[split] Test AQ - dyskusja

To forum przeznaczone jest głównie dla osób dorosłych z ZA i pokrewnymi zaburzeniami.

Chat irc (pirc.pl): #aspi.net.pl (bramka www) (godzina 20:30)
Skype: WideŁokonferencja (Soboty@20:00)

Postprzez wallis » So, 23 wrz 2006, 01:05

Hm, no ewidentnie zły dzień miałam...jeśli ktokolwiek domyśla się o co chodzi, ale nieważne
Avatar użytkownika
wallis
 
Posty: 450
Dołączył(a): Śr, 15 lut 2006, 00:00
Lokalizacja: w-wa

Postprzez rytr » Wt, 26 wrz 2006, 21:32

wallis napisał(a):A interesuje Cię coś jeszcze poza tym tematem? O czym innym chętnie rozmawiasz?


Zasadniczo niewiele mnie interesuje poza tym tematem. Lubie czytac, ze tak powiem "w ogole" - to moja od dziecka ulubiona aktywnosc. Rozmawiam niemal wylacznie o PDD. Czasem rozmawiam o gospodarce, ale bardzo rzadko, czasem o piłce nożnej - jeszcze rzadziej, czasem o filmach - nieco częściej niz o powyzszych, ale i rozmowy sa to krotsze znacznie, to samo z literatura. Lubie brydza, ale od dawna nie mam okazji ani rozmawiac o nim, ani pograc. Lubie gory, ale nie za bardzo rozmawiac, tylko chodzic. Od strony zainteresowan w kwestii gor specjalista jest moju brat.
Acha - co innego w moim wypadku znaczy - zainteresowanie a co innego "lubienie". Lubie na przyklad koty, ale mnie nie interesuja.
rytr
 
Posty: 767
Dołączył(a): Śr, 22 mar 2006, 00:00

Postprzez Totem » Cz, 28 wrz 2006, 02:25

Powinienem chyba zacząć od tego, że uwielbiam testy i kwestionariusze. To całe uporządkowane przekazywanie informacji i otrzymywanie wyników.
Na teście AQ wyszło mi około 33 a teraz zrobiłem Aspie-test ver7 i nie za bardzo wiem jak zinterpretować wynik.
[code]Your Aspie score: 85 of 200
Your neurotypical (non-autistic) score: 85 of 200
You are both Aspie and neurotypical [/quote]
Nie wiem czy to dużo czy mało. Ciągle szukam wyjaśnienia jak blisko mi do Aspie.
Chyba musze śladem Krzysia udać się do Synapsis.
Niektóre rzeczy pasują mi do AS niektóre jakby naraz ciągną w obie strony. Na przykład:
Nie do końca wiem jak odpowiedzieć na pytania o specyficznych zainteresowaniach. Mam je czy nie? Z jednej strony moja niska samoocena i lenistwo podsuwa wnioski że 'tak naprawde to ja nic nie umiem' czy 'mógł bym być w tym dobry gdybym poświęcił temu więcej czasu' a z drugiej otoczenie mi podpowiada 'tego nie pamiętasz a na temat XYZ mógł byś gadać przez godzinę bez przerwy', 'o komputerach to wiesz wszystko' (to akurat bzdura, wiem akurat tyle żeby mieć świadomość jak dużo nie wiem).
Jak odpowiedzieć też na pytania o przyjaciół czy związki?. Patrząc z zewnątrz można zobaczyć obraz człowieka który książkę czy komputer przedkłada znacznie wyżej niż spotkanie z przyjaciółmi, a wewnątrz? Skąd w takim razie poczucie braku kogoś blisko? Chęć nawiązania bliskiego kontaktu połączona z absolutnym brakiem umiejętności zabrania się za to.
Jak opisać osobę która jestem?. Tu już zauważam, o dziwo tym razem się udało, że list odrywa się od tematu i wchodzi w egocentryzm i potrzebę gadania o sobie.

