Wreszcie moge napisac jako zarejstowany uzytkownik...
a wiec mam 26 lat i lecze sie psychiatrycznie od 6 lat na schizofrenie
biore leki zeldox ziprasidon w maksymalnej dawce czyli 160 mg
wydaje mnie sie ze nie przechodzilam psychozy dlatego tez moje watpliwosci w stosunku to diagnozy a z drugiej strony jesli odkladam leki to zle sie ze mna dzieje...cierpie chyba na jakas nadwrazliwosc dzwiekowa slysze szpety, szeleszczace papierki i dzwiek zapalanego swiatla...palaca sie zapalke itp ale nigdy to nie byl taki gwaltowny wybuch..wszystko dziala sie bardzo powoli ..problemy zaczely sie kiedy konczylam osma klase...nie mam praktycznie kontaktu z innymi ludzmi..siedze w domu wychodze kiedy musze...pozatym w ogole...poniewaz maluje ale nawet jesli nie to i tak pozostaje w swoim pokoju...pracuje wypracowanym schematami , nie lubie ich zmieniac poniewaz zle to znosze...
z natury tez niewiele mowie co dodtakowo poglebia moje problemy z kontaktami z ludzmi
jesli nie biore lekow to mam straszne problemy z nastrojem szybko sie zmienia...zastygam w bezruchu , zyje wtedy marzeniami i nie potrafie sie z tego otrzasnac ani przerwac tego stanu
mam klopty z ogolnym funkcjonowanie rowniez jesli chodzi o zycie spoleczne
nie ogladam radia ani telewizji...czesto slucham muzyki z plyt...
mialam tez duze problemy z pamiecia ale teraz po zeldoxie znacznie sie poprawila
nie cierpie na ZA tak jak wiekszosc z Was...przyzanm ze nie chce nawet do tego dochodzic poniewaz samo postawienie diagnozy nie rozwiazuje problemu...
czuje sie w tym wszystkim bardzo pogubienie...nie potrafie odnalesc sie w kontaktach...ani ogolnie spolecznie sprawia mnie to duzy problem...
patrze przez to psymistycznie na przyszlosc poniewaz za dwa lata koncze studia i boje sie ze nie dam rady pracowac w grupie...zawsze sama wszysko wykonuje poniewaz tak jest lepiej
nie mam tez zadnych scislych zainteresowan tak jak wy ale moje zainteresowania tez sa bardzo waskie
to tyle jak na ten drugi raz...nie wiem co moge jescze napisac z takich terazniejszych rzeczy....
pozdrawiam