przez Mrówek » Pn, 4 cze 2012, 13:45
Według ostatnich badań blisko 1 na 10 dzieci w wieku od siedmiu do ośmiu lat słyszy głosy, które tak naprawdę nie istnieją. Jednak większość z nich nie uważa, że przeszkadzają im one w normalnym funkcjonowaniu.
- Głosy mają ograniczony wpływ na życie codzienne tych dzieci - twierdzi Agna A. Bartels-Velthuis z Centrum Medycznego Uniwersytetu Groningen w Holandii, która prowadzi badania nad tego typu zjawiskami. Dlatego też rodzice, których dzieci słyszą głosy, nie powinny być jej zdaniem zaniepokojeni. - W większości przypadków głosy będą po prostu znikały. Gdy dziecko słyszy głosy, radziłabym je uspokoić i zacząć je dokładnie obserwować - dodaje Bartels-Velthuis.
"British Journal of Psychiatry" podaje, że nawet do 16 procent psychicznie zdrowych dzieci i młodzieży może usłyszeć głosy. Może to wskazywać podwyższone ryzyko schizofrenii i innych zaburzeń w późniejszym życiu, jednak zdecydowana większość młodych ludzi, którzy doświadczają takich halucynacji, nie zachoruje.
Aby zbadać, w jaki sposób dochodzi do omamów słuchowo-wokalnych, naukowcy z Groningen zbadali 3870 uczniów szkoły podstawowej. Zadano im pytanie, czy słyszeli ostatnio "jeden lub więcej głosów, których nikt poza nimi nie słyszał". 9 procent dzieci odpowiedziało "tak". 15 procent z nich stwierdziło, że głosy spowodowały ich poważne cierpienie, a 19 procent, że głosy zakłócały ich myśli. Chłopcy i dziewczęta w równym stopniu słyszeli głosy, jednak u dziewczynek częściej powodowały one lęk.
Bartels-Velthuis i jej zespół nie znaleźli powiązania między powikłaniami w łonie matki lub podczas porodu a późniejszym słyszeniem głosów przez dzieci. Badacze spodziewali się, że słyszenie głosów może być bardziej powszechne wśród dzieci miejskich niż wśród ich rówieśników z obszarów wiejskich, jednak ku ich zdziwieniu rezultaty badań były dokładnie odwrotne. - Nie wiemy, dlaczego tak jest - stwierdziła Bartels-Velthuis. Mimo że miejskie dzieci rzadziej słyszały głosy, to jednak ich omamy były bardziej niepokojące dla naukowców, którzy odkryli, że dzieci te częściej słyszały po kilka głosów jednocześnie i bardziej im one przeszkadzały.
Bartels-Velthuis kontynuuje obecnie badania nad halucynacjami słuchowymi.
et/mw/reuters.com
Niepokojące może być kiedy umysł zaczyna dorabiać do tego własną teorię skąd te głosy dochodzą ale do tego potrzeba jeszcze błędów w przetwarzaniu kolejności wrażeń.
Jak kolejność jest taka - myślę, słyszę co myślę to jest ok. Jak jest odwrotnie to niestety pojawia się myślenie urojeniowe - ktoś zna moje myśli > podsłuchy, kamery...
[i]Według ostatnich badań blisko 1 na 10 dzieci w wieku od siedmiu do ośmiu lat słyszy głosy, które tak naprawdę nie istnieją. Jednak większość z nich nie uważa, że przeszkadzają im one w normalnym funkcjonowaniu.
- Głosy mają ograniczony wpływ na życie codzienne tych dzieci - twierdzi Agna A. Bartels-Velthuis z Centrum Medycznego Uniwersytetu Groningen w Holandii, która prowadzi badania nad tego typu zjawiskami. Dlatego też rodzice, których dzieci słyszą głosy, nie powinny być jej zdaniem zaniepokojeni. - W większości przypadków głosy będą po prostu znikały. Gdy dziecko słyszy głosy, radziłabym je uspokoić i zacząć je dokładnie obserwować - dodaje Bartels-Velthuis.
"British Journal of Psychiatry" podaje, że nawet do 16 procent psychicznie zdrowych dzieci i młodzieży może usłyszeć głosy. Może to wskazywać podwyższone ryzyko schizofrenii i innych zaburzeń w późniejszym życiu, jednak zdecydowana większość młodych ludzi, którzy doświadczają takich halucynacji, nie zachoruje.
Aby zbadać, w jaki sposób dochodzi do omamów słuchowo-wokalnych, naukowcy z Groningen zbadali 3870 uczniów szkoły podstawowej. Zadano im pytanie, czy słyszeli ostatnio "jeden lub więcej głosów, których nikt poza nimi nie słyszał". 9 procent dzieci odpowiedziało "tak". 15 procent z nich stwierdziło, że głosy spowodowały ich poważne cierpienie, a 19 procent, że głosy zakłócały ich myśli. Chłopcy i dziewczęta w równym stopniu słyszeli głosy, jednak u dziewczynek częściej powodowały one lęk.
Bartels-Velthuis i jej zespół nie znaleźli powiązania między powikłaniami w łonie matki lub podczas porodu a późniejszym słyszeniem głosów przez dzieci. Badacze spodziewali się, że słyszenie głosów może być bardziej powszechne wśród dzieci miejskich niż wśród ich rówieśników z obszarów wiejskich, jednak ku ich zdziwieniu rezultaty badań były dokładnie odwrotne. - Nie wiemy, dlaczego tak jest - stwierdziła Bartels-Velthuis. Mimo że miejskie dzieci rzadziej słyszały głosy, to jednak ich omamy były bardziej niepokojące dla naukowców, którzy odkryli, że dzieci te częściej słyszały po kilka głosów jednocześnie i bardziej im one przeszkadzały.
Bartels-Velthuis kontynuuje obecnie badania nad halucynacjami słuchowymi.
et/mw/reuters.com [/i]
Niepokojące może być kiedy umysł zaczyna dorabiać do tego własną teorię skąd te głosy dochodzą ale do tego potrzeba jeszcze błędów w przetwarzaniu kolejności wrażeń.
Jak kolejność jest taka - myślę, słyszę co myślę to jest ok. Jak jest odwrotnie to niestety pojawia się myślenie urojeniowe - ktoś zna moje myśli > podsłuchy, kamery...