Od niecałego roku wiem, że jestem prozopagnostykiem (face blind). Ale czy na pewno? Zawsze wiedziałem, że z wielkim trudem przychodzi mi zapamiętanie osób. Nie mam pojęcia jak wyglądają i wiem że jutro też nie rozpoznam większości z nich. Jakoś się dostosowałem. Uśmiecham się życzliwie gdy tylko osoba nawiąże kontakt wzrokowy, bo może to ktoś znajomy, ale wiem, że dla typowego znajomego sprawiam wrażenie dziwnego, zatopionego w myślach, czasem może i nieuprzejmego. Mówię 'Witam' gdy nie wiem czy powiedzieć 'Dzień dobry' czy 'Cześć'. Staram się być z druga osobą która za mnie rozpozna z kim mam do czynienia. Zrobione przez Dr Brad'a Duchaine testy wykazały że na 60 sławnych ludzi rozpoznaje jednego. Moja umiejętność rozpoznawania nowopoznanej osoby jest poniżej 2/100 centyli. Co dla mnie było zaskoczeniem testy wykazały też że nie jestem w stanie rozpoznać emocji. Przedmioty rozpoznaje bardzo dobrze. Wiem że oglądając film często nie odróżnię od siebie bohaterów. Ale co wytłumaczy fakt że tak samo nie odróżnię ich w książce. Czemu imiona, wygląd, i nazwy przelatują mi bez zatrzymania przez głowę także w słowie pisanym?
Z listy dyskusyjnej dla chorych na prozopagnozje dowiedziałem się że spora część faceblind jest też Aspie.
W tym momencie po raz pierwszy zetknąłem się z ZA.
Pamiętam że rok temu czytając "Dziwny przypadek psa . . ." ( w mojej wersji na okładce napisane było 'pisane z pozycji osoby z autyzmem') co kilka stron powtarzałem sobie: 'co jak co, ale autyzmu to ja nie mam. Więc dlaczego myślę tak podobnie?'. Gdy zacząłem czytać o ZA dopiero zaczęło się coś bliżej układać.
Ale jak przełożyć to na diagnozę? Przekracza moje zdolności rozumienia fakt że gdy podam komuś kilka, właściwie 'strzępków' informacji o mnie będzie on mógł zauważyć coś, czego ja nie widzę analizując godzinami i mając pełniejszy zakres informacji.
I zmów, niektóre rzeczy zaczynają pasować a niektóre są jakby 'skąd innąd'
Jak dopasować że od lat przesiaduje przed komputerem większość dnia i kawałek nocy. Że moją ulubioną zabawką z dzieciństwa była plansza do bitwy morskiej i białe i czerwone kołeczki które można było w nią wtykać. Ze odgłos piłowania paznokci czy piszczącego palnika potrafi doprowadzić mnie do szału. Że istnieją nie akceptowalne talerze i sztućce( z malunkami które piszczą po dotknięciu metalem), nie akceptowalne długopisy (metalowe, którymi nie można dotknąć do zębów bo boli)
Dlaczego za każdym razem gdy urzędnik prosi o 'czytelny podpis' muszę odpowiedzieć: 'nie istnieje coś takiego, podpis to znak graficzny, czy chce pani żebym wpisał nazwisko?' Co jest tym bardziej kuriozalne, że mój podpis to właśnie nazwisko( przy moim charakterze pisma zdecydowanie unikalne), ale poprawić 'definicje' muszę.
Skąd niechęć do kłamania i przeklinania.
I tysiąc innych rzeczy ... przestaję wymieniać bo wiem ze list tej długości i tak mało kto już przeczyta.
Avatar użytkownika
Totem
 
Posty: 61
Dołączył(a): So, 26 sie 2006, 23:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez issa » Cz, 28 wrz 2006, 03:07

Przeczytalam.
Avatar użytkownika
issa
 
Posty: 461
Dołączył(a): Śr, 20 wrz 2006, 23:00
Lokalizacja: ze stanow skupienia materii

Postprzez Magodrago » Cz, 28 wrz 2006, 15:05

Totem napisał(a):I tysiąc innych rzeczy ... przestaję wymieniać bo wiem ze list tej długości i tak mało kto już przeczyta.


Akurat na tym forum wiekszosc postow jest podobnej dlugosci.

Bardzo podoba mi sie jedna rzecz ktora powiedziales: "(to akurat bzdura, wiem akurat tyle żeby mieć świadomość jak dużo nie wiem)". Ze mna jest tak samo: niby wiem duzo o sredniowieczu (w porownaniu z przecietnym osobnikiem, ktory wie tyle, ze trwalo jakos okolo tysiaca lat), ale czasami poraza mnie, jak duzo tam sie dzialo rzeczy, o ktorych nie mam pojecia. I to mnie jednego dnia motywuje do czytania a drugiego raczej napawa checia, zeby sobie wyjsc i pochodzic. Dziwna sprawa.
Magodrago
 
Posty: 14
Dołączył(a): N, 24 wrz 2006, 23:00

Postprzez issa » Cz, 28 wrz 2006, 17:12

Mnie w tym samym tescie wyszlo 150 na 200 i pomimo,ze wiem,ze jestem taka no dziwaczka w porownaniu z reszta otoczenia to jednak mnie to zaskoczylo.
Avatar użytkownika
issa
 
Posty: 461
Dołączył(a): Śr, 20 wrz 2006, 23:00
Lokalizacja: ze stanow skupienia materii

Postprzez magic » N, 1 paź 2006, 02:02

[Marcza, przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam na ten post, ale najpierw przeprowadzka, potem szpital, a w ogóle to powolny ze mnie odpowiadacz...]

marcza napisał(a):Jako dziecko zostałam zdiagnozowana jako autystyczna (chyba mnie nie wywalicie za to z forum :wink: )

