uzasadniać przepisami prawa, opiniami innych specjalistów, logiką i moim dobrem.
TumorMózgobrejny napisał(a):A ja podam proste pytanie @johnn:
- A kiwasz się, gdy się denerwujesz?
To pierwszy krok do stwierdzenia tego, że na pewno masz objawy kompulsywne (psycho-ruchowe), które mogą być zbieżne z Zespołem Aspergera.
Master/Pentium napisał(a):TumorMózgobrejny napisał(a):A ja podam proste pytanie @johnn:
- A kiwasz się, gdy się denerwujesz?
To pierwszy krok do stwierdzenia tego, że na pewno masz objawy kompulsywne (psycho-ruchowe), które mogą być zbieżne z Zespołem Aspergera.
Słowo klucz - mogą.
Stymy bo o nich mówisz nie są specyficzne dla ASD. Owszem chętnie występują u osób z ASD ale w drugą stronę zależność nie jest spełniona tzn. osoby ze stymami niekoniecznie posiadają ASD.
TumorMózgobrejny napisał(a):Ale poruszających się jak ja, trochę przygarbionych? W 0:38-0:41, 0:58 chociażby. Widzisz normalsów, ale chyba w Tajwanie tego ludzie nie zauważają po wyrazie twarzy, czy ktoś ma autyzm, bo wszyscy są tacy sami mimicznie.
TumorMózgobrejny napisał(a):p.s. podałeś przykład związany z Sensory Processing Disorder (SPD), niekoniecznie związany z schizotypią, czy samą OS, więc trochę w odniesieniu do @johnna zabolało.
Master/Pentium napisał(a):Ale ma bo jesteś znakomitym fachowcem w tej dziedzinie z wieloletnim doświadczeniem?
Master/Pentium napisał(a):Czy raczej chodzi o poczucie kontroli?
Master/Pentium napisał(a):W rzeczywistym świecie to zwykle tak nie działa.
Master/Pentium napisał(a):Mam zaufanie do współpracowników nie dlatego że przestrzegają przepisów (na ogół ich zresztą przestrzegają) a dlatego że są fachowcami i powierzone im zadania wykonają, jeśli nie będą w stanie to znajdą kogoś kto im pomoże itd.
Master/Pentium napisał(a):
Ale zachowujesz się jakbyś taką wiedze posiadał, stąd wkurw ludzi. Jakbyś miał ze mną pracować i zamiast robić pokazywał mi jak mam pracować popełniając błędy w 9/10 podejść też bym się wkurwiał. Potrzebujesz dużo praktyki w pracy w/przy rzeczywistych systemach.
Master/Pentium napisał(a):Ale zazwyczaj jest to na końcu listy wymagań i zawiera sporą dozę heurystycznych jeśli/gdy. Prawo != etyka. Rozumiem wymaganie etyki (i w tej kwestii jestem zwykle za) ale prawa?
Master/Pentium napisał(a):W zakresie zawodowym. Nie mówimy o próbie zabójstwa za pomocą prądu w wannie czy innym nadużyciu wiedzy. Trzymajmy się typowej praktyki zawodowej.
Master/Pentium napisał(a):Niektóre z takich operacji wymagają czasu do zadziałania. Grzebanie przy obsłudze emocji zajeło mi ponad 5 lat aby sensownie kumać żonę. Na początku było trudno i bolało niemal fizycznie. Po jakim czasie stwierdziłeś brak efektów?
Master/Pentium napisał(a):Ale nie jesteś niewolnikiem swojej rodziny, masz prowadzić swoje życie.
Master/Pentium napisał(a):Jak na razie normalnie, pierwszy lekarz chyba faktycznie kijowej jakości, niestety takowych jest sporo.
Master/Pentium napisał(a):Przy takim nastawieniu efektywna współpraca z lekarzem niemożliwa. Pozostaje samoleczenie aczkolwiek nie dowierzam twoim umiejętnością w tym zakresie.
Master/Pentium napisał(a):No to pozostaje dalsze szukania albo praca samodzielna.
Bywało tak w mlodosci. Gdy analizuje rozne zagadnienia to mam w zwyczaju chodzic po calym mieszkaniu w ta i z powrotem.johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Rozwin pytanie bo teraz ja nie rozumiem.
