TumorMózgobrejny napisał(a):Niestety, ja także mam problem z akceptacją.
Ale i tak się przyzwyczaiłem, bo w szkole podstawowej i gimnazjum zawsze się ukrywałem, biegałem po kole na korytarzu, rzadko rozmawiałem. Ale dawałem im swoje drugie śniadania, czy to żelki, czy to ciastka, czy wafelki. Jednak potem za bardzo nie odwzajemnili swoją pomocą za pomocą. Nawet na FB nikt (prawie, oprócz jednego mojego kolegi który teraz jest franciszkaninem w zakonie) do mnie nie pisał. Tylko raz się ostatnio przed wyrzuceniem swojego pejsa odezwałem do pewnej dziewczyny z Pruszkowa, którą poznałem na grupie recenzentów pewnej pani vlogerki muzycznej, którą znam i podziwiam, Natalię Kuntič z kanału YT "Kawa i awangarda". Trochę też korzystałem z metody sextingu, czyli wysyłania swoich profetyszowskich zdjęć nagiej klaty, piersi itp. - ale ona miała już chłopaka.
Z pracą podobnie. Marzę cały czas o pracy w mediach, zresztą od 17 lat, od kiedy tylko trzymałem swój pierwszy egzemplarz "Nowin Rzeszowskich". I nawet chciałem być dostawcą, magazynierem, ale nie umiem jeżdzić zwłaszcza i osobowym SUV-em, a także zwykłym wózkiem Heli czy Hitachi. I nawet bez samej pracy byłbym traktowany jako ten podczłowiek, tak jak nazywają wielkich alfonsów i minimalnych ekstrawertyków na 4chanie. Zresztą na rencie inwalidzkiej.
kompowiec napisał(a):w czasie epidemii to chyba każdy ma teraz tylko "internetowych znajomych"
L i s napisał(a):I ty się dziwisz że cie nie akceptowali jak większość twoich wypowiedzi nie da się zrozumieć bo mówisz jak warszawiok który skończył niewiadomo jak wysokie studia
TumorMózgobrejny napisał(a):
Muszę zaciskać pasa, aby się bronić przed uderzeniem ze strony tych, którzy wobec tego poziomu poniżej pasa - uderzają częściej. Czyli, wyczuwać w ludziach słabostki i niskie pokłady energii, wpętając ich w więzy konfuzji i zakłopotania. Tak robią prawdziwi magistrzy psychologii, zwłaszcza w public relations.
Wiem, że to nie znaczy o miłosierdziu wobec drugiego, szarego człowieka, ale trudno to pojąć, nie znając reszty nauki z tego miłosierdzia i ograniczeń w intuicyjnym myśleniu i zaufaniu. Trzeba ukrywać się przed światem.
TumorMózgobrejny napisał(a):
Muszę zaciskać pasa, aby się bronić przed uderzeniem ze strony tych, którzy wobec tego poziomu poniżej pasa - uderzają częściej. Czyli, wyczuwać w ludziach słabostki i niskie pokłady energii, wpętając ich w więzy konfuzji i zakłopotania. Tak robią prawdziwi magistrzy psychologii, zwłaszcza w public relations.
Wiem, że to nie znaczy o miłosierdziu wobec drugiego, szarego człowieka, ale trudno to pojąć, nie znając reszty nauki z tego miłosierdzia i ograniczeń w intuicyjnym myśleniu i zaufaniu. Trzeba ukrywać się przed światem.
ZbyszekRogal napisał(a):Nawet z tego co czytam na tym forum to wiekszosc aspiech ma znajpmych, przyjaciol, parnerow, rodziny, chodzą na imprezy gdzies sie udzielają. Ja natomiast mam 23 lata i jestem totalnie wyizolowany społecznie, jak więzień alcatras. Kazde moje wyjscie do ludzi kończy sie totalna klęską.
TumorMózgobrejny napisał(a):Nawet na FB nikt (prawie, oprócz jednego mojego kolegi który teraz jest franciszkaninem w zakonie) do mnie nie pisał.
LukasXP91 napisał(a):TumorMózgobrejny napisał(a):Nawet na FB nikt (prawie, oprócz jednego mojego kolegi który teraz jest franciszkaninem w zakonie) do mnie nie pisał.
Może to Ty najpierw powinieneś do nich napisać? Z jakiej racji oni mają do Ciebie pisać bez wyraźnego powodu?
ZbyszekRogal napisał(a):Nawet z tego co czytam na tym forum to wiekszosc aspiech ma znajpmych, przyjaciol, parnerow, rodziny, chodzą na imprezy gdzies sie udzielają. Ja natomiast mam 23 lata i jestem totalnie wyizolowany społecznie, jak więzień alcatras. Kazde moje wyjscie do ludzi kończy sie totalna klęską.
Powrót do Forum otwarte dla każdego
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 201 gości