enger369 napisał(a):A w moim pojęciu zależy, za jakimi obostrzeniami. Ci co są jedynie za maseczkami, są po prostu trochę przewrażliwieni, ci, co są za lockdownem gospodarczym, są nawiedzeni medialną papką, ale ktoś jak popiera obecne procedury organizacyjne w służbie zdrowia, czyli popiera zeszłoroczną dużą nadwyżkę zgonów, to nie powiem, kim jest, bo musiałbym użyć wulgarnego słowa.
Z ostatnim zdaniem się zgadzam (u mnie może nie wulgarnym, ale dosadnym), aczkolwiek pierwsze dwie kwestie widzę podobnie do siebie, a może ciut nawet na odwrót niż Ty. Zabranianie mi oddychania świeżym powietrzem, pod groźbą odebrania dostępu do żywności (obydwie rzeczy to podstawowe prawa, których odebrania nie przewidywał chyba nikt w najczarniejszych snach, a gdyby nawet, to zostałby okrzyknięty zwolennikiem szalonych teorii spiskowych) traktuję tak samo, jak chwytanie mnie za gardło przez jakiegoś bandziora, który mówi: "ależ nie przesadzaj, ja tylko trochę ograniczam komfort Twojego oddychania". Jeśli nie mam możliwości bronienia się przed tym zachowaniem, to jedyne co mogę zrobić, to całkowicie odciąć się od jakichkolwiek relacji z osobami za to odpowiedzialnymi i wspierającymi.
Natomiast lockdown przynosi, owszem, straty całej gospodarce (choć jakoś może przedsiębiorcom refunduje część strat), a mnie jako klientowi jedynie niemożność skorzystania z różnorakich usług (choć gdy się chce, to i tak zawsze się skorzysta - dziś np. jadłem w restauracji normalnie, na siedząco, w specjalnie wydzielonej i zasłoniętej części, obsługiwany przez przemiłą kobietę oczywiście bez maseczki - ale tylko dlatego, że byłem razem z inną osobą, sam raczej nie korzystam). Ale te usługi nie są mi niezbędne do życia tak, jak wejście do sklepu. Więc nie dotykają aż w tak bezpośrednim stopniu mnie osobiście.
Za obie relacje z przebiegu Covid-19 dziękuję. Choć pewnych szczegółów nie zrozumiałem (210% - czego to dotyczyło?).
Zdania o "panemii" i panice oczywiście nie zmieniam. Każdą śmierć ludzką traktuję tak samo, zwłaszcza w pewnym wieku. Tak samo dla mnie nie będzie miało znaczenia, czy wpiszą mi w papierach "Covid", czy np. ogólnie "niewydolność oddechowa", czy umrę na cokolwiek innego, gdy już dożyję "poborowego" wieku.