Nazwij moje oczekiwania od specjalistów.Master/Pentium napisał(a):Niestety nadal uważam że twoje nastawienie jest jednym z podstawowych problemów tutaj.
Jakie to jest nastawienie?Master/Pentium napisał(a):Obawiam się że obie strony inaczej rozumieją dyskusję. Dla ciebie dyskusja to potwierdzenie twoich tez. Sorry, to nie działa w ten sposób.
Nie wiem co to znaczy "dyskusja to potwierdzenie twoich tez". Wyjaśnij mi czym jest dyskusja. Powiem czy dyskutuje w twoim sensie.Master/Pentium napisał(a):Ok i tylko te przepisy prawa potrzebne tutaj jak żagle na łodzi podwodnej.
Proszę uzasadnij.TumorMózgobrejny napisał(a):- A kiwasz się, gdy się denerwujesz?
johnn napisał(a):W jakiej dziedzinie?
Nie informując rodziców i najbliższej rodziny o moich trudnościach w kontaktach z ludźmi musiałem radzić sobie sam. W celu podjęcia decyzji dokonywałem różnorakich analiz i ocen. To wymagało uwzględnienia wielu zmiennych. Jednym z elementów analiz była ocena skuteczności wykonywanych działań. Mam w tym wieloletnie doświadczenie.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Czy raczej chodzi o poczucie kontroli?
Być może. Lubię przewidywalność.
johnn napisał(a):Czy to jest zaiste zaufanie? Jeżeli skorzystasz z pracy swojego współpracownika a on zawiedzie twoje zaufanie (źle wykonana swoją pracę), to odpowiedzialność poniesie twój współpracownik czy ty?
Czy twoje zaufanie do współpracowników nie wynika z zaufania do pracowników odpowiedzialnych za dobór i weryfikacją nowego pracownika lub potwierdzenie jego umiejętności przez współpracę z nim?
Ponadto gdy twoje zaufanie zostanie zawiedzione (współpracownik źle wykona powierzone mu zadania) to odpowiedzialność poniesie winowajca a dopilnuje tego jego przełożony lub pracodawca. Co więcej zazwyczaj praca pracownika może zostać łatwo zweryfikowana (np. pewne urządzenie działa lub nie, pewna czynność została wykonana lub nie).
Zatem wydaje się, że twoje zaufanie nie jest nieuzasadnione.
johnn napisał(a):Skoro zostałem oszukany przez rodziców i najbliższą rodzinę, to moje zaufanie jest ograniczone i jestem ostrożny.
johnn napisał(a): Nie umiem rzetelnie ocenić umiejętności specjalisty oraz ich przydatności dla moich potrzeb. Ponadto bez wstępnych warunków (ustalenie celu, regularnych pomiarów postępów, wskazania trudności) oraz pełnej informacji o przebiegu spotkania (autorytet specjalisty będzie górował dopóki nie zostanie obalony a dokumentacja jest nierzetelna lub niepełna, chętnie podam przykłady. Innych dowodów brak.) końcowa lub etapowa (częściowa) ocena pracy specjalisty może być bardzo trudna. W takim przypadku ja poniosę odpowiedzialność z braku uzasadnionego wskazania innego winowajcy.
johnn napisał(a):
A ty wkurwiałbyś się gdybym pokazywał ci jak masz pracować wskazując poprawnie w 9/10 podjeść twoje błędy?
johnn napisał(a):
Z rozmów ze specjalistami wynika, ze moje propozycje i wnioski są słuszne.
johnn napisał(a):
Dla ustalenia przebiegu spotkań oraz skuteczności i doboru metod leczenia dopełnienie wszelkich formalności ma kluczowe znaczenie. W przypadku różnicy zdań dokumentacja będzie stanowiła istotny dowód.
johnn napisał(a):
Pewne czynności są regulowane przez prawo lub inne przepisy. Do jej oceny służy wiedza prawnicza.
johnn napisał(a):To nie jest takie proste. Wiele osób uczyni wiele aby pomóc członkom rodziny.
