Ja ciebie też nie do końca rozumiem, fiszka.
KOMUNIKAT To co dalej piszę jest zupełnie neutralne i nie ma celu obrazić kogokolwiek, ani sprawić komukolwiek przykrości.
Wiem oczywiście, że jesteś innym człowiekiem, że masz ciało, oddychasz i masz jakieś uczucia. Ale przez internet docierają do mnie tylko twoje posty, które przekazują mi co myślisz. Na tej podstawie i na podstawie języka którego używasz buduję sobie twój obraz w głowie i to mi wystarcza. Przy tym ten obraz to raczej szereg różnych obrazów i wrażeń, który prawdopodobnie nie ma wiele wspólnego z tym jaką osobą jesteś fizycznie (wygląd, zachowanie itd) Nie muszę wiedzieć jak wyglądasz, nie muszę wiedzieć co jadłaś na śniadanie, ani jakie kwiaty lubisz, żeby wymieniać z tobą interesujące obie strony informacje. Nie muszę cię nawet lubić (nie twięrdzę oczywiście, że cię nie lubię:))
To nie tak, że osoby z forum są mi obojętne. Jednych lubię bardziej innych mniej, w zależności od tego, co wnoszą na forum z mojego punktu widzenia (czyli czy piszą o tym co mnie interesuje, czy odpowiadają na moje posty (nie ważne czy się zgadzają z nimi, czy nie) itd). Podobno osoby z AS są egocentryczne.
Przy tym skala tego uczucia rozpościera się od lubienia do obojętności, nie do nielubienia.
I tak, gdyby np. zginął ktoś z forum, kogo "lubię", czyt. dobrze mi sie z nim rozmawia, czyt. wnosi coś w moje życie, to byłoby mi przykro. Gdyby zginął ktoś "obojętny", to nie wywarłoby to na mnie żadnego wrażenia. Jestem przekonana, że NT myślą podobnie, tylko w nieco innej skali. Ja nie potrafię współczuć obcemu człowiekowi, gdyż logicznie rzecz biorąc jego ewentualne nieszczęście, jeśli tylko jest statystycznie możliwe jest najzupełniej uzasadnione.
Weźmy teraz twój przykład. Chciałabym żeby wam się z Marcinem udało, bo zawsze lepiej kiedy ktoś jest szczęśliwy niż nieszczęśliwy. Ale jeśli któregoś dnia powiedziałabyś mi, że wam się nie udało, nie odczułabym z tego powodu przykrości, gdyż w żaden sposób nie wpłynęłoby to na moje życie. Podobnie, gdybyś powiedziała, że jesteście razem, pewnie napisałabym, że mnie to cieszy, ale tak naprawdę byłoby mi to obojętne.
To tyle na temat empatii. Oczywiście przedstawiłam to w dużym uproszczeniu.
Jeśli chodzi o poszukiwania wsparcia na forum, to nie za bardzo wiem o jakie wsparcie ci chodzi. Jeśli szukasz zrozumienia dla swoich uczuć i współczucia, to nie wiem, czy dobrze trafiłaś, ale tu mogę mówić tylko za siebie.
Ja, po całym dniu udawania kogoś kim nie jestem wchodzę na forum, żeby pogadać z ludźmi, którzy nie oczekują ode mnie męczących reakcji emocjonalnych. Zeby wymienić się myślami i doświadczeniami dzięki którym nie czuję się jak jakiś odosobniony przypadek świra, co niejednoktrotnie sygnalizuje mi moje otoczenie (np. zdania w stylu: inni ludzie nie myślą/czują tak jak ty) Nie współczuję nikomu i od nikogo nie oczekuję współczucia, to chyba sprawiedliwe?
Podkreślam, że przedstawiłam tu swoje uczucia, a nie sposób odczuwania aspie, choć chyba w kilku punktach się pokrywają. Mam nadzieję, że to co napisałam, jest jasne, bo już sama się pogubiłam. Acha, Magic napisał gdzieś, ze poznał swoją dziewczynę na forum takim jak to, a nie na tym. Sorry, jakoś nie mogę się oduczyć czepiania się szczegółów.