Ingeborga napisał(a):Jakież to było dla mnie odkrycie, że ludzie wcale nie chcą słyszeć prawdy na swój temat - wielu rzeczy wolą sobie nie uświadamiać w ogóle, albo stosują wręcz zaprzeczenie i nie wolno im tego rozwalać, ale jeszcze coś jest wiadome dla wszystkich, ale cała grupa, włącznie z zainteresowanym, udają, że temat nie istnieje.
FractionalDerivative napisał(a):
Znam pewną panią psychoanalityk, która twierdzi, że skuteczną metodą psychoterapii jest właśnie takie rozwalanie zaprzeczenia - brutalne zderzenie z rzeczywistością, po której dana osoba obrazi się, rozpłacze, prześpi z tym wszystkim, po czym dojdzie do wniosku, że jednak świat nie jest taki zły.
Amelia napisał(a):Ale dużo częściej może chyba dość do wniosku, że świat jest gorszy niż mu się wydawało, stąd właśnie przecież te mechanizmy obronne
Ingeborga napisał(a):Ja też miałam problem z obrażaniem ludzi niechcący, bo mówiłam prawdę.
Jakież to było dla mnie odkrycie, że ludzie wcale nie chcą słyszeć prawdy na swój temat - wielu rzeczy wolą sobie nie uświadamiać w ogóle, albo stosują wręcz zaprzeczenie i nie wolno im tego rozwalać, ale jeszcze coś jest wiadome dla wszystkich, ale cała grupa, włącznie z zainteresowanym, udają, że temat nie istnieje.
Niestety tak mam czasami, że sobie o kimś coś myślę ale twardo powtarzam sobie w duchu "cicho bądź, nic nie mów, nie odzywaj się, myśl o czymś innym", i już słyszę swój własny głos, który zaczyna mówić to, co powiedziane być nie powinno.
Jak żyć? Trzeba się nauczyć w porę gryźć w język
kompowiec napisał(a):Ja jedynie mam alergię na spiskowe wyziewy.
Bozon napisał(a):Krytykę trzeba umieć przyjmować, a nie z jej powodu cierpieć. Oczywiście tylko tę konstruktywną i z niej wyciągać wnioski, tę ukierunkowaną na złośliwość i dokuczliwość ignorować lub zwalczać.
AS nie zrozumie sprzecznego ze swoim, światopoglądu drugiego ASa. Chyba do tego się odnosisz, a nie samej komunikacji.
I nic nie upoważnia nikogo to wyskakiwania ze swoją krytyką konstruktywną, można ją zachować dla siebie, gdy nikt o nią nie prosi.
Czyli nie wolno nikogo i niczego krytykować jeśli ktoś mi na to nie pozwoli lub nie poprosi o to? A to nowość dla mnie. Nie zastosuję się. Tak to jest w krajach anglosaskich, prawdziwy nowotwór prowadzący do autocenzury, a tutaj mamy zdrową słowiańszczyznę.
Bozon napisał(a):@Ingeborga Zupełnie jak chamstwo bywa mylone z odmiennym zdaniem. Szczególnie kiedy ktoś używa - posługując się nowomową - języka konfrontacyjnego - a ja takowego używam z lubością.
Moja krytyka nie zawsze jest konstruktywna, więc jakbyś nie zauważyła, to nie była aluzja z mojej strony (ja mówię zawsze wprost). Tylko zwracam uwagę na to, że jeśli ktoś cierpi z powodu krytyki to coś nie tak jest z rozwojem takiej osoby. Normalną reakcją nie jest antagonizacja tylko analiza (no chyba, że owa krytyka nie jest konstruktywna, ale wówczas lepiej po prostu zignorować).I nic nie upoważnia nikogo to wyskakiwania ze swoją krytyką konstruktywną, można ją zachować dla siebie, gdy nikt o nią nie prosi.
Czyli nie wolno nikogo i niczego krytykować jeśli ktoś mi na to nie pozwoli lub nie poprosi o to? A to nowość dla mnie. Nie zastosuję się. Tak to jest w krajach anglosaskich, prawdziwy nowotwór prowadzący do autocenzury, a tutaj mamy zdrową słowiańszczyznę.
Witek034 napisał(a):Ja zwykle, gdy dochodzi między mną a kimś innym do jakiegoś nieporozumienia (to też trudno zdefiniować, bo na ogół jest to po prostu wymiana poglądów), albo do "zaognienia" dyskusji, staram się wrócić i znaleźć pierwszy wątek, który był takim "punktem zapalnym" - żebym sam dla siebie wiedział, czy wina była bardziej po mojej stronie, czy rozmówcy. Często jest tak, że jedna strona czymś po prostu drugą sprowokuje, np. nie pytana wspomni coś na kontrowersyjny temat i wtedy druga czuje się w obowiązku "zripostować", no a dalej to już się często przeradza w bardziej emocjonalną dyskusję.
szach90 napisał(a):Hmm. Ja np nie mam problemu jeśli ktoś mi powie prawdę nie obrażę się, ale nie dziw się potem ,ze się nie będę odzywał A to też nie musi świadczyć o obrażaniu się
Bozon napisał(a):@szach90 Łaski nie robisz.
A przecinków nie stawia się przed spacją.
szach90 napisał(a):Bozon napisał(a):@szach90 Łaski nie robisz.
A przecinków nie stawia się przed spacją.
[...] wiec w teorii moze jest łatwo pisać ,ale praktyce to cięzko.
szach90 napisał(a):Bozon napisał(a):@szach90 Łaski nie robisz.
A przecinków nie stawia się przed spacją.
Z tymi przecinkami to juz mnie wszędzie krytykowali nawet zdrowi .
Ale żeby nie było też się potrafię obrazić wiec w teorii moze jest łatwo pisać ,ale praktyce to cięzko.
Pytanie tylko, co jest skuteczniejsze - głaskanie po głowie, czy może potrząśnięcie człowiekiem.
FractionalDerivative napisał(a):Ingeborga napisał(a):Jakież to było dla mnie odkrycie, że ludzie wcale nie chcą słyszeć prawdy na swój temat - wielu rzeczy wolą sobie nie uświadamiać w ogóle, albo stosują wręcz zaprzeczenie i nie wolno im tego rozwalać, ale jeszcze coś jest wiadome dla wszystkich, ale cała grupa, włącznie z zainteresowanym, udają, że temat nie istnieje.
Znam pewną panią psychoanalityk, która twierdzi, że skuteczną metodą psychoterapii jest właśnie takie rozwalanie zaprzeczenia - brutalne zderzenie z rzeczywistością, po której dana osoba obrazi się, rozpłacze, prześpi z tym wszystkim, po czym dojdzie do wniosku, że jednak świat nie jest taki zły.
Bozon napisał(a):AS nie zrozumie sprzecznego ze swoim, światopoglądu drugiego ASa. Chyba do tego się odnosisz, a nie samej komunikacji.
Voiman napisał(a):
Nie no, to trzeba mieć naprawdę duże przywiązanie do swoich poglądów, obrazu siebie i innych by aż tak się przejąć sprzcznymi z nimi informacjami.
Voiman napisał(a):Jeżeli powiem coś sprzecznego z logiką, to słuchający powinien zinterpretować moje zdanie w najlogiczniejszy sposób w jaki umie. Powinien naprawić najlepiej jak umie i wydobyć to o co mi chodziło.
Powrót do Forum otwarte dla każdego
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 183 gości