johnn napisał(a):Bez tego nastawienia efektywna współpraca jest niemożliwa. Mamy różne kryteria oceny efektywności wyników współpracy ze specjalistami. Moje kryterium można w uproszczeniu opisać za pomocą równania Zysk = Wynik współpracy ze specjalistą - Wynik prac bez specjalisty u ciebie to równanie zapewne ma postać Zysk = Wynik współpracy ze specjalistą.
johnn napisał(a):Nadal nie wiem czy moje oczekiwania są zasadne i zostaną zaspokojone przez specjalistów na NFZ. Nie wiem kto ma to rozstrzygnąć.
johnn napisał(a):Nie wiem co to znaczy "dyskusja to potwierdzenie twoich tez". Wyjaśnij mi czym jest dyskusja. Powiem czy dyskutuje w twoim sensie.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Ok i tylko te przepisy prawa potrzebne tutaj jak żagle na łodzi podwodnej.
Proszę uzasadnij.
TumorMózgobrejny napisał(a):Master/Pentium napisał(a):TumorMózgobrejny napisał(a):A ja podam proste pytanie @johnn:
- A kiwasz się, gdy się denerwujesz?
To pierwszy krok do stwierdzenia tego, że na pewno masz objawy kompulsywne (psycho-ruchowe), które mogą być zbieżne z Zespołem Aspergera.
Słowo klucz - mogą.
Stymy bo o nich mówisz nie są specyficzne dla ASD. Owszem chętnie występują u osób z ASD ale w drugą stronę zależność nie jest spełniona tzn. osoby ze stymami niekoniecznie posiadają ASD.
Ja specjalnie wsadziłem w tę wypowiedź słowo: "mogą", bo jednak to może w proporcji 1:10 możliwych przypadków być podejrzenie ZA, tak jak to że kiwanie per se nie są stymami - ani zjawiskiem hiperwentylacji przez ciągłe odruchy - jak np. machaniem rękami. Skąd niby wiesz że to są stymy? [citation needed]
btw: podpatrz na załączonym filmiku i zobacz, czy nawet sawanci którzy tam tańczą mają stymy:
Mruczanka napisał(a):Serio?
Ale chyba muszą być jakieś zaburzenia neurologiczne, no bo tak bez przyczyny?
Master/Pentium napisał(a):W zakresie terapii rozmaitych schorzeń psychicznych?
Master/Pentium napisał(a):Dopóki ktoś twoich umiejętności nie zweryfikuje dopóty jest to "doświadczenie" a nie doświadczenie.
Master/Pentium napisał(a):
Nie tylko ty, ale nie wszystko da się wstawić w przewidywalny grafik. Czasami trzeba wyjść "ze strefy komfortu"
Master/Pentium napisał(a):
Owszem, zauważ jednak że nigdzie w tym nie pojawia się prawo.
Master/Pentium napisał(a):
Odczep się od rodziny.
Master/Pentium napisał(a):
To jest twoja interpretacja, pytanie czy także ich.
Master/Pentium napisał(a):
Generalnie znowu skupiasz się nie mniej istotnych kryteriach.
Master/Pentium napisał(a):
Chyba faktycznie będzie ciężko ci wyjaśnić że celem terapii nie rzetelna dokumentacja czy pomiary a poprawa twojej jakości życia.
Master/Pentium napisał(a):
Ale to nie dotyczy w zasadzie 90% życiowych czynności i sytuacji.
Master/Pentium napisał(a):
Urzędnik w kancelarii prawnej to chyba by było coś dla ciebie. Większość ludzi nie znosi prawników, więc z takim podejściem szybko zyskujesz wrogie usposobienie innych.
Master/Pentium napisał(a):
Ale CO to ma wspólnego z twoją terapią???
Master/Pentium napisał(a):
No to masz problem bo z prezentowanym podejściem większość specjalistów poszuka lepszego sposobu spędzania czasu.
Master/Pentium napisał(a):
Wymiana poglądów z próbą uzyskania jakiegoś kompromisowego/hybrydowego wniosku/ów. Nie jestem pewny czy dyskutujemy tu ze sobą. Wygląda to trochę jak podwójny monolog.
Master/Pentium napisał(a):W większości życiowych sytuacji przepisy prawa są zwykle bardzo daleko na liście czynników do rozważenia. Dłubiąc w systemie klienta nie zastanawiam się jakie regulują to przepisy. W sklepie czy na lodowisku też o tym nie myślę itp.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):W zakresie terapii rozmaitych schorzeń psychicznych?
