Diariusz,
chciałam jeszcze odpisać w tej sprawie:
Przechodząc jeszcze do zrywania kontaktu bez śladu. [...] po prostu taką sytuację miałem obok siebie, będąc w tamtym momencie nieświadomym. Owszem w jakimś stopniu mnie to przejęło, ale przede wszystkim bo to jest drugi człowiek – nie wiem jaki był tego powód - mógł być taki jak w jednym z wątków ktoś wspomniał, że po prostu zostałem uznany jako mało wartościowy
, ale też jak z kolei w tym wątku kilka osób pisze, że dla tej osoby nie było to łatwe przeżycie. Mam niedosyt, bo nie miałem okazji powiedzieć tej osobie, że cenie ją za to jaka jest, że w pełni to akceptuje. I zmierzam tu do tego, że co innego jest nawet wygasić kontakt (gdy nie ma zainteresowania wzajemnego rozwijaniem relacji), gdy życzymy sobie dobrze, a co innego gdy kończy się on nagle.
Tutaj rozróżniłabym dwie rzeczy - wygaszanie zwykłej znajomości, a znajomości (potencjalnie) romantycznej.
O ile w tym pierwszym przypadku dobrze jest wyjaśnić pewne rzeczy lub pozwolić znajomości wygasnąć powoli, to w drugim przypadku przypomina mi się rada mojego taty: nie ucina się kotu ogona po kawałku..
I doświadczenie pokazuje, że często najmniejszym złem jest po prostu zerwać kontakt, bez tłumaczenia się i bez próby bycia przyjaciółmi, bo to wszystko może być w ostatecznym rozrachunku bardziej bolesne i irytujące, dla obu stron.
Nie bardzo rozumiem, dlaczego nie masz możliwości powiedzieć tej osobie, co o niej myślisz, skoro są maile, może coś przegapiłam.
Witek napisał(a):Mądre podejście. Też bym chciał kiedyś stworzyć taki związek, gdzie każdy ma prawo do swojej niezależności.
Dzięki, Witku. Może banalnie to zabrzmi, ale wydaje mi się, że masz na to duże szanse.
Deicide napisał(a):Jak łatwo zauważyć, Amelia była tu dekadę wcześniej. Ona prawie wcale nie pisze o swoim życiu osobistym.
Ty chyba prawie wcale nie czytasz moich postów
Tutaj pierwsze z brzegu podobne posty o samej kompatybilności z mężem, już za Twojej kadencji:
http://aspi.net.pl/post214321.html?hili ... my#p214321http://aspi.net.pl/post228984.html?hili ... em#p228984http://aspi.net.pl/post224932.html?hili ... 99#p224932http://aspi.net.pl/post163368.html?hili ... my#p163368 - ten jest starszy, ale może jeszcze komuś się przyda, bo tak jak tam pisałam, niektórzy właśnie mogą być w błędzie, myśląc że związek nie jest dla nich, zakładają, że trzeba podążać klasyczną ścieżką - typu imprezy, dziecko, dom, znajomi. Albo że trzeba się jakoś zmienić, żeby kogoś zainteresować albo stworzyć dobry związek.