Broń Boże, za co mielibyśmy Ciebie wywalać?! Może trzebaby zmienić podtytuł forum na "Forum dla osób z Zespołem Aspergera i autyzmem", aby nie było wątpliwości, że wszelkie bariery w autystycznej społeczności są nam obce.

marcza napisał(a):
magic napisał(a):Ja w testach na odczytywanie mimiki twarzy wypadam znacznie powyżej średniej dla NT, jeśli podane są odpowiedzi do wyboru. W życiu codziennym natomiast części emocji zupełnie nie zauważam (np. gniewu, o ile nie wyrażony krzykiem), a innych nie potrafię rozróżnić (i to nawet takie przeciwstawne pary jak płacz i śmiech). Co więcej, nawet jeśli mój rozmówca informuje mnie, co czuje (np. "słuchaj, zdenerwowałeś mnie"), to często nie umiem wyobrazić sobie, co by to miało znaczyć.
Ale tylko wtedy, kiedy bierzesz w tym udział (jak np.rozmowa), czy także kiedy jesteś obserwatorem?

Trudno powiedzieć. Muszę przyznać, że będąc obserwatorem znacznie łatwiej jest mi dostrzec, że rozmówca jest znudzony. Moja dziewczyna często zanudza napotkane przypadkowo osoby, i jeśli widzę, że wykazują one oznaki znudzenia, to daję jej tajemny znak. Do oznak znudzenia należą:
1. Ogranicznie odpowiedzi do "acha... acha... achaaaa...".
2. Patrzenie w inną stronę.
3. Jeśli rozmówca siedzi - krótkotrwałe podnoszenie się co chwilę.
Ale generalnie to rzadko obserwuję rozmowy innych osób - strasznie mnie to nudzi. Staram się udawać, że się przysłuchuję, ale po paru minutach zwykle mam dosyć i odchodzę na bok.
magic
 
Posty: 1289
Dołączył(a): Pt, 13 sty 2006, 00:00
Płeć: M

Postprzez miurzówna » Śr, 8 lis 2006, 22:55

Lista powyżej składa się z wymieniania projektantów mody, ale nawet nie chcę wiedzieć co jest pod linkami - nie klikam.
Niech ktoś to skasuje :(
miurzówna
 
Posty: 806
Dołączył(a): Pn, 11 wrz 2006, 23:00

Postprzez Jaro » Cz, 9 lis 2006, 12:05

No rzeczywiście, czasem mylę aktorów w filmach, to jest są takie twarzę, które mi się mylą, np. nie rozróżniałem tych dwu blondynek z M jak miłość, kiedy bardzo mało wiedziałem o fabule (żona ogląda, matka ogłąda, teściowa ogląda, więc teraz wiem więcej, choć zupełnie nie chcę, bo to bzdury są) to jest kożuchowską i e drugą. Generalnie rozpoznaję tylko niektórych aktorów - bo mnie oni nie interesują, zannie takiego nazwiska uważam za zbędne obciążanie pamięci.

Ale wracając do tematu mam dwa wnioski: diagnozowanie poszczególnych odmian autyzmu napotyka bariere komunikacyjną, trudno jest zbudować obiektywny test.
Po drugie dla potrzeb i terapii i innych poza ewentualną "koniecznością bycia zakwalifikowanym aby dostać rentę" sama diagnoza niewiele wnosi. Poza tym możliwości adaptacji różnicują obraz jeszcze bardziej. Jeżeli ktoś wykazuje pewne podobieństwo do modelu AS lub pokrewnego, daleko praktyczniejsze jest skupienie się na poprawie komunikacji w niezbędnym zakresie. Tak dla swojej potrzeby tłumacze sobie, że dla pewnego, satyfakcjonującego mnie poziomu komunikacji z otoczeniem potrzebuje po prostu przerobić więcej materiału, i to rzeczywiście specjalistycznego.... (od ogółu od szczegółu)...

Pytanie jest jaki poziom komunikacji uznaje za satysfakcjonujący
Pytanie na ile chcę się zmienić, bo w sumie z pewnymi zaineresowaniami jest mi całkiem dobrze...

Pytanie typu "non nocere", teraz zauważam niektóre zachowania, które niegdyś traktowałem za normalne i czy nie lepiej po prostu irytować się "bo ten poziom wykładu jest niski" czy myślec "znowu się wygłupiłem, bo ta irytacja to z mojego "syndromu" jest, a inni tez widzą, że jest niski, tylko grzeczność im przeszkadza na wyrażenie tego".... A przecież czasem jest zdrowo się na coś poirytować....
Jaro
 
Posty: 228
Dołączył(a): Wt, 31 paź 2006, 00:00
Lokalizacja: W podróży

Postprzez magic » Pn, 13 lis 2006, 06:24

Wątek został zablokowany ze względu na częste ataki spamu.
magic
 
Posty: 1289
Dołączył(a): Pt, 13 sty 2006, 00:00
Płeć: M

Poprzednia strona

Powrót do Forum otwarte dla każdego

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 234 gości