Nie. A ty?
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):Dopóki ktoś twoich umiejętności nie zweryfikuje dopóty jest to "doświadczenie" a nie doświadczenie.
Zgadzano się z większością moich wniosków i analiz. Można to uznać za częściowe potwierdzenie moich umiejętności.
Dwóch z psychologów prosiłem o zweryfikowanie moich słów. Pierwszy powiedział mi, ze zbiera tylko informację a drugi powiedział mi, że wierzy mi się na słowo.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):
Nie tylko ty, ale nie wszystko da się wstawić w przewidywalny grafik. Czasami trzeba wyjść "ze strefy komfortu"
Wiem o tym. Moim zdaniem jest to nadużywane.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):
Owszem, zauważ jednak że nigdzie w tym nie pojawia się prawo.
Co oznacza "nigdzie w tym nie pojawia się prawo."?
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):
Odczep się od rodziny.
Wyjaśnij. Czy mam zerwać kontakty z rodziną?
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):
To jest twoja interpretacja, pytanie czy także ich.
Zwykle przyznają mi rację lub nie zgłaszają uwag lub zdania odrębnego (co najczęściej uznaje za potwierdzenie moich słów).
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):
Generalnie znowu skupiasz się nie mniej istotnych kryteriach.
To zdanie miało brzmieć : "Generalnie znowu skupiasz się na mniej istotnych kryteriach."?
johnn napisał(a):Patrzę na to z perspektywy dowodowej. W przypadku różnicy zdań pomiędzy specjalistą a pacjentem dokumentacja będzie istotnym dowodem. Potrafisz wskazać inny istotny dowód świadczący o przebiegu spotkania lub jego wyniku?
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):
Chyba faktycznie będzie ciężko ci wyjaśnić że celem terapii nie rzetelna dokumentacja czy pomiary a poprawa twojej jakości życia.
Zgadzam się z tym. Zwracam uwagę na sprawy formalne ze względu na zastrzeżenia do pracy specjalistów.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):
Ale to nie dotyczy w zasadzie 90% życiowych czynności i sytuacji.
Zwracam uwagę na formalności ze względu na uzasadnione potrzeby (moim zdaniem). Podobnie w ponad 98% życiowych czynnościach i sytuacji nie nosiliśmy maseczek a teraz jest taka potrzeba.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):
Urzędnik w kancelarii prawnej to chyba by było coś dla ciebie. Większość ludzi nie znosi prawników, więc z takim podejściem szybko zyskujesz wrogie usposobienie innych.
Można mnie nie lubić. Dla mnie istotne jest czy mówię prawdę.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):
Ale CO to ma wspólnego z twoją terapią???
Nie wiem. Zwracam uwagę, że dla wielu odmowa pomocy najbliższym bo mogą jest trudna do przyjęcia.
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):
No to masz problem bo z prezentowanym podejściem większość specjalistów poszuka lepszego sposobu spędzania czasu.
Specjalista ma prawo odmówić pomocy. Proszę jedynie o pisemne uzasadnienie (w dokumentacji).
Rozumiem, że odrzucasz moje równanie?
johnn napisał(a):Master/Pentium napisał(a):
Wymiana poglądów z próbą uzyskania jakiegoś kompromisowego/hybrydowego wniosku/ów. Nie jestem pewny czy dyskutujemy tu ze sobą. Wygląda to trochę jak podwójny monolog.
Wydaje mi się, że celem dyskusji może być rozstrzygniecie lub ustalenie pewnych kwestii.
johnn napisał(a):Moich wątpliwości nie udało mi się rozstrzygnąć na drodze dyskusji. Nie widzę innego wyjścia jak podjęcie działań prawnych. Z tego punktu widzenia przestrzeganie prawa będzie miało istotne znaczenie. Podobnie gdyby twój szef lub współpracownik cię oszukał. Aby udowodnić swoje rację potrzebowałbyś dokumentów i innych dowodów. Wówczas zwykła lista obecności mogła by stać się istotnym dowodem mimo, że na co dzień nie zwraca się na nią uwagi.
Powrót do Forum otwarte dla każdego
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 210 gości